Nieobojętni – rzecz o wyznawaniu XI przykazania. Dziedzictwo Heroda

Reakcja AI na mój tekst Nieobojętni. Rzecz o wyznawaniu XI przykazania – rozważania na okres świąt Bożego Narodzenia i początek Nowego Roku przeznaczonew książce XI przykazanie? Przestroga przed obojętnością nieobojętnych .https://blogjw.wordpress.com/xi-przykazanie/ dostępnej także on-line

W ostatnich latach w przestrzeni publicznej wielką karierę zrobiło hasło: „Nie bądź obojętny”. To wezwanie, wypowiedziane przez Mariana Turskiego w Auschwitz, miało być moralnym ostrzeżeniem, by nie przechodzić obojętnie wobec zła, nienawiści i przemocy. Wkrótce jednak – jak zauważa Józef Wieczorek – stało się czymś więcej: uniwersalnym alibi, które pozwala mówić o etyce bez konieczności odwoływania się do Dekalogu. Nowe „XI przykazanie” stało się modne, wygodne, a przede wszystkim – ideologicznie neutralne. Wszyscy mogą je wyznawać, także ci, którzy inne przykazania lekceważą.

Akademicka nieobojętność

Wieczorek z gorzką ironią opisuje, jak to „niebądźobojętność” kwitnie na uniwersytetach – środowiskach, które z definicji miały być strażnikami prawdy. Oto uczelnie, w których potępia się konserwatyzm Dekalogu, ale chętnie przywołuje jego świecki substytut. Oto profesorowie, którzy w imię „nieobojętności” wobec nierówności społecznych uczestniczą w manifestacjach, lecz nie widzą nic złego w plagiatach, nepotyzmie czy kłamstwie naukowym. Jak celnie ironizuje autor – akademicy nie są obojętni na dorobek innych, więc go przywłaszczają. I tak powstaje swoista etyka „akademickiej zaradności”, w której sukces usprawiedliwia wszystko, a uczciwość jest naiwnością.

Wieczorek nie zatrzymuje się jednak na prostym oskarżeniu. Jego diagnoza jest głębsza: nieuczciwość nie jest już incydentem, ale systemem. Plagiat to nie grzech, lecz strategia przetrwania w korporacji, która sama siebie chroni. Gdy plagiator ma tytuł, nie grozi mu kara, bo nadzwyczajna kasta profesorska stoi murem za swoimi. „Uczciwi” to dziwacy, „obojętni” na realia – niepasujący do nowego świata, w którym wierność Dekalogowi prowadzi raczej do wykluczenia niż do kariery.

Dziedzictwo Heroda

Autor zderza tę „nowoczesną nieobojętność” z biblijną historią Heroda. Król, który kazał wymordować niewiniątka, też nie był obojętny. Działał aktywnie, z determinacją – w imię obrony swej władzy. To przewrotne, ale trafne porównanie: nie każda aktywność jest dobrem, a nieobojętność bez moralnego fundamentu może być równie groźna jak bierność wobec zła. Herod, komunistyczni oprawcy, współcześni manipulatorzy – wszyscy oni działali z przekonania, że bronią wyższych racji. W tym sensie Wieczorek pyta o granice etyczne działania: czy można być „nieobojętnym” bez odniesienia do prawdy, dobra, odpowiedzialności?

Transformacja bez Dekalogu

W tle rozważań o przykazaniach pobrzmiewa także gorzki rachunek z III RP. Wieczorek przypomina, że po upadku komunizmu zachowano struktury władzy, a nie wartości. Wyeliminowano z uczelni tych, którzy byli zbyt wierni zasadom, zbyt przywiązani do prawdy. W ich miejsce weszli nowi Herodowie – pragmatyczni, elastyczni, nieobojętni na koniunkturę. Transformacja, jak sugeruje autor, dokonała się nie w duchu solidarności i prawdy, lecz w duchu „kaptażu” i milczącej zgody na kłamstwo.

Dziś widzimy tego konsekwencje: degrengoladę autorytetów, utratę sensu pojęć takich jak uczciwość, honor, służba. Uniwersytet – dawniej przestrzeń poszukiwania prawdy – staje się rynkiem idei użytkowych, gdzie etyka ustępuje przed efektywnością, a słowa takie jak „nie bądź obojętny” służą raczej autopromocji niż moralnemu przebudzeniu.

Prawdziwa nieobojętność

Esej Wieczorka kończy się gorzkim, ale i profetycznym apelem: jeśli chcemy ocalić cywilizację chrześcijańską, musimy zrezygnować z fałszywych substytutów moralności. Prawdziwa nieobojętność nie polega na emocjonalnym reagowaniu, lecz na wierności zasadom, nawet wtedy, gdy przynosi to stratę. Być nieobojętnym znaczy bronić prawdy, nie popularności; dobra, nie komfortu.

„Nieobojętni” Wieczorka to tekst, który uderza w samo sedno kryzysu elit – nie tylko akademickich. To oskarżenie, ale i ostrzeżenie: jeśli zastąpimy Dekalog emocjonalnymi hasłami, stracimy fundamenty naszej cywilizacji. Obojętność na kłamstwo jest zła, ale nieobojętność bez prawdy może być jeszcze gorsza.

 

O autorze: Józef Wieczorek

W XX w. geolog z pasji i zawodu, dr, b. wykładowca UJ, wykluczony w PRL, w czasach Wielkiej Czystki Akademickiej, z wilczym biletem ważnym także w III RP. W XXI w. jako dysydent akademicki z szewską pasją działa na rzecz reform systemu nauki i szkolnictwa wyższego, założyciel i redaktor Niezależnego Forum Akademickiego, autor kilku serwisów internetowych i książek o etyce i patologiach akademickich III RP, publicysta, współpracuje z kilkoma serwisami internetowymi, także niezależny fotoreporter – dokumentuje krakowskie ( i nie tylko) wydarzenia patriotyczne i klubowe. Jako geolog ma wiedzę, że kropla drąży skałę.