Konferencja Ruchu Ochrony Szkoły „Edukacja włączająca – ideologia inkluzji w realiach szkolnych”
Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie
19 listopada 2022 r.
[dokumentacja: zdj. i wideo – Józef Wieczorek]
Fragmenty wypowiedzi na konferencji:
O autorze: Józef Wieczorek
W XX w. geolog z pasji i zawodu, dr, b. wykładowca UJ, wykluczony w PRL, w czasach Wielkiej Czystki Akademickiej, z wilczym biletem ważnym także w III RP. W XXI w. jako dysydent akademicki z szewską pasją działa na rzecz reform systemu nauki i szkolnictwa wyższego, założyciel i redaktor Niezależnego Forum Akademickiego, autor kilku serwisów internetowych i książek o etyce i patologiach akademickich III RP, publicysta, współpracuje z kilkoma serwisami internetowymi, także niezależny fotoreporter – dokumentuje krakowskie ( i nie tylko) wydarzenia patriotyczne i klubowe. Jako geolog ma wiedzę, że kropla drąży skałę.
Najlepiej chyba jakby funkcjonował jakiś bon edukacyjny czy prywatne szkoły. Wtedy jedni posyłaliby swoje dzieci do radosnej sześciokolorowej bezstresowej, przyjaznej, gdzie dzieci uczyłyby się o LGTB+ itd. a drudzy do zacofanej katolickiej, gdzie uczyłyby się tego czego zawsze w szkołach katolickich i byłby spokój ;).
23 listopada 2022 godz. 11:38 - w odpowiedzi do: verizanus 09:15
(…) i byłby spokój.
Raczej nie. Spotkaliby się w dorosłym życiu, a wtedy… wiadomo. Gamoni przejęłoby lewactwo i uzbrajało w roszczeniowe dyrdymały, a ci drudzy zmuszeni byliby do tyrania na wszystkich. I zabawa na nowo.
Chociaż sam pomysł bonu edukacyjnego nie jest zły, pod warunkiem swobody tworzenia szkół, a nie wymuszania podstawy programowej.
Dobrze, że takie wydarzenia mają miejsce. Warto rozpowszechniać wśród rodziców.
Dla zainteresowanych. Wspominałem o tych kwestiach kilka miesięcy temu.
Globalna edukacja inkluzyjna
Pani Hanna Dobrowolska w PL1 TV.
Edukacja włączająca. Szkoły publiczne są zamieniane na ośrodki opiekuńczo-terapeutyczne
_______________
Koń trojański wprowadzony do polskiej szkoły pokazuje prawdziwe oblicze
Najlepiej chyba jakby funkcjonował jakiś bon edukacyjny czy prywatne szkoły. Wtedy jedni posyłaliby swoje dzieci do radosnej sześciokolorowej bezstresowej, przyjaznej, gdzie dzieci uczyłyby się o LGTB+ itd. a drudzy do zacofanej katolickiej, gdzie uczyłyby się tego czego zawsze w szkołach katolickich i byłby spokój ;).
Raczej nie. Spotkaliby się w dorosłym życiu, a wtedy… wiadomo. Gamoni przejęłoby lewactwo i uzbrajało w roszczeniowe dyrdymały, a ci drudzy zmuszeni byliby do tyrania na wszystkich. I zabawa na nowo.
Chociaż sam pomysł bonu edukacyjnego nie jest zły, pod warunkiem swobody tworzenia szkół, a nie wymuszania podstawy programowej.
Myślę, że katolicy po dobrej edukacji jakoś by sobie poradzili z lewactwem i ich gamoniami.