Czy to będzie rzeczywiste przebudzenie czy kolejna efemeryda/ustawka o tym dopiero się przekonamy. Niemniej nie słyszałem ŻADNEGO polityka w oficjalnym obiegu, w oficjalnym wystąpieniu, który mówiłby tak bardzo wprost.
Być może to tylko wyborczy sztafaż. Być może…
Niemniej świadczy to o narastającej lawinie ,powiedzmy, irytacji, palantami ze stajni szfapskiej (takim był Mario Draghi poprzedni premier).
https://youtu.be/yjwBe0DlAWY
@ Zapinio
Przemówienia przemówieniami. Pamiętamy bojowe popiskiwania Jarosia z czasu wyborów tych czy tamtych, nawet gdy (odstawiwszy kota z kolan z powrotem do mleczka i schowawszy adapter bambino, z którego słuchał ulubionej Steni Kozłowskiej) przyrównywał siebie do Piłsudskiego. Widać, jaka nędza z tego została. Pozwalam więc sobie być sceptykiem, gdy chodzi o “prawicowość prawicy” we Włoszech (“ile jest cukru w cukrze”). Znam dość dobrze Włochy i obawiam się, że potworne przeżarcie tamtego społeczeństwa neopogaństwem i masoństwem nie daje wielkich nadziei.
Zaznaczyłem na wstępie, że od hurra optymizmu jestem jak najdalszy.
Ja też znam dość dobrze Włochy (kontakty i turystyczne i zawodowe ok.15 lat) i przyznam, że nie podzielam Pańskiej opinii.
Chodzi mi o nastawienie społeczeństwa.Które będzie się radykalizować. Już jak widać to robi, a to dopiero początek.
Akurat Włochy mają długą i wciąż żywą tradycję tworzenia drugiego “państwa” jak wiadomo…
“Dlaczego rodzina jest dla nich wrogiem? Dlaczego rodzina jest tak przerażająca? Na te pytania jest jedna odpowiedź: ponieważ rodzina nas definiuje. Bo to nasza tożsamość. Ponieważ wszystko, co nas określa, jest teraz wrogiem dla tych, którzy chcieliby, abyśmy nie mieli już żadnej tożsamości i byli po prostu doskonałymi konsumentami niewolnikami. I tak atakują tożsamość narodową, tożsamość religijną, tożsamość płciową, tożsamość rodzinną. Nie mogę zdefiniować siebie jako Włoszki, chrześcijanki, kobiety, matki. Nie. Muszę być obywatelem X, płcią X, rodzicem nr 1, rodzicem nr 2. Muszę być NUMEREM. Bo kiedy będę tylko numerem, kiedy nie będę miała już tożsamości ani korzeni, wtedy będę idealnym niewolnikiem na łasce spekulantów finansowych. Doskonałym konsumentem. Dlatego to wydarzenie budzi tyle strachu. Bo nie chcemy być liczbami. Będziemy bronić wartości istoty ludzkiej. Każdej pojedynczej istoty ludzkiej. Każdy z nas ma unikalny kod genetyczny, który jest nie do powtórzenia. I czy nam się to podoba, czy nie, to jest święte. Będziemy tego bronić. Będziemy bronić Boga, kraju i rodziny. Tych rzeczy, które tak bardzo obrzydzają tamtych ludzi. Zrobimy to w obronie naszej wolności, bo nigdy nie będziemy niewolnikami i prostymi konsumentami na łasce spekulantów finansowych. To jest nasza misja. Dlatego właśnie jestem tu dzisiaj. Ten czas już nadszedł. Jesteśmy gotowi!”
Byłbym głupcem, gdybym nie doceniał prastarej i wspaniałej politycznej myśli włoskiej – począwszy od prawodawstwa etruskiego, skąd wzięli w ogóle pomysł republiki. Jednak XX wiek przyniósł im straszne doświadczenie unurzania w politycznej podłości, której oddawali się przez kilkadziesiąt lat wiernej służby Duce i z czego wyszli jakby nigdy nic, bez wielkiej skruchy wprost w złotą epokę Dolce Vita, mody włoskiej i festiwali w San Remo, i już o faszyzmie ani mru mru. A Duce był Włochem z krwi i kości, uwielbiali go i on uosabiał ich imperialne tęsknoty wzmocnione setkami lat ich państwowego rozdrobnienia i pomiatania przez obce siły, z Austrią na czele. Tylko ktoś, dla kogo Włochy to jest Capri i mandolina, może ten ciemny aspekt duszy włoskiej lekceważyć (proszę tego broń Boże nie brać do siebie! :-) W to wszystko wlał się potem wytresowany przez francuską masonerię zręczny manipulator Garibaldi ze swą szajką, którego masońskie pomysły Włosi czczą do dziś – nie tylko w rekordowej ilości lóż implantowanych tam przez wszelkiej maści bezbożników i satanistów od weneckiej Czarnej Szlachty, Ficina czy innego Cagliostra począwszy po P2, ale również w każdej mieścinie włoskiej, gdzie ten bożek zajmuje dziś nie tylko miejsce na głównych cokołach ale i w nazewnictwie głównych ulic i placów.
Przydługi wykład, ale po to, by uświadomić sobie jak głęboko okaleczona przez nich samych jest dusza Włoch i jakie mają lekcje z przeszłości do odrobienia. Dlatego nie łączę z nimi – przy całej miłości dla włoskiej kultury – wielkich nadziei na ich “przewodnictwo ku wolności” dla reszty Europy. Choć, oczywiście, każdy zwrot na prawo witam z radością.
O ile w Szwecji wygrała “prawica”, spośród której część to zwykli lewacy…
…to we Włoszech jest chyba? inaczej
Prócz tego najprościej: podoba mi się. Ludzi trzeba budzić z letargu, z przestrachu, paraliżu. Wojna jest. Podczas tego przemówienia najpierw wstawali pojedynczy ludzie, a potem dołączali inni. Tak powinno być z narodami Europy.
Głos sceptyka:
“Widzę, że wraz z pojawiającymi się kolejnymi cytatami Giorgii Meloni po polsku zachwyt na polskiej prawicy gaśnie. Filosyjonizm, zamordyzm kowidianski, atlantyzm. Wychodzi, że to taki Morawiecki w spódnicy, czyli lekka opozycja w ramach systemu.” Adam Wielomski
oraz poparcie ze strony lewicy z PiS
W ogóle śmieszny paradoks: optujący za faszystowską Unią lewacy nie mogą wykorzystać faktu umieszczenia przez Zalewską faszystowskiej flagi, bo sami od lat gorliwie popierają w różnorodnej formie faszyzm, w tym faszyzm unijny
100 dni dajmy nowej premier Włoch. I po owocach poznajmy…
Że jest to teatr dla gojów jest wielce prawdopodobne.Stąd sceptycyzm.
Jeśli to teatr tym gorzej dla nich, bo świadczy to o pewności siebie,a jak wiadomo pycha przed upadkiem.
Druga strona z kolei nabiera pewności, że opór pokojowy jest bezcelowy, a zatem…
Był Marks,był Engels…teraz jest Harari.
Też śmiertelny.
P. Wielomski nie jest dla mnie autorytetem.
Jego prosowiecka antysystemowość to wszak oksymoron.
Chrześcijanka, która żyje 7 lat w konkubinacie z chłopem o lewicowych poglądach… :))
Orędowniczka tzw greenpasów…
Następny akt teatrzyku kukiełkowego dla durniów…tym razem w wersji włoskojęzycznej…
Mam podejrzenie ,że burleska trwa już ca. ponad 120 lat…