MOTTO
“Wielcy psychopaci powodują klęski i zniszczenia, których skutki odczuwane są przez całe pokolenia na przestrzeni wielu lat. […] Lubią działać na skalę historyczną, najczęściej niszczą wartości ludzkie i społeczne, choć czasem wydaje im się, że je budują […] brak hamulców i wahań daje im siłę automatyzmu, siłę bezwzględności, pozbawia skrupułów i wyobraźni”.
[prof. Kaziemierz Dąbrowski]
Pierwszy z globalistów, który w latach 50/60 XX w. wpadł na postfaszystowsko-postkomunistyczny witz polegający na tym, by budowę kolejnej Rzeszy (ekspansję kolejnej Permanentnej Rewolucji Światowej, konstrukcję Nowego Imperializmu i Kolonializmu – i tu można mnożyć analogiczne nazwy) oprzeć na ogłoszeniu globalnego wroga (klimat, ew. “zmiany klimatu”) i globalnej wojny z nim, pod pretekstem której to permanentnej wojny będzie można zmienić strukturę ekonomii i polityki światowej – musiał być geniuszem. Oczywiście “geniuszem brudnym” w rodzaju Goebellsa, Trockiego i pokrewnych “umysłów”. Siła finansowa tych psychoimperialnych lobbies jest spora, dlatego wciąż jeszcze musimy z tą zakałą walczyć w obronie homo sapiens – każdy na swój sposób.
Tekst Brandona Smitha daje w skondensowanej formie rys narodzin i celów zielonego (z introdukcją “pandemiczną”) faszyzmu, tej pseudoreligijnej inżynierii społecznej, która próbuje przyspieszyć upadek Zachodu.
Brandon Smith
Wczesne korzenie przekrętu
klimatycznego i jego obecne cele
“Na początku lat siedemdziesiątych Stany Zjednoczone i większość zachodniego świata przechodziła stagflacyjny kryzys gospodarczy. Nixon całkowicie usunął dolara ze standardu złota w 1971 roku z pomocą Rezerwy Federalnej (lub być może pod kierunkiem Fed), co ostatecznie nasiliło presję inflacyjną. Powojenny boom w Europie dobiegł końca, podczas gdy ceny towarów (i ropy/benzyny) w USA rosły w zawrotnym tempie aż do lat 1981-1982, kiedy Rezerwa Federalna podniosła stopy procentowe do około 20% i wywołała umyślną recesję.
Co ciekawe, MFW stworzył system SDR [SDR to międzynarodowa jednostka rozrachunkowa stworzona przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, przypis mój, wawel24] w 1969 r., tuż przed obniżeniem standardu złota (ten sam SDR, który MFW zamierza wykorzystać jako podstawę globalnego mechanizmu https://finance.yahoo.com/news/digital-currency-monetary-authority-dcma-132700400.htmlwaluty cyfrowej, ). A Światowe Forum Ekonomiczne zostało założone w 1971 roku.
Okres ten jest często przedstawiany w filmach jako beztroska era dyskotek, narkotyków, hipisów i rock’n’rolla, ale w rzeczywistości wczesne lata 70. były początkiem końca Zachodu – był to moment, w którym nasze podstawy gospodarcze zostały sabotowane, a zamożność klasy średniej powoli, ale nieuchronnie kradziona stawała się przez inflację.
W samym środku tego ekonomicznego „złego samopoczucia”, które Jimmy Carter nazwał później „kryzysem zaufania”, Organizacja Narodów Zjednoczonych i powiązane globalistyczne grupy okrągłego stołu ciężko pracowały, opracowując plan przekonania ludności do przyjęcia globalnej centralizacji władzy. Ich cele były raczej jasne. Chcieli:
- Uzasadnienie rządowej kontroli liczby ludności.
- Władza ograniczania przemysłu.
- Władza kontrolowania produkcji energii i dyktowania źródeł energii.
- Władza kontrolowania lub ograniczania produkcji żywności i rolnictwa.
- Możliwość mikrozarządzania losami poszczególnych jednostek w imię jakiegoś później zdefiniowanego „większego dobra”.
- Społeczeństwo uspołecznione, w którym rezygnuje się z indywidualnego prawa własności.
- Jeden światowy system gospodarczy, którym będą zarządzać.
- Jeden światowy system walutowy.
- Jeden światowy rząd zarządzający kilkoma odrębnymi regionami.
Jeden z najbardziej odkrywczych cytatów ich programu pochodzi od zastępcy sekretarza stanu w administracji Clintona, Strobe’a Talbota, który stwierdził w magazynie Time (https://content.time.com/time/subscriber/article/0,33009,976015-1,00.html), że:
„ W następnym stuleciu narody, jakie znamy, będą przestarzałe; wszystkie państwa uznają jedną, globalną władzę… Suwerenność narodowa nie była jednak takim świetnym pomysłem”.
Aby zrozumieć, jak działa program, przytaczam cytat globalistycznego członka Rady ds. Stosunków Międzynarodowych, Richarda Gardnera, w artykule w Foreign Affairs Magazine z 1974 r., zatytułowanym „Trudna droga do porządku światowego” (https://www.foreignaffairs.com/world/hard-road-world-order):
„ Krótko mówiąc, „dom porządku światowego” będzie musiał być zbudowany od dołu do góry, a nie od góry do dołu. Będzie to wyglądać jak wielkie „gromkie, zgrzytliwe zamieszanie”, używając słynnego opisu rzeczywistości Williama Jamesa, ale okrążenie suwerenności narodowej, niszczenie jej kawałek po kawałku, przyniesie znacznie więcej niż staromodny frontalny atak.”
Innymi słowy, globaliści wiedzieli, że inkrementalizm [inkrementalizm odnosi się do metody planowania, w której postęp w pewnym projekcie lub dowolnej polityce jest dokonywany poprzez wprowadzanie drobnych zmian, a nie rozległych skoków, przekładając zwrot tej globalistycznej nowomowy na język zdroworozsądkowy inkrementalizm to nic innego jak metoda salami lub okno Overtona, kolokwialnie mówiąc, jest to metoda małych kroczków, przypis mój, wawel] byłby jedynym sposobem na osiągnięcie jednej światowej struktury władzy, która OTWARCIE rządzi, zamiast ukrywania rządów elit za tajnymi organizacjami i marionetkowymi politykami. Chcą globalnego imperium, w którym staną się namaszczonymi „Królami Filozofami”[…]. Ich narcystyczne ego nie może powstrzymać się od pragnienia uwielbienia mas, których potajemnie nienawidzą.
Ale nawet stosując inkrementalizm wiedzą, że w końcu opinia publiczna wymyśli plan obrony i będzie starała się stawić opór, gdy nasze wolności będą coraz bardziej osłabiane. Ustanowienie imperium to jedno; utrzymanie to co innego. Jak globaliści mogliby zlikwidować indywidualne wolności i rządzić światem bez buntu, który ostatecznie ich zniszczy?
Jedyny sposób, w jaki taki plan mógłby zadziałać, to gdyby ludzie, poddani w tym imperium, PRZYJĘLI, zaakceptowali swoje własne niewolnictwo. Społeczeństwo musiałoby zostać zmuszone do postrzegania niewolnictwa jako sprawy uroczystego obowiązku i przetrwania, nie tylko dla siebie, ale dla całego gatunku. W ten sposób, jeśli ktoś się zbuntuje, zostanie uznany przez ul za potwora, gdyż naraziłby cały kolektyw na niebezpieczeństwo, przeciwstawiając się strukturze władzy.
W ten sposób globaliści wygraliby. Nie tylko na dziś, wygraliby na zawsze, ponieważ nie byłoby już nikogo, kto mógłby im się przeciwstawić.
Poznaliśmy smak tej odmiany wojny psychologicznej podczas paniki związanej z pandemią, kiedy to powiedziano nam wszystkim, że wirus o niewielkim wskaźniku śmiertelności z powodu infekcji (IFR) wynoszącym 0,23% wystarczy, aby wymazać większość naszych praw człowieka. Na szczęście wystarczająco liczna grupa ludzi wstała i przeciwstawiła się nakazom i paszportom. Jednak globaliści mają w zanadrzu znacznie większy program „większego dobra”, który planują wykorzystać, a mianowicie tak zwany „kryzys klimatyczny”.
Żeby było jasne, NIE MA ŻADNEGO dowodu na kryzys klimatyczny spowodowany emisją dwutlenku węgla spowodowaną przez człowieka lub emisją gazów cieplarnianych. Nie ma wydarzeń pogodowych, które byłyby niezwykłe względem historycznej osi czasu klimatu Ziemi. Nie ma dowodów na poparcie teorii „punktów krytycznych” dotyczących temperatur. Temperatury na Ziemi wzrosły o mniej niż 1°C w ciągu 100 lat. Oficjalny zapis temperatury sięga lat 80. XIX wieku i właśnie ta wąska linia czasowa jest tym, co klimatolodzy finansowani przez ONZ i marionetkowe rządy wykorzystują jako punkt odniesienia dla swoich twierdzeń.
Wyjaśniam, dlaczego jest to oszukańcza nauka w moim artykule „Strach przed kuchenką gazową to oszustwo stworzone przez autorytarystów zajmujących się zmianami klimatycznymi” (https://alt-market.us/the-gas-stove-scare-is-a-fraud-created-by-climate-change-authoritarians/). Chodzi o to, że ONZ promuje histerię w związku z fałszywym scenariuszem klimatycznym końca świata, tak jak WEF i WHO promowały histerię i strach w związku z czymś, co nie stanowiło zagrożenia (covid). A wszystko zaczęło się na początku lat 70. od grupy związanej z ONZ, zwanej Klubem Rzymskim.
Globaliści planują wykorzystać ekologię jako pretekst dla centralizacji od co najmniej 1972 r., kiedy Klub Rzymski opublikował traktat zatytułowany „Granice wzrostu”. Środowiska Klubu Rzymskiego sfinansowały cząstkowe badanie przemysłu i zasobów we wspólnym projekcie z MIT, by ogłosić zaplanowane z dużym wyprzedzeniem “rewelacje” głoszące, że koniec planety jest bliski, chyba że narody i jednostki poświęciłyby swoją suwerenność. Jakież te wyniki były wygodne dla globalistów finansujących badanie…
Dwadzieścia lat później opublikowali książkę zatytułowaną „Pierwsza globalna rewolucja” (https://archive.org/details/TheFirstGlobalRevolution/page/n85). W tym dokumencie szczegółowo omawiają wykorzystanie globalnego ocieplenia jako narzędzia do tworzenia ponadnarodowego zarządzania:
„ Poszukując wspólnego wroga, przeciwko któremu moglibyśmy się zjednoczyć, wpadliśmy na pomysł, że zanieczyszczenie, zagrożenie globalnym ociepleniem, niedobory wody, głód i tym podobne, pasowałyby do rachunku. W całości i w swoich interakcjach zjawiska te stanowią wspólne zagrożenie, któremu wszyscy muszą stawić czoła razem. Ale określając te niebezpieczeństwa jako wrogów, wpadamy w pułapkę, przed którą już ostrzegaliśmy czytelników, a mianowicie mylenie objawów z przyczynami. Wszystkie te niebezpieczeństwa są spowodowane ingerencją człowieka w procesy naturalne i tylko poprzez zmianę postaw i zachowań można je przezwyciężyć. Prawdziwym wrogiem jest zatem sama ludzkość”.
Czyniąc samo istnienie ludzkości wielkim zagrożeniem, globaliści zamierzali zjednoczyć społeczeństwo wokół idei trzymania się w ryzach. Oznacza to, że społeczeństwo musiałoby poświęcić swoje wolności i poddać się kontroli w przekonaniu, że gatunek ludzki jest zbyt zagrożony, aby pozwolić mu na wolność.
Poniższe wiadomości specjalne z Australian Public Broadcasting Service zostały wyemitowane w 1973 roku, niedługo po założeniu Klubu Rzymskiego. Są one zaskakująco dosadne, jeśli chodzi o naświetlenie celów organizacji:
Co możemy wywnioskować z tej audycji i jej przesłania? Globaliści chcą przede wszystkim dwóch konkretnych rezultatów – chcą końca suwerenności narodowej i końca własności prywatnej poprzez motywowany społecznie minimalizm. Dokładnie te same cele, które Klub Rzymski nakreślił w latach 70-tych, są dzisiaj motorem napędowym polityki ONZ i Światowego Forum Ekonomicznego.
Koncepcja „gospodarki [ekonomii] współdzielenia”, którą Klaus Schwab i WEF często z dumą promują, nie została wymyślona przez nich, została wymyślona przez Klub Rzymski 50 lat temu.
To samospełniająca się przepowiednia: spędzają pół wieku na wymyślaniu kryzysu, podsycaniu publicznego terroru, a następnie proponują rozwiązania, które wyegzekwować zaplanowali już dziesiątki lat temu.
Ostatecznie program klimatyczny nie ma nic wspólnego z ekologią, a wszystko z ekonomią. Plan rozpoczął się w środku bardzo realnego kryzysu stagflacyjnego, w momencie, gdy ludność klasy średniej najbardziej obawiała się o przyszłość, a ceny gwałtownie rosły. Kryzys ten nie był spowodowany niedoborem zasobów, lecz złym zarządzaniem systemem finansowym. To nie przypadek, że kulminacja planu globalnego ocieplenia ma miejsce właśnie w chwili, gdy zbliża się kolejna katastrofa stagflacyjna.
Klub Rzymski jest teraz skorupą swojej dawnej świetności, wypełnioną głupkowatymi hipisami, najprawdopodobniej dlatego, że ONZ i inne globalistyczne think tanki przejęły rolę, którą grupa Klubu Rzymskiego odgrywała. Jednak cień pierwotnego Klubu jest zawsze obecny, a jego strategia siania strachu przed klimatem jest obecnie stosowana, aby usprawiedliwić coraz większe tłumienie przez rząd energetyki i rolnictwa.
Jeśli nie powstrzyma ich opinia publiczna, totalitarne nakazy dotyczące emisji dwutlenku węgla staną się normą. Następne pokolenie, żyjące w sztucznej biedzie, będzie od wczesnego dzieciństwa uczone, że globaliści „uratowali świat” przed katastrofą, która tak naprawdę nigdy nie istniała. Powiedzą im, że zniewolenie ludzkości jest powodem do dumy, darem, który utrzymuje gatunek przy życiu, a każdy, kto kwestionuje to niewolnictwo, jest samolubnym złoczyńcą, który chce zniszczenia planety.”
Możesz skontaktować się z Brandonem Smithem pod adresem:
Możesz również śledzić go na –
Twitter: https://twitter.com/AltMarket1
Gettr: @Altmarket1
Bankier i “filantrop” David Rockefeller
ANEKS
Zarówno twórca Circular Economy, Walter Stahel, jak i frontman Ellen MacArthur są członkami niesławnego think tanku Club of Rome (Rome Club) założonego w 1968 roku. Jednym z założycieli był bankier David Rockefeller, syn amerykańskiego magnata naftowego Johna D. Rockefellera. Bracia Rockefeller założyli Standard Oil w 1870 roku. Uważali, że otrzymali ropę jako dar od Boga i dzięki niemu będą rządzić światem. Bracia sponsorowali między innymi niesławny Instytut Weimarski, który przed przejęciem władzy przez nazistów w Niemczech w latach trzydziestych przymusowo wysterylizował 400 000 ludzi.
Po drugiej wojnie światowej bracia Rockefeller postanowili skupić się na kwestiach środowiskowych i zaczęli dążyć do globalnego zarządzania przy spadku liczby ludności i zerowym wzroście. Można było to osiągnąć za pomocą propagandy i fałszywych raportów. Metodycznie i cierpliwie dyskurs klimatyczny był następnie budowany poprzez rekrutację prozelitów i finansowanie szerokiej gamy rzekomo niezależnych instytucji, think tanków i organizacji. Razem tworzą teraz cały chór niezwyciężonych aktorów, którzy domagają się jednego: NATYCHMIASTOWEGO działania. Jednym z wymyślonych przez ruch wyrażeń jest „zrównoważony rozwój”, który jest używany między innymi do ukrywania elitarnej agendy. [https://www.linkedin.com/pulse/club-rome-climate-discourse-henrik-nilsson]
A tymczasem laureat nagrody Nobla w dziedzinie fizyki John Clauser mówi wprost o kłamstwach klimatycznych.
https://www.lifesitenews.com/news/nobel-prize-winner-denounces-alarmist-climate-predictions-i-dont-believe-there-is-a-climate-crisis/
Ba. Żeby tylko nauki.
Gerontokracja.
Plus obfitość ludzi kradnących (patrz definicje wg ś.p. Krzysztofa Karonia), którzy tylko chcą żeby im było dobrze.
Pierwszy z lewej Morawiecki.
Dziękuję za potrzebny, poszerzający treść notki komentarz.
Ukradnę to wieczorem na swoja stronę, tymczasem.
O kłamstwach religii klimatycznej CO2 ciąg dalszy
Utworzono: 24 lipiec 2023
Klimatyczne „qui pro quo”
20 lat po swoim słynnym wystąpieniu Hansen przewidywał, że za pięć do dziesięciu lat Arktyka będzie latem wolna od lodu morskiego. W rzeczywistości dane z Duńskiego Instytutu Meteorologicznego pokazują, że objętość arktycznego lodu morskiego była w 2018 roku najwyższa od 2005 r. – lód nie znika, staje się coraz grubszy.
W 1988 roku Hansen przewidywał, że upały spowodują tak szybkie parowanie wód śródlądowych, że Wielkie Jeziora wyschną. W rzeczywistości dane NOAA pokazują, że poziom wody w Wielkich Jeziorach znacznie wzrósł i jest obecnie bliski rekordowego poziomu.
W innej prognozie z 1988 roku James Hansen przewidywał, że w ciągu 30 lat dolny Manhattan znajdzie się pod wodą, ten sam los spotka Westside Highway, która biegnie wzdłuż rzeki Hudson. Cóż, poziom morza jest dokładnie taki sam jak 30 lat temu – dolny Manhattan i Westside Highway wciąż znajdują się znacznie powyżej poziomu wody.
Jak to możliwe, że po 30 latach weryfikacji przepowiedni Hansena nadal uważany jest on za klimatycznego profetę? Bo tu nie o klimat chodzi. Wyjaśnia to były urzędnik ONZ ds. klimatu Ottmar Edenhofer, który w latach 2008-2015 współprzewodniczył grupie roboczej ds. łagodzenia zmian klimatu Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatycznych (IPCC): “Trzeba uwolnić się od iluzji, że międzynarodowa polityka klimatyczna jest polityką środowiskową. To nie ma już prawie nic wspólnego z polityką środowiskową, z problemami takimi jak wylesianie czy dziura ozonowa”. Jaki jest więc cel polityki środowiskowej? “Poprzez politykę klimatyczną dokonujemy de facto redystrybucji światowego bogactwa” – powiedział Edenhofer.
https://mariuszjagora.substack.com/p/klimatyczne-qui-pro-quo
—–
Prawdziwy powód zmian klimatycznych.
Antropogeniczna teoria zmiany klimatu z powodu emisji CO2 kontra cykle Milankovitcha i ruch inercjalny Słońca
Modele Układu Słonecznego, o których uczymy się od dzieciństwa, były nadmiernymi uproszczeniami, wpoiły nam przekonanie, że Układ Słoneczny ma regularne orbity, także orbita Ziemi. Jednak w rzeczywistości tak nie jest: nie tylko Ziemia przechyla się i obraca podczas swojej orbity, ale jej orbita jest elipsą, co oznacza, że odległość ziemi od Słońca nie jest stała.
Cykle Milankovitcha opisują, jak stosunkowo niewielkie zmiany w ruchu Ziemi wpływają na klimat planety. Cykle zostały nazwane na cześć Milutina Milankovitcha, serbskiego astrofizyka, który zaczął badać przyczyny starożytnych epok lodowcowych na Ziemi we wczesnych latach 1900. Ziemia doświadczyła ostatnich epok lodowcowych podczas epoki plejstocenu, która trwała od 2,6 miliona lat temu do 11 700 lat temu. Przez tysiące lat nawet bardziej umiarkowane regiony kuli ziemskiej były pokryte lodowcami i pokrywami lodowymi. Aby ustalić, jak Ziemia mogła doświadczyć tak ogromnych zmian w klimacie w czasie
Przestudiował zmiany położenia Ziemi przez ostatnie 600 000 lat i obliczył zmienne ilości promieniowania słonecznego wynikające ze zmieniających się parametrów orbitalnych Ziemi
Żadne ustawienie planet w stosunku do Słońca nie powtarza się dokładnie, ponieważ Układ Słoneczny jest chaotyczny, zawierający wewnętrzną losowość. W rezultacie żadne dwie orbity słoneczne w kształcie epitrochoidy nie są takie same. Niemniej jednak można je podzielić na osiem charakterystycznych wzorów, z których każdy trwa około 179 lat, co jest również czasem potrzebnym planetom na ponowne zajęcie w przybliżeniu tych samych pozycji względem siebie i Słońca. W tym czasie Słońce wykonuje około dziewięciu orbit, czyli jeden cykl planetarny.
Zmiany klimatyczne to coś bardziej wielobarwnego niż czarno-biała narracja o zabójczym wpływie na planetę gazu, który stanowi 0,04% składu atmosfery, i który jest nawozem dla roślin.
hmariuszjagora.substack com/p/prawdziwy-powod-zmian-klimatycznych
— * —
Polityka klimatyczna to próba redystrybucji światowego bogactwa i zasobów.
Klimatyści na marksistowskiej drodze to stworzenia Nowego Lepszego Świata.
W 2010 roku Ottmar Edenhofer udzielił wywiadu Bernhardowi Pötterowi w Neue Zürcher Zeitung w którym powiedział: „Ochrona klimatu nie ma już prawie nic wspólnego z ochroną środowiska. Następny światowy szczyt klimatyczny w Cancún jest w rzeczywistości szczytem gospodarczym, który dotyczy dystrybucji zasobów. Dużym błędem jest omawianie polityki klimatycznej w oderwaniu od wielkich kwestii globalizacji. Szczyt nie jest konferencją klimatyczną, ale jedną z największych konferencji gospodarczych od czasów II wojny światowej. Trzeba powiedzieć jasno: poprzez politykę klimatyczną de facto redystrybuujemy światowe bogactwo. To oczywiste, że właściciele węgla i ropy nie są z tego powodu zadowoleni. Musimy pozbyć się iluzji, że międzynarodowa polityka klimatyczna jest polityką środowiskową. Nie ma ona prawie nic wspólnego z polityką ochrony środowiska, z problemami takimi jak zamieranie lasów czy dziura w warstwie ozonowej”.
Christiana Figueres, liderka w dziedzinie globalnych zmian klimatu, była Sekretarz Wykonawczy Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu (UNFCCC) w latach 2010-2016 podczas konferencji prasowej w październiku 2015 r w Brukseli przyznała, że celem działaczy na rzecz ochrony środowiska nie jest uratowanie świata przed katastrofą ekologiczną, ale zniszczenie kapitalizmu:
Celem jest zniszczenie systemu wolnorynkowego, a kwestie klimatyczne to narzędzie, pretekst do wykorzenienia jedynego systemu gospodarczego w historii, który przyczynił się do wzrostu dobrobytu ogółu społeczeństwa
hmariuszjagora.substack com/p/polityka-klimatyczna-to-proba-redystrybucji
— * —
Polityka klimatyczna – kto na tym zarabia, a kto traci
Oficjalnie system handlu uprawnieniami do emisji (ETS) został utworzony w celu przeciwdziałania „globalnemu ociepleniu” poprzez pobieranie opłat za prawo do emisji dwutlenku węgla (CO2
Wyśrubowane cele klimatyczne, które narzuca Komisja Europejska sprzyjają spekulacjom i przynoszą olbrzymie zyski instytucjom finansowym
Na rosnących cenach praw do emisji CO2 zarabiają także państwa członkowskie. „W kwietniu dochody państwa z tytułu sprzedanych uprawnień do emisji dwutlenku węgla wyniosły 2,1 miliarda złotych, a od początku 2021 roku ich wartość przekroczyła już 5,7 miliarda PLN. Natomiast w całym 2020 roku Polska zarobiła na ich sprzedaży aż 12,1 miliarda złotych. Z kolei w 2019 sprzedano ich jeszcze więcej za kwotę sięgającą niemal 11 miliardów PLN. Jak więc widzimy, na rosnących cenach praw do emisji CO2 zarabia budżet naszego państwa. I to wprost gigantyczne kwoty” – przytacza portal Portfel Polaka
Kto na tym traci
Według raportu banku UBS z 2011 roku, koszt ETS dla europejskiej gospodarki wyniósł do tej pory 287 miliardów dolarów, a jego wpływ na ograniczenie emisji CO2 był „bliski zeru”. Szwajcarski gigant bankowy twierdzi w raporcie, że unijny system handlu uprawnieniami do emisji kosztował konsumentów na kontynencie 287 miliardów dolarów za “prawie zerowy wpływ” na redukcję emisji dwutlenku węgla. UBS Investment Research stwierdził, że gdyby te miliardy dolarów, które europejski system handlu uprawnieniami do emisji kosztował konsumentów, zostało wykorzystane w ukierunkowanym podejściu do zastąpienia najbrudniejszych elektrowni w UE, emisje mogłyby zostać zmniejszone o 43 procent “zamiast prawie zerowego wpływu na handel emisjami”.
Na rosnących cenach praw do emisji CO2 tracą firmy z branży przemysłowej ale w konsekwencji największy ciężar poniosą wszyscy obywatele Unii Europejskiej korzystający z energii elektrycznej i ciepła sieciowego. W 2022 roku Rzeczpospolita cytuje wyliczenia analityków Banku Pekao, których zdaniem udział kosztów uprawnień do emisji CO2 w produkcji energii elektrycznej wynosił na początku 2022 roku 61%, prognozując, że w kolejnym roku może on sięgnąć ponad 70%
hmariuszjagora.substack com/p/polityka-klimatyczna-kto-na-tym-zarabia
— * —
W 1590 roku aresztowano w Szkocji starszą kobietę o imieniu Agnes Sampson. Została postawiona w stan oskarżenia, a następnie osądzona i uznana za winną i skazana na śmierć. Została skazana za zmiany klimatyczne.
Dziś, w naszej rzekomo oświeconej erze, pęd do obwiniania „grzesznych i samolubnych jednostek” za “przeciwne wiatry” lub “pogodę masowego rażenia” jest tak intensywny, jak w Małej Epoce Lodowcowej. Polowanie na czarownice klimatyczne ma się nadal dobrze
Polowania na czarownice w Europie w połowie zeszłego tysiąclecia były nierozerwalnie związane z obawami dotyczącymi zmian klimatycznych. Była to era Małej Epoki Lodowej, okresu trwającego od 1300 do 1850 roku, podczas którego półkula północna doświadczała wyjątkowo mroźnych zim. Wpływ Małej Epoki Lodowej był druzgocący. Mroźna pogoda gwałtownie zakłóciła zbiory w Europie, zwłaszcza zbiory zbóż. Po szczególnie mroźnych okresach w XVI wieku minęło 180 lat, zanim zbiory zbóż powróciły do poprzedniego poziomu
Kobiety z North Berwick mogą być postrzegane jako jedne z pierwszych ofiar histerii związanej ze zmianami klimatu, chęci zrzucenia winy za anomalie pogodowe na „nikczemne istoty ludzkie”. W Europie między 1500 a 1700 rokiem zmiany klimatu były często zarzutem stawianym czarownicom.
Dziś co prawda nie grozi nikomu spalenie na stosie czy rozrywanie linami, jak za czasów biednej pani Sampson. Nie używamy już nawet słowa “czarownice”. Zamiast tego mówimy o “przestępcach klimatycznych”. “Trzynastu przestępców klimatycznych, którzy powinni siedzieć w więzieniu” krzyczał nagłówek jednego z portali kilka lat temu. Lista była długa – od Donalda Trumpa, przez prezesów Big Oil, po wydawców jak Jeremy Clarkson. Przestępstwem Clarksona była “zbrodnia mowy” (speechcrime), sugerowanie, że zmiany klimatu są “fikcją”. Dowiedzieliśmy się, że za to Clarkson i inni “prawdziwi przestępcy klimatyczni” powinni zostać uwięzieni. “Internet w końcu zwraca się przeciwko ” celebrytom-kryminalistom klimatycznym “, czytamy w nagłówku jednego z magazynów modowych z lipca 2022 roku. Artykuł napisany w klimacie „polowania na czarownice”, argumentował, że “słuszne jest oburzenie” na tych ludzi, “którzy są najbardziej odpowiedzialni za kryzys klimatyczny”. Musimy “powstrzymać przestępców klimatycznych, którzy powodują największe emisje” mówi z kolei Guardian. Jeden z lewicowych portali wzywa do uwięzienia “przestępców klimatycznych” na tej podstawie, że odegrali oni dużą rolę „w wywołaniu powodzi… pożarów, fal upałów i innych ekstremalnych zjawisk pogodowych”
Przeżywamy kolektywizację procesu „polowania na czarownice”, którym mówi, że wszyscy ludzie, przez sam fakt istnienia, przyczyniają się do niestabilności klimatu. Każda anomalia pogodowa jest teraz natychmiast przypisywana działaniom ludzi: “W obliczu szalejących pożarów, powodzi i pandemii wydaje się, że nadeszły czasy ostateczne – i to nasza własna, przeklęta wina”, pisze the Hill w lipcu 2021 roku. Szósty i najnowszy raport oceniający IPCC opublikowany przez Guardiana stwierdził, że w końcu mamy “werdykt w sprawie zbrodni klimatycznych ludzkości” – jesteśmy “winni jak diabli”. Profesor Tim Palmer z Uniwersytetu Oksfordzkiego rysuje bezpośrednią linię między grzesznym postępowaniem człowieka a różnymi powodziami i pożarami na całym świecie: “Jeśli wkrótce nie powstrzymamy emisji, przyszły klimat może stać się czymś w rodzaju piekła na Ziemi”. To jakby echo demonologii Jakuba VI, który wierzył, że „czarownice były nakłaniane przez wszystkie diabły w piekle do sprowadzania burz i innych klęsk”.
W październiku 2022 r. prezydent Biden powiedział, że huragan Ian na Florydzie “ostatecznie zakończył dyskusję na temat tego, czy mamy do czynienia ze zmianami klimatu”. Niebiosa przemówiły! Wiatr wydał swój dekret: zmiana klimatu jest prawdziwa i dalsza debata nie będzie tolerowana!
mariuszjagora.substack com/p/manifest-heretyka-polowanie-na-klimatyczne
Czas zrozumieć brutalną prawdę, 3 lata temu teoria spiskowa – dzisiaj Reality Show.
Wszystko o oszustwie klimatycznym, czyli kłamstwie, że jakoby wytwarzany przez człowieka CO2 ma wpływ na ocieplenie klimatu
( gdy tymczasem to tylko pretekst do zabrana ludziom prywatnych samochodów, mieszkań domów (normy ETS ), czyli wprowadzania Wielkiego Resetu Nowego Porządku Świata, gdzie będą tylko 3 kasty – niewolnicy, nadzorcy i Elita, czyli Władcy Świata
http://nie-wierze-nikomu.pl/index.php/katastrofa-co2
Z uwagi na trudną sytuacje finansową, proszę o wsparcie w postaci pomocy w uregulowania opłat
za domenę, serwer mojej strony NIE-WIERZE-NIKOMU.PL
Domena – 158,67
Serwer – 429,27
Certyfikaty cyber_SSL – 19 zł
RAZEM – 607 zł
http://nie-wierze-nikomu.pl/index.php/dotacje
Kilka wątków pojawiło się pod artykułem Piko z marca.
LINK
___________
Warto też rzucić okiem na inny artykuł B. Smitha, który zamieszczałem w zeszłym roku.
Great Reset czyli prawdziwym wrogiem jest sama ludzkość
______________________
Dobrze, że Pan zamieścił ten materiał. Przymierzałem się jeszcze w maju, ale ‘spadł’ z listy. Proszę sprawdzić linki w tekście. One tylko wyglądają na aktywne.
Pałka klimatyczno ekologiczna jest lepsza od pandemicznej. Zastosowanie obu jest najlepsze.
Dlaczego są skuteczne? Bo “masy” bezkrytycznie przyjmują “wiedzę” od tzw. ekspertów i naukawców.
Ww dysponują Tubą w postaci mediów i wsparciem zblatowanych rządów.
Otworzenie niezależnych kanałów informacyjnych to podstawa do odkręcania tej hucpy.
Żydowsko-masońska sekta -jedyne co kocha to pieniądz. Jedyne co nienawidzą to nie-żyd.: “Razem tworzą teraz cały chór niezwyciężonych aktorów, którzy domagają się jednego: NATYCHMIASTOWEGO działania”. – Każdy pretekst do łupienia i nabijania kabzy jest dla nich dobry.
Problem mają ludzie Zachodu bo przysnęli gdy różne wrogie agendy rosły w siłę. Sami zaś nie stworzyli agendy chroniącej tenże Zachód, nie stworzyli agendy chroniącej własną cywilizację. A może nasza cywilizacja jest nikczemna, bo gdzie są prawdziwe elity, które wyczułyby co się święci i przeciwdziałały? W konsekwencji teraz mamy wojnę cywilizacji. I jaki może być jej wynik skoro żydomasoneria działa w sposób przestępczy, a cywilizacja Zachodu pokornie zgina kark lub próbuje chronić się drogą prawną? Gdy w grę wchodzi unicestwienie cywilizacji i ludzkości na wielką skalę należy działać ostrzej. Może zacząć od ogłoszenia takiej agendy Europejczyków, powołanie Konstytucji Europejczyków? Pokazać czerwone linie niczym Putin w swojej doktrynie wojennej?
pałka klimatyczno ekologiczna po zaordynowaniu pałki pandemicznej nie przyniesie zbrodniarzom i złodziejom już takich fruktów. Bo pałka pandemiczna została skompromitowana. Gdyby na początku zamieniono kolejność pałek, no to i owszem byłoby jakieś uzasadnienie logiczne, że wybuchła plandemia jakiegoś wirusa. Żydki potrafią tylko liczyć mamonę i siedzieć na niej, a tu trzeba było użyć mózgu i zastosować przewód myślowy, no ale z tym krucho. Może to dla ludzi pracy i prawdziwych elit jest szansą? :)
Powtarzam sobie i innym. Tak samo jak możemy grzeszyć myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem, tak samo, w sensie analogicznie, możemy zwalczać tę ohydę myślą, mową i uczynkiem m.in. kłamstwa klimatyczne i inne. Zero tolerancji.
Byłą mowa o “czerwonej linii”. Każdy kto w naszym towarzystwie kłamie, mówi bzdury przekracza tę granicę.
co innego “czerwona linia” w doktrynie, a co innego w towarzystwie. To zupełnie inna skala rażenia.
Trochę gruba książką, ale tłumaczy ich motywacje,.
Co ciekawe pierwsze koncepcje na piśmie tego co się teraz wyprawia,
były już opublikowane w XVII weku, przez Jan Amos Komeniusz, str. 53
uhonorowany zresztą przez UNESCO.
Epiphanius – Ukryta strona spiskowej teorii dziejów
Ukryta strona dziejów. Nowy Porządek Świata. Nowy Ład Ekonomiczny. Globalizm...
Książka, której oryginał włoski ukazał się w 2008 roku. Najlepiej udokumentowana, napisana przez jednego z najlepszych znawców tematu, praca na temat globalistycznych planów związanych z narzuceniem ludziom Rządu Światowego, Nowego Porządku światowego i Nowego Ładu Ekonomicznego. Bogaty materiał naukowy i dowodowy. Ponad 1480 przypisów. Ilustracje.
Prace sygnowane przez autora o pseudonimie Epiphanius są od wielu lat uważane na Zachodzie za najlepsze i najbardziej kompetentne opracowania dotyczace historii i teorii spisków.Oto jedna z recenzji, jaka po ukazaniu sie polskiej edycji znajduje się w internecie:
Encyklopedia wiedzy o globalnym spisku Wydawnictwo Antyk w osobie zasłużonego dla walki narodowo wyzwoleńczej Marcina Dybowskiego, zaatakowało globalny establishment (zorganizowany w tajnych stowarzyszeniach) polskim tłumaczeniem gigantycznej książki Ukryta strona dziejów. Nowy Porządek Świata. Nowy Ład Ekonomiczny. Globalizm. autorstwa osoby kryjącej się pod pseudonimem Epiphanius.
Ta gigantyczna (ponad 700 stronicowa) praca bogata w przypisy, ilustracje, na każdej stronie przywołuje dziesiątki nazwisk, nazw organizacji, wzajemnych powiązań i ideowych fundamentów. Praca Epiphaniusa jest niewątpliwie encyklopedią spiskowej teorii dziejów.GnozaZdaniem Epiphaniusa podstawą działania wszystkich tajnych stowarzyszeń (które są platformą porozumienia globalnych oligarchów) jest gnoza. Gnoza jest wiedzą tajemną, synkretyczną doktryną powstałą w czasie narodzin chrześcijaństwa w środowisku żydowskim. Gnoza zakłada że poznanie to dostrzeżenie pierwiastka boskiego uwięzionego we własnym ciele. To poznanie dostępne jest nielicznej elicie, boży pierwiastek nie jest dany wszystkim. Boży pierwiastek dany jest tylko elicie a reszta pozbawiona bożego pierwiastka jest gorsza (niektórzy z nich nie posiadają nawet duszy).
Gnoza jest więc fundamentem pogardy elit dla reszty ludzkości. Ciało wiążące w sobie boski pierwiastek jest stworzone przez gorszego boga którego wyznawcami są chrześcijanie. Poznanie pozwala się wyzwolić się z niewoli chrześcijańskiego boga (tyrana stwórce świata materialnego). Najlepszym bogiem dla gnostyków była Praprzyczyna, z niej to wyłoniły się byty mniej doskonale Eony (emanacje boga pierwotnego), z Eonów wyłoniły się kolejne mniej doskonałe od Eonów byty. Jezus według gnostyków został wysłany by wyzwolić ludzi z tyrani chrześcijańskiego boga, by dać ludziom boży pierwiastek (który odmawiał ludziom Jahwe). Gnostycki Jezus (odmienny od chrześcijańskiego) przekazał gnozę gnostykom.Gnoza neguje potrzebę czynienia dobra (jest to konsekwencja gnostyckiej wiary w brak zbawienia). Jest tylko przynależność do elity (posiadającej pierwiastek boży) lub motłochu (pozbawionego boskiego pierwiastka). Oświecony człowiek wyzwolony jest od dobra i zła, od odpowiedzialności (to tej idei po części odwołuje się Luter i Freud). Dla gnostyków niezwykle ważne stało się (w celu doznania oświecenia) intuicyjne poznanie boskości na drodze magii i astrologi.
Kabała.
Gnoza ponownie powróciła na arenę dziejów w późnym średniowieczu pod postacią kabały. Kabała była owocem infiltracji żydowskiej diaspory przez gnostyków którzy głosili że Jahwe to zły bóg Demiurg, Owocem tej infiltracji była kabała spisana w księdze Zohar. Dla kabalistów Biblia nie była dosłownym przesłaniem boga ale zaszyfrowaną formacją która mogli zdekodować kabaliści.
Różokrzyżowcy, Masoneria i Iluminaci.
Kolejnymi spadkobiercami gnostyków byli różokrzyżowcy. Celem różokrzyżowców była synarchia czyli połączenie władzy politycznej i religijnej (do dziś celem większości tajnych stowarzyszeń jest globalna tyrania synarchiczna). Największym wrogiem różokrzyżowców był kościół katolicki. Swoją działalność różokrzyżowcy kontynuowali pod szyldem masonerii.Masoneria w swoich wierzeniach uznawała za szkodliwy zabobon katolicyzm, a za prawdziwą wiarę gnozę i okultyzm (połączanie gnozy, spirytyzmu, kabały, teozofii, wierzeń różokrzyżowców, parapsychologii). Masoni dążyli do stworzenia globalnej religii mającej być instrumentem walki z katolicyzmem. Reformatorem amerykańskiej masonerii był generał konfederacji Albert Pike współzałożyciel wraz z innymi masonami Ku Klux Klanu. XIX wiek był czasem tryumfu masonerii w Europie. W Niemczech Bismarck realizował masońską politykę niszczenia katolicyzmu i prześladowania katolików. W zjednoczonych przez masonów Włoszech znacjonalizowane kościelne majątki przejmowali latyfundyści którzy doprowadzali do ruiny chłopstwo (chłopi przez wieki byli przez kościół bronieni przed samowolą bogaczy), zlikwidowano zakony, konfiskowano majątek kościoła, plądrowano świątynie, znieważano eucharystie, prześladowano i mordowano katolików, zlaicyzowano szkolnictwo.Pod koniec XVIII wieku masonerie zinfiltrowali iluminaci. Celem tego stowarzyszenia była likwidacja: dotychczasowych władz, własności prywatnej, dziedziczenia, patriotyzmu, armii narodowych, instytucji rodziny, przynależności dzieci do rodziców, małżeństwa, moralności i religii. Iluminaci dążyli do rozpłynięcia się jednostki w kolektywie.
Dziedzicem iluminatów stał się komunizm, Marks skodyfikował i uwspółcześnił program iluminatów. Iluminaci finansowani przez oligarchów realizowali swoje cele organizując wszelkie rewolucje w XIX wieku.
Druga fala tajnych stowarzyszeń.
W drugiej połowie XIX wieku miała miejsce druga fala tajnych stowarzyszeń. Tym razem kładących nacisk na okultyzm.Powstało OTO Ordo Ordo Templi Orientis stawiające sobie za cel zniszczenie chrześcijaństwa, rozbudzenie seksualne dzieci poprzez edukacje seksualną i praktykowanie magii seksualnej (tantry). Jego twórcą był Edward Aleksander Alister Crowley, mason, gnostyk i satanista, parający się czarną magia seksualną. W 1947 Crowley wyrażał swoją sympatie do sir Oswalda Mosleya członka Fabian Society i szefa brytyjskich faszystów.Równie okultystyczne było Hermeneutyczne Bractwo Złotego Brzasku które w Niemczech zrzeszał nazistowską elitę, działał swobodnie w III Rzeszy i był ezoterycznym źródłem nazizmu. Członkami bractwa byli H. G. Wells, Bernard Shaw, T. S. Eliot, Aldous Huxley (pisarz i wielki piewca LSD), Bram Stocker.Innym okultystycznym tajnym stowarzyszeniem był Kabalistyczny Zakon Różokrzyża promujący antropozofie.
Zakon łączył idee masonerii, synarchii, buddyzmu i hinduizmu. Jego odłam Katolicki Zakon Różokrzyża promował syntezę katolicyzmu i okultyzmu. Zakonem związane było OTO i Towarzystwo Antropozoficzne Rudolfa Steinera. Nauki Steinera realizują szkoły waldorowskie. Steiner był jednocześnie wraz z Heleną Bławatską założycielem Towarzystwa Teozoficznego. Celem Steinera było zniszczenie klasycznego chrześcijaństwa poprzez przekształcenie go w duchu ezoteryzmu, buddyzmu i antropozofii.Socjalizm i komunizmIdealnym instrumentem do realizacji celów gnozy i masonerii stał się socjalizm. Bardzo skuteczny plan zdobycia władzy przez socjalistów stworzyło pod koniec XIX wieku Fabian Society. Drogą rewolucji miała być nie walka ale infiltracja instytucji, wykorzystanie edukacji, stopniowe nacjonalizowanie i centralizowanie przemysłu, intelektualne inspirowanie całej sceny politycznej od lewicy do prawicy. Dodatkowo planowano wykorzystanie imperializmu silnych narodów w celu eksportu socjalizmu.
Celem stowarzyszenia był globalny socjalizm i globalna gospodarka planowa.Równocześnie, do działań za kulisowych, w Rosji wybuchła rewolucja komunistyczna. Rewolucje sfinansowała amerykańska i europejska finansjera. Niemcy wysłali do Rosji Lenina wraz 31 towarzyszami oraz kredytem wysokości 40 milionów franków w złocie. Amerykanie statkiem wysłali do Rosji Trockiego z 275 towarzyszami (na Trockiego i towarzyszy finansjera wydała 36 milionów dolarów). Rewolucja okazała się doskonałą inwestycją. Tylko od 1918 do 1922 Lenin zwrócił bankowi Kuhn i Loeb 600 milionów rubli w złocie (450 milionów dolarów). Należący do Rockefellera Standard Oil przejął kontrole nad znacjonalizowaną kaukaską ropą. Charakterystyczną rzeczą dla bolszewickiej Rosji stał się udział żydów we władzach komunistycznych. Dzięki rewolucji uzależniono Rosję od międzynarodowej finansjery, Rosja zaczęła wyprzedawać swoje surowce, spacyfikowano Rosjan poprzez wpędzenie ich w nędze. Z czasem rozpoczęto ujednolicanie gospodarki zachodu i wschodu, dokonując globalnej koncentracji gospodarki i podporządkowania jej technokratom.
Nazizm i faszyzm
Odrodzenie gospodarcze Niemiec po I wojnie światowej sfinansował kapitał z USA i WB. Za anglosaskie pieniądze utworzono trzy gigantyczne koncerny: stalowy Vereinigte Stahlwerke (w 1939 roku połowę produkcji przeznaczający na rzecz wojska, chemiczny IG Farben (w przededniu wojny 95% produkcji na rzecz armii), elektryczny AEG. W czasie przyłączenia Czech do Niemiec Bank Anglii kredytował nazistowskie Niemcy. Do 1949 kontrolowany przez Morgan Bank Bendix Aviation dostarczał do Niemiec awionikę do niemieckiego lotnictwa. Od 1934 do 1935 Wielka Brytania wyeksportowała do nazistowskich Niemiec 12.000 nowoczesnych silników elektrycznych. Przed przyłączeniem się USA do działań wojennych Niemcy otrzymywały z USA wyposażenie do 110 samolotów. Dwie największe fabryki czołgów wybudował w Niemczech Opel należący do General Motors i Forda. ITT za pośrednictwem AEG kontrolowało niemiecką łączność (koncern współpracował z nazistami do 1944 roku). W czasie II wojny światowej lotnictwo USA i Wielkiej Brytanii nie bombardowało fabryk należących do kapitału z tych krajów, pomimo że były to główne fabryki produkujące uzbrojenie. Równocześnie alianci bombardowali ludność cywilną. Mianowani na honorowych Aryjczyków bankierzy Oppenheimowie administrowali nazistowskich depozytów srebra i biżuterii zrabowanych żydom przez nazistów przed II wś (zarobili na tym 500 milionów marek).
Epiphanius stwierdza też w swojej książce że wywołanie wojny było celem elit politycznych USA. sprowokowały Japonię do rozpoczynając wojny wprowadzając embargo na towary sprowadzane przez Japonię z Filipin i żądając wycofania się Japonii z nie japońskich części Azji oraz z sojuszu z Niemcami i Włochami. By mieć odpowiedni pretekst do wojny władze USA nie ostrzegły marynarzy USA o ataku japońskim na Perl Harbor. Wojnę zakończyło zrzucenie bomby atomowej na japońskie miasto Nagasaki skupisko japońskich katolików bez znaczenia militarnego (co umożliwiło likwidacje prawie 300.000 japońskich katolików).
Współczesne tajne organizacje oligarchów.
Według Epiphaniusa współcześnie spadkobiercami gnostyków, kabalistów, różokrzyżowców, masonów i iluminatów jest szereg wzajemnie powiązanych tajnych stowarzyszeń zrzeszających oligarchów.Jedną z najważniejszych takich organizacji w opinii zwolenników spiskowych teorii dziejów jest CFR Instytut Spraw Międzynarodowych. CFR ma swoją siedzibę w USA i odpowiedniki na całym świecie. Instytut zrzesza elity rządzące przynależne do tajnych stowarzyszeń podległych B’nai B’rith.Koleym forum tajnych stowarzyszeń ma być Komisja Trójstronna sprawująca władze ekonomiczna w stosunkach USA UE Japonii. Klub Rzymski zrzeszający naukowców, filozofów, humanistów i bankierów, członków innych tajnych organizacji, finansowany przez finansjerę zaangażowana w finansowanie innych tajnych organizacji i ich ekspozytur.
Dziełem Klubu Rzymskiego są apokaliptyczne prognozy nawołujące między innymi do depopulacji.Dla establishmentu USA bardzo ważna organizacją ma być Skull and Bones działające na uniwersytecie Johna Hopkinsa. Ta korporacja obecnych i przyszłych władców imperium amerykańskiego ma łączyć new age z elementami satanizmu.W Europie interesy synarchicznej frankofońskiej humanistycznej masonerii i Rothschildów ma reprezentować Instytut Schillera założony przez Lyndona H. La Rouche’a. La Rouche ma być przeciwnikiem amerykańskiego palladyzmu reprezentowanego przez Rockefellera. Współpracownikiem La Rouche’a jest jego żona Helga Zepp. Swoje idee promuje za pośrednictwem zaprzyjaźnionych mediów: EIR, Nova Solidarieta, New Federalist, Fusion. Jego organizacja inspiruje się ideami oświecenia, masonerii, humanizmem i gnozą.Najważniejszą jednak zdaniem Epiphaniusa organizacja jest B’nai B’rith. Tą masonerie tylko dla żydów założyli w Nowym Jorku w 1843 Żydzi masoni z Niemiec. Bardzo szybko zaczęła się ona rozwijać w USA i w krajach Europy Środkowej. Celem B’nai B’rith stała się walka z antysemityzmem (jawnym lub utajonym), podtrzymywanie tradycji i kultury żydowskiej, działalność wśród młodzieży.
Zdaniem Epiphaniusa Masoneria, Pilgryms Society, Komisja Trójstronna i CFR są jedynie pasami transmisyjnymi dla arystokracji żydowskiej jaką jest B’nai B’rith. W działalności B’nai B’rith widoczny ma być mesjanizm żydowski zakładający że żydzi w oczekiwaniu na czasy mesjańskie, kiedy to nastąpi ubóstwienie narodu żydowskiego, mają pewną duchową misje do spełnienia względem gojów (tzn. nie Żydów), a mianowicie ”oświecenie” ich poprzez wpojenie im pewnych zasad Talmudu. B’nai B’rith widzi więc swoja rolę w byciu pasterzami ludzkości. B’nai B’rith liczyć ma 600 tysięcy członków w 58 krajach, jest akredytowana przy ONZ i Radzie Europy (gdzie ma głos doradczy), za poprzedniego pontyfikatu miała bardzo bliskie kontakty z Watykanem, dyktuje warunki na amerykańskiej scenie politycznej. Instrumentem B’nai B’rith jest Anti-Defamation League (Liga Przeciw Zniesławieniu). ADL zbiera dane o aktach które uznaje za antysemickie, antysyjonistyczne i stanowiących przeszkodę w realizacji polityki B’nai B’rith. Działalność ta skutecznie zakneblowała usta krytykom polityki Izraela. Działania ADL prócz monitoringu przeciwników obejmują propagandę, edukacje, kontakty z władzami i establishmentem.
Globalizacja.
W geopolityce celem tajnych stowarzyszeń ma być globalizacja. Pierwszą międzynarodową instytucją tworzenia globalnej tyrani zdaniem Epiphaniusa stała się Organizacja Narodów Zjednoczonych. Celem powstania ONZ miało być przejście od nacjonalizmu do uniwersalnego socjalizmu (na zachodzie w postaci technokratycznej, na wschodzie w postaci rewolucyjno komunistycznej). Agenda ONZ UNESCO promować ma: ateistyczny humanizm, tworzenie jednej globalnej tożsamości (co wiąże się z likwidacja dotychczasowych tożsamości), edukacje opartą na założeniach psychoanalizy, kontrole urodzin, pokojowe współistnienie z komunizmem i pacyfizm. Agencja zajmująca się żywnością i rolnictwem FAO ma promować depopulacje ziemi (liczba ludzi ma rosnąć szybciej niż produkcja żywności). Instrumentem do walki z przeludnieniem stała się dla ONZ antykoncepcja, dobrowolna i przymusowa aborcja oraz sterylizacja (hojnie finansowane przez oligarchów). Etapem na drodze globalizacji ma być zjednoczenie Europy w ramach Unii Europejskiej. Podobną role ma odgrywać ekumenizm i tworzenie jednej globalnej religii.Instrumentem tajnych stowarzyszeń mają być też ruchy ekologiczne, feministyczne, promujące wielokulturowość, gejowskie, new age. Finansjera zresztą zaangażowana ma być i w wielomiliardowe dotacje dla organizacji ekologicznej i równocześnie w niszczenie środowiska (w latach 60 i 70 Bank Światowy i MFW miał nakazać Brazylii starającej się o kredyty w tych instytucjach wycinanie puszczy Amazońskiej by Brazylia swoją gospodarkę oparła na własnej biomasie).
Do zniszczenia relacji społecznych spadkobiercy gnostyków wszczęli rewolucje seksualną. Według gnostyków sex przypadkowy i oderwany od prokreacji ma umożliwiać oświecenie. Propagowanie przypadkowej sex konsumpcji ma nie dopuścić do tworzenia bliskich relacji międzyludzkich co umożliwi globalnej tyrani zniewalanie ludzi. Rewolucje seksualną finansował porno biznes (dzięki ogromnym zyskom z małych inwestycji). Rewolucje seksualną rozpoczęło czasopismo Playboy publikujące teksty wyszydzające instytucje rodziny i tradycyjne wartości. Część zysków czasopisma była kierowana do fundacji Playboya która ma zdaniem Epiphaniusa promować (również poprzez finansowanie innych organizacji pozarządowych) aborcje, homoseksualizm i legalizacje narkotyków. W wydawanie edycji czasopisma na całym świecie zaangażować miała się światowa finansjera.
Jan Bodakowski
http://nie-wierze-nikomu.pl/index.php/wiedza/97-epiphanius-ukryta-strona-spiskowej-teorii-dziejow
–
Dlaczego wklejam takie długie teksty ? To proste, 90% ludzi nie chce się klikać w linki.
==========
Plan wprowadzenia NWO z 1967 r, czyli “Raport z Żelaznej Góry”
Plan wprowadzenia nowego porządku świata (NWO), opisano w dokumencie znanym na Zachodzie jako “Report from Iron Mountain” (Raport z Żelaznej Góry) powstałym w latach 60-tych (Lewin, 1967).. Raport sporządzony został na zlecenie amerykańskich finansistów, oraz tzw Neokonserwatystów za rządów Kennediego.
Raport analizował, jakie działania na światową skalę, mogą przynieść zyski tak duże jak podczas wojny, oraz pozwolą przejąć władzę nad całym światem. Twierdzono tam, ż pokój jest niepożądany, bo prowadzi do coraz większych wymagań obywateli, co zagraża władzy.
Ludzie chcą żyć w dobrobycie, więc nie zgodzą się na wyzysk, i będą walczyć o swoje prawa. Natomiast wojna światowa niesie ryzyko. Dlatego należy znaleźć substytut wojny, który pozwalał by na radykalne ograniczenia wszelkich wolności i usunięcie oponentów, pozwalał by też na przejęcie pełnej kontroli nad gospodarką, był by równie rozrzutny na nieproduktywne cele jak wojna i nie kierował się podażą i popytem, oraz pozwalał na nałożenie drakońskich danin, na pokrycie wydatków, jak podczas wojny. Za konieczne uznano również dostosowanie liczby ludności do aktualnych potrzeb gospodarki, czyli depopulację. Wojna usuwa nadmiar ludzi, należy zatem znaleźć sposoby usuwania zbędnych ludzi bez wojny.
By to osiągnąć zalecono min.:
— wymyślenie nowego globalnego wroga, tak przerażającego jak wojna. Wrogiem tym ogłoszono samą ludzkość, jako przyczynę niszczenia środowiska;
— celowe zatruwanie środowiska naturalnego, oraz demonstracyjną i przesadną ochronę środowiska (co zapoczątkowało histerię klimatyczną). Ma to służyć jako pretekst do nałożenia wysokich danin na ludzkość i daleko idących ograniczeń wszelkich wolności;
— zakaz wszelkich dotychczasowych religii i wprowadzenie nowych pseudo-religijnych mitów o rzekomych planetarnych zagrożeniach (państwowa religia ekologizmu);
— ogłupianie mas niewybredną rozrywką, dla odwrócenia uwagi od spraw istotnych;
— likwidację rodziny, odbieranie rodzicom małych dzieci i umieszczenie ich w obozach edukacyjnych;
— wprowadzenie eugeniki (likwidacji osób uznanych za zbędne);
— utworzenie globalnych sił paramilitarnych, zwalczających każdy opór, które przejmą całą broń dotychczasowych armii, włącznie z bronią nuklearną;
— likwidację prywatnej własności, oraz budowę obozów pracy, i jak to dosłownie napisano “współczesne niewolnictwo”.
Ważnym przemyśleniem dotyczącym przydatnego dla władców świata zagrożenia globalnego, było to, że nie musi ono być prawdziwe. Wymyślone działa równie dobrze, pod warunkiem, że masy zostaną przekonane o jego prawdziwości. Społeczeństwo uwierzy łatwiej w pewne fikcje niż w inne. Wiarygodność kłamstwa to główny problem przy szukaniu substytutu wojny. Wiarygodność jest ważniejsza od prawdy, a celem jest zastraszenie, nie informowanie.
Masy wtedy prędzej zaakceptują malejący standard życia, wzrost podatków i ingerencję biurokratów w ich życie osobiste:
“To cena którą musimy płacić za ratowanie Ziemi”. :))))
Raport zaleca, by nie było niepodległych narodów, a światem powinien kierować jeden rząd. Mogą być prowadzone akcje militarne przez armię światową przeciwko niezawisłym politycznym grupom, ale będzie to nazywane operacjami pokojowymi, a żołnierze będą zwani orędownikami pokoju. Nie ma znaczenia ile dobytku zostanie zniszczonego, ile zostanie przelanej krwi, pociski będą pokojowymi pociskami i bomby, nawet atomowe, będą pokojowymi bombami.
Przede wszystkim, wszelkie działania powinny być jak najbardziej rozrzutne, nawet te z pozoru służące oszczędzaniu. Ma to zastąpić wydatki wojenne, i zadłużyć poddanych, oraz przynieść maksymalne dochody korporacjom globalistów.
Wiele z tych zaleceń już zrealizowano, lub są w trakcie realizacji
Zgodnie z zaleceniami Raportu z Iron Mountain, powstał w 1968 r. Klub Rzymski ONZ. Uznał on, iż aby elita mogła trzymać kontrolę nad ludnością Ziemi, jakaś przerażająca historia grożąca końcem świata jest potrzebna.
Ideę globalnego ocieplenia wprowadzono w życie, by sprostać tej potrzebie. Miało to drugą zaletę, że było maszynką do robienia pieniędzy, dzięki wynalezieniu podatków węglowych (nazywanych wśród fachowców odpustami) i wdrożeniu destrukcyjnej zielonej infrastruktury pod nazwą Czwarta Rewolucja Przemysłowa. Następnie przeprowadzono inscenizację, zwaną pandemią, służącą temu samemu celowi.
Skalę polityczną i biznesową przekrętu obrazują dziesiątki bilionów dolarów już wydane na bezskuteczny wysiłek hamowania naturalnych zmian klimatu, powodowanych nie przez CO2 i nie przez człowieka, lecz przez słońce. Międzynarodowa Agencja Energii oszacowała już w 2008 r, że obniżenie o połowę emisji CO2 będzie do r. 2050 kosztować świat 45 bilionów dolarów, czyli corocznie 1,1 % światowego dochodu narodowego brutto.
Według U.S. Senate Committee on Environment and Public Works, fundusze przeznaczone w ciągu pierwszych 10 lat XXI w na wyznawców rzekomej ludzkiej przyczyny ocieplenia obecnej epoki międzylodowcowej, wyniosły w samych tylko USA ponad 50 miliardów dolarów. Natomiast sceptycy na badania kontrolne, mogące podważyć tę hipotezę otrzymali 9,5 miliona dolarów, czyli 0,02% dotacji dla zwolenników.
Ta dysproporcja świadczy o stronniczości i tłumaczy siłę propagandy klimatycznej, a także postępowanie wielu uczonych.
Dalsze ataki następują równocześnie:
— likwidacja energetyki,
— zniszczenie rolnictwa i hodowli,
— zastąpienie tradycyjnej żywności insektami,
— podział miast na 15-minutowe getta, których opuszczanie ma być karalne,
— zakaz posiadania domów, pod pretekstem norm energetycznych (zeroemisyjność),
— podatek osobisty od dwutlenku węgla,
— walka z religią katolicką,
— propaganda “zmiany płci” – czyli kastracja dzieci,
— depopulacja szczepionkami.
————
Raport z Żelaznej Góry; Wykorzystując strach, aby uczynić ludzi podporządkowanymi rządowi.
Międzynarodowa Siła Wolności
Jest to wzięte z 24 rozdziału The Creature from Jekyll Island
(Po dodaniu do Manifestu wolności materiał ten powinien zostać rozszerzony o koncepcję celowego marnotrawstwa. Dzięki temu będzie to doskonały rozdział.)
Treść tych podstępów [mających na celu osłabienie Stanów Zjednoczonych, aby można je było łatwiej połączyć w globalny rząd oparty na modelu kolektywizmu] można prześledzić w badaniu think-tanku opublikowanym w 1966 r., zatytułowanym Raport z Żelaznej Góry. Chociaż pochodzenie raportu jest przedmiotem wielu dyskusji, sam dokument sugeruje, że został on zlecony przez Departament Obrony pod Sekretarzem Obrony Robertem McNamara i został wyprodukowany przez Instytut Hudsona znajdujący się u podnóża Góry Żelaznej w Croton-on-Hudson, Nowy Jork. Hudson Institute został założony i kierowany przez Hermana Kahna, poprzednio członka Rand Corporation. Zarówno McNamara, jak i Kahn byli członkami CFR.
Samozwańczym celem badania było zbadanie różnych sposobów „stabilizacji społeczeństwa”. Choć może to zabrzmieć godnie, lektura Raportu szybko ujawnia, że słowo społeczeństwo jest używane jako synonim słowa rząd. Ponadto słowo stabilizacja jest używane w znaczeniu zachowania i uwiecznienia. Od początku jasne jest, że charakter badania polegał na analizie różnych sposobów, w jakie rząd może utrzymać się u władzy, sposobów kontrolowania swoich obywateli i zapobiegania ich buntowi. Na początku Raportu stwierdzono, że moralność nie jest problemem. Badanie nie dotyczyło kwestii dobra lub zła; nie zajmował się też takimi pojęciami jak wolność czy prawa człowieka. Nie chodziło o ideologię, patriotyzm ani zasady religijne. Jej jedynym zmartwieniem było to, jak utrwalić istniejący rząd. Raport powiedział:
Poprzednie badania dotyczyły pożądania pokoju, znaczenia życia ludzkiego, wyższości instytucji demokratycznych, największego „dobro” dla jak największej liczby, „godności” jednostki, dążenia do maksymalnego zdrowia i długowieczności oraz innych podobnych przesłanki życzeniowe jako wartości aksjomatyczne niezbędne do uzasadnienia badań nad problematyką pokoju. Nie znaleźliśmy ich w ten sposób. Próbowaliśmy zastosować standardy nauk fizycznych do naszego myślenia, którego główną cechą charakterystyczną nie jest kwantyfikacja, jak się powszechnie uważa, ale to, jak mówi Whitehead, „… ignoruje wszelkie sądy wartościujące; na przykład wszystkie sądy estetyczne i moralne”. (1)
Głównym wnioskiem raportu było to, że w przeszłości wojna była jedynym niezawodnym środkiem do osiągnięcia tego celu. Twierdzi, że tylko w czasie wojny lub zagrożenia wojną masy są wystarczająco uległe, aby bez skargi nosić jarzmo rządu. Strach przed podbojem i grabieżą ze strony wroga może sprawić, że niemal każdy ciężar wyda się w porównaniu z nim do zaakceptowania. Wojna może być wykorzystana do wzbudzenia w ludziach pasji i patriotycznych uczuć lojalności wobec przywódców narodu. Żadne poświęcenie w imię zwycięstwa nie zostanie odrzucone. Opór jest postrzegany jako zdrada. Ale w czasach pokoju ludzie czują się urażeni wysokimi podatkami, niedoborami i biurokratycznymi interwencjami. Kiedy zaczynają okazywać brak szacunku swoim przywódcom, stają się niebezpieczni. Żaden rząd nie przetrwał długo bez wrogów i konfliktów zbrojnych. Wojna zatem jest nieodzownym warunkiem „stabilizacji społeczeństwa”. Oto dokładne słowa raportu:
System wojenny nie tylko był niezbędny do istnienia narodów jako niezależnych podmiotów politycznych, ale był równie niezbędny dla ich stabilnej struktury politycznej. Bez tego żaden rząd nigdy nie byłby w stanie uzyskać zgody na swoją „legitymizację” lub prawo do rządzenia swoim społeczeństwem. Możliwość wojny daje poczucie zewnętrznej konieczności, bez której żaden rząd nie może długo utrzymać się u władzy. Zapisy historyczne ujawniają jeden przypadek po drugim, gdzie niepowodzenie reżimu w utrzymaniu wiarygodności zagrożenia wojennego doprowadziło do jego rozwiązania, przez siły interesu prywatnego, reakcje na niesprawiedliwość społeczną lub inne dezintegrujące elementy. Organizacja społeczeństwa na wypadek wojny jest jego głównym stabilizatorem politycznym… Umożliwiło społeczeństwom utrzymanie niezbędnych różnic klasowych i tozapewniła podporządkowanie obywateli państwu na mocy pozostałych sił wojennych nieodłącznie związanych z pojęciem narodowości. (2)
NOWA DEFINICJA POKOJU
Raport wyjaśnia następnie, że zbliżamy się do punktu w historii, w którym stare formuły mogą już nie działać. Dlaczego? Ponieważ teraz może być możliwe stworzenie światowego rządu, w którym wszystkie narody zostaną rozbrojone i zdyscyplinowane przez światową armię, stan, który będzie nazwany pokojem. W raporcie czytamy: „Słowo pokój, którego użyliśmy na następnych stronach, […] oznacza całkowite i powszechne rozbrojenie”. (3)
W tym scenariuszu niezależne narody przestaną istnieć, a rządy nie będą miały możliwości prowadzenia wojny. Armia światowa mogłaby podjąć działania militarne przeciwko renegackim oddziałom politycznym, ale byłyby one nazywane operacjami pokojowymi, a żołnierze byliby nazywani strażnikami pokoju. Bez względu na to, jak wiele mienia zostanie zniszczone lub ile krwi zostanie przelane, kule będą kulami „pokojowymi”, a bomby – nawet bomby atomowe, jeśli to konieczne – będą bombami „pokojowymi”.
W raporcie pojawia się następnie pytanie, czy kiedykolwiek może istnieć odpowiedni substytut wojny. Czego jeszcze mogłyby użyć rządy regionalne – i czego mógłby użyć sam rząd światowy – do legitymizacji i utrwalenia siebie? Udzielenie odpowiedzi na to pytanie było deklarowanym celem badań.
Raport z Iron Mountain stwierdza, że nie może zastąpić wojny, jeśli nie posiada ona trzech właściwości. Musi (1) być ekonomicznie marnotrawstwem, (2) stanowić wiarygodne zagrożenie o wielkiej skali oraz (3) dostarczać logicznego usprawiedliwienia dla obowiązkowej służby rządowej.
WYRAFINOWANA FORMA NIEWOLNICTWA
Jeśli chodzi o służbę obowiązkową, Raport wyjaśnia, że jedną z zalet stałych armii jest to, że zapewniają one rządowi miejsce do umieszczania aspołecznych i dysydenckich elementów społeczeństwa. Gdyby nie było wojny, tym batalionom pracy przymusowej powiedziano by, że walczą z ubóstwem, oczyszczają planetę, wzmacniają gospodarkę lub służą wspólnemu dobru w jakiś inny sposób. Każdy nastolatek byłby zobowiązany do służby – zwłaszcza w tych latach, w których młodzi ludzie najbardziej buntują się przeciwko władzy. Starsi ludzie również zostaliby powołani jako sposób na odpracowanie podatków i grzywien. Dysydentom grożą wysokie grzywny za „przestępstwa z nienawiści” i niepoprawne politycznie postawy, więc ostatecznie wszyscy trafią do batalionów pracy przymusowej. Raport mówi:
Przyjrzymy się… uświęconemu tradycją wykorzystywaniu instytucji wojskowych do zapewniania elementom antyspołecznym akceptowalnej roli w strukturze społecznej. … Obecne eufemistyczne frazesy – „przestępczość nieletnich” i „alienacja” – miały swoje odpowiedniki w każdej epoce. We wcześniejszych czasach te warunki były rozpatrywane bezpośrednio przez wojsko, bez komplikacji związanych z należytym procesem, zwykle za pośrednictwem gangów prasowych lub jawnego zniewolenia. …
Większość propozycji odnoszących się, wprost lub nie, do powojennego problemu kontrolowania społecznie wyalienowanych, zwraca się w poszukiwaniu rozwiązania do jakiegoś wariantu Korpusu Pokoju lub tak zwanego Korpusu Pracy. Społecznie zniechęceni, ekonomicznie nieprzygotowani, psychologicznie niewygodni, zatwardziali „przestępcy”, niepoprawni „wywrotowcy” i reszta bezrobotnych są postrzegani jako w jakiś sposób przekształceni przez dyscyplinę służby wzorowanej na precedensie wojskowym w bardziej lub mniej mniej oddanych pracowników opieki społecznej. …
Innym możliwym substytutem kontroli potencjalnych wrogów społeczeństwa jest ponowne wprowadzenie niewolnictwa, w jakiejś formie zgodnej z nowoczesną technologią i procesami politycznymi. … Jest całkiem możliwe, że rozwój wyrafinowanej formy niewolnictwa może być absolutnym warunkiem kontroli społecznej w świecie pokoju. W praktyce przekształcenie kodeksu dyscypliny wojskowej w eufemiczną formę zniewolenia pociągałoby za sobą zadziwiająco mało zmian; logicznym pierwszym krokiem byłoby przyjęcie jakiejś formy „powszechnej” służby wojskowej. (4)
KRWAWE IGRY
W Raporcie rozważano sposoby, w jakie społeczeństwo mogłoby być zaabsorbowane nieistotnymi czynnościami, aby nie miało czasu na udział w debacie politycznej lub oporze. Rekreacja, trywialne teleturnieje, pornografia i komedie sytuacyjne mogły odgrywać ważną rolę, ale krwawe gry uznano za najbardziej obiecujące ze wszystkich opcji. Krwawe gry to rywalizacja między pojedynczymi osobami lub zespołami, która jest wystarczająco brutalna, aby umożliwić widzom zastępcze odreagowanie frustracji. Jako minimum, wydarzenia te muszą wywoływać żarliwą lojalność wobec zespołu ze strony fanów i muszą wiązać się z oczekiwaniem bólu i kontuzji ze strony zawodników. Jeszcze lepsze dla ich celu jest rozlew krwi i możliwość śmierci. Zwykły człowiek ma chorobliwą fascynację przemocą i krwią. Tłumy zbierają się, by skandować „Skacz! Skok!” na samobójczą postać na dachu hotelu. Samochody zwalniają i prawie się zatrzymują na autostradzie, by popatrzeć na połamane ciała obok kolizji.
Szkolna bójka natychmiast przyciąga krąg widzów. Mecze bokserskie, mecze piłki nożnej, mecze hokeja i wyścigi samochodowe są codziennie transmitowane w telewizji, przyciągając miliony wiwatujących fanów, którzy z uwagą przyglądają się każdej chwili zagrożenia, każdemu wściekłemu uderzeniu w twarz, każdej złamanej kości, każdemu nokautowi, każdemu wyrwaniu nieprzytomności lub prawdopodobnie umierający zawodnik. W ten sposób ich złość na „społeczeństwo” zostaje rozładowana i skupiona na drużynie przeciwnej. Właśnie w tym celu cesarze rzymscy wymyślili cyrki, zawody gladiatorów i publiczne egzekucje dzikich zwierząt.
Zanim wyciągniemy pochopne wnioski, że takie koncepcje są w dzisiejszych czasach absurdalne, przypomnijmy sobie, że podczas mistrzostw Europy w piłce nożnej w Belgii w 1985 roku widzowie tak bardzo zaangażowali się w zawody, że na trybunach wybuchły krwawe zamieszki, w wyniku których zginęło 38 osób i więcej, 400 rannych. US News & World Report podaje to konto:
Źródło problemu: Plemienna lojalność wobec drużyn gospodarzy, która wykracza poza obsesję i, zdaniem niektórych ekspertów, stała się dla wielu religią zastępczą. Wśród najgorszych przestępców są członkowie takich gangów jak Chelsea’s Anti-Personnel Firm, złożony z źle wykształconych młodych mężczyzn, którzy w rywalizacji piłkarskiej znajdują ucieczkę od nudy.
Mimo to Brytyjczycy nie mają patentu na przemoc w piłce nożnej. 26 maja w Mexico City zginęło osiem osób, a ponad 50 zostało rannych… podczas zamieszek na stadionie w Limie w Peru w 1964 r. zginęło ponad 300 osób, a gorący sporny mecz między Salwadorem a Hondurasem w 1969 r. doprowadził do tygodniowej strzelaniny wojny między obydwoma krajami, powodując setki ofiar.
Stany Zjednoczone są krytykowane za przemoc w ich ulubionym sporcie, piłce nożnej, ale wybuchy na trybunach są rzadkie, ponieważ lojalność jest rozproszona w wielu dyscyplinach sportowych, a duma narodowa nie jest zagrożona. Powiedział Thomas Tutko, profesor psychologii na kalifornijskim Uniwersytecie Stanowym w San Jose: „W tych innych krajach były to ich armie. Teraz to ich rywalizujące ze sobą zespoły wzbudzają pasje”. (5)
Po rozważeniu wszystkich konsekwencji krwawych gier, The Report from Iron Mountain doszedł do wniosku, że nie są one odpowiednim substytutem wojny. To prawda, że brutalne sporty są pożytecznymi rozpraszaczami iw rzeczywistości pozwalają na ujście nudy i zaciekłej lojalności grupowej, ale ich wpływ na psychikę narodu nie mógł się równać z intensywnością wojennej histerii. Do czasu znalezienia lepszej alternatywy rząd światowy musiałby zostać odłożony, aby narody mogły kontynuować wojnę.
ZNALEZIENIE WIARYGODNEGO GLOBALNEGO ZAGROŻENIA
W czasie wojny większość obywateli bez narzekania akceptuje swoją niską jakość życia i pozostaje zaciekle lojalna wobec swoich przywódców. Jeśli ma zostać znaleziony odpowiedni substytut wojny, musi on również wywołać taką samą reakcję. Dlatego trzeba znaleźć nowego wroga, który zagraża całemu światu, a perspektywa pokonania go przez niego musi być równie przerażająca jak sama wojna. Sprawozdanie jest w tej kwestii zdecydowane:
Lojalność wymaga przyczyny; sprawa wymaga wroga. To jest oczywiste; punktem krytycznym jest to, że wróg, który określa przyczynę, musi wydawać się naprawdę groźny. Z grubsza mówiąc, zakładana siła „wroga” wystarczająca do zagwarantowania indywidualnego poczucia lojalności wobec społeczeństwa musi być proporcjonalna do wielkości i złożoności społeczeństwa. Dzisiaj, oczywiście, ta potęga musi mieć bezprecedensową wielkość i przerażającą siłę. (6)
Pierwszą rzeczą, którą należy wziąć pod uwagę przy znalezieniu odpowiedniego zagrożenia, które mogłoby służyć jako globalny wróg, było to, że nie musi ono być prawdziwe. Prawdziwy byłby oczywiście lepszy, ale wymyślony działałby równie dobrze, pod warunkiem, że masy byłyby przekonane, że jest prawdziwy. Społeczeństwo chętniej uwierzy w niektóre fikcje niż w inne. Wiarygodność byłaby ważniejsza niż prawda.
Biedę zbadano jako potencjalnego globalnego wroga, ale odrzucono ją jako niewystarczająco przerażającą. Większość świata była już w biedzie. Tylko ci, którzy nigdy nie doświadczyli ubóstwa, widzieliby w nim globalne zagrożenie. Dla reszty był to po prostu fakt z życia codziennego.
Poważnie rozważano inwazję obcych z kosmosu. Raport mówi, że eksperymenty w tym kierunku mogły już być wypróbowane. Reakcja społeczna nie była jednak wystarczająco przewidywalna, ponieważ groźba nie była „wiarygodna”. Oto, co miał do powiedzenia raport:
W rzeczywistości wiarygodność leży u podstaw problemu opracowania politycznego substytutu wojny. W tym miejscu propozycje wyścigu kosmicznego, pod wieloma względami tak dobrze nadające się jako ekonomiczny substytut wojny, zawodzą. Nawet najbardziej ambitny i nierealistyczny projekt kosmiczny nie może sam w sobie stworzyć wiarygodnego zagrożenia zewnętrznego. Gorączkowo argumentowano, że taka groźba stanowiłaby „ostatnią najlepszą nadzieję na pokój” itp., jednocząc ludzkość w obliczu niebezpieczeństwa zagłady ze strony „stworzeń” z innych planet lub z kosmosu. Zaproponowano eksperymenty w celu sprawdzenia wiarygodności zagrożenia inwazją spoza naszego świata; możliwe, że kilka trudniejszych do wyjaśnienia incydentów z „latającymi spodkami” z ostatnich lat było w rzeczywistości wczesnymi eksperymentami tego rodzaju. Jeśli tak, trudno byłoby je uznać za zachęcające. (7)
Ten raport został opublikowany w 1966 r., kiedy idea obecności obcych wydawała się przeciętnemu człowiekowi zbyt daleko idąca. W kolejnych latach jednak to postrzeganie uległo zmianie. Rosnąca część populacji wierzy obecnie, że inteligentne formy życia mogą istnieć poza naszą planetą i mogą monitorować naszą własną cywilizację. To, czy to przekonanie jest słuszne, czy nie, nie jest tutaj problemem. Chodzi o to, że dramatyczne spotkanie z kosmitami pokazane w telewizji sieciowej – nawet jeśli miałoby być całkowicie sfabrykowane przez zaawansowaną grafikę komputerową lub pokazy laserowe na niebie – mogłoby zostać wykorzystane do zepchnięcia wszystkich narodów do rządu światowego, rzekomo w celu obrony Ziemi od inwazji. Z drugiej strony, jeśli uznano, że kosmici mają pokojowe zamiary, alternatywnym scenariuszem byłoby utworzenie rządu światowego reprezentującego zjednoczony gatunek ludzki przemawiający jednym głosem w jakiejś galaktycznej federacji. Każdy scenariusz byłby dziś znacznie bardziej wiarygodny niż w 1966 roku.
MODEL ZANIECZYSZCZENIA ŚRODOWISKA
Ostatnim kandydatem na użyteczne globalne zagrożenie było zanieczyszczenie środowiska. Uznano to za najbardziej prawdopodobne, ponieważ mogło być związane z obserwowalnymi warunkami, takimi jak smog i zanieczyszczenie wody – innymi słowy, byłoby częściowo oparte na faktach, a zatem byłoby wiarygodne. Można by prognozować scenariusze końca ziemi, równie straszne jak wojna atomowa. Dokładność tych przewidywań nie byłaby istotna. Ich celem byłoby straszyć, a nie informować. Konieczne może być nawet celowe zatruwanie środowiska, aby prognozy były bardziej przekonujące i aby skupić opinię publiczną na walce z nowym wrogiem, straszniejszym niż jakikolwiek najeźdźca z innego kraju – a nawet z kosmosu. Masy chętniej zaakceptowałyby spadający standard życia, podwyżki podatków, i biurokratyczna interwencja w ich życie jako po prostu „cena, jaką musimy zapłacić za ocalenie Matki Ziemi”. Masowa bitwa przeciwko śmierci i zniszczeniu spowodowanemu globalnym zanieczyszczeniem prawdopodobnie mogłaby zastąpić wojnę jako usprawiedliwienie dla kontroli społecznej.
Czy raport z Iron Mountain naprawdę tak powiedział? Z pewnością tak – i wiele więcej. Oto tylko kilka stosownych fragmentów:
Jeśli chodzi o postulowanie wiarygodnego substytutu wojny… „alternatywny wróg” musi oznaczać bardziej bezpośrednie, namacalne i bezpośrednio odczuwalne zagrożenie zniszczenia. Musi uzasadniać potrzebę brania i płacenia „ceny krwi” w szerokich obszarach ludzkiego zainteresowania. Pod tym względem wspomniani wcześniej potencjalni wrogowie zastępczy byliby niewystarczająci. Jedynym wyjątkiem może być model zanieczyszczenia środowiska, jeśli zagrożenie dla społeczeństwa, jakie stwarza, jest naprawdę bliskie. Fikcyjne modele musiałyby dźwigać ciężar niezwykłego przekonania, podkreślonego niemałą rzeczywistą ofiarą życia. … Może się zdarzyć, na przykład, że poważne zanieczyszczenie środowiska może ostatecznie zastąpić możliwość masowej zagłady bronią jądrową jako główne widoczne zagrożenie dla przetrwania gatunku. Zatrucie powietrza, oraz głównych źródeł zaopatrzenia w żywność i wodę jest już bardzo zaawansowany i na pierwszy rzut oka wydaje się pod tym względem obiecujący; stanowi zagrożenie, któremu można zaradzićtylko dzięki organizacji społecznej i władzy politycznej. …
Prawdą jest, że w tym celu można selektywnie zwiększać stopień zanieczyszczenia. … Ale problem zanieczyszczenia został tak szeroko nagłośniony w ostatnich latach, że wydaje się wysoce nieprawdopodobne, aby program celowego zatruwania środowiska mógł zostać wdrożony w politycznie akceptowalny sposób.
Bez względu na to, jak nieprawdopodobni mogą się wydawać niektórzy z potencjalnych wrogów, o których wspomnieliśmy, musimy podkreślić, że jeśli kiedykolwiek ma nastąpić przejście do pokoju bez dezintegracji społecznej, należy znaleźć jednego o wiarygodnej jakości i skali. Naszym zdaniem bardziej prawdopodobne jest, że takie zagrożenie trzeba będzie wymyślić. (8)
AUTENTYCZNOŚĆ RAPORTU
Raport z Iron Mountain stwierdza, że został sporządzony przez Specjalną Grupę Badawczą złożoną z piętnastu mężczyzn, których tożsamość miała pozostać tajemnicą i że nie miał być upubliczniony. Jednak jeden z członków grupy uważał, że Raport jest zbyt ważny, aby trzymać go w tajemnicy. Nie zgadzał się z jego wnioskami. Uważał jedynie, że więcej osób powinno to przeczytać. Dostarczył swój osobisty egzemplarz Leonardowi Lewinowi, znanemu autorowi i publicyście, który z kolei wynegocjował jego publikację przez Dial Press. Został on następnie przedrukowany przez Dell Publishing.
Było to za czasów administracji Johnsona, a Specjalnym Asystentem Prezydenta ds. Bezpieczeństwa Narodowego był członek CFR Walt Rostow. Rostow szybko ogłosił, że raport był fałszywą pracą. Herman Kahn, dyrektor CFR w Hudson Institute, powiedział, że nie jest autentyczny. The Washington Post – który był własnością i był prowadzony przez członkinię CFR, Katharine Graham – nazwał to „cudowną satyrą”. Magazyn Time, założony przez członka CFR, Henry’ego Luce’a, stwierdził, że była to umiejętna mistyfikacja.
Następnie, 26 listopada 1967 r., Raport został zrecenzowany w dziale książkowym Washington Post przez Herschela McLandressa, który był pseudonimem profesora Harvardu, Johna Kennetha Galbraitha. Galbraith, który również był członkiem CFR, powiedział, że wiedział z pierwszej ręki o autentyczności Raportu, ponieważ został zaproszony do udziału w nim. Chociaż nie mógł należeć do oficjalnej grupy, od czasu do czasu konsultowano się z nim i proszono o zachowanie projektu w tajemnicy. Co więcej, chociaż wątpił w sens informowania opinii publicznej o Raporcie, całkowicie zgadzał się z jego wnioskami. On napisał:
Tak jak postawiłbym moją osobistą reputację za autentycznością tego dokumentu, tak też chciałbym zaświadczyć o słuszności jego wniosków. Moje zastrzeżenia dotyczą jedynie rozsądku ujawnienia go wyraźnie nieuwarunkowanej publiczności. (9)
Sześć tygodni później, w depeszy Associated Press z Londynu, Galbraith poszedł jeszcze dalej i żartobliwie przyznał, że był „członkiem konspiracji”.
To jednak nie załatwiło sprawy. Następnego dnia Galbraith wycofał się. Zapytany o swoje „spiskowe” oświadczenie, odpowiedział: „Po raz pierwszy od czasów Karola II The Times był winny błędnego cytowania. … Nic nie zmienia mojego przekonania, że został napisany przez Deana Ruska lub panią Clare Booth Luce”. (11)
Reporter, który przeprowadził pierwotny wywiad, był zawstydzony zarzutem i przeprowadził dalsze badania. Sześć dni później doniósł tak: Błędne cytowanie wydaje się być zagrożeniem, na które profesor Galbraith jest podatny. Najnowsze wydanie gazety Cambridge Varsity cytuje następującą (nagraną na taśmie) wymianę zdań:
Dziennikarz: „Czy znasz tożsamość autora Raportu z Żelaznej Góry?”
Galbraith: „Ogólnie rzecz biorąc, byłem członkiem spisku, ale nie byłem autorem. Zawsze zakładałem, że to człowiek napisał przedmowę – pan Lewin”. (12)
Tak więc co najmniej trzykrotnie Galbraith publicznie potwierdził autentyczność Raportu, ale zaprzeczył, jakoby go napisał. Więc kto to zrobił? Czy to w końcu był Leonard Lewin? W 1967 roku powiedział, że nie. W 1972 roku powiedział, że tak. Pisząc w The New York Times Book Review, Lewin wyjaśnił: „Napisałem cały „Raport”. … Zamierzałem po prostu postawić kwestie wojny i pokoju w prowokacyjny sposób”. (13)
Ale poczekaj! Kilka lat wcześniej felietonista William F. Buckley powiedział New York Times, że jest autorem. To stwierdzenie było niewątpliwie żartobliwe, ale komu iw co mamy wierzyć? Czy napisali ją Herman Kahn, John Kenneth Galbraith, Dean Rusk, Clare Booth Luce, Leonard Lewin czy William F. Buckley?
W ostatecznym rozrachunku niewiele to zmienia. Ważne jest to, że Raport z Żelaznej Góry, niezależnie od tego, czy jest napisany jako studium think tanku, czy jako satyra polityczna, wyjaśnia otaczającą nas rzeczywistość. Niezależnie od pochodzenia, przedstawione w niej koncepcje są obecnie realizowane w niemal każdym szczególe. Wystarczy trzymać „Raport” w jednej ręce, a codzienną gazetę w drugiej, aby zdać sobie sprawę, że każdy główny trend w amerykańskim życiu jest zgodny z planem. Tak wiele rzeczy, które inaczej byłyby niezrozumiałe, nagle staje się jasne: pomoc zagraniczna, marnotrawstwo wydatków, zniszczenie amerykańskiego przemysłu, korpus zawodowy, kontrola broni, narodowa policja, pozorny upadek władzy radzieckiej, armia ONZ, rozbrojenie, światowy bank, światowy pieniądz, rezygnacja z niepodległości narodowej poprzez traktaty i ekologiczna histeria. Raport z Iron Mountain jest dokładnym podsumowaniem planu, który już stworzył naszą teraźniejszość. Teraz kształtuje naszą przyszłość.
EKOLOGIZM SUBSTYTUTEM WOJNY
To wykracza poza zakres tego badania, aby udowodnić, że obecnie akceptowane prognozy zagłady środowiska są oparte na przesadnych i oszukańczych „badaniach naukowych”. Ale taki dowód można łatwo znaleźć, jeśli ktoś chce spojrzeć na surowe dane i założenia, na których opierają się prognozy. Ważniejsze jest jednak pytanie, dlaczego scenariusze końca świata oparte na fałszywych badaniach naukowych – lub w ogóle żadnych badań – są bezkrytycznie publikowane przez kontrolowane przez CFR media; albo dlaczego radykalne grupy ekologiczne opowiadające się za doktryną kolektywizmu i antybiznesowymi programami są hojnie finansowane przez zdominowane przez CFR fundacje, banki i korporacje, czyli grupy, które wydają się mieć najwięcej do stracenia. Raport z Iron Mountain odpowiada na te pytania.
Jak zaznaczono w Raporcie, w tych sprawach prawda nie jest ważna. Liczy się to, w co ludzie mogą uwierzyć. Kluczem jest „wiarygodność”, a nie rzeczywistość. W fakcie zanieczyszczenia środowiska jest wystarczająco dużo prawdy, aby przewidywania zagłady planety w roku dwutysięcznym wydawały się wiarygodne. Wystarczy współpraca z mediami i powtarzalność. Plan najwyraźniej zadziałał. Ludność krajów uprzemysłowionych była poddawana zalewowi filmów dokumentalnych, dramatów, filmów fabularnych, ballad, wierszy, naklejek na zderzaki, plakatów, marszów, przemówień, seminariów, konferencji i koncertów. Rezultat był fenomenalny. Politycy są teraz wybierani na stanowiska na platformach składających się wyłącznie z wyrażonej troski o środowisko i obietnicy ograniczenia tych paskudnych gałęzi przemysłu. Nikt nie kwestionuje szkód wyrządzonych gospodarce lub narodowi. Nie ma znaczenia, kiedy planeta, na której żyjemy, jest chora i umiera. Ani jeden na tysiąc nie zakwestionuje tego podstawowego założenia. Jak to może być fałszywe? Spójrz na wszystkie gwiazdy filmowe i gwiazdy rocka, które dołączyły do ruchu.
Podczas gdy zwolennicy ruchu ekologicznego są zaabsorbowani wizjami zagłady planety, zobaczmy, co myślą przywódcy. Pierwszy Dzień Ziemi został ogłoszony 22 kwietnia 1970 roku na spotkaniu „Summit” w Rio de Janeiro, w którym uczestniczyli ekolodzy i politycy z całego świata. Publikacja szeroko rozpowszechniana na tym spotkaniu nosiła tytuł Podręcznik środowiskowy. Główny temat książki został podsumowany cytatem profesora Princeton, Richarda A. Falka, członka CFR. Falk napisał, że istnieją cztery powiązane ze sobą zagrożenia dla planety – wojny masowego rażenia, przeludnienie, zanieczyszczenie i wyczerpywanie się zasobów. Następnie powiedział: „Podstawą wszystkich czterech problemów jest nieadekwatność suwerennych państw do zarządzania sprawami ludzkości w XX wieku”. (14)
Podręcznik kontynuował linię CFR, zadając następujące retoryczne pytania: „Czy państwa narodowe są rzeczywiście możliwe, skoro mają moc niszczenia się nawzajem w ciągu jednego popołudnia?… Jaką cenę większość ludzi byłaby skłonna zapłacić za trwalszy rodzaj organizacji ludzkich – więcej podatków, rezygnacja z flag narodowych, może poświęcenie części naszych z trudem zdobytych swobód?” (15)
W 1989 roku należąca do CFR gazeta Washington Post opublikowała artykuł napisany przez członka CFR, George’a Kennana, w którym powiedział: „Musimy zamiast tego przygotować się na… epokę, w której wielkim wrogiem nie będzie Związek Sowiecki, ale szybkie niszczenie naszej planety jako struktura wspierająca cywilizowane życie”. (16)
27 marca 1990 roku w kontrolowanym przez CFR New York Times członek CFR, Michael Oppenheimer, napisał: „Globalne ocieplenie, zubożenie warstwy ozonowej, wylesianie i przeludnienie to czterej jeźdźcy zbliżającej się apokalipsy XXI wieku. … wraz z wycofywaniem się zimnej wojny środowisko staje się głównym problemem bezpieczeństwa międzynarodowego”. (17)
Członek CFR, Lester Brown, kieruje innym think tankiem o nazwie Worldwatch Institute. W dorocznym raporcie Instytutu, zatytułowanym State of the World 1991, Brown powiedział, że „bitwa o ocalenie planety zastąpi walkę o ideologię jako temat przewodni nowego porządku świata”. (18)
W oficjalnej publikacji Szczytu Ziemi z 1992 roku czytamy: „Społeczność światowa stoi obecnie w obliczu większego zagrożenia dla naszego wspólnego bezpieczeństwa poprzez nasz wpływ na środowisko niż tradycyjne konflikty zbrojne między sobą”.
Ile razy trzeba to tłumaczyć? Ruch ekologiczny został stworzony przez CFR. Jest to substytut wojny, który, jak mają nadzieję, stanie się emocjonalną i psychologiczną podstawą rządu światowego.
CELEM JEST SAMA LUDZKOŚĆ
Klub Rzymski to grupa globalnych planistów, którzy co roku publikują scenariusze końca świata oparte na przewidywaniach przeludnienia i głodu. Ich członkostwo jest międzynarodowe, ale amerykański skład obejmuje tak znanych członków CFR, jak Jimmy Carter, Harlan Cleveland, Claiburne Pell i Sol Linowitz. Ich rozwiązanie problemu przeludnienia? Światowy rząd kontrolujący wskaźnik urodzeń i, jeśli to konieczne, eutanazję. To łagodne określenie na rozmyślne zabijanie starych, słabych i oczywiście niechętnych do współpracy. Kierując się tym samym rozumowaniem, które wysunięto w Iron Mountain, Klub Rzymski doszedł do wniosku, że strach przed katastrofą ekologiczną może być użyty jako wróg zastępczy w celu zjednoczenia mas za jego programem. W swojej książce z 1991 roku, zatytułowanej Pierwsza globalna rewolucja, znajdujemy to:
W poszukiwaniu nowego wroga, który by nas zjednoczył, wpadliśmy na pomysł, że zanieczyszczenie, groźba globalnego ocieplenia, niedobory wody, głód i tym podobne będą pasować do rachunku. … Wszystkie te niebezpieczeństwa są spowodowane interwencją człowieka. … Prawdziwym wrogiem jest zatem sama ludzkość. (19)
Teoretyków kolektywizmu zawsze fascynowała możliwość kontrolowania wzrostu populacji. Pobudza ich wyobraźnię, ponieważ jest to ostateczny plan biurokratyczny. Jeśli prawdziwym wrogiem jest sama ludzkość, jak mówi Klub Rzymski, to sama ludzkość musi stać się celem. Fabiański socjalista Bertrand Russell wyraził to w ten sposób:
Nie twierdzę, że kontrola urodzeń jest jedynym sposobem powstrzymania wzrostu populacji. … Wojna, jak zauważyłem przed chwilą, do tej pory rozczarowywała pod tym względem, ale może wojna bakteriologiczna okaże się skuteczniejsza. Gdyby czarna śmierć mogła rozprzestrzeniać się po całym świecie raz na pokolenie, osoby, które przeżyły, mogłyby swobodnie rozmnażać się bez zapełniania świata. …
Światowe społeczeństwo naukowe nie może być stabilne, jeśli nie ma rządu światowego. … Konieczne będzie znalezienie sposobów zapobiegania wzrostowi światowej populacji. Jeśli ma się to odbywać inaczej niż przez wojny, zarazy i głód, będzie to wymagało potężnej władzy międzynarodowej. Władza ta powinna rozdzielać światową żywność różnym narodom proporcjonalnie do ich populacji w czasie ustanawiania władzy. Jeśli jakiś naród następnie zwiększył swoją populację, nie powinien z tego powodu otrzymywać więcej żywności. Motyw, aby nie zwiększać liczby ludności, byłby zatem bardzo przekonujący. (21)
Bardzo przekonujące, rzeczywiście. Ci cicho mówiący kolektywiści nie żartują. Na przykład jednym z najbardziej widocznych „ekologów” i zwolenników kontroli populacji był Jacques Cousteau. W wywiadzie dla United Nations UNESCO Courier w listopadzie 1991 roku Cousteau wyjaśnił to. Powiedział:
Co powinniśmy zrobić, aby wyeliminować cierpienie i choroby? To wspaniały pomysł, ale być może nie do końca korzystny na dłuższą metę. Jeśli spróbujemy go wdrożyć, możemy zagrozić przyszłości naszego gatunku. To straszne, że muszę to powiedzieć. Światowa populacja musi zostać ustabilizowana, a aby to zrobić, musimy wyeliminować 350 000 ludzi dziennie. Rozważanie tego jest tak okropne, że nie powinniśmy nawet o tym mówić, ale równie źle jest nie mówić. (22)
GORBBACZOW ZOSTAJE WOJOWNIKIEM EKOLOGII
Teraz możemy zrozumieć, w jaki sposób Michaił Gorbaczow, niegdyś przywódca jednego z najbardziej represyjnych rządów na świecie, został szefem nowej organizacji zwanej Międzynarodowym Zielonym Krzyżem, która rzekomo zajmuje się kwestiami środowiskowymi. Gorbaczow nigdy nie potępił kolektywizmu, a jedynie etykietę określonej odmiany kolektywizmu zwanej komunizmem. Jego prawdziwym zainteresowaniem nie jest ekologia, ale rząd światowy, który zapewnił sobie główną pozycję w kolektywistycznej strukturze władzy. Podczas publicznego wystąpienia w Fulton w stanie Missouri pochwalił Klub Rzymski, którego jest członkiem, za jego stanowisko w sprawie kontroli populacji. Wtedy powiedział:
Jedno z najgorszych nowych zagrożeń jest ekologiczne. … Dzisiaj globalne zmiany klimatyczne; Efekt cieplarniany; „dziura ozonowa”; kwaśny deszcz; zanieczyszczenie atmosfery, gleby i wody odpadami przemysłowymi i domowymi; niszczenie lasów; itd. wszystkie zagrażają stabilności planety. (23)
Gorbaczow ogłosił, że globalny rząd jest odpowiedzią na te zagrożenia i że użycie siły rządowej jest niezbędne. Powiedział: „Wierzę, że nowy porządek świata nie zostanie w pełni zrealizowany, jeśli Organizacja Narodów Zjednoczonych i jej Rada Bezpieczeństwa nie stworzą struktur… uprawnionych do nakładania sankcji i stosowania innych środków przymusu”. (24)
Oto arcyprzestępca, który wywalczył sobie drogę w szeregach Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego, został protegowanym Jurija Andropowa, szefa przerażającego KGB, był członkiem rządzącego ZSRR Biura Politycznego podczas sowieckiej inwazji na Afganistan i który był wybrany przez Biuro Polityczne w 1985 r. na najwyższego przywódcę światowego komunizmu. Wszystko to działo się w jednym z najbardziej ponurych okresów łamania praw człowieka i działalności wywrotowej przeciwko wolnemu światu w Związku Radzieckim. Co więcej, rządził narodem o jednym z najgorszych możliwych rekordów niszczenia środowiska. W żadnym momencie, gdy był u władzy, nigdy nie powiedział ani nie zrobił niczego, co wskazywałoby na troskę o planetę Ziemię.
Wszystko to jest teraz zapomniane. Gorbaczow został przekształcony przez zdominowane przez CFR media w ekologicznego wojownika. Wzywa do rządu światowego i mówi nam, że taki rząd wykorzysta kwestie środowiskowe jako uzasadnienie sankcji i innych „środków przymusu”. Nie możemy powiedzieć, że nie zostaliśmy ostrzeżeni.
USA OZNACZONE JAKO EKOLOGICZNY AGRESOR
Stosowanie przymusu jest ważnym punktem w tych planach. Od ludzi w krajach uprzemysłowionych nie oczekuje się współpracy w ich własnym upadku. Trzeba będzie ich zmusić. Nie spodoba im się, gdy ich żywność zostanie zabrana do globalnej dystrybucji. Nie zaakceptują, kiedy zostaną opodatkowane przez światową władzę w celu finansowania zagranicznych projektów politycznych. Nie zrezygnują dobrowolnie ze swoich samochodów ani nie przesiedlą się do mniejszych domów lub komunalnych baraków, aby zaspokoić limity alokacji zasobów agencji ONZ. Członek Klubu Rzymskiego, Maurice Strong, przedstawia problem:
W efekcie Stany Zjednoczone dopuszczają się ekologicznej agresji przeciwko reszcie świata. … Na poziomie wojskowym strażnikiem są Stany Zjednoczone. Na poziomie środowiskowym zdecydowanie największym zagrożeniem są Stany Zjednoczone . … Jednym z największych problemów w Stanach Zjednoczonych są ceny energii – są one zbyt niskie. …
Oczywiste jest, że obecny styl życia i wzorce konsumpcyjne zamożnej klasy średniej… obejmujące duże spożycie mięsa, spożywanie dużych ilości mrożonek i żywności „wygodnej”, posiadanie pojazdów mechanicznych, licznych elektrycznych urządzeń gospodarstwa domowego, powietrza w domu i miejscu pracy – uwarunkowania… ekspansywna zabudowa podmiejska… nie są zrównoważone. (25)
Uwagi pana Stronga zostały entuzjastycznie przyjęte przez światowych liderów środowiskowych, ale wywołały gniewną reakcję redakcyjną w Republice Arizony:
W tłumaczeniu z języka ekologicznego oznacza to dwie rzeczy: (1) obniżenie standardu życia w krajach zachodnich poprzez ogromne nowe podatki i regulacje oraz (2) hurtowy transfer bogactwa z krajów uprzemysłowionych do krajów słabo rozwiniętych. Wątpliwym założeniem jest to, że gdyby gospodarka USA mogła zostać zredukowana do, powiedzmy, wielkości Malezji, świat byłby lepszym miejscem. … Większość Amerykanów prawdopodobnie sprzeciwiłaby się pomysłowi ONZ, który zakazałby samochodów w USA (26)
Kim jest ten Maurice Strong, który widzi Stany Zjednoczone jako ekologicznego agresora przeciwko światu? Czy żyje w biedzie? Czy pochodzi z zacofanego kraju, któremu nie podoba się amerykański dobrobyt? Czy on sam żyje w skromnych warunkach, unikając konsumpcji, aby zachować nasze zasoby naturalne? Żadne z powyższych. Jest jednym z najbogatszych ludzi na świecie. Żyje i podróżuje w wielkim komforcie. Jest bogatym artystą. Oprócz posiadania ogromnego majątku osobistego pochodzącego z przemysłu naftowego w Kanadzie – który pomógł znacjonalizować – Maurice Strong był sekretarzem generalnym Szczytu Ziemi w Rio w 1992 roku; przewodniczący konferencji ONZ w sprawie środowiska człowieka w 1972 r. w Sztokholmie; pierwszy Sekretarz Generalny Programu Narodów Zjednoczonych ds. Ochrony Środowiska; prezydent Światowej Federacji Narodów Zjednoczonych; współprzewodniczący Światowego Forum Ekonomicznego; członek Klubu Rzymskiego; powiernik Instytutu Aspen; i dyrektor World Future Society. To prawdopodobnie więcej, niż chciałeś wiedzieć o tym człowieku, ale jest to konieczne, aby docenić znaczenie tego, co następuje.
SPISEK KRYZYSU GOSPODARCZEGO
Maurice Strong uważa – lub mówi, że wierzy – że światowe ekosystemy można zachować tylko wtedy, gdy zamożne narody świata zostaną zdyscyplinowane i zmuszą do obniżenia standardu życia. Produkcja i konsumpcja muszą zostać ograniczone. Aby to osiągnąć, narody te muszą poddać się reglamentacji, opodatkowaniu i politycznej dominacji rządu światowego. Prawdopodobnie nie zrobią tego dobrowolnie, mówi, więc trzeba będzie ich do tego zmusić. Aby to osiągnąć, konieczne będzie zaprojektowanie globalnego kryzysu monetarnego, który zniszczy ich systemy gospodarcze. Wtedy nie będą mieli innego wyboru, jak tylko przyjąć pomoc i kontrolę ONZ.
Strategia ta została ujawniona w maju 1990 roku w magazynie West, wydawanym w Kanadzie. W artykule zatytułowanym „Czarnoksiężnik z Baca Grande” dziennikarz Daniel Wood opisał swoje tygodniowe doświadczenie na prywatnym ranczu Stronga w południowym Kolorado. To ranczo odwiedzali tacy notabli CFR, jak David Rockefeller, sekretarz stanu Henry Kissinger, założyciel Banku Światowego Robert McNamara oraz prezesi takich organizacji jak IBM, Pan Am i Harvard.
Podczas pobytu Wooda na ranczo potentat swobodnie rozmawiał o ekologii i polityce. Aby wyrazić swój światopogląd, powiedział, że planuje napisać powieść o grupie światowych przywódców, którzy postanowili ocalić planetę. W miarę rozwoju fabuły stało się oczywiste, że została oparta na prawdziwych ludziach i prawdziwych wydarzeniach. Wood kontynuuje opowieść:
Jak wyjaśnia, jako tło dla fabuły powieści, co roku w Davos w Szwajcarii zbiera się Światowe Forum Ekonomiczne. Ponad tysiąc dyrektorów generalnych, premierów, ministrów finansów i czołowych naukowców zbiera się w lutym, aby uczestniczyć w spotkaniach i ustalać programy gospodarcze na nadchodzący rok. Na tej podstawie mówi: „A co by się stało, gdyby niewielka grupa tych światowych przywódców doszła do wniosku, że główne zagrożenie dla ziemi wynika z działań bogatych krajów? A jeśli świat ma przetrwać, te bogate kraje musiałyby podpisać porozumienie zmniejszające ich wpływna środowisko. Czy oni to zrobią? … Konkluzja grupy brzmi „nie”. bogate kraje tego nie zrobią. Oni się nie zmienią. Aby więc ocalić planetę, grupa decyduje: czy jedyną nadzieją dla planety nie jest upadek uprzemysłowionych cywilizacji? Czy doprowadzenie do tego nie jest naszym obowiązkiem? …
„ Ta grupa światowych przywódców”, kontynuuje, „tworzy tajne stowarzyszenie, aby doprowadzić do załamania gospodarczego. Jest luty. Wszyscy są w Davos. To nie są terroryści. To światowi liderzy. Zajęli pozycję na światowych rynkach towarowych i giełdowych. Wykorzystując swój dostęp do giełd, komputerów i zasobów złota, wywołali panikę. Następnie zapobiegają zamknięciu światowych rynków akcji. Blokują koła zębate. Zatrudniają najemników, którzy przetrzymują resztę światowych przywódców w Davos jako zakładników. Rynki nie mogą się zamknąć. Bogate kraje… I Strong wykonuje lekki ruch palcami, jakby wyrzucał niedopałek papierosa przez okno.
Siedzę tam jak zaczarowany. To nie jest gawędziarz, to jest Maurice Strong. Zna tych światowych przywódców. Jest de facto współprzewodniczącym Rady Światowego Forum Ekonomicznego. Siedzi u szczytu władzy. Jest w stanie to zrobić. „Prawdopodobnie nie powinienem mówić takich rzeczy” — mówi. (27)
Fantazyjnej fabuły Maurice’a Stronga prawdopodobnie nie należy traktować zbyt poważnie, przynajmniej jeśli chodzi o dosłowne odczytanie przyszłych wydarzeń. Jest mało prawdopodobne, że rozwiną się dokładnie w ten sposób – choć nie jest to niemożliwe. Po pierwsze, nie byłoby konieczne trzymanie przywódców krajów uprzemysłowionych na celowniku. To oni będą konstruować ten spisek. Przywódcy z krajów Trzeciego Świata nie mają środków, aby wywołać globalny kryzys. To musiałoby pochodzić z centrów pieniężnych w Nowym Jorku, Londynie lub Tokio. Co więcej, mózgi stojące za tym dążeniem do globalnego rządu zawsze rezydowały w krajach uprzemysłowionych. Przybyli oni z szeregów CFR w Ameryce oraz z innych oddziałów Międzynarodowego Okrągłego Stołu w Anglii, Francji, Belgii, Kanadzie, Japonii i innych miejscach.
Nie jest ważne, czy spisek Maurice’a Stronga dotyczący globalnego załamania gospodarczego należy rozumieć dosłownie. Ważne jest to, że ludzie tacy jak on myślą w ten sposób. Jak zauważył Wood, są w stanie to zrobić. Albo coś podobnego. Jeśli to nie ten scenariusz, rozważą inny z podobnymi skutkami. Jeśli historia czegokolwiek dowiodła, to tego, że ludzie posiadający władzę finansową i polityczną są zdolni do ohydnych spisków przeciwko swoim bliźnim. Rozpętali wojny, spowodowali depresje i spowodowali głód, aby dostosować się do ich osobistych planów. Nie mamy powodu, by sądzić, że dzisiejsi światowi przywódcy są bardziej święci niż ich poprzednicy.
Co więcej, nie wolno nam dać się zwieść udawanej trosce o Matkę Ziemię. Wezwanie do broni w celu ratowania planety to gigantyczny podstęp. W zanieczyszczeniu środowiska jest wystarczająco dużo prawdy, aby uczynić program „wiarygodnym”, jak to sformułował The Report from Iron Mountain, ale scenariusze końca ziemi, które napędzają ruch do przodu, są fałszywe. Prawdziwym celem w tym wszystkim jest rząd światowy, ostateczny mechanizm zagłady, przed którym nie ma ucieczki. Zniszczenie siły ekonomicznej krajów uprzemysłowionych jest jedynie koniecznym warunkiem wciągnięcia ich w sieć globalną. Siła obecnego ruchu ekologicznego jest całkowicie skierowana na ten cel.
http://nie-wierze-nikomu.pl/index.php/wielki-reset-nwo/203-plan-wprowadzenia-nwo-z-1967-r-czyli-raport-z-zelaznej-gory
Oczywiście inna skala rażenia, ale jedno drugiego nie wyklucza ani jedno drugiemu nie przeszkadza. Musimy robić to sami, codziennie czyli przed, w trakcie i po ogłoszeniu wzmiankowanej “Konstytucji Europejczyków” lub czegoś innego.
Kto w tej chwili w naszej cywilizacji może wskazać te czerwone linie oraz ich bronić? Jakie instytucje, jakie państwa? Watykan? Granica została wyznaczona 2 tys. lat i na taką globalną skalę została przekroczona po raz pierwszy, a wraz z nią wszystkie pozostałe. Unieważniane są normy. Jak należy to opisać w sposób zrozumiały dla innych?
Nie udaje mi się uczynić linków aktwnymi, nie wiem czemu. Działają jednak z jednym kliknięciem więcej, tzn. po najechaniu myszką na link i wybraniu opcji “Otwórz link w nowej karcie”. Oprócz tego wkleiłem też linki do tekstu.
“kto w tej chwili w naszej cywilizacji..” – elity: naukowcy, lekarze, prawnicy, wszyscy ci, którzy przeciwstawiali się plandemii, co są świadomi tego co się dzieje i kto za tym stoi. “Granica została wyznaczona 2 tys. lat” – a no właśnie, to należy ją przypomnieć, czyli 10 przykazań na początek razem z prawem naturalnym. Wystosować manifest “globalnego społeczeństwa” do wrogów cywilizacji łacińskiej (coś jak list do władz PRL), w którym ma zostać zdemaskowany cel i wskazany wróg też imiennie. Demaskacja na forum światowym jest niezbędna bo osłabi impet wrogich działań. Narzędzia są do tego dostępne – media społecznościowe, itp. Napisać manifest, zrobić kolędę po podpisy, po ludziach prawicy/elity międzynarodowej, dołączyć podpisy wszystkich świadomych gojów. A i działać na rzecz demokracji bezpośredniej z czwór władzą czyli kontrolą społeczną jako czwarty organ konstytucyjny kontrola społeczna (Demokracja pryncypialna-Daniel Jabłoński to jego praca). Trzeba ruszyć bryłę z posad..