Dziś [18.10.2020] w portalu Onet.pl ukazała się informacja:
“Nie żyje Stanisław Kogut, były senator PiS. Zmarł na koronawirusa”. {TUTAJ(link is external)}.
Miałam kiedyś okazję spotkać pana senatora i poświęciłam mu aż trzy notki na moim blogu. W grudniu 2017 napisałam notkę “Sprawa senatora Stanisława Koguta” {TUTAJ(link is external)}. Stwierdziłam w niej:
“Z panem senatorem spotkałam się może ze dwa razy przy okazji manifestacji które dotarły przed polski parlament. Stanisław Kogut wychodził do demonstrantów, witał się z nimi i wysłuchiwał ich postulatów. Otaczała go atmosfera szacunku, widać było, że to ktoś wybitny, Dużym zaskoczeniem dla mnie było więc wczorajsze oskarżenie senatora o korupcję przez katowicką prokuraturę i zapowiedź jego aresztowania. Stanisław Kogut zapewnił o swojej niewinności i zrzekł się immunitetu (…) Dziś w portalu RMF24.pl opisano ją już zupełnie inaczej. Ukazał się tam artykuł “Sprawa senatora Koguta: Pieniądze z rzekomej łapówki trafiły na konto fundacji” {TUTAJ(link is external)(link is external)}. Czytamy w nim:
“Ani złotówka z łapówek, o przyjęcie których podejrzewa prokuratura senatora PiS Stanisława Koguta, nie trafiła bezpośrednio do jego kieszeni – ustalili się reporterzy śledczy RMF FM. (…) Dwa przelewy po 250 tysięcy złotych każdy zasiliły konto Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym, w której senator PiS Stanisław Kogut społecznie jest prezesem. 170 tysięcy złotych warte było natomiast kruszywo, które krakowska firma – za pomoc polityka w załatwieniu jednej ze spraw – dostarczyła na budowę boiska przy fundacji. 24 tysiące złotych za pomoc skazanemu w lżejszym odbywaniu kary pozbawienia wolności, to koszt ustawienia sześciu słupów z oświetleniem na tym boisku. (…) Bloger Bufon napisał w notce “Łapanie koguta”:
“Senator Kogut… senator Kogut w tych opowieściach to był ktoś, na kim można polegać. Konkretny i solidny. Nie rzucający słów na wiatr i nie obiecujący gruszek na wierzbie. A gdy się go o coś poprosi – dla społeczności lokalnej – nie obiecując nic, stara się to załatwić. Najbardziej miejscowi byli mu wdzięczni za pomoc w naprawie miejscowego mostu, zerwanego podczas nagłego wezbrania, którego zerwanie rozdzieliło wieś na pół i wymuszało na miejscowych wielokilometrowe objazdy. Senator błyskawicznie załatwił przyjazd projektantów z Warszawy, dopilnował szybkiej realizacji projektu, przyznania środków na budowę i realizację samego mostu (co ciekawe, było to w czasach rządów PO, tak podobno sekujących tereny wyborców pisowskich). Gdy był potrzebny, był na miejscu i pomógł im. I to mu pamiętali.”.”.
Tekst ten skomentował bloger UPARTY:
“Jeżeli rzeczywiście istnieje związek między
UPARTY, czw., 21/12/2017 – 07:24
załatwieniem jakiegoś interesu firmy lub osoby prywatnej a wpłatą przez nią pieniędzy nawet na rzecz osoby trzeciej, to mimo braku korzyści materialnej Pana Senatora Koguta doszło do “przestępstwa korupcyjnego”.
Inna sprawa to kwestia szkodliwości społecznej takiego czynu. (…) Uczynność Senatora Koguta w załatwianiu spraw prywatnych różnym ludziom była powszechnie znana ii była źródłem jego popularności w jego środowisku. Jak długo nie szły za nią jakiekolwiek “przepływy finansowe”, tak długo był on traktowany przez środowisko związane z PiS`em jako “potencjalne ryzyko” , bo tzw. “załatwiacze” występowali zawsze i zawsze kończyło się to tak samo. Zawsze w pewnym momencie dochodziło do rozliczeń w pieniądzu ze wszystkimi tego późniejszymi konsekwencjami a więc przede wszystkim nie wszystkie załatwiane sprawy miały charakter troski o dobro publiczne. I tyle.”.
W styczniu 2018 opublikowałam notkę “Jeszcze o sprawie senatora Stanisława Koguta” {TUTAJ(link is external)}. Napisałam w niej m.in.:
” Ja odniosłam przede wszystkim wrażenie, iż z senatora Koguta jest taki polityk, jak z koziej d… trąba. Jak mógł nie zdawać sobie sprawy, ze utrzymanie koalicji i władzy przez PiS jest znacznie ważniejsze niż prywatne wojenki Koguta z Mularczykiem i Nowakiem? Poza tym przekroczył on zapewne cienką granicę. miedzy “załatwiactwem” a korupcją. Nie czerpał jednak z tego korzyści materialnych lecz tylko prestiżowe. Wydaje się, iż jego działalność przyniosła w sumie znacznie więcej pożytku niż szkody. Jak stwierdziłam w mojej poprzedniej notce, te trzy zarzuty prokuratury są dość słabe. Jeśli po rocznym śledztwie doszukano się tylko tego, oznacza to, ze fundacja Stanisława Koguta musiała być dość uczciwa, zwłaszcza jeśli porównać ją np. z WOŚP Jerzego Owsiaka. Senator zrzekł się immunitetu i 22 grudnia zgłosił się do prokuratury, ale nawet go tam nie przesłuchano. Stanisław Kogut wydał w tej sprawie specjalne oświadczenie.”.
W roku 2019 senator Kogut przegrał wybory i stracił immunitet. Prokuratura mogła mu dobrać się w końcu do skóry. Z tej okazji napisałam artykuł “Upadek świętego Mikołaja” {TUTAJ(link is external)}. Przytoczyłam w nim fragmenty publikacji Tomasza Molgi z Wp.pl :
” W listopadzie 2019 odbyły się wybory do Senatu RP. Stanisław Kogut startował w nich jako kandydat niezależny. Przegrał wprawdzie z kandydatem PiS, ale uzyskał ponad 55 tysięcy głosów. Tylu ludzi nie uwierzyło, iż jest on przestępcą. Wczoraj w portalu Wp.pl ukazał się artykuł Tomasza Molgi “Kajdanki dla Stanisława Koguta. Jak były senator stał się dyżurnym PiS-owcem do zatrzymywania” {TUTAJ(link is external)}. Czytamy w nim m.in.:
“Wczesnym rankiem 66-letni Stanisław Kogut śpiący we własnym łóżku został obudzony przez agentów CBA. Choć wpłacił 600 tys. zł kaucji, mieszka we własnym domu, zgłasza się na każde wezwanie prokuratury, pierwszy raz zatrzymano go jak rasowego aferzystę. Zaprowadzono do auta, które ruszyło w 180-kilometrową trasę do katowickiej prokuratury. (…) Polityk miał wyświadczać przysługi, w zamian zwracający się o pomoc wpłacali darowiznę na fundację, której jest założycielem. Do tej pory zarzuty usłyszało 24 podejrzanych.
Senator Kogut ma w Nowym Sączu zagorzałych obrońców, bo fundacja od 20 lat pomaga osobom niepełnosprawnym, prowadzi hospicjum, organizuje wakacje dla dzieci z ubogich rodzin. Fundacja ma też prawie 14 mln zł rocznych przychodów, korzysta z publicznych dotacji PFRON, ma kontrakt z ZUS-sem. (…) Przypomnijmy, że senatorzy PiS bronili swojego kolegi i nie dowierzali zarzutom. – Przyjął matkę biznesmena do hospicjum, a w zamian jego fundacja dostała kupę cegieł. Ale mi korupcja. Żeby chociaż jakieś pieniądze dostał do ręki. Nie było tego w materiałach CBA – tak o zarzutach wobec Stanisława Koguta mówi jego kolega z ław Senacie. W 2018 roku sprzeciwił się zgodzie Senatu na aresztowanie kolegi. Dziś też go broni.
– Nie wiem, jak mocny jest obecny materiał dowodowy CBA. Nie zapominajmy, że Kogut to prosty chłop. Kolejowy związkowiec ze średnim wykształceniem. Ma 66 lat. Tacy ludzie jak doszli do władzy, to chcieli pokazać, że mają wpływ – dodaje senator. Część korzyści majątkowych senator i jego fundacja mieli przyjmować w naturze. Za pomoc w zdobyciu kontraktu na remont dworca PKP fundacja dostała żwir o wartości 170 tys. zł. Inny wdzięczny darczyńca przekazał słupy oświetleniowe o wartości 24 tys. zł. Dary wykorzystano do budowy boiska sportowego w Stróżach, rodzinnej miejscowości Stanisława Koguta. Tam nikt nie powie złego słowa o polityku.”.
No cóż, pan senator lubił bawić się w św. Mikołaja, a jego wrogowie skwapliwie to wykorzystali. Mam nadzieję, że sąd nie wsadzi go do aresztu na dłużej.”.
Teraz jest on już w lepszym świecie. Nie wierzę w to, iż był zwykłym aferzystą. Sądzę, że jego działalność przyniosła więcej dobrego niż złego. Cześć Jego Pamięci!
Dodaj komentarz