Nie uznają państwa Izrael. Uważają go za twór szatana, a jednak w nim żyją, prześladowani, korzystając z zasiłków socjalnych. W samej Jerozolimie jest ich ok. 100 tys. Mieszkają w dzielnicy Mea Shearim („sto bram”). Podczas zamieszek policję izraelską z powodu jej brutalności nazywają nazistami, podczas spokoju traktują turystów jak przezroczystych. Żydzi ultra ortodoksyjni – znani jako Haredim (bojący się Boga) nie uznają innych odmian judaizmu m.in. judaizmu konserwatywnego (1845 r.), postępowego (1810 r.), nie wspominając o humanistycznym (świeckim, kulturowym) odrzucającym wiarę w Boga.
Podczas ogłoszonego lockdownu, na przekór zakazom otwierali szkoły i chodzili bez masek. Znani są z częstego blokowania ulic podczas szabasu.
Państwo NWO versus religijni fanatycy i „leniuchy”
Dwóch policjantów przebiera się za ultraortodoksyjnych Żydów. Wchodzą do synagogi, w której właśnie zaczynają się zbiorowe modły. Ich koledzy czekają na zewnątrz. Kiedy dostają potwierdzenie, że doszło do nielegalnego zgromadzenia, wkraczają i rozpędzają tłum. Na godzinę – wkrótce rozpędzeni ultraortodoksi wracają na miejsce. Wtedy policja wkracza ponownie, tym razem wlepia nieposłusznym grzywny. Operację izraelskiej policji przeprowadzoną w ostatnich dniach na północy kraju opisuje brytyjski „Guardian”. /Gazeta Wyborcza/
Niektórzy uważają, że ksenofobię, niechęć do pracy i związane z nią „męskie bezrobocie” ortodoksyjnych Żydów można porównać do podobnych zjawisk w społecznościach imigrantów w Europie Zachodniej. Różnica polega na tym, że opisani Żydzi teoretycznie są u siebie, żyjąc jednocześnie w państwie, którego nie uznają.
Anti-Zionist Jews brutalized by Israeli police in the Mea Shearim neighborhood of Jerusalem
_____________________________________________________________________________________________
Sojusz ponad podziałami przeciwko przymusowej służbie wojskowej
Kiedy mówiłem ludziom, że idę na spotkanie z Haredim, słyszałem komentarze w stylu: „Nie przeszkadza ci ich zapach?” – a mówię o obrońcach praw człowieka…
Swoi swoich tylko biją ? Co za policja…?
Mośki to jest Bliski Wschód, a tamte nacje zawsze były hałaśliwe, kłótliwe, leniwe do pracy i śmiecą wokół siebie. Zwłaszcza że Mośki to właściwie nie mośki a talmudyczni chazarzy i dodatkowo mają cechy kacapsko-mongolskie, więc gorzej już chyba być nie może.
Policja wszędzie na świecie przeważnie bije “swoich”.
Scenaria ‘antysystemowa’ mówi sama za siebie na zdjęciu na dole …antysyjonistyczni,:))