Historia prawdziwa i zdałoby się, totalnie pesymistyczna. Nie tak jak w powieści Marka Twain’a…ona jest ponura, a wręcz diabelska. Oczywiście jest tak samo jak w powieści Twain’a dwóch bohaterów, co prawda jest dwuletnia różnica wieku między nimi, ale podobni są do siebie jak dwie krople wody…przecież stworzeni na podobieństwo Boga.
Jeden okrzyknięty przez plebs jako “royal-baby”, czyli dziecko królewskie jak twierdzą sami mieszkańcy tego mrocznego państwa i drugie “death-baby”, oczekujące na swoją śmierć…
Nigdy nie zamienią się miejscami, jak w powieści Twain’a… obydwoje nazywani są wojownikami. “Wspaniały wojownik” …takie znaczenie ma pochodzące z języka francuskiego nadane imię Louis dla dziecka “royal baby”. “Death baby” nazwane “małym wojownikiem” przez tych, którzy się za niego modlą i wspierają jego rodziców…mały wojownik to ten, który wbrew diagnozie angielskich konowałów odłączony od respiratora zaczął samodzielnie oddychać.
“Royal baby”, będzie noszone na rękach. Przez całe życie być może będzie ubrane w bisior i purpurę…blichtr i kurewska…ups pardą, królewska etykieta która będzie mu ciążyć pewnie przez całe życie nie pozwoli jednak, aby zamienić się rolami. Być może “death baby” nie doczeka następnego dnia wśród ogólnie dostępnego jadła, którym zajadają się możni tego świata…skazane na najstraszliwszy rodzaj śmierci…śmierci głodowej.
Louis Arthur Charles (royal baby) i Alfie Evans (death baby) pewnie nigdy się nie spotkają i nigdy nie zamienią rolami. Pierwszy będzie pieczołowicie pielęgnowany, drugi żebrze o życie…żebrze w milczeniu o elementarne prawo, które Bóg dał każdemu po równo.
Ta historia jest jeszcze bardziej ponura niż się nam wydaje. Być może “death baby” jest już poparcelowane za życia i na jego organy czekają inne “royal baby”, których możni rodzice zapłacą każdą cenę za nerki, wątrobę, grasicę…
“Royal baby” i “Death baby” nigdy nie zamienią się rolami, regulacje prawne określają status każdego. Jeden mieszka w pałacu, pielęgnowany w najwyższym standardzie, drugi w szpitalnym więzieniu…w celi śmierci, oczekując na “zastrzyk z fenolu”…a tylko dlatego, bo według brytyjskich konowałów ma sprawne tylko 30 procent mózgu…
Jest jeszcze trzecie dno tej historii ludkowie mili…państwo w którym toczy się ta historia dąży do precedensu. Jeśli uda mu się zagłodzić na śmierć “małego wojownika” Alfi’ego, który jest włoskim obywatelem, to ty szanowny Rodaku będziesz następny, który postawisz stopę na tej nieludzkiej ziemi…bo jak orzekł sam Anthony Hayden, orzecznik egzekucji na “małym wojowniku” ważne jest to, gdzie osoba przebywa, a nie jakie ma obywatelstwo.
The End…
Jeżeli zabiją tego chłopca, będzie to nowoczesny, rytualny mord, jeden z najgorszych, dokonany na dziecku. Módlmy się za #AlfieEvans i zadbajmy, aby u nas nie było nic podobnego, bo przecież początki tego stanu rzeczy już są wprowadzone w Polsce
Lewicowe przepisy, które nakładają na rodziców przymus szczepienia w okresie najwcześniejszym – noworodkowym, a w tym okresie nie ma jeszcze wykształconej bariery krew – mózg. Przepisy wprowadzające uzurpację podobną do tej, która ma miejsce w przypadku Alfiego, gdzie o dziecku decyduje szpital, urzędnik, sąd zamiast rodziców.
Urzędnicy pisowskiego państwa traktują Polaków jak bydło – link
Wyrok sądu administracyjnego ograniczający władzę rodzicielską i wzmacniający uzurpację państwa – urzędnicy mogą zmuszać do szczepień – link
Wypiszcie się wszyscy z Poltransplantu. Inaczej jest domniemana zgoda na oddanie organów w wypadku tzw. “śmierci mózgowej”.
http://www.pch24.pl/horror-transplantacji—smierc-mozgowa-nie-istnieje-,11726,i.html
Profesor Jan Talar wybudza osoby uznane za martwe, na mocy takiej definicji śmierci:
https://www.pch24.pl/profesor-jan-talar–nie-stwierdzalem-nigdy-smierci-mozgu—to-nielekarskie-i-nieetyczne,57506,i.html
..cześć…właśnie za kilka dni to zrobię…
Dzięki za info.
To, że dziecko rodziny królewskiej ma zapewnione diametralnie lepsze warunki opieki medycznej niż dziecko ludzi niezamożnych, jest dla mnie zupełnie normalne. To, że nie mogą zamienić się miejscami jak u Twaina, też.
Nienormalne i wołające o pomstę do nieba jest przywłaszczenie sobie dowolnego dziecka przez państwo i strukturalny gwałt dokonywany przez urzędników na prawach rodziców do decydowania o swoich dzieciach. U nas dzieje się to samo. O rodzicach, którzy nie tak dawno w Polsce zabrali swoje dziecko ze szpitala, aby chronić tego noworodka przed przymusowym zaszczepieniem czymś niebezpiecznym, pisano że porwali dziecko ze szpitala (!!!). Podobne sytuacje – okazuje się, dziecko tu i tu jest własnością szpitala i urzędników, a rodzice ratujący dziecko przestępcami.
“Demokracja bez wartości zamienia się w jawny lub ukryty totalitaryzm” – tutaj w zasadzie już jawny. Niestety idziemy w Polsce tą samą drogą i nie widać realnej politycznej siły, która by chciała się temu przeciwstawić. Bo co do PiSu to już chyba nikt rozsądny nie ma złudzeń…