„Ohyda spustoszenia” rozprzestrzenia się błyskawicznie z nieznanym dotychczas okrucieństwem. Dnia 16 lipca papież, można powiedzieć, skazał tradycyjną Mszę świętą na śmierć. W Fatimie zakazane jest udzielanie Komunii św. do ust…
Drodzy Rycerze Niepokalanej!
Wydarzenia przyspieszają, przeciwnik zdaje się przypuszczać zmasowany atak ze wszystkich stron. Jeśli ktoś w tych czasach nie wie, komu zawdzięczać będziemy pewne zwycięstwo, jest zgubiony.
„Ohyda spustoszenia” rozprzestrzenia się błyskawicznie z nieznanym dotychczas okrucieństwem. Dnia 16 lipca papież, można powiedzieć, skazał tradycyjną Mszę świętą na śmierć. W Fatimie zakazane jest udzielanie Komunii św. do ust, podobnie jak w coraz większej liczbie diecezji na całym świecie. Jeśli jakiś kapłan wciąż ośmiela się udzielać ludziom Komunii do ust, jest za to karany. Zważcie, że wielu z tych księży pozwala zmuszać się do udzielania Komunii św. na rękę, co oznacza, że wciąż potrzeba wiele, by zgłębić choć trochę całe tradycyjne nauczanie Kościoła. A przecież każda jedna Komunia św. na rękę jest obiektywnie straszliwym świętokradztwem! Niektórzy z tych kapłanów dosłownie duchowo giną, inni zwracają się ku wszelkiego rodzaju grupom charyzmatycznym i sektom, przywiązują się do niepotwierdzonych objawień, schodzą do podziemia, zostają samotnikami, przygotowującymi własną duchową strawę bez żadnego wsparcia ani przewodnictwa. Wywołuje to beznadziejny zamęt, wzrastający z dnia na dzień
w konserwatywnych kręgach.
Droga księży i wiernych do tradycyjnej Mszy św. jest często bardzo długa. Wiedzą bardzo niewiele o nieskażonym nauczaniu. Istnieje wielkie niebezpieczeństwo, że konserwatywni katolicy – opuszczeni przez swoich pasterzy i raz odrzuceni – rozdzielą się na tysiące małych sekt, z których
każda rozpadnie się w nicość po odejściu jej charyzmatycznego lidera, księdza lub wieszcza. To, według zaprzyjaźnionych dostojników, jest największym zagrożeniem dla tradycjonalistów.
Jak niewypowiedziane wdzięczni powinniśmy być zatem, że możemy być włączeni w mocną i solidną strukturę, która pozostaje niezłomnie wierna całej katolickiej prawdzie bez żadnych kompromisów ani dodatków; która, można rzec, dzięki opiece Bożej Opatrzności może kontynuować całe życie i pracę Świętej Matki Kościoła w miniaturze; która wolna jest od wszelkich błędów, jakie krążą w umysłach wielu księży i wiernych od 60 lat – częściowo z dobrymi intencjami, z braku znajomości katolickiej wiary nam przekazanej.
Ale to nie może nam wystarczać. Oprócz wysiłków przekazywania tego, cośmy sami otrzymali, jest jeszcze JEDEN środek zbawienia, którego nie używamy zbyt często, ponieważ nie doceniamy go wystarczająco. Można z łatwością zauważyć, że prawie wszyscy wyżej wspomniani
zdezorientowani kapłani i wierni mają wciąż, mimo wszystko, coś wspólnego, z szacunkiem traktują wspólną deskę ratunku: Niepokalaną i Jej Różaniec! – Według słów Matki Bożej z Fatimy, dwa ostatnie środki zbawienia na czasy ostateczne.
Jeśli bylibyśmy o tym jeszcze bardziej przekonani, to jako Rycerze Niepokalanej odpowiedzielibyśmy z jeszcze większym zapałem na apel Maryi z Fatimy: „Jezus pragnie użyć was, aby ludzie mogli mnie poznać i pokochać”. Jakaż to odpowiedzialna misja! Właśnie teraz, według wielu zaprzyjaźnionych kapłanów, jest najwyższy czas, by zalać ludzi dobrej woli pismami o Matce Bożej, wraz z cudownymi medalikami, z Jej prawdziwymi przesłaniami z La Salette, Lourdes i Fatimy. Ale nade wszystko, musimy zjednoczyć tych ludzi w małą armię, w duchową rodzinę, która dla wielu stanie się ostatnim pewnym światłem w ciemnościach naszych czasów. Otrzymają oni bowiem solidny duchowy pokarm i nauczanie, a przede wszystkim niezbędne środki, by nie poddawać się na tym padole łez.
W całej naszej rozpaczy nie wolno nam przeoczyć tego, że nie ma nic bardziej chwalebnego ponad tę misję ratunkową, w którą się zaangażowaliśmy. Możemy więcej niż kiedykolwiek czynić dobro, możemy być JEJ narzędziem nawrócenia ludzi do Tradycji, do jedynej, prawdziwej, katolickiej i apostolskiej wiary. Im ciemniej wokół nas, tym jaśniej świeci Niepokalana – jak gwiazda morza, która prowadzi nas i ratuje dusze od zguby!
Ostatnio centralę M.I. w Warszawie odwiedził Arcybiskup Emeryt Karagandy w Kazachstanie, Jan Lenga. Entuzjastycznie wykrzyknął: „To jest dzieło Boże na nasze czasy”. Obiecał też pomóc nam w rozpowszechnieniu pism i medalików. Inny prałat powiedział: „Teraz bardziej niż kiedykolwiek wy [miał na myśli nas, Rycerzy] możecie prowadzić ludzi do Boga przez Maryję”. Nigdy nie było tylu ludzi – świeckich, zakonników, księży i biskupów – poszukujących kontaktu z Tradycją. Okropne byłoby, gdyby ci poszukujący ludzie zostali potraktowani przez nas lekceważąco, ponieważ „nie mamy czasu”. To oczywiste, że gdy nasz obszar apostolatu się powiększa, Matka Boża zachęca nas, byśmy nie szczędzili wysiłków, aby zgromadzić jak najwięcej ludzi u JEJ stóp.
450 lat temu Matka Boża Różańcowa odniosła chwalebne zwycięstwo pod Lepanto. Mogła to uczynić, ponieważ miała narzędzia, które poświęciły temu swoje życie, czasem wręcz dosłownie, ginąc w bitwie. Z pewnością żołnierze Ligi Świętej nie byli święci, ale byli hojni i gotowi do poświęceń, pełnie zaufania do Matki Bożej. Jaki to przykład dla nas, by pójść w ich ślady!
Strategia jest prosta i nie musimy nic wymyślać. Ojciec Maksymilian Kolbe w swej mądrości postarał się o wszystko, a my musimy jedynie postępować zgodnie ze wskazówkami, jakie dawał Rycerzom Niepokalanej w ciągu swojego życia:
1. Poznać Maryję: przydadzą się nasze pisma, nasz „elektroniczny apostolat”, konferencje i kazania.
2. Kochać Maryję: pomagać Jej ratować zagubione dzieci poprzez modlitwę, ofiarę, rozpowszechnianie cudownych medalików i różne inne aktywności w obrębie M.I.
3. Być narzędziami, dzięki którym inni mogą Ją poznać: stać się pomysłowym w apostolacie, nie ustając w bombardowaniu ludzi wciąż na nowo „amunicją” Boskiego miłosierdzia.
4. Być narzędziami, dzięki którym inni mogą Maryję kochać coraz bardziej: przez nasz przykład, przez rozważanie i odzwierciedlanie Jej miłości, przez naszą wierność Jej i Jej Synowi.
Dzień 16 października jest z kolei rocznicą założenia M.I. Tego dnia chciejmy odnowić nasze poświęcenie się Maryi jako narzędzia w Jej niepokalanych dłoniach, nie tylko dla zyskania odpustu zupełnego, ale przede wszystkim z prośbą do Niepokalanej, by rozszerzyła nasze serca i napełniła je własną gorliwością dla ratowania dusz, Jej ukochanych dzieci.
Z całego serca Was pozdrawiam i błogosławię.
ks. Karol Stehlin
Warszawa, 7 października 2021, Najświętszej Maryi Panny Różańcowej
ks. Karol Stehlin https://m-i.info/pl/list-ojca-dyrektora-nr-17/
_________________________________________________________________________________________________________
Rycerstwo
Militia Immaculatae (w języku łacińskim, w tłumaczeniu polskim: Rycerstwo Niepokalanej) jest dziełem św. Maksymiliana Kolbe.
Ojciec Kolbe założył w 1917 roku w Rzymie razem z kilkoma franciszkanami katolicką organizację Militia Immaculatae (MI). Po I wojnie światowej zbudował niedaleko Warszawy centrum misyjne: Niepokalanów. Zgodnie z zamiarem św. Maksymiliana chodzi o duchową armię w służbie Niepokalanej walczącą o ratowanie dusz.
Warto też polecić kanały na youtube https://www.youtube.com/channel/UCMa2Tt8bO4WMtgGhHNT8SvQ
oraz https://www.youtube.com/channel/UCRsF4L1CnB_YbHtIz0kteYw
Fatima, ech Fatima
Kochać Maryję a Fatima dzisiaj to dwie różne sprawy.
W Fatimie zakazane jest udzielanie Komunii św. do ust… nie tylko to !
Oszustwo w sprawie Fatimy:
Podmiana Siostry Łucji.
http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=32388&Itemid=46
Ks. Stehlin: “…z Jej prawdziwymi przesłaniami z La Salette, Lourdes i Fatimy.”
Mir, czy znasz linki do tych prawdziwych – według oceny ks. Karola – przesłań?
Myślę, że nie można PRZECIWSTAWIAĆ Mszy św. św. Piusa V i św. Pawła VI. Oba ryty są równie święte. Niepokalanów św. Maksymiliana istnieje do dzisiaj i jego współbracia kontynuują jego dzieło do dziś. Są też w Kościele katolickim np związani z objawieniami w La Salette saletyni. Co jest dobre dla naszych czasów określa Stolica Apostolska z biskupem Rzymu na czele. Co nie zmienia faktu, że różni inni mogą robić co chcą i kto chce może im wierzyć. Tak było przez wieki i tak jest i dziś.
Oba ryty są równie święte“.
NIE, ryt Wszechczasów jest kontynuacja Wieczernika, a ryt “novusa” ustalali masoni [kard. Bea, a-bp Bugnini ze swoimi protestanckimi “periti”].
2)Obecni saletyni sprzeniewierzyli się Objawieniu z la Salette. Jest o tym duża literatura.
3) do poprze4dniego: “W Fatimie zakazane jest udzielanie Komunii św. do ust… nie tylko to !” Oczywiście – byłem w Fatimie na sali, gdzie “księża” namietnie oglądali porno. Potwierdził to ks., Polak, tam jeszcze “urzędujący”. Takie i podobnie smaczki świadczą o zerwaniu koscioła obecnego z Kościołem Chrystusa. Vatican Insider- Malachi Martin. Czytał Pan? Polecam wszystkim.
Teoretycznie oba ryty są skuteczne w sensie ważności Mszy Św., lecz w praktyce to własnie podczas nowej mszy wielokrotnie dochodziło i wciąż dochodzi do profanacji.
Proponuję rzecz rozważyć w następującym kontekście:
1.
/ link/
2. Podczas rytu tradycyjnego /kontynuacja Wieczernika/ profani mają “związane ręce” i nie są w stanie nic zbezcześcić. Poniżej przykład działalności wybitnego przedstawiciela modernistów, Abp Rysia
Liturgiczne ekscesy Abp Rysia
“Kochać Maryję a Fatima”.
Pewnie ostatnia uwaga: Katolik odróżnie przesłanie Matki Bożej [częściowo ciągle zatajnione – część mówiona III Tajemnicy] od tego, co masoni, już jawnie zrobili w Sanktuarium. Wrażenia osobiste z etepu tych bluźnierstw opisałem przed paru laty.. :
http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=13958&Itemid=46
Warto obejrzeć zdjęcia, np. szopki Szatana. Itp.
Malachi Martina czytałem już dawno na dakowski.pl. Stronę polecam wszystkim (czytam głownie tą stronę i z niej dowidziałem się o ekspedycie często tam publikowanym i stronę michalkiewicz.pl też tam publkowaną choć nie wiem czy też te artykuły oznaczone “specjalnie dla”). Jeśli chodzi o novusa to nawet gdyby rzeczywiście maczali w tym palce masoni to ZATWIERDZENIE jej przez Stolicę Apostolską czynią ją świętą. To trochę tak jak np z Koronką do Bożego Miłosierdzia, nawet gdyby objawienia nie były prawdziwe (osobiście wierzę, że są,ale jako katolik nie musiałbym), to odpust przywiązany do tego nabożeństwa z pewnością jest skuteczny. Co do saletynów to śmiały pogląd, może coś będzie na dakowski.pl. Odnośnie do księży co sprzeniewierzyli się powołaniu obyczajowo, to tak jak z niegodziwymi papieżami (byli niestety tacy, choć w zdecydowanej miejszości), nie ma to wiele do ważności wypełnianego przez nich urzędu.
Co innego ryt a co innego profanacja. Każdą świętość można sprofanować.
Trzeba szukać na stronie dakowski.pl tam były kiedyś artykuły o tym, albo lepiej od razu zapytać Autora strony, większość jest jednak autentyczna, nie doszukiwałbym się tutaj sensacji i zafałszowań poza III Tajemnicą z Fatimy której nie znamy…
“to nawet gdyby rzeczywiście maczali w tym palce masoni to ZATWIERDZENIE jej przez Stolicę Apostolską czynią ją świętą”
Oj, czy Pan się nie pomylił? Może Pan tak pilnie czytuje nie moją stronę, lecz Hołowni?
Bo żal i rozpacz za d. ściska, że ktoś może tak nie rozumieć, czy świadomie odwracać proste, jasne argumenty. Chyba więcej tu nie wejdę, by tracę nadzieję.
Malachi Martina czytałem już dawno na dakowski.pl.
Miły Panie, to są książki, gruuube ksiqżki. Ja daję jedynie wyjątki, jako zachętę do prawdziwego czytania.
Świetna intuicja, Verizanus.
Poniżej fragment objawienia Pani Wszystkich Narodów w Amsterdamie 7 października 1945 (według zapisków widzącej Idy Peerdeman):
To jest opinia wyrażona przez Matkę Kościoła w roku 1945!
To nie ma nic do rzeczy w kwestii psucia liturgii, tym bardziej, że jeżeli się nie mylę, w 2020 roku Kongregacja Nauki i Wiary oceniła negatywnie nadprzyrodzony charakter tych objawień. Ostatecznie tego nie zweryfikowałem.
Dopisek:
Poza tym:
/link/
Widzę, że ma Pan upodobanie do heretyckich wrzutek. Widocznie są one zbieżne z pańską prywatną wizją. Proszę po raz kolejny o powściągliwość. Szanuję pańską wrażliwość religijną, lecz niektóre pańskie teorie naprawdę nie przystają ani do długowiecznej nauki Kościoła, a także przeczą Słowu Bożemu.
Działam, pomimo 3 dniowego bana na face za zacytowania
“Pandemiczny Sanhedryn” buduje labirynt kłamstw w sprawie COVID
PS: Och jak ich to boli :)))
Staram się być na bieżąco. Wczoraj nie mogłem odpisać bo strona była u mnie zablokowana (był komunikat, że firefox wykrył, że jest niebezpieczna czy jakoś tak), Wydaje mi się, że się nie pomyliłem.Odróżniam po prostu osobistą świętość od urzędu, biorąc także pod uwagę, że Opatrzność może posługiwać się różnymi sposobami a nawet przypadkami. Z tego co wiem np bp Bugnini nigdy się nie przyznał do przynależności do masonerii, a więc nawet jeśli na 99% procent można wskazać jego winę to ISTNIEJE bardzo małe prawdopodobieństwo, że z jakichś powodów jest wrabiany. Dla prawdziwych speców takie wrobienie kogo≤ś to nie problem..mogą to zrobić z każdym z palcem w…nosie jak będą chcieli. P.S na stronę warto wchodzić i nie ma sensu rezygnować z tego z powodu jednego poczciwca który ma nieco tylko inne zdanie ;)
Wszystko co pisze Martin jest moim zdaniem na 99% prawdziwe. Ale zatwierdzenie czegoś przez Stolicę Apostolską daje większą pewność. W końcu póki co z tego co wiem żaden grzech nie został odwołany ani żaden dogmat obalony.
“Mówiona” część III tajemnicy fatimskiej została odtajniona (pojawiła się w internecie) w kwietniu roku 2010, a więc 11 lat temu. Analiza grafologiczna tego dokumentu, choć przeprowadzona przez cenioną w Hiszpanii grafolog Begoñę Slocker, ma tę słabą stronę, że bazuje na jego postaci elektronicznej. Dopóki nie będzie dostępny oryginał dokumentu, dopóty weryfikacja może się opierać tylko na analizie jego treści i biegu wypadków w Kościele, a szczególnie w Watykanie od czasu II Wojny Światowej. W mojej ocenie przedmiotowy dokument, datowany 1 kwietnia 1944, został spisany przez Łucję dos Santos, widzącą z Fatimy.
Poniżej zamieszczam (własne z j. ang.) tłumaczenie tej “mówionej” 3-ciej Tajemnicy:
JMJ Tuy 1/4/944*
Teraz ujawnię trzeci fragment tajemnicy:
Ta część to apostazja w Kościele!
Nasza Pani pokazała nam kogoś, kogo opisałabym jako „Ojciec Święty” przed wiwatującym tłumem.
Jednak różnił się on od prawdziwego Ojca Świętego, to jego szatańskie spojrzenie, ten [ktoś] miał spojrzenie diabła.
Wtedy, po kilku chwilach zobaczyliśmy tego samego papieża wkraczającego do kościoła, ale ten kościół był kościołem z piekła [rodem]; brakuje słów, by opisać obrzydliwość tego miejsca. Wyglądał jak szara cementowa forteca z ostrymi załamaniami i oknami na podobieństwo oczu; w dachu tej budowli sterczał dziób.
Następnie, podnieśliśmy wzrok ku Naszej Pani, która powiedziała nam: Widzieliście apostazję w Kościele; ten list może być otwarty przez Ojca Świętego, ale musi być opublikowany po Piusie XII a przed 1960.
Za panowania Jana Pawła II trzeba wyjąć kamień węgielny z grobu świętego Piotra i przenieść do Fatimy.
Ponieważ dogmatu wiary nie zachowano w Rzymie, władza będzie mu odebrana i przekazana do Fatimy.
Katedra Rzymu musi być zniszczona i zbudowana nowa w Fatimie.
Jeśli po 69 tygodniach od ogłoszenia tego rozkazu, Rzym będzie dopuszczał się obrzydliwości, miasto będzie zburzone.
Nasza Pani powiedziała nam, że jest to zapisane, Daniel 9, 24-25 i Mateusz 21, 42-44
* Oryginalny zapis daty 1 kwietnia 1944. [odcisk palca wskazującego]
Po przewrocie pałacowym w lutym 2013, decyzje urzędników którejkolwiek dykasterii watykańskiej nie mają żadnej mocy wiążącej katolików. Jak goście tego pokroju mogą się rzeczowo wypowiadać o subtelnościach mariackich objawień?
Dla mnie wystarcza wiara katolicka, zdrowy rozsądek i decyzja biskupa Józefa Mariana Punta, ordynariusza Haarlemu-Amsterdamu, który 31 maja 2002 potwierdził nadprzyrodzony charakter objawień Pani Wszystkich Narodów w Amsterdamie. Myślę, że biskup Józef dołożył wszelkich starań na dogłębne poznanie wszystkich aspektów tych mistycznych wydarzeń. Wolę polegać na jego opinii, a nie tej z łamów kremówkowej Alatei.
Autorką tej “wrzutki” jest Najświętsza Dziewica. Czy na pewno Generalicja Legionu chce iść na wojnę przeciwko Pani Wszystkich Narodów, groźnej jak zbrojne zastępy?
22 października, św. Marka Patriarchy Jerozolimy, bł. Jana Pawła II Papieża
No jeśli dla kogoś jeden holenderski biskup z 2002 r. ma większe znaczenie niż dykasterie Stolicy Apostolskiej, to cóż…;)
Biskup ordynariusz jest panem miejsca i on weryfikuje nadprzyrodzony charakter objawień na terenie swojej diecezji – tak było w La Salette, Lourdes czy w Fatimie, a także w Gietrzwałdzie.
Nie słyszałem, by przeciw tym objawieniom miała coś Stolica Apostolska… Generalnie podsumowując aż taka autokefalia to chyba nie w KK ;).
Nie słyszałem? Brak dociekliwości, Verizanusie. Sekrety dane Melanii i Maksyminowi przez Świętą Dziewicę w La Salette (19 września 1846) były uparcie odrzucane, ukrywane lub ośmieszane przez urzędników watykańskich już za panowania Leona XIII – dziś tę robotę kontynuuje zgromadzenie saletynów. 3 sekret fatimski Watykan wciąż trzyma w tajemnicy.
Kardynał Raztinger, jako prefekt Kongregacji Doktryny Wiary, i już jako papież Benedykt XIII zdobył się nawet na ocenzurowanie modlitwy Pani Wszystkich Narodów pismem kurialnym z 20 maja 2005. Udział w matactwie z publikacją części 3 sekretu fatimskiego w roku 2000 oraz wspomniany akt cenzury położyły się cieniem na jego pontyfikacie aż do fatalnego finału 28 lutego 2013.
Nie popadać w marazm i… czego się trzymać.
Ks. prof. Tadeusz Guz w Dorohusku o różańcu, 29 października 2021