Ewaryst Fedorowicz, felietonista znany z wielu myślozbrodni regularnie przypomina: milicja! (nie poprawiać – policja, to była przed wojną). To prawda. Przed wojną, nie ukraińską, lecz przed Drugą Wojną Światową istniało niepodległe państwo polskie, a w nim policja. Zamierzchłe czasy, ale dopóki Ministerstwo Prawdy nie ukróci tych resentymentów, można tak mówić.
Po 1989 roku przywrócono starą nazwę „policja”, która zastąpiła w mowie i piśmie komunistyczną „milicję”. W mowie i piśmie, bo w innych sprawach wiele nie zmieniono. Podstawowa funkcja milicji jaką była obrona demokracji socjalistycznej została poszerzona o obronę dobrego samopoczucia nowego proletariatu wynalezionego przez Szkołę Frankfurcką. Grzechem zaniedbania byłoby przemilczenie narodu obranego za przewodni oraz dokooptowanych w ramach postępowego parytetu innych ras.
Nowe okoliczności historyczne
Po 1989 roku insygnia realnej władzy, o których już wspominałem – kijek i marchewka, uroczyście wyjechały z Moskwy i bez stacji przystankowej w Warszawie zostały przekazane nowym ośrodkom decyzyjnym na zachodzie. Swego czasu nawet toczył się spór czy za zgodą i wiedzą czy bez zgody i wiedzy „demokratycznej większości”. Spór był ciekawy, ale biorąc pod uwagę stanowisko ekspertów od mniemanologii ubogacającej rzeczywistość aksjomatem, że prawda nie istnieje, nie ma sensu go toczyć. Tym bardziej, że rzecz dotyczy prawdy historycznej, a ta, i tu znów posłużę się cytatem, „leżała pośrodku”. Ale to już było i nie wróci więcej, bo dziś, nie leży już pośrodku, lecz po stronie Niemców, Ukraińców i Żydów. A Polska? Polsce jako humanitarnemu mocarstwu przypadła zaszczytna rola wykarmienia tej “prawdy” do samego końca.
Certyfikaty, szkolenia i doktoraty Instytutu Orwella
W każdym razie milicja zachowała swoją politycznie poprawną orientację, która, jak już wiemy, może się zmieniać zachowując cały czas swoją świeżość wobec nowych historycznych wyzwań. Nowa milicja jako ważna instytucja nowego ładu została dość dobrze przysposobiona do swojej roli. Po wieli szkoleniach zrzuciła starą skórę i oblekła się w nową korzystając z rad wielu renomowanych ośrodków ubogacających. Jednym z nich jest organizacja ”Nigdy więcej”.
Nazwa jest pomysłowa. Dotychczasowa działalność tego środowiska pozwala przypuszczać, że pełne brzmienie jest następujące: „Nigdy więcej Polski”. Sympatycy i wolontariusze w mediach społecznościowych dopowiadają: Nigdy więcej Polski katolickiej, narodowej, faszystowskiej, ksenofobicznej, antysemickiej, antyszczepionkowej. Nie tylko można, ale trzeba do tego dorzucić: precz z homofobią, nacjonalizmem, racjonalizmem, kurwofobią i opresyjną moralnością. Precz z wydobywaniem węgla, hodowlą zwierząt, grzybobraniem, zrywaniem leśnych owoców. Precz z mową nienawiści!
Szkolenie na temat mowy nienawiści
Ani się obejrzeliśmy, a tu historia nam się powtórzyła i dożyliśmy czasów powstania „policji granatowej” XXI wieku. Dobrze wyszkolonej i lojalnej wobec władzy szanującej standardy tolerancji represywnej. Szkolenia przeprowadza stołeczny Ratusz, a także władza centralna. Pomaga również strona żydowska, Muzeum POLIN z Fundacją Dialog Pheniben.
Strategia podkreśla potrzebę przeciwdziałania nienawiści w sposób holistyczny i z pełnym poszanowaniem wolności opinii i wypowiedzi, przy jednoczesnej współpracy z odpowiednimi interesariuszami…
Interesariusze nie reprezentują polskiej racji stanu, stąd skojarzenie z policją granatową z czasów okupacji wydaje się być uzasadnione wobec tych funkcjonariuszy, którzy nadgorliwie wykonują wszystkie sugestie. Podczas tragicznego (ludobójczego) początku pierwszej Unii Europejskiej – niemieckiej Mitteleuropy, wśród policji granatowej byli polscy patrioci i kolaboranci.
Kończę cytatem:
„Walka z mową nienawiści i przestępstwami z nienawiści jest jednym z priorytetów działania polskiej Policji. (…) Międzynarodowy Dzień Przeciwdziałania Mowie Nienawiści (International Day for Countering Hate Speech) to święto, które przypada 18 czerwca. W związku z rosnącym na całym świecie zjawiskiem mowy nienawiści Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło rezolucję A/RES/75/309 w sprawie “promowania dialogu międzyreligijnego i międzykulturowego oraz tolerancji w przeciwdziałaniu mowie nienawiści” ustanawiającą dzień 18 czerwca Międzynarodowym Dniem Przeciwdziałania Mowie Nienawiści”.
Taką mamy kolaborującą policję.
Nareszcie, ktoś zauważył, że problemem Polski są nie tylko partie sejmowe. Realna władza (w ramch autonomii tubylczej oczywiście) to też jest wciąż MSW/SB/MO-policja.
PS
Podrzucam inny organ realnej władzy: Solorz/Polsat. Z ekranu TV czuwają nad właściwą postawą ludności, chwalać za “dobre”, ganiąc za złe, np. aby nie sprzeciwiać się “policji”. Solorz/Polsat to jednak nie tylko obróbka porpagandowa ludu ciemnego, ale też kontrola polityków poprzez codzienną publicystykę i komentarze.
Partie polityczne nie mają żadnego znaczenia chociaż są ważną częścią sztafażu, a w innym sensie mechanizmu. Politycy mają autonomię przy korycie.
Natomiast, służby na wyższym szczeblu /polskojęzyczne/ … /konkretni ludzie/ mają większy obszar działania i obszar żerowania. Nie mówię o drobnicy. Potrafią wykreować (m.in. przy pomocy mediów) sztuczną aferę lub chronić prawdziwą. Nikt nie zajmuje się najważniejszymi sprawami związanymi z polską racją stanu, bo zgodnie z mądrością etapu wszyscy nasi wrogowie (prócz Rosji) mają status naszych braci, starszych braci lub przyjaciół. Nie chodzi o to, że tak twierdzą polityczne lurwy, lecz o to że tak autentycznie myślą tubylcy, którzy są codziennie, przy każdej okazji rżnięci na kasie.
A teraz rzecz najważniejsza. Co innego agentura, a ta to nie tylko służby, ale także różnego rodzaju osobnicy umieszczeni również w “polityce”. Niestety, nie powstała żadna komisja badająca wrogie wpływy tejże, ale piszę to świadomy sytuacji, z przymrużeniem oka ;-) Trudno sobie wyobrazić, aby zwykłe lurwy lub podwładni badali wpływy jakie wywierają nich ich bezpośredni albo rezydujący za Oceanem lub nad morzem Martwym, przełożeni lub dajmy na to “kierownicy duchowi”. I tak nad tym wszystkim czuwa przełożony wszystkich ekspertów, profesor Diabelski
“A teraz rzecz najważniejsza. Co innego agentura” –
w tym kraju obcą agneturą są nie tylko osoby, ale też urzędy. Np. jedna z ostanich kowidiańskich interwencji poselskich G.Brauna była w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego PZH.
Tam się Braun dowiedział min. że:
1. nie badają leków i szczepionek przysyłanych do Polski, podpisali z analogicznymi instytutami umowę, że jak za granicą przebadali to oni sami sobie zabraniają powtórzenia badań;
2. zajmują się nie badaniami naukowymi w zakresie biologii i medycyny, tylko inwigilacją podróżnych i telefonowaniem do zagraniczych i krajowych policji z żądaniem aresztowania “sprawcy”;
3. nie mają możliwości prowadzenia prac badawczych – to na pewno jest prawda.
Ad.1 Ciekawe czy powiadomili rząd 3.RP, że zawarli taką umowę, a wszelkie ich “ekspertyzy” kierowane do tegoż rządu nie są ich autorstwa tylko powtórzeniem tego co im zagraniczni panowie przysłali? ciekawe czy zagraniczne instytuty obowiązuje symetria, tj. jak jakieś lekarstwo z Polski jest eksportowane do zagranicznych panów, to czy te ich istytuty już mają zabronione badać, bo zrobił to już PZH?
ad2. ciekawe czy informują rząd 3.RP, że kablują np. na obywatela polskiego (który jest gdzieś w drodze) zagranicznym policjom?
https://twitter.com/coolfonpl/status/1677310434305515522
Skandal. Brak słów. Cztery osoby + baner = nielegalne zgromdzenie ??? Ciekawe jak skończyła się ta sprawa.