Okazuje się, że nie tylko dewianci dobierają się do dzieci w polskich szkołach, ale czynią to również, za przyzwoleniem PiS-u, ośrodki żydowskiej propagandy w Polsce.
Niedawno, dzięki jednemu legioniście dowiedziałem się o kolejnej edycji ogólnopolskiego Konkursu „Nasi sąsiedzi – Żydzi”.
“Celem konkursu jest przywrócenie pamięci i popularyzowanie wiedzy na temat społeczności żydowskiej i funkcjonowania sztetli na terenie Polski przed 1939 r. oraz Polaków ratujących Żydów w czasie II wojny światowej (jak wiadomo Żydów ratujących Polaków nie było). Organizatorzy oczekują również prac konkursowych na temat wszelkich relacji polsko-żydowskich podczas II wojny światowej oraz po jej zakończeniu.
Uczestnicy Konkursu rywalizują w trzech kategoriach wiekowych. W pierwszym etapie uczniowie szkół podstawowych przygotowują indywidualnie rysunek upamiętniający ślady materialne obecności Żydów w ich regionie. Uczniowie szkół (ponadpodstawowych -przypis red.) przygotowują (indywidualnie lub drużynowo) wywiad/relację/film poświęcony funkcjonowaniu sztetli bądź udzielania pomocy Żydom w ich regionie.
Termin nadsyłania prac upływa w dniu 30 kwietnia 2019 r. Finał konkursu odbędzie się 15 czerwca w sobotę podczas Spotkania z Kulturą Żydowską w ramach Dnia Kultur, w dawnej synagodze w Chmielniku. Przewidziane są atrakcyjne nagrody”.
Organizatorami konkursu są: Ośrodek Edukacyjno Muzealny „Świętokrzyski Sztetl” w Chmielniku, Instytut Historii Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, przy współudziale Kuratorium Oświaty w Kielcach.
Jak za komuny… Czy nie ma ciekawszych tematów z polskiej historii, stanowiących do dziś białe plamy w świadomości Polaków?
_____________________________________________________________________________________________________________
Ekspedyt.org/ekai.pl
Pilecki? Nie znam. Ojciec Kolbe? Kto to taki? Wiedza nastolatków o istotnych faktach z najnowszej historii Polski jest bardzo słaba
Cytat za dziennikpolski24.pl
W normalnych okolicznościach taki konkurs zapewne nie zwróciłby mojej uwagi.
Jednak należy go umieścić w pewnym kontekście, który stanowią między innymi: muzeum Polin, fundacja “Z głębi” (From The Depths – Jonnego Danielsa) opowieści o “rzeczypospolitej przyjaciół”.
Przypuszczam, że takich konkursów badających dzieje “sąsiedztwa” polsko – żydowskiego jest więcej, przypuszczam, że jest więcej takich “Sztetli”.
Jeśli do tego dodamy nieznajomość historii własnej przez młodych polaków (vide poprzedni komentarz) zastanowienie budzi, dlaczego polskie kuratoria angażują się w konkursy mogące dawać niedouczonym młodym polakom fałszywy obraz historii.
Dlaczego takiego konkursu firmować nie może ministerstwo kultury albo historii Izraela, albo uniwersytet Jerozolimski.
Przede wszystkim to jest podkładka pod 447. Polskie goje od dziecka uczą się jak tu było wielu Żydów, jak było fajnie, ile oni mieli tu majątku. Spełnienie żydowskich roszczeń będzie już dla nich odruchem bezwarunkowym. Tak Żydzi hodują nad Wisłą rodzaj udomowionego, wykastrowanego i lobotomizowanego Polaka. Palestyńczyków brali po złości i popełnili ten sam błąd jak III Rzesza. Trzeba działać jak ZSRR. Wszak miliony Polaków maszerowały 1 maja i kochały socjalistyczną ojczyznę. Socjotechnika i propaganda jest najważniesza. Można zniszczyć wroga bez jednego strzału. Po prostu trzeba powoli zamieniać go w g..wno.
Tak. Takie procesy są czasochłonne, ale przynoszą rezultaty. Niestety, obserwując świat, widać jasno, że niewiele jest krajów, które realizują takie długoterminowe działania.
Tych rzeczy rzeczywiście jest więcej i są na siłę serwowane Polakom. Na przykład Chanuka jest włączona do ekumenicznych programów telewizyjnych i radiowych. Ekumenicznych – czysty absurd
Judeochrześcijaństwo w pełnej krasie.
Przykro to pisać, ale obecną sytuację odbieram tak jakby zaczął związywać się współczesny Sanhedryn, mający na celu powtórne symboliczne ukrzyżowanie Jezusa Chrystusa, ale bez opcji zmartwychwstania, a z poza widnokręgu wyłania się nowa ogólnoświatowa NWO-wska religia z “eskimosami” na czele.
Tak, widać to gołym okiem – próba systemowego mieszania młodym Polakom w głowach. Jestem jednak przekonana, że nie trzeba edukować wszystkich – zazwyczaj elita stanowi ułamek społeczeństwa. Dlatego my – którzy widzimy co się dziej – powinniśmy o tym mówićnaszym dzieciom, wnukom. Oni już sami w dyskusjach przekażą dalej. Niestety potrzebna jest nasza praca u podstaw w domach… Nie liczę już na rządzących, bo widzę po reformie edukacji, że nie zmiana jeśli w oógle jest w nauczaniu dzieci i to b. powierzchowna… :(