Bezwstyd Jarosława, czyli monidło albo prezes kradnie formuły Brauna

“Jednoczenie” “prawicy”.

 

Już po kongresie zjednoczeniowym. Nie żebym oglądał całość tej opery buffa (nie jestem masochistą, by chcieć oglądać całość). Po prostu TV był włączony i dobiegały do mnie niektóre zdania. Akurat dobiegły te kluczowe. Takie, że ktoś normalnie rozumujący i obserwujący scenę polityczną może mieć problem z tymi słowami prezesa. Kto nie rozumie takich faktów jak “strategiczna hipokryzja” i “wrodzone tchórzostwo” nie zrozumie wolt prezesa.

Prezes objawił się jako rasowy zwolennik “teorii spiskowych” podkradzionych Grzegorzowi Braunowi. Pierwsza kradzież, to – rychło w czas – zaatakowanie zielonego ładu i stwierdzenie, że ma on na celu zniszczenie polskiego rolnictwa.

Spełnia się czarny sen wyznawców: prezes zmienia zdanie zgodnie z mądrością etapu, to i oni muszą zacząć chwalić to, co potępiali.

Dlaczego prezes to teraz mówi? Bo dzisiaj już można. Bo dzisiaj już nie trzeba odwagi, by tak mówić. Bo dzisiaj już jest za poźno i wszystko już jest zaklepane, przegłosowane i podpisane. Bo dzisiaj z powodu utraty władzy nie ma możliwości, by ten bunt realizować.

Skomentować to można tylko tak, że dzisiaj powyższe twierdzenie jest już oczywiste nawet w przedszkolach. Zeszło pod strzechy, dlatego prezes się obudził. Ma czujne ucho, szkoda, że poniewczasowe.

Druga kradzież poniewczasowo braunowa to hit! Prezes zawłaszczył kultową diagnozę Grzegorza Brauna o KONDOMINIUM! Przypomnijmy więc oryginalne słowa: “Polska to kondominium niemiecko-rosyjskie pod żydowskim zarządem powierniczym”.

Prezesowi starczyło odwagi tylko na wersję kompaktową, ściągniętą, wykastrowaną i pozbawioną uroczej precyzji braunowej. Enigmatyczne, tchórzliwe stwierdzenie, że “staniemy się kondominium”. Łolaboga! Gwałtu, rety, co się dzieje! Ratuj się kto może!

Otóż już nikt się nie uratuje. Właśnie przez takich gołosłownych herosów, deklamatorów na akademiach ku chwale.

Apogeum bezwstydu to skopać leżącego, anatemizowanego przez partyjne media, ukraść mu dowód tożsamości (czyli słynną formułę) i posłużyć się nią w partyjnym pijarze do budowania swojej kalkomanii o nazwie стойкий боец (niezłomny wojownik) palcem w bucie.

Jaka jest przyczyna tej bezczelnej kradzieży radykalnych “teorii spiskowych”? Monidło (© Jan Himilsbach). Czy też raczej “mamidło”. Namalowanie swojego słodkiego (dla wyborców) portreciku posmarowanego miodem “buntu”, by misie naiwności do niego lgnęły.

A co robił nasz bohater komiksu heroicznego pt. “Emerytowany zbawca na tropie” przez całe 8 lat, gdy trzeba było działać??

Na pytanie czemu partia nie robi niczego, by zahamować desant dewiacji na szkolnictwo, nasz heros odpowiadał: “Unia nie pozwala”.

A może jako przewidujący kilka ruchów do przodu (jak głosi iście zoszczenkowa legenda) przewidział (jak Bukowski już w 2003 r.), że UE to nieodwołalnie nowyj ZSRR?

Nie. Nie przewidział. Powtarzał jak mantrę, bądź jak modlitwę – razem z Mateuszem IV (vide: Skaldowie) – że nasze członkostwo w UE to nasza racja stanu (ja bym powiedział, że zdrada stanu). A teraz lecą kongresowe łzy ciurkiem: że KONDOMINIUM, że chcą zniszczyć, zabrać, zaorać i nawet tabliczki nagrobnej nie postawić.

Co to jest? Przecież to bufonada. Groteska. Bezwstyd.

 

PS

1. Głosować trzeba – niestety – na pisowskiego kandydata na prezydenta.

2. Mamy dwie “partie”: a) partia nieudaczników i oszustów (kłamiąca) oraz b) partia (koalicja partii) kretynów, sprzedawczyków i obcych (“szczera”, głosząca szczerze swoje dywersyjne pustogłowie “kosmopolityczne”). Nie ma partii polskiej.

O autorze: wawel