Szefostwo, spolegliwego wobec ultra-profesjonalnego rządu Morawieckiego, Polsat News miało wczoraj chwilę zaćmienia – tak bywa.
Dziś już jej nie ma – i tak bywa też.
Dlatego opowiem o tym, co się działo wczoraj, bo skutki tego, co wyprawia ten ultra-profesjonalny rząd na granicy z Białorusią będziemy ponosili za chwilę – a odczuwali przez lata.
***
Ktoś (już mu współczuję) podjął decyzję o wysłaniu nad podlaski odcinek granicy z Białorusią reporterki.
Reporterka młoda, i – jak to młoda – szczerze przejęta powierzonym zadaniem, zamiast spotkać się przy kawie/herbacie/stojaku z flagami biało-czerwoną i unijną, z przedstawicielem rządowej władzy i wysłuchać narracji, jak to wszystko jest dobrze, a nawet świetnie, pojechała w tzw. teren, gdzie spotkała się z mieszkańcami przygranicznych wsi, którzy udzielili jej informacji prawdziwych, ale niepoprawnych (ot, paradoks):
Okazało się, że granica z Białorusią faktycznie stoi otworem.
– Mieszkańcy pogranicza codziennie spotykają 2 -3 razy dziennie grupy nielegalnych migrantów, którzy już po polskiej stronie sami ich proszą o… powiadomienie policji, która by ich podwiozła do ośrodka dla uchodźców.
– Ba! W powiatowej Sokółce (odległej 16 km od granicy) nie niepokojeni migranci w kantorach wymieniają sobie pieniądze.
– Mieszkańcy tych nadgranicznych wsi mają na potwierdzenie swoich słów nagrania i zdjęcia, pokazujące grupy nawet kilkudziesięciu migrantów przekraczających granicę,
A Straż Graniczna?
A Straż Graniczna zachowuje się kulturalnie: prosi mieszkańców o informację o migrantach którzy już przeszli przez dziurawą jak sito granicę.
I okazuje się, że taki system doskonale działa:
„Wczoraj mieszkaniec przygranicznej wsi wstał o 6 rano wydoić krowy – a tu na podwórku… 30 „uchodźców” No to zadzwonił po Straż Graniczną, żeby ich sobie zabrali.”
Można? Można!
Dziennikarka podsumowała te wszystko krótko, że MSWiA milczy, a
8 sierpnia Straż Graniczna zawiesiła podawanie informacji o liczbie migrantów, którzy nielegalnie weszli do Polski przez otwartą granicę i zgłosili się do SG z prośbą o podwózkę do najbliższego ośrodka azylowego.
Dziś ukazał się lakoniczny komunikat MSWiA, że „Co najmniej 1935 nielegalnych imigrantów przedostało się od początku sierpnia do Polski przekraczając granicę z Białorusią. Ich liczba nie jest jednak do końca znana, ponieważ cały czas kolejne osoby próbują forsować zieloną granicę i z pewnością nie wszystkich udało się pogranicznikom przechwycić”
Nooo… grubo!
W 18 dni 2 000 islamistów ? I to nie jest nasze ostatnie słowo?
***
Ale nie ma tego złego, co by na jeszcze gorsze nie wyszło:
otóż nasi niezawodni, amerykańscy sojusznicy, którzy tak spektakularnie uciekli z Afganistanu, zwrócili się do naszego ultra-profesjonalnego rządu o przyjęcie – bagatelka 3000 islamskich migrantów.
https://www.bankier.pl/wiadomosc/USA-prosza-Polske-o-pomoc-ws-uchodzcow-z-Afganistanu-8171625.html
Tak w ramach sojuszniczej współpracy.
Ultra-profesjonalny rząd ustami fachowca Glińskiego coś tam mamrocze, że damy radę, oraz że od woli polskiego państwa zależy, ile osób ewentualnie będzie w Polsce przyjmowane czy przejmowane.
i ale krótkiego i klarownego:
żadnych islamistów Polakom na karki nie sprowadzimy! – z siebie nie wydalił.
Co ciekawe, zeteselowski zielony tygrysek dziś uciekł się do szantażu emocjonalnego i oznajmił, że nie przyjęcie samotnej matki z dziećmi to nie po chrześcijańsku, ale już o wyrośniętych, samotnych ojcach bez dzieci – nie wspomniał.
Segregator jeden.
Jesteśmy dorośli i rozumiemy, że tak ultra-profesjonalny rząd, jak i przebierająca nogami do przejęcia koryta, magdalenkowa opozycja, przyjmą każdą, wymaganą przez tego amerykańskiego dementa ilość, bo to jest świetny zarobek dla wszystkich krewnych i znajomych, tak rządzących, jak i opozycyjnych królików.
***
Otóż ultra-profesjonalny rząd jest także rządem ultra-patriotycznym.
To znaczy jest wtedy, gdy się przed wyborami do polskich patriotów umizguje.
Później przestaje, żeby znów przepoczwarzyć się przed kolejnym głosowaniem, czyli najbliższa (użyjmy terminologii fachowej) wylinka za 2 lata.
I w ramach tych umizgów obiecał ustami najważniejszymi repatriację (jest takie słowo – naprawdę) Polaków ze Wschodu,
I w ramach tej obiecanej przed wyborami repatriacji, sprowadził do rozwijającej się w fantastycznym tempie, bogacącej się na potęgę Polski ooooogromną liczbę Polaków z Kazachstanu.
W 2017 aż 270 (słownie – dwustu siedemdziesięciu)
w 2018 – aż 600! No co za sukces!
2019 – aż 877!
https://www.senat.gov.pl/aktualnoscilista/art,12887,14-lipca-2020-r-.html
W 2020 – tu mam info o w sumie 253 (DWUSTU PIĘĆDZIESIĘCIU TRZECH) Polakach, ale to i tak doskonały wynik, bo przecież covid, pandemia itp. bajerki i nasz ultra-patriotyczny rząd mógłby nie repatriować nikogo i co byście mu zrobili?
Ja te, rządowe priorytety i u uwarunkowania, doskonale rozumiem – jak jest Covid, to na takie duperele, jak repatriacja jakichś Polaków z jakiegoś Kazachstanu, czasu nie ma !
***
Czas na podsumowanie:
Ultra-patriotyczny rząd podaje, że w latach 2015-2020 repatriował do Polski ok 3 000 Polaków.
Po 600 na każdy rok sprawowani a władzy.
https://www.gov.pl/web/mswia/repatrianci-z-kazachstanu-przylecieli-do-polski
Zaraz zaraz… 3 000? To dokładnie tyle, ilu islamistów chcą nam tu wepchnąć Amerykanie…
Cóż za koincydencja!
Koincydencja koincydencją, ale ktoś naiwny powie – to jakieś żarty!
Przez 5 lat ledwie 3 000, z czekających od lat na repatriację blisko 30 000 ?!
Co za partacze w tym rządzie!
O przepraszam – repatriowali dokładnie tylu, ilu chcieli, a nawet – ilu sobie zaplanowali.
Gdyby chcieli repatriować więcej – więcej by zaplanowali.
Wszak ten ultra-patriotyczny rząd jest przede wszystkim, jak zaznaczyłem na początku, ultra-profesjonalny.
W kontekście zaplanowanego importu islamistów, brzmi to interesująco.
Przeczytałem takie określenie:
Zwracam uwagę wszystkim idiotom, że Talibowie są u siebie, w swoim kraju, ojczyźnie, na ziemi swoich przodków. Nie życzę sobie w Polsce żadnych imigrantów: ani talibów ani amerykańskich kolaborantów. Autor wspomniał o naszych rodakach ze Wschodu. Przyjął bym wszystkich, bez limitów, tych, którzy chcą przyjechać.
Ciekawe czy ktoś sprawdza czy ci migranci są zaszczepieni itp? A swoją drogą jak w państwie rozwody są legalne, jak nikt nie tępi urzędowo aborcji (też legalnej), jak ofiary katów socjalistycznych i ich potomkowie muszą się składać do Urzędu Skarbowego na uposażenie dla katów (nawet jak np tacy Stef Michnik mieszkają za granicą )to jakoś nikt nie zauważa, że to nie po chrześcijańsku ;).
Niedobitki Powstańczej Armii, zdradzonej przez “sojuszników” m.in. USA w 13-tą rocznicę Powstania Warszawskiego/Warszawa 1957 rok /TT/