Konflikty regionalne mogą się rozprzestrzeniać i trwać przez dekadę lub dłużej. Wszystko to będzie składać się na wojnę światową, ale wojną światową może nigdy nie zostać oficjalnie ogłoszone. Być może gdzieś dojdzie do ograniczonego wydarzenia nuklearnego, może fałszywa flaga lub jakiś ograniczony atak. Ale wojna nuklearna nie jest konieczna, aby stworzyć rodzaj chaosu, którego szukają globaliści.
−∗−
Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org
−∗−
Jak naprawdę miałaby wyglądać III wojna światowa? Właśnie się zaczyna…
Jednym z najczęstszych założeń, na jakie się natykam w sferze przetrwania [survival], jest idea, że kolejna wojna światowa automatycznie pociągnie za sobą globalny konflikt nuklearny i wynik w stylu Mad Maxa. Innymi słowy, wiele osób zakłada, że nie jesteśmy w stanie wojny światowej, dopóki nie zaczną latać bomby atomowe, a ocaleni nie zostaną sami, walcząc w pancerzach z puszek po napojach nad napromieniowaną pustynią. To niebezpieczne nieporozumienie z wielu powodów.
Ludzie nie zauważają faktu, że JUŻ jesteśmy w środku III wojny światowej. Nie zdają sobie z tego sprawy, ponieważ oparli całą koncepcję wojny światowej na fantazji rodem z Hollywood.
Istnieje wiele sposobów prowadzenia wojen. W naszej obecnej sytuacji III wojna światowa jest prowadzona przez państwa proxy [zastępcze] takie jak Ukraina i Izrael (a może Tajwan w niedalekiej przyszłości). Wojna jest również prowadzona na globalnej scenie gospodarczej przy użyciu sankcji, inflacji i dumpingu dolara amerykańskiego jako światowej rezerwy. Oczywiście, sytuacje te mogą łatwo przerodzić się w coś większego i podejrzewam, że właśnie to się stanie. Jednak planetarna wojna nuklearna jest najmniej prawdopodobnym scenariuszem.
Społeczności survivalowców i preppersów mają tendencję do nadmiernego skupiania się na kwestiach najbardziej apokaliptycznych. Dużo mówimy o uderzeniach IEM i katastrofach sieci energetycznych. Mówimy o rozbłyskach słonecznych, krachach gospodarczych z dnia na dzień i nuklearnym holokauście. Myślę, że osoby zajmujące się przetrwaniem robią to, ponieważ działa to jak ćwiczenie umysłowe – sposób na lepsze wyjaśnienie, jakie są najlepsze rozwiązania w zakresie gotowości w większości przypadków, w tym również w przypadkach najgorszych.
Ale jak powtarzam od wielu lat, załamanie jest procesem, a nie wydarzeniem.
Te rzeczy dzieją się zrazu powoli, a potem rusza wszystko naraz. Gdybyś cofnął się w czasie o dziesięć lat i ostrzegł ludzi, że w 2024r. USA znajdą się w środku kryzysu stagflacyjnego ze średnim wzrostem cen wszystkich artykułów pierwszej potrzeby o 30%-50%, prawdopodobnie zbyliby cię jako katastrofistę. Cóż, wiecie co, to właśnie robiła garstka alternatywnych ekonomistów (w tym ja) ponad dekadę temu i byliśmy deprecjonowani raz po raz. A teraz: witamy w naszym świecie.
Powodem, dla którego ludzie nie chcieli nam uwierzyć, było to, że niebezpieczeństwo nie było od razu oczywiste. Zagrożenie ekonomiczne nie uderzyło ich jeszcze w portfel. Wyglądało na to, że rynki akcji miały się dobrze. Rynek pracy nadal funkcjonował w miarę normalnie. Kryzys gospodarczy mogli postrzegać jedynie przez pryzmat całkowitego załamania. Myśl, że będzie się to działo stopniowo, nigdy nie przyszła im do głowy.
Nawet dziś są ludzie, którzy twierdzą, że wszystko jest w porządku. Giełda jest „w porządku”. Rynek pracy jest „zdrowy”. Jeśli sugerujesz, że nie wszystko jest w porządku, jesteś „panikarzem”. To strasznie niebezpieczne posiadać hollywoodzkie wyobrażenie o upadku. Być może nigdy nie osiągniemy 100-procentowej implozji systemu, ale nawet 50-procentowe załamanie jest nadal walką o przetrwanie.
Ta sama dynamika dotyczy III wojny światowej. Nie możemy ignorować niebezpieczeństw, które są tuż przed nami, tylko dlatego, że międzykontynentalne balistyczne pociski nuklearne nie krzyżują się na niebie.
Rozważmy przez chwilę przypadek pola bitwy zastępczej [proxy].
W sierpniu 2023r. opublikowałem artykuł zatytułowany «It’s A Trap! The Wave Of Repercussions As The Middle East Fights “The Last War”» [„To pułapka! Fala reperkusji, gdy Bliski Wschód toczy „ostatnią wojnę”].
Stwierdziłem w nim:
„Izrael zamierza rozwalić Gazę w pył, nie ma co do tego wątpliwości. Inwazja lądowa spotka się z dużo większym oporem, niż Izraelczycy zdają się spodziewać, ale Izrael kontroluje przestrzeń powietrzną, a Gaza jest stałym celem o ograniczonym terytorium. Problemem dla nich nie są Palestyńczycy, ale liczne fronty wojenne, które się otworzą, jeśli zrobią to, co przypuszczam, że zamierzają zrobić (usiłowanie sanityzacji).
Liban, Iran i Syria natychmiast się zaangażują, a Izrael nie będzie w stanie walczyć ze wszystkimi – do diaska, Izraelczycy dostali w kość w 2006r. jedynie od samego Libanu. To doprowadzi do nieuniknionych żądań interwencji USA/UE.”
Ostrzegałem także przed potencjalnymi motywami eskalacji na Bliskim Wschodzie:
„Czas trwania konfliktu w Izraelu jest niezwykle korzystny dla globalistów i to może wyjaśniać dziwaczną porażkę wywiadu Izraela [7 października]. Podobnie jak przywódcy USA i Wielkiej Brytanii mieli wcześniej wiedzę o potencjalnym japońskim ataku na Pearl Harbor w 1941r., ale nikogo nie ostrzegali, ponieważ CHCIELI zmusić Amerykanów do walki w II wojnie światowej, tak samo palestyńska inwazja służy podobnemu celowi.”
W moim artykule ‘Iran vs Israel: What Happens Next Now That Shots Have Been Fired?’ [„Iran kontra Izrael: co będzie dalej, skoro padły strzały?”], opublikowanym w kwietniu, przewidziałem:
„Wojna lądowa między Iranem a Izraelem jest nieunikniona, jeśli ta wymiana ciosów będzie trwała, a większość działań będzie toczyć się (przynajmniej na początku) w Libanie i być może w Syrii. Iran ma pakt o wzajemnej obronie z obydwoma krajami, a Liban jest generalnie pełnomocnikiem irańskiej polityki obronnej.
Iran uruchomi wojska lub siły zastępcze [proxy] we wszystkich tych regionach, nie wspominając o Hutich w Jemenie atakujących statki na Morzu Czerwonym. Są pytania dotyczące tego, jak Irak zareaguje na tę sytuację, ale nie ma tam zbyt wielu ciepłych uczuć między obecnym rządem a Izraelem lub USA”.
Nic dziwnego, że była grupa ludzi, którzy twierdzili, że te rzeczy „nigdy się nie wydarzą”, a rozmowy o wojnie między Iranem a Izraelem były „szerzeniem pesymizmu”. Ci ludzie się mylili (po raz kolejny), a ja miałem rację. Iran i Izrael w zasadzie wypowiedziały sobie wojnę i wymieniają się ostrzałem rakietowym, kiedy to piszę. Wojna lądowa rozpocznie się w Libanie i będzie się stamtąd rozprzestrzeniać.
Podobnie jak na Ukrainie, pojawia się zagrożenie, że wojna między Izraelem a Iranem wciągnie większe potęgi militarne, takie jak USA i Rosja.
Ludzie odrzucają taki rezultat, ponieważ ich współczesne wyobrażenie o wojnie światowej musi się zmienić. Ta wojna światowa nie będzie toczyć się dokładnie tak samo, jak w przeszłości.
Tym razem broń masowego rażenia będzie napędzana finansami i zasobami, a nie nuklearnie. Jeśli Iran podejmie kroki w celu zablokowania Cieśniny Ormuz (co moim zdaniem jest nieuchronne), Amerykanie mogą zostać dotknięci finansowo przez niedobory energii i skoki cen gazu, nawet bez naszych żołnierzy wysłanych do walki.
Jest też kwestia naszych szeroko otwartych granic i ilu potencjalnych terrorystów już przedostało się do USA podczas nielegalnej imigracji za rządów administracji Bidena. Ile ataków (lub ataków pod fałszywą flagą) jest organizowanych w tej chwili?
Konflikty regionalne mogą się rozprzestrzeniać i trwać przez dekadę lub dłużej. Wszystko to będzie składać się na wojnę światową, ale wojną światową może nigdy nie zostać oficjalnie ogłoszone. Być może gdzieś dojdzie do ograniczonego wydarzenia nuklearnego, może fałszywa flaga lub jakiś ograniczony atak. Ale wojna nuklearna nie jest konieczna, aby stworzyć rodzaj chaosu, którego szukają globaliści.
Ludzie muszą również zrozumieć, że osoby sprawujące władzę także mają wiele do stracenia, jeśli wojna przerodzi się w wymianę nuklearną. Gdyby było im tak łatwo wystrzelić głowice, wymordować większość populacji ludzkiej, a następnie ustanowić globalną dynastię, zrobiliby to już dawno temu.
Globalna wojna na taką skalę jest z natury nieprzewidywalna. Elity poświęciły biliony dolarów i większą część ostatniego stulecia na budowę najbardziej złożonej siatki nadzoru i kontroli w historii. Głupotą byłoby obrócić to wszystko w popiół w mgnieniu oka i bardzo wątpię, że taki jest plan. Naraziliby siebie i swoje dziedzictwo na ryzyko wymazania na zawsze.
Czy to oznacza, że będę ignorować potencjalne zdarzenia nuklearne? Nie. Zawsze będę o tym pamiętać i będę mieć przygotowane środki na wszelki wypadek. Pojedyncza bomba atomowa odpalona gdziekolwiek na zachód od twojego domu może spowodować radioaktywny opad, którego rozproszenie zajmie około trzech do czterech tygodni. Mimo to niebezpieczeństwo tych scenariuszy może być przesadzone.
Oto ciekawy fakt do przemyślenia: rząd USA przetestował co najmniej 1050 ładunków wybuchowych na przestrzeni dekad. Około 216 z nich to testy atmosferyczne, które doprowadziły do ogromnego opadu radioaktywnego w całym kraju. Niektórzy ludzie w bliskim sąsiedztwie na skutek tych testów zapadali na choroby przez wiele lat, ale nie doprowadziły one do masowych zgonów w ciągu jednej nocy. Być może z umiarkowanej odległości broń ta nie jest tak niebezpieczna, jak nam się wmawia?
Większy wpływ broni jądrowej wynika nie tylko z uszkodzeń infrastruktury krajowej, ale także z masowych zaburzeń psychologicznych. System gospodarczy natychmiast zanurkowałby nawet po jednym uderzeniu, a mogłoby to mieć miejsce w dowolnej lokalizacji na świecie. Pojedyncza bomba atomowa na Ukrainie wywołałaby wstrząsy na już niestabilnych rynkach. Łańcuch dostaw i zaopatrzenie w żywność mogłyby zostać szybko zakłócone.
Gdyby globaliści chcieli przyspieszyć ogólnoświatowy upadek, nie potrzebowaliby wojny nuklearnej, a tylko jednego dobrze wykorzystanego środka.
Największym niebezpieczeństwem III wojny światowej nie jest wymiana nuklearna, ale niepokojące zmiany, przez które przechodzą społeczeństwa, gdy konflikt wzbudza strach wśród mas. Totalitaryzm jest o wiele łatwiej wprowadzać właśnie w czasie takiej wojny. Wolność słowa jest często tłumiona, a krytyka rządu jest często kryminalizowana. Ludzie, którzy się przeciwko temu buntują, są oskarżani o „współpracę z wrogiem”. Zazwyczaj egzekwowany jest pobór do wojska, a młodzi ludzie są wysyłani za granicę, by umierać z powodu konfliktu, który nie ma sensu.
Gospodarka spada na łeb, a łańcuchy dostaw kurczą się. Rozpoczyna się kontrola cen i racjonowanie. Kwitną czarne rynki, ale ci, którzy w nich uczestniczą, są agresywnie atakowani przez rząd. W przypadku USA zbrojna rewolucja w wielu stanach jest pewna.
Plany społeczeństwa powinny skupiać się bardziej na tych ewentualnościach, a mniej na hollywoodzkich wizjach Apokalipsy.
______________
What Would World War III Really Look Like? It’s Already Starting…, Brandon Smith, October 2, 2024
Artykuł pierwotnie opublikowany w serwisie Prepper All Naturals.
−∗−
Poprzednie artykuły autora: Brandon Smith
Dodaj komentarz