„Edycja genetyczna” vs „modyfikacja genetyczna” – jakie są różnice?

«Edycji genów nie należy mylić z modyfikacją genetyczną (znaną jako GM). Organizmy genetycznie modyfikowane to takie, w których DNA z jednego gatunku zostało wprowadzone do innego. Organizmy poddane edycji genetycznej zazwyczaj nie zawierają DNA z innych gatunków, zawierają zmiany, które można by wprowadzić wolniej, stosując tradycyjne metody hodowli.»

−∗−

Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org

−∗−

 

„Edycja genetyczna” contra „modyfikacja genetyczna” – jaka jest różnica?

Słyszeliście? Genetycznie modyfikowane uprawy i zwierzęta gospodarskie mają rozwiązać wszystkie nasze problemy!

Tak, wszystko – od pandemii, przez kryzys związany z kosztami utrzymania, po zmiany klimatyczne – wkrótce ulegnie znacznej poprawie.

Czy to nie ulga?

Pięć dni temu WaPo poinformowało, że „edytorzy genów”:

«pracują nad inżynierią genetyczną mikrobiomu krów — i w rezultacie eliminują emisję metanu.»

Trzy tygodnie wcześniej ten sam portal doniósł o drzewach poddanych edycji genów, przydatnej w produkcji papieru.

W Wielkiej Brytanii możemy spodziewać się pierwszych zbiorów edytowanej genetycznie pszenicy już w tym roku. W USA edytowane genetycznie liście sałaty nie pozostają daleko w tyle.

Japonia już lata temu zatwierdziła „super-pomidory”, które mogą „obniżać ciśnienie krwi”.

Genetycznie edytowane ziemniaki są tworzone w Ameryce Południowej. Pszenica w Egipcie. Bawełna i kukurydza w Etiopii.

W 2022 roku donosiłem, że żywność edytowana genetycznie jest już sprzedawana społeczeństwu jako „tańsza”, „bardziej odżywcza” i „zapobiegająca przyszłym pandemiom”.

Dwa tygodnie temu The Japan Times oświadczyło:

„Nadszedł czas, aby rozpocząć nową erę żywności edytowanej genetycznie”

A gdybyście byli zaniepokojeni, zapewniam was, że mówią o żywności edytowanej genetycznie, która jest świetna, a NIE o organizmach modyfikowanych genetycznie (GMO), o których wszyscy wiemy, że są złe.

Ale jaka jest właściwie różnica?

Czasami trudno to stwierdzić, między innymi dlatego, że media głównego nurtu nadal mają tendencję do używania tych terminów zamiennie (na przykład w powyższym artykule w Japan Times w tytule użyto określenia „genetycznie edytowanej”, ale w podtytule – „GMO”).

Sprawdźmy przydatne zestawienie agencji brytyjskiego rządu DEFRA z 2021r., aby uzyskać wyjaśnienia [podkreślenie dodane]:

«Edycji genów nie należy mylić z modyfikacją genetyczną (znaną jako GM). Organizmy genetycznie modyfikowane to takie, w których DNA z jednego gatunku zostało wprowadzone do innego. Organizmy poddane edycji genetycznej zazwyczaj nie zawierają DNA z innych gatunków, zawierają zmiany, które można by wprowadzić wolniej, stosując tradycyjne metody hodowli.»

…czy zauważyliście to super specjalne słowo-lukę?

Przyjrzyjmy się temu bliżej.

«Organizmy poddane edycji genetycznej ZAZWYCZAJ nie zawierają DNA pochodzącego od innych gatunków»

Hmmm. Jakie dziwne miejsce na wstawienie słowa „zazwyczaj”. Ktoś cyniczny mógłby powiedzieć, że jego obecność pozbawia całe zdanie sensu.

Nieważne, bądźcie spokojni, że na pewno istnieje różnica, nawet jeśli ta różnica dotyczy głównie regulacji.

Ponownie, z zestawienia DEFRA:

«Obecnie, po orzeczeniu Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z 2018r., edycja genów jest regulowana w taki sam sposób jak modyfikacja genetyczna. Rząd Wielkiej Brytanii prowadzi konsultacje w sprawie zmiany tych przepisów w Anglii, umożliwiając wykorzystanie badań nad edycją genów do produkcji pożytecznych upraw i hodowli zwierząt gospodarskich»

Interesujące…

Czy zdziwiłby was fakt, że rząd Wielkiej Brytanii właśnie zmienił te zasady na mocy ustawy o technologii genetycznej (hodowla precyzyjna) z 2023r.?

Od tej pory poprzednie regulacje dotyczące organizmów GMO nie mają już zastosowania do organizmów „genetycznie edytowanych”.

Ustawa sama w sobie pomija określenie „genetycznie edytowany” na rzecz określenia „precyzyjnie wyhodowany” (prawdopodobnie dlatego, że brzmi to bardziej naturalnie) i definiuje organizm „precyzyjnie wyhodowany” w następujący sposób:

(2) Do celów niniejszej ustawy organizm [zwierzę lub roślina] jest „wyhodowany precyzyjnie”, jeżeli:

(a) jakakolwiek cecha jego genomu jest wynikiem zastosowania nowoczesnej biotechnologii,

(b)każda cecha genomu, będąca wynikiem zastosowania nowoczesnej biotechnologii, jest stabilna,

(c) każda cecha genomu, która jest wynikiem zastosowania nowoczesnej biotechnologii, mogła powstać w wyniku tradycyjnych procesów,
niezależnie od tego, czy były one połączone z technikami selekcji, czy nie, oraz

(d)jego genom nie zawiera żadnych cech będących wynikiem zastosowania jakiejkolwiek techniki sztucznej modyfikacji innej niż współczesna
biotechnologia.

…co nadal wydaje się dość niejasne.

Z pewnością istnieje potencjał, aby różnica między „edycją genów” (GE) a „modyfikacją genetyczną” (GM) stała się w dużej mierze semantyczna.

Zauważyłem w poprzednim artykule, że kampania PR wspierająca edytowanie genetyczne miała charakter globalny. A naciski Wielkiej Brytanii na deregulację mają również odzwierciedlenie na całym świecie – co samo w sobie jest zawsze godne uwagi.

W lutym tego roku Unia Europejska zagłosowała za „złagodzeniem regulacji dotyczących upraw modyfikowanych genetycznie”.

Trzy tygodnie temu amerykański projekt Genetic Literacy Project opublikował artykuł zatytułowany „W nadziei na ograniczenie stosowania pestycydów Szwajcaria jest coraz bliżej legalizacji edycji genów dla upraw”.

Zaledwie kilka dni temu pojawiła się informacja, że ​​Food Standards Australia New Zealand (FSANZ) będzie stosować „nową definicję” organizmów genetycznie modyfikowanych, wykluczającą uprawy uzyskane metodą edycji genetycznej.

Cała ta gadanina o deregulacji i „nowych definicjach” powinna sprawić, że wszyscy uniosą brwi. Oczywiste jest, że istnieje potencjał dla matki wszystkich luk prawnych.

Wiadomości po drugiej stronie Nowej Żelaznej Kurtyny nie są lepsze.

Rosja zawsze była krajem najbardziej sprzeciwiającym się GMO, zakazując importu, uprawy i dystrybucji na rosyjskiej ziemi. Było to źródłem wielkiej nadziei dla tych, którzy inwestują w ideę, że Rosja i kraje BRICS w ogóle, sprzeciwiają się rodzącej się na Zachodzie dystopii.

Niestety, od 2019r. Rosja inwestuje miliardy rubli w „edycję genów”.

Chiny podążają tą samą drogą. W maju 2023r. donoszono, że:

«Po dziesięcioleciach zakazów Chiny zaczynają sadzić rośliny edytowane genetycznie»

Dokładnie rok później Chiny oficjalnie zatwierdziły genetycznie edytowaną pszenicę do spożycia przez ludzi.

Wygląda więc na to, że uprawy edytowane genetycznie znajdą się w menu, niezależnie od tego, kto wygra długo oczekiwaną III wojnę światową.

Rządy i duże firmy rolnicze na całym świecie wychwalają rozwój zupełnie nowej, absolutnie genialnej technologii „edycji genetycznej”, pozostawiając przepisy dotyczące głupiej, staromodnej „modyfikacji genetycznej” w tyle.

Taki jest po prostu świat w epoce post-covidu, post-prawdy – gdzie rządzący przeformułowują, redefiniują i reinterpretują słowa, gdy uznają to za konieczne. Fakty są tymczasowe, a rzeczywistość podatna na zmiany. Edytuj Wikipedię, a zmienisz historię, i jeśli kiedykolwiek będziesz tego potrzebować, możesz ją po prostu zmienić z powrotem.

Do tej pory omawialiśmy rzekome różnice między „edycją genów” a „modyfikacją genetyczną”, więc może powinniśmy poświęcić chwilę na omówienie pewnych podobieństw.

Na przykład nasiona i uprawy, zarówno GE jak też GMO, mogłyby zostać opatentowane, oddając ogromną władzę kilku międzynarodowym gigantom biotechnologicznym, którzy mogliby decydować o dostawach nasion, a tym samym o dostawach żywności.

Jak podaje Politico:

„Nad przyszłymi superuprawami w Europie wisi wojna patentowa – nowe przepisy dotyczące nasion edytowanych genetycznie mogą utorować drogę kilku dużym dostawcom i umożliwić im wzmocnienie swojej dominacji na rynku.”

Podobnie, genetycznie edytowane uprawy mogą podlegać technologiom ograniczenia wykorzystania genetycznego (GURT) lub tzw. „terminator seeds” [nasiona sterylne, plonujące tylko raz -tłum.], co oznacza, że ​​nie mogą się rozmnażać naturalnie. Twierdzi się, że jest to konieczne w celu ochrony własności intelektualnej i zapobiegania krzyżowaniu z gatunkami dzikimi lub non-GMO.

Być może ten argument ma pewne uzasadnienie, ale realnym skutkiem jałowych upraw byłoby całkowite uzależnienie rolników od tych samych gigantów biotechnologicznych w zakresie nasion w każdym sezonie sadzenia.

Wróćmy zatem do naszego pytania otwierającego: jaka jest różnica między „modyfikowanym genetycznie” a „edytowanym genetycznie”?

Odpowiedź jest potencjalnie całkiem prosta.

„Organizmy genetycznie modyfikowane” to stosunkowo nowa i w dużej mierze eksperymentalna technologia, która może oddać kontrolę nad dostawami żywności w ręce garstki firm biotechnologicznych i podlega szerokim regulacjom prawnym.

„Żywność edytowana genetycznie” to stosunkowo nowa i w dużej mierze eksperymentalna technologia, która może oddać kontrolę nad dostawami żywności w ręce garstki firm biotechnologicznych… i która NIE podlega szerokim regulacjom prawnym.

______________

“Gene Edited” vs “Genetically Modified” – What’s the difference?, Kit Knightly, Aug 30, 2024

 

−∗−

O autorze: AlterCabrio

If you don’t know what freedom is, better figure it out now!