Dogmat polityki wewnętrznej PiSu „nic na prawo od PiSu nie ma prawa zaistnieć” właśnie poszedł się trzepać.
Nie z własnej, pisowskiej woli, ale dlatego, że taka po numerach, jakie genetycznie bezideowy PiS wyciął swojemu najbardziej ideowemu (jest takie słowo) elektoratowi jest realna sytuacja w Polsce.
I żadne podśmiechujki dziennikarzy komercyjnie niepokornych (moje!) czy ministra interioru Brudzińksiego (nie poprawiać – ambasador USA wie lepiej, jakie ma ten partyjny zupak nazwisko i jakie stanowisko zajmuje) z narodowców, że mają 1% poparcia, czy że marsz 11 listopada był „prezydencki” a nie żaden „niepodległości”, nie zmienią stanu faktycznego:
PiS w najbliższych wyborach pożegna się z kilkoma punktami procentowymi, dostarczanymi do tej pory regularnie przez ludzi którzy triadę Bóg Honor Ojczyzna uznają za fundament ideowy, a nie przykrywkę do obowiązującego w partii-karmicielce Teraz K… My!
A skoro na prawo od PiS wyrośnie ugrupowanie naprawdę a nie dla picu prawicowe – lepiej, żeby zostało umiejętnie zagospodarowane, niż nie daj Bóg pozostało bez opieki.
Dlatego Prezes dogadał się z Ojcem Dyrektorem, że w ich, wspólnym interesie jest, by takie ugrupowanie powstało, zgarnęło (oby!) 5% i w przyszłym sejmie stworzyło koalicję rządową z PiSem.
A potem?
Potem, Prezes jak to ma w zwyczaju, przystawkę zje albo wystawi do wiatru, konsekwentnie uniemożliwiając wprowadzenie zakazu aborcji eugenicznej.
***
Co ma Ojciec Dyrektor z tak przedstawionego dilu?
Wbrew pozorom sporo:
PiS ostrym kursem idzie na oddanie władzy na jesieni 2019, bo kilkudziesięcio procentowej podwyżki cen prądu (i w konsekwencji wszelkich dóbr i usług) nie wytrzyma żaden elektorat, a już z pewnością nie wytrzyma ten „miękki”, co to na 500+ poleciał.
Elektorat ideowy nie zagłosuje na PiS, bo jaja w postaci wchodzenia w … Eskimosom, robienia Ameryce jawnej łaski, pisania ustaw pod dyktando ambasad nie zaakceptuje, a Prezesowi już nie zaufo.
Ale jeśli PiS straci władzę, to wszelkim, jak to się w Kościele określa, dziełom Ojca Dyrektora PO z koalicjantami sprawią taki Sajgon, że nie będzie czego zbierać.
Żeby było jasne, ja O. Dyrektora szanuję i podziwiam, bo ten (wtedy) skromny zakonnik, wyłamał się spod kryszy chodzących na Kiszczakowej smyczy biskupów i ze składek wiernych stworzył koncern medialny (w kolejności gazeta-radio-telewizja) oraz doskonałą szkołę wyższą, że o geotermii nie wspomnę.
A pozostanie przy władzy partii Kaczyńskiego gwarantuje temu wszystkiemu status quo.
Występy Adama Bielana, który u samego Tomasza Sekielskiego skomentował informacje na temat powstającej partii politycznej pod patronatem Ojca Dyrektora:
„To jest plotka. Radio Maryja od dawna nie angażowało się bezpośrednio w politykę i nie wspierało jednoznacznie jakiegokolwiek ugrupowania. Oczywiście są politycy, którzy bywają częściej na antenie tego radia, natomiast nie wierzę w to, żeby ociec Tadeusz Rydzyk i Radio Maryja chcieli się angażować w jakiś projekt polityczny. Tym bardziej że akurat ta partia rozbijałaby głosy na prawicy”,
czy niezastąpionej rzeczniczki PiSu Beaty Mazurek, która sobie tłitnęła:
“Każdy ma prawo zakładać partię,ale to kwestia odpowiedzialności za państwo. Jedność na prawicy jest warunkiem sukcesu. Niektórzy mogą mieć indywidualne cele. PiS przyjmuje odpowiedzialność za państwo. Każdy, kto burzy układ dzisiejszy (!!! – podkr. moje) ułatwia powrót do władzy lewicy”
należy traktować jako klasyczną zasłonę dymną.
Prezes z Ojcem Dyrektorem są po słowie.
[Od Redakcji “Ekspedyta”: grafika wprowadzająca – bibsy.pl]
Dzięki za ostrzeżenie.
Nie jestem pewien, czy uwiarygodnienie przez zdementowanie(*) jest wystarczające by uznać to za prawdę, ale już samo ryzyko powoduje, że jeśli w ogóle jeszcze wezmę udział w jakichś wyborach, to mój mandat zaufania – “na zachętę” – otrzymają osoby z innego ugrupowania.
@ Ewaryst Fedorowicz
To są tylko projekcje, w żaden sposób niepotwierdzone. Pamiętajmy, że taka “Partia Radia Maryja” mogła już w przeszłości powstać wiele razy, i w znacznie korzystniejszej konfiguracji politycznej. Nie wydaje mi się prawdopodobne, aby akurat teraz – ze schodzącym z firmamentu starym, chorym i niezbyt skutecznym politykiem o uzasadnionej opinii manipulatora i krętacza – wchodził w jakiekolwiek deale Ojciec Dyrektor: wytrawny gracz polityczny, znakomicie wyczuwający koniunktury. (Zauważmy choćby, jak umiejętnie, falami, umieszcza on lub usuwa różnych polityków z anteny, i zwykle znajduje to uzasadnienie w wypadkach, które dopiero nadchodzą lub w toczącej się w niewidocznym dla mainstreamu nurcie gry politycznej).
Los PiSu jest już przesądzony – a był przesądzony od chwili, gdy w 2013 r. Jarosław Kaczyński dwukrotnie odmówił zawierzenia swej partii opiece Matki Bożej – wezwany do tego w liście otwartym przez grupę blogerów prawicowych i kapłanów. O nędzy i upadku tej partii mówią też Orędzia Adama Człowieka z 2013 r. Ta partia jest pozbawiona ducha, to struktura sprytu i strachu miernot zbitych w gromadkę wokół naczelnego zająca i namawiających inne zające, aby się do nich dołączyły. Tylko na tym oparta jest ich “siła”, która dlatego dłużej trwać nie może. Nie mówiąc o ich wprost niesłychanej obłudzie… – to żaden interes dla Ojca Rydzyka, któremu, owszem, przy całym jego “przyziemnym” politykierstwie i piłsudczykowskim błędzie, jakiemu hołduje (- zbudowany przez niego kościół to jedyna w świecie katolicka świątynia, gdzie wielki wizerunek Piłsudskiego widnieje przy ołtarzu głównym) – to jednak braku oddania Maryi i Służbie Bożej odmówić nie można. Gdyby było inaczej, Radio Maryja już by dawno nie istniało, a nadal ma się dobrze – za sprawą cudu. I oby tak było dalej.
Baczniej, niż “partię Ojca Rydzyka” obserwowałbym rozwój wypadków wokół Ruchu Narodowego, który zbudził się z uśpienia. I jak teraz obłazić go będzie rozmaite robactwo.
Baczniej, niż „partię Ojca Rydzyka” obserwowałbym rozwój wypadków wokół Ruchu Narodowego, który zbudził się z uśpienia. I jak teraz obłazić go będzie rozmaite robactwo.
Już oblazło, czyli koalicja z Korwinem i romanse z bardzo bardzo bardzo podejrzanym Jakubiakiem. Wystarczająco na 4% w wyborach, co tylko pomoże Obozowi Targowicy w samodzielnym objęciu rządów.
A jak sondaże będą za wysokie, to Korwin zawsze gotów na tydzień przed wyborami wyciąć jakiś bon-bot prohitlerowski
A jednak,coś się dzieje. Wysłuchałem wypowiedzi prof. Piotrowskiego i… zauważam, że sumienia mądrych Polaków wreszcie coś rusza. Pora to najwyższa na zbudowanie zdrowej i rzeczywiście propolskiej alternatywy dla układu magdalenkowego. My już nie jesteśmy nawet na marginesie bytu państwowego – jesteśmy już poza nim. Czyżby nasz Bóg wreszcie też to zauważył?