Szopa się sypie, Morawiecki na X-sie, Kuczmierowski w ciupie

Był sobie Kuczmierowski: harcerz.
Nie z jakiegoś, komuszego ZHP, ale z ZHR, gdzie triada Bóg-Honor-Ojczyzna nie schodziła druhom z ust – do czasu.

No i teraz ten Kuczmierowski występuje pod pseudonimem artystycznym Michał K. zagranicą. W Londynie konkretnie.
Na jakim West Endzie?!
Na deskach Brytyjskiego Aresztu Wydobywczego występuje!

Co konkretnie robi Michał K. w tym brytyjskim areszcie wydobywczym?

Nie, no bez żartów – jakie „siedzi”?

Siedzieć, to może Kowalski czy Nowak, którym można tylko współczuć, bo pamiętam z czasów mojego, wczesno gomułkowskiego dzieciństwa, usłyszane od dorosłych członków mojej, licznej rodziny, popularne w czasach stalinowskich powiedzenie, że „lepiej źle stać, niż dobrze siedzieć”.

Moim (i rzecz jasna niesłusznym) zdaniem, Michał K. w tym brytyjskim areszcie wydobywczym – negocjuje.
Co negocjuje?
Ja najpierw udzielę odpowiedzi na pytanie – „z kim?”

Otóż Michał K,  negocjuje z kim trzeba.
A negocjować trzeba ze smutnymi panami, bo smutni panowie, to instytucja używana powszechnie, jak demokracja duża i szeroka.

Smutnych panów cechą charakterystyczną jest ciekawość, która, jak wiadomo, jest pierwszym stopniem do piekła (po angielsku to będzie Curiosity is the first step to hell),

co jest o tyle istotne, że niezaspokojona ciekawość smutnych panów, może dla ich interlokutora przynieść konsekwencje nie tylko nieprzyjemne, ale wręcz koszmarne.

Dlatego moim itd. zdaniem, Michał K. stara się jak może, by ciekawość smutnych panów nie tylko zaspokoić, ale zaspokoić do tego stopnia, by z tego ostatniego stopnia nie spaść.

A przede wszystkim – nie zostać odesłanym do Warszawy, bo tam „конвоиры строги и грубы” (to nie ja: to Aleszkowski  i za nim – Wysocki)

***

Dla porządku, wypada przybliżyć (na ile to możliwe) postać Michała K.

Są ostatnie godziny kampanii przed jesiennym głosowaniem 2023 (nie mylić z wyborami, bo to nie to samo).
Ówczesny premier Mateusz Morawiecki, przemieszcza się między różnymi miejscowościami, by zawitać do podwarszawskiego Józefowa, gdzie na tle banneru z wizerunkiem Michała (jeszcze) Kuczmierowskiego, zachwala go, jak przedwojenny sprzedawca śledzi ma jarmarku w kresowym miasteczku:

a jaki ten Michał K(uczmierowski), cacy, jak mu się ten immunitet – tfu!  mandat należy itd. itp. przy czym  twarz premiera Mateusza Morawieckiego wyraża, hm… jak tu by powiedzieć…  zaniepokojenie.
Nawet zaniepokojenie spore.
No dobrze – duże bardzo.

Emocje (jaka by nie była ich intensywność) premiera są zrozumiale, bo obaj panowie znają się od lat.
A ich zelówki deptały po tych samych korytarzach: banku Zachodniego-WBK,

Potem Michał K(uczmierowski) znalazł się w  Polskiej Grupie Zbrojeniowej, PKO BP , by osiąść w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych
Prawda, że brzmi poważnie, a nawet – nobliwie?

***
No i teraz i wracamy do odpowiedzi na pytanie co jeszcze może zaoferować brytyjskim smutnym panom  Michał K., by uzyskać dla siebie choćby minimalne gwarancje?

Otóż Michał K. nie tyle, a przynajmniej nie tylko, dzieli się swoją wiedzą nt. tego ile kasy poszło bokiem z tej RARS, bo to dla jego słuchaczy z MI-ileśtam jest mimo wszystko detal, ale o tym, co ciekawego może powiedzieć o swoim promotorze, premierze Mateuszu M(orawieckim), innych członkach rządu, kluczowych struktur 3RP, że o najważniejszych osobach w partii i państwie (hierarchia nieprzypadkowa)  nie wspomnę.

Bo dzięki takiej jego wiedzy, premierom Zjednoczonego Królestwa, łatwej będzie uzyskiwać od kolejnych ferajn administrujących 3RP drobne przysługi – choćby w kontekście wojny na Ukrainie.

***
Z ostatniej chwili: ponoć Szopa się sypie.
Aj waj!

O autorze: Ewaryst Fedorowicz