Zredefiniowaliśmy pojęcie Polskiej Racji Stanu jako służebną rolę państwa wobec Polaków i nadrzędną względem interesów innych grup. Polska Racja Stanu nie może być sprzeczna z Polskim Interesem Narodowym, bezpieczeństwem, zdrowiem i dobrobytem Polaków.
Wydaje się, że to jest oczywiste, ale jeżeli spojrzymy na otaczającą nas, to okazuje się, że obecne władze ową Polską Rację Stanu, jak to powiedział marszałek Hołownia, przedkładają nad Polski Interes Narodowy, twierdząc, że Polską Racją Stanu jest silna Ukraina zamiast silna Polska. Hołownia i inni politycy są bardziej zainteresowani, żeby to inne nacje miały zaspokojone czy to potrzeby socjalne, czy potrzeby mieszkaniowe, czy potrzeby edukacyjne, zdrowotne, a nie Polacy…
−∗−
Ważne! Wizja SUWERENNEJ POLSKI. Polska Racja Stanu. Polska wielka znowu. Część II. Projekt NISS
−∗−
Część pierwsza:
Wizja suwerennej Polski. Polski Interes Narodowy
Świadomość Polaków czym jest polska racja stanu i polski interes narodowy jest bardzo niska. Więcej, patopolitycy sprawujący obecnie władzę, zresztą nie w polskim interesie, z premedytacją wprowadzają Polaków w błąd […]
Proszę nie obawiać się bezrobocia spowodowanego powszechnym zastosowaniem technologii. Zastosowanie konia w rolnictwie czy maszyny parowej we włókiennictwie nikogo nie pozbawiło zajęcia. Współcześnie jest podobnie. Żadna AI nie zastąpi np. serwisanta, a maszyny CNC trzeba kalibrować co chwilę. Kto używa(-ł), ten wie. Itd.
W materiale sygnalizowany jest ‘seniorat’, do omówienia w kolejnym odcinku.
seniorat
Nikogo nie pozbawiło, do czasu wprowadzenia syntetycznej, niskokosztowej żywności, zmieniającej m.in. paradygmat jestestwa ludków zamieszkujących, ten zaiste osobliwy padół.
A, ramię w ramię: Big Pharma, chemtrails, czy jak to tam, się poprawnie zowie, plus wymywanie z jaźni i implementowanie potrzeb autodestrukcji, dla “Naszego Wspólnego Dobra”. Ot, co. Jadą, jeźdźcy jadą. Pierwszy niesie ci … itd. itp…
No, ale każdy ma swoją chatę z kraja.
A swoją drogą, onegdaj na “wprawp.pl” popełniłem wpis, którego istota sprowadzała się do analizy zapotrzebowań na poszczególne rodzaje pracy. No i wyszło, że wszelkie “roboty” polegające na lansie usług i wykonawstwa, w obszarach nowo-wdrażanych (vide: AI, nauczycielstwo degeneracyjne, media internetowe, “medycyna”, usługi autodestrukcyjne, np. psychologia i psychiatria – nie mylić z “medycyną” – media, jeszcze analogowe, propaganda etc.) są niebywale wysoko opłacane, zaś “analogowe” zawody, wygaszane poprzez gwałcenie popytu i szydery z ich wykonawców, w najlepszym razie, a w istocie, wobec niszczenia programowego i systemowego wizerunku oraz ich wykonawców. I co, i nic.
Obawiam się że odnośnie AI jest to błędna analogia, a więc będzie ona hodować złudzenia, oraz skutkować odczłowieczeniem pracownika, i człowieka, … i nie tylko.
Przede wszystkim to pracownik dawniej mógł z godnością, spokojnie pracować, aby własny chleb jeść. – W pełni panował i nad celami swojej pracy (pracował z ludzką godnością osobową jako fachowiec ponoszący bezpośrednie konsekwencje zarówno zasług, jak i błędów) i wspólnotową, jako moralną, a więc i służebną celom ludzkim i wspólnotowym tej pracy – a więc i będąc pewnym, że wykonuje pracę społecznie użyteczną. Mógł zachowywać i dumę zawodową i godność osobistą za sprawą tego, że w pełni panował nad narzędziami swojej pracy, zresztą zwykle miał własne narzędzia.
W miarę upowszechniania zastosowań technologii coraz bardziej sam stawał się narzędziem obsługującym maszyny i narzędzia, tracącym godność ludzką i ludzką podmiotowość, nadto i coraz mniej panującym nad swoimi narzędziami, do tego łatwym do podmieniania go na stanowisku, a to już oznacza i faktyczną oznakę pozbawiania go ludzkiej godności osobowej niezbywalnej i niepodzielnej ze swojej natury, a więc suwerenności osobowej, a zarazem bazy pod suwerenność wspólnotową – tak odnośnie rodziny jak narodu.
Jeżeli ten stan który dotykał pracownika nazwać przestępczością i zbrodnią, to już zastosowanie AI będzie trzeba nazwać przestępczością i zbrodnią zorganizowaną na wzór mafijnej.
Tutaj już cyfryzacja zrobiła ludzki umysł słabym (coś jak jednostka względem kolektywu), bo ludzkie myślenie posługuje się inteligencją, a więc analogiami, oraz mądrością, a więc duchem u celu działania i w drodze do niego.
– To wszystko w zestawieniu z możliwościami AI staje się bezwartościowe za sprawą tego, że AI jako sztuczna inteligencja a więc faktyczny idiota, który tłucze głową w mur, dotąd, aż osiągnie postawiony jej cel, zwykle zrobi to szybciej jak człowiek, który dotąd wykonywał tą pracę.
W ten sposób człowiek obsługujący maszynę z AI zostaje zdegradowany do rangi bytu odczłowieczonego – pomocnika idioty. Może mieć enklawy swojej fachowości i godności – ale na pewno bez najważniejszej – bez godności osobowej, bo nie będzie w żadnym stopniu kontrolował całości dzieła.
To, kto i jak programuje tego cyfrowego idiotę też nie jest ważne – to też mogą być byty odczłowieczone za nic nie odpowiedzialne i wyzbyte ludzkiej duchowości, i zgodnie z prawami Murphy’ego by były.
Formalnie za skutki działania maszyn i AI odpowiadają firmy, ale te jako korporacje prywatne jakoby mogą być niemoralne, a to oznacza że „z automatu” mogą być i dalekie od patrzenia i na ludzkie życie, i na ludzką naturę i na ludzką odpowiedzialność a nawet na ludzkie powołania.
I ten element „mogą być niemoralne” oznacza sedno przestępczości i zbrodni zorganizowanej w sytuacji gdy decydenci są już wyznawcami ideologii (a ściekiem wszystkich ideologii jest ideologia satanizmu, czyli antyczłowieczeństwa).
Jeszcze gorzej gdy nad tymi przestępczymi i zbrodniczymi ideologiami władzą zwierzchnią przejmie jakaś „czapka” postawy szowinizmu, bo wtedy zaczyna się przekształcanie ideologii w syjonizmy tych ideologii, a całości w ściek wszystkich syjonizmów – globalizm.
A w świecie globalistycznym już na pewno nie było by miejsca dla ludzi zachowujących swoje człowieczeństwo, a więc i zdolnych do zorganizowania się w zdolne do stabilnego trwania społeczności.
– Społeczności ideowe, w tym wspólnoty ludzkie spojone tym samym ludzkim duchem i zgodnością ludzkich dusz.