Kategoria: Moderacja,
5 marca 2013
Zapytałem redakcję:
Drodzy,
Jestem przekonany, że nie ma powodu czekać do upłynięcia dwóch tygodni, które podałem jako termin zbanowania Izy.
Lepiej było nie pisać na jaki okres, ale wolę przyznać się do tego błędu, niż popełnić kolejny.
W moim rozumieniu ban nie jest karą, ale środkiem obrony portalu przed zagrożeniem.
Nie widzę powodu aby utrzymanie – lub nie – terminu zbanowania wpływało obecnie na bezpieczeństwo naszego blogowiska.
Zamierzam w związku z tym ogłosić “amnestię” dla Circ.
Nikt nie wyraził sprzeciwu.
O autorze: Asadow
Marek Sas-Kulczycki
„Jesteśmy żadnym społeczeństwem. Jesteśmy wielkim sztandarem narodowym. Może powieszą mię kiedyś ludzie serdeczni za te prawdy, których istotę powtarzam lat około dwanaście, ale gdybym miał dziś na szyi powróz, to jeszcze gardłem przywartym hrypiałbym, że Polska jest ostatnie na ziemi społeczeństwo, a pierwszy na planecie naród. Kto zaś jedną nogę ma długą jak oś globowa, a drugiej wcale nie ma, ten - o! jakże ułomny kaleka jest.
Gdyby Ojczyzna nasza była tak dzielnym społeczeństwem we wszystkich człowieka obowiązkach, jak znakomitym jest narodem we wszystkich Polaka poczuciach, tedy bylibyśmy na nogach dwóch, osoby całe i poważne - monumentalnie znakomite. Ale tak, jak dziś jest, to Polak jest olbrzym, a człowiek w Polaku jest karzeł - i jesteśmy karykatury, i jesteśmy tragiczna nicość i śmiech olbrzymi ... Słońce nad Polakiem wstawa, ale zasłania swe oczy nad człowiekiem...”
//Zamierzam w związku z tym ogłosić „amnestię” dla Circ.//
”Amnestia (z greckiego amnéstía – zapomnienie, przebaczenie), w prawie, generalny akt łaski polegający na całkowitym lub częściowym darowaniu kary za popełnione i orzeczone wyrokiem sądu przestępstwa. Amnestię ogłasza się na ogół z okazji uroczystych obchodów święta państwowego lub innego doniosłego wydarzenia, np. urodzin monarchy. W systemach niedemokratycznych amnestia obejmuje się z reguły przestępstwa polityczne, co wyraża dobrą wolę władz wobec nielegalnej opozycji.”
Proszę szczegółowo wskazać winę oskarżonej, bo zasadne było użycie słowa amnestia, nawet w cudzysłowie.
Każdy może napisać notkę z nickiem “Circ” w tytule i bezzasadnymi oskarżeniami opartymi na własnych ”odczuciach”. To nie powód, by zrzucić winę na Circ.
Odczucia, czucie, uczucia, emocje nie są żadnymi dowodami w sprawie.
Droga Pani Circ.
Szczegółowo to sobie proszę pojechać na Saharę i tam szczegółowo policzyć wszystkie ziarenka piasku.
Bo to doprawdy skandal, że tyle czasu, tyle piachu leży nie policzona. Szczegółowo.
Że też się Pani nie znudzi…
Panie Karolu. Proszę powstrzymać się od głosu, kiedy nie ma Pan nic do powiedzenia. To będzie taka mała ofiara dla wspólnoty Legionu.
Pozdrawiam.
Pani Izo.
Czemu Pani jest taka?
Przepraszam, poniosło mnie z tą Saharą. Ale nie jeden głaz by się ruszył gdyby czytał Pani komentarze.
Przecież tak nie wolno.
– Zabiję Cię dla Twojego dobra.
//- Zabiję Cię dla Twojego dobra.//
Co tu podlega zabijaniu? Co to jest dobro Panie Karolu? Czy kłamstwo, egoizm, władza instynktu, pycha to dobro? Czego Pan broni? Na pewno człowieka?
Co człowieka zabija?
Pani Izo.
To już nie chodzi o nas. O Panią chodzi. Przecież Pani musi z tym być bardzo ciężko.
Nie. Nie jest mi ciężko. I wybaczy Pan, nie będę wdawać się tu z Panem w tasiemcowe pogawędki o Saharze, zabijaniu i nielekkości bytu. Szanujmy słowa i czas.
Ponadto Panie Karolu-do rzeczy. Zawsze do rzeczy. Bez mętniactwa.
parę minut zastanawiam się co Pani odpisać, ale nie wiem, po prostu nie wiem
@circ
Tu napisałem uzasadnienie http://www.ekspedyt.org/asadow/2013/01/27/6963_jednak-musze-zbanowac-circ.html
– odnosząc się do Twoich słów:
//
circ
27 lutego 2013 godz. 08:51
//Szkoda, że nie odpisałaś mi na maila…//
Dlaczego wyraziłaś się w ten sposób?
Nie jest to szkoda, bo teraz dopiero zajrzałam na maila i tu ci odpowiem.
Tego nie da się załatwić na boku, bo to dotyczy wszystkich i całego portalu, na którym to jest najistotniejsze i będziemy się ciągle o to potykać.
Dlaczego? Bo tak jak żydzi na pustyni prowadzeni przez nią 40 lat, choć na skróty był może rok, by wyginęły pokolenia pamiętające Egipt, tak i my mamy zarażone komunizmem umysły i tego nie wiemy, jak i żydzi urodziwszy się w Egipcie nie pojmowali co w nich jest złego, fałszywego, trującego- czy to umysły, czy nawyki, zabobony, reakcje, przwiązania, upodobania, wierzenia itd.
Poprawienia względem prawdy wymaga prawie każdy wpis tutaj. Ja poprawiam te najbardziej szkodliwe, stojące u samych fundamentów. Nie odnoszę się w tym personalnie do ludzi, bo wisi mi kto pisze nieprawdę, czasem nawet na nick nie spojrzę, jak u Piotra ostatnio. Poprawiam błędy niemal jak automat. Nie wiem czy grass to baba czy chłop, bo to jest dla mnie nieważne kompletnie. To oznacza, że moje wpisy nie są personalne, czasem na końcu odwołam się do wady charakteru która spowodowała taki błąd w myśleniu, np. lenistwo i nie zaglądanie w google by sprawdzić znaczenie używanych słów, ale kto personalnie jest tu leniem mi wisi, niech on sam wyciągnie wnioski dla siebie, ja tylko podrzucam pomoc- wyjaśnienie i lekarstwo by nie szkodzić więcej..
Każdy mógłby sam nad sobą pracować, np. słuchając w kółko Guza, ale nie chce i kropka.
Czy to mnie nie ”obraża”?
Właściwie nie, ale zabiera mi czas i to mnie wkurwia.
Ten portal to nie przytułek, dom wariatów, szpital i śmietnik.
Jego założyciele mają prawo dbać o poziom tutaj. Jak się komuś nie podoba, niech wraca skąd przyszedł.
Nam nie zależy na jakimkolwiek portalu, ale na portalu dla ludzi prawych i poszukujących prawdy. Jeśli nam się nie uda, padnie to miejsce i nic tego nie powstrzyma.
//
@ Asadow
Ratunku
Jeżeli szybko piszę wskakuje mi kokpit bez mojej woli. Nie umiem już pisać wolno.Nic nie naciskam ekstra jak sugerują mi moje wredne bachory. Myślę, że tu szybciej przeczytasz niż gdzie indziej.Przepraszam, że nie na temat.
Mam ten sam problem, co Iza – ki diabeł! Ratunku!
A może by tak skończyć te przepychanki?
Zauważam kontrowersyjne sformułowania:
„proszę się powstrzymać od głosu, kiedy nie ma Pan nic do powiedzenia”
„I wybaczy Pan, nie będę wdawać się tu z Panem w tasiemcowe pogawędki o Saharze, zabijaniu i nielekkości bytu. Szanujmy słowa i czas”
„do rzeczy. Zawsze do rzeczy. Bez mętniactwa”
Szczerze mówić nie wiem, o czym ta rozmowa i czego dotyczą te ostro i personalnie adresowane apele: o powstrzymywanie się od głosu, „szanowanie słów i czasu”, „brak mętniactwa”.
Szukamy przyczyny.
Czy będzie możliwość edytowania własnych komentarzy? Właśnie zauważyłam u siebie literówkę i nie wiem, jak ją poprawić.
@Rebeliantka
Popieram. Skończyć!!!
Wystarczyłoby żeby każdy zastosował do siebie zasady, które wygłasza ex cathedra. Na przykład do autora tekstu: “Nie zgadzam się z Tobą w kwestii…”. I reszta: ” Bo jesteś taki, owaki..” do siebie przed lustrem.
Prawdopodobnie tak, ale nie mogę podać terminu.
Zgadzam się z uwagą Rebeliantkii i Izy.
Znowu zaczyna się rozstawianie wszystkich po kątach.
To jest nieznośne.
Wpisanie “ł” przenosi do kokpitu.
Albo kombinacja liter z ł końcowym.
@ Korwinista Dziękuję bardzo. Nie będę zatem używać ” ł”? Albo będę zwalniać gdy szykuje się “ł”. Albo wezmę laptop córki bez polskiego alfabetu:)
@Sigma
/Zgadzam się z uwagą Rebeliantkii i Izy.
Znowu zaczyna się rozstawianie wszystkich po kątach.
To jest nieznośne.
Sigma (z całym szacunkiem dla Ciebie!), żle to widzisz. Powiedz czy i Ty chcesz aby popierać tych co nie rozumieja komentarzy (sami się przyznają w swoich wpisach do tegoż) a komentują?
Prof. Guz ma “rację” mówiąć “aby oddzielać OSOBĘ od jej POGLADÓW. Tak, tak jest “lepiej”, ale czy tak zawsze można zrobić? Sama pomyśl- to tylko rada (prof.Guza). Przydatna ale nie zawsze do zrobienia, jest. Sama wiesz Sigmo, że rada (zalecenie) to tylko RADA (zalecenie)…….
Pozdrawiam
Witaj Circ ;)!
(bywa, ze i PRAWDA bywa “nieznośna i niepotrzebna” Ba!Co zrobić?) Swiat jaki jest “każdy kuń” widzi.
Circ!.Z Bogiem!
…czy moża konkretny BYT, oddzielić od jego samo-świadomosci? Czyli od POGLĄDÓW w danym momencie, tym danym momencie procesu trwania BYTU?
LUDZIE, komu się to udało? Nożna się starać? No można, ale czy potrafimy to-MY LUDZIE?
(Oj, zarozumialcy).
Circ, serdecznosci ślę…..
po_MOGĘ
Proszę nieraz gdy się “coś-pokicka z literkamY”…nacisnąć (równoczesnie)”Shift-lewy” i “Ctrl”.PoMaga!
powodzonka
Szanowne Panie,
proszę o wybaczenie, ale co to za “sabat czarownic” czy “huzia na Józia”?
Dlaczego Panie nie pozwolą na wymianę zdań Circ z karoljozefem?
Czy uważacie Panie, że karoljozef nie będzie potrafił sprostać tej dyskusji?
Czy prosił Panie o wsparcie?
Jeśli tak, to co z niego za mężczyzna, który nie potrafi użyć właściwych argumentów w dyskusji, by uciekać się do prośby o wsparcie do innych blogowiczek.
Jeśli nie, to nie rozumiem tych komentarzy powyżej.
Pani sigmo, czy to nie przesada: “Znowu zaczyna się rozstawianie wszystkich po kątach.”?
Jest rada redakcyjna, jest zespół moderatorów, może pozwoli im Pani wykonywać zadania, do których zostali powołani.
Uważa Pani, że Pani notki o rybach są najważniejszymi notkami na portalu katolicko-narodowym? Notki, w których Pani przedstawia naturę wpisującą się w dyskusję promującą ideologię gender. Wszak katolicy powołują się na prawo naturalne, tak?
Pani Izabelo BF, dlaczego Pani poucza innych jak się mają zachowywać, a nie odniesie się merytorycznie np. do tego co napisała Circ w odpowiedzi Panu Karoljozefowi:
“Co tu podlega zabijaniu? Co to jest dobro Panie Karolu? Czy kłamstwo, egoizm, władza instynktu, pycha to dobro? Czego Pan broni? Na pewno człowieka?
Co człowieka zabija?”
Czy uważa Pani te pytania za atak?
Czy uważa Pani, że nie wymagają odpowiedzi?
W komentarzach Pani notki, dotyczącej konformizmu, niezwykle interesującej (zresztą jak zwykle), Pan Paweł wypowiedział się bardzo negatywnie nt. katolików. Nie odniosła się Pani do tego komentarza, bo dyskusja ma być miła i sympatyczna?
Szanowne Panie trochę umiaru.
@Judyta
Nie odniosłam się, bo zastanawiam się nad sobą. Musze napisać osobną notkę. Nie mam prawa stawiać Pawła do kąta ( ostrego) bo nie czuję się kompetentna. Mogę podzielić się tylko moimi obserwacjami. Komentarze teoretyczne zostawiam uczonym w piśmie. Nie ma w tym żadnej złośliwości. Tylko realizm i właściwa ocena własnych kompetencji.
Karljozef o nic nas nie prosił ale to odruch. Gdy widziałam jak w przejściu podziemnym kilku młodych panów prostuje kogoś kopniakami ruszyłam na nich. Pomógł mi staruszek z parasolem, a ja też zdecydowanie nie młoda.Młodzi świadkowie szybko przechodzili odwracając głowy.Atakujący wdali się z nami w miłą dyskusję. Twierdzili, że muszą kolegę naprostować. Wolałam nie pytać o meritum sporu. Wystarczyło mi, że stracił kilka zębów.
Asadow napisał to słowo w cudzysłowie, co oznacza, że nie chodzi ściśle o amnestię, zatem przytaczanie słownikowej definicji tego terminu jest chybionym argumentem.
W tej notce Asadow informuje o skróceniu bana i dostaje po głowie za “niewłaściwe” słowo. Notka o nałożeniu bana jest w innym miejscu, a chyba z tym właśnie się nie zgadzasz. W naszych wyborach musimy kierować się dobrem, a jakie dobro i dla kogo wyniknie z burdy o tego bana? Na razie widzę straty, w tym stratę naszego czasu.
P.S. Uwaga techniczna. Komunikaty o ukaraniu kogoś banem (uważam to za formę kary) lub zakończeniu bana nie powinny pojawiać się docelowo w formie notek. To tak, jakby jakaś gazeta na pierwszej stronie pisała o przyznaniu urlopu dla swojego pracownika lub jego zwolnieniu.
@tfur-ja
Dziękuję, nakleję sobie na ekran. Bo ja ciemna baba jestem , naprawdę. I gdy się coś kićka wpadam w panikę.
Do tej pory nie uczestniczyłam w ogóle w dyskusjach na temat stylu komunikacji poszczególnych osób na portalu.
Wypowiedź pod tą notką jest moją pierwszą i ostatnią w tej sprawie.
Zabrałam głos, gdyż uważam, że dyskusje o indywidualnych stylach blogerów lepiej jest w tym momencie zakończyć.
NieZaMaCo!
(mam nadzieję TEŻ), że i…bronić – w “ciemnym-przejściu-własnym” nie
zamierza Pani “faceta”, który BijeSieSAM.
?
Uprzejmie informuję, że pan korwinista znalazł przyczynę. Dziękuję. Została usunięta. Można już normalnie pisać komentarze z “ł”.
//Uważa Pani, że Pani notki o rybach są najważniejszymi notkami na portalu katolicko-narodowym? Notki, w których Pani przedstawia naturę wpisującą się w dyskusję promującą ideologię gender. Wszak katolicy powołują się na prawo naturalne, tak? //
Ale czy Sigma dała jakkolwiek do zrozumienia, że uważa je za najważniesze?
Ponieważ nic takiego nie miało miejsca, mam wrażenie, że uważasz, że notki o rybach w ogóle nie powinny się tutaj pojawiać.
Ja się z tym zdecydowanie nie zgadzam. Nie muszą być “Polecane” ani “Ważne”, chciaż ja osobiście chętnie polecam artykuły, które rozszerzają naszą wiedzę o świecie, nawet jeśli wpisuje się on w dyskusję dotyczącą ideologii gender. Może nawet szczególnie w takim przypadku.
@Asadow
Ty mi powiedz (lepiej) gdzie można się WYLOGOWAĆ-spod notki?
albo komu potrzebny jest ten-czas zalogowania się, i po-co?
postrufko.com
…witaj Rebeliantko/Krystyno.
stwierdziłaś :
// Wypowiedź pod tą notką jest moją pierwszą i ostatnią w tej sprawie.//
…………………………………………………….
-Szkoda, to bardzo żle. To właśnie teraz, na “poczatku drogi”, wspólnie powinniśmy , dopracować nasze metody komunikacji.
– Mamy niepowtarzalną okazję ,nie popełnić “błędów” organizacyjnych,
takich TUZÓW :-))), jak NP.czy NE.
pozdrawiam
Marek
Uważam, że choćbyśmy mieli się pozabijać, tę sprawę należy wyjaśnić, bo będzie się ciągnąć. Jeśli nie mam racji, przeproszę każdego z osobna, za każde zdanie, w którym minęłam się z prawdą, istotą, metodą. Jestem człowiekiem, mogę się mylić jak każdy. Co do formy, to rzecz kultury i możemy o tym też rozmawiać, choć sprawa jest bardziej ulotna.
Uważam, że ten ćwiczebny przypadek wiele wyjaśni na przyszłość i wiele nas nauczy.
Proszę wszystkich o dobrą wolę, czyli miłość bliźniego. Proszę też odsunąć lub przynajmniej badać czucie, odczucia, domysły, itd. Miłość nie jest uczuciem. Uczucia są drugorzędne wobec rozumu, są zjawiskiem ciała nie ducha i nie mamy na nie wpływu, jak tylko przez rozum. Szatan działa na ciało, poprzez uczucia. Piszmy wprost, jeśli mamy obiekcje pytajmy.
Odpowiem po kolei.
Szanowna Pani dziękuję za ustosunkowanie się do mojego komentarza.
“Komentarze teoretyczne zostawiam uczonym w piśmie. Nie ma w tym żadnej złośliwości. Tylko realizm i właściwa ocena własnych kompetencji.”
Pani Izo nie podejrzewam nikogo o złe intencje, jeśli nie mam na to dowodów. Sam stawiam sprawy wprost i tak odbieram innych. W przypadku przedmiotowego komentarza, gdyby Pani napisała to w swoim komentarzu pod komentarzem Pana Pawła, wtedy by dała Pani sygnał, że prosi Pani o komentarz uczonych w piśmie, jak to Pani określiła.
“Karljozef o nic nas nie prosił ale to odruch.”
I dalej przytacza Pani sytuację nieadekwatną do poruszonego tematu. Pani reakcja na zaistniałą sytuację w realu, była jak najbardziej prawidłowa. Reaguję tak samo.
W przypadku Pana Karolajozefa wg. mnie, nie było takiej potrzeby.
Jestem przeciwniczką metody “huzia na Józia”. Zawsze w takiej sytuacji staję po stronie przysłowiowego Józia. Zresztą jak Pani opisała powyżej w swojej historii, też tak Pani reaguje.
Nie wtrącam się do dyskusji dwóch osób, choćby nie wiem jak burzliwej, chyba, że zwrócą się bezpośrednio z prośbą: Jak ty to widzisz?.
Zgadzam się z Panem. Wystarcza informacja w komentarzu.
Pomocy!
O co chodzi? Co to znaczy wylogować spod notki?
“Ale czy Sigma dała jakkolwiek do zrozumienia, że uważa je za najważniesze?”
Asadow – ważne, polecane – na to nie wskazują?
“nawet jeśli wpisuje się on w dyskusję dotyczącą ideologii gender. Może nawet szczególnie w takim przypadku”
A czy mógłbyś to rozwinąć?
“artykuły, które rozszerzają naszą wiedzę o świecie” – tak jak najbardziej, ale mają one swoje zakładki i można je tam umieścić. Każdy, kto będzie szukał interesujących go tematów, tam trafi.
Ps. muszę zaraz odejść od komputera, więc do dyskusji wrócimy późnym wieczorem.
@Aasadow…………………………..
po_MOGĘ ;):
http://www.ekspedyt.org/wp-content/uploads/po_MOG%C4%98-2a41.gif
…ach, wylogować się mogłem przy okienku-komentarza. No dobra, wiem, została mi tylko mozliwosć “jak się masz tfur-ja”. OK sprawy Nima.
Dzięki za REAKCJĘ. No, i …powiedz Circ(mam u CIRC bana i wiem za co!Przepraszam i proszę o wybaczenie), ze ja, ROZUMIEM Ją-Circ-Zawsze-i- całkowicie i zawsze…A to: “Uważam, że choćbyśmy mieli się pozabijać, tę sprawę należy wyjaśnić, bo będzie się ciągnąć”. To,podstawowe-sedno SPRAWY tu NA Legionie! Inaczej=NieDajmy się ROZBROIĆ(ze słów). Pamiętajmy, ze to co piszemy to tylko BRZMI-SŁOWO. Nikt tu nikogo nie BIJE (fCiemnymTunelu)
NO,….idę do “jak się masz tfur-ja” WYLOGOWAĆsIem.
Pozdrawiam: Circ, “Judyta”…”ASada”… i (wsiech-też)
MIŁEGO DNIA
Alez oczyiscie! Mozemy nie pisac o rybach, sloniach i delfinach, szczegolnie gdy to kogos rani. W ogole mozemy nie pisac. Ile to roboty? Damy rade..
Moze od razu sprecyzujmy. O czym autorzy legionu pisza/powinni pisac na legionie i czy wolno im gdzie indziej pisac o innych rzeczach, czy to grozi banicja z legionu, wiec nigdzie nie wolno im pisac czego innego.
Tak, to by moglo usprawnic ta dyskusje i wnioski..
Czesc Circ;)
Wiesz, ze recydywa, szczegolnie przy zwolnieniu warunkowym bywa wysoko punktowana? Chyba, ze ma sie dojscie do prok i wys sąda:)
No i popatrz; przez dłuższą chwilę się zastanawiałam, czy Judyta serio gromi za wprowadzanie przy pomocy papugoryby tematu gender na Legion – ale widzę, że jak najbardziej serio.
To ja się muszę głęboko zastanowić;)
Jedną circ pewnie bym zniosła w porywach, ale jak się dobierze więcej osób o takiej neofickiej gorliwości do karcenia i gromienia błędów i wypaczeń – to ja wysiadam.
Zobacz jak to sie dziwnie sklada. Nie napisze porywajacego tekstu o bocianach w ramach wydumanej walki ideologicznej, tylko poucza rybki jak maja sie tentegowac i ciebie strofuje, ze akurat ornitopterologia nie jest twoja pasja. Hmm.
Do Asadowa tez jest uwaga, ze nie promuje wpisow o bocianach, tylko o jakis pedalskich rybkach. On jest podejrzany, powiem Ci, ten Asadow. Przeciez nie moze nie wiedziec co Ty tu dzieciom do glow przemycasz.;p
W sumie o ptaszkach też mogę, bo to inna moja pasja – ale znając temat, aż sie boję, o co wtedy będę oskarżona;)))
Jak dotąd tylko na niezależnej, Targalski mial do mnie pretensje, ze piszę posty antyatomowe i antyszczepionkowe – bo Gapol jest proatomowy i proszczepionkowy.
A teraz na Legionie specjalny odział policji religijnej będzie orzekał, jakie tematy są tu be. Oj, niedobrze.
A-A nie macie ciągle wrażenia, że zdarza się Nam ciagle takie COŚ?>
Jesteśmy blisko wzajemnego porozumienia SIĘ, dogadania SIĘ, ustalenia pewnych rozwiązań, norm etc…
I, i…naRaz, nieRaz(i nie dwa) “diabełOGONEMmachnie” i wszystko się gmatwa?
Myąlę, że to nieraz przez te “@” (małpe!), która “umożliwia-nakazuje” Nam zwracać się OSOBOWO! Może zacznijmy na Legionie zwracać się zawsze do MYŚLI zawartej we wpisie, tylko do niej(tej myśli)ZAWSZE (bezosobowo!.
Pozdrawiam Sigmę (cieplutą swym słowem-puChaTom)- raz jeszcze, Jej ptaszki i rybki, też(i…”Torinki” …a-jak-że)
Markul. Napisałeś uzasadnienie, po czym zamknąłeś wątek, a to temat na portal.
//My piszemy – Ty oceniasz i poprawiasz.//
A jak inaczej wyobrażasz sobie formację niż to, że silniejsi ciągną w górę słabszych ( chodzi o umysł)? Uzgodniliśmy, że to portal formacyjny, po czym ty się wycofujesz. Dlaczego? Odpowiedz mi szczerze dlaczego to czynisz.
Miałam ci odpowiedzieć na twoje zarzuty, ale uważam, że byłoby to bezcelowe, bo jeśli nie ma jasnego celu, o metodzie można rozmawiać bez końca,- przytaczać przykłady, mnożyć argumenty i polemiki i na końcu nic się nie wydarzy, bo niekoniecznie ci co wygrali na argumenty mają rację.
Jest tak, że my tu jesteśmy dla formacji umysłu, i albo ktoś w to wchodzi, albo nie. Może wejść w ciemno, albo jasno, ale jeśli zamierza realizować tu własne cele i interesy, będzie nam wadził.
Według tego celu każdy tu piszący powinien się określić;- Czy jestem gotów uformować się do prawdy w tej grupie. Czy chcę się rozwinąć, zmienić, podjąć to ryzyko, przygodę, choćby miało mnie to dużo kosztować.
Choćbym miał umrzeć właśnie,( nawiązując do karolajozefa- czy ja chcę zabijać). Odpowiem tak- sama jestem gotowa umrzeć, by się narodzić na nowo i rodzaj śmierci jest mi obojętny, byle narodził się nowy człowiek, chrystusowy. Może się to wiązać z gruntownym zaprzeczeniem sensu tego co dotychczas czyniłam, jak żyłam, jak widziałam swoje owoce. Może to być też śmierć fizyczna. Jeśli mam umrzeć za wiarę, chce się do tego przygotować tu, nie sama, choć w samotności jest lepiej i szybciej, jak chodzi o ducha. Mówię razem, bo takie są czasy, że potrzebują formacji wspólnot, o czym mówił Benedykt, i Winnicki też to pojął.. I jeśli ty masz mnie zabić, albo Iza, albo sigma, jestem na to gotowa. Chcę w sobie zabić starego człowieka, by narodził się rycerz, święty, albo ktoś tak mały, że wielki słabością.
Spójrz jak wielu ludzi zmarnowało czas na NE. Cała energia wielu skupiła się na waleniu w Tuska i Putina, tymczasem Krajski w swojej książce przytacza mocne dowody na to, że oni nic nie wiedzieli o Smoleńsku- tę zbrodnię uknuła i wykonała Loża. Cała układanka wygląda więc inaczej, bijemy w pionki, jesteśmy zdezorientowani, mijamy się z prawdą, co nas kłóci i osłabia. Korzystają na tym ciemne siły. Nie potrafimy się zebrać, by dać temu odpór, albo budować siłę obok wydarzeń za którymi i tak nie nadążamy.
Polakom potrzebni są mentorzy, ktoś, kto umie im wytłumaczyć rzeczywistość, rozstrzygnąć spór, doradzić, stanąć w obronie tych, którzy są tego warci. Nie ma takich grup. Nie ma elektoratu, nie ma elit.
Zacznijmy od siebie. Nawet 10 uformowanych osób, to wielka siła. Skoro jeden prof. Guz mógł tyle zrobić, każdy z nas też może na swoją miarę. Liczy się każda mądra głowa, bo to walka na umysły.
Nie chcę tu wchodzić w szczegóły, ale postawmy sobie cel i wtedy możemy rozmawiać o metodach, tylko wtedy.
Wtedy wszystko staje się jasne.
Jaki cel ma jazgdyni? Jaki ty masz cel? Jaki ja mam cel? Czy nasze cele są nam wspólne? Niech każdy zada sobie takie pytania sobie samemu, a zrobimy wielki krok naprzód.
//A może by tak skończyć te przepychanki?
Zauważam kontrowersyjne sformułowania: (..)
Szczerze mówić nie wiem, o czym ta rozmowa i czego dotyczą te ostro i personalnie adresowane apele: o powstrzymywanie się od głosu, „szanowanie słów i czasu”, „brak mętniactwa”.//
Krysiu. Jeśli jak twierdzisz nie wiesz o czym ta rozmowa, przeczytaj jeszcze raz, albo po prostu nie zabieraj głosu,- bo co mówić o czymś, czego się nie rozumie, lub nie doczytało?
Przy okazji- jeśli uważasz moje sformułowania za ”kontrowersyjne”, a karolajosefa za zrozumiałe, powiedz mi co znaczy to jego zdanie i do czego się odnosi;
”Szczegółowo to sobie proszę pojechać na Saharę i tam szczegółowo policzyć wszystkie ziarenka piasku.”
Czy powyższe sformułowanie uważasz za kontrowersyjne, czy nie?
Ja mam wrażenie, że on tak jak i ty nie zrozumiał o co chodzi, a mimo tego zabrał głos, z rozpędu, by cokolwiek rzec. Powód tego jak i sens jest dla mnie niezrozumiały. Kiedy prosiłam karola, by nie pisał, jak nie ma nic do napisania, usłyszałam ”personalnie adresowany apel”. Gdzie była twoja uwaga, kiedy zauważałaś to u mnie, a nie zauważyłaś u niego, jeśli już mówić tym marksistowskim językiem? Sformułowanie ”personalnie adresowany apel” ma marksistowski rodowód i nic nie oznacza, ale jak zauważyłam większość przyjęła to za mądrościową normę.
Każda polemika ma charakter personalny, bo jest pytanie nie tylko o prawdę, ale rodzaj poznania- czy jest obiektywne, czy subiektywne, a to już tyczy osoby/persony.
//Jak dotąd tylko na niezależnej, Targalski mial do mnie pretensje, ze piszę posty antyatomowe i antyszczepionkowe – bo Gapol jest proatomowy i proszczepionkowy. A teraz na Legionie specjalny odział policji religijnej będzie orzekał, jakie tematy są tu be. Oj, niedobrze.//
sigma. Jesteś katoliczką. Tak sobie lekko stawiasz politykę z religią na jednym i tym samym poziomie ważności?
I co to ”policja religijna”? Uważasz, że mamy odrzucić teologię jako miarę ważenia prawdy? Co więc proponujesz jako wspólną miarę dochodzenia prawdy nawet w temacie atomowym, czy szczepionkowym? Te tematy też zależą od etyki, a nie ma innej etyki w naszej cywilizacji jak tylko katolicka.
//Karljozef o nic nas nie prosił ale to odruch. Gdy widziałam jak w przejściu podziemnym kilku młodych panów prostuje kogoś kopniakami ruszyłam na nich. Pomógł mi staruszek z parasolem, a ja też zdecydowanie nie młoda.Młodzi świadkowie szybko przechodzili odwracając głowy.Atakujący wdali się z nami w miłą dyskusję. Twierdzili, że muszą kolegę naprostować. Wolałam nie pytać o meritum sporu. Wystarczyło mi, że stracił kilka zębów.//
Iza. Proponuję ci ćwiczebnie badać swoje ”odruchy”. Mamy taki odruch kulturowy, by bronić słabszego. To jest dobre na poziomie materii, czyli ciała. Co robimy ze słabszym na poziomie ducha? Nie bronimy go, ale pouczamy, a metodę pouczenia dobieramy według wiedzy o nim. Ta wiedza jest subtelna, owszem. Czasem trzeba takiego słabszego walnąć w łeb, jak topielca który wciąga cię w toń. A czasem nie. A czasem jeszcze inaczej, metod jest mnóstwo, ale my tu o celu, nie metodzie.
Powiem ci przykład. Bolek Wałęsa był słabszy umysłowo i wszystkich nas wykiwał. Wiele mu wybaczaliśmy, nieraz broniliśmy przed silniejszymi bo mamy kulturowe odruchy, co nie?
Widziałaś jak kiwał nas Opara, czy nie? A wcześniej mason Lipski Kaczyńską? A Kuroń, świętoszek?
Nie lituję się na słabszymi na umyśle, woli, sumieniu, bo ich prawdziwie kocham jak siebie samą.
Lituję się nam tymi, którym wyrywają zęby ciała, nie ducha. To jest ludzkie.
Swiat duchów kieruje się innymi prawami niż świat natury. Nie wiem, może przekonasz mnie że jest inaczej, czego ci życzę.
//W sumie o ptaszkach też mogę, bo to inna moja pasja – ale znając temat, aż sie boję, o co wtedy będę oskarżona;)))//
Dlaczego stawiasz to na takim poziomie? Czego się boisz, jeśli jesteś niewinna?
Boisz się rozstać ze swoimi starymi przekonaniami, przyzwyczajeniami, zajrzeć w siebie by się przeporządkować? Nie ma się czego bać.
Najwyżej będzie trochę nie-przyjemnie, nie-miło, jak u dentysty, ale- opłaca się wszystkim.
Czy ty nie stosujesz tu wyrafinowanego szantażu?
A może to ja szantażuję?
Coś nas różni. Co?
sam bym wolał stać się jak dziecko, z tą formacją to każden ma swoje miejsce na świecie i swoją drogę. przyjmujemy tyle, ile chcemy, na ile jesteśmy gotowi, sumieniu pomaga posługa pasterska Kościoła a własny rozum mówi, ‘jak’ się zachowywać. to, co prawdziwie pomaga, to czynienie dobra, ciężko zarazem kontemplować, wojować i żyć swoim życiem. nie ma co równać chłopów ku profesorom a i w oczach Boga to głupstwo.
czego potrzeba, to chrześcijańska świadomość, by były czyste intencje a czyny Bóg osądzi, czy wynikały z wolnej woli. Odzyskanie Polski to polityka, daleko niżej pod powołaniem życia ku świętości, część wspólna to konieczny sprzeciw wobec zła.
Może czas na własny klub tematyczny w portalu? polski legion św. Michała Archanioła. Ostatnio i na nE nawiązano do niego, zdaje się Robert Larkowski z OWP. mam:
http://larkowski.nowyekran.pl/post/89142,przeciwko-filozofii-zastoju
Oświadczyłam już, że nie będę się wypowiadać na temat Twojego stylu komunikacji, szczególnie, że byłaś za to zbanowana. Uważam, że te dyskusje są szkodliwe dla portalu.
Słowo “personalny” nie ma marksistowskiego rodowodu. Apel lub komunikat może być zaadresowany do konkretnej osoby (mówimy wówczas o komunikacie personalnym lub osobistym) lub jakiejś społeczności (mówimy wówczas o komunikacji społecznej). Tą ostatnią teoretycznie zajmuje się np. franciszkanin prof. dr hab. Leon Tadeusz Dyczewski.
Przypisywanie słowu “personalny” marksistowskiego charakteru jest dla mnie niezrozumiałe.
Ot choćby przypomnieć “personalizm chrześcijański” i reprezentatywny w tym względzie dorobek Jana Pawła II. Począwszy od rozważań filozoficznych ujętych w pracach “przedpapieskich” (Personalizm tomistyczny, Osoba i czyn, Osoba ludzka a prawo naturalne, Osoba: podmiot i wspólnota, Osobowa struktura samostanowienia oraz Miłość i odpowiedzialność), teoria człowieka Jana Pawła II uzyskuje pełny kształt w myśli teologicznej prezentowanej w nauczaniu papieskim. Pierwsza encyklika Jana Pawła II Redemptor hominis, była niejako programem jego pontyfikatu, w całości poświęcona proklamacji wielkości człowieka i jego godności. GODNOŚCI!!!!
Słusznie napomknęłaś o personalizmie chrześcijańskim. Chrześcijaństwo w ogóle jest personalistyczne nawet w sensie wspólnotowym. Twoja argumentacja;” personalnie adresowane apele” jest więc nielogiczna, skoro wszelkie relacje Bóg uczynił spersonalizowanymi i nie ma innych. Marksizm i neomarksizm chcą odpersonalizować kulturę i wszystko, bo wcześniej odpersonalizował sam byt- marksizm mówi, że osoba nie istnieje, a jeśli, to tylko przejściowo.
GODNOŚĆ osoby ma sens tylko w odniesieniu do osoby i prawdy, inaczej zanika wszelki dialog.
Jeśli mówimy, że Luter poczynił błędy w dogmatach, odnosimy się do jego osoby? Czy odbieramy mu tym godność, czy nie? Jeśli mówimy, że św. Tomasz zdefiniował prawdę, odnosimy się do jego osoby? Z natury dialogu wynika, że wartościujemy- kłamstwo, zło potępiamy, dobro i prawdę pochwalamy. Jesli ktoś utożsamia się z błędem personalizując go, sam jest sobie winien. Ta sama osoba, jeśli z nią się zgodzić, potraktuje to jako pochwałę swojej osoby, tymczasem my tylko chwalimy prawdę, choć zwracamy się do osoby. Czy więc mamy przywłaszczać sobie nie nasze zasługi, a nasze błędy uważać za nie nasze, ale cudze? Czyja jest prawda, i czyj błąd?
Nie odpowiedziałaś mi na pytanie, – czy karoljosef w cytowanej poniżej wypowiedzi poczynił ” personalnie adresowane apele”, czy nie?
”Szczegółowo to sobie proszę pojechać na Saharę i tam szczegółowo policzyć wszystkie ziarenka piasku.
Bo to doprawdy skandal, że tyle czasu, tyle piachu leży nie policzona. Szczegółowo.”
Widzisz Krysiu, że twoje wypowiedzi są sprzeczne wewnętrznie względem prawdy?
//sam bym wolał stać się jak dziecko, z tą formacją to każden ma swoje miejsce na świecie i swoją drogę. przyjmujemy tyle, ile chcemy, na ile jesteśmy gotowi, sumieniu pomaga posługa pasterska Kościoła a własny rozum mówi, ‚jak’ się zachowywać. to, co prawdziwie pomaga, to czynienie dobra, ciężko zarazem kontemplować, wojować i żyć swoim życiem. nie ma co równać chłopów ku profesorom a i w oczach Boga to głupstwo.//
Katechizacja nie ma więc sensu. Nie miałby też racji bytu naród. Wprawdzie każdy ma swoją drogę, ale jednak stworzyliśmy wspólny język, tradycję, kulturę, państwo i teraz to upadło, daliśmy sobie to odebrać, by byliśmy słabi, a siły zła mocne. Każdy wojuje sobie jak chce, wedle własnego widzimisie i własnej drogi, jeden drze Polskę w te, drugi wewte. Dlaczego? Mamy pozostawić to pytanie bez odpowiedzi?
Nie, moje odpowiedzi nie są sprzeczne wewnętrznie.
Wyjaśniłam, że nie będę wypowiadać się nt. stylu komunikowania się konkretnych osób na portalu, w związku z tym na Twoje pytania w tej kwestii nie odpowiedziałam i nie odpowiem.
Wyjaśniłam Ci, że jest różnica między komunikatem adresowanym do konkretnej osoby (personalnym, osobistym) a komunikatem adresowanym do jakiejś społeczności. Inaczej też apeluje się do konkretnego człowieka, a inaczej do szerszego audytorium.
Zdaje się, że Twój wywód jest niekonsekwentny. W poprzednich komentarzach podawałaś, że: “Sformułowanie ”personalnie adresowany apel” ma marksistowski rodowód”, a teraz piszesz, że: “Marksizm i neomarksizm chcą odpersonalizować kulturę i wszystko”. Naprawdę nie rozumiem o co Ci chodzi.
I jeszcze jedno. Człowiek posiada godność, jako Dziecko Boże, niezależnie od tego, czy się myli lub nie, czy jest człowiekiem dobrym, czy złym, świętym, czy grzesznikiem. Chrystus za wszystkich ludzi oddał życie na Krzyżu.
Krytyka nie oznacza naruszania ludzkiej godności, jeśli odnosi się do konkretnych zachowań, a nie do osoby, jako “całości”. Należy też odróżniać krytykę od polemiki. Ta ostatnia jest dyskusją (słowną lub pisemną) na sporny dla stron temat i błędem jest mieszanie polemiki z krytyką osoby, która – naszym zdaniem – myli się co do przedmiotu sporu. Szczególnie konfliktotwórcze jest protekcjonalne lub agresywne traktowanie oponenta.
Cudowna Dyskusja!
Oby tylko “diabeł ogonem nie machnął”!
//Każdy wojuje sobie jak chce, wedle własnego widzimisie i własnej drogi, jeden drze Polskę w te, drugi wewte//
Tak. tak – bo niema odniesienia do ABSOLUTU w swym postepowaniu. Nie rozumie PRAWDY absolutnej w której pławi się świat! Jemu-każdemu BYTOWI ten ABSOLUT=Prawda=BÓG, kojarzy się z prawdą BYTU (tylko). Ta prawda bytu, bywa prawdą też-ale zawsze jest prawdą BYTU(konkretnego). Jak więc można brać ją-prawdę bytu-konkretnego, za miarę?
Zadziwia brak rozumienia, no i są skutki w postepowaniu (bytów “wszelakich”)
//Człowiek posiada godność, jako Dziecko Boże, niezależnie od tego, czy się myli lub nie, czy jest człowiekiem dobrym, czy złym, świętym, czy grzesznikiem.//
Ręce opadają. Czy jeśli powiesz to milionowy raz coś to zmieni? Czy ktoś tu tego nie wie?
Cóż, że to słyszymy, skoro dla każdego z nas oznacza to coś innego? Dla mnie oznacza bezwzględny szacunek dla prawdy, postawę prawdy, co oznacza np. uważne czytanie z dobrymi chęciami, bez podejrzliwości, namysł, dokształcanie się w kwestii znaczenia pojęć i aksjologii, korzystanie z googli, by dociec prawdy, odpowiadanie na pytania, zamiast omijania lub zmiany tematu, szyderstwa, lub mętniactwa, eksponowania siebie, mówienia byle czego, itd.
Mam wrażenie, że osoby piszące tu, nie wiedzą po co tu przyszły. To nie jest zwykły portal do załatwiania swoich interesów politycznych lub emocjonalnych. A może się mylę. Może Markul chciał zrobić wszystkim sporo przyjemności i nic więcej.
Po co chłopcy informatycy siedzą tu godzinami? By poczytać jaja bzdyklaczy? Albo rozstrzygnąć kto jest ważniejszy, jazgdyni czy Circ? Jazgdyni tak sformułował swój tu cel- jest nim walka o dominację, tę intencję zarzucił też mnie. Czy ja mam powięcać życie dla przepychanek z jazgdynią, lub jego klubem?
Co tu ma do rzeczy styl? Uważasz się za arbitra stylu? O stylu rozmawiamy?
Nabiliście sobie głowy religijnymi hasłami w topornej interpretacji. Takie jest moje zdanie. Personalistyczne. Nie uważam, że personalizm to jakiś kij, którym należy wywijać by uciec od prawdy.
Nie wiem, o czym mówisz i o co Ci chodzi.
W tej sytuacji wyłączam się z tej rozmowy.
@wszyscy
1. Raczej ocal wypowiedź, niż ją potęp…
Gdy piszesz komentarz lepiej jest zakładać dobre intencje innego komentującego, niż złe. To pomaga uniknąć agresji… i najczęściej jest znacznie bliższe prawdy.
Może Pani Krystyno …ja pani pomogę (troszeczkę)w zrozumieniu Circ?
Czy wie Pani co znaczy “sukta-sukta” ?
starzy prastarzy hindusi to już wiedzieli. Mówili “sukta-sukta” – co znaczyło, ni mniej ni wiecej, a…: “dobrze powiedziane”.
Wie pani kiedy to mówili? Jak brakowało im POJĘĆ, aby coś-tam ZROZUMIEĆ.
Byli więc,bardzo szczerymi ludzmi. Prawda? Żeby było jasne. Ja Pani nic nie imputuję. Tylko zwracam uwagę w czym RZECZ. A w czym ta rzecz? Ano pewnie w tym,że, ani Circ ani Pani Krystyno, Pani-Rebeliantka, ani ja(też) nie jesteśmy w stanie zrozumieć (tej tajemnicy)Boga….Która mówi o tym “Dlaczego Bóg dał “obedrzeć z GODNOŚCI ….Syna Swego-Jezusa Chrystusa. DLACZEGO TO ZROBIŁ ? Wie Pani? Chyba,ze się Pani, nie zgadza z tym zaistniałym kiedyś FAKTEM? Był?
Przepraszam wydawało mi się, że Pani pisałem przez duże P. Naprawdę! Chyba “diabeł” przestawia. Przepraszam Panią.
I to jeszcze jest bardzo fajne:
2. Raczej podziel się własnymi refleksjami, uczuciami, doświadczeniami, niż recenzuj cudze…
Masz prawo czuć, co czujesz i myśleć, co myślisz i masz też prawo wyrażać to na forum. Z drugiej strony nie możesz wiedzieć na pewno, co czuje inny, co myśli, jakie ma intencje – tego możesz się tylko domyślać. Dlatego powstrzymaj się od przypisywania innym, co czują, myślą, jakie mają intencje. A praktyka pokazuje też, że najcenniejsze są właśnie te komentarze, w których Forowicze dzielą się sobą bez oceniania innych.
Asadow….
Uprzejmie proszę o skasowanie mojego profilu.Piszę to tutaj, gdyż nie ma poczty wewnętrznej.Było mi miło gościć na Legionie,jednak to nie jest miejsce dla mnie…jak wspomniała Circ…”Mam wrażenie, że osoby piszące tu, nie wiedzą po co tu przyszły. To nie jest zwykły portal do załatwiania swoich interesów politycznych lub emocjonalnych”….ja widać nie wiedziałam.Ja sobie lubie poczytyać “jaja bzdykaczy” i takie inne, a na ewangelizację mam kościół, który widzę z okna i do którego chodzę na spotkania z Chrystusem.
Serdecznie pozdrawiam, zostańcie z Bogiem Gosia.
ps.Polonio, Rebeliantko serdecznie Was pozdrawiam.
Masz prawo czuć, co czujesz i myśleć, co myślisz i masz też prawo wyrażać to na forum. //
To jakieś mądrości ułożone przez psychologów szkolnych? Język okropny, neomarksizm. Gdzieś ty to załapał?
//Z drugiej strony nie możesz wiedzieć na pewno, co czuje inny, co myśli, jakie ma intencje – tego możesz się tylko domyślać. Dlatego powstrzymaj się od przypisywania innym, co czują, myślą, jakie mają intencje. A praktyka pokazuje też, że najcenniejsze są właśnie te komentarze, w których Forowicze dzielą się sobą bez oceniania innych.//
Chyba zwariowałeś. Terapeuta ci nakładł do głowy te bzdury? Jesteś osioł. Oceniłam cię. Straszne. Teraz zamknij mnie do izolatki, bo jestem niebezpieczna.
Nasza władza to sprzedajne kurwy. Oceniłam władzę. Komorowski trzyma z Wielkim Wschodem, bo jest bęcwałem. Oceniłam prezydenta. Chcesz to odebrać językowi?
Wyrwać Polakom i narodom język i sumienie? Odpersonalizować dialog?
Jestem nerwowo chora. Oceniłam siebie, odezwałam się do siebie stosując personalny atak. Trzeba mnie natychmiast wsadzić do izolatki i oddzielić od siebie, bym sobie nie zrobiła krzywdy.
Mało tego, robię sobie krzywdę w konfesjonale, bo oceniam siebie notorycznie, by potem oceniać innych. Trzeba mi zabić sumienie, bo ono jest żródłęm ocen, Wysoki Sądzie.
A teraz wysoki sąd niech idzie do kąta, bo wszystkich spersonalizował, choć to ukrył pod nowomową.
ja tylko, że nie ma co przesadzać z ideologizowaniem, drogi różne, zakony też, ewangelia ta sama a Bóg kocha prostaczków. serce najważniejsze, byle wyzwalać dobro a i nawracać się. chyba o to chodziło w Ewangelii. u mnie na wiosce mówią, że świat nie jest w pierwszym rzędzie do rozumienia i nawet teologowie mówią o cudach. a naród to wspólnota interesów, wspólny chrześcijański dom ponad klanem, będzie, co Bóg dopuści byle samemu nie spać, gdy zło grasuje. każdy z nas będzie rozliczony za siebie. podobieństwo jest, ale inaczej się formowało, najpierw był naród, potem dewoci (ludzie poświęceni idei znaczy), z religią odwrotnie.
A dlaczego drą to sukno w różne strony, jak to książe Bogusław Kmicicowi tłumaczył? Bo mogą a dla nas to próba, jak życie całe, jak się zachowamy. to w tym najważniejsze.
@Asadow
Teraz wiesz, dlaczego Cię namawiałem kiedyś, na narysowanie “schematu-obrazka”?
Tam widać wszystko, widać i to, że “pływamy” w Bogu=Prawdzie=ABSOLUCIE, jako poszczególne Byty. Widać i to, że nasze rozumienie, jest rozumieniem naszego bytu(tylko.Osoby!
Widać i to, ze widziany-rozumiany-świat możemy przedstawić tylko jako “dobrze powiedziane”.
Prawda=Absolutna=BÓG jest nam NIEDOSTĘPNA, i tak zostanie mimo usilnych starań. Niektórym dane jest nieraz – JĄ-BOGA-ABSOLUT – nieraz tylko musnąć(niekiedy)-Ci(nieliczni) mają wtedy te ŁASKĘ. Reszta to “tylko dobrze powiedziane”(cz.sukta-sukta)
@ Asadow
Czy ja źle widzę, czy zniknęły newsy?
//…czy zniknęły newsy?//
NIE,(aleSZ(W,K)ad… na strychu …”rower pompują”!
(no, …i MaChNął ogonKiem?)
Wszystkim, którzy odchodzą z Legionu bo jest tutaj circ proponuję, żeby skasowali konta także na Salonie24, Niepoprawnych, Nowym Ekranie itp.
W końcu jak już odchodzić z portali z powodu Circ – to konsekwentnie, ze wszystkich.
Szanowni Państwo.
Przeraża mnie to, że nie można powiedzieć – dzień dobry Pani/Panu.
Bo zaczyna się awantura na bij zabij o definicję dnia i nocy, dobra i zła, branie wyciągów z instytutu meteorologii czy aby faktycznie dzień i czy faktycznie dobry, a według jakiej normy, a czy aparatura certyfikowana, a czy pracownicy dyplomowani i kiedy byli otatnio doszkalani.
A ja jednak nadal chcę mówić Drugiemu Człowiekowi – dzień dobry!
Zawsze o tym marzyłem.
Sam napisałeś na shoutbox-ie 3 obiegu, że masz dosyć Legionu, a zatem po co takie dygresje?
Ja do Asadowa nie napisałam o odejściu za Jego plecami, poprosiłam Go o skasowanie mojego profilu na Jego blogu.Gdybym mogła to zrobić sama, nawet bym Go nie fatygowała.Jednak jako bloger miałam prawo usunac jedynie swoje notki, stąd moja prośba.
Co do Twojej rady, to pozwolisz, że to jednak ja sama będę decydować o tym, gdzie mam mieć swoje profile, a gdzie ich mieć nie chcę.
Pozdrawiam serdecznie.
Precyzyjnie rzecz ujmując mam dosyć bardzo konkretnych osób na Legionie i to się wcale nie zmieniło. Ale jako, że sprawa z Circ póki co nie poszła tak jak by sobie niektóre z tych osób życzyły, może nie będzie tak źle jak myślałem. W odróżnieniu od niektórych nie pisałem pełnej rozpaczy notki tylko zniknąłem i czekałem jak się sytuacja rozwinie nie robiąc bałaganu.
Ja o odejściu z Legionu nie pisałem poza niczyimi plecami. Informowałem na temat tego z jakiego powodu odejdę już jakiś czas temu, torin nawet na mnie naskoczył z tego powodu. Circ jest z powrotem, czyli na szczęście nie jest tak źle, jak się obawiałem. Zasadniczy powód dla którego chciałem zniknąć póki co przestał istnieć.
Inne powody tez były, ale nie były na tyle ważne by znikać z Legionu tylko z ich powodu.
A kółko na czole już Pan sobie narysował z tego przerażenia?
Nic się nie martw Lunar. Jest dobrze.
Mamy z Markulem jeszcze trochę do przerobienia, bo to kwietysta;-))
Kwietyzm – nurt w Kościele katolickim w XVII – XVIII w., kładący nacisk na osiągnięcie mistycznie pojętego spokoju (łac. quietus) wewnętrznego. Wedle kwietystów, chrześcijanin powinien całkowicie zdać się na łaskę bożą, wyzbywając się trosk i nie pokładając nadziei na zbawienie we własnych staraniach. Za twórcę nurtu uważa się hiszpańskiego księdza Miguela de Molinos (zm. 1696). Głównym propagatorem był jednak biskup Cambrai François Fénelon (zm. 1715). Kwietyzm został potępiony przez papieży Innocentego XI w 1687 r. i Innocentego XII w 1699 r.
..niezmiennie dziękuję Panu za obecność tutaj i za MĄDROŚĆ jaka bije z większości Pana komentarzy.
Gdyby można się było tego nauczyć, w tak niewielu słowach tak celnie przykazywać tyle mądrości – to chciałbym brać u Pana korepetycje z zapisywania i przekazywania własnych myśli innym.
Niech Pana Bóg błogosławi,
moje najszczersze uszanowanie.
Panie KarolJózefie,
Powyższy mój komentarz jest adresowany do Pana – nie mogę go edytować, żeby dopisać odpowiedni nagłówek – więc czynię to niniejszym.
Ten na koniu to Jezus, a na ośle któreś z nas?
Freedom. Szukał Pan uczciwych ludzi. Tendencja demokracji jest taka, że większość ma się za uczciwszych i lepszych od innych. Jak rozwiąże Pan ten dylemat?
Przykładowo, Pan GPS wrzucał wszystkie swoje notki do ważnych i polecanych. Te notki to ideologiczny bełkot, ale on tego nie widzi. To samo może być z uczciwymi. Ja na przykład dorastam dopiero do uczciwości, powiem, że świat popsuł mnie w tym względzie i nie potrafiłam się ocalić. Nie wiem jakbym się zachowała np. gdyby dać mi władzę w państwie, czy udźwignęłabym.
Mieliśmy niedawno przykład tego, co se perfumy i ciuchy kupował za społeczne pieniądze. Potrzeby własne bardzo ciągną.
Pan ma do siebie całkowite zaufanie?
Żenujący wpis jest na NE,
miałam tam już nie zaglądać ale podkusiło mnie… i nie mam zamiaru tam pisać i zachecać kogokolwiek do nabijania wejść na NE więc przeklejam tu.
Nie dało sie zrobić zrzutu więc wklejam kopię
“Alleluja – CIRC ODBANOWANA!
ZACHOWAJ ARTYKUŁ POLEĆ ZNAJOMYM
Na Legionie wielki dzień. Circ objęła amnestia i z nowymi siłami wróciła na portal. Administrator uznał, że Circ musi być, aby portal realizował ZADANIE. A co to jest?
Świat się wali, Polska przeżywa IV rozbiór, ludzie głodują i nie mają pracy, a mimo tego wybierają do władzy zdrajców Ojczyzny.
Piszemy jak nakręceni, żeby to zmienić. Piszemy, bo się nie zgadzamy; piszemy bo chcemy fatalny stan rzeczy uświadomić jak największej rzeszy narodu.
Jest pewnie z tysiąc portali i blogów prawicowo – konserwatywnych. I zamiast współpracy i porozumienia, są animozje, niezdrowa konkurencja i wzajemne przysrywanie.
Nie ma nawet zarysu wspólnego frontu dla ratowania Polski.
Gdy powstaje nowy portal, to powstaje też nadzieja, że tam z pełnym zrozumieniem będzie można realizować cel nadrzędny – ratowanie Rzeczpospolitej. Chyba, Boże mój, przede wszystkim o to głównie chodzi. Kto nie rozumie tego, to kiep.
Z taką oto myślą przewodnią udałem się w grupie przyjaciół na Legion św. Ekspedyta, by w miarę skromnych możliwości pracować dla Polski. Mówmy po imieniu – tak, w dużym stopniu, piszący na prawicowych portalach pracują dla Polski – lepszej, bez złodziei, kombinatorów i Układu.
Wszczęcie przeze mnie dyskusji co do struktury i nadrzędnych celów Legionu zaskutkowało 2 tygodniowym zbanowaniem mnie. Główna oponentka, Circ dla równowagi też została zbanowana.
Wczoraj właśnie Asadow – jednoosobowy administrator „odbanował” ją i może ona pisać. Ja nadal nie. Wiadomo więc, gdzie czai się zło.
Circ wyposzczona i mając podładowane akumulatory, natychmiast powróciła do swej pracy, w jej mniemaniu zbożnej, w moim destrukcyjnej.
Jednakże jej pisanina dała tyle dobrego, że wyraźnie i dobitnie uświadomiła wszystkim, którzy mieli wątpliwości, jaki jest cel i zadanie portalu Legion św. Ekspedyta.
Dajmy Circ mówić:
Jest tak, że my tu jesteśmy dla formacji umysłu, i albo ktoś w to wchodzi, albo nie. Może wejść w ciemno, albo jasno, ale jeśli zamierza realizować tu własne cele i interesy, będzie nam wadził.
Według tego celu każdy tu piszący powinien się określić;- Czy jestem gotów uformować się do prawdy w tej grupie. Czy chcę się rozwinąć, zmienić, podjąć to ryzyko, przygodę, choćby miało mnie to dużo kosztować.
Choćbym miał umrzeć właśnie […]. Odpowiem tak- sama jestem gotowa umrzeć, by się narodzić na nowo i rodzaj śmierci jest mi obojętny, byle narodził się nowy człowiek, chrystusowy. Może się to wiązać z gruntownym zaprzeczeniem sensu tego co dotychczas czyniłam, jak żyłam, jak widziałam swoje owoce. Może to być też śmierć fizyczna. Jeśli mam umrzeć za wiarę, chce się do tego przygotować tu, nie sama, choć w samotności jest lepiej i szybciej, jak chodzi o ducha. […]Chcę w sobie zabić starego człowieka, by narodził się rycerz, święty, albo ktoś tak mały, że wielki słabością.
[…]
Polakom potrzebni są mentorzy, ktoś, kto umie im wytłumaczyć rzeczywistość, rozstrzygnąć spór, doradzić, stanąć w obronie tych, którzy są tego warci. Nie ma takich grup. Nie ma elektoratu, nie ma elit.
Zacznijmy od siebie. Nawet 10 uformowanych osób, to wielka siła.
[…]
I co to ”policja religijna”? Uważasz, że mamy odrzucić teologię jako miarę ważenia prawdy? Co więc proponujesz jako wspólną miarę dochodzenia prawdynawetw temacie atomowym, czy szczepionkowym? Te tematy też zależą od etyki, a nie ma innej etyki w naszej cywilizacji jak tylko katolicka.
[…]
Dlaczego stawiasz to na takim poziomie? Czego się boisz, jeśli jesteś niewinna?
Boisz się rozstać ze swoimi starymi przekonaniami, przyzwyczajeniami, zajrzeć w siebie by się przeporządkować? Nie ma się czego bać.
Najwyżej będzie trochę nie-przyjemnie, nie-miło, jak u dentysty, ale- opłaca się wszystkim.
Wystraczy
Żeby nie być posądzony o manipulację i wyrywanie z kontekstu podaję adres tego strasznego manifestu:
http://www.ekspedyt.org/asadow/2013/03/05/7894_odbanowalem-circ.html#comment-13059 .
Co widać po tym manifeście? Najważniejsze, że portal powstał w określonym celu i był to cel niejawny (może wejść w ciemno, alboi jasno).Po tym tekście to oczywiście już tylko „w jasno” można dołączyć do Legionu.
Generalnym zadaniem portalu ma być indoktrynacja – zmiana osobowości, wpływ na światopogląd, zerwanie z dotychczasowym życiem (Czy jestem gotów uformować się do prawdy w tej grupie. Czy chcę się rozwinąć, zmienić, podjąć to ryzyko, przygodę, choćby miało mnie to dużo kosztować.).
Dla tych, co nie chcą się podporządkować, chcą pisać o zwykłych sprawach, albo wprost przeciwnie, o sprawach bardzo ważnych, lecz niezgodnych z doktryną, na portalu nie ma miejsca (ale jeśli zamierza realizować tu własne cele i interesy będzie nam wadził.)
Pisze jeszcze Circ, że rolą portalu Legion jest selekcja. Że spośród mnogości piszących portal wyłoni 10 wspaniałych, którzy bedą stanowić ostateczną elitę i którzy się rozejdą, by tworzyć nowy lepszy świat. Przypominam, ze apostołów było 12. Circ wystarczy tylko 10.
Ja tutaj nie będę stawiał opini. Nie będę wartościował, ani zdradzał swoich myśli. Powiem tylko, że ja tam poszedłem w „ciemno”. Inne cele widzę przed sobą w internecie, a nie uczestnictwo w instytucie kształtowania postaw i umysłów.
Proszę was, wnioski wyciągnijcie sami.
Dodam tylko, że natychmiast po tej publikacji jedna znana i mądra blogerka poprosiła o wykreślenie jej z portalu, a dwie inne taki zamiar zgłosiły.
A ja mam kłopot, bo jest tam sporo moich przyjaciół, z którymi chcę się komunkować. Wobec części z nich odczuwam winę i proszę o przebaczenie, bo ja ich tam mimowolnie przywiodłem.
____________________________________________________________
Tagi: klub dyletanta circ legion asadow
163 odsłon | zgłoś nadużycie | do obserwowanych
skomentuj 12345Średnia ocena: 5.0 (2 głosy) Twój głos został zapisany.
PRZECZYTAJ TAKŻE
Konfitury i stare bysie
czytaj więcej POLITYKA jazgdyni05.03.201316
Fukushima – uwagi dla Cyborga
czytaj więcej NAUKA I TECHNIKA jazgdyni05.03.201316
Powrót ZOOSCHWITZ (2)
czytaj więcej ROZRYWKA jazgdyni04.03.20132
KOMENTARZE
skomentuj
@All
Poza tym na Legionie coraz ciekawiej.
Pojawił się facet pod wdzięcznym nickiem Judyta
[dowód, ze facet:
Judyta
6 marca 2013 godz. 11:58 – w odpowiedzi do: izabela brodacka falzmann 11:02
“…Sam stawiam sprawy wprost i tak odbieram innych. “]
I otóż ten gość tak pisze do sigmy, gdy ta opublikowała świetny artykuł, o pewnych rybach koralowych, które tak mają, że zmieniają płeć.
“Uważa Pani, że Pani notki o rybach są najważniejszymi notkami na portalu katolicko-narodowym? Notki, w których Pani przedstawia naturę wpisującą się w dyskusję promującą ideologię gender. Wszak katolicy powołują się na prawo naturalne, tak?”
Boże! Widzisz i nie grzmisz! To przecież Ty stworzyłeś te ryby, a teraz facet w babskim przebraniu twierdzi, że te paskudne ryby są niedostatecznie katolickie.
nadużycie link skomentuj jazgdyni 07.03.2013 05:54:23
circ to cyrk
Wyśmiewałem kiedyś ks. profesora, który miał wykład o seksie w internecie (znał się, bo miał już 18 lat) i po cyrkowemu mnie zrugała!
M.in. coś napisała z pełnym tekstem ch.. ci w d… Wystraszyłem się! Ktoś urzekł: uważaj, bo może ma… widziałem kiedyś takie w internecie…
A podobnież była b. religijna…
nadużycie link skomentuj F.Krzysiak 07.03.2013 05:57:18
@F.Krzysiak 05:57:18
Witam
Trzeba być bardzo ostrożnym z kim człowiek się zadaje.
Teraz takie różne przebierańce chodzą.
nadużycie link skomentuj jazgdyni 07.03.2013 06:02:38
@jazgdyni 06:02:38
Przecież ten portal jest wlasnościa Circ , nie Asadowa -to kto ja zbanował?
PS. Ciekawe że ruszył wtedy gdy na NE była zawierucha. Cud Ex pedyta?
nadużycie link skomentuj Nathanel 07.03.2013 06:25:27
@Nathanel 06:25:27
Widzisz, to wszystko jest tam bardzo mętne. Gdy chciałem to wyjaśnić, to mnie zbanowano.
Circ “zbanowano” na parę dni, by zeszła z oczu i ludzie nie zaczęli lawinowo uciekać.
Teraz poleciła się “odbanować” i z całą mocą powróciła do krzewienia “prawdy”*,
* To jej słowo wytrych, choć bidulka za bardzo nie rozumie jego znaczenia.
nadużycie link skomentuj jazgdyni 07.03.2013 06:41:32
@ autor
Tęsknisz, widzę, za Legionem i potyczkami z Circ. :-))
pozdrawiam
nadużycie link skomentuj ratus 07.03.2013 06:44:10
@ratus 06:44:10
Myślisz, że ja jestem egzorcysta kamikadze?!
Potyczek tam, żadnych nie może być. Prawda jest tylko jedna i jest to prawda Circ.
Reszta to strzępienie jęzora. Ja już tą lekcję przerobiłem.
nadużycie link skomentuj jazgdyni 07.03.2013 06:48:01
Wiadomo było
Naprawdę jest tyle portali katolickich innych .Pan się przejmuje że na jakimś nawiedzonym legionie ma bana a głównego ideologa odbanowali.
Na prawosławnych portalach nawet więcej Panu szacunku dadzą.
Proszę sobie pomyśleć gdyby ta pani miała władze co by się działo
prześladowania na całego.
Zapewniam Pana że ta Pani nie zna Pisma Świętego katechizmu i nauk koscioła .Wszystkie jej wpisy to wybrane cytaty wyrwane z kontekstu
nadużycie link skomentuj zwykły człowiek 07.03.2013 06:51:09
@jazgdyni 06:48:01
Kamikadze, albo i nie kamikadze.
Ale przyznaj, ze dyskusje z Izką maja dramaturgię na swój sposób unikalną.
pozdrawiam
nadużycie link skomentuj ratus 07.03.2013 07:21:51
Czy ta Pani ma dzieci ,że takie teksty pisze czy tylko zwierzaki?”Czy jestem gotów uformować się do prawdy w tej grupie.”?Absurd
Ja pytam jako katolik.Moje komentarze na ten temat ze strachu zostały tam skasowane jak i nie można było skomentować .Opiekun portalu mnie rozbawił.Widocznie moje nazwisko to spowodowało co potwierdza wypowiedz autora..Wybaczam.Uważam że im większa konkurencja szanowna Pani tym lepiej dla krajobrazu ,dla nastąpnego pokolenia o którym trzeba pisać gdyż oni będą płacić podatki.
Trzeba zadbać o lepsze jutro.Dla wszystkich.
Katolicyzm jest globalny a nie własnością okrelonego kraju czy osoby.Chyba że Pani potrzebuje(bo Pani czyta Nowy Ekran)wsparcia moralnego lub chce założyć Nową Wiarę….Pomimo dyferencji życzę Pani wszystkiego najlepszego jak i autorowi Blogu.
nadużycie link skomentuj Marek.Lipski 07.03.2013 07:22:45
@zwykły człowiek 06:51:09
Dlaczego o tym piszę?
Bo zostałem tam podstępnie zwabiony. I z grupą przyjaciół tam osiadłem.
Nic na początku nie zapowiadało, że ma to być szkoła indoktrynacji.
Uważam, że należy poinformować, jaka jest prawdziwa rola tego portalu.
Ona też przecież tutaj dokazywała.
nadużycie link skomentuj jazgdyni 07.03.2013 07:32:20
@ratus 07:21:51
To są jak dotąd jedyne moje doświadczenia w dziedzinie sado – maso.
Pozdrawiam
nadużycie link skomentuj jazgdyni 07.03.2013 07:33:36
@Marek.Lipski 07:22:45
Staram się nie wnikać w życie osobiste tej pani. To mogłoby być zbyt traumatyczne.
Serdeczności
nadużycie link skomentuj jazgdyni 07.03.2013 07:35:43
Ludzie mnie zadziwiacie !!!
Czemu tam chodzicie na co komu i dlaczego ???
Potem płaczecie ze tem jest be .
Znacie podstawy wiary .Ta Pani tu dawała nie raz popis miłości bliźniego i herezji.Oni chcą w was zaszczepić własne nauki jedyne prawdziwe i słuszne :)A co wy od nich chcecie?????
.
nadużycie link skomentuj zwykły człowiek 07.03.2013 07:40:41
@zwykły człowiek 07:40:41
Właśnie o tym piszę. Ku przestrodze.
Lecz także jest tam grono przyjaciół, których trzeba ratować.
nadużycie link skomentuj jazgdyni 07.03.2013 07:52:15
@jazgdyni 07:52:15
A oto co właśnie rzekoma kobieta przywódca duchowy włąśnie stwierdziła:
“”circ
7 marca 2013 godz. 08:0
Wiesz czemu to wkleiłam z tym pytaniem?
Bo w Klubie Dyletanta widzę tę masońską duchowość. No.
Chodzi mi o to, by przystawić lustro sybarytom i przyjemniaczkom, którym ma być miło na pierwszym miejscu.
Duchowość Polaków załamała się i trzeba ją wyprostować.
Oczywiście nikt prostowania nie lubi, bo jest ślepy, głuchy i śpi.
Mało tego, widzę to zabrudzenie u Pana Jacka, u Dakowskiego, wszędzie cholera to widzę.
Tak samo jak widzę skrzywienie komunistyczne ( też masoneria) u tych co tak walczyli z komuną za Solidarności i nadal walczą. Oni walczą z komuną teoretyczną, a nie widzą, że cali są komunistami, albo w dużej części.”
To o nas wszystkich kochani. Jesteśmy krypto-komunistami tylko sami o tym nie wiemy. Ale ona czuwa.
To jest Pan Jacek, to prof. Dakowski i cały klub Dyletanta.
Po-twor- ność mówi Roz-two-row-ska
nadużycie link skomentuj jazgdyni 07.03.2013 08:30:34
Kabarat nienormalnych
Wszycy masoni kto nie znami .Odlatują na w kosmos.
Szkoda pańskich znajomych ich A gdzie tu coś o bogu miłości bliźniego liturgii.Pana też okrzykną masonem zdrajcą nic nowego .Psychę już mają juz rozbitą .Przypomina mi się piosenka kabaretowa Kabaret Paranienormalni – Warto żryć .Szkoda już pisać miłego dnia
Wszystko wszędzie masonii
nadużycie link skomentuj zwykły człowiek 07.03.2013 08:57:28″
Nie wiem jak wykasować, trzeba było wkleić link.
Mówiłam Markulowi, by tu rozegrać sprawę do końca. Niepotrzebnie banował jazga. Wiedziałam z doświadczenia że tak będzie.
Przecież ludzie mogą dojść prawdy, choć czasem zabiera to dużo czasu.
Objawy jak w notce ~grazss “podstępna choroba zabija rodzinę”.
Zaczynam podejrzewać, że niemożność banowania jest pochodną obecności politruka na tym portalu. Jeśli takie zacietrzewienie i rewolucyjna czujność politruka nie stanowi zagrożenia dla portalu to w jaki sposób zagrożeniem był i pozostaje ~jazgdyni, zwykły bloger? Teraz dobrowolnie(?!), zmuszeni wściekłymi popisami epistolograficznymi uciekają blogerzy a fama roznosi się jak kręgi na wodzie. Kolejny projekt legionu pada w gruzy zanim jeszcze zdążył szerzej zaistnieć.
Asadowie, z takim wspólnikiem nie osiągniesz żadnego sukcesu. Każdy twój pomysł zemrze w powiciu.
Dziwnymi ścieżkami Twoje myśli jeżdzą :)
Proszę Administratora o pomoc w usunięciu tego czegos czarnego, które wkleiłam. Wklejam poniżej dobry zrzut strony.
Circ- ja specjalnie nie chciałam linkowac na stronę NE, dlatego dałam zrzut. Pomyślałam sobie, że nie warto tam nikogo kierować.
Wokół religii katolickiej są zawsze największe emocje. Markul powinien odbanować jazga moim zdaniem. Nie szkodzi, że będzie krwawa jatka. Jakoś musi się to przechylić w którąś stronę.
Lepiej aby te dyskusje były tu na Legionie- tak myślę…no może bez jatki i to krwawej.
Pozdrawiam i uciekam do moich zajęć.
Szkodaczasu, teraz wiadomo kim on jest. Nie wiem na ile ta akcja z jazgdyni była spontaniczna a na ile zaplanowana, w kazdym razie jego “historyjka” została negatywnie zweryfikowana, maska spadła, trafiony-zatopiony.
Bingo
Asadow się uczy. Kiedy on ciężko pracował, ja siedziałam w necie i obserwowałam portale, z których większość upadła z powodu trolli, albo wariatów. “Robienie w ludziach” jest bardzo trudne. Salon24 wywalając trolli pozbył się np. najlepszych osobowości. Trudno jest wywazyć równowagę.
Prawda ma taką naturę, że burzy.
”Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką,synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy (Mt 10,34).”
Jazgdyni jest zwykłym blogerem, ja też. Nie jesteśmy skazani na kłótnie, ale na prawdę, a do prawdy prowadzi wąska ścieżka nad przepaścią, pełna niebezpieczeństw. I to jest ciekawe. Jak jazgdyni chciał tu spać, to się nie wyśpi, ani ja.
Akcja by rozwalić to co dobre powstało, by siać zamęt i odwracać uwagę od spraw ważnych…to zawsze tak jest.
Akcja weryfikacja, albowiem Twa piękna buzia i uśmiech nie robią na mnie najmniejszego wrażenia. Ani to co piszesz/mówisz .
Czasem mam wrażenie że ludzie *uwielbiają* dawać się oszukiwać na piękne słówka.
//Odczucia, czucie, uczucia, emocje nie są żadnymi dowodami w sprawie.
Tak, ale ignorowanie tychże również prowadzi na manowce.
Ja widzę to tak:
Emocje są jak sygnały przerwań (jak w procesorze), do nas natomiast należy, jaką zastosujemy procedurę obsługi, zaś procedurę tę wypracowywać powinien rozum.
{{ Szukał Pan uczciwych ludzi. Tendencja demokracji jest taka, że większość ma się za uczciwszych i lepszych od innych. Jak rozwiąże Pan ten dylemat? }}
{{ Nie wiem jakbym się zachowała np. gdyby dać mi władzę w państwie, czy udźwignęłabym. }}
Nie szukałem – tylko cały czas szukam :)
Dylemat rozwiążę w bardzo prosty sposób – zagwarantuję JAWNOŚĆ i transparentność ludzkich działań – zwłaszcza działań osób, którym powierzymy jakiekolwiek funkcje w społeczności (np. skarbników, mężów zaufania, sędziów, itp.)
Zagwarantuję to poprzez rozproszoną, równoległą kontrolę, nadzór – oraz osobistą odpowiedzialność każdego za swoje czyny.
Mówiąc wprost – może i Pani nie wie, jakby się zachowała – ale jakkolwiek by Pani postąpiła mając np. dostęp do wspólnego budżetu – wszyscy byśmy się o tym dowiedzieli.
I jeśli postąpiła by Pani nie uczciwie – to konsekwencją jest najwyższy wymiar kary w takiej społeczności – czyli infamia i wykluczenie ze wspólnoty, ze społeczności uczciwych ludzi.
Pisałem o tym ostatnio – że jest to doskonały, naturalny mechanizm samooczyszczania się takiej społeczności z nieuczciwych osób.
Proste, prawda? :)
{{ Potrzeby własne bardzo ciągną.
Pan ma do siebie całkowite zaufanie? }}
Tak, mam do siebie całkowite zaufanie w tym względzie, że cokolwiek by mi do łba strzeliło – to uczciwie bym się do tego przyznał, nie wypierał się – byłoby to jawne.
Zapewne miał na myśli obraźliwą sugestię, że jestem twoim giermkiem, skoro cię broniłem. Tylko nie wie tej ważnej rzeczy, że ja mam prawie 2 metry wzrostu więc do Sanczo Pansy mam się nijak. Poza tym Sanczo pansa był prostaczkiem, a ja jestem po studiach.
Drogi Panie Freedomie.
Bóg zapłać za dobre słowo.
Mam nadzieję, że Pan sobie nie żartuje z patentowanego dziwaka…
Jeżeli nie, to mi jest strasznie miło. A jeżeli nawet sprowokowałem Pana do dowcipu to i też dobrze. Tyle mamy smutków, niech się Pan śmieje, na zdrowie!
Wracając do sprawy.
Sprawa jest ciągle taka sama. Tu nie chodzi akurat o Panią Izę i Pana Janusza.
To chodzi cały czas o nas, o wszystkich nas.
Miałem to szczęście, że chrześcijaństwo pojąłem bardzo wcześnie.
Pamiętam, że to było w okresie przygotowawczym do Pierwszej Komuni Świętej.
Możecie się Państwo śmiać. Tak było.
Gdy się jest w takim wieku – tych dziesięciu, dwunastu lat, to człowiek się często awanturuje, i częto tłucze. Każdy z każdym i o wszystko.
No niby po jakimś czasie dochodzi do chwilowej zgody ale do tego czasu trzeba ciągle pamiętać kiedy, z kim i o co było się pokłóconym. Jak mocno się z kimś prało i jak mocno trzeba oddać. Z kim się jest w bandzie i kto należy do bandy przeciwnej. Jakby było mało, to jeszcze do tego wszystkiego dochodziły porachunki damsko-męskie…Kto, z kim, dlaczego…Kolejna łatwa okazja żeby dostać i dać po mordzie.
Nadzedł moment gdy miałem dość, byłem tym wszystkim przerażony.
No tym całym życiem i tym światem.
Bowiem już jako mały szczyl miałem świadomość, że to dopiero początek, że jesteśmy dziećmi, i mając mało siły i mało lat ciężko się było pozabijać. Zauważyłem, że starszym przychodzi to znacznie łatwiej…
Tak. Właśnie jako ten dziesięciolatek zastanowiłem się głęboko nad sensem i możliwością człowieczeństwa.
I wtedy się dowiedziałem, że był taki człowiek, który powiedział, że Ten Drugi jest ważniejszy od nas.
Czyli powiedział i dokonał rzeczy arcyantyludzkiej.
To było i jest dla mnie dowodem, że Ten Człowiek musiał być Bogiem.
Później Babcia nauczyła mnie całej reszty.
Nie wiem czy Państwo jezcze pamiętają takich ludzi, w pokoleniu przedwojennym często występowali.
To są ludzie, którzy ciągle się śmieją, zawsze, stale są lekko uśmiechnięci, kąciki ust wiecznie podniesione. Oczy – oczy ciepłe, miłe, przytulne.
Byli kiedyś Tacy Ludzie.
Siła by pisać.
Mam nadzieję, że mojego zanudzania nie traktują Państwo wprost. No, że ja niby jestem tak fajowy jak piszę, jak fajowy chciałbym być…
Czy to jedyna droga.
Może nie.
Ale ja już dawno mam za sobą zapętlone dywagacje co warto, co nie warto, co się powinno a co nie.
Wiara, nadzieja, miłość.
A z nich trzech – tylko Miłość.
Wiadmomo, że w każdym szarym dniu nie zawsze wychodzi.
Ale to trzeba mieć na uwadze o co nam powinno chodzić.
A bo baba w sklepie sprzedała mi obite jabłko. A to k!
Polecam takie hobby, tworzenie takiej listy:
1. Owszem dała popsute, ale może nie zauważyła, że takie daje.
2. Dobra, dzisiaj dostało mi się może i gorsze ale noramlnie to tu dostaję takie jabłuszka, że kubki smakowe urywa.
3. Dała świadomie ale wszystkie takie były. Takie kupiła, a i tak wybierała najlepsze w hurtowni i jakoś je musi sprzedać.
4. W sumie to dobrze, do dobry znak, że kaprawe i robaczywe jest to jabłko, bo może bez chemi.
5. Ja dostałem kiepskie ale może komuś po mnie dostanie się piękne, dorodne, a on jest chory i jak je zje to wyzdrowieje, albo może mu wczoraj ktoś umarł w rodzinie i jak sobie zje takie pyszne jabłuszko to na chwile zapomni o troskach…
itd., itp.
Nawet gdyby jakiś hiper mądry teolog udowodnił mi, że to głupie, albo może i nie głupie ale warto zająć się czymś innym, pważniejszym, to chyba raczej nie przestanę uprawiać takiego idiotycznego procederu…
Musimy się polubić. Każdy z każdym. Na przekór wysztkiemu.
I nie żadne tolerancje. To jest cholerstwo. Już lepiej nienawidzieć. Przynajmniej chwilowo…!
Ale faktycznie mamy nakazane się lubić.
Dla naszego dobra przecież. A po pierwsze dlatego, że nasz Bóg tak nam każe.
Inaczej się pozabijamy. Dosłownie. Inaczej będziemy zabijać jeden drugiego. Dosłownie i…dosłownie.
Nie ma innej alternatywy.
Dlatego apel do Pani Circ.
Przecież nas Pani nawet nie zna. A my Pani. Każdy z nas coś tam tylko pisze o tego pierońskiego komputera.
Jak Pani może oceniać mnie jeśli Pani nawet nie wie jaki mam kolor oczu?!
Może Pani wierzyć lub nie.
Ja Panią lubię. A czemu miałbym nie lubieć?!
Zakładam, że z założenia każdego należy lubieć. A nie lubieć/lub nie lubieć…
Ja nie chcę pisać coś, żeby Pani dopiec, dowalić, odpyskować. Nie chcę tak.
Nie. I nie muszę, nie mam obowiązku każdą rozmową coś udowadniać, budować wielkich ideologicznych i filozoficznych gmachów.
Mi się kiedyś też wydawało, że wszystko rozumiem, no może nie wszystko ale posiadam taki super ekstra intelekt, że ogrniam wszystko. Doczytam dużo książek i już w ogóle będzie gitara.
Oczywiście, w wielu sprawach tak trzeba.
Ale nawet przy pracach nad z pozoru nie intelektualnymi a tym bardziej nie duchowymi zagadnieniami doświadaczmy ile tam może być tego czegoś, tego ponad, tego czego się nie nazwie, nie pomierzy, nie zobaczy. A jednak to jest. I takie niezwykłości mogą się dziać w przypadku rzeczy.
A co dopiero się dzieje, jeśli spotykamy drugiego człowieka?
A tutaj – gdy właśnie spotykają się dwie osoby, żeby porozmawiać wieczorem po całym ciężkim dniu. Mamy ze sobą walczyć, wyniszczać się, udowadniać wszystko jeden drugiemu, po co?!
To jest zbrodnia.
Bo jaki jest tego efekt? Każdy z nas pójdzie w swoją stronę i zabierze ze sobą tylko nienawiść.
I niech Pani nie przesadza. Nie, ja też, jak wszyscy, nie lubię chamstwa i złośliwości.
Ale uważam, że lepiej komuś nie dołożyć, odpuścić, niż dołożyć mu za dużo.
Tkliwe i rzewne były momenty.
Wybaczcie Państwo melacholikowi.
P.S.
Dla wszystkich Miłosiernych i dla Tych, którym żyłka pęka…
Pozdrawiam :)
Niech się Pan circ w ogóle nie przejmuje i nie wchodzi z nią w dyskusje, bo zauważyłam,że tylko przykrość Panu sprawia. Po co?
Na Legionie jest tylu fajnych i mądrych blogerów.
Niektórzy, kilka osób, twierdzą,że to jest jakaś misja – te cytaty, zapożyczenia tekstów, jakby jakieś objawienie…….
A to właśnie tacy ludzie jak Pan mają rację, tak naprawdę liczyć się będzie dobro i miłość. Głosił w końcu Jezus,że każda krzywda uczyniona najmniejszemu jest grzechem.
Atakowany jest tutaj Jazgdyni, a on tylko po zbanowaniu prowadzi na NE dalszą dyskusje z circ. Uważam, że on również zasługuje na cofnięcie bana i kłócenie sie z circ tutaj a nie tam.
Natomiast Pan niech da sobie spokój, po co ma Pan czytać,że powinien sobie kółko na czole postawić?
Panie KarolJózefie,
z całą pewnością to nie był żart z mojej strony – a szczere wyrazy uznania dla prostoty i mądrości przekazu, który płynie z większości Pana komentarzy.
Poważnie też bym tak chciał umieć ubierać w celne słowa własne myśli…
Droga Izo, pudło.
Ja tylko cytowałem. Twoje oceny nieświadomie skierowałaś do tej osoby:
Michał Karnawalski SJ, webmaster
Magister filozofii, instruktor harcerski i webmaster stron internetowych m.in. http://www.jezuici.pl. W latach 1999-2002 studiował ekonomię oraz filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Studia z filozfii kontynułował w latach 2004-2006 na jezuickiej uczelni “Ignatianum” w Krakowie, broniąc pracy pt. “Etyka komputerowa a Internet”. Współprowadził Szkołę Kontaktu z Bogiem. Zdobywca szczytów Mont Blanc i Elbrus. Studiował teologię w Paryżu. Obecnie uczy się w Rzymie.
Cytaty posałem za stroną:
http://www.rozmawiamy.jezuici.pl/rozmawiamy/authors/59/n/4
Gosiu, jest mi przykro ale też trochę się Tobie dziwię.
Circ przedstawiła swoje stanowisko, do czego ma pełne prawo, co nie znaczy, że jest ono wiążące dla nas wszystkich czy dla Portalu w ogólności.
Podejrzewam, że nawet nie jest ono reprezentatywne dla Kolegium Redakcyjnego, którego Circ jest członkinią.
Mam nadzieję, że jeśli ktoś napisze, że Polska powinna istnieć wyłącznie jako jedna wielka grupa odnowy w Duchu Świętym, albo jako źródło taniej siły roboczej, albo cokolwiek – według czyjegoś własnego uznania, to nie oświadczysz, że w takim razie emigrujesz do Nowej Zelandii.
Włożyłem swoją pracę w Legion aby był dobrem wspólnym.
Nikt nie ma zatem prawa ogłosić, że miejsce to istnieje wyłącznie po to, by realizować tylko własne pomysły jednej osoby.
Każdy kto chce korzystać z tego dobra musi uszanować, że inni blogerzy mogą mieć własny pomysł na temat „czym chcę się dzielić z innymi” – bo tak rozumiem istotę blogowiska: jako miejsca w którym ludzie dzielą się z innymi wiedzą, informacjami, mądrością, radościami i smutkami a nawet osobistymi potrzebami – czy to duchowymi, czy całkiem przyziemnymi.
Dzielą się, a nie wpychają swoich idei w gardło każdemu – w dodatku twierdząc, że mają do tego prawo i właśnie po to powstało to blogowisko.
Mógłbym wymienić całkiem sporo blogerów, którzy wpychają swoje idee każdemu znacznie bardziej nachalnie, niż to robi Circ. I dziwnym trafem z ich powodu żadne z was nie chciało stąd odejść.
Dlaczego nie chce Pan odbanować Jazgdyni?
Przecież na NE on nic innego nie robi tylko broni swojego zdania i tłumaczy dlaczego musiał odejść z Legionu. Pisze również,że nie odpowiada Pan na jego pisma?
Kiedy na początku zajrzałam na Legion poszukując rozbitków z NE, pisał Pan,że to będzie portal w którym katolicy nie będą atakowani, że będzie promował wartości katolickie, ale to się zmieniło.
Zbanował Pan jazgdyni za to,że nie pozwolił circ na poniżające go wypowiedzi.
Teraz circ jest odbanowana a on jak sam pisze dalej jest rozbitkiem na NE.
Zastanawiam się, czy nie jest to po prostu wyraz niechęci dla niego, a tak nie powinno być….
Szantaż jaki jazdgyni zastosował wg Pana,nie jest prawdziwym powodem.
Człowiek zdenerwowany czasem napisze coś w gniewie, ale szantażem bym tego nie nazwała.
Doceniam ogromną pracę jaką Pan włożył w ten portal, ale nie martwi Pana,że coraz wiecej osób stąd odchodzi??
Przepraszam,jeśli uraziłam, ale tutaj zwyczajnie robi się duszno.
Na pewno nie tego Pan chciał.
Pozdrawiam.
Proszę wymienić.
Skrypt się sypie. Dwa razy próbowałem odpowiedzieć i za każdym razem bezskutecznie.
“Mógłbym wymienić całkiem sporo blogerów, którzy wpychają swoje idee każdemu znacznie bardziej nachalnie, niż to robi Circ. I dziwnym trafem z ich powodu żadne z was nie chciało stąd odejść.”
Bardzo mi się Pańska odpowiedź nie podoba,
1/ w związku z czym nie życzę sobie, aby Pan mnie tykał.
2/sugeruje Pan, że dzielimy się na “my” i “wy”. A Pan do jakiej nacji nalezy?
3/jakoś dziwnym trafem jednak własnie działania circ wywołują u nas (niech już tak będzie, skoro sam Pan stwierdza ten podział) odruch wymiotny
Nie ma znaczenia, czy sobie tego życzysz. Netykieta jasno stwierdza, że w internecie obowiązuje zwracanie się do siebie na “ty”.
Jak powiedział Riddick – ja tylko tędy przechodzę. Bronię spraw, które w mojej ocenie wymagają obrony. I mam w nosie komu się to podoba, a komu nie.
Mamy inne modus operandi jak widać. Jak ktoś we mnie wywołuje odruch wymiotny to nie rozpętuję wraz z grupą kamratów szerokiej kampanii celem zniszczenia tej osoby. Tylko po prostu mówię o tym, a potem przestaję tę osobę zauważać.
Dlaczego nie chce Pan odbanować Jazgdyni?
/* ależ chcę
Przecież na NE on nic innego nie robi tylko broni swojego zdania i tłumaczy dlaczego musiał odejść z Legionu. Pisze również,że nie odpowiada Pan na jego pisma?
/* nie odpowiedziałem tylko na ostatni z jego listów. Jeśli tylko napisałby
/* coś istotnego, do czego mółgbym się ustosunkować – odpowiedziałbym.
Kiedy na początku zajrzałam na Legion poszukując rozbitków z NE, pisał Pan,że to będzie portal w którym katolicy nie będą atakowani, że będzie promował wartości katolickie, ale to się zmieniło.
Zbanował Pan jazgdyni za to,że nie pozwolił circ na poniżające go wypowiedzi.
/* to nieprawda, napisałem bardzo dokładnie czemu to zrobiłem
Teraz circ jest odbanowana a on jak sam pisze dalej jest rozbitkiem na NE.
Zastanawiam się, czy nie jest to po prostu wyraz niechęci dla niego, a tak nie powinno być….
Szantaż jaki jazdgyni zastosował wg Pana,nie jest prawdziwym powodem.
/* Zdumiewa mnie, jak dla wiele osób traktuje posługiwanie się szantażem jako
/* drobne wykroczenie. Gdyby chodziło o mnie, nie mógłbym nic zrobić, ale
/* Jazgdyni szantażował tym, że zaszkodzi wszystkim, szkalując Portal
/* a nie mnie, osobiście. Dlatego nie jestem w mocy go odbanować.
/* jeśli Kolegium Redakcyjne uzna, że należy to uczynić – nie mam nic przeciwko
Człowiek zdenerwowany czasem napisze coś w gniewie, ale szantażem bym tego nie nazwała.
/* w takim wypadku można napisać: “Słuchaj ponisło mnie” itd.
/* Niestety nic takiego nie miało miejsca.
Doceniam ogromną pracę jaką Pan włożył w ten portal, ale nie martwi Pana,że coraz wiecej osób stąd odchodzi??
Przepraszam,jeśli uraziłam, ale tutaj zwyczajnie robi się duszno.
Na pewno nie tego Pan chciał.
Pozdrawiam.
/* Oczywiście, że nie chcę, aby “było tu duszno” i martwi mnie
/* z jednej strony to, że niektóre osoby wypraszają innych blogerów,
/* z drógiej – że są tacy, którzy się tym tak przejmują, że ogłaszają
/* swoje odejście
Również Pozdrawiam i łączę wyrazy szacunku.
I co, jakoś do pieprzenia głodnych kawałków się Panu skrypt nie zablokował, ale jak chodziło o konkret, to się zablokowal?
Serce się raduje czytając Pana wpisy:)
:))
Ależ Sigmo !
Nie poznaję Cię.
Tak nie można to nie ładnie:)
Kim jest Kolegium Redakcyjne?
Czy moglibyście ogłosić “amnestię” również dla jazga?
Kto wchodzi w skład tego Kolegium?
Tylko pytam, jeśli to nie tajemnica.
Dodam jedynie,że dopóki jazgdyni nie zaczął pisać o Legionie na NE, wszystkie wpisy na jego temat były usuwane, więc nie uważam,żeby działał on na szkodę tego portalu, wielokrotnie wypowiadając się pozytywnie na temat tutaj piszących..
http://www.ekspedyt.org/asadow/2013/02/20/5374_kolegium-redakcyjne-ekspedyt-org.html
Członkowstwo Circ i Jazgdyni jest zawieszone.
“…. więc nie uważam,żeby działał on na szkodę tego portalu, wielokrotnie wypowiadając się pozytywnie na temat tutaj piszących..”
Oczywiście oczywiście :)))
http://jazgdyni.nowyekran.pl/post/88840,szlag-mnie-w-koncu-trafil
A to :
o mojej skromnej osobie :)
i chociaż nigdy nie przeceniałam swojej roli
dla istnienia kosmosu to ….
jednak zostałam zauważona :)))
”
@bez kropki 17:07:16
Wyobraź sobie, że oni tam teraz gadają o ekonomii politycznej i praktycznym używaniu ą i ę.
I mają nową laleczkę do zabawy. Jakaś kminka, czy gminka.
nadużycie link skomentuj
jazgdyni 02.03.2013 21:43:55 ”
całość tu :
http://jazgdyni.nowyekran.pl/post/88977,sensacja-powrot-zooschwitz
I myślę że znalazło by się jeszcze dużo więcej
bardziej dosadnych kawałków ale mi życia szkoda żeby
studiować te jego wypociny.
A (z)asady poszły w las. 2 tygodnie to dwa tygodnie, a tu dla jednych zmalały do tygodnia, a dla drugich dążą do nieskończoności. 1984. :P
Szanowni Państwo.
Pozwólcie proszę, troszku prywaty na początku.
Coś tam sobie poplumkiwałem czasem na ekraniku. I tutaj na Legionie, dzięki gościnie Pana Asadowa, również.
Przyznam, że przypatrywałem się od zawsze z wielkim zaciekawieniem blogerskim Tuzom. Z zaciekawieniem i bojaźnią. Czekałem momentu, że sobie wystarczająco nagrabię i wylecę z hukiem. Huczy to mi teraz w uszach, ze zdziwienia z powodu wprost przeciwnego obrotu spraw… Za co jestem miłym i ponad miarę życzliwym Państwu bardzo wdzięczny.
Co do tzw. ad remu.
Mi się dalej nie podoba jak jest.
Bo jest nadal wojenka.
I kolejne fronty się pojawiają.
I najgosze, że w trybie ekspresowym tworzą się stronnictwa, kluby.
A bo tamten fajny a ten to taki gupi.
I przeciąganie liny. Kto kogo.
Mam prośbę.
Naciśnijmy na pilocie guzik jak nie stopu to chociaż pauzy.
A teraz wybierzmy widok z kamery zamontowanej na głowie Pana Asadowa.
I teraz – play…
I co widzimy i słyszymy z takiej parspektywy – bulgoczące stado indorów.
Dziwna sprawa, bo Pan Asadow, na swoją łączkę przygarniał pobożne owieczki.
No to się zdecydujmy – określmy gatunkowo, zorientujmy tożsamościowo…
Pół piedy, gdyby nas tylko męczyła ptasia wściekła grypa.
Ale z pod co poniektóych baranic spoziera wilcza skóra…!
I co nasz Pan dzielny Asadow zrobi z nami?
Niestety ale miłosierny jest, nie pogoni. No jeszcze nie pogonił…
Ja, jako skromny inwentarz wnioskuję za powołaniem profesjonalnego zarządcy niesfornego stada. Za Pasterzem.
Pastereczki i owszem, urokliwe są.
Się zawsze dla Sprawy mogą przysłużyć, wianki z koniczyny mogą pleść.
ERRATA
Och, losie okrutny!
Tak gorliwie bezgroliłem, na edytorze, pińć razy sprawdzałem a i tak mi poszła wersja z błędami…Och.
Przepraszam.
Wiesz co? – ale się naszukałaś, to ma być dowód, tylko na co?
Wielokrotnie pisze o przyjaciołach blogerach na Legionie ale już tego nie znalazłaś?
All & Tadman
Votum separatum na kolegium ogłosili: Karoljózef i Kossobor: byli zdania, że należy odbanować cała trójkę, a więc GPSa, Jazgdyni i Circ.
Dołączam się do votum separatum, ale bez GPSa.
Ja także wnosiłam o pilne odbanowanie nie tylko circ, ale i jazgdyni ;)
No, to gdzie ta jednomyślność, a?
Obstaję przy całej trójce. Hough!
Nie, przykro mi, ale u GPSa nie widzę śladu dobrej woli.
Czy możesz łaskawie przeczytać notkę, pod którą komentujesz?
Czy czegoś w niej nie rozumiesz, lub z czymś się nie zgadzasz?
Kwestię odbanowania Jazgdyni pozostawiam całkowicie do dyspozycji redakcji, która ma pełną wiedzę o jego poczynaniach.
Przypominam, że w skład redakcji wchodzą:
Izabela Brodacka-Falzmann
Karoljozef,
Kossobor,
Lju,
Polonia,
Rebeliantka,
Sigma.
No właśnie.
Miała być powszechna amnestia.
Pan Marynarz może i gorączka, może i pieprzny. Ale smakował!
A że potem rwetesu niestrawnego narobił, a że nie przeprosił…
Starszemu wilkowi morskiemu nie tak łatwo podkulenie ogona przychodzi i uchodzi.
O! Niech wszyscy wrócą – ale warunek – w zgodzie.
Tak, właśnie tak. Na siłę. Mają tak kombinować żeby się pogodzić.
– A bo ja mam prawo do nie lubienia.
No może i tak. Ale to najzwyczajniej obciach. I jeszcze się z tym obnosić?
Proszę, nie róbmy come back’ów tylko po to, żeby doprowadzić do totalnego wyniszczenia.
Do przelania resztek krwi i przyzwoitości. O nie, tak nie.
Zgoda ma być i szlus.
Bierzmy przykład z naszych “parlamentarzystów”.
Siedzą zgodnie razem od ’45.
Trochę podokazują, gdy kamery się kręcą. Ale tworzą jedną, wielką, waniającą siarką i czosnkiem rodzinę.
zapomniałem dodać: i niżej podpisany.
Jo je górnik z kopalni Brzeszcze,
Jo tu nie wrzeszcze, ino sie pytom,
Gdzie je górnik z kopalni Bytom.
Kolegium: circ, Izabela Brodacka-Falzmann, jazgdyni, Karoljozef, Kossobor, Lju, Polonia, Rebeliantka i Sigma. W głosowaniu nie brały udziału osoby zainteresowane, czyli circ i jazgdyni, votum separatum ogłosili Karoljozef i Kossobor, czyli z 9 osób ubyły 4 osoby, a więc pozostało 5 osób.
Do tej pory rozumiem, a tu ukazuje się post Asadowa (powyżej), ze dzisiaj tj. 5.03.2013 zapytał Redakcję (Redakcja = Kolegium?) i nikt nie wyraził sprzeciwu.
Czy każdy spoza Kolegium może postawić mu tzw. wiążące pytanie? Widzę, że tak, więc korzystam z okazji i pytam teraz ja, czyli tadman.
Również w moim rozumieniu ban nie jest karą, ale środkiem obrony portalu przed zagrożeniem i pójściem w niepotrzebne utarczki.
Nie widzę powodu aby ban w przypadku tych dwóch pozostałych osób wpływał obecnie na zwiększenie bezpieczeństwa Legionu, tym bardziej, że otwarto tylną furtkę dla circ, więc zamierzam w związku z tym ogłosić „amnestię” dla pozostałych dwóch osób.
W przypadku ponownych a niepotrzebnych utarczek będę wnioskował o dwutygodniowy urlop dla przywróconych do aktywności blogerskiej.
Proszę bardzo 4 osoby wypowiedziały się za odbanowaniem Jazgdyni, ja się wstrzymuję.
Pozostały trzy osoby, które nie mogą już wpłynąć na wynik.
Niniejszym odbanowuję Jazgdyni.
Asadowi ofiarowuję chałwę i butelkę zimnej wody na specjalne okazje. :)
Tak.
Przywróćmy stan z przed wielkiej afery.
Ale nie po to, by ją kontynuować.
To jest niesamowite.
Przecież my nie rozpamiętujemy najazdu stada kocikowych trolli!
Gorszącą awanturę wczął Kwiat i Sól Legionu…
Ładnie wyglądamy.
Wstyd jak pierun.
No i cieszmy się i radujmy!
Dla wszystkich upominek muzyczny, z marynarską uwerturą, co by Panu Januszowi milej było wracać na legionowe łono…:
Kłamca wraca .
Żebym nie była gołosłowna dwa cytaty :
”
Generalnym zadaniem portalu ma być indoktrynacja – zmiana osobowości, wpływ na światopogląd, zerwanie z dotychczasowym życiem (Czy jestem gotów uformować się do prawdy w tej grupie. Czy chcę się rozwinąć, zmienić, podjąć to ryzyko, przygodę, choćby miało mnie to dużo kosztować.).
Dla tych, co nie chcą się podporządkować, chcą pisać o zwykłych sprawach, albo wprost przeciwnie, o sprawach bardzo ważnych, lecz niezgodnych z doktryną, na portalu nie ma miejsca (ale jeśli zamierza realizować tu własne cele i interesy będzie nam wadził.)”
”
A ja mam kłopot, bo jest tam sporo moich przyjaciół, z którymi chcę się komunkować. Wobec części z nich odczuwam winę i proszę o przebaczenie,
bo ja ich tam mimowolnie przywiodłem.” :)))))))
Nie mam pytań.
MESJASZ !!! :))))
Muzyka łagodzi obyczaje, ale z tego co widzę na perkusji gra Palikot. Po koncercie nie był z siebie zadowolony…
“Kłamca” “Mesjasz”, wykrzykniki i po co to???????//
Został odbanowany i koniec :)
Salut *Asadow*.
…znakomita decyzja….alle, niestety niepełna.
Proszę, przyjmij awansem moją propozycję :
ogłoś opcję zerową i “uwolnij” również GPS-a.
Mam nadzieję, że Zacna Sigma, jakoś to “przełknie” :-)))
pozdrawiam
ps.
…. ta parada norweskich Marynarzy, to na przywitanie *Marynarza z Gdyni*.
Marek
Zagryź mnie :))))))
W nagrodę za odwagę szantażowania administratora w mailach i dublowania kont.
//Uważam, że on również zasługuje na cofnięcie bana i kłócenie sie z circ tutaj a nie tam.//
Zasługuje na kłócenie się tutaj z Circ?
:)))))
Załamka.
Czas zamykać ten portal, jeśli ma być głównie areną kłótni pomiędzy blogerami.
Od tej pory przy zalogowaniu się trzeba będzie dopisać:
Ave, Caesar, morituri te salutant
(żeby było jasne dla wszystkich – to żart).
Panie Poruszycielu.
Bardzo Pana proszę.
Proszę usunąć te zdjęcia.
Panie Administratorze.
Zapanowała amnestia.
Nikt nie obiecywał, że wieczna.
Kolejny wyskok, kolejny ban. Do skutku.
Lepiej by pasował banner na stronie logowania:
“Porzućcie wszelką nadzieję, którzy tu wchodzicie”
Wiem,że żart :)
Już nie wiedziałam co wymyślić, żeby namówić Pana do odbanowania :)
Wcale nie lubię kłótni i na miejscu jazga unikałabym w przyszłości polemik z circ – ale to już jego decyzja.
Ale musi Pan przyznać,że reklamę Legionowi zrobił :)
Gratulacje dla całego zespołu redakcyjnego,.
Z Bogiem.
Przepraszam, myślałem, że ich podobieństwo będzie zabawne. A załączonego utworu wysłuchałem z przyjemnością. Dziękuję.
Czyli do wprowadzenia opcji ignore albo do upadku portalu.
Ma rację Grzegorz Braun
ze demokracja jest
do du…y
Znaczy do ….
wyrzucenia :)))
GPS sam może siebie uwolnić przepraszając Circ za nazwanie jej głupią chamką.
Alternatywnie może przyjąć moje wyzwanie i stanąć na sąd Boży na ubitej ziemi aby rozstrzygnać w pojedynku, czy miał prawo tak ją nazwać.
Markul. Uważam, że dajesz sobie wchodzić demokracji na głowę. Ponadto Legion z natury jest hierarchią.
Nie musisz tłumaczyć się ze swoich decyzji. Demokracja nigdy nie jest jednomyślna, ponadto jak mówił Sokrates, – na 100 ludzi znajdzie się jeden mądry i on zawsze przegra metodą głosowania.
Podejmij decyzję sam, ale wydaje mi się, że jazgdyni powinien cię przeprosić za szantaż kłamstwem nt. Legionu, robienie Legionowi niezasłużenie złej opinii na zewnątrz, nieregulaminowe zakładanie kont, by po zbanowaniu lobbować w swojej sprawie itd. Ten człowiek nie zachował się honorowo. Widzimy tu jednak, że Honor jest konieczny pomiędzy Bogiem i Ojczyzną.
Tak powinno się stać, chyba że Polacy całkiem postradali rozum i elementarne zasady.
Jazgdyni winien więc przeprosić i poprosić cię o skrócenie bana. Inaczej akceptujemy całkowitą bezkarność i anarchię.
Jeśli uważam, że rozmowa z jazgiem winna się tu odbyć, to właśnie na takich podstawach zasad. Jazg uważany jest tu za katolika przez niektórych, ale nie widziałam, by nauka Kościoła pochwalała szantaż, kłamstwo i brudną grę.
@@@
Oczywiście jestem i byłam za powrotem Jazgdyni. Nie było mnie w domu gdy zapadła ta decyzja. Dziękuję.
Tak jest, kiedyś taką i inną podobną “kurfę” przeciądało się pod stępkę i…. było po kłopocie. Teraz szefowi-szefów otjebało znowu DymuKracjom ?
Zgadzam się:
” Porzućcie wszelką nadzieję, którzy tu wchodzicie” (do tej cHujNi!)
————————————
Pozdrawiam Inkę! i …kilku normalnych, reszta niech siem pierdoli jak seTylkoFymarzy!). ASADOW – a spróbuj mi tylko kontka nie usunać, z tego pi.pi.Rdulnika. Spróbuj!
Jazgdyni nie obraził mnie osobiście, ale cały Legion Ekspedyta.
Przeprosiny wobec naszej społeczności są niezbędne, aby był w moich oczach kimś innym niż “poganin i celnik”.
Sam jestem zdumiony, że w oczach wielu powszechnie szanowanych blogerów szantaż zdaje się być tej samej kategorii występkiem co powiedzenie o kimś “jesteś głupi” albo “walisz farmazony”. Mam nadzieję, że Bóg wyprowadzi jakieś dobro z naszych błędów.
Amen.
Na pewno.
Zostań !
Kategorycznie żądam ! :)
Kto mnie będzie wspierał w tej wojnie
o prawdę ?
Pozdrawiam :)
Przyłączam się do prośby.
Ja też potrzebuję Tfur-czego fsparcia.
Bardzo serio.
I tu bym się z Tobą zgodziła.
Nie no, z tym odchodzeniem to się jakas komedia mydlana robi, jak nie jeden to drugi ale żeby chociaż ktoś odszedł.
Zapomniałem dodać
-i niech tak zostanie :)
Wiesz
wydaje mi się, że nie pora wadzić się o słowa. Ty mój prywatny list do ciebie uznałeś za szantaż i miałeś do tego prawo, a dla mnie było to wołanie, byś raczył się odezwać. Czego nie uczyniłeś.
Ponieważ “po owocach poznamy”, to musisz przyznać, że groźba zawarta w szantażu zrealizowana nie została. Więc co to za szantaż?
Nie mniej, jeśli ktokolwiek poczuł się urażony to go przepraszam i jestem gotów uczynić to osobiście – bloger do blogera, po wyjaśnieniu wszelkich wątpliwości.
Straciłeś z oczu Marku, albo wcale nie zauważyłeś, nadrzędnego celu, który mi przyświecał. To absolutne dobro Legionu. Ideał portalu do którego należy dążyć.
Konkretnie określony, przejrzysty, sprawiedliwy i bez niedomówień. I, co ważne bardzo przyjazny dla wszystkich uczestników.
Pewnie jest jeszcze sporo niedoskonałości o których warto dyskutować i pewnie sobie damy radę.
Jestem czasami porywczy i niezręczny. Ktoś powie – dobrymi chęciami piekło wybrukowane. Tak, to prawda. Często za moje dobre chęci przychodzi mi ciężko płacić.
Dobra, jeżeli przyjmujecie moje przeprosiny, jak powyżej, to ten okres krystalizacji mamy zakończony.
Serdeczności Z pokorą oczekuję na osobiste słowa do mnie. Bo wbrew pozorom, jest dużo pokory we mnie.
Przykro mi ale widzę tu tylko kłamstwa.
Chcesz mi wmówić, że tylko zdawało mi się, że mnie szantażujesz dobrem Legionu?
Albo, że nie usiłowałeś spełnić swojej groźby?
Trwasz w swoim występku. Zdolność do przyjęcia razów lub krytyki w celu doraźnego uzyskania jakichś dóbr to nie pokora ale brak godności.
Nie będę się z Tobą wadzić w ogóle, ani o słowa, ani o nic innego.
W ogóle nie będę z Tobą rozmawiać.
Marku, proszę nigdy więcej nie zarzucaj mi kłamstwa. Ja po prostu nie kłamię z zasady. Taki jestem. Możliwe natomiast, że mnie nie rozumiesz, albo nie chcesz zrozumieć.
Jak daleko sięgam pamięcią, nigdy świadomie nie podejmowałem i realizowałem czynów, które miały szkodzić. Działania naprawcze są często bolesne i przykro mi, że tego nie rozumiesz.
Czy chcesz kontynuować temat, czy na tym przestać.
Jeżeli mamy o tym jeszcze rozmawiać, to proponuję w cztery oczy na poczcie.
Popytaj w koło. Jestem znanym wariatem, lecz nigdy dotychczas nikt nie zarzucił mi nieszczerości. To ciężka obelga w moim katalogu.
Pozdrawiam
Witaj.
Powiedz mi, czym różnią się intencje, które tu wyartykułowałeś, od poniższych;
Celem działalności Klubów Rotary jest wspieranie i umacnianie ideału służby, jako podstawy godnych i wartościowych przedsięwzięć, a w szczególności:
rozwijanie bezpośrednich kontaktów międzyludzkich jako możliwości niesienia pomocy
promowanie wysokich standardów etycznych w działalności zawodowej i w ramach zawodów
promowania wszelkich form pracy społecznej oraz nobilitowania zawodu wykonywanego przez każdego Rotarianina jako możliwości służenia społeczeństwu
stosowania ideału służby przez każdego Rotarianina w życiu osobistym, zawodowym i społecznym
propagowanie zrozumienia międzynarodowego, dobrej woli i pokoju poprzez światową wspólnotę osób o różnych zawodach, połączonych ideałem służby.
http://www.rotary.org.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=27&Itemid=29
Witaj
Podejrzewam, że masz w swoim pytaniu jakąś ukrytą intencję.
Nigdy życiem zorganizowanym nie interesowałem się. Nawet do harcerstwa nie należałem.
Wiem, że istnieją takie stowarzyszenia jak Rotary Club. czy Lions Club. Więcej o ich działalności i powiązaniach nie wiem.Mam jakieś mgliste impulsy, że mają one jakieś masońskie konotacje.
Jak czytam to, co podałaś o ich celach powyżej, to wydaje się to szczytne i godne pochwały.
Lecz zapewne szykujesz jakiś atak, więc moje oczy pewnie kłamią
Asadow, ten komentarz wstawiłam w notce Pana Jazgdyni:
Judyta
8 marca 2013 godz. 10:47 – w odpowiedzi do: jazgdyni 07:01
Szanowny Panie,
„Szatan nie wyprowadził się z tego świata” Homilia biskupa Ignacego Deca
Jasno i na samym wstępie przytoczonego tekstu.
Proszę o usunięcie tych komentarzy (kopie poniżej). Są oszczerstwem i pomówieniem. Mija się Pan, jak i Pani grazss z prawdą.
Jednocześnie zgłaszam oba komentarze do moderatora.
jazgdyni
8 marca 2013 godz. 07:01 – w odpowiedzi do: grazss 23:27
To powinno być obowiązkowe w etykiecie, jak w pracach naukowych. Zwłaszcza jak się przytacza większe fragmenty.
Kiedyś, coś przytoczyłem z francuskiego kryminału, czyli badziewia, a sigma mnie zawstydziła bo przytoczyła fragment, który przeczytałem dopiero po paru dniach.
Wniosek – wszystko można w googlach znaleźć, więc lepiej przywołać autora
Serdeczności
grazss
7 marca 2013 godz. 23:27
Tekst przekopiowany przez blogera/blogerkę Judyta należy do : Ignacego Deca, Biskupa Świdnickiego.
Bez słowa komentarza.
Niektórzy blogerzy tak mają: kopiują czyjeś wypowiedzi, na końcu dyskretnie zaznaczając, że to tekst przytoczony.
Coś jeszcze dodać?
:)
Marku widać jak szczere i wykazujące dobrą wolę jest postępowanie Pana Jazgdyni.
Kłamstwa i pomówienia.
“Zło, któremu się nie przeciwdziała, rozrasta się, wypierając dobro.”
Nie mam ukrytych intencji. Moje intencje są całkiem jasne i proste. Chcę ci uświadomić, że dobre intencje nie wystarczą, mówi się, że dobrymi intencjami piekło jest wybrukowane, co widzimy na przykładzie masonów.
Co różni nas od masonów? Oni postawili sobie najszczytniejsze cele, rozwijają cnoty, obiecują, że będzie dobrze i przyjemnie, a jednak to masoni popsuli nasz świat, masoni żydowscy, rosyjscy, niemieccy, -międzynarodowa masoneria. Zarazili tym myśleniem nas wszystkich, bo mają władzę, media, edukację, literaturę, filozofów, mają na nas niewidzialny dla naszej świadomości wpływ. Na końcu tego całego dobra są zgniłe owoce- nędza, ludobójstwa, koniec kultury i sztuki, powszechna brzydota, chaos, kryzys, kłótnie, nienawiść.
Czy jesteś w stanie zdobyć się na refleksję- czym różni się umysł masona od umysłu katolika? To bardzo ważne pytanie, fundamentalne.
Chciałabym, byś się zastanowił i spróbował rozwiązać ten dylemat, jesteś wszak inteligentny.
//Czy jesteś w stanie zdobyć się na refleksję- czym różni się umysł masona od umysłu katolika? To bardzo ważne pytanie, fundamentalne.
Chciałabym, byś się zastanowił i spróbował rozwiązać ten dylemat, jesteś wszak inteligentny//
To jakiś egzamin wobec jazgdyni? Pani nauczycielka pyta, a uczeń ma odpowiadać, czy co?
Odnoszę wrażenie, że Pan zmienia swoje kolory jak kameleon w zależności, gdzie i z kim rozmawia. Żeby rozstrzygnąć, czy to moje omamy wzrokowe, czy coś realnego, zajrzałem ponownie do Pana wypowiedzi na NE. Mam nadzieję, że to tylko wynik Pana słabej pamięci.
jazgdyni o Legionie:
jazgdyni o Asadowie:
jazgdyni dzisiaj:
Jedno jest pewne. Nie wiadomo, o co Panu chodzi i nawet nie mam pewności, czy Pan sam to wie.
Lepiej byłoby to sformułować w ten sposób:
“Co o tym myślisz? Ciekawi mnie Twój pogląd” lub jakoś podobnie.
Ależ ja ci chętnie odpowiem, tak jak umiem i tak, jak w sercu czuję. Choć i rebeliantka ma rację, że tu jest mały egzamin. Lecz ja od egzaminów nigdy nie uciekałem.
Na początek uszczegółowienie – to nie są intencje, to są zaledwie deklaracje intencji. Skąd mamy wiedzieć, że szczere? Mamy rację w tych wątpliwościach, bo historia pokazała, że te deklaracje były zasłoną dymną. Nawet jeśli na początku takie intencje były szczere, to diabeł machnął ogonem i zostały hasła bez pokrycia.
Intencje w sensie katolickim, są ważnym elementem codziennego i odświętnego życia. Bóg nas napełnił dobrem już w momencie chrztu. Ta dobroć jest właśnie między innymi wyrażana przez intencje. Chcemy się swoim dobrem dzielić z innymi. Tak ja właśnie rozumiem prawdziwe katolickie, płynące z serca i danego nam dobra intencje.
Zdałem?
A więc, wybaczyć te błędne sformułowania, czy nie?
Ja jestem za tym, by darować ;)
Nawet jeśli żal za winy nie jest jeszcze dość doskonały ;)))
//To jakiś egzamin wobec jazgdyni? Pani nauczycielka pyta, a uczeń ma odpowiadać, czy co?//
Uważasz, że portal nie jest od zadawania pytań? Od czego więc jest?
Ja jestem ciągle bombardowana pytaniami. To dobrze jak ktoś pyta.
Nigdy pytającemu nie zarzuciłam, że mnie przepytuje.
Taka nauka jak filozofia metodę pytań uczyniła swoim narzędziem dochodzenia prawdy.
Co chciałaś osiągnąć Krysiu tym wpisem?
Uważam, że powinnaś mnie przeprosić.
To nie egzamin, bo równie dobrze ty możesz mnie egzaminować.
Jeśli zapytam;- Czy na morzu była wtedy burza?- odpowiesz automatycznie, bez podejrzliwości. Czemu pytania głębsze, tyczące prawdy niewidzialnej traktujesz tak podejrzliwie? Czy nasze umysły to goła d….że należy je zasłaniać?
Wracając do sprawy;- czym różni się nieskuteczny w dobrym umysł masona, od skutecznego w dobrym umysłu katolika?
Tu masz odpowiedź;
”W dniach 25 II – 3 III 2007 r. kardynał Giacomo Biffi, emerytowany arcybiskup Bolonii, wygłosił rekolekcje wielkopostne dla Papieża i członków Kurii Rzymskiej. Nauki wielkopostne nawiązywały do słów z Listu do Kolosan: „Szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus, zasiadający po prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi” (3, 1-2).
Kardynał Biffi opierał się na pracy rosyjskiego filozofa Włodzimierza Sołowjowa pt. „Trzy rozmowy 1899-1900 na temat wojny, postępu i końca historii”, którą nazwał „proroczym” ostrzeżeniem, dotyczącym współczesnych wcieleń Antychrysta. Kardynał wyjaśnił, że „nauczanie wielkiego filozofa rosyjskiego, które nam zostawił, mówi, iż chrześcijaństwo nie może zostać zredukowane do zbioru wartości. W centrum bycia chrześcijaninem, jest, faktycznie, osobiste spotkanie z Jezusem Chrystusem. Nadejdą dni w chrześcijaństwie, kiedy będą podjęte próby zredukowania zbawczego wydarzenia do zaledwie szeregu wartości”….”
http://www.michaeljournal.org/KrotkaopowiescoAntychryscie.htm
Droga Izo o pięknym nazwisku. Jestem w Klubie Dyletanta i cóż według Ciebie powinienem zrobić ws powracajacego, by Cię usatysfakcjonować?
Hmm. błędne sformułowanie, jeśli dobrze rozumiem jest wtedy, gdy ktoś używa słów mając mylne przekonanie co do ich znaczenia.
Np. jeśli powiem: “kradnąc marchewkę bynajmniej nie sięgnęłaś po leżące przy kasie banknoty”, błędność sformułowania polega na użyciu słowa bynajmniej zamiast przynajmniej, natomiast całe zdanie jest kłamstwem (a nie błędnym sformułowaniem), ponieważ wiem, że nie kradłaś marchewki ani niczego innego.
Błędnego sformułowania nie trzeba wybaczać, co najwyżej po przyjacielsku podpowiedzieć – wyprostować błędy językowe.
Kłamstwo – można i trzeba wybaczyć, jeśl ten, kto je wypowiedział jest tego świadom, żałuje, że to zrobił i postanawia poprawę.
Chciałam Ci pokazać, że możesz zadawać pytania bez przyjmowania postawy mentorskiej i protekcjonalnej, która nie pasuje – moim zdaniem – na blogowisku.
Tutaj są równi ludzie, którzy w wolny sposób zaoferowali portalowi swoje talenty, wiedzę, motywację.
Można i należy prowadzić dyskusje, których celem jest dociekanie prawdy, ale może i powinno się to odbywać w atmosferze nienapastliwej, bez przyjmowania postawy wyższościowej, którą – moim zdaniem – często przyjmujesz.
Mi osobiście to nie przeszkadza, bo i tak Cię lubię, ale wielu ludzi to “wkurza”.
powinieneś najpierw zapoznać się z tym:
http://zapodaj.net/50d68d86d5295.jpg.html
Więc może to był pochopny sąd jazgdyni, trochę usprawiedliwiony okolicznościami?
“KKK 2478 W celu uniknięcia wydawania pochopnego sądu każdy powinien zatroszczyć się, by – w takiej mierze, w jakiej to możliwe – interpretować w pozytywnym sensie myśli, słowa i czyny swego bliźniego:
Każdy dobry chrześcijanin winien być bardziej skory do ocalenia wypowiedzi bliźniego niż do jej potępienia. A jeśli nie może jej ocalić, niech spyta go, jak on ją rozumie; a jeśli on rozumie ją źle, niech go poprawi z miłością; a jeśli to nie wystarcza, niech szuka wszelkich środków stosownych do tego, aby on, dobrze ją rozumiejąc, mógł się ocalić (Św. Ignacy Loyola, Ćwiczenia duchowne, 22)”.
Tu jest fajny tekst dla nas katolików:
http://www.teologia.pl/m_k/kkk1o10.htm
***** :)
//Chciałam Ci pokazać, że możesz zadawać pytania bez przyjmowania postawy mentorskiej i protekcjonalnej, która nie pasuje – moim zdaniem – na blogowisku.//
Czy ta forma była napastliwa?
”Czy jesteś w stanie zdobyć się na refleksję- czym różni się umysł masona od umysłu katolika? To bardzo ważne pytanie, fundamentalne.”
Dlatego dodałam wstęp z pytaniem o refleksję, bo mam w pamięci poprzednie zdarzenie z jazgdyni, który jako pierwszy wpisał się pod moją notką- “Nienawiść człowieka do własnej wielkości” traktującą o dzisiejszym zrównywaniu człowieka ze zwierzęciem, co staje się nagminne.
Rozmowa miała taki przebieg;
jazgdyni
23 lutego 2013 godz. 16:25
Nie spotkałem się jeszcze dotąd z tak płaskim i płytkim wyłożeniem zasad dobroci i wyższej uczuciowości człowieka.
Kompletne niezrozumienie funkcji hamowania oraz powodu istnienia neuronów lustrzanych.
Co miały udowodnić te dwa cytaty?
Podbudować autorkę, która czuje się bez cytatów niepewna?
Circ skończ już przemawiać i pouczać. Twoje zrozumienie świata i Boga jest niestety dosyć specyficzne.
————————————————–
circ
23 lutego 2013 godz. 16:42
Możesz uzasadnić swoją ocenę?
——————————
jazgdyni
23 lutego 2013 godz. 17:51
Słuchaj Iza, dzisiaj i jutro nie będziemy dyskutować.
Dzisiaj idę na wódkę, a jutro, przypominam: //pamiętaj, abyś dzień świetny święcił//.
Wiec, pa.
—————————
circ
23 lutego 2013 godz. 17:55
Aha. To poczekam.
—————————-
Jazgdyni nadal był na portalu i pisał w innych tematach. Nie doczekałam się uzasadnienia, stąd mam prawo zapytać, czy odpowie w temacie, czy znów potraktuje mnie z ostentacyjnym lekceważeniem, co zdarzyło się wielokrotnie w różnych formach.
Jeśli człowiek staje się ”napastliwy”, może jest wielokrotnie prowokowany do takiej postawy?
Zależy mi na tej odpowiedzi po prostu, bo w ogóle Krysiu, zależy mi na ludziach, wszystkich.
Boże mój drogi, dziękuję, że mam szczerą przyjemność obcowania z chrześcijaninem (specjalnie nie zawężam do katolickości) o takiej postawie, która mi jest jak najbardziej bliska.
Czyli przepełniona miłością, szacunkiem i zrozumieniem.
//Można i należy prowadzić dyskusje, których celem jest dociekanie prawdy, ale może i powinno się to odbywać w atmosferze nienapastliwej, bez przyjmowania postawy wyższościowej, którą – moim zdaniem – często przyjmujesz.//
Jazgdyni wie, że zależy mi na ludziach ( w sensie ewangelicznym) i na prawdzie, bo to widać, i to wykorzystał. Podobnie jest w parach, kiedy jedna strona jest zakochana i jej zależy, a druga cynicznie to wykorzystuje bawiąc się jak kot z myszą. Taki też jest Antychryst, syci się cierpieniem wywołanym przez postawę buntu wobec miłości (postawy dobra, nie uczucia), która jest zawsze aktywna, nawet kiedy milczy.
Wielokrotnie spotkałam się z postawą przeciwną, z ostentacyjnym olewaniem, szyderstwem, oskarżeniami. Mimo tego nie obrażam się.
Jeśli uważasz to za okazywanie wyższości, to masz z sobą jakiś problem.
Powiem jeszcze jedno i zaznaczę, że to moja własna interpretacja, ukształtowana w czasie moich rozmów z Panem.
Gniew jest uczuciem dopuszczalnym i zrozumiałym. Pan Jezus dawał czasami ujście temu uczuciu.
Natomiast nienawiść jest trucizną, którą szatan wsączył w człowieka. Człowiek bogobojny wg. mnie nigdy nie powinien nienawidzieć.
Trochę to heretyckeie, bo ktoś mnie zapyta, jaka jest twoja postawa wobec zła?
Jednakże będąc tomistą, czyli w oparciu o nauki Doktora Kościoła i św. Augustyna, też Mistrza, powiem, że taką postawą jest smutek i żal, jak wobec osoby chorej. Bo nie ma w niej dosyć dobra.
Wystarczy, bo zraz bym tu kazanie uskutecznił ;)
// o takiej postawie, która mi jest jak najbardziej bliska. (…)Czyli przepełniona miłością, szacunkiem i zrozumieniem.//
Czy mam prawo oczekiwać takiej postawy od ciebie? Mieć na nią nadzieję chociaż?
//Natomiast nienawiść jest trucizną, którą szatan wsączył w człowieka. Człowiek bogobojny wg. mnie nigdy nie powinien nienawidzieć.//
Czemu więc napisałeś na NE notkę o Legionie, Asadowie i mnie pełną nienawiści i obłudy?
//Trochę to heretyckeie, bo ktoś mnie zapyta, jaka jest twoja postawa wobec zła?//
Znamy z deklaracji twoją postawę wobec dobra i zła. Z czynów znamy coś przeciwnego.
Jaka jest więc Twoja postawa wobec Osoby Chrystusa?
”Słuchaj Iza, dzisiaj i jutro nie będziemy dyskutować.
Dzisiaj idę na wódkę, a jutro, przypominam: //pamiętaj, abyś dzień świetny święcił//.
Wiec, pa.”
Dałeś słowo i nie wywiązałeś się z niego. Nie uczyniłeś tego przez zapomnienie, ale świadomie, z ostentacją.
Jaką wartość ma twoje słowo, słowa? Możesz wiele mówić o dobru, pięknie, pisać manifesty, ale skoro to tylko pisanie, za którym nie idzie postawa woli i czyny, to słowa te są nic nie warte.
Jak w takim razie możesz domagać się szacunku dla siebie, skoro sam siebie nie szanujesz? Skoro grzeszysz świadomie i z przyjemnością?
Jak najbardziej, ale zapamiętaj też moją uwagę o gniewie.
Wiesz, w internecie od razu widać takie cechy jak nienawiść, czy mściwość. To się wprost rzuca w oczy.
Natomiast ty i ja jesteśmy złośliwi i mamy bezgraniczną pogardę dla głupoty.
Tego się już nauczyłem.
Raczej pełną gniewu i rozpaczy. Taki moment, jak Jezus wyganiał kupców ze świątyni.
Zdarza się, szczególnie, gdy zamknięto mi inne ścieżki obrony.
Nie można było pogadać tak, jak teraz? Ja nie jestem zapiekły, a i do błędu potrafię się przyznać.
//Wiesz, w internecie od razu widać takie cechy jak nienawiść, czy mściwość. To się wprost rzuca w oczy.//
Tak, wszystko widać, więc nie warto zakładać majtek na głowę. Dostałam bana i przyjęłam go, choć był niesprawiedliwy. Ty dostałeś sprawiedliwego bana i poleciałeś się mścić na NE i szantażowałeś paskudnie Asadowa używając kłamstw, a teraz czynisz mi uwagi o mściwości.
//Natomiast ty i ja jesteśmy złośliwi i mamy bezgraniczną pogardę dla głupoty.//
Nie jestem złośliwa. Jestem radykalna wobec prostych prawd i zasad.
I nie mam bezgranicznej pogardy w sobie. Pogardę dla zła ogranicza mi wiara, nadzieja i miłość.
Ja nawet tego faktu nie pamiętam. Ty zapamiętałaś.
Widzisz, to tylko różnica charakterów i temperamentów. Przyznaje, jestem impulsywny, częściej powinienem liczyć do dziesięciu.
Z jednym się całkowicie zgadzam – szacunek buduje się czynami, nie słowami.
Takim czynem jest m.in. dyskutowanie tu i teraz z tobą.
A przyznam się, że byłem ostrzegany bym dyskusji z tobą nie podejmował.
//Raczej pełną gniewu i rozpaczy. Taki moment, jak Jezus wyganiał kupców ze świątyni.//
Jezus bronił przed obłudnikami prawdy, którą przyniósł światu.
Czego ty bronisz? nad czym rozpaczasz i na co się gniewasz?
Sam sobie odpowiedz, jaka przyczyna w tobie powoduje te reakcje.
//Ty dostałeś sprawiedliwego bana i poleciałeś się mścić na NE i szantażowałeś paskudnie Asadowa używając kłamstw,//
To ty tak twierdzisz. Ja uważam to za nieprawdę.
Wiedz, ze bronię dobra, sprawiedliwości i szczerości. Nie lubię dwuznaczności i szarych cieni za plecami.
Przez takie szachrajstwa rozpadł się właśnie NE. Nie chciałem dopuścić by sytuacja się powtórzyła.
//Jeśli uważasz to za okazywanie wyższości, to masz z sobą jakiś problem//
Powinnam to pozostawić bez komentarza ;)
Ale jeszcze raz: Ludzie odbierają drugich zawsze mniej lub bardziej subiektywnie i nie oznacza to wcale, że mają “jakiś problem z sobą”.
Ale, albo jeszcze tego nie wiesz, albo udajesz ;)
Jako członek Kolegium Redakcyjnego, przekazałam Ci, co uważałam za istotne, a teraz wracam do innych zajęć.
Jak się zdaje, jeszcze tego nie wiesz ;)
//Nie można było pogadać tak, jak teraz? //
Można było, ale nie chciałeś.
//A przyznam się, że byłem ostrzegany bym dyskusji z tobą nie podejmował.//
Czy ten, który cię ostrzegał był twoim mentorem, autorytetem moralnym? Zmierzyłeś go, czy uśpił cię pochlebstwami?
Czy pochlebstwa to nie coś, co cię zaślepia?
//Ty dostałeś sprawiedliwego bana i poleciałeś się mścić na NE i szantażowałeś paskudnie Asadowa używając kłamstw,//
To ty tak twierdzisz. Ja uważam to za nieprawdę.
—————————
To fakty. Przeczysz faktom? Dla-czego to czynisz?
Errata: ostatnie zdanie zaplątało się omyłkowo.
Nieprawda i nieprawda.
Marek nawet listownie nie chciał ze mną rozmawiać, a potem mnie zawiesiliście.
Ostrzegał mnie człowiek o potężnym autorytecie moralnym. Przepraszam, jeżeli to ciebie rani.
//Ale jeszcze raz: Ludzie odbierają drugich zawsze mniej lub bardziej subiektywnie i nie oznacza to wcale, że mają „jakiś problem z sobą”.//
Bardzo łatwo to sprawdzić Krysiu. Wystarczy tego dowieść. Prawda obiektywna podlega dowodzeniu, łatwo ją sprawdzić.
Dostarczyłam ci tu dowodów, możesz je skomentować i wskazać mi błąd.
Mam dowodzić przed Tobą, że nie mam “problemów z sobą”? No nie bądź taka modliszka ;)
Sorry, muszę wrócić do życiowo ważnych spraw.
Kolejna nieprawda.
Odpowiadałem na Twoje listy, ignorowałem tylko Twoje groźby.
Wysłałem chyba co najmniej trzy maile do Ciebie, tłumacząc powody zbanowania i odpowiadając na Twoje zarzuty.
//Marek nawet listownie nie chciał ze mną rozmawiać, a potem mnie zawiesiliście.//
Z tego co wiem, Marek był w podróży, mógł nie odpowiedzieć natychmiast. Marek odpowiada na pytania zawsze, chyba, że mu się w masie meilów zaplącze, przecież jest adminem, nie tylko moderatorem i ma mnóstwo pracy.
Szantaże słałeś kiedy Marek cię zawiesił. Ja cię nie zawieszałam, więc liczba mnoga nie ma tu uzasadnienia. Też zostałam zawieszona.
Dakowski nie jest dla mnie potężnym autorytetem moralnym. Jest człowiekiem jak inni. W dodatku zblamował się tym listem który umieściłeś w komentarzach- był niemądry, ale to osobny temat.
Marku
To łatwo sprawdzić na ile moich listó nie odpowiedziałeś. Czy mam iść grzebać w poczcie? Na prwadę nie chcę tego robić.
I coraz bardziej czuję się jak Gowin grillowany przez Tuska.
To taka nowa metoda?
//Mam dowodzić przed Tobą, że nie mam „problemów z sobą”? No nie bądź taka modliszka ;)//
Napisałam zdanie warunkowe;
”Jeśli uważasz to za okazywanie wyższości, to masz z sobą jakiś problem.”
Nie dowiodłaś mi, że okazuję wyższość. Ja natomiast dowiodłam ci, że miałam podstawy do tego, by tak właśnie sformułować prośbę i pytanie do jazgdyni, co ty nazwałaś protekcjonalizmem i wywyższaniem się.
Ani razu nie nazwałaś tu postawy jazgdyni.
Byłaś więc jednostronna w swoich mediacyjnych osądach.
//Wiedz, ze bronię dobra, sprawiedliwości i szczerości. //
Ile jeszcze razy to usłyszymy i zobaczymy coś przeciwnego?
Iza, czy to gadanie ma jakiś sens? Pomyśl, Dziś piątek dzień Męki Pańskiej…
Co jest naprawdę w życiu ważne, co się liczy? http://www.ekspedyt.org/polonia/2013/03/08/8231_8-marca-2013-piatek.html
Judyto,
Jeśli nalegasz to mogę skasować niesprawiedliwe wobec Ciebie komentarze, ale wolałbym się wstrzymać, ponieważ są one tak jawnie oparte na nieprawdzie, że wystawiają złe świadectwo jedynie ich autorom, a nie Tobie.
Święte i sprawiedliwe słowa.
Asadow, zamknij ten temat.
Wszyscy o 15.00 w “Koronce” wspomnimy Circ, Jazgdyni, Asadowa oraz “czyniącą pokój” Polonię.
Bardzo proszę – opublikuj całą wymianę maili między nami.
O ile pamiętasz, chyba w moim drugim mailu do Ciebie sam to zaproponowałem.
To bardzo kusząca propozycja, ale może należy wyjaśnić do końca pewne niedomówienia, ponieważ inaczej będą się ciągnąć przez dni, miesiące a może lata?
Pozostawiam to ocenie Szanownych Blogerów. Nie zamknę nikomu ust na siłę.
Nie przeczę, ze takie dysputy wyjaśniające jakieś zaszłości między blogerami są potrzebne i wielu przypadkach mogą pomóc we wzajemnej komunikacji i zrozumieniu błędów i zapobieżeniu im w przyszłości. Jednak powyższa dyskusja nie zmierza do niczego dobrego – to połykanie własnego ogona, kręcenie pętli z jednej nitki wokół palca…
Niech sobie wyjaśnią na jakimś czacie, jest wiele dróg lepszych niż utrwalanie tego na blogu w czczej dyskusji, która czyni ten portal hermetycznym miejscem, niezrozumiałym i nieprzyjaznym dla nowych gości.
Marku, Szanowny Asadowie, ja wiem, że jestem “oseskiem”, na tym portalu, już myślałem – znalazłem azyl, wsród znakomitych ludzi.
Tak, to prawda jesteście Państwo cudowni, ale dzięki ja jestem “skurczybyczkiem”,
dla siebie – nie cirpię
Rebeliantko, strzał w dziesiątkę. Każdy z nas powinien się z tym zapoznać i do tego odnosić swoje postępowanie oraz tą miarą oceniać postępowanie innych.
Circ polecam zagadnienie “Pochopny sąd”, bo mi też zdarzało się być jego przedmiotem, a panu Jazgdyni polecam zagadnienie “Obmowa i oszczerstwo” w świetle cnoty sprawiedliwości i miłości.
//Iza, czy to gadanie ma jakiś sens? Pomyśl, Dziś piątek dzień Męki Pańskiej…//
Ma głęboki sens, jest konieczne, szczególnie w taki dzień.
Pomyśl czasem Polonio nad wyższością rozmowy nad obwieszczeniami.
Z całym szacunkiem, Iza, mam utrwalony nieco inny obraz rozmowy niż ten, który manifestujesz powyżej.
//Święte i sprawiedliwe słowa.
Asadow, zamknij ten temat.
Wszyscy o 15.00 w „Koronce” wspomnimy Circ, Jazgdyni, Asadowa oraz „czyniącą pokój” Polonię.//
O, nie mój drogi. Rozmowa ma stanąć na zgodzie, a by była zgoda, musi być prawda. Czasem więc trzeba stoczyć walkę. Inaczej będzie zawsze gniło. Boisz się walki?
Po co dawniej były pojedynki? Po coś była broń, tak?
Jak będziesz wołał o broń, zastanów się nad jej funkcją, czemu ona słyżyła i ma służyć.
//Nie przeczę, ze takie dysputy wyjaśniające jakieś zaszłości między blogerami są potrzebne i wielu przypadkach mogą pomóc we wzajemnej komunikacji i zrozumieniu błędów i zapobieżeniu im w przyszłości. Jednak powyższa dyskusja nie zmierza do niczego dobrego ..//
Polonio. Tu nie są wyjaśniane zaszłości. To spór o prawdę i metodę, o ducha.
Proszę, przeczytaj całość dokładnie, zanim się wypowiesz, dobrze?
Jak ktoś nie przeczytał, nie ma prawa się wtrącać, bo ta rozmowa jest ważna dla portalu i Polski, jest fundamentalna.
Czynisz tu szkodę Polonio, bo nie przeczytałaś.
marek do Asadowa.
Marku, nie cierpię “Mydlanych Oper” .
szanuję wspaniałych Ludzi, kocham psy i konie, doceniam siłę i bezmiar morza,
mogę zaakceptować każdą religię, ale nie cirpię mędzenia.
Jeśli Oficer nie potrafi obrażonej Białogłowie, powiedzieć proszę wybacz, ….
to moje “nieszlacheckie” szable, zaczynają – się prosić ….?
pozdrawiam
ps.
…. gratuluję, w egzekutywie masz same Wadery :-)))
Marek Sosabowski
Doprawdy, Izo, zdumiewa spotkanie z nieomylnym ;-)
Skoro moja wina już na wokandzie, zmykam, nic tu po mnie…
Powodzenia w dojściu do konsensusu
//Circ polecam zagadnienie „Pochopny sąd”, bo mi też zdarzało się być jego przedmiotem,//
Nie zrozumiałam Cię Poruszycielu. Czy to znaczy, że dokonuję pochopnych sądów? Bardzo łatwo tego dowieść w dialogu. Niestety zamiast dowodów słyszę uwagi ogólne lub personalne, albo atak za całokształt.
Nie godzę się na to.
dobra doprowadżmy to do końca
Asadow, dla jasności sytuacji i zamknięcia tematu oczekuję na stanowisko Pani grazss i Pan Jazgdyni.
Mam w zwyczaju nieprzyjemne sprawy załatwiać w chwili zaistnienia i definitywnie, by więcej do nich nie wracać.
Zająłem stanowisko w tej sprawie tam:
http://www.ekspedyt.org/jazgdyni/2013/03/07/8120_powrot.html
// Mam w zwyczaju nieprzyjemne sprawy załatwiać w chwili zaistnienia i definitywnie, by więcej do nich nie wracać. //
A jaką my mamy nieprzyjemną sprawę między sobą? Proszę być konkretnym i precyzyjnym, by można było cokolwiek odpowiedzieć.
http://www.ekspedyt.org/jazgdyni/2013/03/07/8120_powrot.html
“… oczekuję na stanowisko Pani grazss i Pan Jazgdyni.”
Daremny trud :)
Jedyną rzecz jaką można uzyskać
od w/w
to coś w rodzaju takiej papki:)
Pozdrawiam.
Proszę się brzydko nie zachowywać.
Proszę słowami własnymi, albo cytatem pokazać pomówienie.
Szukałem i nie znalazłem. Proszę więc mi pomóc.
Nadal nie wiem o co chodzi.
O! Można znowu tutaj pisać, więc odpowiadam, bo nie zdążyłem wcześniej…
Droga Circ, jesteś jak życiodajna rzeka, która czasami wylewa i czyni szkody, a to głównie za sprawą języka, w mojej ocenie. Moje braterskie napomnienie nazywasz teraz “atakiem na całokształt”. Nie było mowy o całokształcie i nie było żadnego ataku. Tak, dokonujesz czasami pochopnych sądów.
Po co Ci dowody? Nie lepiej przyjąć na wiarę, gdy ktoś Tobie życzliwy zwraca Ci uwagę, że coś może być na rzeczy? Nie godzisz się bez dowodu, więc dostarczam dowód, wbrew sobie, na Twoje żądanie:
Dokonałaś pochopnego sądu, sama tkwiąc wtedy w błędzie, głosząc heretycką tezę, innym przypisałaś herezję. Ponadto, na podstawie jednego zdania nie można zostać heretykiem, niezależnie od tego, jaką to zdanie zawiera treść. No i widzę, że w rozmowach z innymi zdarza Ci się też pochopnie i nietrafnie osądzać. Dla jasności, mówię teraz o tych szkodach, a nie życiu i prawdzie, nie o całokształcie.
Suplement :)))
inka1
8 marca 2013 godz. 16:32 – w odpowiedzi do: Judyta 16:13
A nie mówiłam :))))))))
Poruszycielu, nie mówiłam o Tobie, że mnie atakujesz, bo dobrze cię znam.
Podałam przykład, że inni atakują całokształt. Może niejasno ujęłam.
Skierowałeś mnie do tekstu o pochopnych sądach, fakt, zdarza mi się coś chlapnąć pochopnie, sama widzę, ale dzięki, wiem, że uczyniłeś to w trosce.
” Zło jest stworzeniem” – pochopnie wyszło, fakt, potem uściśliliśmy sobie co to zło. Pisząc z dużej litery mamy na myśli osobowy ogół duchów piekielnych, i wtedy ”Zło” jest stworzeniem o takim imieniu, a z małej przypadłość. Faktem jest, że pisałam skrótem myślowym i naprędce, pochopnie właśnie.
Najmocniej przepraszam i postaram się poprawić.
Cieszy i zadziwia, że tak długo nosiłeś to w pamięci i pamiętałeś gdzie.
Naprawdę się ucieszyłam;-)
Szkoła Kościoła.
Chyba zrozumiałam o co chodzi. Przeczytaj ten komentarz:
http://www.ekspedyt.org/jazgdyni/2013/03/07/8120_powrot.html#comment-13632
mam do ciebie pecha.;-)))
Akurat do Ciebie tak chlapnę, a ty wszystko widzisz.
Nie będę już zbywać cię naprędce, oj nie nie.
Poświadczam, z własnego doświadczenia i z doświadczenia dotyczącego innych osób, których rozmowy z Circ obserwowałem, że sądy Circ bywały pochopne a działaniom brakowało miary. Jeśli zostanę poproszony, mogę przytoczyć kilka przykładów.
“Jaką miarą innym odmierzacie, taką zostanie wam odmierzone”. Czy nie tak?
Oprócz tego uważam, że pani Izabela Rostworowska przykłada dużą wagę do intelektu, ale zapomina o SERCU. Wątek ten poruszałem z nią w osobistej dyskusji i wykazała się w dyskusji tej tym, że chciała odejść od używania tego sformułowania, chyba dlatego, że wiąże je z uczuciami. A tymczasem wagę uczuć zdaje się negować. Owszem, że Szatan wykorzystuje nasze uczucia przeciwko nam, ale podobnie zwodzić może intelekt.
Tymczasem “Błogosławiony jesteś Ojcze, że prostaczkom objawiłeś te sprawy…” a ponadto “Droga każdego jest prawa w jego oczach, ale Pan osądza serca”. Czy nie tak?
Myślę więc, że o ile pani Rostworowska jest ponadprzeciętnie sprawna intelektualnie, to jednak wykazuje bardzo duże braki w sferze uczuciowej. Tymczasem człowiek składa się również z uczuć i umiejętność pięknego odczuwania jest równie ważna, jak umiejętność pięknego rozumowania. W istocie jedno jest z drugim związane na głębokim poziomie a zatem braki w jednym przekładają się na braki w drugim.. Nie mając bowiem zdrowego serca, nie mamy zdrowego postrzegania, podobnie jak nie mając zdrowego myślenia, źle kształtujemy serce. Człowiek jest nierozerwalną całością.
Nie można mówić o zdrowym i dobrze ukształtowanym sercu osoby, która nie potrafi uczynić mniejszym bólu obrywania drugiej osoby z jej ego, co ma zawsze miejsce przy wykazywaniu błędów. Dlatego uważam, że pani Circ powinna popracować nad miłością w całości. Miłość jest decyzją, która angażuje całego człowieka a nie jego intelekt w wyłączności.
Wątek ten mógłbym chyba rozwinąć, rozszerzając go o kwestię miłosierdzia, i tego, jak jest ważne, jednak w tej chwili nie mam czasu. Być może to uczynię, jeśli spotkam się z uwagami do mojej wypowiedzi.
//Oprócz tego uważam, że pani Izabela Rostworowska przykłada dużą wagę do intelektu, ale zapomina o SERCU. //
Mieliśmy kilka rozmów o ”sercu”. Najdłuższe były te o Mandze, która odnosi się poprzez środki kulturowe do instynktów i działa od dołu na ”serce”, stąd wielbią ją ludzie niedojrzali umysłowo i uczuciowo. Druga ”serdeczna” była o zjawisku ”Prażynka” i lobbyngu stowarzyszeń wyciągających pieniądze od naiwnych, poprzez skomplikowany system dzielenia się zyskiem z interesu robionego na ”sercach”. Dobrym przykładem jest tu Owsiak.
// A tymczasem wagę uczuć zdaje się negować.//
O uczuciach, jak i gustach w ogóle się nie rozmawia, bo są niewidzialne dla oka i trudne do werbalizacji, a także wrażliwe. Możemy rozmawiać tylko o nauce, jak Jezus, która mieści się w umyśle i woli. Jezus mówiąc o miłości definiował ją w przykładach jako postawę świadomej i dobrej woli ( umysł i wola). Jezus nic nie mówił o uczuciach. Kiedy zapłakał z bólu, to nad kondycją ludzkiego umysłu i woli.
Temat rzeka.
”Miłość jest decyzją, która angażuje całego człowieka a nie jego intelekt w wyłączności.”
Miłość jest decyzją umysłu, która daje polecenie woli do wykonania. Tylko tyle i nic więcej.
Uczucia są owocem poruszeń umysłu. Są tajemnicą pomiędzy Bogiem, a człowiekiem.
Są bardzo zmienne, teraz takie, za chwilę inne, zalezą od wielu spraw, są jak chmury odbijające się w jeziorze świadomości. Często zwodzą, stąd potrzebna jest kontrola umysłu.
Ty masz o miłości, jeszcze raz.
Jak prosiłem cię, byś pozostał w Efezie, kiedy wybierałem się do Macedonii, [tak proszę teraz], abyś nakazał niektórym zaprzestać głoszenia niewłaściwej nauki, 4 a także zajmowania się baśniami i genealogiami bez końca. Służą one raczej dalszym dociekaniom niż planowi Bożemu zgodnie z wiarą. 5 Celem zaś nakazu jest miłość, płynąca z czystego serca, dobrego sumienia i wiary nieobłudnej. 6 Zboczywszy od nich, niektórzy zwrócili się ku czczej gadaninie. 7 Chcieli uchodzić za uczonych w Prawie nie rozumiejąc ani tego, co mówią, ani tego, co stanowczo twierdzą. 8 Wiemy zaś, że Prawo jest dobre, jeśli je ktoś prawnie stosuje, 9 rozumiejąc, że Prawo nie dla sprawiedliwego jest przeznaczone, ale dla postępujących bezprawnie.
To serce obrzezane wiarą, namysłem nad Słowem Bożym i głosem sumienia, praktyką dobrych uczynków, itd. Impulsy czucia serca są wtedy prawidłowe, w duchu Bożej Nauki. Serce bez rozumu gubi się, szczególnie w takiej masie informacji, która nas dopada codzień.
//Miłość jest decyzją umysłu, która daje polecenie woli do wykonania. Tylko tyle i nic więcej.//
Może roboczo można tak przyjąć, jednak “Bóg jest miłością” Św. Jana pozwala dopatrywać się tu jednak więcej niż “tylko tyle”.
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=991
Witaj Space, moja uwaga jest taka, że nadal jestem Twoim dłużnikiem, a na maile nie odpowiadasz i mnie tym długiem zadręczysz ;-)
Z Twojej wypowiedzi wyłania się obraz jakoby intelekt i uczucia tworzyły w człowieku jakiś całokształt i uzupełniały się wzajemnie na tych samych prawach, a tak raczej nie jest i rację ma Circ, gdy stawia intelekt wyżej niż uczucia. Akt naszej woli rozstrzyga się w intelekcie i dlatego jesteśmy ludźmi, a nie zwierzętami, które też mają uczucia. Oczywiście, uczucia są ważne! Nie myl jednak miłości z uczuciem, bo można kochać i nie czuć, a także można czuć i nie kochać. Circ ma swoje do przerobienia jeśli chodzi o porozumiewanie się z ludźmi krzywdzenie ich swoim słowem, ale miłości do prawdy nie można jej odmówić.
Naprawdę więcej?
W TYM objawiła się miłość Boga ku nam,
ŻE ZESŁAŁ SYNA swego Jednorodzonego na świat,
abyśmy ŻYCIE mieli dzięki Niemu… ( objawiła się więc poprzez Akt Woli Ojca)
Poznajemy,( rozum)) że my trwamy w Nim,
a On w nas,
bo udzielił nam ze swego DUCHA. (PARAKLET, DUCH PRAWDY)
W miłości NIE MA LĘKU,
lecz doskonała miłość usuwa lęk,
ponieważ lęk kojarzy się z karą.
Ten zaś, kto się lęka,
nie wydoskonalił się w miłości.
Wszystko polega na rozumie (poznanie Syna) i woli idącej za Synem.
I takie zagadkowe zdanie w którym reszta zależy nie od nas;
W tym przejawia się miłość,
że nie my umiłowaliśmy Boga,
ale że On sam nas umiłował.
//Circ ma swoje do przerobienia jeśli chodzi o porozumiewanie się z ludźmi krzywdzenie ich swoim słowem, ale miłości do prawdy nie można jej odmówić.//
Wiesz. Porozmawiajmy o tej krzywdzie, czy rzeczywiście nią jest.
Dam ci czas, zastanów się. Zrób model w wyobraźni- jak tak to tak, a jak tak to tak.
Kiedyś wyczytałam o zdradzie, odpowiadał ksiądz i powiedział chyba najbardziej trafne zdanie o miłości, które ją określa, czym jest;- ”jest miłość uprawniona i nieuprawniona”. Miłość podlega więc prawu rozumu.
Przysięgamy miłość w kościele, a uczuć nie można zaprzysiąc- co więc zaprzysięgamy? Postawę rozumu i woli. To czynimy przysięgając miłość.
”Bóg jest miłością ”oznacza więc, że zna nas doskonale i ma wobec nas doskonale dobrą wolę. Tyle możemy wiedzieć tu.
Nie sądźmy, że się nad nami rozczula, albo cuś. To całkiem co innego, nie do wyobrażenia tutaj, nie do nazwania.
Teresa z Avila to była twarda baba, jak i Kaśka ze Sieny. Bardzo uważały z tymi uczuciami. Jak i prof. Guz, a jaki miły, co nie?
Ale jakby był niemiły, to też może być, jak dla mnie. Uwielbiam go, za ten Boski rozum.
//I takie zagadkowe zdanie w którym reszta zależy nie od nas;
W tym przejawia się miłość,
że nie my umiłowaliśmy Boga,
ale że On sam nas umiłował//
Jeśli {założymy/Uwierzymy}, ze Bóg, To nie-jest Ten Sympatyczny Staruszek, a Ten ABSOLUT-PRAWDA w Trzech OSOBACH. A Jedna z Nich(Osób!) jest teżInformacją. Informacją słaną światu nieustannie, w nieustajacym przekazie jakiego doznajemy jako poszczególne byty. To nie dziwi, to zdanie, i nie-jest zdaniem “zagadkowym”!
Kluczowym jest przyblizenie sie do istoty/słowa “BÓG”. Ja, to tak “rozumiem”:
Przyjmując za Boga – to Wszystko/Wszystko co nas otacza(materialnie) oraz przekaz(informacji, mówimy,cz.Ducha Świętego), to, i to przytoczone ZDAANIE nie dziwi mnie WCALE>
On Bóg, nas już umiłował powołują nas w BYT(z tą chwilą) – do istnienia(do Bycia na świecie) już wtedy.
Ponieważ kazdy Byt jest jak Byt-system – dla ŻYCIA – jest przeznaczony Tylko do ZYCIA.Inaczej nie istnieje, niema go.
Inaczej “jest” NIEBYTEM. Niemago – nie może istnieć-zaginie. A więc BYCIE(w- bycie,powołanie do BYTU) jest rezultatem i sednem tej MIŁOŚCI Boga.Już wtedy! I dlatego, niestosowanie się do PRAWDY-Boga, Jego Praw(BOŻYCH) nie-służy poszczególnym BYTOM–ich–życiu i …istnieniu. “Tak broni się Bóg”.
Wszystko, co nie jest zgodne z Prawami Tego Świata(czyli Prawami Boga, tak to rozumiem) GINIE z braku tej..Miłości BOGA. To My Ludzie żyjemy w TYCH PRAWACH-BOGA-JEGO MIŁOŚCI (jak ryba w wodzie)…ale jak odrzucamy Ją-(swą “wolnąwolą”) to zawsze giniemy. No nie tak od-razu(ta Miłosć płynie do nas NADAL)…”pomalutku-giniemy” bo to co w nas nie-[podlega ąż tak tej naszej-wolnej-woli …poszczególne nasze komóreczki-itp… jeszcze działają-w -nas-ciągle(nawet po-śmierci-włosy-i paznokcie nam rosną;)…ale długotrwałe odrzucanie “Miłości-Boga” zawsze jest samosądem-na-sobie i prowadzi do NIEBYTU.
Okrutnie żem głupi i naiwny.
Ja na prawdę wierzyłem się, że to były nieporozumienia, czy złośliwości napisane w gniewie.
Nie.
Niektórzy tak mają, że lubią nie lubieć.
Szczycą się tym, że mają prawo, że mogą drugiego dać pod siebie albo siebie nad innych.
Oczywiście we wszystkich filozjach słów “Bóg” i “Chrystus” więcej niż rodzynków w dobrym drożdżowcu.
Ja muszę być zawsze na wierzchu bo we mnie jest bóg, bo bóg tak chce.
To chyba wierzymy w różnych bogów.
Skąd wiesz ile jeszcze będziesz żył?
W nocy umrzemy.
A jutro powiedzą – a, to ten nie żyje co z tamtym był poróżniony.
Charakterystyka postaci.
Nie powiedzą – on umarł, zobacz jak płacze za nim jego przyjaciel.
Tak, to nie jest żadna tajemnica.
Jest jak mówisz.
A co tu ma Panie karolku nielubienie do rzeczy?
Nie masz Pan innego kryterium jak lubię/nielubię?
A jak Pan żony nie lubisz, to zaraz musi świat się walić?
My tu o prawdzie i dobrej woli mimo lubię/nielubię. Czyli orka.
Na maile nie odpowiadam? Jakie maile?! Przepraszam… Na jaki adres pisałeś? Masz mój telefon także…
Proszę mnie też zaliczyć do głupich i naiwnych…
…W górskim schronisku przy ognisku się spotkaliśmy w czasie burzy – ale czas nam chyba w drogę ruszać, bo burza przeniosła się do środka… na górskim szlaku będzie bezpieczniej…
Dopiero co zaliczałeś się do liberałów, a teraz uprawiasz turyzm.
Wiesz w końcu czego chcesz?
Możliwe, że intelekt jest “wyżej niż uczucia”, ale co to znaczy? Czy masz na myśli, że w sensie emergencji należy do porządku wyższego rzędu? Można taki model przyjąć, że budujemy swoje doświadczenia z początku na poziomie poznania niewyraźnego, czyli na uczuciach(?), a dopiero później na intelekcie, który jest poznaniem wyraźnym, czyli posługującym się pojęciami(?). Nie wiem, dopiero zarysowuję powierzchnię tego tematu.
Mnie jednak raczej chodzi o serce człowieka, nie o uczucia, które mogę także uznać za coś będącego wynikiem innych oddziaływań. Serce człowieka, jak je zdefiniować? Czy można przyjąć, że jest to centrum i siedlisko woli ludzkiej, czyli prawdy o ludzkiej motywacji? Jeśli zatem prawdziwą motywacją jednego człowieka jest skierować innego człowieka ku Bogu, to czy nie powinno się szukać sposobów, aby było to najbardziej efektywne i najmniej bolesne? Bo Bóg nie chce naszego cierpienia, jeśli nie jest ono konieczne.
A jeśli tego nie czynimy, jeśli nie staramy się zmniejszyć bólu drugiego człowieka podczas pouczania go, to czy kieruje nami miłość ku Bogu i człowiekowi, czy raczej na pierwszy plan wychodzi miłość własna, która siebie chce widzieć jako piękną i czystą i uprawnioną do pouczania innych, nie bacząc na metody? Jaki tu mamy błąd intelektu? “Cel uświęca środki”?
A może to widzenie siebie jako kogoś piękniejszego i czystszego (choćby intelektualnie), uprawnionego do zadawania ran… czy nie jest czasem błędem intelektu, którego to błędu powodem jest nadmierne zamiłowanie do uczucia związanego z wizją siebie jako kogoś w gruncie rzeczy czystszego, lepszego, bardziej użytecznego Bogu? Większe czasem niż miłość do prawdy? Owszem możemy intelektem, rozumem, przyznać na chwilę, że jesteśmy omylni, jak wszyscy ludzie oprócz Pana. Ale samo stwierdzenie tego faktu umysłem nie wystarczy, bo przemiana musi zajść głęboko w sercu. Czy sposób reagowania na pewne rzeczy można wypracować, czy można pracować nad odczuwaniem? Może wręcz wymaga taka zmiana pracy nad uczuciami, a nie tylko intelektualnego wskazania jakiegoś punktu i powrotu do starych działań w sposób, do którego przywykliśmy?
Mam pytanie, które może naświetli nieco moje stanowisko: któż jest intelektualnie potężniejszy? Circ czy Szatan? Jaki jest związek inteligencji i intelektu? A co można powiedzieć o sercu Szatana (i jego uczuciach)? I w końcu – czy można człowieka oderwać od jego uczuć? Czy może być samym tylko intelektem? I ponownie więc: czy nie jest tak, że miłość własna sprawia czasem, że możemy na bardzo subtelnym poziomie nasze zamiłowanie do prawdy zamienić na umiłowanie “starego człowieka”? I tam dać zwodzić swój intelekt?
Istotną wskazówką jest tu właśnie działanie “jak automat”. To stare działa jak automat. Nowy człowiek jest tu i teraz i starego sukna do nowego przyszywać nie będzie. Nie wiem, do czego zmierzam, czy to dobrze? Czy chcę wykazać błąd Circ? Czy już sam nie wiem, co mówię? :)
Coś jednak wiem. I coś z tego, co mówię jest słuszne. Święci, choćby byli surowi, nigdy chyba nie oszpecili swego słowa przekleństwem. Czy serce człowieka, który przeklina, może zaraz będąc wziętym do Nieba chwalić Boga? Jak osiąga się lepszy efekt w Dziele? Nazywając kogoś publicznie “komuszym móżdżkiem”, czy mówiąc na osobności: “uważam, że popełniłeś błąd w rozumowaniu w tym i w tym punkcie. Zależy mi na Tobie i dlatego, chciałem z Tobą porozmawiać, aby pokazać Ci co mam na myśli. Może moja uwaga sprawi, że ujrzysz to w nowym świetle i tak lepiej dojdziemy do porozumienia?”
Bardzo starannie i skutecznie ukrywa Pani swoje najlepsze kobiece cechy – ale to Pani nie pomoże – i tak życzę Pani wszystkiego najlepszego z okazji dnia kobiet :)
A to kwiatek dla Pani na dobranoc —<--@
Możesz zaobserwować czym są uczucia. One są podłączone do wszystkich twoich władz, a ich funkcja jest informacyjna. Zjesz pysznego śledzia w śmietanie i odczuwasz przyjemność- w tym przypadku uczucie podłączone jest jako reakcja do zmysłów ( kubków smakowych) i informuje cię, że to ci służy (zdrowiu), że osoba która to przygotowała jest OK i budzi twoją wdzięczność (uczucie), zarobiła u ciebie punt ( rodzi się uczuciowa więż), polecisz ją komuś, kogo lubisz( bo zarobił u ciebie wiele punktów), itd.
Inne badanie;- przypominasz sobie, jak teściowa cię zrugała i w ogóle się czepia,( straciła kilka punktów) odczuwasz złość – tu uczucia rodzą się z pamięci doświadczenia i wyobrażni. To są proste rzeczy, ale są też trudniejsze- widzisz piękny widok, odczuwasz zachwyt ( tu uczucia podłączone są do zmysłu wzroku, ale też kontaktują się z twoim wewnętrznym, wrodzonym programem z wkodowanymi matrycami obiektywnego piękna zaprojektowanego przez Stwórcę, ale być może, że te wzorce przychodzą z zewnątrz, z jakiegoś kontaktu ze Stwórcą, który ci ich udziela. Uczucia są więc reakcjami ciała, informującymi się o tym, co dla ciebie radosne, co bolesne. Cały ten skomplikowany system reakcji zapisuje się w pamięci, gdzie jest segregowany według natężenia i rodzaju. Każdy ma więc własną aksjologię/porządek pamięciowy doznań, by wybierał to, co najbardziej radosne. Gdybyś był sam na świecie, kierowałbyś się tylko tym, sęk w tym, że jesteś wśród ludzi, a oni mają własną aksjologię upodobań i tu zaczynają się schody, bo musisz iść na kompromisy-nie tylko twoja przyjemność/radość się liczy, ale i cudza.
I tu zaczynają się wybory- okazujesz więc dobrą, lub złą wolę zaspokajając czyjeś potrzeby, lub im odmawiając. Możesz być też obojętny. Tu też jest cała gama postaw.
Nieraz godzimy się na cierpienie, dla innych, aż do całkowitego wyrzeczenia się siebie. Po to mamy rozum i prawo, a najwyżej miłość, która jest postawą umysłu i podporządkowanej mu woli.
Jak wszystko podporządkujesz własnym uczuciom, to chyba umiesz sobie wyobrazić co z tego będzie. Jakaś Manga.
Bardzo dziękuję. Postaram się na przyszłość eksponować swoją kobiecość, skoro Pańskie uczucia reagują przyjemnością na te bodźce.
Szatan nie może być potężny intelektualnie, skoro jego ”królestwo” jest wewnętrznie sprzeczne.
Najmniejszy umysł oddany Bogu jest potężniejszy niż diabeł.
//Coś jednak wiem. I coś z tego, co mówię jest słuszne. Święci, choćby byli surowi, nigdy chyba nie oszpecili swego słowa przekleństwem. Czy serce człowieka, który przeklina, może zaraz będąc wziętym do Nieba chwalić Boga? Jak osiąga się lepszy efekt w Dziele? Nazywając kogoś publicznie „komuszym móżdżkiem”, czy mówiąc na osobności: „uważam, że popełniłeś błąd w rozumowaniu w tym i w tym punkcie. Zależy mi na Tobie i dlatego, chciałem z Tobą porozmawiać, aby pokazać Ci co mam na myśli. Może moja uwaga sprawi, że ujrzysz to w nowym świetle i tak lepiej dojdziemy do porozumienia?”//
Przekleństwo jest wtedy, jak komuś żle życzysz. Jak go dźgniesz by zabolało po to, by się ocknał, nie ma przekleństwa.
Pomyśl, prawda boli, a oczyszcza. Nie wszystko co boli jest złe, wręcz przeciwnie.
Jakoś długo nie mogłem zrozumieć sensu słów Chrystusa: Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką,synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy (Mt 10,34).
Wydawało mi się, że chrześcijaństwo można dopasować do norms połecznych, że nie jest ono sprzeczne z ogólnymi, racjonalnymi zasadami. Przecież każdy, zdrowo myślący człowiek, choćby nie wierzył w Boga, przyzna, że nie słusznym jest zabijać, że niesprawiedliwością jest kraść, że należy czcić rodziców, że miłość jest najwyższym aktem na jaki stać człowieka. Myślałem, żechrześcijanin, może i powinien żyć w zgodzie ze wszystkimi. Z resztą Chrystus również był pokojowo nastawiony do wszystkich ludzi, czy w Niego wierzyli czy nie. Rozmawiał pokojowo i faryzeuszami, i z rzymianami, z prostytutkami, z wszystkimi. Wszystko, wydaje ugłaskane, ale do pewnego momentu, a dokładnie do momentu, kiedy dojdziemy do krzyża. To ten znak dzieli, on stoi na rozstajnych drogach, wobec niego nie może człowiek przejść obojętnie. To krzyż jest owym mieczem, o który może się poróżnić brat z siostrą, mąż z żoną, czy nawet najlepsi przyjaciele. Ofiara krzyża tkwi jak wyrzut i nie można jej zagłaskać, albo człowiek będzie walczył o prawdę krzyża, albo będzie ją zwalczał. Logika, rozsądek na nic tu się zda. Wojujący z krzyżem, którzy nie wierzą w boskość Chrystusa, Jego zbawczą moc, nie przejdą obok obojętnie, bo przecież czy tego chcą czy nie chcą, są dziećmi Boga, a dziecko nie przejdzie obojętnie obok miłości Ojca, nawet jeśliją ją ignoruje. Na miłość albo się odpowiada i podąża za nią i się o nią walczy, wbrew wszystkiemu i wszystkim, albo się ją zwalcza, bo samym istnieniem ona nie da zachować spokoju.
Jeśli mnie ktoś zapyta jak zaradzić, owej rozbieżności, gdzie krzyż winien być, a gdzie go być nie powinno, gdzie powinna być zachowana neutralność światopoglądowa, jak pogodzić różnowierców? Odpowiadam z pełnym przekonaniem, w tej kwestii nigdy nie dojdzie do zgody, na tej linii będzie zawsze iskrzyło nawet pomiędzy najbardziej inteligentnymi ludźmi, najbardziej zaprzyjaźnionymi ze sobą ludźmi, nawet pomiędzy ludźmi o najbliższych więzach krwi. Jeśli się w tej kwestii nie spierają, to są po jednej stronie barykady, nawet jeśli zewnętrznie deklarują inaczej. Jeśli ktoś rzeczywiście dotknął miłości Boga, może być tolerancyjny, ale do pewnego momentu, jeśli ktoś nie pozwoli mu wyznawać swojego przywiązania do Boga, nie będzie potulnie stał. To tak jakby zabronić zakochanemu, wyrażać swojej miłości. Nie zgodzi się na to, nawet jeśli miałby dać się zabić. Ci którzy odrzucają miłość Boga, nie będą spokojnie patrzyli na krzyż, będą chcieli go unicestwić, żeby nie stał przed ich oczyma jak bolesny wyrzut. Jeśli uda się krzyż zdjąć ze szkół, będą walczyć o zdjęcie ich z ulic, będą walczyć o wyburzenie kościołów, bo przecież stoją bezczelnie w centrach miast. Oni chcą wierzyć w nicość, więc o taki świat będą walczyć, wbrew wszystkiemu.
http://kswojciech.blog.onet.pl/2011/12/10/przynioslem-miecz/
Wybacz, że się czepiam, ale to jest konkret, który czasami trzeba pokazać. To zdanie nie jest, ani mięsne, ani specjalnie kąśliwe, ale… po co to napisałaś? Czy płynie z tego jakieś dobro dla tfur-ja? Nie. Czy coś dobrego wynika z tego dla innych czytelników? Nie. Czy Ty odnosisz z tego korzyść? Nie. Jest przeciwnie, to zdanie jest ze szkodą: dla autora, dla czytelnika, dla Ciebie i dla wspólnoty Legionu. Autor może poczuć się skarcony za pisanie czegoś, co nie jest tajemnicą. Czytelnik traci czas, a może też wyciągnąć lekcję, że należy tutaj pisać tylko o tajemnych sprawach. Pozorną korzyścią dla Ciebie jest szczypta próżności “ja to wiem, więc wy wiedzcie, że ja to wiem”, ale faktycznie jest szkodą. Dla Legionu płynie taka korzyść, że każdy może mieć obawy napisać coś mało tajemniczego, albo coś, co Circ już wie, bo może spotkać się z takim mało zachęcającym komentarzem.
Odpowiedz mi proszę na pytanie, czy Ty napisałaś kiedykolwiek coś nie osobistego, co było powszechną tajemnicą? Chyba nie. Jeśli nie, podobny komentarz “to nie jest żadna tajemnica” powinien stemplować wszystkie Twoje wypowiedzi. I jaką korzyść byś z tego odniosła jako autorka wypowiedzi? Albo czytający? Albo ci stemplujący? Wg mnie żadnej. Tylko straty.
Dlatego, bardzo Ciebie proszę, dla naszego wspólnego dobra waż bardziej, co piszesz i zauważaj, że piszesz do żywych ludzi.
Dużo pytań na granicy DoS, więc nie jestem w stanie odpowiedzieć, a widzę, że Circ już odpowiada. Dam więc dam taki krótki przykład. Ja karcę dzieci, gdy zrobią coś złego, a moja żona karci dzieci, gdy ją wkurzą, i te momenty są dla mnie trudne do przewidzenia. Co według Ciebie jest lepsze, działanie pod wpływem intelektu, czy emocji? Czy intelekt ma mieć kontrolę nad emocjami, czy emocje mają władać naszym intelektem?
Jest teraz 1:18.
Właśnie wróciłem. Paluchy zgrabiałe, ciężko pisać.
Kumpel zadzwonił przed dziesiątą, poszedłem na browara.
Stoimy, chlejemy, od stróżów stronimy – ciężko było bo trzy patrole w srebrnych mercach i jeden w czarnych butach, wypatrywali znieważonych paragrafów.
Już finiszowaliśmy.
Aż tu nagle.
Szedł gość. Niewidomy, z lekka podchmielony. I ktoś Go źle skierował, zamiast w lewo to w prawo. Na nas.
I całe szczęście!
Życzyłbym wszystkim i sobie też, każdego wieczoru takich spotkań, takich rozmów, humoru, bezkresnej życzliwości, DOBRA.
Dodam, że to był jak nic klon Kobuszewskiego, no może wersja bardziej compact…
Kochani!
Właśnie o tym żeśmy w zasadzie cały czas rozprawiali.
Czemu On musi ze śrubokrętem w kieszeni chodzić by bronić paru groszy w kieszeni i swego życia w kurtce. Czemu nie może mieć psa przewodnika – sąsiadki będą skargi słać bo srać będzie pod oknami (nie On, pies). Czemu co chwilę musi nas pytać czy nam może zaufać i czy my som normalne chłopaki. Czemu my musimy zapewniać co chwila, że my som…
Gigantyczne, fantastyczne historie poniosły nas hen, hen. Daleko w tyle zostawiając nasze przemoczone buty i mokre nosy.
Nawet mój psiak, choć go już zdrowo telepało z zimna, często okazywał wdzięczność tuląc się do Pana Romana…
Tak. Rozczulam się – nieprzyzwoicie i tkliwie.
Tak. Bo przez chwilę, a nie mamy często takich chwil, miałem szansę porozmawiać z Drugim Człowiekiem.
Rozkoszowaliśmy się Dobrem.
Nie wyczuwało się przy tym zapachu kadzielnic.
Capiło tanim piwem.
Ale szczęście mnie rozpierało, bo widziałem, że nie tylko my tam staliśmy i mój kundel.
Stał też On.
I umieśmiechał się zapewne gdy na nas patrzał. Bo miły jest dla Niego taki widok, gdy nie ma w nim ani kszty zła.
No, ale ten smród piwa…, no nie wiem…
Nie, nie. Przyznam się, że trochu podkoloryzowałem.
Owszem, piwo było tanie, ale w ilościach nie generujących żadnych efektów zapachowych.
Za to były generatory dymne – z palonego tytuniu.
Droga Pani – tak, to nie była atmosfera rodem z salonu urody…
Wszystkie te twoje rozważania o umyśle i uczuciach można o kant dupy potłuc (przepraszam Asadow, ale prościutka analiza wykazała, że Izie taka mowa lepiej trafia). Nasz Dobry Pan skonstruował człowieka całościowo, holistycznie. On nie dokonał szufladkowania. Gdyby chciało ci sie w dążeniu do wiedzy zajrzeć do współczesnej neurofizjologii to byś wiedziała, ze każda myśl przechodzi przez hipokamp, gdzie doznaje emocjonalnego, uczuciowego zabarwienia. Dobry Pan wiedział co robi. Właśnie dzięki temu jesteśmy ludźmi. Ale jak widać, niektórzy są bardziej ludźmi, a inni mniej. Na przykład tacy, co negują cały świat uczuć.
Jesteś robot Circ. Wąsko zaprogramowany teologiczno – katechetyczny robot.
Pan musi się bardzo tobą martwić. Podobnie jak my.
I ty rozmyślasz jak należy. Błędem twoim jest, że słowa swoje kierujesz do robota, który pozbawiony tej całej uczuciowej ludzkiej sfery, nigdy nie bedzie w stanie ciebie pojąć i zrozumieć.
Ad:”to nie jest żadna tajemnica”
//Wybacz, że się czepiam, ale to jest konkret, który czasami trzeba pokazać. To zdanie nie jest, ani mięsne, ani specjalnie kąśliwe, ale… po co to napisałaś? Czy płynie z tego jakieś dobro dla tfur-ja? Nie. //
Czy mógłbyś Poruszyciel(u) wyjaśnić, chociażby to Twoje/moje… “Nie” ?
Panie Space.
Bardzo pięknie Pan pisze. Tak spokojnie. Pozazdraszczam.
Panie Freedomie.
Jak zwykle – pełna zgoda. Miło jest gdy jest pełna zgoda.
Ale kiedyś trzeba się będzie pokłucić – tak dla przyzwoitości…
P.S.
Niestety ale i w tej kwestii ma Pan rację:
“Bardzo starannie i skutecznie ukrywa Pani swoje najlepsze kobiece cechy”
Sam chciałem już od dawna zwrócić uwagę na tą sprawę. Ale mi się wydawało, że nie wypada.
Czy mógbym Szanownemu Panu coś doradzić ?
Śmiało!
“Ja karcę dzieci, gdy zrobią coś złego, a moja żona karci dzieci, gdy ją wkurzą, i te momenty są dla mnie trudne do przewidzenia.”
Proszę Pana nie dziwię się. Tam gdzie rządzą emocje zawsze jest bałagan i życie nieuporządkowane.
Jak /Śmiało/ znaczySię: sam “Pan” chciałeś!
karoljozef ten obrazek (swój avatar)pan-panie profanujesz swoim “tekstem”. każdym!. Zmień pan jak-najszybciej “obrazek” , który się z panem kojarzy!. Czy normalny człowiek-Polak może wybrać taki awatar.Przywłaszczyć sobie? Sam pan pomyśl, popisałejś sie już wystarczajaco.
***********************************************************************
Proponuję: wsadz pan sobie PIÓRKO w dupę. Zrób zdjecie na golasa z łysą pałą i wstaw se w awatar! Będziesz jak SATYRA LUDOWA (Mleczki)
***********************************************************************
posdraVi.am (durną łapotnię z ORŁEM, niestety;)
Szanowny Panie.
Milsze mi białe orły w koronie z krzyżem.
Niźli gołe dupy i ptaki innych chłopów.
Ale widać wielbiciele mleczki mają inaczej.
jakkolwiek również pozdrawiam
“Jak osiąga się lepszy efekt w Dziele? Nazywając kogoś publicznie „komuszym móżdżkiem”, czy mówiąc na osobności: „uważam, że popełniłeś błąd w rozumowaniu w tym i w tym punkcie. Zależy mi na Tobie i dlatego, chciałem z Tobą porozmawiać, aby pokazać Ci co mam na myśli. Może moja uwaga sprawi, że ujrzysz to w nowym świetle i tak lepiej dojdziemy do porozumienia?”
Proszę Pana ja jestem zwolenniczką tej drugiej metody. Uważam, że jest bardziej skuteczna. Tylko co zrobić i jak rozmawiać, jak ta druga strona nie jest zainteresowana by usłyszeć prawdę, stwarza tylko pozory, że tak jest? Żyje powierzchownie i nie jest zainteresowana głębią swojego jestestwa? Stosuje manipulacje, prowokacje, by nie wnikając w treści uzyskanych odpowiedzi, dąży do tego, by skompromitować i wyśmiać osobę, która tą dyskusję traktuje poważnie i dzieli się swoją wiedzą? Z szydercą nie da się dyskutować. Stworzył sobie tzw. portret psychologiczny osoby i cała dyskusję sprowadza do udowodnienia, że ma rację. Unika odpowiedzi na postawione pytania. Nie wykazuje dobrej woli, by dojść do porozumienia. Nie taki jest Jego cel. W sytuacji, kiedy jego niecne zamiary zostały rozszyfrowane, wścieka się i ucieka się do inwektyw, pomówień.
Cieszę się, że to napisałeś Poruszycielu. Sprawa jest prosta i ją tu wyjaśnię od żródeł.
Zaczęło się od tego, że rozważamy, czym jest miłość i jaka jest jej natura. Naturą miłości Boga jest Prawda i Wola, a- Prawdę możemy poznawać swoim genialnym umysłem ludzkim (mówię to za profesorem Guzem). Szukamy więc w Piśmie co Bóg ma na myśli, sam mówiąc o miłości, czym jest. Miłość jest Prawdą i o tyle jest tajemnicą, że jej jeszcze nie poznaliśmy faktycznie w pełni, tylko cząstkowo, ale potencjalnie możemy ją poznać, ta możliwość jest nam dana. Ci więc, którzy upatrują w miłości uczuć, nie mają racji, bo uczucia są z ciała, miłość zaś z umysłu, a w ciele się odciska drugorzędnie. Tfur-ja to zrozumiał i napisał i dlatego mogłam powiedzieć, że ”to (dla niego) żadna tajemnica”, bo pisałam do niego. Jest więc tajemnica, ale może jej nie być, o ile umysł ją pozna. Wiara ma wiele tajemnic, które duch odkrywa stopniowo, wtedy jakaś tajemnica faktycznie przestaje nią być w umyśle oświeconym Prawdą.
Asadow
8 marca 2013 godz. 17:55 – w odpowiedzi do: circ 17:42
//Miłość jest decyzją umysłu, która daje polecenie woli do wykonania. Tylko tyle i nic więcej.//
Może roboczo można tak przyjąć, jednak „Bóg jest miłością” Św. Jana pozwala dopatrywać się tu jednak więcej niż „tylko tyle”.
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=991
—————————————————–
Circ do Asadowa
Naprawdę więcej?
W TYM objawiła się miłość Boga ku nam,
ŻE ZESŁAŁ SYNA swego Jednorodzonego na świat,
abyśmy ŻYCIE mieli dzięki Niemu… ( objawiła się więc poprzez Akt Woli Ojca)
Poznajemy,( rozum)) że my trwamy w Nim,
a On w nas,
bo udzielił nam ze swego DUCHA. (PARAKLET, DUCH PRAWDY)
W miłości NIE MA LĘKU,
lecz doskonała miłość usuwa lęk,
ponieważ lęk kojarzy się z karą.
Ten zaś, kto się lęka,
nie wydoskonalił się w miłości.
Wszystko polega na rozumie (poznanie Syna) i woli idącej za Synem.
I takie zagadkowe zdanie w którym reszta zależy nie od nas;
W tym przejawia się miłość,
że nie my umiłowaliśmy Boga,
ale że On sam nas umiłował.
——————————————
Tfur-ja
//I takie zagadkowe zdanie w którym reszta zależy nie od nas;
W tym przejawia się miłość,
że nie my umiłowaliśmy Boga,
ale że On sam nas umiłował//
Jeśli {założymy/Uwierzymy}, ze Bóg, To nie-jest Ten Sympatyczny Staruszek, a Ten ABSOLUT-PRAWDA w Trzech OSOBACH. A Jedna z Nich(Osób!) jest teżInformacją. Informacją słaną światu nieustannie, w nieustajacym przekazie jakiego doznajemy jako poszczególne byty. To nie dziwi, to zdanie, i nie-jest zdaniem „zagadkowym”!
Kluczowym jest przyblizenie sie do istoty/słowa „BÓG”. Ja, to tak „rozumiem”:
Przyjmując za Boga – to Wszystko/Wszystko co nas otacza(materialnie) oraz przekaz(informacji, mówimy,cz.Ducha Świętego), to, i to przytoczone ZDAANIE nie dziwi mnie WCALE>
On Bóg, nas już umiłował powołują nas w BYT(z tą chwilą) – do istnienia(do Bycia na świecie) już wtedy.
Ponieważ kazdy Byt jest jak Byt-system – dla ŻYCIA – jest przeznaczony Tylko do ZYCIA.Inaczej nie istnieje, niema go.
Inaczej „jest” NIEBYTEM. Niemago – nie może istnieć-zaginie. A więc BYCIE(w- bycie,powołanie do BYTU) jest rezultatem i sednem tej MIŁOŚCI Boga.Już wtedy! I dlatego, niestosowanie się do PRAWDY-Boga, Jego Praw(BOŻYCH) nie-służy poszczególnym BYTOM–ich–życiu i …istnieniu. „Tak broni się Bóg”.
Wszystko, co nie jest zgodne z Prawami Tego Świata(czyli Prawami Boga, tak to rozumiem) GINIE z braku tej..Miłości BOGA. To My Ludzie żyjemy w TYCH PRAWACH-BOGA-JEGO MIŁOŚCI (jak ryba w wodzie)…ale jak odrzucamy Ją-(swą „wolnąwolą”) to zawsze giniemy. No nie tak od-razu(ta Miłosć płynie do nas NADAL)…”pomalutku-giniemy” bo to co w nas nie-[podlega ąż tak tej naszej-wolnej-woli …poszczególne nasze komóreczki-itp… jeszcze działają-w -nas-ciągle(nawet po-śmierci-włosy-i paznokcie nam rosną;)…ale długotrwałe odrzucanie „Miłości-Boga” zawsze jest samosądem-na-sobie i prowadzi do NIEBYTU.
—————————-
circ do Tfur-ja
Tak, to nie jest żadna tajemnica.
Jest jak mówisz.
Panie karolku. Chce Pan przez to powiedzieć, że odróżniamy się od Pana niesłusznie?
Szanowni Państwo.
Podajcie proszę w jakim języku rozprawiacie. Może będzie się dało to w jakiegoś translatora puścić. I spróbować wtedy coś zroumieć. Bo teraz nie da rady.
O to prosiłem ja – debil, dureń i idiota.
dziękuję
No, dobra -jak zwykle (w sprawie Hymnu RP, w sprawie “wyborów”…. itd) potrzbujesz Pan-Panie, dalszych wyjaśnień dla zrozumienia sedna. Pomyśl – wszystko co piszesz “sygnujesz” GODŁRM RP! Nie “orłem w koronie z krzyżem”(on mi też miłym “PTAKIEM”), widzisz róznicę MIĘDZY GODŁEM a “orłem”? Pomyśl!
Dobrze że zgadzamy się “co-do mleczki” (to pocieszające)…..
Wytęż “zwojeSwoje”.
Pozdrawiam
//Nasz Dobry Pan skonstruował człowieka całościowo, holistycznie. On nie dokonał szufladkowania. Gdyby chciało ci sie w dążeniu do wiedzy zajrzeć do współczesnej neurofizjologii to byś wiedziała, ze każda myśl przechodzi przez hipokamp, gdzie doznaje emocjonalnego, uczuciowego zabarwienia. //
To właśnie powiedziałam, że uczucia są z ciała. Możemy zmierzyć ich chemię, stąd środki uspokajające, rozweselające, ‘przeciwdepresyjne’, itd.
Nie ma jednak chemii umysłowej, umysł można tylko chemicznie stępić, lub pobudzić narkotykami, ale jakie są tego efekty to wiemy. Myśl jest niematerialna, duchowa.
//„Bardzo starannie i skutecznie ukrywa Pani swoje najlepsze kobiece cechy”
Sam chciałem już od dawna zwrócić uwagę na tą sprawę. Ale mi się wydawało, że nie wypada.//
Uważacie, że rozum jako rzecz męska nie przystoi kobiecie?
Cwiczcie więc rozum, by was kobiety nie zawstydzały.
Panie Tfur-ja.
Tak, nieco wyzywająco i nonszalancko, samozwańczo wybrałem sobie taki awatar. Pan też mógł, każdy może.
Przecież oboje wiemy, że takie działanie nie jest tożsame z mechanizmami w trybie urzędowym. Po pierwsze dlatego, że jak na razie taka państwowość – której symbolem jest ten znak – obecnie nie istnieje.
Co do hymnu, to uważam, że mamy do dyspozycji lepsze kandydatury.
A “wybory”…Co tu pisać, istotnie są “wyborami”.
Obrastam w piórka próżności, mają świadomość, że ktoś uznaje, że wart jestem uwagi i tak wnikliwie bada moje poczynania. Dziękuję za tych parę słów oryginalnej krytyki.
A „co-do mleczki”. Napiszę więcej – to bardzo pocieszające, że jesteśmy zgodni w tej symbolicznej i dużo mówiącej kwestii.
Oczywiście zwoje staram się zawsze wytężać, choć nie zawsze efekty tych wysiłków są widoczne…
pozdrawiam!
Proszę Pani.
Ależ nie.
Przystoi, na zdrowie.
Wszak kobieta to też stworzenie boże i dostała od Stwórcy w wielkiej obfitości różnych pięknych przymitów.
Podejrzewam, że Pan Freedom, a ja na pewno, znajdujemy szczególne upodobanie w podziwianiu tych wszystkich kobiecych zalet.
Smucimy się natomiast gdy nie wszystkich możemy się dopatrzyć.
Przepraszam, ale o co Pani dokładnie pyta?
//Chce Pan przez to powiedzieć, że odróżniamy się od Pana niesłusznie?//
Pytam, czy wszyscy mamy chodzić na piwo, by ujrzeć piękno świata.
//Smucimy się natomiast gdy nie wszystkich możemy się dopatrzyć.//
Nie jestem Panem Bogiem. Wyrażam ubolewanie z tego powodu, że nie mogę wszystkich zadowolić, bo i sam Bóg tego nie może, co i koń widzi.
“Pytam, czy wszyscy mamy chodzić na piwo, by ujrzeć piękno świata.”
Nie, można chodzić na szampana.
POwiadasz:>//samozwańczo wybrałem sobie taki awatar. Pan też mógł, każdy może.//
Nie!O.Nie! Tu się mylisz karol.ku! Nawet gdybym był prezydentem, prezdentem… nie mógłbym wybrać na prywatnego awatara GODŁA Państwa.
No chyba, że i ty wiesz, lepiej np.:”Czy płynie z tego* jakieś dobro dla tfur-ja? i wiesz jak PORUSZYCIEL, od razu, że “Nie”????
….ale myślę karol.ku, że masz rację, masz rację, jak piszesz tam /karoljozef 9 marca 2013 godz. 11:58/
:> o sobie..>”debil, dureń i idiota.”
Po-co ci translator, jak słów nie rozumiesz i “deszczci ciepły pada”, lepiej zainstaluj sobie do kumputra se… AlkoHoloMierz.
Tę radę też masz gratis.
“Nie jestem Panem Bogiem. Wyrażam ubolewanie z tego powodu, że nie mogę wszystkich zadowolić, bo i sam Bóg tego nie może, co i koń widzi.”
Zgoda. Konie widzą, że bogiem Pani nie jest.
Natomiast wątpię w to, że te same konie nie widzą wszechmocy Wszechmogącego. Widzą.
tfur-ja:
proszę o powstrzymanie się od osobistych wycieczek.
nie widzę też związku z tematem ani do czego ma prowadzić ta dyskusja.
“do czego ma prowadzić ta dyskusja.”
to proste – do niczego!
tak se ino gaworzymy…
Szanowny tfur-ja, coś, co sam napisałeś, nie może być dla Ciebie tajemnicą, więc informowanie Ciebie o tym nie przynosi Ci żadnego pożytku. Z kolei jesteśmy zbyt małymi robaczkami, aby napisać tutaj o Bogu coś, co byłoby powszechną tajemnicą. Jeśli napisałeś o Bogu coś prawdziwego to nie może to być także powszechną tajemnicą, więc informowanie Ciebie o tym także nie przynosi Ci żadnego pożytku. I to jest najlepsza z sytuacji, w której ze stwierdzenia “to nie jest żadna tajemnica” po prostu nie masz pożytku.
Może mieć miejsce sytuacja gorsza, jeśli odbierzesz te słowa Circ (tego nie wiemy, dopóki nam nie powiesz) jako lekkie zbycie, że piszesz o sprawach oczywistych. Część osób tak może to odebrać i to może zniechęcić je do zabierania głosu na Legionie, a wtedy oprócz braku pożytku mamy szkodę. Jeszcze gorsza sytuacja ma miejsce wtedy, kiedy piszesz o Bogu coś, co nie jest prawdą, a w odpowiedzi słyszysz, że to żadna tajemnica. Utwierdza Cię to wtedy w błędzie, ze szkodą dla Ciebie. I w mojej ocenie to jest właśnie ten przypadek.
Na przykład, już na początku zdania “Jeśli {założymy/Uwierzymy}, ze Bóg,” jest błąd. Zakłada Boga tylko niewierzący, a wierzy w Niego tylko wierzący, więc nie ma żadnego “my”, które może stwierdzić “że Bóg” i z tego wynikają potem różne kwiatki. Potem piszesz także “Przyjmując za Boga – to Wszystko/Wszystko co nas otacza(materialnie) oraz przekaz(informacji, mówimy,cz.Ducha Świętego)” to jest optyka panteisty. Materia, która mnie otacza, nawet ożywiona, i cała przyroda, i kosmos nie są Bogiem. Dlatego dalszy wywód nie ma sensu (choć pozornie niektóre zdania brzmią sensowne), jeśli oparty jest na takim założeniu, że Bóg to otaczający nas świat materialny z przekazem informacji.
Dlatego moje “Nie” w sprawie pożytku, ale dla Ciebie jest moje “Tak” :-)
Przykro mi, ale nie kupuję tego uzasadnienia. Jest dorobione na kolanie i naciągane. Po pierwsze, Twój sąd nt. wypowiedzi tfur-ja nie ma znamion prywatnej korespondencji. Po drugie, co już pisałem do tfur-ja, informowanie go o tym, że jego wiedza nie jest dla niego tajemnicą, nie ma sensu.
Powiem ci więc, że zachwyciło mnie jego ujęcie, zobaczyłam w tym działanie Ducha św.. Wpis był bardzo spontaniczny, jakby coś go olśniło po przeczytaniu mojej rozmowy z Asadowem, która się rozwijała i sami nie mieliśmy pewności do czego doprowadzi. To był dla mnie rodzaj Znaku, potwierdzenia z Góry, choć mogę się mylić, bo piszę teraz o sprawach nie dających się ująć w ramy racjonalnych dociekań. Pierwszy raz też potrafiłam odczytać co Tfur-ja pisze, bo przeważnie nie rozumiem stylu jego pisania.
Chciałam mu więc to jakoś zasygnalizować i zastanawiałam się jak to napisać, w końcu ujęłam to w skrócie, jednym zdaniem, bo wiedziałam, że on zrozumie więcej z tego krótkiego zdania. Jeśli się mylę, niech Tfur- ja sprostuje.
Powiem ci, że nie masz racji w tym, że to psucie rozmów, bo po pierwsze, jeśli ktoś uważnie śledził wątek, takie zdanie mogło być dla niego oczywiste, a jeśli nie, to rzeczywiście mogło wywołać zamęt, czy niechęć.
To tak jak z dziećmi na podwórku, złoszczą nas nie nasze, kiedy zachowują się głosno, a krzyk naszych, cieszy, bo słyszymy w nim radość.
Ogólnie prawda ma tę cechę, że u nierozumiejących budzi złość i nigdy nie wiesz co komu podejdzie, a co nie. Nie mamy wpływu na to, jak odbierają nas inni. Nawet prof. Guz budzi u wielu niechęć, lub obojętność.
Aaa.. o to idzie :-) To proponuję taką interpretację. To, co tfur-ja ma na myśli, jest najczęściej wielką tajemnicą. Tym razem napisał coś, co nie jest żadną tajemnicą ;-)
Zartujesz Poruszycielu. Co ja na to mogę więcej? Nic.
Ale pozdrawiam Cię.
Najpierw do Circ, bo niemam wiele czasu /ale wrócę, wróce/>
//Chciałam mu więc to jakoś zasygnalizować i zastanawiałam się jak to napisać, w końcu ujęłam to w skrócie, jednym zdaniem, bo wiedziałam, że on zrozumie więcej z tego krótkiego zdania. Jeśli się mylę, niech Tfur- ja sprostuje//
Tak-tak, ale, to moje zaniedbanie, że od razu Ci nie odpowiedziałem, że Cie rozumiem.
Piszę do Ciebie juz ze-2-latka o-tem, i chciałbym Tobie i innym własnie to przekazać……….cdn.
Teraz do “Poruszyciela” (niewiem co ma poruszać, ale słabo to-porusza, więcej wkłada niewypowiedzianego;)
> //Aaa.. o to idzie :-) To proponuję taką interpretację. To, co tfur-ja ma na myśli, jest najczęściej wielką tajemnicą. Tym razem napisał coś, co nie jest żadną tajemnicą ;-)//
Wiesz co? “Pocałuj sie w nos”. Jesteś uciekinierem, jeśli tak chcesz zakończyć “sprafę”. Jesteś drugą poważną Osobą / po Panu P.T…Prokopie/ która wciskał mi juz podobną “materię/. Zważ że pozostawienie na tym portalu rozmowy o BOGU na tym etape który proponujesz, to to jest własnie SZKODLIWOŚĆ niewybaczalna. Nie dla mnie a dla ludzi zwłaszca młodych, dla których chociazby niewielkie przybliżenie/choćby najmniejsze/ SŁOWA-POJĘCIA-BOGA-ABSOLUTU…w ich samoswiadomosci …to TO …SKARB ŻYCIA.
@ night-rat
/9 marca 2013 godz. 16:01 – w odpowiedzi do: tfur-ja 15:49>
//tfur-ja:
proszę o powstrzymanie się od osobistych wycieczek.
nie widzę też związku z tematem ani do czego ma prowadzić ta dyskusja.//
Takie “cóśśś” ..to słyszałem, ostatnio od ZOMOWCA. Wychodzę na wycieczki/osobiste/ kiedy chcem i z kim chcem. A-i wiedz, ze śmierć mi nie straszna/jak każdemu wierzącemu w BOGA/ Kapisz?
Trzymaj się KarolkuJozefku ;)
=======================================
Inkę1 —ściskam i pozdrawiam serdecznie—: http://www.youtube.com/watch?v=CVqaKTegd0o (mydlane-aleZawsze, cóś;)
…wrócę,napiszę,wiecej,nocką/no chyba, że nie wrócę/
Z Panem Bogiem /biesaDujcie/
No tak, to miał być żart… widać nie wyszedł mi, bo Cię zasmucił, przepraszam. Pozdrawiam.
Lubię, by zapiąć dialog na ostatni guzik, a ty uciekłeś się do żartu. Niech ci będzie, choć nie wiem czy podtrzymujesz zarzut i czy mam w związku z tym jakoś się poprawić, ale ci odpuszczam, bo sprawa rzeczywiście jest nieostra, jako że wplatały się siły wyższe.
Wczoraj po koronce w RM była Droga Krzyżowa i takie zdanie usłyszałam;- ”matka zwraca się do ojca w sprawie ich syna”. Chrześcijaństwo rzeczywiście jest skandalem.;-))
//Szatan nie może być potężny intelektualnie, skoro jego ”królestwo” jest wewnętrznie sprzeczne.//
Nie jestem co do tego przekonany. Być może to kwestia rozdzielenia pojęć inteligencji i intelektu. Szatan na pewno jest inteligentny. Może jest tak, że szatan świadomie wybiera zło, mimo intelektualnego rozeznania. Przecież jest w pełni świadom, co wybiera. Dużo bardziej niż ci, których oszukał.
//Przekleństwo jest wtedy, jak komuś żle życzysz. Jak go dźgniesz by zabolało po to, by się ocknał, nie ma przekleństwa.
Pomyśl, prawda boli, a oczyszcza. Nie wszystko co boli jest złe, wręcz przeciwnie.//
To dla mnie oczywiste już od długiego czasu.
Ważna jest miara, jaką odmierzamy. Nawet mając dobre intencje, możemy użyć złej miary i tak więcej szkody wyrządzić niż pożytku.
//Szatan nie może być potężny intelektualnie, skoro jego ”królestwo” jest wewnętrznie sprzeczne.//
Nie jestem co do tego przekonany. //
To czytaj Ewangelię;
”Jezus wyrzucał złego ducha [u tego], który był niemy. A gdy zły duch wyszedł, niemy zaczął mówić i tłumy były zdumione. Lecz niektórzy z nich rzekli: Przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy. Inni zaś, chcąc Go wystawić na próbę, domagali się od Niego znaku z nieba. On jednak, znając ich myśli, rzekł do nich: Każde królestwo wewnętrznie skłócone pustoszeje i dom na dom się wali. Jeśli więc i szatan z sobą jest skłócony, jakże się ostoi jego królestwo?
(Łk 11,14-23)
//Dużo pytań na granicy DoS.//
Nie wiem, co to “DoS”.
//Co według Ciebie jest lepsze, działanie pod wpływem intelektu, czy emocji?//
Odpowiedź wbrew pozorom nie jest zupełnie oczywista. Generalnie działanie należy poprzedzić rozumowaniem. Czasem jednak to uczucia powinny być ważniejsze w tym sensie, że dają najważniejszą informację. Uważam, że to kwestia miary. To znaczy – intelekt musi wybrać odpowiednią wagę, jaką przypisać do emocji.
Wiadomo, przykładem, że złe zachowania wywołują gniew, który czasem jest słuszny. Gniew jest informacją, że coś nam się nie podoba. Możemy, a czasem musimy w takim stanie wymierzyć karę, jeszcze zanim gniew zniknie. Zwróćmy uwagę na polskie słowo: “WYMIERZYĆ” karę.
//Czy intelekt ma mieć kontrolę nad emocjami, czy emocje mają władać naszym intelektem?//
Intelekt powinien tak przetwarzać informacje płynące z uczuć i z niego samego, żeby wybór woli był dobry, czyli kierował się prawdą. Czasem prawda jest ukryta bardziej w emocjach niż intelekcie, którego wybór jest prosty dzięki informacji płynącej z uczuć. Na przykład pewne informacje wywołają w nas ogromny smutek i współczucie, co jest z kolei informacją dla intelektu. Intelekt rozsądza w ostateczności i pod tym względem jest władzą. Gdy jednak jesteśmy niedorozwinięci emocjonalnie, brakuje nam informacji – już to mówiłem.
W ogólności intelekt na głębokim poziomie wydaje mi się spleciony z uczuciami. Na przykład dlaczego wiemy, że 2+2=4 niezależnie od tego w której galaktyce jesteśmy? Wiemy i już. Jest to uczucie, że to prawda. Jakiś subtelny rodzaj uczucia. Uczucie intelektu?
Wiedza, że coś jest prawdą – czym się różni od czucia, że coś jest prawdą?
Przytoczony fragment z Ewangelii, który zresztą znałem, nie jest dowodem – przynajmniej nie bezpośrednio – że “Szatan nie może być potężny intelektualnie”.
Musi Pani lepiej uargumentować swoje stanowisko. Może na przykład szatan być niedorozwinięty emocjonalnie i dlatego wewnętrznie sprzeczny, bo emocje nie nadążają za intelektem i działają przeciw niemu – taka hipoteza.
A konkretnie w tym fragmencie przecież chodziło o to, że skoro duch nieczysty wszedł w człowieka, to albo z własnej woli albo z polecenia przełożonego. Jeśli z własnej woli jakiś “mniejszy” duch nieczysty to uczynił, to znaczy, że robią one co chcą, czyli nie ma zgody i współdziałania, a więc królestwo jest skłócone. Jeśliby przełożony wyrzucał mniejszego ducha, to znaczy, że wcześniej wydał rozkaz, który teraz zmienia. Najpierw kazał zniewolić człowieka, a teraz go każe opuszczać, czyli przydaje chwały Bogu wbrew swej woli. Czyli także, że jest wewnętrznie sprzeczny, bo nie wie, co robi, albo nad tym nie panuje.
W ogólności ten fragment nawet nie dowodzi, że królestwo diabła jest wewnętrznie skłócone. Choć my wiemy, że jest. Tutaj Jezus postawił to niedowiarkom jako hipotezę, która nabiera prawdopodobieństwa, gdyby był on z polecenia Belzebuba. A skoro wiemy, że Jezus nie jest z polecenia Belzebuba, to także hipoteza nie jest uprawdopodobniona.
A zatem wybrany fragment Ewangelii jest zupełnie nietrafiony. Zabrakło Pani precyzji w logice albo głębi w przetwarzaniu informacji. Pani także się myli.
Ja ci nie będę nic argumentować, po prostu to przemyśl, co wynika z faktu, że umysł jest usprzeczniony wewnętrznie względem prawdy.
Biłeś się kiedyś z własnymi myślami? Długo ci zeszło? Zmęczyłeś się?
Kobiecie nie przystoi takie zachowanie.
Generalnie z Twojej wypowiedzi wynika, że zgadzamy się, że to intelekt odbiera, osądza, rozstrzyga, więc ma władzę na uczuciami (nawet w drugą stronę, np. rozumem uśmierzamy strach) i jest też nadzieja, że nie tkwimy w błędzie :-) bo św. Tomasz tak właśnie naucza, rozróżniając na uczucia cielesne i duchowe, ale to naszym rozumem poznajemy prawdę i dobro, które potem wybieramy naszą wolą wolną (jeśli wszystko działa ok).
Umysł “usprzeczniony wewnętrznie względem” prawdy popełnia wiele błędów. Przykładowo – atakuje ludzi, zamiast im pomagać i usprawiedliwia się na różne sposoby. Następnie wciąga w to inne osoby i każe im wykazywać swoje błędy, twierdząc, że ich nie popełnia. Inne kryteria stosuje wobec siebie a inne wobec innych ludzi – jak faryzeusze. Kiedy wykazuje mu się jakiś błąd, mimo powagi sytuacji, żartuje sobie. Kiedy ktoś inny żartuje, mimo iż kalibrem znacznie mniejszym, zwraca mu uwagę, że nie przystoi. Kiedy wykazuje się takiemu umysłowi błąd, unika przyznania racji, ale próbuje odwrócić uwagę od tego, co było błędem i meritum. Pani to wszystko sobą prezentuje. Pani nie ma prawda do pouczania innych tak, jak to dotychczas czyniła.
To, co Pani bierze za znajomość prawdy, jest często tylko pewnością swego, która jest pychą.
Podziwiam Pański spokój, opanowanie, takt i delikatność.
Dziękuję za wsparcie, bardzo chciałbym, żeby “odkrycia” dotarły do Celu(ów). Wówczas jest szansa na śmierć starego. Duch czyni wszystko nowym.
// Przykładowo – atakuje ludzi, zamiast im pomagać i usprawiedliwia się na różne sposoby. //
Do Katarzyny Sieneńskiej przyszedł szatan pod postacią żebraka prosić, by się nim zajęła, bo jest chory, głodny i obdarty. Ta zmierzyła go wzrokiem i mówi- chory nie uzdrowi chorego, więc ten nalega;- ale ty Katarzyno jesteś przecież dobra.
-Precz szatanie- odpowiedziała Katarzyna.
I ja tobie to mówię. Nigdy nie przeprosiłeś mnie za to, że naciągałeś mnie na dowody, które sam mogłeś znależć szukając w googlach.
//Kiedy wykazuje się takiemu umysłowi błąd, unika przyznania racji, ale próbuje odwrócić uwagę od tego, co było błędem i meritum. Pani to wszystko sobą prezentuje. Pani nie ma prawda do pouczania innych tak, jak to dotychczas czyniła.
To, co Pani bierze za znajomość prawdy, jest często tylko pewnością swego, która jest pychą.//
I ja tobie mówię- Przecz szatanie.
Pomyśl sam, bo nie ma błędu w tym co mówię-to słowa Jezusa. Jak nie rozumiesz, to się zastanów, albo poproś Ducha św. o światło poznania.
Manga ci popsuła wolę i zmysły.
Przystąpili do Niego uczniowie i zapytali: «Dlaczego w przypowieściach mówisz do nich?»
11 On im odpowiedział: «Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego, im zaś nie dano
12 [JK] Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma.
13 Dlatego mówię do nich w przypowieściach, że otwartymi oczami nie widzą i otwartymi uszami nie słyszą ani nie rozumieją.
14 Tak spełnia się na nich przepowiednia Izajasza
Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie,
patrzeć będziecie, a nie zobaczycie.
15 Bo stwardniało SERCE tego ludu,
ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli,
żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli,
ani swym SERCEM NIE ROZUMIELI: i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił.
No i SERCEM NIE ROZUMIESZ, bo ci się nie chce zastanowić rozumem.
Mówi się do ciebie a ty głuchy.
Zamiast pisać, pomyśl.
Bez odbioru.
Panie Space, Panie Space kochany.
Czy Pan wie jak wygląda piekło?
Tylko kawałeczek. Dzięki Bogu.
//Bez odbioru.//
Mogę to z czystym sumieniem potraktować jako ucieczkę i unikanie stanięcia twarzą w twarz z prawdą. Pani nawet nie dostrzegła, o co mi chodziło. Zamiast tego zaczęła przypominać sobie o mandze i Prażynce, bo to Pani najmocniej wyrzuca sumienie. A ja nawet o tym nie wspominałem.
O ile dobrze pamiętam, miałem też na tyle pokory, żeby zarówno Pani za pomoc dziękować, jak i przepraszać, kiedy było to na miejscu.
Zgubiła Pani logikę i sens w tym wszystkim a to najlepsze dowody pomieszania rozumu. No chyba, że bezustannie Pani udaje kogoś innego. Wtedy ucieczka od konfrontacji, którą Pani przegrywa jest zrozumiała.
Space, znajdź zaraz jakiś dowód na to, że “atakuje ludzi, zamiast im pomagać i usprawiedliwia się na różne sposoby.”
Przykładowo, w konfesjonale zaatakował mnie ksiądz. Wiesz jak mi pomogło?
Starczyło jeszcze dla kilku osób z mojego otoczenia.
Jasne, że Circ czy inna bliska osoba to nie ksiądz w konfesjonale, ale Ty sam masz dziecko, to się jeszcze dowiesz, że trzeba często “atakować” żeby pomóc.
Jest to rola bardzo niewdzięczna, bo nikt Ci nie podziękuje, raczej Cię znienawidzą. O jak przyjemnie jest “pomagać” pochlebstwami.
Mówiłeś mi to samo już wiele razy, by zmusić mnie do tłumaczenia i dowodzenia, bo sam nie chcesz popracować, i w końcu wymuszałeś takimi prowokacjami, że dwa dni ci tłumaczyłam do skutku, aż pojąłeś. Nigdy nie usłyszałam dziękuję.
Mam dość twoich pretensji po prostu. Nie sprowokujesz mnie tym razem, bo skoro tak głęboko tego nie rozumiesz, musiałabym ci znów ze dwa dni poświęcić narażana na uszczypliwości. Sam sobie to zadanie odrób, egoisto niedojrzały.
Już ci podpowiadałam- prawda wewnętrznie usprzeczniona musi się rozpaść (intelekt formuje się na prawdzie, jeśli nie na prawdzie, a na sprzeczności, rozpada się, bo jedna myśl atakuje drugą, przeciwną i zerują się, więc nie może być taki intelekt mocny) Dowiedz się od prof. Guza, albo św. Tomasza, albo z dogmatyki Kościoła czym jest Prawda, i aksjologia, która jest strukturą prawdy, Królestwem Prawdy. -Królestwo skłócone wewnętrznie musi się rozpaść, to samo masz w rodzinach, państwach cywilizacjach, dlatego idea ustrojowa jest tak ważna, by nie była wewnętrznie sprzeczna.
I tak – ”niech słońce nie zachodzi nad waszym gniewem”, ”niech wasza mowa będzie Tak, Nie. Dotąd rozmawiasz z żoną, póki nie staniecie oboje na Tak (jest). Czynicie te dialogi i kłótnie, by wasze królestwo nie było sprzeczne, bo wtedy katastrofa.
Więcej ci nie powiem naciągaczu.
O super-pewne dowody trudno, właśnie z powodu usprawiedliwień, ale wiele poszlak czyni tezę bardziej prawdopodobną.
Moim zdaniem, publiczne stwierdzenia o kimś typu “pyszałek Szeremietek”, “komuszy móżdżek” są już atakami. Moje doświadczenie uczy mnie, że łagodnością łatwiej poruszyć zatwardziałe serce niż gwałtem. Czy nie uważasz? Czy to nie jest czymś oczywistym i wręcz inherentnym dla Chrześcijaństwa? Jezus używał siły dopiero w ostateczności, w świątyni. Ale nawet wtedy nie poprzewracał klatek z gołąbkami, tylko kazał je stamtąd zabrać. Circ najwyraźniej CZASEM nie umie albo nie chce stopniować pouczeń i nie potrafi albo nie chce zacząć delikatnie. (Nie mówię o sytuacjach pewnej zażyłości, gdzie to jest oczywiste. Na pewno inaczej potraktuje osobę, która z nią rozmawia w cztery oczy.)
Nie jestem zadowolony, że podaję jeszcze własne przykłady, ale wielokrotne wypominanie mi mangi, pomimo, że to był jakiś epizod w moim życiu, nawet po tym jak przyznałem, że manga jest szkodliwa też uważam za bezsensowny atak. To nie ma żadnego innego celu, do niczego nie prowadzi, bo ja już jestem nowym człowiekiem. Kwestia Prażynki też jest ciekawym przykładem. Nie można usprawiedliwić bezpodstawnych oskarżeń o oszustwo. Circ nie przedstawiła dowodów, a Prażynka przedstawiła. Circ później odwracała kota ogonem. Ale jeśli się skupię, znajdę i inne wskazówki na poparcie moich tez. Teraz jednak nie mam czasu. Dopiero po 20-tej powinienem znaleźć chwilę.
@Space
A jak Ty “robisz” ten swój doktorat?
Rozuzniasz chocia… “zasadę” od “reguły”?
(przepraszam; za brak wstępó-rozwińńńecia …i zakuńczenia ;).
kciuKi trzymam!…Szczęść Ci Boże
albo kciuki albo Bóg
niech sie Pan zdecyduje
Sieniemartw Karolku* -wiem co trzymać za doktorantów, “krwawiących” w swym otwartym procesie doktorskim, “kciuKi” napisałem, więc niezupełnie to …”kciuki”. PRAWDA?
PostRuf.com
Nie gniewaj się, ale spróbuj nie ulepszać Circ.
Jeśli znajdziesz błąd w jej rozumowaniu, to go dobrze wykaż, a będzie Ci wdzięczna.
Jeśli Twoje doświadczenie każe Ci być łagodnym – to bądź. Nie osądzaj tych, którzy nie są.
Uwierz mi, że jej metoda przynosi dobre owoce. Oczywiście mogę się mylić. Sąd ostateczny wszystko odsłoni. Ale nie jest ważne, by było miło i przyjemnie.
Ważne, by człowiek się udoskonalił. Są tacy, których trzeba kopnąć, do których po dobroci się nie trafi. Myślisz, że tylko dla flejmu czyta ją tyle osób?
Może taka choleryczna natura, to ochrona dla niej, aby nie wpadła w pychę?
Albo krzyż do niesienia?
Nie sądźmy abyśmy nie byli sądzeni. Co innego niesprawiedliwość czy kłamstwo.
A co do temperamentu i stylu – nie ma sensu naginać wszystkich do jednej formy.
Świat jest piękny dzięki różnorodności.
Miara i metoda.
Zły dobór miary i zły dobór metody – jedno i drugie powoduje szkody.
Nie muszę rozwijać chyba tej myśli, bo mam do czynienia z ludźmi myślącymi.
Panie Space!
Ratuj Pan.
Pani Judyta sobie poszła.
tośmy narozrabiali, Pan nie, boś Pan siła spokoju, ale reszta
// wielokrotne wypominanie mi mangi, pomimo, że to był jakiś epizod w moim życiu, nawet po tym jak przyznałem, że manga jest szkodliwa też uważam za bezsensowny atak. To nie ma żadnego innego celu, do niczego nie prowadzi, bo ja już jestem nowym człowiekiem. //
Ile dni ci poświęciłam z mojego zycia, zaniedbując rodzinę, byś to łaskawie ”PRZYZNAŁ”? Ile razu musiałam cię na końcu dźgnąć, by cię zabolało i być zrozumiał? Myślisz, że żywię się złośliwością i dawaniem trucizny dla przyjemności? Robię to, by sobie oszczędzić czasu, bo na sądzie odpowiem za obowiązki stanu jednak, nie za ewangelizowanie ciebie byś stał się ”nowym człowiekiem”. W dodatku guzik mnie obchodzisz, w porównaniu z moimi dziećmi.
Widziałeś to w ten sposób?
Mam dowody;
Space napisał do circ- 11.07.2011 15:07
”POZA TYM:
Mówienie, że “anime i manga to żałosny hamburger dla pedofili i sierot po kulturze wysokiej.” dowodzi, że Pani po prostu poznała tę dziedzinę sztuki od złej strony. Zdradza Pani swoją nieświadomość, niewiedzę i ociera się o prostactwo, wyrażając się w ten sposób o czymś, co kto inny uznaje za cenne. Nie jestem fanem mangi i anime, tak jak nie jestem fanem amerykańskiego kina, ale doceniam trud włożony w narysowanie i napisanie sagi komiksu o głębi przekraczającej wiele klasycznych dzieł literatury. Podobnie z animacją japońską, animacją w ogóle. W tej dziedzinie jest, jak w każdej, “99%” dzieł syfnych, szablonowych, bezwartościowych (a do tego również perwersyjnych, brutalnych). Ale odrzucać coś w sposób chamski, nie poznając tego, to co najmniej zwykła ignorancja, która również wskazuje “w którym miejscu” TAK NAPRAWDĘ “kto jest”.
Nie każdy jest też “chłopcem albo panienką z dobrego domu”, może pochwalić się 7 latami gry na jakimś instrumencie i rzadko jest to wybór tej osoby. Nikt nie uderzał w stół a nożyce i tak się odezwały.
Jak widać – karmienie się “wysoką kulturą” i chełpienie się tym nie zawsze idzie w parze z wysoką kulturą osobistą i raczeniem nią innych.”
Taką mam zawsze nagrodę od ciebie za czynienie cię ”nowym człowiekiem”
Jest z ciebie gówniarz rozpuszczony, narcyz i egoista.
http://circ.nowyekran.pl/post/20313,muza-muzyka
tak jest, każden ma swoje miejsce w świecie, to dobry Bóg nas tu porozstawiał ku naszemu pożytkowi, jeśli zechcemy go (oraz Go) znaleźć
//Uwierz mi, że jej metoda przynosi dobre owoce. //
Czy mogę Cię prosić, byś mi to dowiódł? Nie mów o tekstach. Dobre owoce, to czyste zbawione dusze, słodkie Bogu. I nie mów o sobie, bo to subiektywne.
//Ważne, by człowiek się udoskonalił. Są tacy, których trzeba kopnąć, do których po dobroci się nie trafi.//
Owszem. Ale pewne rzeczy można zrobić lepiej lub gorzej. Pięknie lub brzydko. A czasem jak się robi brzydko, to się nie osiąga celu. Nauka Pańska, nauka apostołów – są piękne. Nigdy prostackie, nigdy ordynarne. Nie można zadowolić każdego i rzadko kopnięty jest zadowolony. Jeśli jednak piękno Nauki kłóci się z prostactwem nauki, jeśli ktoś ciśnie Ci agresywnie w twarz – nawet Biblią, to trzeba mieć ogromną pokorę, niemal świętość, aby podnieść i zacząć czytać. Pokorne serce nawet od diabła nauczy się czegoś dobrego, że tak powiem metaforycznie, ale ci, którzy potrzebują lekarza rzadko potrzebują brutalnej amputacji “ego”. Ego odpada samo, kiedy popracować trochę, a do pracy można zachęcać również marchewką. Niesłychanie trudno brać za akt miłosierdzia coś, co nosi praktycznie wszelkie znamiona potwarzy, pomówienia, publicznej zniewagi. Przecież Ewangelia jest o miłosierdziu. Więc problem jest z ogromnym napięciem przekazu, jaki tkwi czasem w tym, co Circ uważa za nauczanie. Jeśli założyć dobre intencje, to pytanie jest takie, czy to napięcie nie jest zbyt wysokie, tak że często niepotrzebnie do siebie zniechęca, a zarazem do prawdy, kiedy ją przekazuje. Jeśli tkwi w błędzie, trudno będzie jej to ocenić. Jeśli wypróbuje inne podejście, może zobaczy, że efekt może być dużo lepszy. Nie wiem.
//Myślisz, że tylko dla flejmu czyta ją tyle osób?//
Nie jestem pewien, co masz na myśli mówiąc “flejm”. Tak czy inaczej, trudno to ocenić. Nawet jeśli flejm jest sposobem przyciągania uwagi, a intencje są dobre, to jest ok.
Jeśli chodzi o mnie to, to jej postępowanie zmusza mnie do głębokiej refleksji i badania siebie w świetle Pisma, ponieważ kiedy staram się badać jej intencje, muszę uważać, żeby nie szukać swego. To są dobre owoce, które w zasadzie zrywam sam. Myślę jednak, że jeśli jej intencje są dobre, to w krótszym czasie i znacznie łagodniej mogłaby w moim przypadku osiągnąć dużo lepsze efekty, gdyby tylko była cierpliwsza i przez to sprytniejsza.
//intelekt formuje się na prawdzie, jeśli nie na prawdzie, a na sprzeczności, rozpada się//
To, że intelekt jest mocny, gdy formuje się na prawdzie jest dla mnie czymś nowym, mimo, że mogłoby się to wydawać oczywiste!
Dziękuję. :)
//Widziałeś to w ten sposób?//
Nie, nie patrzyłem na to w ten sposób. Zakładałem, że skoro tu jesteśmy to po to, by się dzielić i być może faktycznie działałem egoistycznie, ale nieświadomie.
//Ile dni ci poświęciłam z mojego zycia, zaniedbując rodzinę, byś to łaskawie ”PRZYZNAŁ”?//
Nie wiem, nie przyszło mi do głowy, że zajęło to Pani kilka dni. Przepraszam.
//Ile razu musiałam cię na końcu dźgnąć, by cię zabolało i być zrozumiał?//
Nie wiem, ale czasem to dawało efekt przeciwny.
//Myślisz, że żywię się złośliwością i dawaniem trucizny dla przyjemności?//
Nie wiem. Wiele mówi, że nie, ale nie potrafię skutecznie rozsądzić.
//na sądzie odpowiem za obowiązki stanu jednak, nie za ewangelizowanie ciebie byś stał się ”nowym człowiekiem”. W dodatku guzik mnie obchodzisz, w porównaniu z moimi dziećmi.//
Ci, którym dano więcej – od tych także się więcej wymaga. Któż poda swemu dziecku kamień zamiast chleba? A czy i psom nie należą się okruchy? :) A braciszkowi mniejszemu w Chrystusie! Nawet gdy krnąbrny!
Myślisz, że tylko dla flejmu czyta ją tyle osób?
Ja myślę, że tak.
Dla flejmu.
Tam gdzie circ, tam pyskówki.
A ludzie lubią pyskówki.
Na s24 wielu czyta RR-Kę. Zobacz, ile ma wejść.
//Ci, którym dano więcej – od tych także się więcej wymaga.//
Bóg dał, Bóg wymaga, nie ty. Po drugie Bóg zawsze wymaga obowiązków stanu na pierwszym miejscu. Nie możesz wymagać, bym dawała ci tyle, co moim dzieciom, psie. [;-)))]
//To, że intelekt jest mocny, gdy formuje się na prawdzie jest dla mnie czymś nowym, mimo, że mogłoby się to wydawać oczywiste!//
Jestem bardziej niż ty zdumiona,że tak fundamentalna rzecz nie była ci wiadoma.. Jak trzymałeś dotąd budowlę umysłu bez kamienia węgielnego?
Pomyśleć, że wystarczyło to jedno zdanie, a tyle było pisania.
No, z tymi “wieloma klasycznymi dziełami literatury” to się na pewno zagalopowałem :) Jest taka saga, nazywa się Berserk. Ja wiele lat temu oglądałem serial w 23 odcinkach i dał mi dużo do myślenia, dużo więcej niż “Zbrodnia i kara”, “Mistrz i Małgorzata”, “Granica” Nałkowskiej i na pewno jeszcze bym parę wymienił. Pozostawił także wspomnienia, które uważam za piękne.
//anime i manga to żałosny hamburger dla pedofili i sierot po kulturze wysokiej//
Powiedzmy, że to kwestia gustu, kultury i rozeznania intencji ale ja takie sformułowanie na temat czegoś, co ktoś MOŻE uważać za wartościowe, uznałem wówczas za objaw pychy i prostactwa. Nadal uważam, że miałem do tego prawo. Nie dała Pani mi do zrozumienia, żeby chciała mnie czegoś nauczyć, a raczej poniżyć. Nie jestem święty i wówczas też nie byłem święty. Na to, co nosiło wszelkie znamiona ataku, bo wiązało się konkretnie z moją osobą, odpowiedziałem atakiem, bo jestem małpa na guziki i tyle. Jestem w 100% przekonany, że oszczędziłaby Pani mnóstwo czasu, nerwów moich i swoich, gdyby swoje rzekome “pouczenie” sformułowała w inny sposób. Nawet gdyby miała Pani wydłużyć tę jedną wypowiedź o parę słów. Inteligencja emocjonalna, empatia, wymagają zrozumienia, że atak na coś, co ktoś uważa za cenne będzie zazwyczaj przez przeciętną osobę odebrane jako atak na nią.
A tango jest do dupy! :)
//Taką mam zawsze nagrodę od ciebie za czynienie cię ”nowym człowiekiem”//
Myślę, że to Duch Święty czyni wszystko nowym. Mówiąc “zawsze”, minęła się Pani z prawdą.
Proszę Panią, na koniec chciałbym przeprosić za wszystkie te sytuacje, w których zmarnowałem Pani czas, w których nie okazałem wdzięczności, gdy było to wskazane, w których zawiniłem, a nie przeprosiłem Pani. Przepraszam też za wszystkie sytuacje, w których byłem niesprawiedliwy. Jestem tylko nędznym robakiem…
//Nie możesz wymagać, bym dawała ci tyle, co moim dzieciom//
Nigdy nie przyszło mi to do głowy, żeby od Pani wymagać czegoś więcej ponad zwykłą przyzwoitość. Oczekiwać – pomocy, kultury, cierpliwości, wrażliwości, pewnej subtelności – to już prędzej, bo takie cechy uważam za piękne.
//Jestem bardziej niż ty zdumiona,że tak fundamentalna rzecz nie była ci wiadoma.. Jak trzymałeś dotąd budowlę umysłu bez kamienia węgielnego?//
Mój ś.p. Dziadek od dzieciństwa wpajał mi, że wszystko należy najpierw rozpracować rozumem. Używałem tej zasady nieświadomie. Problem w tym wypadku polegał na nierozróżnieniu pojęć inteligencji i intelektu. Intelekt traktuję w tym nowym świetle jako całość rozumienia, łącznie z tym na czym budowano, gdyż jest to nierozłączne, natomiast inteligencję jako cechę, która ułatwia rozumowanie i sprawia, że jest ono sprawniejsze. Jeśli przyjmę roboczo taką definicję, to wszystko (chyba) się zgadza i nie mam się o co z Panią spierać. Nie widzę potrzeby, zakładam, że tak to Pani pojmowała.
//Jestem tylko nędznym robakiem…//
Nieszczere. Tu dowód.
//Nie dała Pani mi do zrozumienia, żeby chciała mnie czegoś nauczyć, a raczej poniżyć.//
Bo to ci się wtedy należało. I nadal prosisz się o klapsa. Przejrzyj od początku ten wątek, jaki jesteś arogancki w wymuszaniu.
Nie musisz mnie przepraszać, jak spokorniejesz, będzie widać, i wystarczy za przeprosiny.
//Nieszczere. Tu dowód.//
Jak to nieszczere? Szczera ironia! Przecież jestem dzieckiem Bożym, to dużo więcej niż robak.
To Pani kiedyś mi powiedziała, gdy chciałem dołączyć do Fides (lub starego Legionu?) coś w stylu, że “nawet robaki się przydadzą, bo będzie je można zjeść, jak przyjdzie głód”. Chyba nic mi to nie dało, oprócz małego stopnia zniechęcenia. No i zapamiętałem ten żarcik.
Dzięki Pani będę lepiej pamiętał, zwracając się do kogoś, że jako człowiek posiada godność dziecka Bożego, czyli godność praktycznie nieskończoną. Jestem wart całej Krwi Chrystusa, a każda kropelka Jego Krwi jest nieskończenie cenna. Raczej będę o tym przypominać każdemu człowiekowi i w ten sposób wywyższać go, jednocześnie zachęcając, by temu sprostał, niż sugerować, że przy mnie jest nikim.
//jesteś arogancki w wymuszaniu//
Kołaczcie, a otworzą wam, choćby i nawet przez wasze natręctwo. Jeśli nazywa mnie Pani aroganckim, to ze względu na swoje ze mną doświadczenie. Czy może Pani wskazać kogo innego, kogo lekce sobie ważyłem? A nawet nie uważam, żebym Panią lekceważył, lecz raczej odgryzałem się za zaczepki, których głębszego sensu nie potrafiłem zrozumieć. Życie jest wystarczająco bolesne, by uczyć człowieka pokory w sposób bolesny. Najwyższej pokory uczymy się przez przykład Chrystusa, starając się Jemu dorównać, a wówczas sami decydujemy się na ból, a nie jesteśmy do niego zmuszani. Chrystus i Maryja, wyciągają nas z naszego bagna ze spojrzeniem pełnym miłosierdzia. “Jezus zdjęty litością”. Nigdy tego u Pani nie dostrzegłem.
Mam do Pani żal, że tak Pani ludzi traktowała, że czasem mogli poczuć się jak byle kto, jakiś robak albo nawet śmieć.
Jak rozumiem manga mu popsuła wolę tym, że w przeciwieństwie do hollywoodzkich szmir nigdy się tam nie zdarza, by kobieta szła do łóżka z dopiero co poznanym facetem?
A może popsuła mu wolę tym, że w mangach rozmowa z przeciwnikiem nie jest sztuką dla sztuki tak jak w hollywoodzkim kinie akcji i autentycznie czasami się okazuje, że przeciwnika da się przekonać?
A może manga mu popsuła wolę tym, że w mandze w przeciwieństwie do hollywoodzkiego kiczu najczęściej każdy ma jakieś powody i jakieś przekonania?
A może manga popsuła mu wolę tym, że w mandzie rzadko kiedy jest zwyczaj afiszowania się autora z tym, że postacie są nowoczesne, piją, palą i tak dalej?
Czy może manga popsuła mu wolę tym, że w mandze chumor nie polega na tym że jeden debil się wygłupia, a grupa debili przed telewizorami się z tego śmieje – tylko humor jest z reguły dużo bardziej przemyślany i autentycznie jest się z czego pośmiać?
Czasami jak czytam takich psudokatolików jak ty, Circ, to mi się przypomina Alexander Anderson z Hellsinga. A to dlatego, że on też z nożami w rękach “nawracał” plugawych niewiernych i z pianą na ustach usiłował zniszczyć wszystko, czego nie rozumiał.
Jakim prawem jesteś świętsza od samego papieża? Kto ci dał prawo potępiać coś, do czego Kościół Katolicki nie podnosi oficjalnie żadnych zastrzeżeń? Obudź się, nie żyjemy w średniowieczu i nie jesteś już własna ustalać Listy Ksiąg Zakazanych. Pomiatając kimkolwiek dlatego tylko, że ten ktoś czyta mangę, udowadniasz tylko, że twój katolicyzm to bujda na resorach i że tak naprawdę jesteś lata świetlne od bycia prawdziwą katoliczką.
Katolicyzm nie polega na niszczeniu z furią wszystkiego, co niekatolickie. Jezus zapytany, czy płacić podatki pogańskiemu cesarzowi w Rzymie nie zwyzywał Cezara od plugawych bezbożników i nie wezwał do powstania. Jezus zwyczajnie stwierdził, żeby wypełniać swoje powinności i wobec pogańskiego Cezara, i wobec Boga.
Tak, jesteś wart Krwi Chrystusa, ale dla Niego, bo on jest Bogiem, nie jesteś zaś wart ”mojej krwi” dla mnie, bo ja jestem człowiekiem. Tak samo ty nie dał byś życia za mnie, ale za swoje dzieci, bo mnie nie wolno odbierać tego, co twoim dzieciom przynależne, szczególnie dla kaprysu. To następna rzecz której nie rozumiesz w Bożej aksjologii. Dlaczego Matka Boża mówi do świętych, by na pierwszym miejscu mieli obowiązki stanu przed spotkaniem z Nią? Dziwne się to wydaje, ale tak jest, tu też odwraca się porządek, choć Bóg jest na pierwszym miejscu, ale w jakim sensie? W porządku duchowym jest na pierwszym, a w porządku ziemskim jest za obowiązkami, co zresztą jest logiczne, bo Bóg jest również doskonale pokorny, nie tylko Wszechmocny.
Nie możesz wymagać ode mnie, bym wszystko rzucała, bo ty masz do mnie pytanie, tym bardziej, że jesteś pośpieszny i nie szanujesz tego co mówię do ciebie, nie namyślasz się nad tym, tak ufasz swoim przekonaniom- jakby były już ostateczne i nie do zmiany. To pycha tak traktować swój umysł, wynosić go nad inne umysły, tym bardziej kiedy doświadczyłeś, że osoba która mówi, już poprzednio miała rację, i nadal nie poświęcisz chwili, by przemedytować, ale każesz jej powtarzać to samo, dopóki łaskawie nie zrozumiesz.
//Najwyższej pokory uczymy się przez przykład Chrystusa, starając się Jemu dorównać, a wówczas sami decydujemy się na ból, a nie jesteśmy do niego zmuszani.//
To zdecyduj się na ból, zamiast hodować zuchwałą nadzieję.
Wiedziałam, że się odezwiesz w tym temacie. Czekałam na ciebie tu.
Zastanów się- Czy Manga ma katolicką aksjologię? Jak tam wygląda dobro i zło? Ewangelicznie? To całkiem obca duchowość.
Wiem, że pociąga i działa na uczucia i emocje, na naturę ciała. O te emocje chodzi, one ciągną, i adrenalina.
Kiedyś to zrozumiesz, jak space.
Manga to kicz, a kicz to kłamstwo. A kłamstwo uwodzi, a potem niszczy.
http://www.katolicki.net/index.php/czytelnia/659-w-magicznym-swiecie-pokemonow-abc-japonskiej-mangi.html
To ty się zastanów dokąd idziesz. Wielu już poszło przed tobą tą drogą. Wiele dzieł naukowych, wiele poematów i ważnych dzieł litaratury zostało bezrozumnie zniszczonych w swoim czasie nie przez kogo innego tylko właśnie przez nas, katolików.
Zaprzeczysz?
Dlaczego błędem było wpisywanie dzieł filozofów greckich i rzymskich na Indeks Dzieł Zakazanych, a uznawanie mangi i anime za zakazane miałoby być usprawiedliwione?
Utknęłaś jak widzę w średniowieczu. Boisz się wychylić ze swojego więzienia mentalnego z obawy, że spotkasz coś, z czym sobie nie poradzisz. Więcej. Ty ośmielasz się negować sztukę dlatego tylko, że autor był innego wyznania i ma na wiele spraw inny punkt widzenia.
Popatrz na siebie, katoliczko od siedmiu boleści. Pełna miłości uczennico Chrystusa pisząca POGARDLIWE SŁOWA na temat odmiennej kultury. Gardząca tą kulturą zamiast próbować ją zrozumieć i zaakceptować jako równoprawną z naszą.
Gdzie byśmy byli my, Polacy, gdyby misjonarze chrześcijańscy postępowali jak ty i rozpieprzali słowiańską kulturę w proch, zamiast próbować ją zrozumieć i dostosować się do niej? Na jakiej zasadzie masz czelność zapominać, że słowiańska kultura też wyrosła z pogaństwa? Ile świąt jakie my, Polacy, obchodzimy tradycyjnie ma swoje pogańskie korzenie?
Dlaczego nie drzesz się gdy ludzie obchodzą Andrzejki? Dlaczego nie wydzierasz japy gdy w szkołach uczy się o legendach o kwiecie paproci? A może już zapomniałaś, że nic takiego jak chrześcijańska od podszewki kultura NIE ISTNIEJE na świecie?
Jak to jest że nie przeszkadzają ci lekcje mitologi greckiej w szkole, że nie oburzasz się gdy teatry korzystają z klasycznej greckiej formuły dramatu, że nie uważasz za kłamliwe pogańskich przecież podstaw prawa rzymskiego?
Czym się różni rzekome kłamstwo mangi (czyli jej niechrześcijańskie korzenie) od tego samego kłamstwa dramatu greckiego czy też mitologii? Dlaczego wolno interesować się mitologią grecką a nie wolno mitologią japońską albo mangą, która do tej mitologii nawiązuje?
Musiałaś przecież czytać w podstawówce klasyczne greckie dramaty, choćby “Antygonę”. I co, tak bardzo cię one zniszczyły moralnie? Dlaczego manga miałaby kogokolwiek zniszczyć bardziej niż starożytna grecka kultura?
Musiałaś mnie zmuszać do komentowania tych żałosnych wypocin? Nic inteligentniejszego nie znalazłaś?
KŁAMSTWO, w “Czarodziejce z Księżyca” bohaterka NIE ZOSTAŁA ZWERBOWANA PRZEZ KRÓLOWĄ ANIOŁÓW do kurwy nędzy! Jakim debilem trzeba być, by tak zrozumieć historię? Królowa Serenity nie władała żadnymi aniołami tylko starożytnym królestwem Srebrnego Millenium. I wcale nie werbuje ona Usagi do walki z kimkolwiek tylko pojawia się POD KONIEC PIERWSZEJ SERII, gdy historia właściwie ma się ku końcowi.
KŁAMSTWO, nie ma niczego takiego jak bishounen manga. Jest shounen-ai, ale nie jest absolutnie dla dwunastolatków. Jest shoujo dla dwunastolatek, ale nie ma nic wspólnego z shounen-ai. Bishounen to stereotyp postaci mangowej, ale z homoseksualizmem gówno ma wspólnego. To po prostu chłopiec o delikatnej urodzie. Ale w żadnym wypadku nie oznacza to homoseksualnych skłonności, nie w większości przypadków w każdym razie. Naprawdę nie widziałem, żeby jakikolwiek bishounen w mangach shoujo był gejem, twierdzenie tego jest podłym kłamstwem.
Podobne pierdoły w tekście możnaby wskazywać jeszcze długo.
Circ, nigdy więcej nie rób z siebie idiotki powołując się na teksty debili, którzy nawet nie potrafią sprawdzić informacji o fabule danej mangi na Wikipedii.
// Wiele dzieł naukowych, wiele poematów i ważnych dzieł litaratury zostało bezrozumnie zniszczonych w swoim czasie nie przez kogo innego tylko właśnie przez nas, katolików.//
Jestem artystą i na kulturze znam się bardzo dobrze, zarówno na sztukach plastycznych jak muzyce, choć poziom pomijam tu, bo nie o poziomie mowa. Bergman robi filmy na najwyższym poziomie artystycznym, ale są szkodliwe dla umysłu, bo to duchowość reformacka. Zadaje sobie całkiem błędne cywilizacyjnie pytania, i daje błędne odpowiedzi, a o czystość nauki nam chodzi, o prawdę, by jej nie fałszować.
Katolicy niczego nie niszczyli, ocalili naukę i kulturę grecką,- choć była pogańska w treści, to formie była czystym pięknem, a piękno samo w sobie jest prawdą i pochodzi od Boga.
//Dlaczego błędem było wpisywanie dzieł filozofów greckich i rzymskich na Indeks Dzieł Zakazanych, a uznawanie mangi i anime za zakazane miałoby być usprawiedliwione?//
Nie wszystkich, tylko błędnych. W Kościele jest wolność badań naukowych. Każdy może badać, ty i ja, ale Kościół przyjmuje za prawdę tylko to, co jest prawdą, choć bada wszystko.
//Utknęłaś jak widzę w średniowieczu.//
Sredniowiecze to był okres wielkiego rozkwitu nauk i sztuki, najbujniejszy.
//Ty ośmielasz się negować sztukę dlatego tylko, że autor był innego wyznania i ma na wiele spraw inny punkt widzenia.//
Jako artysta nie neguję żadnej sztuki. Podziwiam sztukę japońską i inną, o ile jest sztuką.. Manga to nie sztuka, ale kicz. Sprzeczasz się z zawodowcem. Nie wstyd ci? Tak jesteś przywiązany do swojego gustu, że na naukę katolicką podnosisz głos?
//Popatrz na siebie, katoliczko od siedmiu boleści. Pełna miłości uczennico Chrystusa pisząca POGARDLIWE SŁOWA na temat odmiennej kultury. Gardząca tą kulturą zamiast próbować ją zrozumieć i zaakceptować jako równoprawną z naszą.//
Powiedziałam, to nie kultura, ale hamburger.
//Na jakiej zasadzie masz czelność zapominać, że słowiańska kultura też wyrosła z pogaństwa? Ile świąt jakie my, Polacy, obchodzimy tradycyjnie ma swoje pogańskie korzenie?//
Słowiańskiej kultury nie znamy, nic nie wiemy o tych świętach. Codzień wypada jakieś pogańskie święto, bo kultur i świąt była na świecie masa. Zawsze można sobie w jakiekolwiek chrześcijańskie święto znależć kilka świąt pogańskich, ale nie o tym mówimy. Nikt się Słowian nie wypiera, ale nawróciliśmy się i wierzymy w Objawienie, obowiązuje nas więc nauka katolicka, jako jedyna Objawiona przez Boga. Ta nauka przenika całą kulturę, stworzyła ją według swojej hierarchii wartości i swojego ducha, w każdym dziele tej cywilizacji do niedawna znajdowałeś naukę Jezusa, wszystkie przypowieści, symbole i klucze.
Cóż z tego, że słowami chwalisz przypowieść o synu marnotrawnym, skoro na filmikach akceptujesz zazdrość braci, rywalizację i agresję. Ta japońska narracja nie naucza dobrowolnego krzyża, miłości, poświęcenia.
//Jak to jest że nie przeszkadzają ci lekcje mitologi greckiej w szkole, że nie oburzasz się gdy teatry korzystają z klasycznej greckiej formuły dramatu, że nie uważasz za kłamliwe pogańskich przecież podstaw prawa rzymskiego?//
Grecja dała podwaliny pod naszą cywilizację, jest jej początkowym etapem. Nauka Grecka doszła do tego, że jest jeden Bóg, tylko rozumem, bez Objawienia. Trzech największych filozofów greckich głosiło jednego Boga przed narodzeniem Jezusa. To potwierdza, że nasza religia jest również naukowa, nie tylko Objawiona.
Rzymianie zbudowali prawo na nauce greckiej. Chrześcijaństwo to wszystko rozwinęło, wiemy wiele więcej niż Grecy. Prawda jest drogą, kontynujemy drogę Greków, ich nauka i kultura żyje w nas i rozwija się dzięki chrześcijaństwu. W innych cywilizacjach też są części prawdy, ale nie cała. U Japończyków na pewno znajdują się elementy prawdy, jak wszędzie, bo prawo naturalne jest nam jedno, ale duchowość mamy całkiem inną. Nas konstytuuje jako Polaków katolicki duch i nie ma innego, lepszego, bo nie ma drugiego syna Bożego.
Wiele jeszcze musisz pojąć i to twoja sprawa, czy skorzystasz od innych, czy będziesz dreptał w miejscu.
Ja nie mam interesu, by ciągnąć jakiegoś pyskatego jak space wyrostka w górę, ale masz szansę. Możesz skorzystać, albo nie. Mnie uczyli najlepsi ludzie, takich już nie ma.
Odpowiedziałam ci na wszystkie pytania. Teraz przemyśl to sobie i odezwij się jak będziesz miał naprawdę istotne pytanie, co nie będzie prędko.
Jak widzę wielka artystka tajemniczo milczy na temat KŁAMSTW tekstu, który sama przytoczyła i dalej trzyma się swojego zaślepienia.
Cóż, całe szczęście internet wielkich artystów takich jak pani szanowna NIE POTRZEBUJE. Skończyły się czasy narzucania ludziom, co mają uważać za sztukę, a co za kicz.
Ale rozumiem, że tzw. wielkim artystom nie pasuje, że powoli tracą swój uprzywilejowany status.
W internecie w odróżnieniu od zakłamanego światka salonów sztuka nie jest tym, co tzw. “wielcy artyści” łaskawie nazwą sztuką i nie ten jest artystą, którego zgromadzenie ubranych we fraki błaznów łaskawie da prawo uważać się za artystę. W internecie artystą może zostać każdy. Wystarczy, że ma pomysł i talent, a ludziom się spodoba efekt jego pracy.
Ciekawe jest też jak ZAKŁAMAŁAŚ treść mojego komentarza. Nauka grecka? A gdzie ja do cholery pisałem o NAUCE greckiej? Nie pisałem, a temat greckiej sztuki w ogromnej części przecież opartej na POGAŃSKIEJ greckiej mitologii oczywiście pominęłaś wygodnym milczeniem. Skąd ja znam takie bezczelne manipulacje…
Acha, i jeszcze jedno.
Filozofia ma tyle wspólnego z nauką, co filologia angielska. Czyli kompletnie nic. Równie dobrze dramat grecki albo rzeźbiarstwo można nazwać nauką co filozofię. Nauka nie opiera się na zgadywankach filozofów, tylko na twardych dowodach. Czego pani jako wielka artystka rzecz jasna nie jest w stanie pojąć.
Więc nie, nauka grecka NIE DOSZŁA do tego, że jest jeden Bóg. Bo dojść nie miała prawa. Orzekanie na tematy religijne nie mieści się w żadnym wypadku w zakresie wiedzy naukowej.
Kompromituj się bardziej. Poniżej kilka takich typowych przesłań z anime, które tak potępiasz:
– Usagi mówiąca do Galaxii w “Czarodziejce z Księżyca” że wojna niczego nie buduje, tylko sprowadza na świat śmierć i cierpienie.
– Główny bohater “Mahou Sensei Negima” walczący z ogarniającym go chaosem i w końcu dający radę się uratować przed przemianą w potwora dzięki zorientowaniu się, że wcale nie chce pokonać swojego głównego wroga, tylko chce się z nim zaprzyjaźnić.
– Son-Goku w “DragonBalla” który walczy tylko gdy zostanie do tego zmuszony, a normalnie jest najpogodniejszym i najbardziej przyjaznym dla wszystkich facetem na ziemi.
– Naruto Uzumaki z “Naruto”, który w imię uratowania swojego przyjaciela gotów jest nawet oddać własne życie. I który już z niejednego wroga zmienił w przyjaciela po tym jak z nim szczerze pogadał.
– Trzy obce sobie dziewczyny w “Wojowniczkach z Krainy Marzeń”, które nie tylko się zaprzyjaźniły, ale też swoim zachowaniem z czasem zmieniły niemal wszystkich wrogów w przyjaciół.
– Clare z “Claymore” ratująca życie kompletnie sobie obcemu chłopczykowi i opiekująca się nim.
Zaiste, godne potępienia wzorce. Co to będzie jak małe dzieci będą z takich postaci brać przykład, co nie? XD Lepiej już, żeby brały przykład z bohaterów “Królika Bugsa” spuszczających sobie kowadła na głowy i robiących sobie ordynarne jaja ze wszystkiego, telewidza nie wyłączając.
Szkoda emocji, te są zbędne, pytanie co się w tym widzi i czy jest zagrożenie. a o gustach ciężko dyskutować. Piszą, bo piszą jak kiedyś o niebezpiecznych psach, komiksach czy grach komputerowych. Jak to nie okultyzm i nie zryje się sobie beretu, nie powinno być takie złe. A że jakaś dziewoja zrobiła się na lalkę z mangi czy że komuś odbiło, zdarza się ze wszystkim.
//Skończyły się czasy narzucania ludziom, co mają uważać za sztukę, a co za kicz.//
Ale artyści się nie skończyli. To nie narzucanie, ale podzielenie się wiedzą opartą na umiejętnościach, nie tylko teorii.
A grecka sztuka jak i każda inna oparta jest na nauce. Ja uczyłam się jeszcze z dobrych podręczników, gdzie omówienie stylów w kulturze i sztuce było poprzedzone wstępem o filozofii na jakiej je budowano. Łączenie w całosć było wtedy wymogiem naukowym, by każdy wiedział co z czego się bierze. Dziś tego nie uczą, stąd mamy ogłupiałe, poszatkowane umysły. Produkuje się niewolników konsumujących kulturę w pigułce i karmi kreskówkami.
//Piszą, bo piszą jak kiedyś o niebezpiecznych psach, komiksach czy grach komputerowych. Jak to nie okultyzm i nie zryje się sobie beretu, nie powinno być takie złe. A że jakaś dziewoja zrobiła się na lalkę z mangi czy że komuś odbiło, zdarza się ze wszystkim.//
Nie masz racji, dziś wraże treści są głęboko ukryte. Nie dlatego, że autor miał złe chęci, ale dlatego że sam wyrósł w atmosferze błędnych filozofii działających przez kulturę na podświadomosć w sposób bardzo subtelny.
Robię w kulturze i sztuce całe życie, to wiem, rozumiem głęboko co z czego i co powoduje. To nie jest gdybanie, ale konkretne metody które sprawdzają się w reklamie. Gdyby twórcy reklam ich nie umieli stosować świadomie, lub na czucie, nie byliby skuteczni w swoim zawodzie.
Kultura robi w duchowości, dlatego jest bardziej skuteczna niż nauka, bo trudniej udowodnić nadużycie.
Antoni Gramsci uważał, ze rewolucję socjalistyczną trzeba zacząć od wprowadzenia do kultury burżuazyjnej tak zwanego ducha rozłamu, poprzez nadanie dotychczasowym kategoriom kulturowym zupełnie innej treści po to, by całkowicie pozbawić ich znaczenia i w ten sposób wyzwolić ludzkość z jej okowów. Kontynuatorzy myśli Gramsciego w roku 1968 nadali swojej ideologii trafną nazwę kontrkultury, ponieważ zniwelowanie dotychczasowej kultury do gołej ziemi uznali za konieczny warunek rewolucji. Czy na tym zniwelowanym terenie powstanie coś nowego, to zupełnie inna i zgoła niepewna sprawa, natomiast sama niwelacja wydaje się całkiem prawdopodobna. W ten sposób polityczna poprawność staje się w gruncie rzeczy ruchem antycywilizacyjnym. Charakterystyczne dla niego jest to, że zamierza osiągnąć swój cel przy pomocy państwowej biurokracji. Jest to zatem – podobnie jak w przypadku narodowego socjalizmu i bolszewizmu – kolejna rewolucja biurokratyczna.
Autor: Stanisław Michalkiewicz
„Aktywna jednostka rekrutująca się z mas działa praktycznie, ale nie posiada jasnej świadomości teoretycznej własnego działania, które przecież jest poznaniem świata w tej mierze, w jakiej ten świat zmienia”. Istnieją więc „dwie świadomości”: ta, która „jest nieodłączna od działalności tej jednostki” oraz ta „powierzchowna, zewnętrzna, werbalna, którą jednostka odziedziczyła po przeszłości i bezkrytycznie przyjęła”. „Jedność teorii z praktyką nie jest więc faktem mechanicznym, lecz procesem historycznym.”
Poczytajcie Gramsciego choć pobieżnie, a zobaczycie, że to psucie było zaplanowane ze szczegółami. Kto posiadł intelekt Gramsciego można wprost wyłowić z tekstu.
http://knkm.lumiprofit.com/wp-content/uploads/2013/03/Gramsci.pdf
Szanowni Państwo.
Ciekwa dyskusja się wyłoniła przy okazji głównego tematu.
Nie wiem, czy Państwo zauważyliście ale o sztuce rozmwiamy nader często i żywiołowo…
Chyba dobrą laurkę tym sobie wystawiamy.
Manga to fascynująca kraina. Mnie uwodziła od zawszę swoją…technicznością. Dosłownie wczoraj przeglądałem japońskie malarstwo tuszem z newslettera z Sotheby’s. Przecież to są korzenie. Ukiyo-e – oj pocieło się swego czasu trochę palców…Później było nieco kaligrafii.
Zaczynając od papieru – przecież to osobny, wielki świat i Japończycy budowali jego sporą część. Jak teraz o tym piszę to aż przypominają mi się zapachy – farb i tuszy.
Tak więc u mnie było nietypowo, po pierwsze siedziałem w technikaliach.
Dlaczego nie poszedłem dalej, w treści? Bo uzałem je za zbyt obce.
Japonia wielu uwodzi, ale też i zwodzi. Ja nie zapominam o jedym – przecież to było jedno z państw osi. I można dużo kombinować, próbować tłumaczyć. Ale takie są fakty. I to nie było wynikiem przypadku. Japońskość jest jak dla mnie zbyt agresywna, nieludzka. Tym się właśnie różnimy. We wszystkim innym się zgadzamy. Ale to są zgodności co do powłoki, formy, właśnie odczuwania, odczucia i poczucia piękna. Jendakże wobec tych różnic, które schowane bardzo w głębi, nie będziemy w pełni zjednoczeni. Choćby nie wiem ile Chopina sobie tam daleko, pod tym wiśniami słuchali. A my czytali ich komiksów i używali ich elektroniki.
O właśnie – jeszcze jedna sprawa na koniec. Japończykom, i żadko kto to zauważa, zawdzięczmy formę, obraz, stylistykę, percepcję urządzeń elektronicznych. Kontruowali zawartość- owszem, ale też wymyślili, określili jak to będzie opakowane i używane. Chyba się zaczęło od walkman’a. Przecież to był zupełnie nowy obiekt w dziejach myśli ludzkiej. Pod względem funkcji ale też i najprościej pisząc wyglądu. Ale dla nich nie było przypadku. Jakież mieli bogate podwaliny. Choćby inrō. Przecież to są i dzisiajsze komórki…
To tyle na szybko o Japońcach.
A teraz wrócę do sztuki.
I do artystów.
Pytanie do Państwa: kto i w jaki sposób określa kto jest artystą?
@ rip LunarBird CLH & night-rat
Niechcę Wam przerywać lektury podesłanego przez Circ pdf-a, przeczytajcie namawiam serdecznie. to zdanie Circ jest kluczowe dla Waszej dyskusji “o-manga”:
//Nie masz racji, dziś wraże treści są głęboko ukryte. Nie dlatego, że autor miał złe chęci, ale dlatego że sam wyrósł w atmosferze błędnych filozofii działających przez kulturę na podświadomosć w sposób bardzo subtelny.//
Dopowiedziałbym “więcej”; zmiany dokonane w samo-świadomości człowieka (jako autonomicznego BYTU-jednostki) SIĘGAJĄ AŻ …jego genotypu! (i dotyczą rodziców naszych i przodków dalszych)….
************************************************************************
To zarazem STRASZNE jak i POCIESZAJĄCE ! Dbajmy o swą SAMO_ŚWIADOMOŚĆ ….”czyśćmy” ją nieustannie i zachowujmy w “czystości-prostocie”
************************************************************************
Zapoznajcie się np: z tym i etc: http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=DINIZY6fjoE
….niejesteśmy zdeterminowani swym genotypem, mamy wpływ na działanie poszczególnych genów, wpływ poprzez swoją SAMO_ŚWIADOMOSĆ! To dlatego blizniaki jednojajowe różnią się nieco wyglądem zewnetrznym, to ich śamoświadomość “buduje” te niewielkie różnice ciała. Zakochani, teraz wiecie dlaczego wasz wygląd zmienia się błyskawicznie?
Pozdrawiam serdecznie Wszystkich
TO w NAWIASIE>
“…(i dotyczą rodziców naszych i przodków dalszych)” nie-oznacza, ze to my mamy wpływ na ich zmiany-uruchamianie ich genów(bo nie zyją ci przodkowie) – a oznacza to, ze ONI-zyjac …mieli kiedys ów wpływ na swoje geny, ich “urucamianie-aktywność-poszczególnych swoich genów” . I tak powstaliśmy / pośrednio/ z ich SAMO-ŚWIADOMOSCI. Tak wiec UWAGA na własną śamo-świadomość, bo ma ona wpływ na ZSTĘPNYCH naszych, i ich ….Życie.
// kto i w jaki sposób określa kto jest artystą?//
Nikt. To sie wie, albo nie wie.
Jak to się pięknie mawia: Pozwolę sobie z Panią nie zgodzić.
Zdecydowanie i stanowczo.
Jest Pani miłośniczką Prawa Rzymskiego.
Jak mielibyśmy sądzić we własnej sprawie? Niepodobna.
// kto i w jaki sposób określa kto jest artystą?//
“Owoce działności”
“po owocach, poznacie”,
po “owocach”!
Czyl jakby> “Nikt. To sie wie, albo nie wie”
/nieraz widać, nieraz nie/
Pięknie Pan to zauważył.
Właśnie po owocach.
A żeby owoce dojrzały to trzeba czasu.
Dlatego też ci Wielcy, Najwięksi zostali nazwani wielkimi gdy już nie żyli.
Smutne ale tak się sprawy mają.
1.Och, to nie ja zauważyłem że “po owocach”, obaj wiemy KTO. Ja gdybym miał powiedzieć; powiedziałbym “po_EFEKCIE> działań artysty, i, dlamnie znaczyłoby to/to/samo co “po_owocach”. Patrzę na świat nasz Boży przez okno “swej wieżyczki” …cybernetycznie. Tak chciałem patrzeć, i tak pozwolił mi Pan Bóg. Już nic nato nie poradzę, przeciwnie; mogę tylko dziękować.
2.Tak, trzeba czasu, bo wszystko to….proces, a system on trwa, odbiera /odpowiednio/sygnały zzewnątrz, przetwarza je i wydaje z siebie EFEKT /życia swojego/.
3. Ci wielcy, nieraz “żegnają nas”- obumierają, i rodzą się na powrót większymi. I wcale nie jest to takie SMUTNE.
4. Zna Pan TAKIEGO (jednego ;)?
5. To tak, siem-sprawy-majom/ i nie tylko …Majom /czerwonoskórym/.
================================================================
kiedys to-to narysujemu! trzeba /procesem/dojrzeć, jak do wszystkiego, na tymże ŚWIECIE………………
Bóg zapłać
cd do KarolaJozefa
A ten > EFEKT /życia swojego/- SYSTEMU… niejest EFEKTEM całego życia/zawsze/ systemu-procesu (bytu)…Ale jest zawsze jako reakcja na sygnał-bodziedz – zzewnatrz do /Pana czy mojego/ “SYSTEMU”. Tak jak ja teraz Do PaneKarola piszę / jak umiem w swym EFEKCIE/. Nie mylić z ….AFEKTEM i w afekcie.
pzdr
Rozumujesz w żałosny sposób. Polskę zalewa amerykańska popkultura za którą stoją amerykańskie koncerny. Popkultura, która ma w założeniu promować rozwiązłość seksualną, aborcję, eutnazję, postrzeganie płci jako widzimisię, kulturę bezmyślnego kupowania co reklamy nam wciskają.
A ty z kim walczysz? Z mangą i anime. Za którymi nie stoją żadne ogólnoświatowe koncerny. Która nie ma powiązań z korporacjami odpowiedzialnymi za aborcję i eutanazję. W której nie promuje się rozwiązłego życia, a seks na pierwszym spotkaniu nie zdarza się NIGDY. W której z reguły wygrywa miłość, dobro i prawda.
Brawo, amerykańskie koncerny powinny ci zapłacić za niszczenie mangi i anime. Im to na rękę. Dla Hollywood manga i anime to inna estetyka, inna wizja świata, odmienne postrzeganie spraw moralnych.
Myślisz, że dlaczego do cholery manga i anime jest traktowana wszędzie jako bajki dla dzieci? Myślisz że jakim cudem anime dla doroślejszych widzów takie jak “Akira”, “Ghost in the Shell” czy “Appleseed” czy choćby dzieła Hayao Miyazakiego są bardzo rzadko pokazywane? Jak ci się wydaje, dlaczego z lubością promuje się wizerunek anime jako wyłącznie bajeczek dla dzieci typu “Pokemony”?
BO ANIME TO KONKURENCJA DLA AMERYKAŃSKIEGO SHOW BIZNESU.
A ty zamiast się cieszyć, że zbrodnicze amerykańskie koncerny mają się czego obawiać, usilnie starasz się oczernić tę alternatywną wizję rzeczywistości i ułatwić amerykańskim koncernom pranie ludziom mózgów.
Wolisz żeby młodzież oglądała przygody Naruto Uzumakiego starającego się uratować swojego najlepszego przyjaciela przed nieodwracalnym zejściem na złą drogę – czy żeby podniecali się bezrozumnym napierdalaniem się po ryjach w “Avengers”, “Młodych Tytanach” oraz “Lidze Sprawiedliwych”?
//Rozumujesz w żałosny sposób.//
Naprawdę?
Zastanów się chwilę nad tym co piszesz, dobrze?
Polaka w Japonii bulwersuje, że animowana postać może się rozebrać albo że można pracować od rana do nocy, a w domu tylko spać. A Japończyków w Polsce bulwersuje, że kobieta w ciąży może palić papierosy albo że nastolatka może pójść do łóżka z dopiero co poznanym chłopakiem.
Polaka w Japonii bulwersuje, że rytualne samobójstwo mogło być akceptowane jako sposób uniknięcia hańby. A Japończyka w Polsce bulwersuje, że ktokolwiek w tym kraju mógł zostać posłem na Sejm dlatego tylko, że jest homoseksualistą (Biedroń) albo murzynem (Godson).
Polaka w japońskiej kulturze bulwersują mangi yaoi czy też yuri. A Japończyka bulwersuje, że Europejczycy potrafili się nawzajem brutalnie mordować tylko i wyłącznie z powodów religijnych.
Ja myślę że jednak sporo się możemy od Japończyków nauczyć. Oni nie mają problemu z homoseksualistami, bo w Japonii homoseksualista zawsze jest postrzegany przede wszystkim jako błazen i nikt takich ludzi nie traktuje tam poważnie. Nie mają też problemu z wielością wyznań. W Japonii buddyzm i shinto współistnieją bez problemu i jakoś nigdy nie dochodziło tam do wojen religijnych, nie było pogromów, nikt nikogo na stosach nie palił i nikt nie niszczył żadnych zakazanych ksiąg z powodów światopoglądowych.
Jak masz tak odpowiadać na moje komentarze, to nie wysilaj się i nie odpowiadaj wcale. Twoje odpowiedzi nie są mi do niczego potrzebne.
//Ja myślę że jednak sporo się możemy od Japończyków nauczyć.//
A ja myśle, że Japończycy nie są nam konieczni do tego, by się uczyć, wystarczy poznać naszą wiarę, w której jest wszystko.
Mamy też gigantyczny potencjał duchowy do tworzenia naszej kultury, ale tłamszony przez dziwną władzę, która tu się rządzi, promując jakieś bzdety, za nasze pieniądze.
Jak rozumiem najbardziej kocha bliźniego ten, kto gardzi jego kulturą, zamyka się na dialog i wrzeszczy, że wszelkie dzieła pochodzące z kraju bliźnego są szatańskie i szkodliwe.
Rzecz jasna Japończycy będą tłumami się nawracać na chrześcijaństwo jeśli chrześcijanie będą oskarżać japońską kulturę o destrukcyjny wpływ.
Masz chyba fundamentalny problem ze swoim pojmowaniem wiary, Circ.
//Jak rozumiem najbardziej kocha bliźniego ten, kto gardzi jego kulturą, zamyka się na dialog i wrzeszczy, że wszelkie dzieła pochodzące z kraju bliźnego są szatańskie i szkodliwe…..Masz chyba fundamentalny problem ze swoim pojmowaniem wiary, Circ.//
Dlaczego oskarżasz mnie tak samo pochopnie i bez zrozumienia jak jazg?
Kiedy rozmawiałam z buddystami nauczyłam się buddyzmu lepiej od nich, jako filozofii i wiedzy, bo nie medytowałam ich koanów, ale nasze prawdy wiary. Jadłam i piłam z nimi.
Chodziłam pół roku na jogę, by poznać co to jest, ale bez żadnych duchowych inicjacji, bez wiary w ich bogów.. Taka jest postawa wszystkich Polaków, że są otwarci, właśnie chrześcijaństwo nam to daje.
Jesli ktoś ma wiarę chrześcijańską, prawdziwą, wierzy Chrystusowi i go zna, rozpozna obcą duchowosć, może z nią mieć kontakt poznawczy, ale nigdy tego nie pokocha, nie przywiąże się do tego, a jak pozna bardzo dobrze swoją wiarę, będzie widział wszystkie sprzeczności z nią w innych systemach kulturowo-duchowych. Kultura jest wyrazem wiary opowiadanej innym, własnym językiem kultury,- obrazka, filmu, muzyki.
Dlaczego oskarżasz mnie tak samo pochopnie i bez zrozumienia jak jazg?
Ależ ja cię o nic nie oskarżam, tylko wyciągam wnioski z twoich własnych słów. To ty sama oskarżyłaś space’a nie gdzie indziej niż tutaj, że “manga mu popsuła wolę i zmysły”.
Powiedziałabyś o kimkolwiek, że mu dramat grecki zepsuł wolę i zmysły? Powiedziałabyś, że komuś rzymska poezja zepsuła wolę i zmysły?
Już chyba czas, żebyś sobie uświadomiła, że świadomie bądź nie ex cathedra uznajesz za udowodnione, że manga i anime są szkodliwe. Tym samym de facto wykazujesz się pogardą dla japońskiej kultury i oskarżasz Japończyków o bycie ludźmi zepsutymi. A to ponad wszelką wątpliwość nie jest prawda.
Manga i anime mogą być niebezpieczne w dokładnie taki sam sposób jak kreskówki Marvela mogą być niebezpieczne albo choćby Looney Toones. To znaczy manga i anime są niebezpieczne gdy ogląda je widz, który nie powinien.
“Dragon Balla” nie powinien oglądać pięciolatek, bo to anime dla chłopców w wieku ok. 14 lat.
Ważne jest też, by pamiętać o błędach tłumaczy i o specyficznych kwestiach kulturowych. Youkai dla przykładu w żadnym wypadku nie są demonami w katolickim sensie tego słowa, a niestety to słowo jest tak tłumaczone – i to nie jest wina Japończyków. Równie dobrze słowiańskiego skrzata domowego albo grecką nimfę można nazwać demonem co japońskiego youkai.
Zanim zaczniesz twierdzić, że to manga na kogoś źle wpłynęła, zainteresuj się czy czytał ją ten, kto powinien. I czy tłumacz nie spieprzył roboty wstawiając wyrażenia od czapy i przez to zmieniając oryginalny sens tekstu.
A myślisz, że ja wierzę w japońskich bogów bo czytam mangę? To tak, jakbyś robiła raban, że uczy się dzieci wiary w greckiego Zeusa bo na języku polskim są lekcje greckiej mitologii. W każdej książce fantasy są jakieś wierzenia, w każdej grze RPG są jacyś specyficzni bogowie. Tak jak Krom, Pan Góry w książkach o Conanie z Cymmerii czy Bhaal, Pan Mordu w Baldur’s Gate. To po prostu część opowieści. Nikt tego nie bierze na poważnie.
Widziałaś kiedyś żeby ktokolwiek zaczął wierzyć w Valarów czy Ajnurów po przeczytaniu książek J.R.R. Tolkiena? Widziałaś gdzieś w Polsce wyznawców bogini Melitele z Pięcioksiągu Wiedźmińskiego A. Sapkowskiego?
Wyluzuj. Książki to książki. Nie ma różnicy między czytaniem o bóstwach Śródziemia u Tolkiena, a czytaniem o bóstwach japońskich i youkai w mandze i oglądaniu o nich anime.
“Stara Baśń” Kraszewskiego jest lekturą szkolną i też tam są starosłowiańscy bogowie. I chyba nie powiesz, że biedne dzieci się odciąga w ten sposób od chrześcijaństwa?
//Powiedziałabyś o kimkolwiek, że mu dramat grecki zepsuł wolę i zmysły? Powiedziałabyś, że komuś rzymska poezja zepsuła wolę i zmysły?//
Jak możesz być tak durny, by porównywać sztukę do tego zasraństwa, którym jest Manga?
To tak, jakby porównywać masło do margaryny, Rembrandta do Mleczki, a Mozarta do Anny Jantar.
Nie gadam z tobą, bo przecież to nie przynosi skutku.
Zaraz misie tu różne głupie rzucą do gardła, że nie mam chrześcijańskiego miłosierdzia. Okazałam ci już więcej, niż na to zasługujesz. Rozumiem, że twój poziom jest zdeterminowany wieloma czynnikami i nie jesteś temu winien, że Twoi rodzice nie posłali cię np. na lekcje fortepianu i umuzykalnienia, nie chciałeś się uczyć w szkole, bo siedziałeś przy kompie na grach, albo co, ale ja nie jestem temu winna. Nic dla ciebie nie mogę zrobić, bo jesteś bardzo krnąbrnym i pyszałkowatym uczniem. Siedź se w swojej Mandze do końca życia, nic mi do tego. Elitą nie zostaniesz, bądź więc choć dobrym piekarzem, albo informatykiem. Kropka.
//A myślisz, że ja wierzę w japońskich bogów bo czytam mangę? //
Nie myślę tak durniu i nigdzie tego nie mówiłam. Mówię, że tam jest INNY porządek wartości niż w chrześcijaństwie i ci to wali na mózg, choć sobie nie zdajesz sprawy, a jak cię to ogłupiło to właśnie widać.
Starą Baśń pisał katolik. Każde dzieło ma warstwę widzialną i niewidzialną.
W starych katolickich opowieściach bez względu na to czy było o pogaństwie, Indianach czy Japoni, wygrywało dobro, sprawiedliwość, a w nowych wygrywa siła, albo seks ukryty pod maską migdalenia się i ckliwej muzyki na żałosnym poziomie. To jest inny porządek, czyli aksjologia.
Koniec, więcej ci nie powiem, sam se dorastaj.
no no, to chyba po interesującej dyskusji, stanowiska i rozbieżności znane.
Rip się wkurzy za słówka albo zignoruje, a szkoda, bo ciekawy temat- dotyczy i innych rzeczy.
Albo wynajdzie z niewinną minką katolicką mangę, promującą wiarę, i co wtedy? ta jedna będzie dobra a reszta zła?
PS temat ma już 367 komentarzy! pewnie rekord :))
Bo to sensacyjny temat!
Circ była wiele razy banowana na różnych forach, ale jeszcze nigdy nie została gdzieś odbanowana.
Gdyby nie to, że nie wierzę we wstrętne zabobony napisałbym, że przełamaliśmy jej złą passę.
Nie znam się na mangach i tym wszystkim. Wersja wizualna nie z mojej bajki. Ale…
Chodzi o…?
http://farm4.static.flickr.com/3406/3346776246_7853854e1a_o.jpg
Czy o?
http://catinfor.com/en/2010/04/24/a-first-catholic-anime-ok-manga/
gdy czarne zaczyna bić czerwone, przestraszone kasyno zamyka grę :))
brawo! też się nie znam. słabo kojarzę i kilka komiksów o świętych albo i dawne filmy z pokazów przykościelnych, to były czasy. za śp. dawnego proboszcza, surowego aż niektórzy wymiękali przed spowiedzią. ale ileż to dawało i jaka ulga :) nawet odważyłem się jak samobójca jaki i podzieliłem wątpliwościami; ostro, prosto naprostował ku dobremu. bez niego mój młodzieńczy bunt potoczyłby się inaczej. Kazania też równie niezłe, np. ‘Kościół nie potrzebuje bałaganiarzy’ (mentalnych, moralnych etc.) zdaje się inspirowane, jak zgaduję, hmm potrzebami grzeszników. Czasem przypomina mi Circ czy odwrotnie (komplement, nie bić) :)
Dotknęłaś sprawy formy przekazu. Kiedyś bogaci mieli w pałacach, dworach dzieła sztuki, czyli ducha, co ich podnosiło, uduchawiało, ale biedni nic nie stracili, bo mieli to wszystko w kościołach. Prostaczkowie oglądali w kościołach dzieła najlepszych mistrzów, one do nich mówiły, opowiadały o Bogu i swoim pięknem, kunsztem rzemieślniczym dawały mu świadectwo i składały hołd, stąd sztuka ludowa, naiwna, kultura materialna, rzemiosło było również na wysokim poziomie, bo mieli najlepsze wzorce. Nawet chałupy i meble były piękne. Dziś biedni mają katolicką Mangę ( nie znam wierności przekazu, mówię o formie), seriale i żywność z supermarketu.
Porównaj to do Mangi.
Marta z Betani
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/c/c9/Jan_Vermeer_van_Delft_004.jpg/531px-Jan_Vermeer_van_Delft_004.jpg
Wysoka kultura w natarciu. Pojawiła się konkurencja z Japonii więc trzeba ją zniszczyć nie przebierając w środkach, zgadza się?
Nawet jeśli się przy tym zachowuje jak zwykła chamka:
O tak, wyzywanie kogoś od durniów, a tego co on lubi “zasraństwem” pomimo, że to wyłącznie kwestia gustu w rzeczy samej jest najlepszym świadectwem miłości bliźniego.
Jak rozumiem miłosierdzie potrzebne jest, żeby mi wybaczyć, że nie uznaję jedynie słusznych standardów Circ i mam gust inny od jednoznacznie określonego wzorca?
Skąd śmieszny pomysł, że masz jakiekolwiek prawo uczyć kogokolwiek czegokolwiek w kwestiach dotyczących wyłącznie gustu i punktu widzenia?
Ten Einstein to dopiero był debil, prawda? Nie uczył się gry na fortepianie ani nie miał lekcji umuzykalnienia. A to przecież jedynie słuszne wyznaczniki inteligencji…
Pominę już kolejny, chamski atak personalny. Co w twoim komentarzu robi stwierdzenie, że:
Z kim dyskutowałaś, skoro ja przecież nigdzie nie twierdziłem, że należy wierzyć w japońskich bogów albo przyjmować filozofii życiowej japończyków? Kogo krytykowałaś i za co?
W greckich dramatach też jest inny porządek wartości. Jak rozumiem to oznacza, że skoro zapewne przeczytałaś ich więcej niż ja – one ci “walą na mózg”?
No tak, czteranastoletnia dziewczynka mówiąca osobie próbującej ją zabić, że wojna niczego nie buduje, tylko sprowadza na ludzi śmierć i cierpienie w żadnym wypadku nie może być uznana za osobę dobrą i sprawiedliwą. Wcale a wcale.
Circ, myśl. Nie wrzeszcz, nie oburzaj się w fanatycznym uniesieniu tylko MYŚL! Robisz z siebie idiotkę na oczach wielu ludzi.
O czasach pogańskich, opisując pogańskie rytuały. Jak ostatnio sprawdzałem, to katolicy nie modlili się do Światowida.
Problem w tym, że ty nie dostrzegasz w mandze tego, o czym ona naprawdę opowiada. I dlatego widząc dziweczynkę walczącą w obronie ludzi, których kocha i pouczającą wrogów, że wojną niczego zbudować się nie da – ty się oburzasz, że wygrywa silniejszy.
Bóg jest rzecz jasna słabszy od szatana? Bo gdyby był silniejszy, to i przecież w chrześcijaństwie miałabyś ten przebrzydły motyw wygranej silniejszego…
W dniach 25 II – 3 III 2007 r. kardynał Giacomo Biffi, emerytowany arcybiskup Bolonii, wygłosił rekolekcje wielkopostne dla Papieża i członków Kurii Rzymskiej. Nauki wielkopostne nawiązywały do słów z Listu do Kolosan: „Szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus, zasiadający po prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi” (3, 1-2).
Kardynał Biffi opierał się na pracy rosyjskiego filozofa Włodzimierza Sołowjowa pt. „Trzy rozmowy 1899-1900 na temat wojny, postępu i końca historii”, którą nazwał „proroczym” ostrzeżeniem, dotyczącym współczesnych wcieleń Antychrysta. Kardynał wyjaśnił, że „nauczanie wielkiego filozofa rosyjskiego, które nam zostawił, mówi, iż chrześcijaństwo nie może zostać zredukowane do zbioru wartości. W centrum bycia chrześcijaninem, jest, faktycznie, osobiste spotkanie z Jezusem Chrystusem. Nadejdą dni w chrześcijaństwie, kiedy będą podjęte próby zredukowania zbawczego wydarzenia do zaledwie szeregu wartości”.
http://www.michaeljournal.org/KrotkaopowiescoAntychryscie.htm
Circ gorąca prośba, proszę skopiuj komentarze i przenieś do nowego wątku. Już od dawna dyskusja nie dotyczy tematu tytułowej notki. Wprowadza w błąd zaglądających nowych internautów. Temat ciekawy, więc powinien być odpowiednio zaznaczony.
Mam problemy z komputerem i nie mogę tego zrobić sama.
Jeśli tego nie zrobisz, zwrócę sie do admina, by zamknął wątek. Było by szkoda, dlatego proszę otwórz nowy wątek, którego temat jednoznacznie by wskazywał, czego dotyczy dyskusja.
Oj. Sprawa jest PROSTA – pomimo pozornej złożoności:
*******
Nieda się ….EWANGELIZOWAĆ BEZ EWANGELII
*******
/tak jak odczytać-przeżyć w duchu ewangelii i wspaniałego dzieła, zastępujac je obrazkami komiksów i etc………..
i dodam:
Miłej NIEDZIELI wszystkim,
Lapończykom i Japończykom też /jak wiedzą co to jezd/
Circ, możesz po prostu nie lubić mangi i anime bo ci mangowa estetyka nie odpowiada. Ale nie śmiej nawet pomyśleć o narzędziowym używaniu zasad wiary chrześcijańskiej do niszczenia czegoś, co ci się estetycznie nie podoba. Chrześcijanin tak nie postępuje.
Święci Franciszek Ksawery i o. Maksymilian Maria Kolbe głosili w Japonii dobrą nowinę. Pokaż mi by którykolwiek z nich zwalczał japońską kulturę albo żeby nazywał japońską sztukę “zasraństwem”.
To pierwsze to manga, ale drugie już nie, bo nie jest autorstwa Japończyka. Mangopodobne komiksy niejapońskich artystów to nie jest manga.
W tym wypadku kraj pochodzenia MA ZNACZENIE.
“W tym wypadku kraj pochodzenia MA ZNACZENIE.”
O, to ciekawe. Dla mnie wszystko, co odpowiadało tej estetyce dotąd jawiło sie jako jedno. Nie miałam pojęcia, że tam jest taki podział.
Wprawdzie nic mnie do tej estetyki nie przekona, ale to ciekawa informacja, że manga musi być japońskiego autorstwa. Czyli fałszerz musiałby udawać Japończyka ;-)
Wątek się przydługawy zrobił i zmienił temat (kilkukrotnie chyba).
Manga to JAPOŃSKI komiks. Czyli oryginał.
Koreańskie komiksy utrzymane w mangowej stylistyce to manhwa.
Z kolei “chińska podróbka” mangi to manhua.
Na amerykańskie czy europejskie komiksy utrzymane w mangowej stylistyce nie ma żadnej jednoznacznej nazwy, ale ponad wszelką wątpliwość nie nazywa się ich mangami. To są po prostu komiksy i tyle.
Wiąże się to z bardzo oczywistą informacją, że manga wyrosła z japońskiej kultury. Nie można twierdzić by ktokolwiek znał japońską kulturę w równym stopniu jak sami Japończycy. Stąd rozróżnienie ze względu na kraj pochodzenia, a co za tym idzie kulturę, z jakiej czerpie twórca mangi.
Na autorów mang jest japoński termin mangaka. Znów jednak, odnosi się on wyłącznie do Japończyków. Autorzy innej narodowości nie są tak określani.
Nie oznacza to, że manhua czy manhwa jest zawsze gorsza od mangi. Znam bardzo ciekawe tytuły, jak choćby “Witch Hunter”, który jest manhwą, a nie każda manga może się z nim równać. Po prostu fani mangi podkreślają w ten sposób różnicę pomiędzy oryginalną mangą a naśladownictwem.
Nazywanie komiksu Manga japońską kulturą, ma się tak do prawdy, jak nazywanie serialu o Kiepskich polską kulturą. “Popkultura” to nie jest kultura, ale antykultura powstała w pustce po prawdziwej kulturze. Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą.
To już zrobiło się za długie, by to przeklejać, moim zdaniem. Nikt nie bedzie tego czytał, ani do tego wracał. Mam nadzieję, że ta rozmowa wygaśnie. Ona jest tak długa, bo jej problem to mezalians, walka klas. Ta walka nie prowadzi do żadnego rozwiązania, bo chory nie zrozumie zdrowego i jeszcze me pretensje. To tak, jakby daltonista miał pretensje o to, że ten drugi widzi kolory, albo o to, że ktoś urodził się z talentem muzycznym i to jest rzekomo jego wada, chamstwo, pycha i wszystko co najgorsze.
Nie udawaj, że wiesz COKOLWIEK o mandze, anime i o japońskiej kulturze. Nie udawaj, że masz JAKIEKOLWIEK prawo orzekać ex cathedra, co jest jedynie słuszną i jedynie prawdziwą kulturą.
Nie, ty o mandze anime nie wiesz NIC. Ty o japońskiej sztuce wiesz jeszcze mniej. Nie zdajesz sobie nawet sprawy, jakie pieprzysz debilizmy.
Anime i manga nie są prawdziwą sztuką? Nie czerpią z japońskiej kultury? Jasne, jasne. Mamoru Oshii i Hayao Miyazaki świadkami…
Kobieto, przestańże pierdolić i zapoznaj się z tym, o czym piszesz!
Możesz nie lubić amerykańskiej popkultury i ja sam też jej nie lubię za bardzo. Ale po pierwsze nie wmawiaj mi, że mafia we frakach zbijająca kasę na monopolizacji pojęcia sztuki jest lepsza. Nie, nie jest. Nie ma różnicy między złodziejami z amerykańskich korporacji produkującymi seryjnie płytkie filmy akcji dla szmalu i złodziejami z kręgów tzw. wielkiej kultury kłamiącymi, że artystą jest tylko ten kogo oni przyklepią, wielkim dziełem jest tylko to, które NALEŻĄCY DO KLIKI recenzent dobrze zrecenzuje i że warto chodzić tylko w miejsca GDZIE PRACUJE KLIKA, nabijając członkom tzw. salonów kabzę w zamian za bycie przez bandę hipokrytów nazywanym kulturalnym człowiekiem.
A po drugie nie porównuj mangi i anime z tym całym szambem. Większość mangaków to ludzie nie mający żadnych znajomości na wielkich salonach. Większość japońskich wydawców nie ma nic wspólnego z wielkimi amerykańskimi korporacjami. Nie porównuj tego.
Kto chce poczytać opowieści akcji, ten w mandze takie znajdzie. Kto woli coś inteligentniejszego, też takie tytuły znajdzie. Manga i anime są bardzo szerokie. Są “Pokemony” i jest “Ghost in the Shell”. Jest “Dragon Ball” i jest “Akira”. I w przeciwieństwie do zakłamanej wielkiej kultury i równie zakłamanej popkultury amerykańskiej – w mandze jakoś te sprzeczne tytuły się wcale nie gryzą.
Jaki jest do cholery sens roztrząsania wyższości Słowackiego nad Sapkowskim? A wypierdalajcie mi wszyscy pseudointeligenci z takimi idiotyzmami. Nie ma najmniejszego sensu tego porównywać ani nikogo do niczego zmuszać.
Jeśli wy, wielcy twórcy, jesteście za wielkimi debilami by stworzyć coś ciekawego. Jeśli koniecznie potrzebujecie terroru politycznej poprawności i obłudnego buchania nienawiścią do mitycznej niskiej kultury. Jeśli tylko w taki sposób potraficie tworzyć – to nie pokazujcie mi się na oczy, BANDO NIEUDACZNIKÓW I PAJACÓW.
Powiem ci tak, bo widzę, że bardzo cię to emocjonuje.
Emocjonalna obrona tego co się kocha, w co się wierzy nie jest zła.
Pytanie jest tylko takie, czy to czego bronisz jest tego warte, i czy warte jest byś się z tym utożsamiał, bronił tego jak siebie samego, choć nie jest to Tobą.
Kiedy byłeś mały, kochałeś mamę, była twoim wszystkim, Tobą. Wtedy uczyłeś się uczuć. Potem powoli zmieniały się twoje upodobania i pasje, bo ty się zmieniałeś. Gusta i pasje się zmieniają, porzucasz to z czego wyrosłeś na rzecz tego, co akurat zaspokaja jakieś twoje potrzeby, potrzebę miłości, siły, piękna, zaufania, autorytetu. Teraz te pragnienia lokujesz w japońskich komiksach. Czy uważasz, że już nie zmienią ci się upodobania?
Wiesz, czemu geje wywracają świat do góry nogami? Homoseksualizm to silne upodobanie, a na raz ukształtowane upodobania najtrudniej wpływać. Wpływ można mieć tylko wtedy, kiedy trafi się akurat na pustkę, która szuka wypełnienia. Tak homoseksualiści wciągają młodych w te sidła. Przywiązywanie znaczenia do upodobań nie daje jednak szczęścia, takie przywiązanie zniewala. Szczęśliwi są ludzie wolni.
Chcesz być niewolnikiem własnych upodobań. Ja szanuję muzykę klasyczną, czy renesans w sztuce, ale nie jestem do tego przywiązana, bo wiem czym są upodobania, są przelotne. Na Akademii Sztuk uczyli nas zawodowstwa. Zawodowiec to ten, kto potrafi pracować na zamówienie, co znaczy, że umiem działać we wszystkich stylach- zrobię zarówno komiks, jak coś w stylu renesansu, sztuki chińskiej, meksykańskiej, kiczu, itd, co oznacza, że mam do tego dystans, nie jestem niewolnikiem żadnego stylu, poziomu ani kultury. Kultura to ubranie, zasłona, lub maska. Ważna jest prawda. A prawdy szuka się całe życie.
Post został usunięty. Atakowanie ad personam i niecenzuralne wyrażanie się.
Bardzo proszę nie sprowadzać dyskusji do rynsztoka.
Mam wymienić ataki personalne Circ na mnie czy sama pani się zorientuje, jaką głupotę właśnie strzeliła?
Proszę Pana użył Pan w wzmiankowanym komentarzu przekleństw.
Jeśli miały one miejsce na tym portalu, to dlaczego Pan ich nie zgłosił. Ma Pan większe doświadczenie jako moderator niż ja i dlatego raczej liczę na Pana pomoc, a nie naganę.
Proszę Pana “głupota” to dla mnie nie argument, mogę prosić o wyjaśnienie.
Panie Lunarze.
Rozmawiwa Pan z Damą. Przypominam, że nie jesteśmy europejczykami.
pozdrawiam
Po pierwsze to nie ja mam obowiązek zgłosić nadużycie tylko moderator i admin ma obowiązek nie być dzieckiem i je dostrzec sam. Więc nie może pani się usprawiedliwiać tym, że czegoś nie zgłosiłem.
Po drugie proszę mi wskazać ten atak personalny bo nie przypominam sobie użycia stwierdzenia w sposób obiektywny mającego znamiona ataku personalnego na osobę Circ.
Po trzecie jak się reaguje na przekleństwa to albo na wszystkie we wszystkich postach, albo wcale, a nie wybiórczo akurat na te, które pani pasują. Poza tym niech pani nie będzie dzieckiem i nie dziwi się, że w trakcie kłótni latają ostre określenia. W taki sposób to może pani co najwyżej odstraszyć ludzi od tego portalu i jakieś 99% nawet wam nie powie, dlaczego właściwie odeszli.
Kłótniom generalnie należy ZAPOBIEGAĆ, a nie wpychać się w ich środek, ryzykując oberwanie rykoszetem.
Po czwarte nie kasuje się komentarza z powodu wulgaryzmów, nie w przypadku gdy wystarczy go poprawić. Ludzie generalnie lubią wiedzieć, czego dokładnie czepił się moderator. Komentarz, szczególnie dłuższy niż parę zdań, to mimo wszystko czyjś czas i czyjaś własność intelektualna. Do jego skasowania potrzebne są daleko poważniejsze zarzuty niż to, że ktoś się za ostro wyraził.
Komentarz jest do odzyskania (siedzi sobie w kolejce moderacyjnej).
Czy mam go przesłać mailem?
Przyjęliśmy zasadę, aby nie modyfikować treści. Autor może poprawić swój komentarz, jeśli poza np. wulgaryzmami było w nim coś istotnego i umieścić jeszcze raz.
Kochani, napiszcie jakąś ciekawą notkę. Może być o mandze.
Np. ” ‘Księżniczka Mononoke’ w świetle konfliktu pomiędzy katolicyzmem i współczesną filozofią europejska”.
Ten wątek nigdy się nie skończy :(
* * * * * !!!
Już nieważne, mam gdzieś ten komentarz. I tak dyskusja jak dla mnie jest zakończona więc możecie go usunąć całkowicie.
//Uwierz mi, że jej metoda przynosi dobre owoce. //
Proszę Cię jeszcze raz, Marku, rozwiń tę myśl. Nie każ mi sobie w tej kwestii wierzyć. Jakie to są owoce? Dlaczego uważasz, że są dobre?
Od początku posłuchaj, bo tam jest o metodzie i ranieniu.
Posłuchałem pierwsze 11 minut następnie jakieś 2-3 minuty od 22 minuty i jakieś 2 minuty około 30-tej minuty i nic nowego nie usłyszałem
Czy miała Pani coś konkretnie na myśli, który fragment? Bo “obowiązki stanu” wzywają…
12 min 50 sek- zaczyna się od ”mówić z miłością” do ok 16-tej.
Gdzieś też porusza kwestię ranienia prawdą- lesbijka mu powiedziała, że on ją rani i on przyrównuje to do lekarza, który mowi człowiekowi, że z jego sercem po trzech zawałach jest bardzo żle, a ten mu odpowiada, że ten go rani. Mówi to w kontekście zbawienia, że ludzie bez miłości w prawdzie nie będą zbawieni, pójdą do piekła i jedynmym lekarstwem jest im to powiedzieć, a oni się bronią, jakby ktoś im źle chciał.
Ciągle tu ktoś z ”ranieniem” wyjeżdza, jak mówić mu prawdę o czymś, co on ”kocha” i wtedy ten który ( przeważnie ja )mówi jest atakowany personalnie, wyzywany od chamów i gorzej. Tego nie widzi ogół, bo czuje się gremialnie zagrożony przez co? przez prawdę, czy przeze mnie? Forma jest tu oczywiście używana jako przykrywka własnej obłudy i niechęci do rozstania z fałszem, lub grzechem.
Zrozumienie miłości jest tu na poziomie infantylnym, każdy chciałby takiego ”tititi” własnie.
Dziękuję, choć nadal nie widzę tu nic nowego. W tych punkcie 12:50-16:00 ks. Oko mówi o “kanonadzie fałszu” na wojnie słownej, czyli w obliczu ewidentnych ataków, np. w telewizji. A tu – na Legionie – i w większości, jak mi się zdaje, przypadków na NE mieliśmy do czynienia najwyżej z błędnymi poglądami w wykonaniu “użytecznych”. Ale nawet w wypadku tej wojny mówi o miłości i “ogromnym szacunku” do tych nieszczęśliwych ludzi. Więc nie ma możliwości, żeby kogoś np. obrzucać obelgami. To nie przystoi w żadnym wypadku a wypadku “braci mniejszych” jest tym większym błędem, bo “cokolwiek byście uczynili”…. Rozumie Pani?
//Więc nie ma możliwości, żeby kogoś np. obrzucać obelgami.//
Mam nadzieję, że powiedziałeś to do siebie i Lunara.
Myślałem również o Pani. Czy nie używa Pani obelg w swoim sposobie zwracania się do ludzi?
Nigdy.
Obelgują inni, bo nie mają charyzmatu karcenia.
Powinien Pan to już wiedzieć, Panie Space.
pozdrawiam
Dziękuję Panu, przekazał mi Pan bardzo cenne uwagi.
Większość z nich zastosuję w przyszłości.
Przepraszam, że nie doceniłam Pana czasu i własności intelektualnej. W przyszłości zamieszczę prośbę o dokonanie korekty w komentarzu.
Panie Karolu na co te złośliwości.
Marku już prosiłam by Iza otworzyła nowy wątek.
Nie pozostaje nic innego jak zamknąć ten wątek.
Wolałabym rozmawiać o prawdzie, niż w kółko o obelgach.
Lunar kilka razy nazwał mnie chamką bez żadnego powodu. Czy ja mu to wypomniałam w rozmowie? Przyczepiłam się jak rzep tego słówka i w kółko mówiłam o obelgach? Nie, bynajmniej nie to mnie zniecierpliwiło, ale uporczywe jego odpowiadania agresją i obelgami na argumenty, co oznacza, że moja praca i czas, czyli dobra wola idzie na marne, bo jemu to nic nie uświadamia.
Ty zrobiłeś w tym wątku to samo, zaatakowałeś mnie, całkowicie poza tematem kiedy zadałam ci ważne pytania, by na nie nie odpowiedzieć. I nie odpowiedziałeś do teraz. Czy to jest grzeczne nie odpowiadać na pytania? Teraz mi na to pytanie odpowiedz- grzeczne to jest czy nie?
I taką prowokację zastosowałeś, a policz ile w niej jest ”obelg”, kłamstw i niesłusznych, nie dowiedzionych pomówień;
I dlatego space i Lunar- proszę nie komentować moich postów. Mój czas dla was się skończył.
… a może przemyślisz to raz jeszcze? może po prostu masz dość czepiania się Ciebie i dyskusji prowadzących donikąd, da się to zrozumieć. Nie ma co zamykać się na inne, często wspólne tematy. Wrogów tu nie widzę a z każdej dyskusji można się wyłączyć z godnością. Poświęcany czas na pewno jest doceniany, bo jeśli nie- to będzie tylko nawalanka i zabawa- nie zakładajmy złych intencji. Moderujmy ku dobru i konstruktywnym wnioskom. Wcinam się i pokornie przyjmę plaskacza za to.
Pani Judyto, przepraszam.
Chłop to nigdy oprzeć się nie może urokowi rozgniewanej dziewczynki.
No tak mamy. I my i Wy.
//I dlatego space i Lunar- proszę nie komentować moich postów. Mój czas dla was się skończył.//
Jeśli uznam, że dobrze jest skomentować Pani post, uczynię to, niezależnie od tej prośby – oczywiście wcześniej dobrze się zastanowię, co też zazwyczaj czynię. Dwie minuty wcześniej zadała Pani pytania, i każe sobie odpowiedzieć, więc na nie odpowiadam.
//Wolałabym rozmawiać o prawdzie, niż w kółko o obelgach.//
Z tego powodu, że Pani używała obelg, nie dotarły do mnie pewne prawdy. Stąd więc przekazywanie prawdy powinno iść w parze z dobrem i pięknem – tak mocno są one ze sobą powiązane. Nigdy nie sugerowałem że musi być przyjemne i nigdy nie mówiłem, że należy prawdę mówić przede wszystkim tak, aby nie ranić. Jedyne, co postuluję, że należy ograniczyć cierpienie tych, których pouczamy, do niezbędnego minimum, bo cierpienie może zasłonić prawdę. Jeśli naszym celem jest przekazanie prawdy, to co nas powstrzymuje, aby przekazać ją jak najskuteczniej?
//Lunar kilka razy nazwał mnie chamką bez żadnego powodu. Czy ja mu to wypomniałam w rozmowie? Przyczepiłam się jak rzep tego słówka i w kółko mówiłam o obelgach?//
Pomijając Pani motywację, bo nadal nie jest dla mnie ona oczywista, ja o Lunarze nie wspominałem, bo on się do mnie nie zwracał. Jeśli Lunar czyta wcześniejszą dyskusję, zapoznał się z moją argumentacją dotyczącą mocnych i zbyt raniących sformułowań. Co on z tym zrobi, to jego wybór. Powstrzymanie się od niepotrzebnego ranienia innych ludzi jest prawdziwą sztuką.
//Ty zrobiłeś w tym wątku to samo, zaatakowałeś mnie, całkowicie poza tematem kiedy zadałam ci ważne pytania, by na nie nie odpowiedzieć. I nie odpowiedziałeś do teraz. Czy to jest grzeczne nie odpowiadać na pytania? Teraz mi na to pytanie odpowiedz- grzeczne to jest czy nie?//
Nie, to nie jest grzeczne. Przepraszam. Ale nie zawsze wynika ze złej woli. Pytania na które Pani nie odpowiedziałem były następujące:
//Biłeś się kiedyś z własnymi myślami? Długo ci zeszło? Zmęczyłeś się?//
Dlaczego nie odpowiedziałem? Bo tak intensywnie je rozważałem, że zapomniałem odpowiedzieć! :) W zasadzie potraktowałem pytania jako retoryczne, bo oczywiste jest, że każdy kiedyś bił się z myślami, a odpowiedź na dwa pozostałe pytania zależą od tego, z jakimi myślami i kto się “bił” – dlatego retoryczne. Mało tego, muszę przyznać, że postarałem się potraktować te pytania jako naprowadzające i to one pomogły mi ujrzeć tę kwestię “intelektu budującego na prawdzie”. Ale za to już dziękowałem. Myślałem i myślałem – w zasadzie biłem się z myślami – i pytania te nadal mi dźwięczą w uszach, więc skoro niezupełnie zdołałem sobie na nie sobie samemu odpowiedzieć, tym bardziej zapomniałem odpowiedzieć Pani.
//I taką prowokację zastosowałeś, a policz ile w niej jest ”obelg”, kłamstw i niesłusznych, nie dowiedzionych pomówień;//
Postaram sie uargumentować każde z moich stwierdzeń, które uznałem, że Pani dotyczą, albo przeproszę:
(Umysł „usprzeczniony wewnętrznie względem” prawdy)
1. atakuje ludzi, zamiast im pomagać i usprawiedliwia się na różne sposoby.
2. wciąga w to inne osoby i każe im wykazywać swoje błędy,
3. twierdząc, że ich nie popełnia
4. Inne kryteria stosuje wobec siebie a inne wobec innych ludzi – jak faryzeusze
5. Kiedy wykazuje mu się jakiś błąd, mimo powagi sytuacji, żartuje sobie.
6. Kiedy ktoś inny żartuje, mimo iż kalibrem znacznie mniejszym, zwraca mu uwagę, że nie przystoi.
7. Kiedy wykazuje się takiemu umysłowi błąd, unika przyznania racji, ale próbuje odwrócić uwagę od tego, co było błędem i meritum.
8. Pani to wszystko sobą prezentuje.
9. Pani nie ma prawda do pouczania innych tak, jak to dotychczas czyniła.
10. To, co Pani bierze za znajomość prawdy, jest często tylko pewnością swego, która jest pychą.
AD. 1. Użycie obelgi jest atakiem. Stąd – niezwykle trudno osobie zagubionej interpretować je jako pomoc. W takim razie atak ten powoduje u osoby obrażanej wrogość i odepchnięcie tego, co może być prawdą ukrytą w tym ataku. W takim razie zamiast pomocy jest krzywda. Osoba, która choć trochę rozumie relacje interpersonalne i świat, wie o tym. Stara się więc nie sprawiać wrażenia atakującej człowieka. Jeśli atakuje wady, to tak, aby człowiek był świadom, że atakowana jest wada i stara się nie pozostawić go samego z bólem. Daje rady, jak wadę przezwyciężyć, proponuje metody łagodzące ból, który wynika ze zmiany. Nie chodzi bowiem o ból, tylko o zmianę! Osoba współczująca i pragnąca pomóc, pokazuje też czasem, że sama też miała tę wadę, że też popełniała podobne błędy, aby ta, której pomaga nie czuła się odrzucona i gorsza. Poza tym wad człowieka w pierwszej kolejności nie atakuje na forum publicznym, gdzie naraża go na niepotrzebny wstyd – dodatkowy ból, ale – zgodnie z nakazaniem Chrystusa – na osobności tłumaczy, co warto zmienić. Tak postępują osoby, które naprawdę chcą pomóc. Wiedzą, że nie jest to łatwe, że trzeba mieć dużo cierpliwości, ale są też świadome, że tak najczęściej osiąga się dobry efekt i że jest on wart poświęconego czasu, bo osoba potraktowana jak osoba, a nie bez szacunku, będzie prawdziwie wdzięczna. Zobaczy, że warto pracować nad sobą i chętnie wróci po radę. W końcu oczyści się z błędu i będzie cennym sprzymierzeńcem.
AD. 2., AD. 3. Na to nie mam silnych argumentów. Inspiracją była dla mnie Pani wypowiedź z 6 marca 2013 godz. 11:53, ale jeśli czytać ją dosłownie i zakładać dobre intencje, nie można wywieść wniosków, które ja podałem. Przepraszam.
MÓJ CZAS NA DZIŚ SIĘ SKOŃCZYŁ, będę kontynuował w wolnym czasie.
“Obelgi” sam prowokujesz ; Namolnością, nie odpowiadaniem na pytania przez ”zapomnienie”, oskarżaniem o “ranienie”, zmianą tematu, narzucaniem rozmówcy własnej, błędnej lini rozumowania. Pytanie, dlaczego to robisz? Może dlatego, ”by nie dotarła do ciebie prawda” Pytanie też, kto wtedy przez ciebie mówi, kto ma władzę nad umysłem inspirując go i prowadząc w ślepe uliczki?
To jest idealizm, bo dobro może być ukryte, a ty możesz go nie widzieć (dobrem już jest samo poświęcanie komuś uwagi), a piękno jest sprawą gustu, czasem niedoskonałego, czasem popsutego. Jesteś arbitrem piękna? Pięknem jest prawda i jej harmonia. Spójrz, jak Lunar dowodził, że Mozart nie ma wielkiej wartości- jego poczucie piękna jest niedoskonałe, a upiera się że ma rację.
Wezmę tylko jeden punkt, bo jak powiedziałam, sam odrób te zadania;
Pomoc ludziom nie jest obowiązkowa. Jest jałmużną, ale gdybyśmy dawali z obowiązku, nie mielibyśmy takiej zasługi jak dając z dobrej woli. Nie wolno na nikim wymuszać jałmużny, a ty to robisz, mówiąc ”zamiast pomagać” jakby to było obligatoryjne. Równie dobrze mogłabym domagać się być podzielił się ze mną pieniędzmi bo są mi potrzebne. Nie muszę się też usprawiedliwiać z tego, że nie daję ci jałmużny na żądanie, bo nie masz prawa jej wymagać. Jeśli daję ci uwagę i rady, to dlatego, że chcę dla ciebie dobra, to jałmużna, a za to należy się grzeczne dziękuję, zamiast oceniania, żądań i oskarżeń. Małe dziecko domaga się od matki uwagi,bo taka jest jego niedojrzała do samodzielności natura i ma do tego prawo z pewnymi ograniczeniami, bo kiedy przesadzi i chce rządzić matką, dostaje upomnienie lub klapsa, jak się upiera. I tobie należy się klaps, od tego jest charyzmat karcenia-dla pouczenia.
Po pierwsze, udowodnij mi, że kiedykolwiek napisałem, że jesteś chamką. Nie udowodnisz, bo nic takiego nie napisałem.
Po drugie już w drugim komentarzu do mnie w tym temacie nazwałaś mnie “pyskatym wyrostkiem”. Na tym etapie rozmowy ponad wszelką wątpliwość nie nazwałem cię chamką ani żadnym innym niesympatycznym określeniem. Pomijam już, że nazywanie mnie wyrostkiem jest po prosto śmieszne, od dość dawna już nie jestem nawet blisko bycia “wyrostkiem”.
No pewnie. To chyba gps był a nie Pan.
Nic to. Będzie gadka, że jak rąbią to wióry…
Chłop tak już ma, że zawsze winien. I gradobicia też.
Jabłka bezczelnie kradły i jeszcze całe życie niewinnemu człowiekowi się dostaje.
P.S.
Mi się przypomniało.
Panie lunarze. Takie doświadczonko. Zawołaj Pan an ulicy: Człooowieku!
I policz Pan ile Kobit się obróci…
Ja Panu piszę, to jest niezły szwindel z tym żebrem…
Umiesz ty czytać, Circ? Gdzie niby napisałem, że JESTEŚ chamką? Napisałem, że ZACHOWUJESZ SIĘ jak chamka. To ogromna różnica.
Mam pełne prawo oceniać twoje zachowanie, bo twoje zachowanie (w sensie sposobu postowania) widzę.
Swoją drogą czy mi się wydaje, czy może utrzymywałaś, że nazwałem cię chamką nie raz, ale kilka razy? Czekam zatem, aż mi udowodnisz stwierdzenie, że jesteś chamką choćby jeden raz.
Stwierdzanie “zachowałaś się jak chamka” nie jest równoznaczne ze stwierdzeniem “jesteś chamką”. To pierwsze wskazuje jeden konkretny przypadek niegodnego zachowania. To drugie stanowi natomiast atak personalny, bez wskazywania żadnych dalszych szczegółów.
Ze stwierdzeniem “zachowałaś się jak chamka” można polemizować, udowadniając, że w konkretnym przypadku zachowanie było w porządku. Ze stwierdzeniem “jesteś chamką” natomiast polemika byłaby niemożliwa.
Dla mnie człowiek zarzucający komuś, że oglądanie czegoś rzuca mu się na mózg i stwierdzający ex cathedra, że konkretna część kultury to obiektywnie rzecz biorąc chłam jak najbardziej zachowuje się jak cham. Nie ma niczego takiego jak obiektywne kategorie oceny jakiejkolwiek twórczości. Człowiek kulturalny ma obowiązek o tym pamiętać!
Zauważ, nie mówiłaś o własnym punktu widzenia, twierdziłaś, że manga i anime to OBIEKTYWNIE rzecz biorąc chłam. Takie postawienie sprawy jest zwykłym prostactwem i tyle.
Jak ci powiem, że jesteś pedałem, lub zachowujesz się jak pedał, albo stawiasz sprawę jak pedał- to będzie dla ciebie wielka różnica?
Sztuka i kultura to sprawa ducha, czyli niedowodliwa naukowo, subiektywna, nie da się więc zwazyć, zmierzyć odwagi, cnoty, talentu, radości, ale te wszystkie sprawy oddziaływują realnie na nasz intelekt, wolę, czyny.
Te sprawy nie są jednak całkiem subiektywne.
Różnicą w sztuce wysokiej i kulturze niskiej można opisać na różny sposób, np. studiowałam scenografię, mieliśmy zajęcia z reżyserii, adaptacji, pisania scenariuszy i inne. Sztuka wysoka jest wtedy, kiedy ktoś czyni dzieło np. filmowe z jednorazowej potrzeby ducha i zawiera w nim rzecz całkowicie nową, unikalną, zadziwiającą na ten moment. Wartość dzieła mierzy się odbiorem nie masowym, ale małej grupy ludzi utalentowanych, o wrażliwości, która rozumie i potrafi opisać co jest w dziele wartościowe. Wystarczy, że ta mała opiniotwórcza grupa zgodzi się, że widzi w dziele te same wysokie wartości, uzna dzieło za wielkie, ważne. Większość może się z tym nie zgodzić, co nie przeszkadza dziełu trwać i być docenianym w następnych pokoleniach małych grup o wysokiej wrażliwości. I tak np. dzieło filmowe traci i blednie jak robi się kolejne odcinki, albo serial, bo co jest raz powiedziane wystarczy, potem artysta ma już inne inspiracje, inne sprawy do opowiedzenia. Dlatego wszelkie seriale, czy serie robione w dodatku na zamówienie, pod szeroką publikę, nie są sztuką ale komercją która gra na niskich instynktach.
Poniżej przykład tego co mówię, genialny artysta i walka o poziom z producentami, którzy chcieli tylko zarobić. W sumie wyszło za każdym razem nie to, czego by chciał, tyle kompromisów musiał czynić. Banda zmarnowała wielki talent, a świat mógł mieć kilka arcydzieł.
więcej tu;
http://adamzygiel.blogspot.com/2012/08/jak-orson-welles-zdoby-hollywood.html
Sztuka jest subiektywna właśnie i dlatego jest sztuką.
Jak ci powiem, że jesteś pedałem, lub zachowujesz się jak pedał, albo stawiasz sprawę jak pedał- to będzie dla ciebie wielka różnica?
Jak stwierdzisz, że jestem pedałem to nie mam możliwości odparowania tego. Przecież nie przedstawię zaświadczenia od psychologa, że jestem hetero, co nie?
Jak stwierdzisz, że zachowałem się jak pedał, mogę w odpowiedzi zapytać, kiedy się mianowicie tak zachowałem i czym się to objawiało. A następnie zbić te argumenty.
Podział na kulturę wysoką i niską jest wyłącznie pozbawionym naukowych podstaw DOGMATEM SNOBISTYCZNEJ WIARY w jedyną słuszność ich własnej definicji kultury i ich własnego gustu.
Podział na kulturę niską i wysoką zakłada z definicji DYSKRYMINOWANIE pewnych rodzajów kultury jako niegodnej uwagi, głupszej, mniej wartościowej. Nikt się przy tym nie zajmuje stwierdzaniem, czy przypadkiem jakieś utwory nie są krzywdzone NIESŁUSZNYM zaliczaniem do kultury niskiej, podczas gdy kryją w sobie głębsze treści.
Wartość dzieła mierzy się odbiorem nie masowym, ale małej grupy ludzi utalentowanych, o wrażliwości, która rozumie i potrafi opisać co jest w dziele wartościowe. Wystarczy, że ta mała opiniotwórcza grupa zgodzi się, że widzi w dziele te same wysokie wartości, uzna dzieło za wielkie, ważne.
Zauważ że to klasyczne kółeczko wzajemnej adoracji. Zebrali się “ludzi utalentowani” i terroryzują wszystkich innych, bezczelnie domagając się monopolu na gust i upodobania. Wszyscy mają coś uznawać za kulturę wysoką, bo KLIKA tak uznała. Wszyscy mają uznawać tego czy innego artystę za wybitnego, bo KLIKA tak ustaliła.
Bo oni się dogadali, że ten czy ów jest geniuszem, a ktoś inny nic nie warty, więc tak ma być. Bo oni są lepsi, utalentowani i cholera wie co jeszcze. A najciekawsze, że NIE MAJĄ MOŻLIWOŚCI OBIEKTYWNEGO UDOWODNIENIA TEGO, że na pewno są lepsi i na pewno utalentowani – bo cały ich talent jest kwestią umowy, gustu i upodobań.
Jak u Gombrowicza: “No jak to Słowacki nie zachwyca? Musi zachwycać bo to wielki wieszcz był i na pewno zachwyca!” A kto ma inny gust, kogo nie zachwyca tym klika WZGARDZI, ZNISZCZY GO, OPLUJE! Bo on nie nasz. Bo on ma inny gust i nie uznaje naszych DOGMATÓW WIARY W SNOBISTYCZNY SALON. Dogmatów, bo żadnych dowodów na ich słuszność nie było, nie ma i nigdy mieć nie może.
Circ, ja znam takie anime, o fabule których można dyskutować godzinami. A najciekawsze, że w tych anime każdy może widzieć co sobie chce. Kto chce pominąć całą filozoficzną otoczkę i obejrzeć krwawą jatkę, może to zrobić. A kto inny zacznie się zastanawiać nad głębszym sensem tego wszystkiego. I ja uważam, że właśnie takie coś zrobić to jest sztuka.
Dlatego gardzę tzw. “wyższą kulturą” i jedynie słusznymi standardami. Gardzę dlatego, że ci, którzy tak usilnie wyższą kulturę promują są zwykłymi PROSTAKAMI, którym nie mieści się we łbach inny punkt widzenia. Dla mnie wyższa kultura rzucająca się z nienawiścią na wszystko, co ma odmienne standardy i nie epatuje tak arogancko banerem “UWAGA, TO JEST CHOLERNIE MĄDRY FILM!” była, jest i pozostanie zwykłym buractwem ubranym dla niepoznaki we frak.
Chama można ubrać we frak i postawić na salonach, nawet zrobić z niego krytyka filmowego można. Ale cham pozostanie chamem i zawsze z niego to chamstwo i prostactwo wylezie, gdy tylko zobaczy kogoś, kto ma odmienne zdanie na temat gustów i standardów. Kulturę poznaje się nie po chodzeniu do teatru, tylko po umiejętności zrozumienia tej prostej rzeczy, że jeden ma czas i pieniądze pójść do teatru, a ktoś inny od sztuki wymaga RELAKSU, a nie wciskania mu jakichś zbędnych w codziennym, szarym życiu pseudofilozoficznych pierdół do głowy.
Cholera jasna, znowu zapomniałem ująć odpowiednie akapity w BLOCKQUOTE. Naprawdę wolałbym mieć możliwość edycji własnych komentarzy…
& @All
Nie wiem, dlaczego, ale gdy czytam te “orzeczenia” dyskutantów o cechach charakteru i zachowaniach oponentów (wraz z uzasadnieniami), to mam wrażenie ogromnego podobieństwa do uzasadnień wyroków w polskich post-stalinowskich sądach. Ten sam zimny, pogardliwy, zawiły, detaliczny sposób argumentowania.
Wczoraj papież na swoim profilu na Twitterze napisał;
Papież Franciszek @Pontifex_pl
“Strzeżmy Chrystusa w naszym życiu, troszczmy się jedni o drugich, z miłością chrońmy dzieło stworzenia”.
“Prawdziwa władza jest służbą. Papież musi służyć wszystkim, zwłaszcza najuboższym, najsłabszym i najmniejszym”.
Dzięki za przytoczenie tu tych mądrych słów!
// Kulturę poznaje się nie po chodzeniu do teatru, tylko po umiejętności zrozumienia tej prostej rzeczy, że jeden ma czas i pieniądze pójść do teatru, a ktoś inny od sztuki wymaga RELAKSU, a nie wciskania mu jakichś zbędnych w codziennym, szarym życiu pseudofilozoficznych pierdół do głowy. //
Stary, jeśli lubisz chłam, to czemu po prostu się nie przyznasz jak mężczyzna?
Ja też lubię DBZ, Mononoke i sporo kawałków POP. I zdaje sobie sprawę, że są one prostackie w porównaniu z dziełami sztuki.
Prawdziwa sztuka nie jest po to by zapewniać relaks.
A nabijanie sobie głowy watą nie jest dobrym relaksem – obiektywnie.
Co nie znaczy, że czasem tego nie robię. Ot – słaby człowiek ze mnie.
Słuchajcie, nie chcę być zamordystą, ale naprawdę fajnie byłoby utworzyć nową notkę, np. “Jak się widzi taką sztukę, to trudno kulturę zachować” – nawet pustą – i dalej pociągnąć ten pasjonujący temat zasadności używania wyzwisk oraz wyższości mangi nad malarstwem Cezanne’a lub odwrotnie.
“Ten lud czci Mnie ustami, lecz jego serce jest daleko ode Mnie. Na próżno Mnie czczą.”
:(
Po opublikowaniu komentarza można go edytować przez 15 minut. Trzeba najechać myszką na komentarz i kliknąć fiszkę [Edytuj], tutaj jest więcej info.
Ponawiam zatem apel zamieszczony w moim pierwszym komentarzu pod tą notką, aby komunikaty o tym, że ktoś dostał bana lub został odbanowany, nie były zamieszczane jako notki. Aktualnie po prawej stronie mamy 16 razy powtórzony tytuł notki “Odbanowałem Circ”, co sprawia złudne wrażenie, że to jakiś bardzo ważny temat, który jest tutaj namiętnie dyskutowany. Gdy ktoś nowy wchodzi na stronę (kto wie, może ktoś taki jeszcze się pojawi) to może sobie zadać pytanie, co to jest Circ i co mnie obchodzi, że to zostało odbanowane, a właściwie po jakiemu tutaj piszą.
Czy teraz już widzisz dlaczego nie rozmawiam o formie, czyli gustach, co mi zarzuciłeś, że kieruję się ”regułami”? Nic nie rozumiesz, co ci się mówi.
Czy ktoś kto dzieli się z innymi wiedzą i doświadczeniem musi zbierać od wszystkich po głowie? To jest właśnie stalinizm, żadnej prawdy, wiedzy, autorytetu, wszystko w pogardzie u mas. Nie dziwne że Polska ginie.
Zniszczyli majątki, kulturę, sztukę, teraz niszczą tych, którzy mogliby przekazać doświadczenie. Lud nie chce się uczyć, nie chce się rozwijać, chce oglądać komiksy, telewizję, jeść jedzenie GMO i mieć przyjemnie.
Jeśli adresat nic nie rozumie to nie zrozumie i tego komunikatu. Tłumaczenie komuś, że nic nie rozumie, jest bez sensu.
ciąg dalszy dyskusji:
http://www.ekspedyt.org/asadow/2013/03/20/9383_kultura-i-sztuka.html