mówi przypowieść ludowa.
Oceniam, że Sławomir Mentzen zgłupiał, bo mu woda sodowa uderzyła do głowy. Tak czy siak pokazał, że ma kręgosłup z gumy i wyrządził niepowetowane straty dla konfy. Nie nadaje się na lidera partii, żadnej sensownej partii.
Fraternizować się z mężem Jabłoneczki i z przedstawicielem NWO na Polskę to trzeba mieć nieźle zryty beret. Mentzen chciał być taki równiacha, hop siup do przodu a podał tyły.
Na razie nie zakładam, że to było przemyślane działanie, bo działania przemyślane powinna cechować jakaś minimalna finezja.
Działanie przemyślane było ze strony ekipy PO.
Może z tej fatalnej sytuacji będzie plus w postaci przejścia sympatyków Nowej Nadziei do KKP?
Polecam opinię Razprozaka zamieszczoną tu:
https://nczas.info/2025/05/25/mentzen-popelnil-koszmarny-blad-z-ktorego-konsekwencji-na-razie-nie-zdaje-sobie-do-konca-sprawy/
Ten Mentzen to jest całkowita pomyłka, chłopiec w krótkich spodenkach, niedojrzały człowiek z przerośniętym ego. To i tak jest dla niego łagodna wersja, bo można przypuszczać, że jest zwykłym kretem na prawicy.
Ciekawe co na to pani MĄdrala?
Dlatego trzeba zagłosować na Nawrockiego. Każdy z nas jest ZORRO.
No nie wiem czy całkowita pomyłka, wszak to nominat Korwina. Poza tym chłopcy w krótkich portaskach raczej nie odnoszą sukcesów biznesowych.
Ale nie da się ukryć, że dał ciała. Nie nadaje się na polityka, który by przewodził formacji wolnościowej.
Konfa powinna coś z nim zrobić. Najlepiej jakby zrezygnował z liderowania.
Teraz to już Święty Boże nie pomoże.No chyba , że tylko Bóg nam może pomóc w tej
podłej sytuacji.Głos na Nawrockiego wcale nie jest aż taki lepszy.Nie głosuję na
żadnego z nich .
Wątpię aby mój głos na Nawrockiego coś generalnie zmienił ale będzie ciekawiej.
Zerknąłem na rozmowę Mentzena z Trzaskowskim. Internet huczy od zachwytów, a według mnie Mentzen fruwał na dość niskim pułapie i Trzaskowski łatwo odbijał się od dna i dosięgał.
Ogromna różnica pomiędzy Braunem a Mentzenem. Rezultat rozmowy: ponad 30 % słuchaczy wypowiedziało się w głosowaniu, że Trzaskowski ich przekonał.
Albo ponad 30 % słuchaczy to idioci albo lewacki desant.
Mentzen miał szansę, której nie miał Braun, żeby zgrilować RT a nie zrobił tego.
Nie potrafił, nie chciał?
Jeżeli nie chciał to dlaczego?
Osobnicy tacy jak Mentzen, Mazurek, Stanowski nigdy nie przekraczają granic. Najczęściej nadają z twardego klucza politycznej poprawności dla mniejszych idiotów.
Zmieni, bo różnicę przewidują ‘na żyletki’
Zachowania tego ‘rozgrywającego’ to raczej nie przypadek. W polityce nie ma przypadków. Zagłuszył start GB, a teraz jego ‘pytania’. Wielu to ‘zniesmaczyło’, ale skutek jakiś odniosło. Ciekawe czy ludzie ze sztabu p. Sławka wiedzieli w czym uczestniczą.
Dla nieznudzonych.
To spotkanie budzi niesmak! Piwo Mentzena z Trzaskowskim i Sikorskim komentuje P. Lisicki [30min]
Ale p. Krzysztof na debacie trochę na panią Dorotę popsioczył. Wypominać czyny i pochodzenie takiego rodziciela, to jednak rzadkość. Inna sprawa, dlaczego jeszcze nie został ‘antysemitą’, albo przynajmniej nie wykluczono go z ‘towarzystwa ludzi przyzwoitych’… :)
Cała historia Konfederacji to kliniczny przykład kolejnych traconych szans Polaków na niepodległą Polskę. Bóg nam stwarza niezliczone okazje, korzystne koniunktury, że tylko wejść i brać. Ale nie Polactwo. Ten naród ma jakieś chore ego, jak Mentzen, co się właśnie okazało. Konfa miała od poczatku szansę “przewrócić stolik polityczny” i odbudować scenę wedlug narodowego i patriotycznego wzoru. Ale przerost chorych ambicyjek, na pewno też działania agenturalne spowodowały przejęcie praktycznie prowadzenia partii przez Wiplera z Mentzenem. Następnie: wycięcie twardego jądra Konfy przez usunięcie Korwina i Brauna. Teraz odegrano cały ten żałosny teatrzyk “niezależności” z Mentzenem w roli “mężyka stanu” rozdającego politykom bilety wstępu do przyszłości. Skończyło się na piwsku wyżłopanym z wrogami politycznymi, ku ich wielkiej uciesze, i uklepywaniu jakichś marnych interesików politycznych, które – jestem tego pewien – Mentzenowi już nie wyjdą. On sobie nie zdaje sprawy, jak bardzo antysystemowcy, zwłaszcza młodzi (mam tego przykłady w rodzinie) liczyli na niego i na Konfę. A to zwykły geszefciarz robiący w propinacji. Wierzę, że dojrzalsza część jego elektoratu przejdzie w przyszłości do Brauna. Ale poważnie obawiam się, czy w najbliższą niedzielę pójdą zagłosować na Nawrockiego, jak ich do tego wezwano. Raczej pojadą na grilla i nie będą już chcieli słyszeć o Mentzenie. I nie dziwię im się.
Mentzen w swoim pubie został zgrillowany. Nie spodziewałem się tego.
Nie uważam, że brał udział w jakiejś ustawce, po prostu wyszedł jego deficyt “psychologiczny”.
Z takim deficytem powinien być usunięty z przewodzenia WiN.
Dajmy głos Mentzenowi:
——-
Po zakończonej rozmowie z Trzaskowskim, dowiedziałem się, że ze swoimi ludźmi jadą do mojego pubu, gdzie już wcześniej siedział Sikorski. Zapytali mnie, czy do nich dołączę. Zgodziłem się, w końcu jestem właścicielem i wypada, żebym tam był.
Teraz mnóstwo ludzi twierdzi, że sprzedałem w ten sposób Polskę. Rozumiem zarzut, ale się z nim nie zgadzam.
Po wywiadzie z Nawrockim również porozmawiałem z nim kilka minut na osobności w moim gabinecie. Niestety śpieszył się na spotkanie z wyborcami, więc nie mogliśmy porozmawiać dłużej. Gdyby to zależało ode mnie, to oczywiście z nim też bym się napił piwa.
Jakie będą skutki tego piwa? W tych wyborach pomoże to Nawrockiemu. Zdemobilizuje lewicę, zachęci do głosu prawicę. PiS dawno się tak nie pobudził jak wczoraj wieczorem. A dalej?
Nie wiem co przyniesie przyszłość, ale może się okazać, że za dwa lata to od Konfederacji będzie zależało, kto będzie w Polsce rządził. Nie możemy się wtedy znaleźć w sytuacji, w której jedna z partii zmusza nas do zawarcia niekorzystnej koalicji. Nie mogę pozwolić na to, żebym był zmuszony trwać w koalicji, w której nie mogę realizować swoich postulatów. A gdy zagrożę wyjściem z niej, to się dowiem, że zdradziłem Polskę. Muszę mieć pole manewru, nie mogę dać się szantażować argumentem, że z tylko jedną stroną duopolu można w ogóle rozmawiać. Muszę mieć możliwość pozyskiwania różnorodnego elektoratu, również tego centrowego czy umiarkowanego. Normalsi też głosują.
Musimy negocjować wysoko, a do tego potrzebujmy siły oraz różnych alternatyw. Musimy zrobić coś, co się jeszcze nikomu nie udało. Lepper, Giertych, Gowin, Ziobro, Hołownia, wszyscy polegli. Nie zamierzam podzielić ich losu, nie zamierzam dać się zwasalizować PiS czy PO.
To ciekawe, że ludzie krytykujący polskie rządy za prowadzenie polityki na kolanach, za politykę bezalternatywną, za poleganie na obcej sile, w polityce krajowej nagle chcą robić te wszystkie rzeczy. Zamierzam zawsze próbować ugrać tyle ile tylko się da. Zamierzam polegać na własnej sile i nie dać się zapisać do mafii lub sekty. Będę szedł prosto, niezależnie od tego, komu to będzie się podobać, a komu nie.
Doszedłem tam gdzie doszedłem, właśnie dlatego, że w naprawdę wielu sprawach nikogo nie słuchałem i robiłem wszystko po swojemu. Zamierzam dalej tak działać. Jeszcze wiele razy podejmę decyzje, które będą się bardzo wam nie podobały. Wierzę, że przyniesie to na końcu sukces.
A co do piwa. Zamierzam spotykać się z każdym ważnym politykiem, który będzie chciał się spotkać. Poszedłbym na piwo, wino czy kawę z Kaczyńskim, Tuskiem, Zandbergiem czy Czarzastym. Jeśli komuś to przeszkadza, to nic na to nie poradzę. Ja wam nie mówię, z kim możecie się spotkać a z kim nie.
Żałuję jedynie tego, że w ten sposób przykryłem bardzo dobrą rozmowę z Trzaskowskim. Lepiej by było, gdyby po Twitterze latały fragmenty, jak przyznaje się do wielu szkodliwych poglądów i planów, niż to, że piję z nim piwo. Zaskoczyła mnie skala reakcji na to piwo. A najbardziej zaskoczyło mnie to, że sztab PiS zamiast grzać wypowiedzi Trzaskowskiego, zaczął przeżywać to piwo.
Jeśli ktoś po tej całej kampanii, w której oszczędzałem Nawrockiego i cały czas atakowałem Trzaskowskiego uzna, że popieram Trzaskowskiego, bo wypiłem z nim piwo, to również nic nie poradzę. Chwilę wcześniej, przez ponad 1,5 godziny, wykazywałem jak bardzo się z nim nie zgadzam, jak niby miałbym go poprzeć?
Zamierzam zakończyć ten duopol, sprawić, żeby w Polsce w końcu coś się zmieniło. Dojdę to tego celu prędzej czy później, nawet jeżeli po drodze będę musiał podejmować niepopularne decyzje.
Pogłoski o mojej śmierci są mocno przesadzone.
Dajcie już Panowie spokój tej żenującej i infantylnej ustawce.
Proszę tu nie zaglądać i będzie po problemie.
Jeszcze wiele razy podejmę decyzje, które będą się bardzo wam nie podobały.
On naprawdę nie zdaje sobie sprawy z tego, co zrobił. Zastosował bowiem klasyczny dysonans poznawczy z repertuaru psychomanipulacji, stosowany od lat przez wszystkie służby. Polega on na robieniu dwóch sprzecznych rzeczy naraz, a każdą z nich z równym przekonaniem. Ma on stwarzać wrażenie, że sprawca tego “wie, co robi” i jest od każdego z nas mądrzejszy. Trzeba mu więc zaufać. Ale na poziomie przeciętnej ludzkiej umysłowości – powoduje to chaos i zniechęca do zajmowania postaw.
Przeprowadzając najpierw atak w rozmowie z przeciwnikiem politycznym – w ważnej debacie, od której mogą zależeć losy wyborów prezydenckich – a zaraz potem idąc z tym samym gościem na piwo i fraternizując się z nim i jego szajką – ten niedojrzały politykier właśnie zastosował dysonans w najczystszej postaci. Tylko nie zdaje sobie z tego sprawy. I to jest najgorsze.
Oczywiście, można to tłumaczonko zgruzować akapit po akapicie, ale…
Tak. Goście, którzy nawet we własnym domu [pardon] siku bez ochroniarza nie pójdą, nagle postanawiają spotkać się na piwku, no co ja paczę, akurat u Sławka! No, co za przypadek. Widocznie to jedyny porządny, na poziomie lokal w mieście. I do tego otwarty. I weszli tam bez sprawdzenia pomieszczeń i gości przez ochronę? A na dodatek właściciel dowiaduje się o tym jako ostatni…
I reszta wygibasów w ten deseń.
Olof Palme też jeździł do roboty tramwajem. Od tamtych czasów służby nie pozwalają [czynnym] politykom na takie fanaberie.
Dla rozluźnienia. Pan profesor podrzucił świeżą dostawę.
Sorry, Sławek…
Może i racja.
W sumie nie wiadomo… Być może Mentzen na tym OSOBIŚCIE zyska…;)
I o to właśnie chodzi, że osobiście.
Nie ma w tym nic złego, że, że politycy prywatnie ze sobą rozmawiają, ani w tym i że mogą się spotykać przy piwie. – Jednak pod warunkiem, że naprawdę są to politycy, a więc spotykające się strony tak samo i ideowo rozumieją słowa polityk i polityka.
Tak samo nie ma w tym nic złego, że polityka to sztuka kompromisu. – A kompromisu ani handlu nie ma w sprawach moralności i człowieczeństwa czy świętości.
– I nie tylko, bo nie ma kompromisu i w sprawach prawdy na której opierają się wszystkie ludzkie wartości którym służymy jako temu co jest dla nas najważniejsze.
– Tak samo nie ma kompromisów i w sprawach natury ludzkiej (a ta nie dysponuje większą liczbą jak dwie płcie), bo to na niej opierają się ludzkie wartości duchowe od moralności zaczynając.
Kluczową tutaj jest moralność;
– bo ona stoi na straży życia i ludzkich oraz wspólnotowych konieczności;
– – tak osób i wspólnot, jak i dóbr koniecznych na co dzień;
– – jak i stoi na straży dóbr wspólnych Narodu tam, gdzie konieczny jest powszechny udział w ich tworzeniu i obronie, z przekazywaniem ich jako wciąż wzbogacany spadek międzypokoleniowy przyszłym pokoleniom wspólnoty narodowej jako ich własności niepodzielnej i niezbywalnej;
– a nadto i kluczowym jest moralny ład życia publicznego w państwie na co dzień (parady wielości i równości płci są wykluczone. Tak samo flagi obcych państw, albo finansowane przez obcych instytucje, czy obce służby i media wtrącające się do naszej polityki są wykluczone), Także krajowe media publiczne które kłamią i manipulują oraz prywatne, zwłaszcza fundacje i korporacyjne też (bo one są niemoralne ze swojej natury zorientowanej na zysk i władzę za wszelką cenę);
– – oczywiście i ci co chcą być politykami nie mogą okłamywać tych, w czyim imieniu chcą pełnić, czy pełnią służbę Najświętszej Rzeczpospolitej.
Nie jest w ogóle politykiem kto kłamie. Jeszcze dyplomata musi prowadzić rozmowy z każdym, ale nie polityk. Polityk nie musi.
Polityk musi być moralny, a to znaczy najpierw bezkompromisowy w sprawach moralnych.
Metzen pijąc piwo z Trzaskowskim (i to wraz z Sikorskim na świadka) okazał się skłonnym do kompromisów moralnych, wręcz podpisał w ten sposób okrągłostołową lojalkę. – Dokonał własnego samozaorania w polityce.
Piwo, niby gest który nikomu się szkodzi, ale chyba nawet szynkarz nie z każdym się napije. – Ma honor, szanuje się, szanuje swoją dobrą opinię.
– Ale tutaj wypicie piwa jest nie tylko gestem zbratania, ale i równouprawnienia tego, co się równouprawnić nie da, bo to nie ma nic wspólnego z moralnością Narodu Polskiego – Bo cele ma przeciwne do jego ducha i wartości duchowych, oraz do jego powołań i celów.
Picie piwa z człowiekiem Bilderbergów czy z Appelbaumem w spodniach (chociaż można się zastanawiać kto w tej uroczej parze nosi spodnie ) już samo w sobie jest odrażające i odrzucające. Na dokładkę Mentzen dostał do stolika przekręciarza z GetBack
Nazwisko MENTZEN to firma!
Firma produkująca otwieracze do piwa. To tyle i aż tyle.
Opinia wyrażona w prosty żeby nie powiedzieć prostacki sposób.