Technokracja dla opornych

W tym nowym, wspaniałym świecie nie ma miejsca na zawiłe realia polityki, finansów czy wolność jednostki. Zamiast tego, scentralizowany system kontroli, prawdopodobnie w formie Cyfrowej Waluty Banku Centralnego (CBDC), będzie wykorzystywany do mikrozarządzania każdym aspektem ludzkiej egzystencji. Ten cyfrowy panoptikon umożliwi technokratycznej elicie monitorowanie i manipulowanie zachowaniami mas, nagradzając posłuszeństwo i karząc za sprzeciw.

−∗−

Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org

−∗−

 

Jak wyjaśnić technokrację idiotom

Krótki, prosty przewodnik dla tych, którzy wciąż nie rozumieją

Droga Billa Gatesa do władzy i wpływów to historia niepohamowanej ambicji i niebezpieczeństw związanych z koncentracją bogactwa i władzy w rękach nielicznych. Podczas swojej pracy w Microsofcie, Gates wykazał się bezwzględnym i wyrachowanym podejściem do biznesu, stosując drapieżne praktyki, aby zmiażdżyć konkurencję i zdominować rynek. Teraz, zgromadziwszy ogromną fortunę, Gates dąży do jeszcze większego poszerzenia swoich wpływów, pozycjonując się jako globalny marionetkarz pociągający za sznurki losu ludzkości.

Wizja Gatesa dotycząca globalnego systemu identyfikacji to ledwie zawoalowana próba stworzenia technokratycznej dystopii, w której każdy aspekt ludzkiego życia jest monitorowany, kontrolowany i manipulowany przez elitarną klasę technologów. Plan ten wywodzi się z wczesnej filozofii technokracji, która dążyła do zredukowania ludzi do trybików w maszynie, a ich wartość była determinowana wyłącznie przez ich zdolność produkcyjną i nawyki konsumpcyjne.

Wymagania określone w „Technocracy Study” z 1934 roku obnażają prawdziwe intencje stojące za tym programem. Zapewniając ciągłą inwentaryzację całej produkcji i konsumpcji, rejestrując wszystkie dobra i usługi oraz śledząc wzorce konsumpcji każdej jednostki, Gates i jemu podobni dążą do stworzenia społeczeństwa, w którym prywatność jest odległym wspomnieniem, a osobista autonomia jest poświęcana na ołtarzu wydajności i kontroli.

Definicja technokracji w czasopiśmie Technocrat Magazine jako „nauki o inżynierii społecznej” dodatkowo podkreśla złowrogi charakter tych planów. Pod płaszczykiem postępu i innowacji technokraci dążą do sprowadzenia społeczeństwa ludzkiego do prostego problemu inżynieryjnego, w którym jednostki są pozbawione swojej sprawczości i poddawane kaprysom naukowej dyktatury.

W tym nowym, wspaniałym świecie nie ma miejsca na zawiłe realia polityki, finansów czy wolność jednostki. Zamiast tego, scentralizowany system kontroli, prawdopodobnie w formie Cyfrowej Waluty Banku Centralnego (CBDC), będzie wykorzystywany do mikrozarządzania każdym aspektem ludzkiej egzystencji. Ten cyfrowy panoptikon umożliwi technokratycznej elicie monitorowanie i manipulowanie zachowaniami mas, nagradzając posłuszeństwo i karząc za sprzeciw.

Końcowym celem tego technokratycznego przejęcia władzy jest zniesienie własności prywatnej i koncentracja wszelkiej władzy w rękach Technatu [dużej jednostki terytorialnej, takiej jak kontynent, którą zarządzają technokraci -AC]. Eliminując potrzebę finansów i finansistów, Gates i jego poplecznicy dążą do stworzenia świata, w którym sami dzierżą stery władzy, dyktując warunki ludzkiej egzystencji zgodnie z własną, wypaczoną wizją postępu.

Inicjatywa „50 in 5”, zainicjowana przez Organizację Narodów Zjednoczonych, to głęboko niepokojące zjawisko, które grozi podważeniem wolności jednostki i prywatności w skali globalnej. Pod przykrywką „cyfrowej infrastruktury publicznej” (DPI), program ten dąży do wprowadzenia kompleksowego systemu kontroli nad każdym aspektem ludzkiego życia, od transakcji finansowych po dane osobowe, a wszystko to pod czujnym okiem rządów i niewybieralnych urzędników.

Włączenie cyfrowych walut banków centralnych jest szczególnie alarmujące. Cyfrowe waluty bankowe (CBC) reprezentują fundamentalną zmianę w naturze pieniądza, przyznając bankom centralnym i rządom bezprecedensową władzę w zakresie monitorowania i kontrolowania aktywności finansowej swoich obywateli. Eliminując anonimowość i wolność związaną z gotówką, CBDC torują drogę do dystopijnej przyszłości, w której każda transakcja jest śledzona, każdy zakup kontrolowany, a każda osoba jest sprowadzona do roli jedynie punktu danych w scentralizowanym systemie nadzoru i kontroli.

Co więcej, nacisk na cyfrową identyfikację i kompleksowe systemy danych w ramach DPI stanowi rażący atak na prywatność i autonomię jednostki. Pogląd, że rządy i organizacje międzynarodowe powinny mieć dostęp do ogromnych zasobów danych osobowych, obejmujących każdy aspekt życia jednostki, jest sprzeczny z zasadami wolnego i otwartego społeczeństwa. Taki system, po wprowadzeniu, nieuchronnie byłby nadużywany przez osoby sprawujące władzę, co prowadziłoby do tłumienia sprzeciwu, manipulowania opinią publiczną i erozji praw podstawowych.

Fakt, że inicjatywa ta jest przedstawiana jako sposób na przyspieszenie wdrażania Agendy 2030 ONZ i jej „Celów Zrównoważonego Rozwoju” (SDG), jedynie potęguje złowrogi charakter tego projektu. Cele Zrównoważonego Rozwoju, dalekie od dobroczynnego planu na rzecz lepszego świata, stanowią próbę skoncentrowania władzy w rękach globalnej elity pod pretekstem stawiania czoła różnorodnym wyzwaniom społecznym i środowiskowym. Przechwałki dokonującego masowych mordów chińskiego reżimu o odegraniu „kluczowej roli” w opracowaniu tego planu powinno być sygnałem ostrzegawczym dla każdego, komu zależy na prawach człowieka i wolnościach jednostki.

Zaangażowanie Billa Gatesa w ten proceder jest szczególnie rażące, biorąc pod uwagę jego reputację w zakresie wspierania środków kontroli populacji i jego niepokojące powiązania ze skazanym za handel dziećmi w celach seksualnych Jeffreyem Epsteinem. Opowieści Gatesa o potencjale DPI do stworzenia „bezpieczniejszego, zdrowszego i bardziej sprawiedliwego świata” brzmią pusto, gdy weźmie się pod uwagę dystopijne implikacje technologii, które promuje.

W istocie inicjatywa „50 in 5” to nic innego jak jawny zamach stanu na władzę ze strony ONZ, elit miliarderów i ich rządowych kolaborantów. Stanowi ona skoordynowany wysiłek mający na celu podważenie suwerenności narodowej, prywatności i wolności osobistej w skali globalnej, a wszystko to w imię rzekomego „większego dobra”.

Fakt, że dziesiątki rządów, w tym skorumpowane kleptokracje i reżimy socjalistyczne, już dobrowolnie wyraziły chęć poddania swoich obywateli do roli królików doświadczalnych w tym orwellowskim eksperymencie, pokazuje, jak daleko ci aktorzy są gotowi się posunąć w dążeniu do całkowitej kontroli.

Podatnicy z USA i Europy są angażowani w finansowanie tej dystopijnej inicjatywy za pośrednictwem agencji ONZ i międzynarodowych banków „rozwoju”, co jest skandalicznym nadużyciem środków publicznych i zdradą zaufania publicznego.

Pakiet „cyfrowych dóbr publicznych” i „infrastruktury” promowany w ramach tego programu to nic innego jak technologiczny panoptikon, zaprojektowany w celu umożliwienia całkowitego nadzoru i kontroli nad każdą osobą na planecie. Nie sposób przecenić orwellowskich implikacji takiego systemu. Po pełnym wdrożeniu, każda transakcja, każdy ruch i każda decyzja będą śledzone, monitorowane i potencjalnie kontrolowane przez osoby sprawujące władzę.

Próby biurokratów ONZ, by pokazać ten program w pozytywnym świetle, przedstawiając go jako „rządy zorientowane na ludzi” i sposób na „przyspieszenie realizacji Celów Zrównoważonego Rozwoju”, są jawną próbą zamaskowania złowrogiego charakteru tej inicjatywy. Pogląd, że scentralizowany, odgórny system kontroli cyfrowej mógłby kiedykolwiek być „oparty na prawach” lub służyć interesom ludzi, jest rażącym kłamstwem, mającym na celu uśpienie czujności społeczeństwa w obliczu systematycznego ograniczania jego wolności.

Praktycznie wszystkie rządy narodowe i banki centralne pracują już nad cyfrowymi walutami banku centralnego. CBDC, ze swej natury, stanowią poważne zagrożenie dla prywatności i autonomii jednostek. Eliminując fizyczną gotówkę i tworząc trwały zapis wszystkich transakcji, CBDC zapewnią rządom bezprecedensowy poziom kontroli nad gospodarką i osobistymi decyzjami finansowymi obywateli.

Jeszcze bardziej alarmujące jest odkrycie, że te cyfrowe waluty będą programowalne, co pozwoli rządom manipulować zachowaniami konsumentów i realizować własne ideologie. Apel Białego Domu Bidena, aby CBDC promowały „równość rasową” i „priorytety środowiskowe”, jest niepokojącym przykładem tego, jak technologia ta może zostać wykorzystana do egzekwowania określonego światopoglądu, niezależnie od indywidualnych preferencji czy zasad.

Jednoczesne wprowadzenie cyfrowych dowodów tożsamości, czego dowodem jest niedawna akceptacja przez australijski Senat i podobne działania w kilku stanach USA, ilustruje szybkie tempo tego rozwoju. Zaangażowanie organizacji związanych z Gatesem, dynastią Rockefellerów i ONZ w promowanie takich dowodów tożsamości poprzez grupy takie jak ID2020 jest druzgocącym oskarżeniem prawdziwych motywów stojących za tym dążeniem do kontroli cyfrowej.

Dystopijna wizja przyszłości, w której cyfrowe dowody osobiste, cyfrowe waluty (CBD) i kompleksowe systemy danych są płynnie zintegrowane, to koszmarny scenariusz, który grozi zniszczeniem wolności i prywatności jednostki. Cyfrowe waluty (CBD) prawdopodobnie będą powiązane z kontami osobistymi zawierającymi mnóstwo danych osobowych, historię kredytową i inne poufne informacje.

Fakt, że opieka zdrowotna ma się splatać z tą cyfrową infrastrukturą, o czym świadczą wypowiedzi szefa Światowej Organizacji Zdrowia, Tedrosa Ghebreyesusa, jest szczególnie niepokojący. Wykorzystanie „paszportów szczepionkowych” z okresu covid-19 jako modelu globalnego systemu kontroli jest niepokojącym sygnałem kierunku, w którym zmierza ta agenda. Starania WHO o stworzenie podobnego systemu dla całej ludzkości, opartego na systemie Unii Europejskiej, powinny spotkać się z silnym sprzeciwem ze strony wszystkich, którzy cenią wolność i autonomię cielesną.

Wypowiedzi czołowych globalistów, takich jak przewodnicząca UE Ursula von der Leyen, chwalące funkcjonalność i zaufanie do cyfrowego certyfikatu covid-19 UE oraz jego późniejsze przyjęcie przez wiele krajów, stanowią doskonały przykład skandalicznej propagandy, za pomocą której program ten jest wciskany społeczeństwu. Dążenie do „interoperacyjnej, otwartej dla wszystkich i zaufanej” publicznej infrastruktury cyfrowej to początek globalnego systemu nadzoru i kontroli, w którym każdy aspekt życia jednostki podlega kontroli i manipulacji.

Zbliżające się zagrożenie systemem oceny społecznej, w którym każda osoba jest klasyfikowana na podstawie stopnia spełniania wymagań technokratów, to koszmarna perspektywa, której należy się przeciwstawić za wszelką cenę. Potencjał takiego systemu do dyktowania ludziom, gdzie i jak mogą podróżować, co mogą konsumować i jak mogą dokonywać transakcji za pomocą programowalnych pieniędzy, stanowi bezpośredni atak na same fundamenty „wolnego społeczeństwa”, których technokraci rzekomo bronią.

Tego rodzaju system, istniejący już w komunistycznych Chinach, ukazuje nam cel końcowy tej agendy. To wręcz cyniczne, że Komunistyczna Partia Chin jest stawiana za „wzór do naśladowania” przez osoby takie jak szef Światowego Forum Ekonomicznego Klaus Schwab i inni globaliści. Stopniowe ujawnianie się takiego reżimu na Zachodzie, przy braku masowego sprzeciwu, jest ponurą przestrogą przed mroczną przyszłością, która nas czeka, jeśli nie podejmiemy działań.

Priorytetowe traktowanie śledzenia dzieci, propagowane przez Światowe Forum Ekonomiczne, pod pretekstem umożliwienia „podejmowania decyzji i tworzenia polityki opartej na danych”, jest głęboko niepokojącym aspektem tego planu. Pogląd, że intymne szczegóły życia dzieci powinny być gromadzone i wykorzystywane przez rządy i korporacje, jest obrazą samej idei niewinności dzieciństwa.

„Cyfrowa Infrastruktura Publiczna” może prowadzić do eskalacji ograniczeń w życiu codziennym, takich jak tworzenie „15-minutowych miast” i egzekwowanie różnych nakazów uzasadnianych „zdrowiem publicznym” lub „zmianami klimatu”. Deklaracje zwolenników tych systemów jasno ujawniają ich ostateczny cel: całkowitą dominację nad jednostkami przez technokratyczną elitę przy braku odpowiedzialności.

Być może najbardziej niepokojąca jest wizja Klausa Schwaba dotycząca „połączenia naszej tożsamości cyfrowej, fizycznej i biologicznej” pod koniec jego tzw. „czwartej rewolucji przemysłowej”. Promocja wszczepiania mikroczipów do ludzkich mózgów i innych projektów transhumanistycznych stanowi głęboko niepokojący sygnał kierunku, w którym globaliści próbują pokierować ludzkością.

Wspomniana kampania „50 in 5”, oficjalnie rozpoczęta w Nowym Jorku, stanowi niepokojące przyspieszenie globalnych dążeń do stworzenia kompleksowego cyfrowego systemu nadzoru i kontroli. Dążenie do „radykalnego skrócenia” czasu potrzebnego na digitalizację wszystkiego, od identyfikacji po walutę, poprzez współpracę ONZ z rządami, wyraźnie wskazuje na pilną potrzebę realizacji swoich planów przez technokratyczne elity.

Finansowanie ze strony rządów i postaci takich jak Bill Gates napędza sieć grup astroturfingowych i agencji ONZ, które jednoczą się wokół dystopijnej wizji, dysponując znacznymi zasobami. Udział organizacji takich jak UNICEF, Interamerykański Bank Rozwoju, Centrum Cyfrowej Infrastruktury Publicznej i Sojusz na rzecz Cyfrowych Dóbr Publicznych (Digital Public Goods Alliance) wskazuje na konieczność wspólnego wysiłku, aby przedstawić ten program jako dobroczynny i konieczny krok naprzód dla ludzkości.

Kraje rozwijające się, zwabione wizją „darmowych” pieniędzy pobieranych od zachodnich podatników, należą do pierwszych, które przyjmują tę politykę. Stanowi to manipulacyjne wykorzystanie ich słabości ekonomicznych. Zaangażowanie bogatszych rządów, takich jak rządy Norwegii i Singapuru, służy do nadania temu projektowi pozorów legitymizacji, pomimo jego głęboko niepokojących implikacji.

Określanie przez Program Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju tych krajów uczestniczących jako „latarni postępu i inspiracji” to rażąca próba wybielenia prawdziwej natury „cyfrowych fundamentów”, które są budowane. Dalekie od poprawy gospodarek i dobrobytu ludzi, te cyfrowe narzędzia nadzoru i kontroli mają na celu pozbawienie jednostek prywatności, autonomii i podstawowych praw człowieka.

Każdy rząd zaangażowany w inicjatywę „DPI” koncentruje się na konkretnym komponencie, dążąc do dzielenia się wynikami z innymi, wskazując na działania mające na celu ustanowienie globalnego, interoperacyjnego systemu kontroli. Wezwanie minister z Sierra Leone, Salimy Monormy Bah, do udziału całego świata, określając kolejne pięć lat jako „okno możliwości”, podkreśla intensywne dążenie do wdrożenia tej technokratycznej wizji na całym świecie.

Niszczycielskie kłamstwa i tyrania, które leżały u podstaw pandemii covid-19, zniszczyły zaufanie miliardów ludzi na całym świecie, a większość Amerykanów uznaje teraz media za „wroga”. Rosnąca świadomość dwulicowości instytucji musi zostać wykorzystana do zbudowania zaciekłego oporu przeciwko wprowadzaniu cyfrowych systemów nadzoru i kontroli.

_______________

How to Explain Technocracy to Idiots, A Lily Bit, Apr 16, 2024

 

−∗−

O autorze: AlterCabrio

If you don’t know what freedom is, better figure it out now!