O nazywanie rzeczy po ich imionach się rozeszło. Jak nie ma się czego czepić, zawsze można czepić się prawdy języka- ideologia dała mnóstwo narzędzi krytyki, spokraczyła język, by uczyć ”nowej kurtuly”, smagać regułami prawdy immanentnej. Co się będzie taki profesor ”wywyższał” nad demos i miał niedemokratyczny wpływ .
http://konserwatyzm.pl/artykul/1037/list-otwarty-do-p-prof-jacka-bartyzela
http://www.konserwatyzm.pl/artykul/1025/jacek-bartyzel-o-realistach-politycznych
To było tak dawno temu, że panowie tę kwestię mogli już rozstrzygnąć w sposób honorowy (jakieś pif-paf czy cós). Jeżeli jeszcze nie, to powinni to niezwłocznie uczynić.
Mówię o metodzie. Wszyscy po prawej stronie których widać są dziś przedmiotem niewybrednych ataków i kłamstw zarówno sraloniku, jak i ”swoich”.
http://www.fronda.pl/a/jak-terlikowska-zostala-bohaterka-feministek,27126.html
Mam nadzieję, że atakowani mają świadomość że nie będzie łatwo. Mam również nadzieję, że wiedzą, że im ciężej tym nagroda czeka ich większa. Życzę im żeby przyjęli to z pokorą.
To żaden wstyd poddać się liczy się to żeby nabrać sił i znowu spróbować, tak jak jakiś poeta napisał:
“iść i padać, z martwych wstawać, przeszła wojna, rośnie trawa”
ps.Kiedyś po nieudanym majowym bieganku taka refleksja mnie ogarnęła:
“Deszcz mnie nie zniechęca, pod wichurę wbijam z rozkoszą, krew zmieniam w zapał, ból chłonę jak wodę piasek ale chrabąszczy nie zniosę.
Nienawidzę tego latającego gówna, są obrzydliwe…poddaję się.”
w tym roku spróbuję jeszcze raz.