Pojawił on się wczoraj [20.10.2020] w postaci przegranego przez PiS głosowania w Sejmie. Nie było ono jakoś szczególnie ważne, dotyczyło tylko przesunięcia o jeden dzień debaty na temat ustaw o walce z pandemią. PiS przegrało, bo aż 28 jego posłów nie pojawiło się w Sejmie. O ile wiem – był to pierwszy taki przypadek od 2015 roku. Co więcej działacze Zjednoczonej Prawicy usiłują przerzucić odpowiedzialność za własną nieudolność na opozycję, oskarżając tę ostatnią o blokowanie walki z epidemią [patrz {TUTAJ(link is external)} i {TUTAJ(link is external)}].
Tylko Marcin Horała miał odwagę przyznać, że: “Musimy uderzyć się w piersi, zabrakło czujności” {TUTAJ(link is external)}. W imieniu opozycji wypowiedział się Włodzimierz Czarzasty z lewicy {TUTAJ(link is external)}:
“Politycy PiS przegrali głosowanie i odroczono obrady ws. ustaw dotyczących przeciwdziałania COVID-19. Włodzimierz Czarzasty uznał, że PiS nie może “zgłaszać bubli” i “przepychać ich kolanem”. (…)
To jest powiedzenie: nie możecie jak zwykle zgłaszać najważniejszych ustaw 10 godzin przed głosowaniem. Nie możecie zgłaszać bubli 49-stronicowych i przepychać ich kolanem – powiedział podczas konferencji Włodzimierz Czarzasty.
W Sejmie przyjęto wniosek szefa klubu KO Cezarego Tomczyka o odroczenie obrad, tak by posłowie mogli zapoznać się z projektem PiS ws. przeciwdziałania sytuacjom kryzysowym związanym z COVID-19.
Zdaniem Czarzastego opozycji chodziło o pokazanie PiS-owi, że “można inaczej”. – My mamy bardzo wiele uwag do tej ustawy (…). Dosyć tego bałaganu, burdelu polegającego na wnoszeniu ustaw na 3 godziny przed głosowaniem – stwierdził.”.
W odpowiedzi na to niektórzy działacze PiS zaczęli na poważnie dowodzić, iż trzy godziny powinny wystarczyć na przeczytanie 49 stron ustawy. To było po prostu żenujące. Takie podejście PiS powoduję, że przez Sejm przepycha się takie gnioty jak “piątka dla zwierząt” Kaczyńskiego. Doprowadza to zwolenników PiS do szału. Dowodem na to może być dzisiejsza notka Matki Kurki {Piotra Wielguckiego] {TUTAJ(link is external)}. Pisze on m.in.:
” Od siedmiu miesięcy w PiS i w rządzie mamy postępującą degrengoladę, nie zadyszkę, nie zmęczenie materiału i nie kryzys, ale dokładnie degrengoladę. Ludzie często używają słów, których znaczenia nie rozumieją, a ponieważ wiem, że wielu przedstawicieli władzy i PiS czyta moje felietony, to małe wyjaśnienie. Degrengolada to nie jest zwykły upadek, tylko upadek moralny i tak w tej chwili wygląda upadły obóz rządzący.”.
Kończy swój tekst następująco:
“Nie interesuje mnie taka wersja PiS i taka wersja rządu z premierem Tuskiem 2.0, która zajmuje się gnojeniem Polaków, dlatego zostaje w domu, bo do tej degrengolady nie przyłożę palca.”.
Ja nie posunęłabym się aż tak daleko, ale i mnie zachowanie się PiS zaczyna coraz mocniej denerwować.
Chyba już tylko najbardziejk naiwni myślą, że po 1989r (okrągłym stole) mamy jakakolwiek mozliwość wyboru. UB rzadzi cały czas zmieniajac maski z PO na PiS, i inne partyjki (Konfederacja, PSL itd). Pozorną walką uwiarygadniaja sie nawzajem jak np Wałesa, który chce zamordować Kaczyńskiego, kiedy obaj wystrugani przez siły wyzsze.
Państwo zostało zdemontowane natychmias po okragłym stole i jnic tego nie zmieni. Od 1938 r jeste4smy tylko podmiotem, ne przedmiotem polityki europejskiej i swiatowej. W 1938 r zmarnowalismy ostatnia szansę jaka dawał nam los.
Po to wywalono premier Szydło, żeby PiS zrobił to do czego został zadaniowany, żeby kontynuować dzieło zaplanowane w Magdalence. Tym, co zapomnieli przypominam fragment jedynego udostępnionego nagrania Morawieckiego u Sowy “Morawiecki: Mam absolutnie pozytywne zdanie o Merkelowej, Sarkozym czy jak się ten nowy nazywa… Hollande i tak dalej. Że oni w takim świecie, jak dzisiaj są, gdzie przez pięćdziesiąt lat ludziom się wydawało, że zawsze będzie lepiej, emerytury będą dość wysokie, żyć będziemy coraz dłużej, służba zdrowia będzie za darmo ku*** i edukacja za darmo, oni tą krzywą, która wiesz tak szła co do oczekiwań, oni muszą ją odkręcić, nie. I takie rzeczy się dzieją. […] To co robi Merkelowa… Ona działa na najważniejszych rzeczach społeczeństwa czyli oczekiwaniach. Management of expectations. Jak ludzie ci zapier*** za miskę ryżu, jak było w czasach po drugiej wojnie światowej i w trakcie, to wtedy gospodarka cała się odbudowała.
(…) My nie wiemy, ale być może zakończy się to dobrze, jeżeli my ludzie, we the people, prawda, a już zwłaszcza we the people w Niemczech czy w Hiszpanii, we Francji, musimy obniżyć nasze oczekiwania. Bo jak obniżymy, to w ślad za tym wszystko pójdzie dobrze, się da zreperować. Będziemy zapier*** i rowy, ku*** kopać, a drudzy będą zakopywać, będziemy zadowoleni. Będziemy (…) wtedy my jako ludzie mniejsze firmy mieć emerytury. Mniejsze oczekiwania.
Matuszewska: No, ale to jest trudne.
Morawiecki: To… To jest trudne. To będzie… To (…) dziesięć do dwudziestu lat lub wojnę.
Matuszewska: Tak.
Morawiecki: Nie chcemy tej wojny, więc to, co robi Merkel, jak się nazywa… Obama, prawda i tak dalej, fantastyczna robota.
Chwilę później Matuszewska dodaje, że „przyzwyczaić się do lepszej sytuacji jest daleko łatwiej niż do gorszej”, na co Morawiecki odpowiada: „Najlepszym sposobem zawsze była wojna. Wojna zmienia perspektywę w pięć minut”.
Nikt myślący chyba nie ma wątpliwości co się dzieje i nie trzeba komentarza.
Twój krótki tekst – analiza jest wyśmiennita tak jest , już chyba nikomu sie nie śni,
że gdzieś zdążamy , dryfujemy i powoli topimy nasz STATEK a wraz nim my,wszyscy spimy ,albo ogladamy TVP. @ Stary dzieki za ten wpis !!!!! Jagna
Jak to było z “miską ryżu”?
Tak czy owak każdy z nas swoją część kosztów poniesie… :(
Z tego co wszystkie osoby starszego pokolenia mi mówiły, to w dawnych czasach wystarczyła jedna pensja w rodzinie, żeby opłacić wszystkie miesięczne rachunki, a na życie zostawało co najmniej 2/3 pensji. Dzisiaj, dzięki kredytom, te miesięczne rachunki przekraczają pensję zwykłego polskiego pracownika, stąd na utrzymanie domu muszą pracować też panie.
A sukinsynom rządzącym światem jeszcze mało… Bo okazuje się, że mamy mieć JESZCZE mniejsze oczekiwania.
Jeszcze nie tak dawno nie do pomyślenia było, żeby pracująca osobą korzystała z pomocy społecznej, a dzisiaj jest to nagminne, także w USA, gdzie odtwarzane są duże fabryki, które upadły w czasie kryzysu.
Świat naprawdę stoi na głowie.
A które to były te ‘dawne czasy’? Komuno wróć…? :))
Ach te konteksty i wyjaśnienia co miał na myśli, gołym okiem widać co miał na myśli, po czynach ich poznacie.
Dziękuję.
Tak, tak… A Rydzyk to jeździł maybachem. No, dobra. Może nie jeździł, ale wiadomo, że łasy na kasę. Po czynach ich poznacie.
Byle cwaniak to obśmieje i następny atak będzie już tylko błaznowaniem. Nie atakowanego, tylko atakującego.
Taka to argumentacja.