autor: Polak2013,
Przed wybuchem II wojny światowej Polska była w obozie aliantów. Podpisane umowy z Francją i Anglią były tego świadectwem. Z wybuchem wojny, szybko okazało się, że jesteśmy sami, dodatkowo mamy nie jednego a dwóch wrogów. Gdyby nie ten drugi wróg, który zaatakował Polskę 17 września, nie wiadomo jakby skończyło się starcie Niemców z Polakami.
Ale MY walczymy o Francję, walczymy o Anglię. Nagroda. Jałta pokazała, że Polska nie miała większego znaczenia dla zachodnich aliantów. Oddano nas pod okupację radziecką .
Nawet w wielkiej paradzie zwycięstwa w Londynie Polacy nie brali udziału.
Przeżyliśmy jako naród coś strasznego, przeżyliśmy komunizm w wydaniu sowieckim. Łudziliśmy się, że mamy to za sobą. Nic bardziej złudnego. Teraz mamy komunizm w wydaniu rodzimym, serwuje go nam lewica a obecnie PO.
Nazwano to demokracją.
Teraz wmawia się nam faszyzm, antysemityzm. Straciliśmy w 1939 roku znaczną część swojego terytorium. Mamy poczucie nostalgii za Wilnem czy Lwowem. Ale czy przejawiamy masową nienawiść wobec Ukraińców czy Litwinów. Czy zachwalamy jako naród faszyzm, o co oskarża Polaków Michnik, nad-redaktor brukowca, powstałego by pisać prawdę o Polsce?
System komunistyczny opierał się na nieuczciwych obietnicach i zamordyzmie. A co robi Tusk. Dokładnie to samo. Niekończące się obietnice, a jak ktoś nie uwierzy to sądy, pobicia, straszenie karami za słowa uważane za obraźliwe dla pederastów, lesbijek i wszelkich innych zboczeń.
To jest przykład klasycznego reżimu. Tusk nie musiałby rozprawiać się z kibicami skandującymi „Tusk matole, Twój rząd obalą kibole” gdyby się ich nie bał. Każdy rząd, reżimowy, niemający pewności, co do tego czy zasługuje na władzę, rozprawia się z krytyką.
I jak kiedyś komuniści musi to jakoś nazwać. Więc nazywa to ruchem faszystowskim, antysemickim lub kontrdemokracją.
Wciśnięto nas do UE, teraz wiemy, jaki ma być polski oscypek z Zakopanego, poznaliśmy dokładne wymiary ogórka, jaki można sprzedać, używać mamy tylko żarówek energooszczędnych, bulić mamy na globalne ocieplenie jak jest coraz zimniej a anomalie pogodowe już nikogo nie dziwią i słuchać wielu podobnych bzdur, których już słuchać nie można.
Ratujemy tonącą Grecję, kiedy zarabiamy kilkakrotnie mniej niż przeciętny Grek.
Płacimy składki jako kraj na kretyński MFW, który na pewno nie służy krajowi i społeczeństwu. W milionach obywateli opuszczamy ukochany kraj, tak jest nam w nim dobrze. Polskie dzieci głodują, Polacy tracą miejsca pracy a dług publiczny Polski rośnie do rozmiarów niebotycznych.
Mamy przywódców dbających o interesy sąsiednich krajów, tylko nie swojego. Nie dość, że to czynią, robią z tego powód do dumy osiągnięć swojego rządu: patrz port w Świnoujściu.
Mamy przywódców nieumiejących podjąć prawidłowych działań po stracie Prezydenta i elity państwa polskiego.
Mamy przywódców, którzy nie potrafią i nie chcą zrobić w ogóle nic rozsądnego i mądrego dla kraju.
Niemcy i sowieci zlikwidowali polską inteligencję, dzisiaj tracimy potomków inteligencji, która ocalała, uciekają na zachód.
Ile pokoleń Polaków musi czekać aż Polska stanie się normalnym, wolnym, suwerennym krajem?
Ile pokoleń Polaków musi czekać aż rozliczy się komunistów, tajnych, jawnych współpracowników SB, WSI?
Ile pokoleń Polaków musi czekać aż historia Polski będzie jawna i wpajana młodzieży od najmłodszych lat, kiedy rtm.Pilecki będzie wzorem a maturzysta Bartoszewski przestanie być profesorem samozwańcem i autorytetem moralnym z namaszczenia Tuska?
Ile pokoleń Polaków musi czekać by osoby pokroju Urbana, Michnika doczekały się kary za szkalowanie Polski, jej symbolów narodowych?
A MY wciąż uparcie istniejemy!
Mimo wszystko i na przekór tym, którym to od zawsze przeszkadza.
Panie Jacku. To nie jest moja rodzina.
Jak długo jeszcze będziemy istnieć? Bez ziemi, bez kamienic w wielkich miastach, bez banków, bez przemysłu,bez mediów, bez własności? Czy będziemy białymi Murzynami we własnym kraju? A może ten kraj przestanie być własny? Ktoś przypomni sobie, że jesteśmy tylko “pokracznym bękartem traktatu wersalskiego”.
Wszystko to prawda. Gorzka prawda. Smutna prawda.
Zadajmy sobie teraz pytanie – “Co robić”?
Bo robić coś trzeba. Tylko się przyglądać, nawet wnikliwie, to za mało…
Cieszę się, że notka kończy się jednak optymistycznie: A MY wciąż uparcie istniejemy! :)
Skojarzyło mi się przesłanie jednej z ostatnich homilii Ojca Świętego:
http://www.naszdziennik.pl/wiara-stolica-apostolska/34059,chrzescijanin-idzie-za-jezusem-z-milosci.html
“Ojciec Święty nawiązał w homilii do pytania Piotra o nagrodę, jaką otrzymają uczniowie w zamian za pójście za Jezusem i opuszczenie wszystkiego. Zwrócił uwagę, że pytanie to dotyczy w istocie każdego chrześcijanina. Franciszek zaznaczył, iż Pan Jezus obiecuje wiele wspaniałych rzeczy, ale „wśród prześladowań”. Droga Pana jest drogą uniżenia, drogą prowadzącą do krzyża.
Papież wskazał, iż zawsze będą trudności, prześladowania, gdyż On przeszedł tę drogę przed nami. Przestrzegł, że kiedy chrześcijanin nie napotyka trudności w życiu, kiedy wszystko wydaje się piękne, coś nie gra.
– Można pomyśleć, że jest on bardzo zaprzyjaźniony z duchem tego świata, światowością. A to jest pokusa właściwa chrześcijanom – stwierdził Ojciec Święty.”
Pozdrawiam