Drink z noblistą czyli jak przekonać Alberta

Nie myślałem o tym wcześniej w ten sposób, ale jeśli nie ma nic właściwego w cząstkach, co daje początek ‘rozumieniu’ i ‘znaczeniu’, to wtedy wszystko jest bełkotem. Z tym, że to nie jest bełkot. Tak, wydaje mi się, że widzę sprzeczność. Interesujące.

−∗−

W menu na dziś – wywiad. Rozmowa z noblistą na jeden z kluczowych tematów jakim jest wolna wola. Poniższy zapis pokazuje, że przy butelce dobrego trunku można wpłynąć na przekonania nawet największych umysłów.

Zapraszam do lektury.

_________________***_________________

Wywiad ze zmarłym Albertem Einsteinem na temat wolnej woli

[Uwaga: napisałem ten artykuł jako wprowadzenie do naukowej tyranii, która nas ogarnęła: przesłanki, że jesteśmy maszynami i że możemy zostać odkodowani i przetransformowani z pomocą genetyki.]

To kłamstwo na każdym możliwym poziomie.

Dla wielu ludzi pierwszym posmakiem tego szaleństwa jest szczepionka przeciw COVID – terapia genetyczna. Jednak ta terapia wynika z przekonania, że ​​życie jest „mechanizmem”.

Przez 35 lat toczyłem wojnę przeciw temu przekonaniu. I nadal to robię – nie dlatego, że mam jakąś dziwaczną mistyczną alternatywę, ale dlatego, że WOLNOŚĆ vs MASZYNA to Coś Wielkiego, wielkie pole bitwy pod powierzchnią naszej cywilizacji.

Mówię o dniu dzisiejszym, jutrzejszym, o następnych stu, następnych pięciuset latach.

OK, to zaczynamy – kawałek fikcji, aby poznać prawdę:

___________________ ∗ ∗ ∗ ___________________
 

Odnalezienie Alberta Einsteina było dziwną podróżą do królestwa astralnego.

Prześliznąłem się przez ogrodzone osiedla, pilnie strzeżone przez żołnierzy chroniących zmarłych prezydentów. Obszedłem uliczki, w których niedoszłe demony twierdzące, że są przedstawicielami szatana, sprzedawały mikstury ze sproszkowanych czaszek angielskich królów. Przebiegłem po manekinowych rezydencjach, w których trwały szkolenia dla przyszłych kupujących. Najwyraźniej niektóre dusze przychodzą na Ziemię, aby urodzić się jako agresywni, uprawnieni konsumenci. Kto by pomyślał?

Wreszcie, w małej dolinie, zauważyłem chatę, a tam na ganku siedział w bujanym fotelu, palił fajkę i czytał Ultimatum Bourne’a, doktor Einstein.

Miał na sobie starą sportową kurtkę ze skórzanymi łatami na łokciach, dżinsy i futrzane kapcie.

Chciałem porozmawiać z tym wielkim człowiekiem, ponieważ przeczytałem wywiad z nim z 1929 roku w Saturday Evening Post. Powiedział wtedy:

„Jestem deterministą. Jako taki nie wierzę w wolną wolę… W praktyce jednak jestem zmuszony działać tak, jakby wolna wola istniała. Jeśli chcę żyć w cywilizowanej społeczności, muszę zachowywać się tak, jakby człowiek był istotą odpowiedzialną”.

Dr Einstein wszedł do środka i przyniósł dwie butelki zimnego piwa i tak zaczęliśmy naszą rozmowę:

Pytanie: Proszę pana, czy powiedziałby pan, że podstawowa natura fizycznej rzeczywistości jest atomowa?

Odpowiedź: Jeśli pytasz mnie, czy atomy i mniejsze cząstki istnieją wszędzie we wszechświecie, to oczywiście tak.

P: A czy jest pan zadowolony, że gdziekolwiek się je znajduje, są takie same? Wykazują jednolitość?

O: Na pewno tak.

P: Niezależnie od lokalizacji.

O: To prawda.

P: Na przykład, jeśli weźmiemy pod uwagę budowę mózgu, to te atomy nie różnią się pod względem rodzaju od innych atomów znajdywanych we wszechświecie.

O: Tak. Mózg składa się wyłącznie z tych maleńkich cząstek. A cząstki, wszędzie we wszechświecie, bez wyjątku, płyną, oddziałują i zderzają się bez żadnego wysiłku wolnej woli. To niekończący się strumień przyczyny i skutku.

P: A kiedy myśli pan sobie: „Teraz zjem śniadanie”, to co to jest?

O: Myśl?

P: Tak.

O: Ostatecznie jest to wynik cząstek będących w ruchu.

P: Coś wymusiło taką myśl.

O: Choć może się to wydawać dziwne, tak. Oczywiście opowiadamy sobie historie, aby zaprezentować się w innej wersji rzeczywistości, ale te historie są konstruktami społecznymi lub kulturowymi.

P: A te „historie”, które sobie opowiadamy – to również nie są dobrowolnie wybrane racjonalizacje? Nie mamy co do tego wyboru?

O: No, tak. Zgadza się.

P: Więc w ludzkim mózgu nie ma nic, co pozwala nam na wolną wolę.

O: W ogóle nic.

P: A skoro przebywamy tu teraz, patrząc na siebie, siedząc i rozmawiając, cała ta rozmowa rozwija się tak, jak musi. Każde słowo. Ani pan, ani ja tak naprawdę nie wybieramy tego, co mówimy.

O: Może mi się to nie podobać, ale tak, to deterministyczne przeznaczenie. Cząsteczki płyną.

P: Kiedy zatrzymuje się pan, aby rozważyć pytanie, które panu zadaję… nawet ten akt rozważania jest nakazany ruchem cząstek atomowych i subatomowych. Wygląda na to, że pana decyzja, jakiej udzielić mi odpowiedzi… to złudzenie?

O: Akt rozważania? Dlaczego… Tak, to też musiałoby zostać ustalone. To nie jest autonomiczne. Naprawdę nie ma w tym żadnego wyboru.

P: A wynik tej rozmowy, bez względu na to, z czym się zgadzamy lub nie, i kwestie, które możemy tu rozstrzygnąć, dotyczące tematu wolna wola kontra determinizm… nie mają żadnego znaczenia, ponieważ kiedy to tak rozważamy, cała rozmowa była już zdeterminowana naszymi myślami, które są niczym innym jak atomowymi i subatomowymi cząstkami w ruchu — a ten ruch płynie zgodnie z prawami, z których żadne nie ma nic wspólnego z ludzkim wyborem.

O: Cały strumień rzeczywistości, że tak powiem, przebiega zgodnie z określonymi zbiorami praw. Tak.

P: A my jesteśmy w tym strumieniu.

O: Na pewno jesteśmy.

P: Gorliwość, z jaką moglibyśmy spróbować rozwiązać ten problem, nasze uczucia, nasze myśli, nasze dążenia – to nie ma znaczenia. To tylko mydlenie oczu, fasada. Ta rozmowa właściwie nie może iść w różnych możliwych kierunkach. Może iść tylko w jednym kierunku.

O: W ostateczności tak musiałoby być.

P: Czy atomy i ich składniki oraz inne małe cząstki we wszechświecie… są świadome?

O: Oczywiście, że nie. Same cząstki nie są świadome.

P: Niektórzy naukowcy spekulują, że tak.

O: Niektórzy spekulują, że księżyc można pokroić i podać na talerzu z owocami.

P: Jak pan myśli, co oznacza pojęcie „świadomy”?

O: To znaczy, że uczestniczymy w życiu. Podejmujemy działania. Rozmawiamy. Zdobywamy wiedzę.

P: Czy którekolwiek z tak zwanych zdolności, które posiadamy – czy są one ostatecznie czymś więcej niż cząstkami w ruchu?

O: No nie, nie są. Ponieważ wszystko jest cząsteczkami w ruchu. Co jeszcze może się dziać w tym wszechświecie? Nic.

P: W porządku. Chciałbym rozważyć słowo „rozumienie”.

O: To jest dane. To jest prawdziwe.

P: Jak to?

O: Dowodem na to, że to prawda, jeśli wolisz, jest to, że prowadzimy tę rozmowę. To ma dla nas sens.

P: Tak, ale jak można zrozumieć, że wszystko jest cząsteczkami w ruchu? Czy cząstki posiadają ‘rozumienie’?

O: Nie, nie posiadają.

P: Skupmy się trochę na czym innym. Jak to, co mówi pan i ja, może mieć jakiekolwiek znaczenie?

O: Słowa oznaczają rzeczy.

P: Ponownie muszę zaznaczyć, że we wszechświecie bez wolnej woli istnieją tylko cząstki w ruchu. To wszystko. To wszystko czym jesteśmy. Skąd więc bierze się „znaczenie”?

O: „Rozumiemy język” to prawdziwe twierdzenie.

P: Jest pan pewien?

O: Oczywiście.

P: W takim razie sugeruję, że wplątałeś się pan w sprzeczność. We wszechświecie, który pan przedstawiasz, nie byłoby miejsca na ‘rozumienie’. Albo ‘znaczenie’. Nie miałyby skąd pochodzić. Chyba, że cząstki coś rozumieją, nieprawdaż?

O: Nie, nie rozumieją.

P: Więc skąd się bierze „rozumienie” i „znaczenie”?

O: [Cisza]

P: Co więcej, sir, jeśli przyjmiemy pańskie przedstawienie wszechświata cząstek, to nie ma w ogóle podstaw do tej rozmowy. Nie możemy się zrozumieć. Jak moglibyśmy to zrobić?

O: Ale rozumiemy się nawzajem.

P: A zatem wasz materializm filozoficzny (brak wolnej woli, tylko cząstki w ruchu) musi mieć jakąś wadę.

O: Jaką wadę?

P: Nasza egzystencja zawiera coś więcej niż tylko cząstki w ruchu.

O: Więcej? Co by to miało być?

P: Czy przyznałby pan, że cokolwiek to jest, jest niematerialne?

O: To musiałoby być, ale…

P: Następnie, podążając tym tokiem rozumowania, jest to coś niematerialnego, co jest obecne, co pozwala nam się rozumieć, co pozwala zrozumieć sens. Jesteśmy świadomi. Marionetki nie są świadome. Gdy siedzimy tu i rozmawiamy, ja rozumiem pana. A pan rozumie mnie?

O: Oczywiście.

P: Zatem to rozumienie pochodzi z czegoś innego niż cząstki w ruchu. Bez tej niematerialnej cechy pan i ja bredzilibyśmy w ciemnościach.

O: Mówi pan, że jeśli wszystkie cząstki we wszechświecie, łącznie z tymi, które tworzą mózg, nie posiadają świadomości, rozumienia, pojmowania znaczenia, wolności, to jak mogą zrodzić rozumienie i wolność? I że musi być jeszcze inny czynnik i musiałby być niematerialny.

P: Tak. To właśnie mówię. I uważam, iż musi pan przyznać, że ten pogląd na determinizm i cząstki w ruchu – taki obraz wszechświata – prowadzi do kilku absurdów.

O: Cóż… chyba jestem zmuszony to rozważyć. W przeciwnym razie nie moglibyśmy tu siedzieć i rozumieć się nawzajem.

P: Jednak pan i ja rozumiemy się.

O: Nie myślałem o tym wcześniej w ten sposób, ale jeśli nie ma nic właściwego w cząstkach, co daje początek rozumieniu i znaczeniu, to wtedy wszystko jest bełkotem. Z tym, że to nie jest bełkot. Tak, wydaje mi się, że widzę sprzeczność. Interesujące.

P: A jeśli te niematerialne czynniki – rozumienie i znaczenie – istnieją, to mogą również istnieć inne niematerialne czynniki.

O: Na przykład wolność. Tak przypuszczam.

P: A dążenie do wyeliminowania wolności na świecie… jest czymś więcej niż tylko próbą zastąpienia jednego automatycznego odruchu innym.

O: To by było… tak, tak by było.

P: Naukowcy byliby wręcz wściekli na myśl, że pomimo wszystkich ich manewrów, najbardziej istotne aspekty ludzkiego życia są poza zakresem tego, za co oni, naukowcy, „są odpowiedzialni”.

O: Byłoby to niesamowitym wyzwaniem dla potęgi nauki.

Einstein pyknął z fajki i spojrzał na dolinę. Pociągnął łyk piwa. Po minucie powiedział: „Pozwól, że spróbuję to podsumować, ponieważ jest to naprawdę zaskakujące. Wszechświat to nic innego jak cząstki. Wszystkie te cząstki podlegają prawom ruchu. Nie są wolne. Mózg składa się wyłącznie z takich właśnie cząstek. Dlatego w mózgu nie ma nic, co dałoby nam wolność. Te cząstki też niczego nie rozumieją, niczego nie pojmują. Ponieważ mózg, znów, składa się z tych właśnie cząstek, więc nie ma mocy, abyśmy mogli pojąć znaczenie lub zrozumieć cokolwiek. Ale jednak rozumiemy. Rozumiemy znaczenie. Dlatego mówimy o cechach, które posiadamy, a które nie są stworzone z energii. Te cechy są całkowicie niematerialne.”

Pokiwał głową.

– W takim razie – powiedział – to jest… co dziwne, zupełnie inna sfera lub terytorium. To jest niematerialne. Dlatego nie można tego zmierzyć. Dlatego nie ma początku ani końca. Gdyby tak było, byłoby to kontinuum materialne i moglibyśmy to mierzyć”.

Wskazał na dolinę.

„To ma energię. Ale co mi to daje? Czy pozwala mi być świadomym? Czy pozwala mi być wolnym, zrozumieć sens? Nie.”

Potem się roześmiał. Spojrzał na mnie.

„Jestem martwy”, powiedział, „czyż nie? Nie zdawałem sobie z tego sprawy aż do tej chwili.”

Potrząsnąłem głową. “Nie. Powiedziałbym, że do tej chwili BYŁEŚ martwy.

Uśmiechnął się. “Tak!” powiedział. “To brzmi lepiej. BYŁEM martwy.”

Wstał.

– Dość tego piwa – powiedział. „Mam w środku trochę sznapsa. Pozwól, że przyniosę. Napijmy się czegoś dobrego! W końcu okazało się, że istnieję Na Zawsze. I ty też. Tak jak my wszyscy.

_______________________

Interviewing the dead Albert Einstein about free will, Jon Rappoport, September 24, 2021

 

 

O autorze: AlterCabrio

If you don’t know what freedom is, better figure it out now!