Robaki i breje: witamy w świecie „alternatywnego białka”

Poza sadyzmem i innymi motywacjami psychospołecznymi istnieją praktyczne kwestie zysku i kontroli. Jak wspomnieliśmy w naszym ostatnim artykule o genetycznie edytowanej żywności, odgrywają tu swoją rolę prawa własności intelektualnej.

−∗−

Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org

−∗−

 

Robaki i breje: witamy w świecie „alternatywnego białka”

Czasami mam wrażenie, że w ciągu ostatnich dwóch lat pisanie dla OffGuardian podążało pewnym rozpoznawalnym schematem, który można najlepiej podsumować jako „ignorowanie (głównie) fałszywych treści na pierwszych stronach i zestawianie prawdziwych treści na ostatnich”.

Regularne przypomnienia, że ​​bez względu na to, na kogo głosujesz, lub która strona wygra jaką wojnę, nadrzędny plan wciąż istnieje, je i rośnie. Jak Blob lub Thing. *)

Cenzura? Wszyscy wiemy, że jest to na liście zakupów elity.
Waluty cyfrowe? Nadchodzą.
Cyfrowy identyfikator? Absolutnie pewne.

I bez wątpienia będziemy do tego wracać, żeby o nich wszystkich rozmawiać, dopóki nie zdążą zeżreć wszystkiego lub dopóki nas w końcu nie zamkną (cokolwiek nastąpi pierwsze).

Ale dzisiaj porozmawiamy o jedzeniu owadów.

Ale nie tylko owadów – także brej.

Wszystko to, co naukowcy i dziennikarze postanowili zgrupować pod wspólnym terminem „alternatywne białko” w nagłówkach takich jak ten ze Sky News:

„Czy alternatywne białka stają się powszechne? W tym wielomilionowym nowym projekcie jest nadzieja, że tak”

Artykuł ten stanowi reakcję na uruchomienie w Wielkiej Brytanii nowego Narodowego Centrum Innowacji w zakresie Alternatywnych Produktów Białkowych (NAPIC), projektu badawczego o wartości 38 milionów funtów, współfinansowanego z Imperial College London (słynącego z modelowania covid).

Profesor Karen Polizzi z nowego „Centrum Bezosa ds. Zrównoważonego Białka” w Imperial College (tak, tego Bezosa) opisała nową inicjatywę w następujący sposób:

„Przejście na zdrowe, zrównoważone źródła białka jest pilnym globalnym wyzwaniem. National Alternative Protein Innovation Centre pomoże ułatwić to przejście, wspierając badaczy i przemysł na wszystkich etapach procesu, od projektowania produktu po akceptację konsumenta. W Imperial skupimy się na opracowaniu ekonomicznych, zrównoważonych procesów produkcji nowo odkrytych alternatywnych białek na dużą skalę.”

„Alternatywne białka”, na których skupiają się te badania, to…

„białka jadalne, które pochodzą ze źródeł innych niż rolnictwo zwierzęce: z roślin, takich jak zboża, rośliny strączkowe, bulwy i orzechy. Grzybów, takich jak pieczarki. Alg, takich jak wodorosty. Owadów. Białek uzyskanych za pomocą laboratoryjnie hodowanych komórek mikrobiologicznych lub fermentacji oraz laboratoryjnie hodowanego mięsa

Jak już mówiłem: robaki i breje – a także trochę roślin.

Co właściwie jest tak atrakcyjnego w owadach i brejach (oraz roślinach), jeśli chodzi o panów i władców?

To złożone pytanie, na które można udzielić wieloaspektowej odpowiedzi.

Część mnie myśli, że po prostu lubią widzieć zwykłych ludzi upokarzających się w stylu „Myślę, że moglibyśmy kazać im, żeby umyli języki”. Ale to tylko teoria, możemy ją rozwinąć innym razem.

Poza sadyzmem i innymi motywacjami psychospołecznymi istnieją praktyczne kwestie zysku i kontroli. Jak wspomnieliśmy w naszym ostatnim artykule o genetycznie modyfikowanej genetycznie edytowanej żywności, odgrywają tu swoją rolę prawa własności intelektualnej.

Jajko to jajko. Wołowina to wołowina. Nie można opatentować krowy ani kurczaka, a dość trudno jest uniemożliwić ludziom trzymanie własnych zwierząt.

Ale gdy twój produkt to kilka tysięcy liofilizowanych świerszczy zmielonych na proszek (wraz z oczami, jelitami i kałem), zmieszanych z chemicznymi konserwantami, zagęszczaczami i sztucznymi aromatami, żeby imitować prawdziwe mięso…

Cóż, możesz to cholerstwo opatentować.

To jest jeden z powodów, dla których szacuje się, że w ciągu najbliższej dekady rynek owadów jadalnych wzrośnie dziesięciokrotnie w stosunku do obecnego poziomu.

W ramach jednej z tych jakże niezwykłych koincydencji, ogłoszenie nowego projektu badawczego zbiegło się z intensywną propagandą na temat „alternatywnego białka”.

W zeszłym tygodniu The Guardian opublikował połyskliwy wywiad reklamę z dyrektorem generalnym Meatly, firmy zajmującej się hodowlą mięsa w laboratoriach, w którym stwierdził on, że „hodowlane mięso jest bezpieczniejsze, zdrowsze i bardziej zrównoważone

Już następnego dnia The Guardian (ponownie) poinformował o „nowym badaniu”, które (ku zaskoczeniu) wykazało, że „roślinne alternatywy mięsne są bardziej przyjazne dla środowiska i ogólnie rzecz biorąc zdrowsze”.

Cztery dni temu opublikowano nowe badanie, w którym odkryto, że białka wyekstrahowane ze skorupek orzeszków ziemnych mogą być stosowane jako suplement białek zwierzęcych.

Good Food Magazine uważa, że ​​jedzenie larw mącznika może wyleczyć cukrzycę. Czasopisma medyczne publikują artykuły „badające korzyści zdrowotne alternatywnych białek”.

MSN ponownie publikuje artykuły z Metro z nagłówkiem: „Nadchodzi laboratoryjnie hodowane mięso. Oto dlaczego możesz nie mieć innego wyboru, jak je zjeść”.

Yahoo Finance informuje nas: „Dlaczego mięso hodowane laboratoryjnie jest korzystne dla brytyjskiego sektora inwestycyjnego”.

I nie dotyczy to tylko Wielkiej Brytanii. To oczywiste. Nigdy tak nie jest. Tak jak ceny nie zmieniają się w jednym Walmarcie, a menu nie zmienia się w jednym MacDonald’s. Ponieważ globalizm jest już rzeczywistością, a twój „rząd krajowy” jest po prostu lokalną filią międzynarodowego konglomeratu.

W USA, Uniwersytet Kalifornijski jest dość bezpośredni:

„Dobre żarcie — dlaczego warto rozważyć jedzenie owadów”

Z kolei fińska firma „Solein”, która produkuje naleśniki z bakteriami z „powietrza i światła słonecznego”, została „ogólnie uznana za bezpieczną” przez FDA (kolejnym krokiem, jak sądzę, będzie „ogólnie uznane za żywność”).

„Następnym superfoodem” Australii jest Hoppa, worek sproszkowanych świerszczy. W przyszłym miesiącu Melbourne będzie gospodarzem AltProtein24, konferencji promującej „alternatywne białka”.

W zeszłym tygodniu Singapur zatwierdził 16 różnych rodzajów owadów do spożycia przez ludzi. Singapur ma również własne „Centrum Badań nad Zrównoważonym Białkiem”, ponownie finansowane przez ogromne darowizny od Jeffa Bezosa.

Jedynym pozytywem jest to, że pomimo wszystkich tych wysiłków istnieje duże prawdopodobieństwo, że to nigdy nie zadziała. Artykuł po artykule podkreśla się problemy z „akceptacją konsumentów” lub „entuzjazmem opinii publicznej” lub w podobnych frazach oznaczających to samo:

Większość ludzi nie chce jeść robaków.

Stąd ta propaganda, jak sądzę.

Na zakończenie chciałbym zwrócić uwagę na naprawdę zabawną współczesną ironię tej historii.

Te same media, które z radością promują fakt, że elity chcą, abyśmy jedli robaki i breje:

 

Jednocześnie nazywają to szaloną „teorią spiskową”:

 

Żyjemy dosłownie w epoce dwójmyślenia.

Ale mniejsza z tym, wszystko będzie dobrze, dopóki nie zjemy tych robaków… albo tych brei.

_____________

Bugs and Goo: Welcome to “alternative protein”, Kit Knightly, Sep 6, 2024

 

−∗−

Warto porównać:

Frankenfoods czyli jak przekąsić syntetycznie
Mają nowy śmiały plan, którym chcą nas uraczyć: pozbyć się całkowicie hodowli zwierząt, farm i małych gospodarstw. Sprawić, aby sztuczne mięso, sztuczne mleko i sztuczny ser hodowane w laboratorium stały […]

_____________

Bufet Frankensteina czyli menu Agendy 2030
Jedną z wielu zapowiedzi, w jaki sposób Bill Gates i jemu podobni chcą położyć kres głodowi na świecie i zapewnić bezpieczeństwo żywnościowe, jest żywność syntetyczna i rolnictwo wertykalne [specjalna forma […]

 

−∗−

O autorze: AlterCabrio

If you don’t know what freedom is, better figure it out now!