Debilizacja – kabalistyczna zemsta na chrześcijaństwie, część III

Sprawy polityczne udało się załatwić za sprawą obydwu wojen światowych. Dzięki nim udało się również przyspieszyć prace nad technologiami do rządzenia światem i zgromadzić patenty pod zarządem korporacji, kontrolowanych przez gnostyków. Po II Wojnie część narodów dostała się od razu pod władzę komunistów, czyli wschodniego odłamu gnostyków. Na Zachodzie rozpadły się mocarstwa kolonialne, a pozostałe państwa zostały poważnie osłabione poza jednym. Samotnym zwycięzcą i hegemonem światowym zostały Stany Zjednoczone, przez 45 lat dzielące wpływy globalne ze Związkiem Radzieckim. Potęga polityczno – gospodarcza Europy została złamana, a państwa narodowe wciągnięte w orbitę nowych organizacji ponadnarodowych – ONZ i budowanej pieczołowicie Unii Europejskiej.

−∗−

 

Debilizacja – kabalistyczna zemsta na chrześcijaństwie. Część III

Przedstawiamy nowatorskie ujęcie historii cywilizacji Zachodu – z punktu widzenia wiedzy, poznania i stosunku do nich. Część trzecia z czteroczęściowego cyklu.

Część pierwsza cyklu: Debilizacja-kabalistyczna zemsta na chrześcijaństwie. Część I z IV

Część druga cyklu: Debilizacja-kabalistyczna zemsta na chrześcijaństwie. Część II z IV

Najsłynniejsza z tych wizji pochodzi od H.G. Wellsa, ściśle związanego z gnostyckimi stowarzyszeniami, związanymi jednocześnie z władzą, nauką i całkiem współczesnymi organizacjami ponadnarodowymi, m.in. ONZ. Mówiono o nim, że „ujrzał przyszłość”, chociaż powinno raczej mówić się: „poznał plany”. Ten wybitnego pisarz i wizjoner wyrażał dążenia swojej grupy. Ludzkość dowiedziała się, że w niedalekiej przyszłości zapanuje „nowy porządek świata”, w którym światem będzie zarządzać „jawna konspiracja”, czyli grupa fachowców, potrafiąca poświęcić swój wysiłek dla dobra ludzkości. Powstanie „mózg świata”, czyli oficjalne źródło globalnej wiedzy dla całej ludzkości, znajdujące się pod kontrolą zarządzającej grupy. Celem tak zarządzanej ludzkości będzie wydajność nauki, przemysłu i gospodarki. W XXI wieku ludzkość poznała aktualizację wizji Wellsa, czyli twórczość Yuvala Harariego, na szczęście nie dorastającą pierwowzorowi do pięt pod względem literackim. Kreślone w pierwszych dekadach XX wieku wizje uwzględniały przewidywany rozwój technologii w następnych dziesięcioleciach. Gnostycy planują w dużym wyprzedzeniem. Dla znawców nie ulegało wątpliwości, że rozwój techniki pozwoli na zdalną komunikację w czasie rzeczywistym. Daje to możliwości wysyłania impulsów na cały świat i uzyskiwanie zarówno pożądanego efektu, jak i zwrotnej informacji w trybie online. Przyniosło to ogromną władzę potężnym trustom finansowo – gospodarczo – politycznym, co przekłada się na dynamiczne i dramatyczne procesy na świecie, które możemy dziś obserwować i brać w nich udział. Pojawiła się oto możliwość zdalnego sterowania systemami społecznymi, co ma bezpośredni wpływ na edukację.

Już w latach 30-tych decyzyjne elity gnostyków (u nich też występuje hierarchia, nie wszyscy mają równą rangę) miały świadomość kierunków przemian i wytyczone jasne cele: zamiana narodów w globalną społeczność hodowlanych niewolników, zarządzanych przez globalne centrum, ukryte za zasłoną organizacji ponadnarodowych. Posłużono się tu brytyjskim modelem diarchii, czyli projektu federacji Imperium Brytyjskiego, w którym naczelne kompetencje decyzyjne należą do metropolii, a kolonie mają przyznany określony zakres decyzyjności lokalnej i wykonawczej. Zmodyfikowano ten dwuczłonowy model do wersji trójczłonowej – triarchii, w której naczelną władzę globalną uosabia ONZ, regionalną władzę kontynentalna Unia Europejska, a lokalną władzę krajową fasadowy rząd. Nad wszystkim roztaczają kontrolny parasol jawne organizacje wyspecjalizowane oraz niejawne stowarzyszenia, kontrolujące wszystkie szczeble elit zarządzających. Struktura będzie utrzymywana w całości dzięki globalnym monopolom, zaspokajającym potrzeby ludzi, globalnym mediom tradycyjnym i cyfrowym, globalnej kontroli cyfrowej, globalnej kontroli zdrowia, globalnej kontroli ruchu ludzi, systemowi edukacji, złączonym w jedno z opieką społeczną. Wielką rolę odgrywa zarządzanie emocjami jednostek i tłumów, a także kontrola nad pobudzaniem i możliwością zaspokajania pożądań. Istniały już narzędzia do osiągnięcia celu: finanse, przemysł, media, rozrywka, wiedza o ludzkiej psychice, motywacjach i pożądaniach. Mając taką wiedzę i takie narzędzia, możliwe stało się wychowanie nowego człowieka i skonstruowanie globalnego systemu zdalnego sterowania. Należało jeszcze usunąć przeszkody i „dopomóc” naturalnym procesom rozwojowym ludzkości. W latach 30-tych XX wieku przeszkody były następujące: istniejące jeszcze europejskie mocarstwa kolonialne; systemy edukacji państw narodowych, bazujące na prawdzie obiektywnej; model wychowania, dążący do dojrzałości psychicznej, bazujący na cnotach moralnych; i nade wszystko stała nauka, głoszona przez Kościół Katolicki, zawierająca w sobie wiarę religijną, etykę wychowawczą i filozofię realistyczną. Istniejące systemy, stojące na drodze gnostyków opierały się na etyce chrześcijańskiej i adekwatnej reakcji na rzeczywistość. Równanie było proste – skoro potrzebny był nowy człowiek, który używa rozumu i woli tylko w określonych ramach i interesie gnostyków, należy usunąć państwo narodowe, Kościół Katolicki i szkołę nauczająco – wymagająco – oceniającą. Przy tym wszystkim należało tak zakłamać rzeczywistość, żeby ofiary się nie zorientowały, czemu są poddawane.

Sprawy polityczne udało się załatwić za sprawą obydwu wojen światowych. Dzięki nim udało się również przyspieszyć prace nad technologiami do rządzenia światem i zgromadzić patenty pod zarządem korporacji, kontrolowanych przez gnostyków. Po II Wojnie część narodów dostała się od razu pod władzę komunistów, czyli wschodniego odłamu gnostyków. Na Zachodzie rozpadły się mocarstwa kolonialne, a pozostałe państwa zostały poważnie osłabione poza jednym. Samotnym zwycięzcą i hegemonem światowym zostały Stany Zjednoczone, przez 45 lat dzielące wpływy globalne ze Związkiem Radzieckim. Potęga polityczno – gospodarcza Europy została złamana, a państwa narodowe wciągnięte w orbitę nowych organizacji ponadnarodowych – ONZ i budowanej pieczołowicie Unii Europejskiej. Wobec Kościoła użyto kilku broni naraz. Gnostyccy myśliciele, dobrze umocowani na uczelniach i nagłaśniani w mediach oskarżyli chrześcijaństwo o Holocaust, ze szczególnym wskazaniem odpowiedzialności Kościoła. Oskarżenie całkowicie fałszywe, lecz Kościół został propagandowo zapędzony do narożnika, poza tym w jego strukturach, i to na wysokich stanowiskach znalazło się wielu agentów wroga, co doprowadziło do zwołania Soboru Watykańskiego II, przyjęcia groźnych dla Kościoła i jego nauki dokumentów, oraz polityki posoborowej, co w sumie doprowadziło chrześcijaństwo do głębokiego kryzysu. Kościół przestał nauczać Prawdy, za to otworzył się na Gnozę.

Filozoficzno – propagandowe ataki na Kościół i katolicyzm wyprowadzono z dwóch kierunków: z Francji, gdzie myśliciele żydowskiego pochodzenia zainicjowali postmodernizm, czyli destrukcję myśli europejskiej, oraz nieco wcześniej ze szkoły frankfurckiej, skupiającej niemieckich myślicieli tegoż samego pochodzenia, tworzącej program neomarksizmu. Wojnę spędzili w USA, gdzie gościnnie przyjęły ich zaprzyjaźnione uczelnie oraz służby wywiadowcze, dając możliwość rozwijania pracy naukowej. Frankfurtczycy już od lat 20-tych zajmowali się teorią skutecznej rewolucji, która nie udała się na Zachodzie. Zrewidowali poglądy Marksa i doszli do wniosku, że należy odwrócić porządek bazy i nadbudowy. Najpierw trzeba zmienić kulturę, aby zapanować nad materią. W swoich pracach obficie korzystali z dorobku ówczesnej psychologii, która zdążyła bardzo oddalić się od swoich korzeni. Od czasów Freuda i Junga współczesna psychologia zamiast zgłębiać tajniki duszy ludzkiej, by lepiej ją zrozumieć zajmuje się sposobami, jak przejąć kontrolę nad jej wyższymi władzami, czyli rozumem i wolą. Od tamtego czasu wyróżnia się trzy główne gałęzie psychologii: psychoanalizę (Zygmunt Freud, Karl Gustaw Jung), behawioryzm (John B.Watson, Iwan Pawłow, Edward Thorndike), i psychologie humanistyczną (Fritz Perls, Abraham Maslow, Carl Rogers). Już w latach 30-tych pod wpływem austriackiego psychiatry, a przy tym maniaka seksualnego Wilhelma Reicha niemiecki filozof, psycholog i psychoanalityk Erich Fromm dokonał syntezy marksizmu z psychoanalizą. Frankfurtczycy postanowili wykorzystać popęd seksualny do rewolucji seksualnej, czyli odrzucenia przez chrześcijan swojej własnej moralności, etyki, religii i w ogóle kultury. Neomarksiści przewidywali, że wówczas ludzie ci sami zniszczą swoje więzi społeczne i instytucje życia publicznego, zamieniając się w bezkształtną masę samorealizujących się, nawzajem zwalczających się jednostek. Najważniejszym elementem tej zmiany będzie odrzucenie chrześcijańskiej etyki wychowawczej, czyli kształtowania charakteru według cnót, co jest podstawą dla procesu uczenia się. Przemiany te osłabią narody i państwa, przez co staną się łatwą zdobyczą, włączoną do struktur globalnych, co zrealizuje odwieczne marzenie gnostyków.

Szkoła frankfurcka dokonała przekłamania kształtu kultury europejskiej oraz przyczyn wojny i Holocaustu. Za głównego sprawcę zła podstawili autorytet oraz wewnętrzny imperatyw moralny, czyli najgłębsze podstawy kultury łacińskiej. Wyprowadzony atak używał uzasadnień naukowych, chociaż główną podstawą roszczeń neomarksistów była skrywana Kabała, nie rozpoznana przez zaatakowanych chrześcijan. Przekaz szkoły frankfurckiej został ochoczo przyjęty przez gnostyków z USA i użyty później na skalę globalną, wraz z rozprzestrzenianiem się popkultury i amerykanizacji życia. Takie nazwiska, jak Wilhelm Reich, Walter Benjamin, Theodor Wiesengrund – Adorno, Max Horkheimer, Herbert Marcuse stały się ikoniczne dla rewolucji obyczajowej lat 60-i 70-tych XX w. Wpływ ten przykryty został przez kolejne nazwiska, trwa jednak w najlepsze nadal. Ludzie Zachodu zostali zbuntowani przeciw kulturze łacińskiej, i poddali się temu na masową skalę. Zgodnie z logiką marszu przez instytucje rozpoczęto od elit politycznych i intelektualnych, które pociągnęły resztę. Używano korupcji, oszustwa, sugestii, a nade wszystko pozwolono ludziom na zaspokajanie swoich żądz bez wyrzutów sumienia. Animatorzy rewolucji musieli też poradzić sobie z rzeczywistością. Ma ona to do siebie, że gdy w systemie etycznym ustaje działanie etyki, rychło pojawiają się dysfunkcje i zaczyna brakować dóbr i usług. Gnostycy zarządzający Zachodem poradzili sobie ustanawiając państwo opiekuńcze. Społeczeństwa od lat 70-tych zostały rozpieszczone państwowym rozdawnictwem, utraciły chęć do pracy i zdolność do walki, pogrążając się w gnuśności. Było to możliwe dzięki istniejącej nadwyżce bogactwa po poprzednich, etycznych pokoleniach, przeniesieniu produkcji do Chin, zadłużaniu gospodarki. Kościół interweniował coraz słabiej, zajęty dostosowywaniem się do świata.

System edukacji został zaatakowany podobnie, jak Kościół, mniej więcej dwie dekady później. Pociągnięto dorobek „nowej pedagogiki” początku XX wieku. Równolegle z działalnością szkoły frankfurckiej dynamicznie rozwijała się nowa psychologia, która natychmiast wypełniła pustkę, powstałą po odrzuceniu religii i etyki przez ludzi Zachodu. Szkoła była więc atakowano zarówno od strony filozofii przez neomarksizm i postmodernizm, jak i od strony psychologii, szczególnie przez jej gałąź humanistyczną. Wszystkie te nurty odrzuciły filozofię realistyczną, bazując na idealizmie, a jeszcze głębiej – na Gnozie i Kabale. Zgłębiając naturę działań wychowania i nauczania, specjaliści tego nurtu zaproponowali coś dokładnie przeciwnego w stosunku do procesu, który zbudował Zachód – antypedagogikę, czyli zespół podejść, bazujący na negacji chrześcijaństwa, filozofii realistycznej i wychowania do cnót. Z licznych pism i wypowiedzi tych twórców i działaczy wyłania się wizja człowieka wolnego, wyzwolonego od przymusu zewnętrznego, opresji i przemocy psychicznej i emocjonalnej. Człowiek ten poznaje swoją głębię, doznania, emocje, uczucia, pragnienia, i w ten sposób dokonuje samorozwoju, autokontroli i staje się wewnątrzsterowny. Zaspokajając swoje autentyczne potrzeby, idzie w autentyczność i wraz z innymi autentycznymi osobami buduje idealne społeczeństwo bez uprzedzeń, stereotypów, ksenofobii i nienawiści. W tym społeczeństwie każdy może być, kim chce i robić to, czego pragnie, w pełni rozwijając swój potencjał. Samorealizujący się ludzie doświadczają człowieczeństwa, obcując z innymi ludźmi, wzajemnie wymieniając się swoimi emocjami i ubogacając, poznając i przesuwając własne granice i testując granice innych. Każda osoba aktywnie rozwija się i odrzuca wszystko, co otrzymała od rodziców i wychowawców i twórczo buduje swoją nową tożsamość. Antypedagogiczni ludzie zmagają się oczywiście z licznymi traumami. Pierwszym największym problemem takiej osoby jest toksyczny autorytet czasu dzieciństwa i młodości, który przemocą próbował narzucić faszystowskie, ciasne poglądy narodowe i katolickie. Drugim największym problemem jest tradycyjne, homofobiczne, patriarchalne społeczeństwo, przemocą zmuszające wszystkie autentyczne osoby do przyjęcia narzuconych im norm życia, tożsamości i relacji społecznych. Trzecim największym problemem są nierówności społeczne, polegające na tym, że wiele osób jest dyskryminowanych przez niesprawiedliwe konstrukty społeczne, szczególnie kobiety, migranci i mniejszości seksualne. Czwartym największym problemem jest nadchodząca nieuchronnie katastrofa klimatyczna i cierpienia zwierzątek. Cały czas każda osoba może liczyć na wsparcie specjalistów, którzy pomogą jej zdiagnozować i przepracować swoje problemy psychiczne, a także odbędą z nią terapie, pozwalające poradzić sobie ze stresem i depresją. W razie potrzeb, które pojawiają się nader często, specjaliści dobiorą odpowiednią farmakoterapię.

Takie treści dzięki antypedagogice stopniowo wypierają z systemu edukacji nauczanie przedmiotowe. Są one już powszechnie wiodące, a ich głosiciele, używając współczesnego żargonu naukowego przekonują swoje ofiary, że jest to nowe odkrycie. W istocie są to starożytne wierzenia gnostycko – kabalistyczne, rozbudowane przez Różokrzyż, iluminatyzm, martynizm, komunizm, socjalizm, palladyzm, rozwijane i wprowadzane do systemów społecznych Zachodu przez liczne jawne, półjawne i niejawne stowarzyszenia, używające tajemnej wiedzy. Po odrzuceniu chrześcijaństwa odrzucono także prawdę i rozum, zagłębiając się w zabobonach, gusłach i czarach. Człowiek poddany takim wpływom pogrąża się w wewnętrznym świecie swoich własnych urojeń, przestaje się rozwijać w kierunku dojrzałości, staje się jak dziecko prowadzony za rączkę przez specjalistów, którzy całkowicie zawładnęli jego umysłem. Przy tym on sam jest przekonany, że cudze myśli, idee, pragnienia i cele są jego własnymi. W ten sposób masowo i systemowo wychowuje się kolejne pokolenia ludzi dziecinnych i słabych psychicznie, pozbawionych większości wiedzy, posiadanej przez jego przodków. Człowiek ten dumny jest z własnej ignorancji i szczyci się swoja wolnością, która polega na negacji wartości kultury łacińskiej. Natomiast w stosunku do swoich mistrzów i działań, które prowadzą wykazuje dziwną bierność, do tego stopnia, że pozwala na zawłaszczenie całej przestrzeni, która dla jego przodków była na tyle cenna, ze przelewali krew w jej obronie. Jest to bowiem przestrzeń wolności osobistej, własności prywatnej, interesu narodowego, państwowej racji stanu, dóbr kultury, przymiotów wiary – wszystko, co jest człowiekowi potrzebne, aby zaspokajał swoje rzeczywiste potrzeby, Ludzie wychowani przez antypedagogikę i jej pochodne odrzucają to wszystko w rewolucyjnym buncie przeciw rozumowi i rzeczywistości i dla wygody dobrostanu pozwalają sobą kierować jako niewolnikami systemu. Tak poprzez pozorne wyzwolenie jednostki realizuje się faktyczne zniewolenie mas. Ordo ab chao, solve et coagula. System ten został opracowany teoretycznie przez behawiorystę B.F. Skinnera jako „technologia zachowania” już w latach 60-tych, a dopracowany na początku XXI wieku przez Alexa Pentlanda jako „socjofizyka”. Opiera się na warunkowaniu behawioralnym sprawczym i kontroli cyfrowej całej populacji. Jest on obecnie wdrażany w Europie jako Edukacja Włączająca wraz z jej podsystemami. Zwornikiem całej koncepcji i warunkiem koniecznym jest celowe, systemowe upośledzenie umysłów na masową skalę i wyposażenie całej populacji w zachowania, typowe dla autyzmu. Osiągane to jest dwoma drogami – przez wpływ kultury masowej dzięki Internetowi i smartfonom, oraz przez system wychowania i edukacji oparty na antypedagogice. Docelowo obie drogi, początkowo niezależne mają stopić się w jeden, wszechogarniający wpływ, po ostatecznej likwidacji edukacji, opartej na Prawdzie. Wniosek nasuwa się jednoznaczny, że wówczas system ów w procesie celowej debilizacji będzie kształtował populację homo debilis, czyli dorosłych osobników, funkcjonujących na umysłowym poziomie dwunastolatków, co odpowiada niepełnosprawności intelektualnej w stopniu lekkim. System obejmujący całe życie od wczesnego dzieciństwa aż do starości, dysponujący człowiekiem jako elementem, organicznie należącym do globalnej całości. Taki system powstaje na naszych oczach.

Antypedagogiczne podejścia wypracowały swoje liczne odmiany, które pomimo pozornej różnorodności łączy Gnoza i oderwanie od świata bytów realnych, albo w zakresie opisu rzeczywistości, albo w zakresie wniosków, albo w zakresie celów. Spośród licznych odmian pedagogiki neomarksistowskiej na szczególną uwagę zasługuje tzw. pedagogika emancypacyjna, której twórcą był brazylijski pedagog, działacz społeczny i ideolog, Paolo Freire, specjalista od tzw. pedagogiki uciśnionych, taki jest też tytuł jego najbardziej znanej książki z 1972 r. Zajmował się ludźmi żyjącymi w biedzie aż do skrajnego ubóstwa. Zwykle pochodzili z rdzennych plemion i terenów bardzo słabo cywilizowanych. Objawiał się tam jako apostoł postępu, przynosząc program alfabetyzacji, i jednocześnie uświadomienia marksistowskiego. Ludzie, którzy nie zaznali dotąd dobrodziejstw cywilizacji i nie mieli zwykle prawie żadnej wiedzy o świecie dostawali naukę czytania i pisania, a pod jej pozorem uświadomienie polityczne do rewolucji komunistycznej. Freire nigdy nie krył, że dla niego edukacja zawsze jest upolityczniona. Emancypacja w jego wydaniu jest zarazem wyzwoleniem i walką. Wyzwala od despotyzmu, stosunków władzy i podległości, przymusu i przemocy, głupoty, irracjonalności. Walczy o samostanowienie, równouprawnienie, partycypację, współdecyzyjność, demokrację, samorządność, racjonalizm. Nie różni się to zbytnio od haseł iluminatów, komunistów i masonów, a należy pamiętać, że u gnostyków zazwyczaj pojęcia mają ukryte, ezoteryczne znaczenia. Pedagogika emancypacyjna chce więc wyzwalać ludzi zarówno od politycznego ucisku, jak i od osobistych ograniczeń. Jej skoncentrowanie na „uciśnionych” oznacza, że czerpie ona z ich doświadczeń i przemawia w ich interesie, jawi się więc im jako autentyczny wyraz ich rzeczywistych potrzeb. Oczywiście zawsze musi pojawić się jakiś postępowy pedagog – wyzwoliciel, który uświadomi „uciśnionych”, że są uciskani i przez kogo, oraz oświeci ich, jak mają zdobyć swoją wolność. Jednocześnie wyzwoliciel uczy „uciśnionych”, jak mają wyzwolić „opresora” od jego własnej opresji, która dehumanizuje jego samego, przez co on sam dehumanizuje „uciśnionych”.

Tak, jak nie ma pedagogiki neutralnej od polityki, nie ma też neutralnego wychowania. Układając program wychowawczy, zawsze uprawia się jakąś politykę, lepiej więc dla dobra ludzkości i człowieka, aby był to program emancypacyjny, który przerywa „kulturę ciszy”, używaną przez klasy uprzywilejowane wobec klas uciskanych. Troska o autentyczny humanizm przejawia się w ukazywaniu różnorodnych „kontekstów dehumanizacji”, niweczących wolność ludzką. Proces nauczania – uczenia się polega na dwóch aspektach: subiektywnym i obiektywnym. Aspekt subiektywny to dialog ucznia z empatycznym nauczycielem – wyzwolicielem – rewolucjonistą, który rozumie potrzeby ucznia i jego aspiracje, a obiektywny to podjęcie przez ucznia konkretnej walki politycznej przeciwko formom opresji. Jedną z takich form jest klasyczna pedagogika, bo zamiast wyzwalać i obalać rzeczywistość, naucza wiedzy o rzeczywistości, co tylko ją utrwala, zamiast dążyć do jej obalenia. Takie nauczanie traktuje ucznia przedmiotowo i ogranicza jego kreatywność i świadomość społeczną. Marksowski schemat rewolucyjny widoczny jest tu jak na dłoni.

Emancypacyjny proces wyzwolenia ma dwa etapy. Etap pierwszy rewolucji (solve) to uświadomienie sobie własnej opresyjnej sytuacji i praktyczna jej zmiana. Etap drugi rewolucji (coagula), po dokonaniu zmian następuje właściwy proces permanentnego wyzwolenia. Jak powiedział towarzysz Stalin, po zwycięstwie rewolucji nasila się walka klas. Dla Freire grupą rewolucyjnych kadr, prowadzących lud do walki o wolność są właśnie pedagodzy emancypacyjni. Uczą oni uciśnionych ludzi jak mają myśleć samodzielnie, czyli krytycznie według neomarksistowskiej teorii krytycznej. Wszystkie działania rewolucjonistów są oczywiście wyrazem autentycznej miłości do ludzi z odrzuceniem miłości własnej. Nauczyciel emancypacyjny nie narzuca uciśnionym uczniom swojej wiedzy, a przynajmniej tak twierdzi. Zamiast tego prowadzi z nimi dialog pedagogiczny, który jest odmianą autentycznego dialogu między ludźmi. Nauczyciele i uczniowie staja się równorzędnymi podmiotami, między którymi zachodzi wymiana ról, a ich jestestwa, pozbawione dystansu stanowią jedność. Pokazuje to koncepcję monistyczną pedagogiki emancypacyjnej, typową dla Gnozy.

Nauczanie i uczenie się powinno następować w realiach i kontekstach codziennego życia, aby edukacja była jak najbliższa codzienności uczniów. Zajmuje się dzieckiem nie tylko w środowisku edukacyjnym , ale także wychowawczym, czyli w rodzinie. Tam też dostrzega patriarchalną opresję w postaci przekazywania dzieciom przez rodziców norm kulturowych i dąży do wyzwolenia dzieci od opresji wychowywania, a rodziców od przymusu wychowywania. Przy czym podkreśla się wyraźnie, że środowisko przemocowe nie oznacza koniecznie rodzin patologicznych, ale większość tzw. „dobrych domów”. Pedagogika emancypacyjna walczy więc dzielnie z patriarchatem w ten sposób, że gdy niemożliwa jest zmiana stosunków w rodzinie, należy zaproponować inne środowisko wychowawcze dla dzieci – instytucję, która je wyzwoli od opresji rodzicielskiej.

Wychowanie emancypacyjne zaczyna się od uświadomienia uczniów / wychowanków, że im się coś należy, i mogą tego czegoś żądać. Następna faza to natchnienie do rozbudowy aspiracji Wychowywana uciśniona osoba ma zacząć marzyć, co chciałaby osiągnąć. Na końcu następuje pchnięcie do działania, przez które wyzwalany uciśniony zrywa ograniczenia i walczy o swoje prawa. Prawdziwe wyzwolenie jednostki jest jednak możliwe jedynie we wspólnocie, gdyż dopiero wtedy, gdy wspólnota się wyzwoli, wolna będzie jednostka. Czyli jednak heglizm.

Pedagogika emancypacyjna zbiera w sobie dokonania wszelkich podejść pedagogicznych, wychodzących z naturalizmu i marksizmu, takich jak wychowanie bezstresowe, niedyrektywne, antyautorytarne, i zarazem jest punktem wyjścia dla kolejnych wariantów wyzwalania kolejnych proletariatów. I tak stała się bazą dla wychowania krytycznego, obywatelskiego, międzykulturowego, integralnego, edukacji feministycznej, Edukacji Włączającej, Edukacji Zrównoważonego Rozwoju, ruchu „woke”. Została przyjęta jako bazowy schemat edukacyjno – wychowawczy przez ONZ i Unię Europejską. Schemat wypełniany jest konkretną treścią w zależności od mądrości etapu, co charakteryzuje edukację, przygotowującą do zmiany społecznej, która jednocześnie sama jest zmianą społeczną.

Ciąg dalszy nastąpi.

___________________

Debilizacja – kabalistyczna zemsta na chrześcijaństwie. Część III z IV, Bartosz Kopczyński, 26 czerwca 2024

−∗−

O autorze: AlterCabrio

If you don’t know what freedom is, better figure it out now!