a za to, że zgłaszałam tam tekst zdecydowanie heretycko- satanistyczny niejakiego Człowieka – Adama, którego to tekstu circ z Judytą i pełnym poparciem Asadowa bronili jak św.Graala.
Cytuję przedmiot sporu, zebyś mógł sobie wyrobić opinię:
WOLA BOŻA – opowiadanie
Pewien człowiek imieniem Jan leżąc pod drzewem zaczął rozmyślać i mówił sobie. Nie wierzę, że wszystko dzieje się według woli Bożej. Bardzo chciał poznać Bożą drogę, dlaczego świat wygląda jak wygląda. Wciąż rozmyślając nad tym prosił Boga o odpowiedź. Zapadł w głęboki sen i wtem stanął przy nim anioł i powiedział:
– Chodź ze mną Janie a ja pokażę ci wolę Bożą. Nie namyślając się długo poszedł za Aniołem. Ten mu powiedział: odwiedzimy kilka domów i poznasz co jest zgodne z Bożym zamysłem. Pierwszego dnia zagościli w domu dobrego, szlachetnego człowieka, który powiedział do nich. Radujcie się wraz ze mną bo dziś pogodziłem się z moim wrogiem i w dowód przyjaźni otrzymałem od niego złoty puchar. Następnego dnia pożegnali się z tym człowiekiem, jednak w połowie drogi Jan zobaczył, że w torbie Anioła znajduje się ów złoty puchar. Jak mogłeś! Wykrzyknął. Ukradłeś temu dobremu człowiekowi ten cenny dar. On jednak uniósł dłoń w górę i rzekł: Taka jest wola Boża. Po kilku godzinach odwiedzili dom pewnego pomstującego skąpca, bardzo złego człowieka, który ani myślał się nawrócić. Przeklinał, złorzeczył i wyśmiewał wszystkich. Korzystając z chwili nieuwagi gospodarza domu Anioł wsunął ów złoty puchar do szafy tego skąpca i tam go zostawił. Wyszli bez słowa z tego domu ale Jan podniósł bunt. Jak mogłeś zostawić tak cenną rzecz w domu takiego złego człowieka mówił Jan podniesionym głosem. Lecz Anioł znowu podniósł dłoń i powiedział. Taka jest wola Boża. Jan nic z tego nie rozumiał ale też i się już nie odzywał. Surowe spojrzenie Anioła ostudziło jego napięcie.
Poszli więc dalej do chaty pewnego biednego ale pobożnego człowieka. Rodzina ta żyła bardzo ubogo. Ludzie ci żalili się na swój los, ledwo wiązali koniec z końcem. Anioł im odpowiedział: nie martwcie się Bóg wam dopomoże. Gdy jednak wyszli z tego domu, wyciągnął zapałki i podpalił jego słomiany dach. Dom natychmiast stanął w płomieniach. Oburzony Jan zaczął gasić płomień, jednak Anioł mu nie pozwolił: Ten jednak krzyczał:
– Jak możesz podpalać dom tego biednego człowieka. Powinieneś pomagać ludziom, a nie ich dręczyć.
– Powiedziałeś, że chcesz poznać wolę Bożą więc nie wtrącaj się więc tylko chodź ze mną dalej!
Idąc dotarli do następnego domu w którym żył Ojciec z 8 letnim synkiem. Synek był całą radością tatusia a ten na wszystko mu pozwalał. Przenocowali więc u tego mężczyzny. Rankiem wybrali się w dalszą podróż i Anioł poprosił aby jego synek wskazał im dalszą drogę. Jego ojciec zgodził się, tylko powiedział: Pilnujcie aby nic złego mu się nie stało. Dziecko wskazało drogę wędrowcom i już chciało powrócić do domu ale Anioł poprosił aby przeprowadziło ich jeszcze przez wąska kładkę. Kiedy dziecko przechodziło ten celowo zakołysał tak mocno, że chłopiec wpadł do rzeki i utopił się.
– O nie tego już za wiele krzyczał na całe gardło Jan. Nigdzie już z tobą nie pójdę wolę iść dalej sam przez ciemną dolinę i niech mnie nawet rozszarpią dzikie zwierzęta niżbym miał iść dalej z tobą. Zniosłem jak okradłeś sprawiedliwego, a złoty puchar dałeś złemu skąpcowi, widziałem jak podpaliłeś dom biednej rodziny, ale to że zabiłeś niewinne dziecko to za dużo. Nie jesteś żadnym Aniołem tylko demonem – krzyczał człowiek.
– Jestem Aniołem wysłanym na ziemię przez Boga aby wypełnić Jego wolę na ziemi, a tobie wyjaśnić jaka jest Jego droga – odpowiedział.
– Nieprawda Bóg taki nie jest. Na pewno nie kazał Ci czynić tego co zrobiłeś – krzyczał dalej Jan. – Dobrze! opowiem ci dlaczego zachowałem się właśnie tak w każdej sytuacji. Otóż w kielichu, który zabrałem sprawiedliwemu człowiekowi była trucizna. Jego wróg nie dał mu go po to aby się z nim pogodzić ale aby go zgładzić z tego świata. Gdybym zostawił mu ten kielich człowiek ten otrułby się. Teraz zaś ten pomstujący skąpiec mając ten puchar obierze karę za swe liczne grzechy. Biedny człowiek, któremu podpaliłem dom, znajdzie w zgliszczach wielki skarb, który pozwoli mu żyć dostatnio do końca dni. Gdybym nie spalił ich domu to nigdy nie znaleźliby tego skarbu. Zaś mężczyzna, którego spotkaliśmy tu nad strumieniem, był złym człowiekiem. Nie chciał znać Boga i prowadził życie bardzo rozwiązłe. Jego synek, którego utopiłem w przyszłości byłby wielkim mordercą. Po stracie swego małego synka, który i tak znajdzie się w Niebie, jego ojciec nawróci się do Boga i zmieni swe życie. I tak oto obaj będą w Niebie, gdybym tego nie uczynił obaj zostaliby potępieni. Czy te wyjaśnienia pomogły ci zrozumieć wolę Bożą?
Jan słuchając opowieści Anioła zrozumiał, że Bóg widzi wszystko inaczej i bardziej doskonale niż my ludzie. Zrozumiał też, że na wszystko ma najlepsze rozwiązanie, choć zewnętrznie wydaje się ono bardzo bolesne. Pojął, że nawet z najgorszego zła Pan Bóg może wyprowadzić dobro.
Proszę Pana zadaje Pan pytanie, na które Pan sobie sam odpowiada. Sprawa już była wczoraj wyjaśniona, a przecież zna Pan regulamin tego portalu.
Uważa Pan, że to najważniejsza sprawa do rozstrzygania na portalu katolicko-narodowym w Święty Dzień Pański.
Życzę Panu i Pana Rodzinie błogosławionej niedzieli.
Pani sigmo, czy Pani jest z wykształcenia teologiem, że wyciąga Pani tak daleko idące wnioski?
Proszę Pani, administrator wyjaśnił Pani wczoraj swoją decyzję.
Co by Pani powiedziała, gdybym zamieściła notkę np. pod tytułem : “Sigma jest chora psychicznie” nie mając żadnych podstaw, do takiego twierdzenia. Pomijam fakt (którego Pani nie dostrzega), że naruszyłabym dobre Pani imię. Dobro chronione prawem.
Proszę Szanownej Pani, mam kierownika duchowego, którym jest ksiądz i nie życzę sobie być na Legionie indoktrynowana jakimiś bredniami pseudo-katolickimi przez samożwańcze papiezyce. Tekst, który nazwałam heretyckim i satatnistycznym – jest nim.
W poprawionej wersji tytułu napisałam “Jestem przekonana, że Circ nam wpycha herezje do wierzenia” – ten wariant tytułu nawet z punktu widzenia prawa nie jest obciążony oskarżeniem o pomówienie, bo mam prawo mieć swoje przekonania.
Jednak też został zlikwidowany.
To co ja mam myśleć o Pani, circ i Asadowie?
Pani sigmo,
po pierwsze: czy przedmiotowy tekst przedyskutowała Pani ze swoim kierownikiem duchowym, bo ja tak. Inaczej bym go nie zamieściła.
po drugie: ma Pani prawo mieć swoje przekonania, i jest to chwalebne, że je Pani broni. Tylko dlaczego czyimś kosztem? Dlaczego do obrony swoich przekonań potrzebny jest Pani w tytule nick osoby, która występuje w blogosferze pod swoim nazwiskiem? Czy broniąc swoich przekonań, nie może się Pani odnieść tylko do treści, które Pani kwestionuje? Czy gdyby Pani usunęła z tytułu (i treści) nick, już by Pani nie obroniła swoich przekonań?
po trzecie: nie mam wpływu na to co Pani myśli o innych, i dobrze, bo to by była dopiero tragedia dla nas wszystkich. Dzielę się z Panią swoim postrzeganiem sprawy.
Regulamin ustalaliśmy wszyscy i go zaakceptowaliśmy. Wystarczy go przestrzegać.
A tak naprawdę to na czym Pani zależy, na wyjaśnieniu sprawy (wykazaniu błędów, wg. naszej blogerów wiedzy), czy upieraniu się przy swoim?
@sigma “za to, że zgłaszałam tam tekst zdecydowanie heretycko- satanistyczny niejakiego Człowieka – Adama, którego to tekstu circ z Judytą i pełnym poparciem Asadowa bronili jak św.Graala…”
Szanowna Pani Sigmo! Albo Pani nie przeczytała tego bardzo budującego i głęboko chrześcijańskiego opowiadania – a wówczas na jakiej podstawie wyraża się Pani obraźliwie o tekście, którego Pani nie przeczytała? – albo przeczytała go Pani, ale nic a nic nie zrozumiawszy z jego religijnego przesłania. W takim razie dyskusja z Panią jest bezprzedmiotowa i jedynie należałoby doradzić, aby zajęła się Pani raczej egzegezą czytanek szkolnych (choć i tu – zważywszy na Pani poziom rozeznawania tekstu – może Pani uczynić wiele szkody dzieciom).
Wiele mówiącym szczegółem jest dla mnie przytoczony przez Panią, ni z gruszki ni z pietruszki, symbol tzw. kielicha Graala. Skoro na tym portalu okultyzmem raczej się nie zajmujemy, to rozumiem – i sięgnę tu do tajników psychologii, a nawet psychoanalizy – że znalazł się on w Pani komentarzu na zasadzie wyobrażenia archetypicznego. Jeśli tak, to wniosek stąd płynie taki, iż za bardzo tkwi Pani lub może kiedyś tkwiła w kręgu symboli lub praktyk okultystycznych.
Tłumaczyłoby to zarazem, dlaczego głęboko chrześcijański tekst Adama-Człowieka nazywa Pani “satanistycznym”. “Dusze winne nie znoszą czystości” – mówi Jezus w objawieniach ks. Micheliniego. Właśnie na tej zasadzie, cuda Chrystusa nazywano “czarami” – gdyż to u oskarżycieli dusze i umysłowość były zamroczone… Doradzam więcej pobożnych lektur, na początek Tomasza a Kempis. A piramidkę na sznurku i opowieści Dana Browna wyrzucić do śmietnika.
10 marca 2013 godz. 15:44 - w odpowiedzi do: Ywzan Zeb 15:36
“Imprimatur (łac. niech będzie odbite) – w publikacjach kościelnych pozwolenie na druk książki, oficjalna aprobata władz kościelnych, wydawana zazwyczaj przez miejscowego biskupa (ordynariusza).
Dawniej formuła ta była umieszczana i na innych dziełach, których poprawność merytoryczna i typograficzna była sprawą wielkiej wagi, np na farmakopeach[1].
Imprimatur umieszcza się na odwrocie strony tytułowej dzieła lub za przedmową.”
10 marca 2013 godz. 15:55 - w odpowiedzi do: Judyta 15:44
Liczyłem na Pani domyślność, mam tendencję do (widocznie za bardzo)
skrótowego formułowania pytań (oszczędność klawiatury). Mówiąc imprimatur (albo nihil obstat) wziąłem bardzo szerokie znaczenie, od zgody biskupiej do konsultacji księdza-teologa właśnie.
Wątpliwości pozostają, ale gdybym o tym wiedział wcześniej…
widze po malu, ze tu bez wykladni kurii, zaopatrzonej w niezbedne pieczecie dla potwierdzenia oryginalnosci, w celu ustalenia kto jest heretykiem, sie nie obejdzie.
Najzabawniej bedzie, jesli orzeknie ze wszyscy;p
Nie muszę sięgać do tajników psychoanalizy, żeby stwierdzić, że wiara w prywatne objawienia jakiegoś Adama-Człowieka nie jest wymaganym rygorem dla każdego katolika – choćby Pan tak twierdził.
Pańska neoficka żarliwość w opluwaniu, już nie mówiąc o nicku – wskazywałyby, że katolicyzm jest dla Pana świezym doświadczeniem.
Bardzo proszę do kółeczka z circ i Judytą. Ja nie mam z Panem o czym mówić.
Bez odbioru.
10 marca 2013 godz. 16:36 - w odpowiedzi do: Judyta 15:20
1/Jeżeli ma Pani na myśli ks.Adama Skwarczyńskiego, który swoje własne objawienia przedstawia pod nazwą Adama – Człowieka – to gratuluję poczucia humoru;)
2/Herezja jest głoszona przez człowieka – sama się nie głosi
3/jakoś dziwnym trafem regulamin nie obejmuje circ. Są tu równi i równiejsi?
Proponuję wydrukować tekst i zwyczajnie udać się do pierwszego lepszego księdza, zanim napisze się oszczerstwo podyktowane z własnej głowy,(czyli niczego). Przeczytanie i ocena zajmie mu kilka minut.
Mimo wszystko odpowiem, choć ma być “bez odbioru”, jak raczyła Pani zareagować na moje zarzuty – przedstawione na portalu, jak by nie było, dyskusyjnym. Być może rzeczowa dyskusja nie jest Pani mocną stroną – na co wskazywałaby kolejna inwektywa, do której posuwa się Pani, nazywając moją krytykę “opluwaniem”. Ale że przedtem Adama-Człowieka nazwała Pani “satanistą” – dowodząc, jak obca jest Pani łaska zrozumienia głęboko chrześcijańskiego opowiadania, które zamieścił on na swym portalu – przeto znalazłem się w dobrym towarzystwie.
Jeszcze raz apeluję: gdy znów najdzie Panią chęć, aby personalnie uderzyć w kogoś bezlitosnym ostrzem swej krytyki, niech Pani zrezygnuje z trzeciorzędnych pseudo katolickich portalików z sensacjami i poczyta sobie w poważniejszych źródłach. Uchroni to Panią przed poziomem plotki z magla – jak ta, że “Adam-Człowiek to ksiądz Skwarczyński”! Ufajmy, że w sprawach dotyczących muren jest Pani lepiej poinformowana niż w religii.
Na tym kończę wymianę uwag, bo rzeczywiście, na tym poziomie kompetencji nie bardzo jest o czym dyskutować.
Zostal zdjety? Ale za co??
a za to, że zgłaszałam tam tekst zdecydowanie heretycko- satanistyczny niejakiego Człowieka – Adama, którego to tekstu circ z Judytą i pełnym poparciem Asadowa bronili jak św.Graala.
Cytuję przedmiot sporu, zebyś mógł sobie wyrobić opinię:
WOLA BOŻA – opowiadanie
Pewien człowiek imieniem Jan leżąc pod drzewem zaczął rozmyślać i mówił sobie. Nie wierzę, że wszystko dzieje się według woli Bożej. Bardzo chciał poznać Bożą drogę, dlaczego świat wygląda jak wygląda. Wciąż rozmyślając nad tym prosił Boga o odpowiedź. Zapadł w głęboki sen i wtem stanął przy nim anioł i powiedział:
– Chodź ze mną Janie a ja pokażę ci wolę Bożą. Nie namyślając się długo poszedł za Aniołem. Ten mu powiedział: odwiedzimy kilka domów i poznasz co jest zgodne z Bożym zamysłem. Pierwszego dnia zagościli w domu dobrego, szlachetnego człowieka, który powiedział do nich. Radujcie się wraz ze mną bo dziś pogodziłem się z moim wrogiem i w dowód przyjaźni otrzymałem od niego złoty puchar. Następnego dnia pożegnali się z tym człowiekiem, jednak w połowie drogi Jan zobaczył, że w torbie Anioła znajduje się ów złoty puchar. Jak mogłeś! Wykrzyknął. Ukradłeś temu dobremu człowiekowi ten cenny dar. On jednak uniósł dłoń w górę i rzekł: Taka jest wola Boża. Po kilku godzinach odwiedzili dom pewnego pomstującego skąpca, bardzo złego człowieka, który ani myślał się nawrócić. Przeklinał, złorzeczył i wyśmiewał wszystkich. Korzystając z chwili nieuwagi gospodarza domu Anioł wsunął ów złoty puchar do szafy tego skąpca i tam go zostawił. Wyszli bez słowa z tego domu ale Jan podniósł bunt. Jak mogłeś zostawić tak cenną rzecz w domu takiego złego człowieka mówił Jan podniesionym głosem. Lecz Anioł znowu podniósł dłoń i powiedział. Taka jest wola Boża. Jan nic z tego nie rozumiał ale też i się już nie odzywał. Surowe spojrzenie Anioła ostudziło jego napięcie.
Poszli więc dalej do chaty pewnego biednego ale pobożnego człowieka. Rodzina ta żyła bardzo ubogo. Ludzie ci żalili się na swój los, ledwo wiązali koniec z końcem. Anioł im odpowiedział: nie martwcie się Bóg wam dopomoże. Gdy jednak wyszli z tego domu, wyciągnął zapałki i podpalił jego słomiany dach. Dom natychmiast stanął w płomieniach. Oburzony Jan zaczął gasić płomień, jednak Anioł mu nie pozwolił: Ten jednak krzyczał:
– Jak możesz podpalać dom tego biednego człowieka. Powinieneś pomagać ludziom, a nie ich dręczyć.
– Powiedziałeś, że chcesz poznać wolę Bożą więc nie wtrącaj się więc tylko chodź ze mną dalej!
Idąc dotarli do następnego domu w którym żył Ojciec z 8 letnim synkiem. Synek był całą radością tatusia a ten na wszystko mu pozwalał. Przenocowali więc u tego mężczyzny. Rankiem wybrali się w dalszą podróż i Anioł poprosił aby jego synek wskazał im dalszą drogę. Jego ojciec zgodził się, tylko powiedział: Pilnujcie aby nic złego mu się nie stało. Dziecko wskazało drogę wędrowcom i już chciało powrócić do domu ale Anioł poprosił aby przeprowadziło ich jeszcze przez wąska kładkę. Kiedy dziecko przechodziło ten celowo zakołysał tak mocno, że chłopiec wpadł do rzeki i utopił się.
– O nie tego już za wiele krzyczał na całe gardło Jan. Nigdzie już z tobą nie pójdę wolę iść dalej sam przez ciemną dolinę i niech mnie nawet rozszarpią dzikie zwierzęta niżbym miał iść dalej z tobą. Zniosłem jak okradłeś sprawiedliwego, a złoty puchar dałeś złemu skąpcowi, widziałem jak podpaliłeś dom biednej rodziny, ale to że zabiłeś niewinne dziecko to za dużo. Nie jesteś żadnym Aniołem tylko demonem – krzyczał człowiek.
– Jestem Aniołem wysłanym na ziemię przez Boga aby wypełnić Jego wolę na ziemi, a tobie wyjaśnić jaka jest Jego droga – odpowiedział.
– Nieprawda Bóg taki nie jest. Na pewno nie kazał Ci czynić tego co zrobiłeś – krzyczał dalej Jan. – Dobrze! opowiem ci dlaczego zachowałem się właśnie tak w każdej sytuacji. Otóż w kielichu, który zabrałem sprawiedliwemu człowiekowi była trucizna. Jego wróg nie dał mu go po to aby się z nim pogodzić ale aby go zgładzić z tego świata. Gdybym zostawił mu ten kielich człowiek ten otrułby się. Teraz zaś ten pomstujący skąpiec mając ten puchar obierze karę za swe liczne grzechy. Biedny człowiek, któremu podpaliłem dom, znajdzie w zgliszczach wielki skarb, który pozwoli mu żyć dostatnio do końca dni. Gdybym nie spalił ich domu to nigdy nie znaleźliby tego skarbu. Zaś mężczyzna, którego spotkaliśmy tu nad strumieniem, był złym człowiekiem. Nie chciał znać Boga i prowadził życie bardzo rozwiązłe. Jego synek, którego utopiłem w przyszłości byłby wielkim mordercą. Po stracie swego małego synka, który i tak znajdzie się w Niebie, jego ojciec nawróci się do Boga i zmieni swe życie. I tak oto obaj będą w Niebie, gdybym tego nie uczynił obaj zostaliby potępieni. Czy te wyjaśnienia pomogły ci zrozumieć wolę Bożą?
Jan słuchając opowieści Anioła zrozumiał, że Bóg widzi wszystko inaczej i bardziej doskonale niż my ludzie. Zrozumiał też, że na wszystko ma najlepsze rozwiązanie, choć zewnętrznie wydaje się ono bardzo bolesne. Pojął, że nawet z najgorszego zła Pan Bóg może wyprowadzić dobro.
http://adam-czlowiek.blogspot.com/2012/01/wola-boza-opowiadanie.html#more
Proszę Pana zadaje Pan pytanie, na które Pan sobie sam odpowiada. Sprawa już była wczoraj wyjaśniona, a przecież zna Pan regulamin tego portalu.
Uważa Pan, że to najważniejsza sprawa do rozstrzygania na portalu katolicko-narodowym w Święty Dzień Pański.
Życzę Panu i Pana Rodzinie błogosławionej niedzieli.
Ponieważ coraz bardziej wygląda mi na to, ze trafiliśmy do miejsca dalekiego od katolicyzmu, podeślę Wam mailem zdjętą notkę.
Pani sigmo, czy Pani jest z wykształcenia teologiem, że wyciąga Pani tak daleko idące wnioski?
Proszę Pani, administrator wyjaśnił Pani wczoraj swoją decyzję.
Co by Pani powiedziała, gdybym zamieściła notkę np. pod tytułem : “Sigma jest chora psychicznie” nie mając żadnych podstaw, do takiego twierdzenia. Pomijam fakt (którego Pani nie dostrzega), że naruszyłabym dobre Pani imię. Dobro chronione prawem.
Witamy Judyta w kółeczku. Kto jeszcze?
Proszę Szanownej Pani, mam kierownika duchowego, którym jest ksiądz i nie życzę sobie być na Legionie indoktrynowana jakimiś bredniami pseudo-katolickimi przez samożwańcze papiezyce. Tekst, który nazwałam heretyckim i satatnistycznym – jest nim.
W poprawionej wersji tytułu napisałam “Jestem przekonana, że Circ nam wpycha herezje do wierzenia” – ten wariant tytułu nawet z punktu widzenia prawa nie jest obciążony oskarżeniem o pomówienie, bo mam prawo mieć swoje przekonania.
Jednak też został zlikwidowany.
To co ja mam myśleć o Pani, circ i Asadowie?
Pani sigmo,
po pierwsze: czy przedmiotowy tekst przedyskutowała Pani ze swoim kierownikiem duchowym, bo ja tak. Inaczej bym go nie zamieściła.
po drugie: ma Pani prawo mieć swoje przekonania, i jest to chwalebne, że je Pani broni. Tylko dlaczego czyimś kosztem? Dlaczego do obrony swoich przekonań potrzebny jest Pani w tytule nick osoby, która występuje w blogosferze pod swoim nazwiskiem? Czy broniąc swoich przekonań, nie może się Pani odnieść tylko do treści, które Pani kwestionuje? Czy gdyby Pani usunęła z tytułu (i treści) nick, już by Pani nie obroniła swoich przekonań?
po trzecie: nie mam wpływu na to co Pani myśli o innych, i dobrze, bo to by była dopiero tragedia dla nas wszystkich. Dzielę się z Panią swoim postrzeganiem sprawy.
Regulamin ustalaliśmy wszyscy i go zaakceptowaliśmy. Wystarczy go przestrzegać.
A tak naprawdę to na czym Pani zależy, na wyjaśnieniu sprawy (wykazaniu błędów, wg. naszej blogerów wiedzy), czy upieraniu się przy swoim?
” …a za to, że zgłaszałam tam tekst zdecydowanie heretycko- satanistyczny”
Pani sigmo, proszę dodać w tym zdaniu: “według mnie” i dalej bez zmian “zdecydowanie heretycko – satanistyczny” . Chyba, że ma Pani opinię teologa.
@sigma “za to, że zgłaszałam tam tekst zdecydowanie heretycko- satanistyczny niejakiego Człowieka – Adama, którego to tekstu circ z Judytą i pełnym poparciem Asadowa bronili jak św.Graala…”
Szanowna Pani Sigmo! Albo Pani nie przeczytała tego bardzo budującego i głęboko chrześcijańskiego opowiadania – a wówczas na jakiej podstawie wyraża się Pani obraźliwie o tekście, którego Pani nie przeczytała? – albo przeczytała go Pani, ale nic a nic nie zrozumiawszy z jego religijnego przesłania. W takim razie dyskusja z Panią jest bezprzedmiotowa i jedynie należałoby doradzić, aby zajęła się Pani raczej egzegezą czytanek szkolnych (choć i tu – zważywszy na Pani poziom rozeznawania tekstu – może Pani uczynić wiele szkody dzieciom).
Wiele mówiącym szczegółem jest dla mnie przytoczony przez Panią, ni z gruszki ni z pietruszki, symbol tzw. kielicha Graala. Skoro na tym portalu okultyzmem raczej się nie zajmujemy, to rozumiem – i sięgnę tu do tajników psychologii, a nawet psychoanalizy – że znalazł się on w Pani komentarzu na zasadzie wyobrażenia archetypicznego. Jeśli tak, to wniosek stąd płynie taki, iż za bardzo tkwi Pani lub może kiedyś tkwiła w kręgu symboli lub praktyk okultystycznych.
Tłumaczyłoby to zarazem, dlaczego głęboko chrześcijański tekst Adama-Człowieka nazywa Pani “satanistycznym”. “Dusze winne nie znoszą czystości” – mówi Jezus w objawieniach ks. Micheliniego. Właśnie na tej zasadzie, cuda Chrystusa nazywano “czarami” – gdyż to u oskarżycieli dusze i umysłowość były zamroczone… Doradzam więcej pobożnych lektur, na początek Tomasza a Kempis. A piramidkę na sznurku i opowieści Dana Browna wyrzucić do śmietnika.
//po pierwsze: czy przedmiotowy tekst przedyskutowała Pani ze swoim //kierownikiem duchowym, bo ja tak. Inaczej bym go nie zamieściła.
Nic Pani o tym nie wspomniała, kiedy zapytałem o imprimatur.
…???
“Imprimatur (łac. niech będzie odbite) – w publikacjach kościelnych pozwolenie na druk książki, oficjalna aprobata władz kościelnych, wydawana zazwyczaj przez miejscowego biskupa (ordynariusza).
Dawniej formuła ta była umieszczana i na innych dziełach, których poprawność merytoryczna i typograficzna była sprawą wielkiej wagi, np na farmakopeach[1].
Imprimatur umieszcza się na odwrocie strony tytułowej dzieła lub za przedmową.”
http://pl.wikipedia.org/wiki/Imprimatur
Pan o to pytał.
A nie czy tekst był skonsultowany z księdzem-teologiem.
Proszę bardziej precyzyjnie stawiać pytania, nie będzie nieporozumień.
A ten kierownik duchowy, z którym Pani ów tekst jakoby przedyskutowała, to ksiądz katolicki?
Liczyłem na Pani domyślność, mam tendencję do (widocznie za bardzo)
skrótowego formułowania pytań (oszczędność klawiatury). Mówiąc imprimatur (albo nihil obstat) wziąłem bardzo szerokie znaczenie, od zgody biskupiej do konsultacji księdza-teologa właśnie.
Wątpliwości pozostają, ale gdybym o tym wiedział wcześniej…
Pozdrawiam.
Bez odbioru.
widze po malu, ze tu bez wykladni kurii, zaopatrzonej w niezbedne pieczecie dla potwierdzenia oryginalnosci, w celu ustalenia kto jest heretykiem, sie nie obejdzie.
Najzabawniej bedzie, jesli orzeknie ze wszyscy;p
Nie muszę sięgać do tajników psychoanalizy, żeby stwierdzić, że wiara w prywatne objawienia jakiegoś Adama-Człowieka nie jest wymaganym rygorem dla każdego katolika – choćby Pan tak twierdził.
Pańska neoficka żarliwość w opluwaniu, już nie mówiąc o nicku – wskazywałyby, że katolicyzm jest dla Pana świezym doświadczeniem.
Bardzo proszę do kółeczka z circ i Judytą. Ja nie mam z Panem o czym mówić.
Bez odbioru.
1/Jeżeli ma Pani na myśli ks.Adama Skwarczyńskiego, który swoje własne objawienia przedstawia pod nazwą Adama – Człowieka – to gratuluję poczucia humoru;)
2/Herezja jest głoszona przez człowieka – sama się nie głosi
3/jakoś dziwnym trafem regulamin nie obejmuje circ. Są tu równi i równiejsi?
@autor
Wyjaśnienie jest na miejscu, czyli tutaj:
http://www.ekspedyt.org/asadow/2013/02/28/7097_moderacja-drobne.html
Proponuję wydrukować tekst i zwyczajnie udać się do pierwszego lepszego księdza, zanim napisze się oszczerstwo podyktowane z własnej głowy,(czyli niczego). Przeczytanie i ocena zajmie mu kilka minut.
//A ten kierownik duchowy, z którym Pani ów tekst jakoby przedyskutowała, to ksiądz katolicki?//
A Pani chodzi pytać duchownego niekatolickiego?
Koniecznie proszę podeślij
@sigma
Mimo wszystko odpowiem, choć ma być “bez odbioru”, jak raczyła Pani zareagować na moje zarzuty – przedstawione na portalu, jak by nie było, dyskusyjnym. Być może rzeczowa dyskusja nie jest Pani mocną stroną – na co wskazywałaby kolejna inwektywa, do której posuwa się Pani, nazywając moją krytykę “opluwaniem”. Ale że przedtem Adama-Człowieka nazwała Pani “satanistą” – dowodząc, jak obca jest Pani łaska zrozumienia głęboko chrześcijańskiego opowiadania, które zamieścił on na swym portalu – przeto znalazłem się w dobrym towarzystwie.
Jeszcze raz apeluję: gdy znów najdzie Panią chęć, aby personalnie uderzyć w kogoś bezlitosnym ostrzem swej krytyki, niech Pani zrezygnuje z trzeciorzędnych pseudo katolickich portalików z sensacjami i poczyta sobie w poważniejszych źródłach. Uchroni to Panią przed poziomem plotki z magla – jak ta, że “Adam-Człowiek to ksiądz Skwarczyński”! Ufajmy, że w sprawach dotyczących muren jest Pani lepiej poinformowana niż w religii.
Na tym kończę wymianę uwag, bo rzeczywiście, na tym poziomie kompetencji nie bardzo jest o czym dyskutować.