III RP? Jest jedną wielką aferą

Prawie każda afera III RP została zamieciona pod dywan lub przeskalowana na miarę niezbyt wybujałej inteligencji i wyobraźni opinii publicznej. To co zostało w jej pamięci jest na tyle zagmatwane i przygniecione codziennym chaosem, że nie stanowi żadnego zagrożenia. Ciąg dalszy tych samych i podobnych przestępstw przebiega bez większych zakłóceń.

GrokX

Nikt nie lubi bałaganu w dekoracjach. Praca z marionetkami, przynajmniej do momentu polubienia przez tłum, też jest czasochłonna. Aktualnie mamy, ciut większy niż zazwyczaj, rozgardiasz w Symulakrum  (moje ulubione słowo). Targowica w teatralnym rozkroku, trzeba mimo wszystko docenić ten rodzaj szpagatu, walczy o obsadę aktorską w Pakamerze – z jednej strony pretendent skompromitowany przez aktualnego fircyka Dudę, który powiedział, że nowy kandydat ma takie same poglądy jak on sam, a z drugiej…

Parafrazując nieco sztampowy opis możemy rzecz opisać tak: „Fircyk, pustak, świstak, kawaler modny, petit-maître” – postać występująca w polityce okresu „Zrównoważonego rozboju”. Charakteryzuje się bezrefleksyjnym wpasowaniem się w tryby „mądrości etapu”, rozrzutnością na kredyt. Fircyk polityczny nie jest postacią wykreowaną przez politycznych publicystów, lecz przeniknął do polityki z prawdziwego życia.

Opis ten bardziej pasuje do kandydata drugiego, jawnie antypolskiego, który nagle od momentu rozpoczęcia kampanii zaczął utrwalać na taśmie filmowej swoje zmagania w trudzie niełatwego procesu przechodzenia z „nowoczesnego satanizmu” na „zaściankowy katolicyzm”.

Kandydat pierwszy pomimo że trenuje boks, od samego początku kampanii tańczy na linach nie zadając żadnych ciosów – milcząc o sprawach najważniejszych. Oczami wyobraźni widzę jego wyborczy baner:  „Milczę dla Polski”. Nic o natychmiastowej likwidacji „zielonych przekrętów, nic o potrzebie natychmiastowej deportacji z Polski wszystkich rodzajów nachodźców ze wschodu i zachodu, nic ekshumacji w Jedwabnem i Wiźnie. Można bardzo długo wymieniać listę spraw przemilczanych.

Wyobraźnia kreuje kolejny baner z hasłem: „milczenie buduje zgodę i porozumienie” , z obrazem podających sobie dłonie – nawróconym nagle na Polskę i katolicyzm –Trzaskowskim i nowoczesnym patriotą, „politycznie roztropnym” – Nawrockim. „Dasz Bór” mówi jeden, a drugi odpowiada: „Nasz Mur”.

W takich to okolicznościach „kanał zero” wyemitował materiał retrospektywny wzbogacający kontekst „trzeciej ERP” z Marią Wiernikowską, która swego czasu przekroczyła granicę traktując pewne tematy zbyt na serio, ponosząc wiadome konsekwencje.

*  *  *

Jeszcze ci powiem, że te wszystkie „dziennikarstwa śledcze” są dla mnie podejrzane. Mam wrażenie, że te materiały z dobrze poinformowanych źródeł są bardzo dobrze przez te źródła kontrolowane, a dziennikarz ma służyć tylko jako tuba żeby ujawnić jakiś przeciek kontrolowany – w odpowiednim momencie zwodować temat.

Maria Wiernikowska

Operację MOST, ewakuację Żydów z ZSRR przez Polskę do Izraela, przy użyciu jednostki GROM, sfinansował Mosad płacąc… polskimi pieniędzmi

Wąglika wyprodukował jakiś wariat, profesor pracujący dla Armii USA, ale tak się złożyło, że dzień przed planowanym zeznaniem popełnił samobójstwo

O znajomych Andrzeja Leppera, o ludziach służb, biznesmenach, „ikonach transformacji ustrojowej”, o aferze Rywina- Michnika, o więzieniu CIA w Starych Kiejkutach, o prywatnej firmie wojskowej dbającej o bezpieczeństwo zaplecza życia politycznego i gospodarczego, o aferze FOZZ.

Film jest ustawiony od afery FOZZ, lecz kto ma ochotę może wysłuchać całość. Końcowy fragment filmu mimo “dobrej miny” Wiernikowskiej odbieram jako gorzkie pożegnanie z zawodem dziennikarza w III RP. Wielu normalnych dziennikarzy ma wilczy bilet i “orze jak morze” poza politycznie uległym mainstreamem.

Komentarz Tomasza Sommera

Obejrzałem sobie “spowiedź” Marii Wiernikowskiej na Kanale Zero i naszło mnie kilka refleksji: – oczywiście, że układ okrągłego stołu to był (jest) układ mafijny, ale to m.in. p. Maria zabezpieczała go pracując w “Gazecie Wyborczej” – p. Marię “prowadził” Adam Michnik i to jej własne środowisko ją blokowało, nie przez przypadek jej film ukazał się za Bronisława Wildsteina, którego mafia też zbyt długo nie tolerowała – bingo skumulowane mafia zaliczyła nie na szmaragdach z Afganistanu (jak powieściowo te szmaragdy brzmią i wyglądają) tylko na wejściu do UE: to było uwłaszczenie na pieniądzach podatnika wielokrotnie większe niż wszystkie FOZZ-y i oscylatory razem wzięte – historia jak okradziono Polaków “na UE” (i nadal się to przecież robi) wymaga opisania, a to tytaniczna i niebezpieczna praca – podczas gdy p. Maria dochodziła do szczątków świadomości, istniały w Polsce środowiska medialne, takie jak “Najwyższy CZAS!”, które wszystkie te sensacje najlepiej rozumiały i sporo o nich wiedziały i pisały (Rudolf Skowroński też się koło nas kręcił) ale do nich p. Maria, jakoś nigdy nie dotarła, bo po prostu wolała Michnika – słowem to wszystko tylko krokodyle łzy płynące z otarcia się o rzeczywistość, która jest na wyciągnięcie ręki.

O autorze: CzarnaLimuzyna

Wpisy poważne i satyryczne