Pierwsza z nich miała miejsce dokładnie dwa tygodnie temu, w Wielki Piątek 2018, kiedy to prezydent nieoczekiwanie zawetował tzw. ustawę degradacyjną, odbierającą stopnie wojskowe członkom WRON, odpowiedzialnym za wprowadzenie w Polsce stanu wojennego w 1981 roku {TUTAJ (link is external)}. Duda miał prawdopodobnie nadzieje na powtórkę z weta do ustaw sadowniczych, czyli na pertraktacje z PiS. Zamiast tego prezes Kaczyński oświadczył, że sprawę ustawy degradacyjnych uważa za zamkniętą i żadnych rozmów o niej nie będzie {TUTAJ (link is external)}.
Tak więc, prezydent Andrzej Duda pozostał z fiutem w garści na pozycji obrońcy stanu wojennego, WRON, WSI oraz “wojskówki”. Skompromitowało go to w oczach obozu patriotycznego. Wczoraj, podczas “Marszu Żywych”, 12 kwietnia 2018 doszło do następnej kompromitacji, tym razem międzynarodowej. W marszu uczestniczyli prezydenci Polski oraz Izraela i wygłosili przemówienia. Jak pisze Rafał Ziemkiewicz {TUTAJ (link is external)}:
“Trzy główne izraelskie gazety poinformowały świat, a wszystkie światowe media to powtórzyły i na tym właśnie skupiły swą uwagę, że prezydent Izraela, Reuwen Riwlin, pouczył Polskę o jej odpowiedzialności za holocaust. Już nie w formule “byli Polacy, którzy”. Rivlin posunął się do oskarżeń, jakie dotąd znaleźć można było tylko u autorów, będących żydowskimi odpowiednikami naszego Bubla czy Tejkowskiego. Oznajmił, że obozy zagłady założyli wprawdzie Niemcy, ale nie mogłyby one działać, gdyby nie pomagała w tym i nie chciała tego Polska. (…)
Polska została przed całym światem skopana, rozjechana walcem i wdeptana w błoto. A prezydent RP stał obok (choć na niektórych zdjęciach widać go wypchniętego do drugiego rzędu) i, jak to on, uśmiechał się poczciwie, nie protestując.
Po publikacji izraelskich dzienników prezydent oznajmił na Twitterze, że takie słowa z usta Reuwena Riwlina nie padły. Niestety, dopóki publikacji nie dementuje sam Riwlin, tłit naszego prezydenta i podjęcie go jako obowiązującej narracji przez polski MSZ tylko dopełnia obrazu całkowitej klęski. Izraelskie media bowiem trzymają się swego twardo, powołując się na hebrajski stenogram, który otrzymały oficjalnie z kancelarii swego prezydenta.”.
No i znowu prezydent Andrzej Duda został z fiutem w garści. Jak twierdzi dr Ewa Kurek jest to stara metoda stosowana przez Żydów z Izraela. Na różnych spotkaniach międzynarodowych ich wystąpienia mają często dwie wersje: angielską i hebrajską, znacznie się od siebie różniące. W tym przypadku też pewnie tak było. Angielską wersję wystąpienia Riwlina dostało polskie MSZ, a hebrajską [antypolską] – izraelska prasa. Prezydent Polski padł tu ofiarą swojej skłonności do podlizywania się Izraelowi i przymykania oczu na zoologiczny antypolonizm szalejący w tym kraju. Tym razem Andrzej Duda skompromitował się przed całym narodem polskim.
Dwa tygodnie – dwie poważne kompromitacje. Prezydent Andrzej Duda zdaje się iść śladem Lecha Wałęsy, który tak długo wzmacniał lewą nogę, aż ta kopnęła go w tyłek i pozbawiła drugiej kadencji. Jeśli prezydent Duda nie pójdzie po rozum do głowy – czeka go to samo.
Juda(sz) padł ofiarą podlizywania? Chyba raczej Polacy wcale nie pierwszy i nie drugi raz padli ofiarą JUDASZA. Sądzę, że Juda(sz) bardzo dobrze wiedział o dwóch wersjach. Tak samo było, o ile mnie pamięć nie myli, z dwoma wersjami przemówienia Trumpa, które okazało się pochwałą bohaterstwa żydów podczas powstania w getcie-czytaj “powstania warszawskiego”. Juda dobrze wie, co robi, niech wyborców nie zwiedzie jego nalana tępa gęba. A w cnotliwego wodza Kaczyńskiego wierzyć też nie radzę, mnóstwo w jego karierze i jego brata również “feudowskich pomyłek politycznych”. Ile razy można udawać, że się nie wie, kogo się wybrało na najwyższe urzędy, aby głupi Polak zauważył, że jest tylko baranem prowadzonym na żydowski “ubój rytualny”?
Oczywiscie mozemy sie pocieszać “kompromitacjami” itp itd. Bo trudniej jest przyznac, że od 1944r (dokladniej chyba od 1938r) jetesmy w tych samych łapach, tylko w zależnosci od “koniecznosci etapu”, czyli koniecznosci spacyfikowania nastrojów spolecznych, natepują zmiany, po ktorych wszystko, albo prawie, pozostaje po staremu.
Przedtem była to żydokomuna, po okragłym stole podobno komuny już nie ma, co więc zostało?
Cbdo.
Linia polityczna.
Za kompromitacje może to uważać tylko ktoś kto dalej jeszcze “wierzy i ufa”.
Sorki, ja rozumiem hebrajski i słuchałem co powiedział prez. Izraela Rywlin.
Mogę powiedzieć tylko co jeszcze pamiętam, On powiedział tylko, że Polacy brali udział w mordowaniu Żydów też, lub wydawaniu ich niemcom wiedząc dobrze co im grozi…
Ogromne dzięki.
Ale czy prawdą jest, że gazety napisały coś w tym sensie:
“obozy zagłady założyli wprawdzie Niemcy, ale nie mogłyby one działać, gdyby nie pomagała w tym i nie chciała tego Polska.”?
Bo jeśli napisały, a Rywlin tego nie prostuje, to już nie ma znaczenia, co on dokładnie powiedział. Świat uważa, że powiedział to, co napisano w mediach.
Proszę jeszcze zwrócić uwagę, że powiedzenie “Polacy brali udział w mordowaniu Żydów…”, a “niektórzy Polacy…” czy “byli tacy Polacy, którzy…” – to ogromna różnica. To drugie jest niestety prawdą, ale ta pierwsza formuła sugeruje, że współpraca z Niemcami była czymś powszechnym i to już prawdą nie jest.
Pozdrawiam serdecznie, cieszę się, że jest Pan czytelnikiem “Ekspedyta”.
Źródła…?
Autorka…
lubię klarowne sformułowania…podoba mi się ten dosadny “pazur” :)))
btw
…żeby Maliniak nie pozostawał z fiutem w garści musiałby postawić się swoim czosnkowym pryncypałom…czym to grozi to Maliniak doskonale wie, życie mu jest miłe, więc dla niego fiut w garści to metoda na życie, lub próba przetrwania na tym łez padole :))…myślę, że do chłopczyny w końcu dotarło co znaczą kontakty z talmudystami…a Papieże przestrzegali :))) poza tym ” Nie można dwóm panom służyć…”itd
Np. dokumentacja i pamiętniki żołnierzy “Kedywu”. Mam taką książkę – “Pamiętnik Cezara”, nie ma o tym w internecie, ale są to zapiski członka AK.
Kedyw wykonywał egzekucje na szmalcownikach. Nie sądzisz chyba, że zabijali niewinnych ludzi?
Pan Mosze nie jest czytelnikiem Eskpedyta, tylko Wyborczej, i nie kryje tego, że chciałby być wilkiem, który zamieszka z barankiem.
Była u nas transmisja na żywo i dobrze widziałem i słuchałem. Tak to każdy słuchał bo było wiadome że jest duże napięcie miedzy narodami i każde słowo jest znaczne.
On powiedział że największa liczba “sprawiedliwych” to była Polaków, którzy z narażeniem życia swojego i rodziny swojej ratowali i pomagali Żydom. On dodał że było tez dużo Polaków co mordowali żydów na ochotnika (niemcy ich do tego nie zmusili) i zabierali ich majątki tylko dlatego że byli Żydzi.
Ja mogę dodać że od mojej rodziny 2 wróciło po wojnie do wioski gdzie mieli tartak i zniknęli jakby pochłonęła ich woda…
A Pan Poruszyciel chciał by być barankiem pośród stada wilków…??
Jeśli taka będzie wola Chrystusa Pana, mogę być barankiem wśród wilków :-)
Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie! Mt 10,16
Kiedyś skorpion poprosił żabę żeby przeniosła jego na drugi brzeg rzeki.
Żaba waha się, obawiając się ukąszenia, ale skorpion twierdzi, że gdyby tak było, oboje by się utopili.
żaba zgadza się, ale w połowie rzeki czuje nagle silny ból i zawraca się do skorpiona, dlaczego tak zrobiłeś, teraz oboje utoniemy.
A skorpion odpowiada: że to jest w jego naturze…!!
Panie Mosze, ta przypowieść mówi prawdę, ale o naturze zwierząt. Polacy, Żydzi i wszystkie inne narody są jednak ludźmi, mają z woli Pana Boga tę samą ludzką naturę, więc ta bajka ich nie dotyczy i nie może być usprawiedliwieniem dla żadnego człowieka. Każdemu z nas dobry Bóg dał wolną wolę i nakazał słuchać Jego głosu. W obecności zaś Mojżesza i Eliasza powiedział “To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie! (Mt 17,5)”. Żydzi nie słuchają Chrystusa, lecz Go zwalczają, więc nie słuchają Jego Ojca, ale to jest Wasz wybór, a nie Wasza natura. Mamy przykłady wspaniałych Żydów, którzy dokonali właściwego wyboru, narodzili się dla prawdy, którą jest Jezus Chrystus. Życzę tego Panu.
W 2 tematach nie biorę udział; religia i polityka.
Każdy ma już swoja prawdę i wiarę i nie da się przekonać, wiec też nie próbuje. Oboje wierzymy w Tego samego Pana Boga – tylko inaczej. Myślę ze Pan Poruszyciel wie jak nazywa się Polska na Święty Język “Po-Lan-Ja” (to znaczy “Tutaj Spał Pan”)
Izrael nazywany jest Domem Pana a Polska łożem Pana. Mam znajomego księdza katolickiego, który już był kilka razy z parafią swoją na pielgrzymkę do Ziemi Świętej.
Teraz mamy nowe miejsce dobrze oporządzone niedaleko Jerycho gdzie Jechoszua, przekroczył Jordan i według wiary chrześcijańskiej tam własnie Ochrzczony był Pan Jezus. Wiec zapraszam do pielgrzymki … i przyrzekam pomagać w tym…
To wy się znacie?
Sorki,ale może Mosze odpowie czemu jego prezydencik kłamał jak typowy żydowski ksenofob i rasista? Czemu zamiast kłamać o Polakach, ofiarach niemieckiej, rosyjskiej i żydowskiej napaści, nie powiedział o mordach, których żydokomuniści dopuścili się na niewinnych Polakach we wsiach takich jak Naliboki i Koniuchy? Żydzi mordawali Polaków z pazerności i nienawisci, tylko dlatego, że Polacy byli Polakami, a żydzi (kochani sąsiedzi) chcieli przejąć ziemię gospodarza, który ich przywitał chlebem i solą. Czemu nie przeprosił Polaków za mordy na żołnierzach wyklętych, między innymi na Rotmistrzu Witoldzie Pileckim, który zorganizował ruch oporu w NIEMIECKIM OBOZIE KONCENTRACYJNYM w Oświęcimiu i wysyłał raporty także do żydów z Brooklina (którzy mieli w czterech literach żydowską biedotę)? Czemu nie powie o żydowskich szmalcownikach, którzy rozłupywali czaszki żydowskim dzieciom w getcie warszawskim i nie tylko tam? To żydzi zdradzili Polaków, tak jak zawsze zdradzali tych, co w naiwności swoje otwierali przed nimi serca. Sory Mosze, ale my Polacy znamy historię i nie damy się nabrać te wasz żydowskie gierki i nie pozwolimy, by takie moralne karły rzucały na nas podłe oszczerstwa. Poruszyciel bzdury plecie, że człowiek nie ma natury, a jedynie wolną wolę, jakby jedno wykluczało drugie. Natura ludzka jest skażona grzechem pierworodnym, jest zepsuta, panie Poruszyciel. Jezus nazwał żydów dosadnie: “PLĘMIĘ ŻMIJOWE”. Są ludzie z dobrego i ze złego nasienia, którzy są tacy, bo taka jest ich wola, nikczemna lub zacna. Nie wierzymy w tego samego Boga, żydzi sie od Boga odwrócili, służą szatanowi, a nie Bogu. Bóg nie jest rasistą i ksenofobem, a żydzi są rasistami i ksenofobami. Bóg nie pozwala oszukiwać ani rzucać na ludzi oszczerstwa, ani wyzyskiwać ich tylko dlatego, że nie należą do mojej rasy czy wyznają inną religię. Tymczasem żydzi uważają wszystko powyższe za normalne, a nawet wskazane. Bóg nie pozwala też uprawiać lichwy, za sprawą której żydzi dorabiają się gigantycznych i ociekających krwią pieniędzy. Żydzi służą Panu tego świata. “Kłamcą jest i ojcem kłamstwa” mówi Jan Ewangelista o diable – Szatan, to innymi słowy OSZCZERCA, słyszał o tym szczwany żydowski agent Mosze? Mosze jest oszczercą. A każdy oszczerca to czciciel szatana. Czciciele szatana smażą się w piekle. Mam wiadomość dla wszystkich żydowskich oszczerców, którzy planują Polakom urządzić holokaust po to, by ukraść naszą ziemię, tak jak ukradli ją wcześniej Palestyńczykom. Lepiej zjeżdżajcie stąd w podskokach żmije, bo Syn Człowieczy rozszyfrował wasz żmijowy język i zdeptał łeb waszego pana.
“Każdy ma już swoja prawdę”.
To są bardzo niebezpieczne słowa. Jeśli Pan uważa, że każdy ma swoją prawdę, to może Pan udowodnić, że Shoah to się tylko komuś zdawało, że Hitler i Stalin też mieli swoją prawdę itd. itd.
Musimy szanować to, jeśli Pan nie chce by Pana nawracać, ale jak się nie uznaje, że istnieje prawda obiektywna, to się otwiera drogę do wszystkich najgorszych zbrodni.
Poruszyciel:
Pani:
Zwracam uwagę, że Mosze cytował tylko prezydenta Rywlina jako odpowiedź na treść notki Elig. Uważam, że pani twierdzenie, że jest oszczercą nie ma podstaw logicznych, bo nie napisał przecież, że się z tym zgadza lub nie zgadza. Wypadałoby najpierw zapytać konkretnie jakie jest jego zdanie w tej kwestii (jeżeli to panią interesuje) MNIE, TO NA PRZYKŁAD, NIE INTERESUJE ZUPEŁNIE
Już prawie. Regulamin tego nie zabrania :-) Jesteśmy sąsiadami… w naszej globalnej wiosce, a Mosze jest moim bratem umiłowanym i – można powiedzieć – starszym bratem ;-) Na razie zmierza w stronę piekła, ale szansę by poprosić Chrystusa o ratunek i zmienić swoje życie jeszcze ma.
To są niedorzeczności. “Każdy ma swoją prawdę” mówi relatywista, który obiektywnej prawdy nie uznaje. Jeżeli wierzymy w tego samego Boga to znaczy, że Pan wierzy w Boga w Trójcy Jedynego – Ojca, Syna i Ducha Świętego. Zgadza się? Czy w tego Boga Pan wierzy?
Nie, nie wiedziałem tego. Ciekawa rzecz. Dziękuję.
“Shoah us the money” to współczesna religia żydowska, którą nam chcą narzucić.
Dziękuję za wypunktowanie tego. Ja już nie muszę.
Pani Joanna znowu nie dowidzi i wkłada mi w usta bzdurne tezy, aby mnie za nie połajać. Taki fałszywy zarzut godzący w czyjeś imię jest oszczerstwem. Pani Joanna dalej pisze – “każdy oszczerca to czciciel szatana. Czciciele szatana smażą się w piekle” – więc żartów nie ma. Zobaczymy, czy Pani Joanna przeprosi za swoje oszczerstwo i przestanie czcić szatana.
Zamilknę :)
Słusznie :-)
wy wszystko macie inaczej…tylko nie po Bożemu…
nie sądzę, ale warto by sprawdzić, czy tymi szmalcownikami nie byli aby tzw “polscy żydzi”, bo to by wyjaśniało wiele, a w zasadzie potwierdziło tezę, że “żydzi żydom zgotowali…” i tak dalej…
i – można powiedzieć – starszym bratem
Weź, proszę Cię, tak sobie nie żartuj.
To była bardzo, bardzo niefortunna wypowiedź św. JPII. Taki franciszkizm.
Sprawdź wszystko, łącznie z własnymi korzeniami, bo ja jeszcze nie spotkałem nikogo o tak żydowskiej mentalności.
Myślę, że pan Mosze może być urażony Twoimi słowami, że jest mniej żydowski od Trybeusa ;-)
Dla rozluźnienia nastroju chciałem dodać, że przegapiliśmy nowe zagrożenie. Zauważyli to emerytowani funkcjonariusze SB et consortes. Otóż w Gdańsku odbyła się szczera i spontaniczna manifestacja na której lud myślący inaczej w ilości ok 1,5 tys. protestował przeciw przeciw czemuś, co nazywa się faszyzN.
Obok faszyzmu, kaczyzmu (od Kaczyńskiego), fRaszyzmu ( od Frasyniuka) mamy nową groźną mutację, której na imię faszyzn
O Boże, ile nienawiści. Zlituj się Panie. Myślę jakby miała być okazja to pani pierwsza by narobiła te tragedie. które nawet nie chcę wspominać, ale każdy wie doskonale co mam na myśli.
Mam ponad 70 lat ale tyle nienawiści u jednej istoty…???
Panie Mosze, czy Pan rozumie, co to jest nienawiść? pani Serafińska nie życzy Panu i Pana Narodowi źle, ale nie życzy sobie by nasz Naród był przez przedstawicieli Pana Narodu zniewalany i okradany. To jest poczucie godności i sprawiedliwości, a nie – nienawiść.
Pan nas dramatycznie nie rozumie. To takie osoby jak pani Serafińska w czasie wojny ryzykowały i oddawały swoje życie ratując Żydów. Ktoś kto ma gorące serce i pragnie prawdy, dobra i sprawiedliwości jest gotów oddać za nie życie. Za to konformiści bez kręgosłupa moralnego, którzy zdradzają własny Naród – w pokłonach i z uśmiechem pomagając Pana rodakom nieuczciwie bogacić się na Polakach – oni tym bardziej są zdolni zdradzić inny Naród i przeistoczyć w szmalcowników, jeśli byłoby to dla nich korzystne.
//Czciciele szatana smażą się w piekle.//
Dlaczego Pani takie rzeczy mówi? Przecież Pani twierdziła tu parę razy, że jest niewierząca. Jak można być ateistą i jednocześnie wierzyć w piekło po śmierci?
Dlaczego poświęcacie tyle uwagi jakiemuś (rzekomemu!) Żydowi? Mało jest Hasbary i sowieckiej agentury, która nas tu rozpracowuje, skłóca i odwraca uwagę od naszych dusz? Nie macie rodzin i dzieci, za które wypadałoby się raczej w tym czasie modlić, o ile Wy jesteście już święci i pokutować nie musicie za swoje czyny? Może myślicie, że swoim gadaniem nawrócicie żyda? To do Boga należy, a Prawda jest raczej dla tych, którzy Jej szukają. Nie dla tych, którzy uważają, że każdy ma swoją prawdę, albo gotowi są więcej o “prawdzie” mówić, niż czynić dobrze. Dusza gadatliwa nie dojdzie do świętości. Wracam do rodziny.
Zarżałem jak koń :))))…w zasadzie na palcach można by policzyć piszących tutaj…i wszyscy raczej znają się jak łyse konie…ale pokuszę się o przeanalizowanie…hasbara to Asadow, Ty i Andy-Aandy, a sowiecka? Hm toż to oczywiste, że trybeus :)))))))
Czuję się rozpracowany :)
I też wracam do rodziny!
…a ja jadę na kawę do Putina :))…
O kruczę, wszyscy się rozeszli, a ja nie dosłyszałem, czy i kiedy będzie zbiórka. Strach się teraz odezwać, bo to jak przyznanie się do hasbary lub sowieckiej agentury, a przynajmniej świadectwo grzesznego życia.
Space, my tu prowadziliśmy intensywny ekumeniczny dialog katolików z panem Mosze z Tel Awiwu, a Ty swoją dobrą radą dokonałeś sabotażu i rozpirzyłeś go w pył. Słyszałeś przecież głos wewnętrzny, aby milczeć, ale nie dałeś rady diabelskim pokusom i musiałeś jednak się wypowiedzieć ;-) Jeszcze niedawno wyrażałeś pragnienie, aby poznać w końcu jakiegoś Żyda, a gdy tutaj przychodzi do nas z samego Tel Awiwu, nakazujesz milczenie w imię świętości. Samo czytanie naszych komentarzy jest już zaspokajaniem grzesznej ciekawości, pierwszym stopniem do piekła, więc dobrze się zastanów następnym razem.
OK, podnoszę rękawiczkę…
Wiem że na tym Forum znajdują się koledzy wyznania katolickiego.
Więc daje propozycje, jeśli Chcecie zrozumieć Biblie, myślę że potrzebujecie znać hebrajski…
W Biblii każde słowo i każda litera ma znaczenie. To nazywa się GEMATRIA.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Gematria
Na przykład “ciąża” po heb. “cherajon” = suma liter wychodzi 273 t.z. 273 dni ciąży, w którym wychodzi 9 miesięcy.
Ręka “Jad” = 14, ale jeśli masz 2 ręce to jest 28 wychodzi “koach” siła, lub “jadid” = przyjaciel….
Miłość “achawa” = jest 13. Dwie miłości = 26 , to daje jedno z 72 IMIOM PANA….
…a kolega to chce nam wcisnąć numerologię, astrologię, czy kabałę?:)
Panie Trybeus;
Nie jestem misjonarzem (jak wiadomo że Judaizm nie uprawia misje) Właśnie odwrotnie, jak ktoś idzie na konwersje, to pytają, dlaczego chce..?
Nie wiem ilu z was uczyło się religii? Tutaj są kościoły katolickie i prawosławne(nazywamy kościół wschodni). Czy pan zna jaka jest różnica miedzy kościołami i jak każdy uprawia msze?
Tutaj mamy Bahaizm, Ahmadów, Czerkiesów, Druzów, Islam, Koptów, Sufizm, Abisynia, Karaimów i chyba są jeszcze ale pamieć moja już nie tak…
Bylem w każdym kościele, widziałem ich msze i ceremonie. Rozmawiam kilkoma językami i tak rozumiemy się.
Ja dałem Wam nowy kierunek jak można zrozumieć Biblie, chce pan jeśli to ciekawi Was to idź, jak nie interesuje to też jest dobrze. Teraz jak mamy internet to wszystko jest dostępne.
Tylko na moje jedyne pytanko nie dostaje odpowiedz, dlaczego tak zaciekle nie lubicie Żydów.
Polska jest jedyna chrześcijańska wyspa w Europie gdzie nie ma Islam. Zaczniecie uczyć się arabski i poznać Islam w przyszłości to przyda się Europie…
Uprawiać to można marchewkę, albo seks…:))
Odpowiem, jeśli pan panie Mosze odpowie dlaczego w Europie w przeciągu tysiąca lat żydzi zostali przepędzani 47 razy…być może udzieli pan tak wyczerpującej odpowiedzi, że nie będę musiał kontynuować :))
Panie Mosze, dialog wymaga przestrzegania pewnych zasad. Podstawową zasadą jest słuchanie drugiej strony dialogu. Kolejnym wymogiem jest odpowiadanie na pytania. Bez tego mamy do czynienia z monologiem lub dwoma równoczesnymi monologami, co jest stratą czasu dla obu stron.
Pana wypowiedzi świadczą o tym, że Pan nie czytał uważnie tego, co było napisane, nie odpowiada Pan na zadane pytania i pyta o to, co już zostało wyjaśnione. Może to wynika z jakichś problemów językowych, choć posługuje się Pan językiem polskim całkiem dobrze, albo wynika z czegoś innego.
Podejmijmy próbę wyjaśnienia tych kwestii, które są niezrozumiałe, co do których został Pan poproszony o wypowiedź, ale Pan te kwestie przemilczał.
1. Pani Joanna Serafińska prosiła Pana o wyjaśnienie, dlaczego prezydent Rywlin publicznie kłamał w sprawie rzekomego udziału Polski w holokauście. Proszę o Pana stanowisko w tej sprawie.
JTA (Żydowska Agencja Telegraficzna) cytuje słowa prezydenta Rywlina:
Prezydent Rwlin haniebnie oskarża Polskę i Polaków o udział w eksterminacji Żydów. Twierdzi, że Polska pozwoliła Hitlerowi realizować ludobójczą ideologię.
Pan w pierwszym komentarzu relacjonował nam, co zapamiętał z tego przemówienia. To, co Pan zapamiętał, jest nieistotne wobec tego, co Rywlin rzeczywiście powiedział i co żydowskie media relacjonują na cały świat. JTA cytuje te oszczerstwa Rywlina, zapewne nie z ulotnej pamięci. Oni też znają język hebrajski.
Niech Pan nam wyjaśni, w jakim celu Rywlin tak kłamie na temat Polski. Czyni to na naszej ziemi, w naszym domu, plując gospodarzowi – Polakom – w twarz.
2. Twierdził Pan, że wierzymy w tego samego Boga. Nie dałem wiary tym zapewnieniom, dlatego zadałem Panu pytanie, czy Pan wierzy w Boga w Trójcy Jedynego – Ojca, Syna i Ducha Świętego? Jestem katolikiem i to jest Bóg, w którego ja wierzę. Nie raczył Pan odpowiedzieć na to pytanie. To jest potrzebne do ustalenia, kto z kim prowadzi tutaj dialog.
To jest bardzo ciekawe. Ba, pasjonujące. Bardzo żałuję, że nie znam hebrajskiego, aramejskiego, greki i łaciny i do tego arabskiego, aby móc czytać w oryginale wszystkie starożytne teksty, od Tory do Tomasza z Akwinu, nie pomijając Koranu.
Ale mogę się odwdzięczyć zupełnie inną perspektywą patrzenia na Biblię. Pan Bóg, w swojej genialności streścił ją do czterech zdań i nie potrzeba być egzegetą, aby zrozumieć, czego chce od nas nasz Stwórca:
To jest przykazanie by kochać Boga – z całej duszy, z całego serca, ze wszystkich sił, dalej – by kochać drugiego człowieka, jak siebie samego, i aby nie było wątpliwości, co to znaczy kochać, jeszcze to: nie czynić bliźniemu czego nie chcielibyśmy, aby nam ktoś czynił, i czynić bliźnim to, co chcemy aby nam czyniono.
Do tego cały “szyfr” Biblii się sprowadza.
Ja nie gardzę takim rozumieniem Starego Testamentu, o jakim Pan mówi. Jeśli ma pan coś do opowiedzenia w tej materii, to jestem pewien, że nasz Redaktor Naczelny nie poskąpi Panu najlepszego miejsca. Chcę tylko, aby zrozumiał Pan, że dla chrześcijanina to nie są sprawy centralne, tylko takie ciekawostki (wciąż – przeogromnie interesujące).
A co do Pana pytanka, o nielubienie Żydów. Są na pewno różne postawy, wiele osób nie chce się bawić w rozróżnianie i dla nich wszyscy Żydzi są źli lub podejrzani. To się bierze z historii. I takie generalizowanie jest w naturze każdej nacji, także Pańskiej.
Generalnie jednak, w naturze Polaków nie ma rasizmu, nie ma nielubienia kogoś z góry, z założenia. Za jego pochodzenie, czy religię odziedziczoną po rodzicach. Jest tylko sprzeciw przeciwko wyzyskowi, traktowaniu nas jak zasobu do wykorzystania, – do wpędzania w niewolę.
Jeśli np. pan Szimon Peres mówi, że Żydzi wykupują Polin, to ja nie mam powodu myśleć, że to czcze przechwałki. Ale nie widzę biznesu, który by miał żydowską firmę – nosił żydowskie nazwisko. Jedyne logiczne wytłumaczenie jest takie, że to się dzieje ukradkiem, że to tzw. kupowanie “na słupy”. Gość wchodzi do domu w dzień i ma odsłoniętą twarz. A kto zasłania twarz, albo wchodzi do domu nocą, kiedy wszyscy śpią? Złodziej. Dlatego jeśli pan Szimon Peres sugeruje, że Pana rodacy podstępnie przejmują nasze majątki, to ja tej postawy nie lubię i nie zamierzam tolerować. Nie ludzi jako ludzi, nie Żydów jako Żydów, ale ludzi, którzy chcą nas okraść. Gdyby to byli Niemcy, Amerykanie czy Grenlandczycy – byłoby tak samo. Tyle, że nigdy nie doświadczyliśmy niczego złego od tych ostatnich, więc Grenlandczycy (nie wiem, chyba jest ich kilkunastu?) – mają u nas większy kredyt zaufania niż Żydzi.
Niech Pan nam wyjaśni, w jakim celu Rywlin tak kłamie na temat Polski. Czyni to na naszej ziemi, w naszym domu, plując gospodarzowi – Polakom – w twarz.
Prez. Rywlin czy on kłamał jak powiedział że byli Polacy, którzy ratowali Żydów z narażaniem życia swoim? Czy on kłamał że byli też Polacy którzy mordowali Żydów bez żadnego przymusu od hitlerowców?
2. Twierdził Pan, że wierzymy w tego samego Boga. Nie dałem wiary tym zapewnieniom, dlatego zadałem Panu pytanie, czy Pan wierzy w Boga w Trójcy Jedynego – Ojca, Syna i Ducha Świętego? Jestem katolikiem i to jest Bóg, w którego ja wierzę. Nie raczył Pan odpowiedzieć na to pytanie. To jest potrzebne do ustalenia, kto z kim prowadzi tutaj dialog.
Jestem zwykłym grzesznikiem i Żydem. Próbuje prowadzić się według Dekalogu.
Nie chcę znieważać w Kogo Chrześcijanin wierzy więc nie odpowiadam na takie pytania…
P.S.
proszę wybaczyć, opuściłem Polskę kiedy miałem 11 lat, więc mój polski język jest dosyć “dziecinny” i ma dużo błędów….
Serdecznie pozdrawiam wszystkich od Ziemi Świętej.
Panie Mosze proszę sobie zapamiętać tę odpowiedź
Nie tylko polscy katolicy, ale również inni nie lubią /nie tylko Żydów/, ale wszystkich tych, którzy czynią zło. Nie lubią tych, którzy nie potrafią przyznać się do winy, przeprosić za uczynione zło i rozpocząć proces zadośćuczynienia za uczynione krzywdy. Nie potrafią podziękować za otrzymany dar polskiej gościnności, obrażając przy tym Gospodarza./Polskę i Polaków/. Nie lubią tych, którzy permanentnie kłamią i prowokują.
Napisał pan: “W 2 tematach nie biorę udział; religia i polityka“, a tymczasem z uporem krąży wokół tych dwóch tematów. Nie odpowiada pan na pytania Poruszyciela.
Proszę nie udawać głupszego niż pan jest w rzeczywistości. Proszę się cieszyć przywilejem gościa na tym portalu, ale proszę nie przekraczać granic. Jeżeli nie zna pan historii, to proszę uzupełnić wiedzę. Polecam książkę Ewy Kurek “Poza Granicą Solidarności…”, książkę, która bazuje na żydowskich źródłach historycznych. Jeżeli ma pan dobrą wolę, przeczyta pan tę książkę, to wówczas porozmawiamy.
Szanowny Panie Mosze, musimy najpierw ustalić fakty, co prez. Rywlin rzeczywiście powiedział. Czy ma Pan jakieś bardziej wiarygodne źródło niż JTA (Jewish Telegraphic Agency), tłumaczące jego słowa z hebrajskiego na angielski lub polski? Bez ustalenia tego podane przez Pana zdania muszę traktować jako Pańską luźną relację z przemówienia prez. Rywlina.
Pierwsze Pana zdanie “byli Polacy, którzy ratowali Żydów z narażeniem swojego życia” oznacza w języku polskim, że to były wyjątkowe sytuacje, więc jest fałszowaniem historii. Drugie Pana zdanie “byli też Polacy, którzy mordowali Żydów bez żadnego przymusu od hitlerowców” może być prawdziwe, ono też oznacza, że to były wyjątkowe sytuacje, choć nie znam takiego przypadku. Byli wśród Polaków tzw. szmalcownicy, którzy za pieniądze wydawali Niemcom ukrywających się Żydów, przyczyniając się do śmierci zarówno tych Żydów jak i Polaków, którzy Żydów ukrywali, a potem byli za to zabijani przez Niemców. Szmalcownicy to był margines przestępczy, ścigany i karany śmiercią przez Polskie Państwo Podziemne, więc Polska walczyła zbrojnie przeciw Niemcom i ze szmalcownikami, chroniąc Żydów i Polaków. Polska była okupowana przez Niemcy i Polacy byli również eksterminowani przez Niemców. W czasie II wojny światowej zginęło więcej Polaków niż Żydów!
Dlatego obrzydliwym kłamstwem są słowa prez. Rywlina, że Polska i Polacy mają swój udział w eksterminacji Żydów, podczas gdy bohaterscy Polacy z narażeniem własnego życia uratowali od tej eksterminacji 200 tys. Żydów. Ohydnym kłamstwem prez. Rywlina jest mówienie, że Polska pozwoliła Hitlerowi realizować ludobójczą ideologię, podczas gdy Polska jako pierwsza w Europie przeciwstawiła się Hitlerowi, pierwsze transporty do Auchwitz wiozły tylko Polaków (nie Żydów), Polacy pierwsi poinformowali Zachód (w tym wpływowych Żydów na zachodzie) o tragedii ludobójstwa, jakiego dokonują Niemcy, a ci alianci, w tym bogaci Żydzi, nie kiwnęli palcem, żeby temu się przeciwstawić.
Proszę posłuchać uważnie tego ocalałego więźnia z Auchwitz:
Proszę obejrzeć ten film dokumentalny zrobiony w Izraelu przez Tor Bena Mayora i zobaczyć kto pomagał Niemcom w eksterminacji Żydów:
Proszę obejrzeć na własne oczy, kto pałkami pędził Żydów z getta do wagonów i potem na śmierć w Birkenau:
Panie Mosze, jak na czas spędzony poza Polską, Pana język polski pisany jest bardzo dobry! Popełnia Pan tylko drobne błędy gramatyczne, ale z łatwością można zrozumieć, co Pan ma na myśli.
Pozdrawiam serdecznie!
załączam przemówienie prez. Rywlina w Auszwic.
https://www.inn.co.il/News/News.aspx/370639
jest też stenogram po heb. można dobrze przetłumaczyć przez GOOGLE TRANSLATE na angielski (wychodzi lepiej) ale oczywiście można na polski.
Jeśli nadal są jakieś nieporumienienia to jestem do waszej dyspozycji…
Pozdrawiam moich rodaków…
Mosze
Dziękuję za ten link, bo zawiera pełne przemówienie prez. Rywlina, a nie mogłem go wcześniej znaleźć. Na ekranie jest na bieżąco podane żółtą czcionką (ciężko się czyta) tłumaczenie na język angielski (lepsze od google). Zapoznałem się z jego treścią. Jest nawet gorzej niż wcześniej myślałem.
Prez. Rywlin najpierw wymienia w jednym szeregu przykłady tych, którzy mordowali Żydów, pomagając w ich eksterminacji: Francję, Holandię, Belgię, Ukraińców, Litwinów i Polaków, wrzucając ich wszystkich do jednego worka. Potem mówi, że ci mieszkańcy Europy okradali Żydów z ich własności, zabierali im domy i mordowali, a potem obracali się do nich plecami. Twierdzi, że gdy ocaleni wracali po wojnie, spotykała ich wrogość, przemoc, pogromy i morderstwa. Absolutnym szczytem jest twierdzenie, że milion dzieci zostało wymordowanych, a ich jedyną winą było to, że byli Żydami. Kto tego wszystkiego dokonał? Rywlin wcześniej podał listę tych okrutnych morderców, którzy pomagali eksterminować i okradać Żydów.
Nie ulega dla mnie wątpliwości, i słowa prez. Rywlina to potwierdzają, że Żydzi winę za holokaust rozciągają obecnie na wszystkie narody Europy, koncentrując się jednak na Polsce.
Tytuł artykułu, do którego Pan podał link, brzmi “Wciąż słyszę płaczące matki”, a bezpośrednio pod nim znajduje się streszczenie istoty wystąpienia prez. Rywlina: Prezydent Rywlin przemawiał na Marszu Żywych i przekazał prezydentowi [Dudzie], który był na widowni, jasny przekaz: “Nazistowska maszyna śmierci nie zostałaby zrealizowana, gdyby nie otrzymała pomocy”. Istotą wystąpienia jest zatem oszczercze oskarżenie Polski o pomoc nazistowskiej maszynie śmierci w eksterminacji Żydów.
To nie jest tylko moja interpretacja. Jewish Telegraphic Agency (JTA) już cytowałem. Teraz dla odmiany The Times of Izrael, który zatytułował swój artykuł “Poles helped in Nazi extermination, Rivlin tells Polish counterpart”, co oznacza, że Rywlin oskarża Polaków o pomoc nazistom w eksterminacji Żydów.
Dalej czytamy wycinki z tego, co powiedział prez. Rywlin:
Podsumowując, oficjalna żydowska narracja za pomocą kłamstwa chce uczynić obecnie z Żydów wyjątkową i jedyną ofiarę zbrodniczej machiny Hitlera, a winę za tę tragedię przerzucić z Niemców na Polaków i inne narody Europy – “wszyscy oprócz Żydów są współwinni holokaustu”.
Ja bym to jeszcze skomentował tak: Prezydent Rywlin nie mógłby bezkarnie rzucać swoich oszczerstw na Polaków, goszcząc na polskiej ziemi, gdyby nie otrzymał pomocy od żydowskiej V kolumny.
Zgadza się, nie napisałam, co mam na myśli. Chodzi o to, że ze słów Poruszyciela wynika, że ludzka natura jest taka, że nie ma wrodzonych złych i dobrych skłonności (jest nieskończenie plastyczna), tylko jakąś zawieszoną w nicości wolną wolę, która nie wiadomo na czym miałaby polegać, chyba jedynie na rzucaniu kościami do gry, że raz wypada losowo , że czynię dobro, a innym razem, że czynie zło. Być może Poruszyciel wcale nie uważa, że człowiek nie ma wrodzonych predyspozycji czy skłonności moralnych (w co jednak wątpię, z doświadczenia wiem, że tomista nigdy nie zrozumie predestynacji, a od dawna kościół katolicki jest bardziej tomistyczny i semipelagiański, niż augustyński; tymczasem sądzę, że Poruszyciel skłania się w stronę tomizmu, który zasadniczo jest szlachetny, ale popełnia kardynalny błąd w wymienionej kwestii). Otóż nie jest tak, że natura ludzka jest nieskończenie plastyczna (to mówią lewacy, czytaj: neokomuniści, a nie chrześcijanie), są ludzie z dobrego i złego nasienia o złych lub dobrych skłonnościach moralnych. Wola jest nam wrodzona, to nie od nas zależy czy znajdujemy upodobanie w moralnym dobru czy w moralnym złu, ale od Bożej łaski, co nie zmienia faktu, że jako istoty rozumne widzimy dobro i zło, i jest to podstawa do wolności, której zwierzęta nie mają, a co za tym idzie do nagrody lub kary. Źli wybierają zło, bo tacy są, taka jest ich wolna, bo świadoma wola i tak samo z dobrymi.
Pan Poruszyciel ma znowu problemy z elementarną logiką. Proszę sprawdzić sobie definicję oszczerstwa, czytaj kłamstwa, jest to świadome pomawianie kogoś o coś, czego nie zrobił w celu zaszkodzenia tej osobie i lub uzyskania konkretnych korzyści ze skutków pomówienia płynących. A co miałam na myśli napisałam już w odpowiedzi do Sasa.
Mówię takie rzeczy, bo takie rzeczy mówi Bóg i religia katolicka. Ale dla Pana to chyba nowość, skoro się dziwi. Proszę się nie obawiać, nie znaczy to, ze wierzę w piekło w zaświatach, dlatego właśnie sądzę, że diabeł w ludzkiej skórze zasługuje na wymierzenie odpowiedniej kary na tym świecie i mnie osobiście tylko taka kara satysfakcjonuje.
No właśnie Mosze ile nienawiści? Ile nienawiści wyssaliście z mlekiem żydowskiej matki do każdego nieżyda, wy RASIŚCI! A w szczególności powiedzcie za co rzucacie kalumnie i nienawidzicie Polaka, który zawsze traktował was życzliwie? Czy tak się nie zachowuje SZATAN? Nienawiść do Polaków i wszystkich NIEŻYDÓW, których nazwaliście sobie, w swej rasistowskiej bezczelnosci “gojami” i uważacie ich za podludzi, czujecie tylko dlatego, że inne narody czczą Jezusa Chrystusa, który jest jedyną drogą i prawdą, a wy nienawidzicie miłości i prawdy, bo zawarliście pakt z “ojcem kłamstwa”. Faryzeusze! Ulegliście szatańskiej pokusie władzy i pieniądza, której oparł się Syn Boży. Uważacie, że możecie rzucać oszczerstwa na lud Boży, by zdobywać władzę nad królestwem tego świata? Czcicie diabła i udajecie baranki. Padnijcie na kolana przed Chrystusem, padnijcie na kolana przed Polakami, na których plujecie tylko dlatego, że w przeciwieństwie do was są cnotliwi i służą PRAWDZIE, uderzcie się w piersi za swe nikczemne czyny, za MORDY NA NIEWINNYCH POLAKACH, ZA MORDY NA PALESTYŃSKICH DZIECIACH, ZA OSZCZERSTWA, KTÓRYMI STARACIE SIĘ WYŁUDZIĆ NIENALEŻNE WAM PIENIĄDZE, BOGACTWA I WŁADZĘ, ZA KRADZIEŻ ZIEMI, KTÓRA NIGDY NIE BYŁA WASZA. Mosze łże na każdym kroku. Jak można być katolikiem i jednocześnie żydem i mieszkać jeszcze w Izraelu? Toż to kpina jest. Że zacytuję Słowo Boże: DIABŁY WIERZĄ I DRŻĄ – na tyle na ile jest to możliwe bez miłości Boga, którego nienawidzą. Tak, Mosze wierzy w tego samego Boga, ale służy jedynie diabłu.
Jak można być katolikiem i jednocześnie żydem i mieszkać jeszcze w Izraelu? Toż to kpina jest.
Czy ja pisałem kiedyś że jestem katolikiem…???
Myślę że coś pokręciło się u pani…!
Pan Mosze nie odpowiada na pytania, bo wie, że prawda by pogrążyła jego żydowski lud. To typowa talmudyczna zagrywka, gdy ktoś pyta o komprmoitujace fakty, nazwij go antysemitą, powiedz, ze to przejaw irracjonalnej nienawiści XD Naprawdę, daję słowo, czy tylko ja od początku czytałam miedzy wierszami wypowiedzi tego żydowskiego bufona? Który od początku zgrywa OŚWIECONEGO wyzszą mądrością. Prawico polska, apeluję, zacznijcie wreszczie czytać między wierszami. Pan Mosze pozdrawia swoich żydowskich kolegów, kompradorów z Polski, żydokomunistyczny zarząd powierniczy, morderców i złodziei. ;) Panie Mosze, proszę pozdrowić ode mnie PALESTYŃSKIE DZIECI, KTÓRYCH JESZCZE NIE ZAGAZOWALIŚCIE LUB JESZCZE NIE WYSADZILIŚCIE W POWIETRZE ;)Niech Bóg ma w opiece te biedne niewiniątka, które mordujecie metodami jakich Hitler by sie nie powstydził.
Ponawiam Pytanie, kiedy Mosze przeprosi Polaków za pogromy we wsi NAliboki i Koniuchy? Kiedy przeprosi za zamordowanie Rotmistrza Pileckiego? Kiedy przeprosi Polaków za Michnika i łgarstwa jego prezydenta? No Mosze? Kiedy? Czekamy. Czekamy na odszkodowania i kamienice, które ukradliście.
Prez. Rywlin najpierw wymienia w jednym szeregu przykłady tych, którzy mordowali Żydów, pomagając w ich eksterminacji: Francję, Holandię, Belgię, Ukraińców, Litwinów i Polaków, wrzucając ich wszystkich do jednego worka. Potem mówi, że ci mieszkańcy Europy okradali Żydów z ich własności, zabierali im domy i mordowali, a potem obracali się do nich plecami. Twierdzi, że gdy ocaleni wracali po wojnie, spotykała ich wrogość, przemoc, pogromy i morderstwa. Absolutnym szczytem jest twierdzenie, że milion dzieci zostało wymordowanych, a ich jedyną winą było to, że byli Żydami. Kto tego wszystkiego dokonał? Rywlin wcześniej podał listę tych okrutnych morderców, którzy pomagali eksterminować i okradać Żydów.
Czy to jest kłamstwo? Czy w Francji i Holandii miejscowa policja nie zbierała Żydów do obozów śmierci?
niemcy nie wiedzieli kto jest Żydem. W Danii cala ludność w ciągu jednej nocy przerzucili Żydów do neutralnej Szwecji.
W Finlandii wydali wydali Żydów niemcom.
Po wojnie założyli osiedle niedaleko Jerozolimy na ich pamięć:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jad_ha-Szemona
Czy Riwlin kłamie ze Żydzi byli okradani?
Czy nie były pogromy po wojnie?
Gdzie Riwlin wspomnął choćby jeden raz ze cala Polska jest winna Szoa?
To nie jest tylko moja interpretacja. Jewish Telegraphic Agency (JTA) już cytowałem. Teraz dla odmiany The Times of Izrael, który zatytułował swój artykuł “Poles helped in Nazi extermination, Rivlin tells Polish counterpart”, co oznacza, że Rywlin oskarża Polaków o pomoc nazistom w eksterminacji Żydów.
Nie znam ten JTA i nie mam żadnego pojęcia kto znajduje się pod tym imieniem. Mieszkam w Izraelu i mogę powiedzieć ze nikt nie posadzą Polskę o współpracę z hitlerowcami, jak prowadzili się w Francji i w Rumunii.
W rożnych miejscach w Grecji ludzie ukrywali Żydów od gestapo. W jednej wyspie to wszyscy przeszli na plac razem z Żydami i tak ocalili ich.
PS Dlaczego żydzi nie chcą nawracać gojów, choć są rasistami i ksenofobami jakich nie znajdziecie w innych nacjach? Dlatego, że goje, jako podludzie są im potrzebni jako niewolnicy. No jakby to było, gdyby nagle wszyscy zostali żydami? Kto miałby wyłączne prawo do szkalowania i lichwy, gdyby wszyscy zostali oszczercami i lichwiarzami? Jednak sprytny żydowski rasista, dobrze wie, że można to przedstawić, jako rzekomy dowód tolerancji i uczciwości.
PPS Czy zauważyliście, że Mosze najpierw broni rzekomej obiektywnej prawdy, twierdząc, że jego prezidą powiedział to i tamto, a za chwile sobie przeczy, twierdząc, że każdy ma swoją prawdę? To jak to jest z ta prawdą panie Mosze? Jak prawda jest po naszej stronie to dobrze, jak nie jest, to każdy ma swoją prawdę XD Nota bene pan Mosze skłamał, bo to, co insynuował, że jego prezidą powiedział nie było całą prawdą – przemilczenie faktów. Kolejna zagrywka żydowskiego rasisty.
Tak, “polscy” ŻYDZI (kapo, żydowska policja) są winni mordowania żydów z całej europy (KL Auschwitz) i w tym jest cały pies pogrzebany XD, ale tego żydowski oszczerca już nie powiedział. Niech się od siebie domaga odszkodowań i przeprosin, także wobec Polaków, których żydzi mordowali z nienawiści i pazerności.
“”Prez. Rywlin czy on kłamał jak powiedział że byli Polacy, którzy ratowali Żydów z narażaniem życia swoim? Czy on kłamał że byli też Polacy którzy mordowali Żydów bez żadnego przymusu od hitlerowców?”
KŁAMAŁ, bo nie było takich POLAKÓW KATOLIKÓW, byli natomiast tacy Żydzi z Polski i nie tylko, szmalcownicy, co zarabiali na mordowanych ziomkach z powodu pazerności własnej. Sama Hannah Arendt, żydówka i świadek holokaustu, o tym pisała, że cytuję: GDYBY NIE ŻYDZI, HOLOKAUSTU BY NIE BYŁO. Więc żydowski prezidą kłamał. Natomiast nie przeprosił Polaków za pogromy użądzone przez żydów w Nalibokach i Koniuchach. Czy kłamię mówiąc o tym, ze żydowscy sąsiedzi mordowali niewinne polskie rodziny, tylko dlatego, że były polskie i dlatego, że chcieli zagarnąć ich mienie? Czy nie mówię prawdy, ze żydokomuniści ściągnięci przez Stalina do zarządzania i niewolenia Polski mordowali tych Polaków, którzy wcześniej ratowali im życie i starali się pomóc ich nacji? Kiedy Mosze i jego ziomkowie przeproszą Polaków? Ponawiam Pytanie.
Pani Joanno, proszę się nie kompromitować i nie próbować udowadniać swojej niepoczytalności. Nie ma już bardziej elementarnej operacji logicznej jak negacja. Pani zanegowała moją tezę “ma naturę” i włożyła mi w usta tezę fałszywą “człowiek nie ma natury”, a teraz nie ma Pani odwagi się przyznać do tego fałszu i zarzuca mi brak elementarnej logiki. Jeśli Pani nie widzi sprzeczności między tymi tezami – moją i zmyśloną przez siebie – dowodzi to Pani problemów z logiką, co mi Pani obłudnie zarzuca, a jeśli Pani widzi, dowodzi Pani problemów z przyznaniem się do błędu, czyli prawdy o sobie samej.
Przy okazji, z odpowiedzi do Space’a wynika, że nie dotarło do Pani jeszcze, że gdy pisze Pani takie zdania jak:
– Nie wierzymy w tego samego Boga
– Bóg nie jest rasistą i ksenofobem
– Bóg nie pozwala oszukiwać ani rzucać na ludzi oszczerstwa
– Bóg nie pozwala też uprawiać lichwy
– A każdy oszczerca to czciciel szatana
– Czciciele szatana smażą się w piekle
– Syn Człowieczy rozszyfrował wasz żmijowy język
– Czy tak się nie zachowuje SZATAN?
– której oparł się Syn Boży
– itd.
podczas gdy Pani nie wierzy w osobowego Boga, ani Syna Bożego, ani szatana, czy też piekło, niebo i życie wieczne, to Pani się kompromituje. Pisanie, że Bóg jest jakiś, albo że na coś nie pozawala, że ktoś będzie się smażył w piekle, gdy uważa Pani, że piekła nie ma, jest czystą obłudą w Pani wykonaniu. Ja bym Pani nawet nie przeszkadzał w tym kompromitowaniu się, ale Pani podszywając się pod katoliczkę, kompromituje wiarę katolicką i na to ja się nie zgadzam. Niezorientowani czytelnicy, w tym pan Mosze, mogą odnieść mylne wrażenie, że rozmawiają z katoliczką, podczas gdy rozmawiają z ateistką, która nauczyła się na pamięć doktryny katolickiej i to niezbyt dobrze. Mogą odnieść mylne wrażenie, że katolicy nie wierzą w piekło, ani szatana, w nieśmiertelność duszy, a nawet nie wierzą w Boga. Proszę zatem skończyć z tym procederem obłudnego podszywania się pod katoliczkę.
Panie Mosze, my katolicy w dochodzeniu do prawdy obiektywnej posługujemy się logiką klasyczną, a Pan stosuje jakąś swoją logikę żydowską. Ja podaję Panu na tacy kłamliwą wypowiedź X prezydenta Rywlina. Pan odpiera ten zarzut, przytaczając wypowiedź Y, która nawet jeśli jest prawdziwa, nie dowodzi prawdziwości X. To nazywa się błędem logicznym lub nieuczciwym argumentem w dyskusji. Oskarżanie Polski na podstawie tego, co działo się we Francji lub Holandii jest manipulacją, czyli kłamstwem Rywlina. Nie dowodzi winy Polski w tej sprawie, tj. rzekomej pomocy Hitlerowi w eksterminacji Zydów. Ponieważ nie przestrzega Pan zasad rzeczowej dyskusji i używa argumentów łamiących zasady logiki, dojście do wspólnych wniosków uważam za praktycznie niemożliwe.
Czy Pan obejrzał filmy, które Panu poleciłem?
Okropne filmy. Niestety nie mam tyle czasu oglądać. Co do pierwszego filmika w którym opowiada więżeń polski o Auschwitz, zawsze zastanowiłem się jak bylem w tych dwóch piekielnych miejscach jak tam żyli ludzie. Nie wiedziałem że w Auschwitz nie było Żydów – tylko w Birkenau.
Wiem że w Auschwitz (Oswiecim) jest muzeum a w Birkenau tylko gruzy.
Wiem też dlaczego hitlerowcy zrobili krematoria w Birkenau (Brzezinka)
Tam własnie była smolarnia żydowska i piece, wiec to poszło im na rękę że tam spalają święte ludzkie ciała w żydowskich piecach…
Widziałem też te “miejsce” w którym męczennik polski ksiądz katolicki na ochotnika zgłosił się ratować innego. (nie pamiętam Jego Świętego Imienia)
p.s.
myślę że dobrze Polska uczyniła, jak zmieniła polskie imiona tych okropnych miejsc na niemieckie, tylko zastanawiam się dlaczego nie też inne obozy śmierci na polskim terenie.
p.p.s
piszę niemcy z małą litera, bo nie należny im się inaczej…
Mam jeszcze jedno pytanie (jest to żydowska wada-na pytanie odpowiada pytaniem..)
Dlaczego Polska i Polacy razem z Izraelem nie idą razem przeciwko tym, którzy zaprzeczają HOLOKAUST
Tak, jest to żydowska wada, która uniemożliwia dialog z Żydami, którzy sami nie odpowiadają na pytania, a swoimi (pytaniami) próbują zmanipulować rozmówcę. Może panu uda się od czasu do czasu kogoś sprowokować do emocjonalnych komentarzy, lecz na pewno nie uda się panu nikogo zmanipulować. Kontakt z panem potwierdza, że szkoda czasu na takie rozmówki. Jako katolicy możemy udzielić panu wsparcia jako bliźniemu, lecz przykład tej konwersacji jest wymownym dowodem, że należymy do odrębnych cywilizacji. Im szybciej się z wami rozejdziemy tym lepiej dla nas Polaków i lepiej dla Polski.
Możemy połączyć się tylko w Prawdzie, a ta jest zawarta w Starym i Nowym Testamencie – Słowie Bożym.
Nie można z katolicyzmu brać sobie tylko tego, co Pani odpowiada. Życie albo śmierć, błogosławieństwo albo przekleństwo. Nie ma błogosławieństwa bez prawdziwej wiary w Jezusa Chrystusa, żywego Boga i Zbawiciela.
Niech się Pani nie łudzi, albo niech Pani przestanie nas zwodzić, niech się stanie jawnym, jakie jest Pani dzieło, niech Bóg to ukarze i Panią pouczy, że tu jest sprawa na ostrzu Obosiecznego Miecza!
O to proszę Boga Prawdziwego, ja nędznik.
Na Pch24 też nagle pojawili się ludzie zmiękczający obraz Żydów, mówiący o polskiej “nienawiści”, o “prawdziwym problemie” – Islamie. Wcześniej tego nie było. Na przykład tutaj: http://www.pch24.pl/spotkanie-w-muzeum-polin–wmawiaja-nam–ze-polska-wspoluczestniczyla-w-holocauscie,59770,komentarze.html. Podobnie jest w kwestii ochrony życia, na przykład tutaj: http://www.pch24.pl/trybunal-praw-czlowieka-odrzucil-wniosek-o-zajecie-sie-sprawa-malego-alfiego-evansa,59768,i.html
Bądźdmy roztropni! Nie dajmy się zwieść śliskim, przyjemnym rozmówkom bez konkretów, albo jakimś niejednoznaczym stanowiskom. Nie dajmy się urabiać pedagogice wstydu bo prawda jest bolesna bardziej dla Żydów niż dla Polaków.
My nie “nienawidzimy” Żydów, tylko nienawidzimy czyny tych, którzy się Żydami zowią, ale postępują jak dzieci diabła, wykorzystując słabości innych bezwzględnie dla swoich zysków i władzy. U nas tak-tak, nie-nie. U nich: “za a nawet przeciw, albo, ale”, byle by nie zająć niekoszystnego dla siebie jednoznacznego stanowiska w oczywistych sprawach. Bóg nienawidzi takich.
To my jesteśmy dziś Świętym Narodem Boga, dziećmi Bożymi! Bądźmy czujni! Nie traćmy też czasu, jak widzimy, że kto prawdy nie szuka. Nie ma sensu.
15 Kto będzie przebywał w Twym przybytku, Panie, *
kto zamieszka na Twej górze świętej?
Ten, kto postępuje nienagannie, †
działa sprawiedliwie *
i mówi prawdę w swoim sercu;
Kto swym językiem oszczerstw nie głosi, †
kto nie czyni bliźniemu nic złego *
i nie ubliża swoim sąsiadom;
Kto za godnego wzgardy uważa złoczyńcę, *
ale szanuje tego, który oddaje cześć Bogu;
Kto dotrzyma przysięgi niekorzystnej dla siebie, †
kto nie daje swych pieniędzy na lichwę *
i nie da się przekupić przeciw niewinnemu.
Kto tak postępuje, *
nigdy się nie zachwieje.
Chwała Ojcu i Synowi, *
i Duchowi Świętemu.
Jak była na początku, teraz i zawsze, *
i na wieki wieków. Amen.
101 Dawidowy. Psalm.
Chcę opiewać sprawiedliwość i łaskę;
chcę śpiewać Tobie, o Panie!
2 Kroczyć będę drogą nieskalaną:
Kiedyż do mnie przybędziesz?
Będę postępował według niewinności mego serca
pośrodku mojego domu.
3 Nie będę zwracał oczu
ku sprawie niegodziwej;
w nienawiści mam przestępstwa:
nie przylgną one do mnie.
4 Serce przewrotne będzie ode mnie z daleka;
tego, co jest złe, nawet znać nie chcę.
5 Chcę zgładzić takiego,
co skrycie uwłacza bliźniemu.
Kto oczy ma pyszne i serce nadęte –
tego nie zniosę.
6 Oczy kieruję na wiernych w kraju,
ażeby ze mną mieszkali.
Ten, który chodzi drogą nieskalaną,
będzie mi usługiwał.
7 Nie będzie mieszkał w moim domu
ten, kto podstęp knuje.
Ten, który kłamstwa rozgłasza,
nie ostoi się przed mymi oczami.
8 Każdego dnia będę tępił
wszystkich grzeszników ziemi,
aby wygubić w mieście Pańskim
wszystkich złoczyńców.
Na tyle ile znam panią Joannę (z którą nie raz byłem w sporze) wiem, że jest patriotką budującą swoją moralność na etyce katolickiej. Wiem, że łaska wiary jest czymś wspaniałym, a docenić ją może ten, który otrzymał ten dar. Dlatego z całego serca życzę, aby jej doznała.
To świetne pytanie. Dlaczego Izrael nie traktuje Polaków, jako braci w cierpieniu i zagładzie i nie wspiera Polski w uzyskaniu reparacji od spadkobierców sprawców tych zbrodni, którzy wciąż korzystają ze zrabowanych bogactw, tylko stara się wrobić nas – w odszkodowania dla organizacji samozwańczo reprezentujących spadkobierców ofiar holokaustu?
Może ja mam jakieś żydowskie geny? ;-)
Zakładając, że odrzucenie musi oznaczać niezrozumienie, redefiniuje Pani prawdę:
prawda, to to, co głosi Pani, a osoby, które głoszą coś innego muszą się mylić albo nie są w stanie zrozumieć.
Odrzucanie predestynacji nie jest w naturze tomistów, ale jest w przekazie Słowa Bożego.
Jeśli nie mamy wolnej woli, to po co wzywanie do nawrócenia?
Każdy człowiek jest umiłowanym dzieckiem bożym. To czy ktoś jest “z dobrego, czy złego nasienia” zależy od wyborów jakie ten człowiek dokonuje swoją rozumną wolą. Piotr był szatanem, kiedy kierowały nim lęk albo sprawy doczesne, a stał się Kefasem, skałą Kościoła, kiedy zdecydował się być posłuszny i z pomocą Ducha Świętego osiągnął świętość.
Natura całego stworzenia jest dobra, ale człowieka – skażonego grzechem pierworodnym ciągnie i do dobra i do zła. Ciągnie, ale nie – determinuje. Czy nie zdarzyło się Pani zdecydować coś rozumem, mimo, że kusiło Panią do czego innego?
Zaprawdę powiada Pani Syn Boży: aby wejść do Królestwa Niebieskiego musi się Pani zaprzeć samej siebie. Proszę zrobić coś dobrego, mimo, że nie ma Pani na to ochoty. Ja też się postaram :-)
To nie było, to wszystko wyssane z palca…
Jakiś nie człowiek napisał taką historie…
http://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,23299133,holocaust-i-tak-nas-polacy-zlapia-przekaza-niemcom.html
p.s.
jak widzicie, ja nie ukrywam się pod jakimś imieniu,też nie skrywam się pod awatar…
Nic dodać, nic ująć. W samo sedno. Nie ma żadnej szant na porozumienie. Róbmy swoje, tak jak Żydzi robią swoje nie tracąc czasu na zbędne dyskusje.
Na wszelki wypadek pytam, czy to sarkazm?
Panie Mosze, pana dotychczasowe komentarze zostaną jako świadectwo, lecz od tej pory żaden tego typu komentarz nie będzie tolerowany -zostanie skasowany.
Zlekceważył pan uprzejme ostrzeżenia i miał czelność wkleić linka z antypolskiej gadzinówki. To jest tak jakby pan obrzucił nas gnojem. To tylko potwierdza, to co pisałem powyżej.
23 kwietnia 6:52 cytat z Pana żydowskiego agenta oszczercy:”Czy on kłamał że byli też Polacy którzy mordowali Żydów bez żadnego przymusu od hitlerowców”? JAWNE OSZCZERSTWO! OCZYWIŚCIE, ŻE ŁGAŁ! NIE BYŁO TAKICH POLAKÓW, POLACY NIGDY NIE MORDOWALI ŻYDÓW. ZA TO ŻYDZI CHĘTNIE MORDOWALI ŻYDÓW DLA KORZYŚCI ROZMAITYCH. TAKIE JEST ŻYDOWSKIE PRAWO TALMUDYCZNE, ŻE MOŻNA NAWET CAŁĄ SWOJA RODZINĘ WYDAĆ NA ŚMIERĆ, BY RATOWAĆ SWÓJ TALMUDYCZNY TYŁEK. ŻYD NIE LITOWAŁ SIĘ NAD ŻYDOWSKIM DZIECKIEM< TYLKO TŁUKŁ JE PAŁĄ PO GŁOWIE, AŻ CZASZKI NIE ROZŁUPAŁ. TO SĄ SĄ ŚWIADECTWA HISTORYCZNE!
Panie Limuzyna, ile jeszcze będziemy znosić oszczerstwa tego żydowskiego rasisty? Apeluję o usuniecie jego wszystkich komentarzy i blokadę. Jego oszczerczy ziomkowie nie pozwalają nawet historykom przypominać podstawowych faktów na temat podłości żydowskiej, patrz strona muzeum żydowskiego bez żydów "Polin". Tam każdy kto przywołuje fakty o żydowskich szmalcownikach i mordercach dostaje bana. A Pan się miarkuje i pozwala, aby ten żydowski oszczerca manipulował i opluwał Polaków. Trzy razy NIE dla żydowskich oszczerców na Ekspedycie.
“Odrzucanie predestynacji nie jest w naturze tomistów, ale jest w przekazie Słowa Bożego.
Jeśli nie mamy wolnej woli, to po co wzywanie do nawrócenia?”
Jest w przekazie Słowa Bozego? Czyżby? To jakim cudem Mesjasz jest zapowiadany od pierwszych wersetów starego testamentu? Jakim cudem Jezus mówi apostołom dokładnie, co uczynią i jaki będzie tego skutek? Słabo Pan zna katolicyzm skoro twierdzi Pan, że predestynacja została odrzucona. Formalnie nigdy nie mogła byc odrzucona, bo jest zgodna z Pismem Swiętym. Jezus ma swoje przeznaczenie, co nie znaczy, ze jego wola nie jest wolna. Katolicy przyjęli, jako strategię objaśnienie semipelagiańskie: jesteśmy za, a nawet przeciw. W pewnym sensie mówią prawdę, bo mówią i predestynacja i wolna wola. Tak, tylko co to znaczy?. Powszechnie podawane teoretyczne objaśnienie KK, jest kręceniem, śmiem twierdzić, że celowym. Teraz posłużę się ulubioną metodą pana Poruszyciela i powiem, ze wkłada mi Pan w usta czegoś, co nigdy nie powiedziałam. Otóż nigdy nie mówiłam, że człowiek nie ma wolnej woli. Człowiek, każdy, ma swoje indywidualne skłonności do dobra bądź zła ( ma przeznaczenie do zbawienia bądź potępienia) i paradoksalnie tylko dzięki temu jest wolny. Bo gdyby nie miał wrodzonych skłonności moralnych, to nie byłby podmiotem moralnym, ale popędliwym jeno, jak bydlęta. Tak zwana “wolna wola” – wybór miedzy dobrem i złem jest możliwy tylko wtedy, gdy je widzę i mam skłonność w kierunku tym bądź przeciwnym (widzenie niejako implikuje konieczność ustosunkowania do postrzeganych obiektów). Inaczej jak wybierać? Jeśli nie lubię ani truskawek, ani brzoskwiń, to nie wybieram ani tego, ani tego. Po co nawoływać do nawrócenia? Po to, że my nie wiemy kto zbawiony, a kto potępiony. Nawet o sobie tego nie możemy powiedzieć. Ponadto człowiek, jako zdefektowany moralnie sie rodzi, ale ma pewne wrodzone predyspozycje, do przyjęcia bądź odrzucenia Boga. Dopiero dobra wspólnota, starając się zaszczepic miłość religii może zamienić predyspozycje w aktywną dyspozycję do czynienia dobra, której w naturze na początku nie ma, z powodu grzechu pierworodnego. Jeśli ktoś z dobrymi predyspozycjami trafia do złej wspólnoty, to działa jak zły człowiek, gdyż zło jest w naturze człowieka pierwotne, a dobro nie. Gdy jednak ten sam zetknie się z prawdą, to dzięki temu jego predyspozycja zamieni się w dyspozycję. Jest to tak zwana konwersja, nawrócenie. Sprowadza się ona do zmiany zasad życiowych i wspólnoty. (To właśnie spotkało św. Pawła. I o tym pisał, że Łaska jest dana za Łaskę. Nic nie jest naszą zasługą. To samo pisał św. Augustyn: czego się chełpisz, skoroś otrzymał?). Choć Bóg od początku wiedział, ze człowiek ten jest zbawiony, bo dał mu takie a nie inne predyspozycje, oraz postawił na jego drodze dobrą wspólnotę. Proszę sobie przeczytać przypowieść o siewcy. To samo jest w nim przedstawione: łaska jako grunt podatny do zasiewu (jak z kamienia, to nie posiejesz) i łaska jako wspólnota – wychowanie – Słowo Boże, czyli nasienie. I to co wyrasta w rożnych konfiguracjach. Jak zasiejesz zgniłe czy kiepskie zasady postępowania na “dobrym” gruncie, to też nie zbierzesz plonu, a odwrotnej sytuacji juz była mowa.
Nie biorę tego, co mi odpowiada. Filozoficznie biorę wszystko. I proszę mi wierzyć, ze daleka jestem jakichkolwiek złudzeń, proces dorastania na tym właśnie polega, że człowiek sie ich wyzbywa.
Pani Joanno, spokojnie. Mówiąc szczerze przeoczyłem ten fragment. W moim ostatnim komentarzu zapowiedziałem, że oszczerstwa i prowokacje będą kasowane. To, co zostało, jest wymownym świadectwem oraz stanowi cześć dyskusji z innymi komentatorami, co należy uszanować
Niech mi pan nie wmawia, ze jestem wielbłądem. Napisałam panu, co miałam na myśli. Jeśli ktoś twierdzi, że człowiek ma naturę, która polega na braku wrodzonych skłonności do dobra bądź zła, to twierdzi, ze natura ludzka polega na braku natury (takie coś lewacy powtarzają, bo im sie wydaje, ze dzięki temu człowiek ma wolną wolę). Jednak tam gdzie nie ma wrodzonych skłonności czy predyspozycji nie ma ani natury, ani wolnej woli. Już to pisałam w odpowiedzi do pana Marka, i nawet panu zwracałam uwagę, na to gdzie szukać odpowiedzi w tym temacie, pan jednak woli dalej obracać się w kręgu własnych uprzedzeń.
PS Tak sie składa, ze nie trzeba wierzyc w mitologiczna warstwę katolicyzmu by wierzyć w filozoficzną. Więc to pan sie kompromituje. Śmiem zaryzykować tezę, ze w diabła mocniej wierzę niż obecny papież ;)
PPS Jeśli rzekomi wierzący, obdarzeni prawdziwą łaską katolicy, nie potrafia lub nie chcą tego powiedzieć bezczelnemu i obłudnemu innowiercy, tylko Serafińska musi, to też kiepsko świadczy o obdarzonych “prawdziwą” łaską. Cała czarna robota spada na ateistkę. Wstyd.
“Ta wypowiedź mówi prawdę o naturze zwierząt”? Czyżby? Czyżby był pan typowym katolikiem, co nie odróżnia konwencji literackiej od tezy? Czy baśnie nie przedstawiają natury ludzkiej, choć posługują się przykładami zwierząt? Śmiem twierdzić, że ta bajka jest o człowieku, nie o skorpionie i o żabie, ale co tam. Pan Mosze jest tu zadziwiająco szczery, choć wprost swych intencji przebywania w naszym gronie nie tłumaczy. Otóż żyd jest skorpionem, a Polak żabą. Widzi pan analogie panie Poruszyciel? Nie zauważył pan, że zwierzęta nie zachowują się jak rzeczony skorpion? Co za skorpion gryzie żabę, zanim przepłyną? To jest diabelska złośliwość- bezinteresowne zło. Cecha szatana, a nie skorpiona czy węża. Diabła jedynie porównuje się do gada, bo taka jest konwencja. Gady są zimnokrwiste, ale nie irracjonalne w wyrządzanych krzywdach.
“Nie mówiłam, że ludzie nie mają chleba. Człowiek, każdy, ma zegarek.”
Droga Pani Joanno. Błagam. Proszę zacząć rozróżniać wolę od skłonności.
Jeśli nie przestanie Pani mieszać pojęć to nigdy się nie dogadamy. Prędzej nawrócę Mosze.
Skłonności skłonnościami, ale wyboru człowiek dokonuje rozumem.
Zwierzę, roślina, a nawet taki jednokomórkowy pantofelek ma skłonności. Maszyny można wyposażyć w skłonności.
Takim, że Bóg zna w sposób doskonały przeszłość i przyszłość. W najdrobniejszym szczególe. Wiedzieć co się stanie to nie to samo, co sterować, wpływać.
Skąd to Pani wie? Z autopsji? Jest to doskonale sprzeczne z teologią katolicką.
Absolutnie. Apel pani Joanny, aby skasować wszystkie komentarze pana Mosze jest absurdalny. To tak jakby z debaty w ringu, jaka odbyła się między Grzegorzem Braunem i Szewachem Weissem wyciąć wszystkie wypowiedzi żydowskiego ambasadora i puścić tylko słowa Brauna. Zrobiłaby się szopka.
Uważam, że ta dyskusja jest wartościowa i jest świadectwem tego, jak wygląda w praktyce rozmowa Polaków z Żydem forsującym propagandową wersję Holokaustu, szkalującą perfidnie Polaków. Nie wnikam, czy pan Mosze robi to odpłatnie, czy z własnego przekonania. Wydaje mi się, że to drugie, jest wyznawcą religii holokaustu, która wymaga ignorowania faktów na korzyść żydowskiej narracji. Najbardziej widoczne jest negowanie udziału Żydów w przeprowadzeniu Holokaustu i nieuczciwa, pozbawiona logiki argumentacja obwiniająca Polskę.
Czym innym jest posłuchać biernie ks. Chrostowskiego o tym, jak wygląda dialog katolików z żydami, a czym innym jest samemu tego doświadczyć. Dlatego nie podzielam krytyki samego faktu dyskutowania z panem Mosze. Nikt przecież nie jest do tego zmuszany, więc nie musi się przed tą dyskusją bronić w ten sposób.
Wiemy z Biblii, że pierwotnie człowiek był dobry, stworzony na obraz i podobieństwo Boga, a później jego natura został skażona grzechem pierworodnym, tak więc w naturze ludzkiej istnieją dwa pierwiastki dobry i zły.
W praktyce natura ludzka jest również zła od samego początku naszego życia.
Na początku człowiek był dobry, przebywał w Raju. Aktualnie ma naturę skażoną. Dużo zmienia się, gdy staje się nowym człowiekiem, doznaje łaski wiary, nawrócenia. Osobom niewierzącym trudno zrozumieć ten aspekt, dlatego koncentrują się tylko na ważnej, lecz niecałej prawdzie o naturze człowieka. Takie jest moje zdanie. Człowiek na pewno nie rodzi dobry z natury, bo potrzebuje wielu rzeczy, aby jego dyspozycje do dobra, jego wolna wola wybrały Boga.
Niektórzy, być może, zarzuciliby, że nie można tego ująć w czasie, że od samego początku człowiek był zły…
Najpierw opowiem Pani krótką historię. Poprzedniej nocy miałem sen. Miewam je może dwa razy do roku, więc potem trochę o nich rozmyślam. Śniła mi się Joanna Serafińska :-) Ciekawe, prawda? Sam byłem zaskoczony. Dodatkowym zaskoczeniem było to, że była delikatną, cichą i łagodną osobą, co kontrastowało mocno z obrazem, jaki miałem na skutek obcowania z Panią na tym portalu. Ciekawe, czy Pani wygląda tak jak w moim śnie :-) Do meriteum jednak.
Pani myśl była w sprzeczności z tym, co Pani wcześniej napisała, a wierne zacytowanie przeze mnie tego, co Pani napisała, nazywa Pani teraz robieniem z Pani wielbłąda. Parafrazując Pani słowa, napiszę tylko, że jest Pani bardziej zaplątana niż mi się wydawało.
Ja twierdziłem, że w przeciwieństwie do zwierząt każdy człowiek ma ludzką naturę, Polacy i Żydzi też ;-) Dodatek do tego twierdzenia, że człowiek nie ma wrodzonych skłonności, jest już Pani wymysłem.
Łomatko! Nie ma czegoś takiego jak mitologiczna warstwa katolicyzmu. Wiara katolicka nie jest oparta na mitach!
Lepiej, żeby ateiści nie pouczali Papieża, w co ma wierzyć. Pani się tylko wydaje, że coś Papieżowi powiedziała.
Niestety, wychodzi szydło z worka; “typowy katolik” u Pani to epitet oznaczający przygłupa.
Tak to odczytałem, dlatego odpowiedziałem panu Mosze, że nie może usprawiedliwiać zachowania Żydów kąsających swoje ofiary zwierzęcą naturą, ponieważ Żydzi mają ludzką naturę. Pani, forsując tutaj agresywnie swoją koncepcję predestynacji o protestanckiej proweniencji, tłumaczy zachowanie Żydów popsutą naturą, czym siłą rzeczy zdejmuje z nich winę. To nie jest katolicka optyka, lecz protestancka.
Namawiam Cię do nawrócenia się na katolicyzm.
Taka jest nasza wiara:
1700 Godność osoby ludzkiej ma podstawę w stworzeniu jej na obraz i podobieństwo Boże (artykuł pierwszy); wypełnia się ona w powołaniu jej do Boskiego szczęścia (artykuł drugi). Jest właściwe istocie ludzkiej, że w sposób dobrowolny dąży do tego wypełnienia (artykuł trzeci). Osoba ludzka przez swoje świadome czyny (artykuł czwarty) dostosowuje się lub nie do dobra obiecanego przez Boga i potwierdzonego przez sumienie moralne (artykuł piąty). Ludzie kształtują samych siebie i wzrastają wewnętrznie; całe swoje życie zmysłowe i duchowe czynią przedmiotem swojego wzrostu (artykuł szósty). Z pomocą łaski wzrastają w cnocie (artykuł siódmy), unikają grzechu, a jeśli go popełnili, jak syn marnotrawny 1 powierzają się miłosierdziu naszego Ojca niebieskiego (artykuł ósmy). W ten sposób osiągają doskonałość miłości.
1707 “Człowiek… za poduszczeniem Złego, już na początku historii nadużył swojej wolności” 10 . Uległ pokusie i popełnił zło. Zachowuje pragnienie dobra, ale jego natura nosi ranę grzechu pierworodnego. Stał się skłonny do zła i podatny na błąd:
Człowiek jest wewnętrznie rozdarty. Z tego też powodu całe życie ludzi, czy to jednostkowe, czy zbiorowe, przedstawia się jako wałka, i to walka dramatyczna, między dobrem i złem, między światłem i ciemnością 11 .
1708 Chrystus przez swoją mękę wyzwolił nas od Szatana i od grzechu. Wysłużył nam nowe życie w Duchu Świętym. Jego łaska odnawia w nas to, co zniszczył grzech.
1709 Ten, kto wierzy w Chrystusa, staje się synem Bożym. To przybrane synostwo przemienia go, pozwalając mu iść za przykładem Chrystusa; uzdalnia go do prawego działania i do czynienia dobra. W zjednoczeniu ze swym Zbawicielem uczeń osiąga doskonałość miłości – świętość. Życie moralne, które dojrzało w łasce, wypełnia się w życiu wiecznym, w chwale nieba.
1711 Osoba ludzka, obdarzona duszą duchową, rozumem i wolą, od chwili swego poczęcia jest zwrócona do Boga i przeznaczona do szczęścia wiecznego. Swoją doskonałość osiąga w “poszukiwaniu i umiłowaniu tego, co prawdziwe i dobre”.
1714 Człowiek, którego natura została zraniona przez grzech pierworodny, jest podatny na błąd i skłonny do zła w urzeczywistnianiu swojej wolności.
Gdyby zło istniało w sposób pozytywny (jako “coś”), musiałoby być stworzone przez Boga.
O ile wiem, w sensie filozoficznym i teologicznym jest to punktem krytycznym załamania się wiary katolickiej u Lutra: przyjęcie statusu ontycznego zła równego dobru, istnieniu, bytom stworzonym, a nawet – w samemu Bogu. Stąd jego: “Bóg zanim stał się bogiem, był Szatanem”.
Katolicyzm (mówię za ks. Guzem) nie uznaje zła jako bytu – czegoś, co istnieje samoistnie, ale jako brak dobra. Możliwość zła – jak mówi ten kapłan – jest niezbędna, aby mogła się w pełni wyartykułować wolność ludzka. Tylko o Szatanie można powiedzieć, że na pewno nie zostanie zbawiony (tutaj nie pamiętam argumentacji). Nie można traktować dobra na równi ze złem, jako jakieś opcje, komplementarne atrybuty. Natura niczego, co istnieje nie jest zła. Zło polega na braku dobra, czyli jest zaprzeczeniem bytu. Katechizm skażenie złem określa pięknie – “zranieniem natury człowieka” – natury dobrej, pochodzącej od Boga.
O, w tym ma Pani rację.
Natura ludzka jest zła w sensie zepsutej i skłonnej do zła. Jest zepsuta poprzez skażenie przez grzech pierworodny.Chrystus powiedział” Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg”. Mamy szansę zostać zbawieni poprzez Jezusa Chrystusa, dzięki łasce Bożej, która jest konieczna. Mamy szansę zostać Nowym Człowiekiem po nawróceniu, po przyjęciu naszego Zbawiciela jako Przewodnika w naszym życiu, Bez tego bardzo wielu ludzi jest grzesznych ,w tym sensie działa w nich zła – grzeszna natura.
Człowiek nazywamy złym daje upust swojej złej naturze, ulegając złym skłonnościom, skłonnościom do grzechu. Chrystus bardzo konkretnie nazywa ludzi “złych”, niesprawiedliwych, którzy nie wejdą do królestwa Bożego.
“Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego. A takimi byli niektórzy z was. Lecz zostaliście obmyci, uświęceni i usprawiedliwieni w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa i przez Ducha Boga naszego. ”
Czy morderca jest dobrym czy może jest złym człowiekiem? Znów mi pachnie trucizną modernizmu, która zatruwa mącąc, nie pozwalając nazywać rzeczy po imieniu. Gdyby człowiek miał t y l k o dobrą naturę, nie czyniłby zła – nie ulegałby grzechowi. Człowiek ma naturę skażoną. Nawet po nawróceniu popełnia grzechy, ale wówczas wie, że jest grzeszny i popełnia zło.
Człowiek nie ma dobrej- doskonałej, nieskażonej natury. Ma naturę zepsutą grzechem pierworodnym, ze skłonnością do dobra i zła.
Według mnie najważniejsze jest Słowo Boże, czyli słowa Jezusa na których powinniśmy bazować. Zbawienie jest tylko przez niego, a fakt wybrania go jako Zbawiciela nie jest możliwy bez łaski Boga.
Oczywiście żartowałem z tym wezwaniem Cię do nawrócenia (wszyscy nieustannie musimy się nawracać i udoskonalać), ale moim zdaniem trochę chylisz się ku Lutrowi.
Konieczne jest tutaj dopowiedzenie, że Słowo Boże jest darem dla Kościoła, wspólnoty wiernych i w tej wspólnocie musi być odczytywane. Inaczej mamy sola scriptura i każdy sobie interpretuje jak chce.
Tę łaskę KK rozumie jako wezwanie do dobra i do wiekuistego obcowania z Bogiem skierowane do każdego człowieka. Albo inaczej, to, że człowiek jest obdarowany wolną wolą jest jednym z fundamentów naszej wiary. “Nikt bez pomocy Ducha nie może powiedzieć: Panem jest Jezus” – to znaczy: “Jezus jest Panem mojego życia o tyle, o ile pozwalam się prowadzić Duchowi Świętemu – Duchowi Jezusa.” Duch święty nie kieruje nami przemocą, ale wtedy, gdy my otwieramy się sami na jego działanie.
zgadzam się całkowicie
Jest coś ważniejszego od Słowa Bożego? Jeżeli nie ma, to mam rację. Bez niego bylibyśmy ślepi i głusi.
W nim jest historia objawienia, historia naszego odkupienia, z zawartą możliwością naszego zbawienia. To ,co napisałem nie wyklucza w żaden sposób tego, co dodałeś.
Natura ludzka jest zła
Jest zepsuta poprzez skażenie przez grzech pierworodny
Musisz się zdecydować. Czy natura ludzka jest dobro-zła, czy dobra natura jest skażona.
Jeśli dżem jest spleśniały, to ta pleśń, zepsucie – nie jest częścią dżemu, nie należy do niego, jest dodatkiem, który powoduje, że mówimy: “ten dżem jest zepsuty”.
Noga, która jest zraniona nie jest zła w swojej istocie, naturze. Rana, która powoduje, że noga nie może wypełniać w zamierzony dla niej sposób swojej funkcji jest brakiem, deformacją natury nogi. Natura to coś pierwotnego, powiązanego z istotą. Zepsucie, deformacja nie wchodzi w naturę, ale deformuje byt czy rzecz na poziomie przypadłości.
Mylisz przyrodzone skłonności z naturą. Ponieważ nasza natura (dobra) jest skażona przez grzech pierworodny, mamy skłonność i do dobra i do zła, ale to skażenie nie staje się częścią natury, istoty, tylko jest jakby dodatkiem, czy ubytkiem – jak pleśń na dżemie.
Ks. Guz wyraża to w ten sposób, że jesteśmy istotowo dobrzy, ale przypadłościowo skażeni złem. Jest to pewnym wypaczeniem pojęć w rozumieniu definicji metafizyki realistycznej, ale oddaje istotę (w znaczeniu potocznym ;-) problemu.
Czy święty Piotr jest dobrym człowiekiem (wypiera się Chrystusa), czy złym (naśladuje Chrystusa, zostaje skałą na której Zbawiciel buduje swój Kościół)?
Ty nie chcesz nazywać rzeczy po imieniu, tylko szufladkować, a to pochodzi od Złego.
Masz na myśli Biblię? Zebrane przez Kościół zapiski?
A jak było w czasach przed ułożeniem i wydaniem Pisma Świętego? Jak było poza Ur Chaldejskim, poza Palestyną, Egiptem, poza miejscami, gdzie przebywali potomkowie Abrahama?
Czy coś innego było wtedy najważniejsze? Czy może nic nie było ważne? Jak to było? Jak to jest?
Marek, wydaje mi się, że strasznie rozwadniasz /w pewnych fragmentach, nie wszędzie/.
Staram się być wierny zasadzie tak, tak, nie, nie, a co jest nadto od Złego pochodzi. Staram się być konkretny. Być może popełniam błędy. Na pewno popełniam.
Przecież napisałem w jakim sensie jest “zła”.
Potem odpowiem na resztę
No tutaj, to już odjechałeś :-))) Czy można napisać bardziej konkretnie?
Słowo Boże – Stary i Nowy testament. Po co te dywagacje? Wychodzisz poza kontekst.
Używam wielu przykładów, aby Ci ułatwić zrozumienie, ale esencja jest bardzo prosta. Bóg ani nie stworzył zła, ani nie istnieje ono na równi z dobrem.
Nasza natura pochodzi od Boga i nie ma w niej zła. Zło jest brakiem, a nie czymś istniejącym pozytywnie. Zło nie jest częścią natury, tylko jakby ubytkiem w niej. Tak samo dziura nie jest częścią mostu, choć dziurawy most jest niebezpieczny, a nawet może nie nadawać się do użycia.
W substancji bytów – Boga i wszystkich stworzeń – nie ma zła, a jest ono wyłącznie w przypadłościach.
Nie musisz odpowiadać, tylko przemyśl.
Pismo Święte zostało spisane przez ludzi pod natchnieniem Ducha Świętego.
Zgadzasz się z tym zdaniem?
Jak się w nie wsłuchasz, to powinno Ci wyjść, co jest najważniejsze.
Nie odgradzaj się i nie impregnuj, staraj się zrozumieć dobrze, o co mi chodzi. Nie sprzeczamy się, aby wyszło, który ma rację. Obaj chcemy sobie nawzajem przekazać ważne rzeczy, zgodnie z naszym najlepszym rozumieniem.
Ja to wszystko wiem, znam doskonale nie od dziś. Znam od strony teoretycznej. Więc mnie nie oświecaj w ten sposób :-)
Od strony praktycznej widziałem bestie w ludzkiej skórze, czyniące zło dla samego zła. Dlatego trudno mi uznać ich naturę tylko i wyłącznie jako dobrą. W tym momencie być może popełniam błąd rozumiejąc dobro jako pewien rodzaj doskonałości (w ludzkim zakresie)
Czyli mój błąd, gdy zrównuję dobro z doskonałością.
Następny błąd to ten, gdy zło jest brakiem dobra- Czy występuje brak dobra w ludzkiej naturze? Są takie przypadki ,czy nie? Jeżeli tak, to taka natura w przypadku dużego braku dobra jest jeszcze dobra?
Ponadto: przypadłość ma cechy trwałe czy nie?
Marek, napisałem już, że to, co napisałem w żaden sposób nie przeczy twoim dodatkom- po co to robisz, w jakim celu? To, co piszesz jest oczywiste, ale po co to dodajesz? Znam rozszerzony kontekst w którym zawiera się więcej prawdy. Szkoda tylko na to czasu.
Jeszcze jedna rzecz od strony praktycznej. Przypomniała mi się burzliwa dyskusja o muzułmanach. Mierzi mnie postawa nawołująca do miłości w ramach reakcji na działania zbrodnicze pewnych osobników. Jest to tylko teoria bardzo szkodliwa, generująca postawę tchórzostwa i braku konkretnej reakcji. Jest to czcza gadanina osób kochających teoretycznie, a w praktyce nie będących w stanie nic zrobić.Osób oderwanych od rzeczywistości.
Marku, zbyt często udzielasz tej rady różnym osobom (mnie też do tego namawiałeś). Ona zawiera w sobie osąd, że Twój rozmówca, nie jest katolikiem, lecz wyznawcą jakiejś innej religii. Bezpodstawne zarzucanie bratu w wierze niewiary jest grzechem, więc nie ma z tym żartów.
Tak jak ciemność jest brakiem światła, zimno brakiem ciepła, dziura w moście jest brakiem mostu w miejscu, gdzie ten most powinien się znajdować.
Nikt przecież nie wybiera zła jako zła, ale jako dobro. Jak argumentują zwolennicy zabijania nienarodzonych, zwanego eufemistycznie aborcją: dobrem dziecka, dobrem matki, (dobrem społecznym – jak pewna pani poseł), a nie złem.
Wybór zła nie jest wyborem czegoś [istniejącego zła], ale odrzuceniem czegoś [istniejącego dobra].
Śmiem twierdzić że nawet największe Zło, czysta nienawiść nie czyni zła jako zła, ale unicestwia dobro. (a przynajmniej próbuje)
Dlatego więc bestie w ludzkiej skórze, czyniące zło dla samego zła może trzeba by przeformułować tak: bestie w ludzkiej skórze niszczące każde dobro.
Jeżeli przyjmiemy że zło jest istnieniem, to, podobnie jak to już wyżej napisano, ja nie widzę innej możliwości, jak tylko przyjąć protestancką wizję predestynacji, że jednych Bóg stwarza do czynienia zła, a innych do czynienia dobra.
Już wiem, czym to pachnie… zwierzęta są takie mądre, że też pójdą do nieba…
Tu Marek ma rację, że tak nie można twierdzić. Jeśli potem spróbujemy wyjaśnić, o co w tym zdaniu chodzi, to właściwie trzeba mu będzie zaprzeczyć.
Prawidłowe rozumienie ludzkiej natury ma kolosalne znaczenie, ponieważ błędne i fałszywe koncepcje natury ludzkiej skutkują strasznymi konsekwencjami w nauce i edukacji. Prawie cała psychologia jest dzisiaj domeną szamanów i hochsztaplerów, ponieważ swoje teorie budują na błędnych koncepcjach ludzkiej natury. Podobnie różne szkodliwe systemy edukacji wynikają z błędnych koncepcji człowieka i jego natury. Pięć lat temu dokonałem transkrypcji wykładu prof. Piotra Jaroszyńskiego pt. Po co edukacja? Spór o ludzką naturę, którą zamieściłem na Ekspedycie.
Tytuł “Spór o ludzką naturę” koresponduje dobrze do obecnego sporu pod tym wpisem Elig (chyba trollujemy teraz jej wpis i spamujemy skrzynkę email, ale może nam wybaczy). Prof. Jaroszyński przystępnie streszcza w nim różne koncepcje ludzkiej natury, od klasycznej, przez katolicką, protestancką, pelagiańską, po koncepcję braku natury. Oczywiście, co najwyżej jedna z tych koncepcji może być prawdziwa. Która? ;-)
Skąd wiemy, że komuś brakuje ręki????
Bo w naturze człowieka jest posiadanie dwóch rąk, jeżeli więc ktoś ma tylko jedną, to znaczy że mu brakuje drugiej.
Jeżeli w naturze człowieka byłoby posiadanie trzech rąk, to każdemu z ludzi brakowałoby co najmniej jednej.
Ale przecież przyjmujemy, że w naturze ludzkiej jest posiadanie dwóch rąk. (Dlaczego????)
Gdybyśmy przyjęli za naturalne posiadanie jednej ręki, to czy potrafilibyśmy rozpoznać brak drugiej?
Szufladkowanie jest dobre, jeżeli ktoś dobrze szufladkuje. Porządek w szufladkach bardzo ułatwia życie. Jeżeli ktoś źle szufladkuje, nie przywołujmy od razu Złego, bo może to wynikać po prostu z niepełnej wiedzy lub błędnego wnioskowania, albo skłonności do bałaganiarstwa.
To lubię – powiew zdrowego rozsądku :-)
Najbardziej mi pasuje:
Natura ludzka jest niedoskonała, ze skłonnością do dobra i zła (grzechu).
Jaka była natura ludzka przed grzechem pierworodnym? Była dobra.
Po grzechu pierworodnym? Jest tak samo dobra?
Jak możesz, załóż w wolnej chwili nowy wpis dołączając ten wątek z o. Pelanowskim.
Byłbym nieszczery, gdybym nie przyznał się, że nie pasuje mi samo: “dobra ludzka natura” Będziemy musieli zdefiniować czym jest “natura ludzka”
Tak, napisałem to jako żart, ale zdałem sobie sprawę, że nie jest to oczywiste. Wyjaśniłem to w następnym komentarzu.
Nie uważam się za lepszego katolika niż Darek. Chciałem tylko zwrócić uwagę, że w tym jednym czy dwóch punktach jego przekonania różnią się zasadniczo od nauczania KK.
Postaram się gorliwiej gryźć w język.
Jezus włożył sporo wysiłku, aby pokazać, że szufladkowanie ludzi jest błędem. Nie odrzucajmy pochopnie tej nauki.
Spotykał się, znajdował posłuch, leczył i nawracał: celników, setników, grzeszników, ludzi z innych plemion (kobieta kananejska i samarytanka) i zbrodniarzy. Aby postawić kropkę nad “i”, jako apostoła narodów powołał prześladowcę chrześcijan.
O żadnym człowieku nie wiemy, czy będzie zawsze zły lub zawsze dobry. Dlatego uczniowie Jezusa nie myślą zły lub dobry człowiek, ale zły lub dobry czyn, słowo, wybór.
Zaprawiajcie się w dobrem!
Troszczcie się o sprawiedliwość,
wspomagajcie uciśnionego,
oddajcie słuszność sierocie,
w obronie wdowy stawajcie!
18 Chodźcie i spór ze Mną wiedźcie! –
mówi Pan.
Choćby wasze grzechy były jak szkarłat,
jak śnieg wybieleją;
choćby czerwone jak purpura,
staną się jak wełna.
http://www.nonpossumus.pl/ps/Iz/
Bo piszesz nieprawdę, jesteś w błędzie. Piszę to, aby pomóc Ci ten błąd dostrzec.
Ograniczanie kontekstu może pozbawić sensu i wypaczyć prawdę. Ja go nie rozszerzam ot tak, tylko przywracam minimalny kontekst, w którym można dość do prawdy w kwestiach, które tu poruszamy.
Niestety, ale ks Pelanowski prezentuje to błędne rozumienie miłości. Traktowanie kogoś jako poganina i celnika nie oznacza nienawiści. To nieuczciwy chwyt erystyczny.
Inne są wymogi miłości do brata w Chrystusie, a inne do poganina i grzesznika.
Miłość do nieprzyjaciela w szczególności nie oznacza by pozwalać mu na czynienie zła, by pozwalać mu na krzywdzić innych a nawet siebie i by mu pobłażać.
Bycie miłym w miłości jest zarezerwowane dla ludzi, którzy na to zasługują.
Św. Maksymilian Maria Kolbe nie był teoretykiem miłości. Bł. Jerzy Popiełuszko robił bardzo wiele dobrego. Obaj do końca uczyli, by nie dać się złu, ale zło dobrem zwyciężać.
To znaczy – nie pozwalać na zło, ale zwalczać je miłością, a nie – siłą, przekleństwem, złorzeczeniem – nienawiścią.
Sorki na co pan Marek chce nawrócić mnie…? nie tak kapuje …?
Panie Mosze, dlaczego Pan lawiruje i unika prawdy? Czy Bóg, taki w jakiego Pan wierzy, to pochwala?
Niech Pan pomyśli: Bóg, prawdziwy, posłał swojego Syna na śmierć za nasze – także Pana grzechy, aby miał Pan życie wieczne. Posłał go do Pana rodaków, a niektórzy z nich go odrzucili i zabili. Ale przed Bogiem stało się to ofiarą przebłagalną, odkupieniem naszych win.
Niech Pan tego nie odrzuca. Miliardów dolarów wyłudzonych od Polaków nie zabierze Pan w zaświaty. Pana nawrócenie jest lepszym biletem, niż bilet ważny na wszystkie loty, wszystkich linii lotniczych świata. Nawet lepszym, niż bilet na loty kosmiczne. To bilet do wieczności.
Określiłeś to mianem nieprawdy.
Nie jest to nieprawda.Wskazałem najważniejsze źródło nauki Chrystusa. Wyobrażasz sobie, co byłoby, gdyby nie było Pisma Świętego?
Napisałem to, jako początek mojej rozmowy z ateistką, aby zwrócić uwagę na źródło prawdy jakim jest Słowo Boże, aby w rozważaniach dotyczących brać pod uwagę Pismo Św.
Rozszerzenie kontekstu, owszem dodaje więcej prawdy, ale to się robi w dalszej części ewentualnej rozmowy.
Uparcie tkwisz w błędzie nazywając to nieprawdą. Co jest tam nieprawdą?
Dodałem potem jeszcze:
Kontekst się rozszerza w dalszej części rozmowy – Dochodzi wątek Ducha Św., Nauki Kościoła
Myślę, że ty nie rozumiesz o.Pelanowskiego. Na przykład: w cytowanym fragmencie, w którym Chrystus powiedział o nienawiści do rodziców, nie chodzi o nienawiść, lecz o:
1. gradację miłości- największa do Boga
2. odrzucenie złej tradycji domowej, złych przyzwyczajeń, odrzucenie fałszywej miłości spełniającej złe oczekiwania osoby “kochanej”
W tym sensie mamy nienawidzić.
Wielu bowiem pojawiło się na świecie zwodzicieli, którzy nie uznają,
że Jezus Chrystus przyszedł w ciele ludzkim.
Taki jest zwodzicielem i antychrystem.
Uważajcie na siebie, abyście nie utracili tego, co zdobyliście pracą,
lecz żebyście otrzymali pełną zapłatę.
Każdy, kto wybiega zbytnio naprzód,
a nie trwa w nauce Chrystusa,
ten nie ma Boga.
Kto trwa w nauce [Chrystusa],
ten ma i Ojca, i Syna.
Jeśli ktoś przychodzi do was
i tej nauki nie przynosi,
nie przyjmujcie go do domu
i nie pozdrawiajcie go,
albowiem kto go pozdrawia,
staje się współuczestnikiem jego złych czynów.
Zastanów się nad tymi słowami. Św. Jan daje nam praktyczne zalecenie. Tego powinniśmy się trzymać. Kiedy zamiast tego słyszę modernistyczne pitolenie o miłości – teoretycznej, a w praktyce bezmyślnej i fałszywej. Robi mi się niedobrze.
Czasami niepotrzebnie mnożysz tyle wątków, bo osiągasz efekt odwrotny – trudność rozumienia, co właściwie chcesz wytłumaczyć. Prawdę mówiąc, ja też przestałem rozumieć, dlaczego tłumaczysz CL tyle rzeczy dla niego zrozumiałych.
Co do natury ludzkiej i zła Twoje wyjaśnienie w tym miejscu jest wewnętrznie sprzeczne. W jednym zdaniu piszesz, że w naturze człowieka nie ma zła, a w kolejnym, że ubytek w niej nazywamy złem. Albo ma ubytek, albo nie ma.
Rozwiązaniem tej sprzeczności jest przyjęcie jednak tego, co pisała już Joanna, CL i Ty wcześniej, że “natura ludzka jest skażona” lub tego, co cytowałeś z Katechizmu, że jest “zraniona przez grzech pierworodny”. To skażenie, czy zranienie, jest ubytkiem, niedoskonałością. Gdy spytamy, czy natura ludzka ma jakieś braki? Odpowiedź brzmi: tak, ma. Dlatego możemy mówić, że ta natura ma coś złego, analogicznie jak mówimy, że “ta koszula ma dziurę”. Nie przeczy to temu, że natura pochodzi od Boga. Trzeba tylko pamiętać, że ten ubytek w niej (zło) już od Boga nie pochodzi.
Sednem sporu jest chyba pytanie w takiej postaci: czy natura ludzka jest zła? Udzielamy na nie dwóch różnych i sprzecznych odpowiedzi – tak i nie – dlatego się gubimy i przestajemy rozumieć. Ci którzy mówią – tak, jest zła – patrzą na jej wybrakowanie, niedoskonałość i skłonność człowieka do czynienia zła. Ci którzy mówią – nie, jest dobra – patrzą na to, że jest dziełem Boga, że człowiek czyni dobrze i kieruje się ku Bogu, najwyższemu dobru.
Ja twierdzę, że natura ludzka jest dobra, a nawet najlepsza na świecie. Żaden byt w całym kosmosie nie ma lepszej. Na jeszcze lepszą nie zasługujemy. Wszystko przez tych naszych rodziców ;-)
Ale to tylko Ty ciągle o niej piszesz.
Źródłem Pisma Świętego jest Bóg, który przez natchnienie Ducha Świętego przekazał je wspólnocie wierzących. Słowo Boże, czyli objawianie nam Jego woli nie jest ograniczone do Pisma Świętego, ale jest dostępne każdemu, kto się nawróci – poprzez światło udzielane przez Ducha Świętego.
Mamy łańcuch – Bóg, Duch Święty, Kościół, Pismo Święte i nauczanie i kiedy się widzi to następstwo, trudno jest akurat Pismo Święte wyróżnić jako rzecz generalnie najważniejszą.
To jest jeden ze sposobów, które Bóg w swojej wolności wybrał aby objawiać nam swoją wolę.
Przedziwnym zbiegiem okoliczności ks. Pelanowski mówi w przytoczonym przez Ciebie nagraniu, co jest najważniejsze: zjednoczenie z Bogiem, communio urzeczywistniane przez przyjmowanie Jego Ciała i Krwi we wspólnocie Kościoła.
Można sobie wyobrazić Kościół i odkupienie bez Pisma Świętego, ale nie – bez Ofiary Chrystusa, przyjęcia jej – “skonsumowania” – w akcie nawrócenia i bez mistycznego zjednoczenia z Bogiem, które odbywa się właśnie we wspólnocie.
Spisane Słowo Boże jest najważniejszym pokarmem dla rozumu człowieka, ale dusza ludzka to coś więcej niż rozum.
Tak? Nie wiedziałem. Nie miałeś problemu, by na samym początku mojej dyskusji z p. Muchą o islamie całkowicie zmienić ten kontekst. Czy zmienianie kontekstu jest OK, a jego rozszerzanie – nie OK?
Zgoda, to, że natura ludzka jest skażona złem, “zraniona…” – jest najdokładniejszym opisem, jaki jest potrzebny. Dalej są już tylko filozoficzne niuanse i spory o pojęcia.
Nikt ci nie broni rozszerzać kontekstu, tylko robisz to z pozycji “mądrali”, który zarzuca mi pisanie nieprawdy (!) i błędne rozumienie miłości ksiedzu Pelanowskiemu
pytam po raz n-ty: gdzie tu jest nieprawda?
Tłumaczyłem ci wielokrotnie, że to był zaledwie wstęp do rozmowy, zawierający tylko te właśnie wątki, czyli nie wszystkie aspekty. Ty natomiast przeciwstawiasz temu pełniejszy kontekst ustawiając to w formie wykluczającej się alternatywy. Pisałem również wielokrotnie, że to, co dodajesz nie kłóci się z tym, co napisałem – nie kłóci się, bo jest istotnym uzupełnieniem.
Zadaję pytanie : Po co to robisz- chcesz mnie edukować? Mógłbyś przecież to dopisać, ale nie w formie konfrontacji- wykluczającej się alternatywy. Alternatywy, bo napisałeś, że napisałem nieprawdę.
Odnoszę wrażenie, że ambicjonalnie chcesz mi coś udowodnić. Wymieniłeś łańcuch – ok. żadne ogniwo nie może być pominięte.
Wyobrażasz sobie:
1. naszą religię
2. istnienie Kościoła,
3. nauczanie Kościoła bez Pisma Świętego?
Nie wiedzielibyśmy o Chrystusie, nie znalibyśmy jego słów, nie znalibyśmy historii Objawienia, historii Odkupienia. Bazowalibyśmy na mitach.
Oczywiście nie byłoby tego wszystkiego bez Boga Ojca, Syna Bożego i Ducha Świętego. Chronologicznie rzecz ujmując: najpierw Bóg, który posłał Jezusa Chrystusa, swojego Syna na Ziemię…
Nie przedziwnym, lecz całkiem normalnym, bo to od pewnego momentu świadomego praktykowania wiary jest rzeczą niezbędną -konieczną, stojącą w hierachii ważności również na samym szczycie.
Darku, bardzo Cię przepraszam. Absolutnie nie miałem zamiaru Cię postponować ani się “wymądrzać”.
Kolejny, co mu logika nie przeszkadza. Pana pseudoanalogia ma niby obaqlać to, co napisałam?
Otóż Panie Kulczycki, tak sie składa, że nie mieszam pojęć, ale Pan nie ma bladego pojecia na temat tego czym jest wola. Wola jest motorem działania, jest znajdowaniem upodobania w takim lub innym obiekcie, jest preferowaniem czegoś. Wola jest naszymi skłonnościami, które z definicji są wrodzone.
Rozum jest bierny, odróżnia prawdę od fałszu oraz dobro od zła, natomiast do niczego nas nie popycha. Dostarcza jedynie informacji: “jeśli chcesz osiągnąć to, a to, postępuj tak, a tak. Jeśli chcesz zdobyć łatwe pieniadze, to uprawiaj lichwę, mówi rozum. Jeśli chcesz byc cnotliwy, to tego nie czyń. JEŚLI CHCESZ – oto klucz – WOLA=chcenie=pragnienie czegoś. To samo pisał nasz najznamienitszy logik Bogusław Wolniewicz odwołując się do św. Augustyna [polecam jego teksty z książki “Filozofia i Wartości 4” w szczególności: “O logice Bożej”, “Hedonizm i obowiązek”(tu znajduje się genialny schemat motywacji ludzkich, przedstawiający zależności między, rozumem, interesem zwierzęcym i wolą)oraz “Polemika Kanta z hedonizmem”, logicznych robaczków też w tych tekstach co niemiara i nie ma gdzie się przyczepić, że niby jakiś błąd w sztuce rozumowania Wolniewicz popełnił]. Jeśli nie ma wrodzonej preferencji, to nie ma wyboru – powtarzam po raz wtóry. Ludzie kierują się tym, co im sie najbardziej podoba. Jeśli czynię dobro, a mi sie ono nie podoba i nie czynie go z upodobania do niego, to nie mam cnoty, bo cnota to czynienie dobra z miłości do niego. Tymczasem miłości nie można mieć do czegoś, do czego nie ma wrodzonej skłonności czy choćby wrodzonej predyspozycji do powstania takiej skłonności, gdy stykamy sie po raz pierwszy z jej przedmiotem. rozum nie jest generatorem skłonności (tj. miłości czy upodobania w czymś).
Żeby nie plątać sie już w terminach wyjaśniam. Otóż jest Pan w błędzie, maszyny nie mają skłonności, bo skłonność to miłowanie, to stosunek uczuciowy, a maszyna nie posiada uczuć, bo w ogóle nie ma zdolności czucia (nie czuje bólu, dyskomfortu, głodu, pożądania, zazdrości, nienawiści itd.. Ma natomiast sztuczną inteligencję. Już Stanisław Lem pisał o tym. Rozum można traktować jak Lem, jako de facto rozum+wolę (czucie ze skłonnościami)lub na przykład po kantowsku, jako rozum czysty – inteligencję czy praktyczny – sumienie. Oba ostatnie rozumy są bierne, nie są cnotą, bo nie popychają czynnie do działania, a jedynie mówią beznamiętnie, jest tak, a tak. Można wiedzieć, że coś jest niemoralne i czynić to z przyjemnością, także dlatego, że to jest niemoralne. Jest to dowód na bierny charakter rozumu, który dostarcza jedynie danych. To wola sie delektuje, a nie rozum.
Co do znajomości naszych czynów przez Boga, owszem bezpośrednio Bóg nas nie popycha do niczego, ale zapomina Pan że jest stwórcą wszystkiego i wszystko podtrzymuje w istnieniu. Bóg zna nas, ale nie tak jak mamusia, ale tak jak autor książki zna swoją postać, gdy wyposaży ja w pewne wrodzone cechy charakteru i stworzy wokół niej taki, a nie inny świat. Bóg daje nam nasze skłonności, a my potem działamy zgodnie z nimi. Czy oznacza to, że działamy wbrew sobie gdy działamy zgodnie z tym, co najbardziej nam sie podoba czynić? Głupcem jest człowiek, który by takie rzeczy mówił. Bóg ustanowił taki a nie inny porządek natury, takie a nie inne prawa, które funkcjonują po stworzeniu świata, jak gdyby same, ale pozostają prawami deterministycznymi. Jeśli się Panu nie podoba to, co piszę, to proszę zaproponować lepszą definicję wolnej woli. Dotąd unika pan jak ognia podania swojej definicji, a prawda jest taka, że tkwi Pan w poważnym błędzie, co do jej materii, w ogóle nie wie Pan na czym polega wolna wola, bo utożsamia Pan rozum z wolną wolą, co jest już kuriozum nie z tej ziemi. To nie ja mieszam pojęcia Panie Sas. wolna wola istnieje dzięki rozumowi, bo rozum jest warunkiem sine qua non dla widzenia dobra i zła moralnego oraz prawdy i fałszu. Jeśli nie widzę czegoś, to jakim cudem mam się ku czemuś skłaniać? Ale czysty rozum jest jedynie wydawaniem sądów, a nie kochaniem, skłanianiem się ku czemuś. Jeśli wyposażę komputer w rozróżnianie koloru zielonego od czerwonego, to jeszcze nie sprawi, że komputer zacznie wybierać na przykład zielony kolor. Musze wyposażyć go w dodatkowy program. Który będzie quasi wolą, ale nie wola prawdziwą, bo komputer nie ma stosunku uczuciowego do kolorów. zwierzęta mają wolę, bo maja skłonności przyrodnicze, ale nie maja wolnej woli bo nie mają rozumu, który umożliwia pojawienie się stosunku uczuciowego do prawdy, fałszu, dobra i zła moralnego. Tylko człowiek ma stosunek uczuciowy do tych ostatnich.
Bóg nie stworzył bezposrednio zła, ale stworzył ludzi, o których wiedział, ze sie popsują, a część z nich “się nie naprawi”(nie da sie ich naprawić, bo sam Bóg takie ustanowił zasady, które na to nie pozwalają). Ludzie nie rozumieją, że nie ma znaczenia dla teodycei czy Bóg stwarza gotową dyspozycję do zła, czy w końcu jedynie człowieka, który zgodnie z Bożym planem się popsuje, a potem trafi do piekła(jest to jedynie przesunięcie tego samego problemu w inne miejsce, dla ludzi niebyt roztropnych, taka zmyłka wystarczy jako pseudo wyjaśnienie, ale nie dla drążących temat, którzy wietrzą w tym logiczny błąd). Teodycea nie rozbija się o kwestię bezpośredniego czy pośredniego bycia stwórcą zła, ale o stwarzanie ludzi, o których Bóg wie, że są potępieni(a wie, że są i żaden katolik nie może temu zaprzeczyć). To na tę kwestię należy odpowiedzieć, mianowicie, czemu Bóg dopuszcza istnienie diabła? Odpowiedź z wolnej woli jest do niczego, bo nie dotyka problemu, zarówno diabeł jak i Bóg są istotami wolnymi, świadomie wybierają dobro bądź zło, zgodnie z tym jaka jest ich natura, tj. wola. Teoretycznie Bóg mógłby stworzyć same istoty, które wybierają świadomie tylko dobro,albo takie, co grzeszą, ale w końcu wszystkie sie nawracają, ale z jakiegoś powodu tego nie czyni, wiemy o tym ze Słowa Bożego.
Amen.
“Dusza ludzka to coś więcej niż rozum”. Otóż to, dusza ludzka to wola, z jej skłonnościami, preferencjami, pożądaniem i miłością, proszę siebie samego posłuchać Panie Marku, a jest szansa, że łaska zrozumienia kwestii wolnej woli na pana spłynie.
Skażenie natury polega na braku wrodzonej aktywnej skłonności do miłowania Boga w naturze ludzkiej (niektórzy nie maja nawet predyspozycji do nabycia takiej skłonnosci)- do zła nikt nas nie musi przyuczać, a do dobra i batami nieraz nas nie mogą przekonać. Nie tylko na tym jednak polega owo skażenie, brak nie jest bezpośrednią przyczyną złych uczynków, ale złe skłonności oraz skłonności naturalne, które są indyferentne moralnie (raz prowadzą nas do uczynków dobrych, a raz złych – naturalna miłość do potomka, sprawia, że się nim opiekujemy, co można oceniać jako czyn płynący z cnoty, a płynie często ze zwierzęcego instynktu, który w sytuacji, gdy potomek zasłuży na surową karę, sprawi, ze matka dalej będzie dziecka bronić, aby owej kary nie musiało znosić, choć zgodnie ze sprawiedliwościa powinno ją ponieść – świetnie pisał o tym straszny protestant, kalwin J. Edwards w “The Nature of True Virtue”). Zepsucie natury polega wiec także na deformacji, która powstaje na skutek owego braku spontanicznie i koniecznie, jest nią skłonność przeciwna Bogu, polegająca na złośliwości(chceniu cudzego zła) i zawiści (nie chceniu cudzego dobra). Brak miłosci sprawia, ze w naturze rozumnej pojawia sie spontanicznie skłonność diabelska, zła wola, nienawiść Boga.
“Jezus dowodził, ze szufladkowanie jest błędem” – “plemie zmijowe, Faryzeusze”. Otóż szufladkowanie nie jest błędem, wyjątki potwierdzaja regułę. Znając jednak regułę rozsądny człowiek, spotykając pewną szufladkę będzie raczej skłonny traktować ją zgodnie z etykietką, gdyż wyjątki są rzadkością, a wróg może się przymilać, by przy najbliższej okazji ukręcić ci łeb. Ergo, nie warto ryzykować bezpieczeństwa i losu bliźnich jedynie ze strachu, że kogoś być może niesłusznie przegonię, bo na przykład okaże się świętym, który tylko urodził i wychował się wśród najgorszych niegodziwców. Gdyby człowiek trzymał sie postulatu dawania szansy każdemu wrogowi, to niechybnie krucjaty nie miałyby miejsca, a żaden chrześcijanin nie podniósłby miecza na krzyżaka. Życie niestety wiąże sie z podejmowaniem tragicznych wyborów.
Problem polega na tym Panie Poruszyciel, że w powyższej bajce, żaba i skorpion maja również tę samą ludzka naturę, a jednak jeden człowiek – żaba, jest naiwny, dobry i nieskłonny do złośliwości, a drugi, jest złośliwy i chytry. Zarówno żaba jak i skorpion maja w bajce wolną wolę. Bajka nie usprawiedliwia skorpiona, ale tłumaczy dlaczego skorpion jest potępiony przez Boga. Bo lubi czynić zło, tak bardzo, że gotów jest nawet sam zginąć byleby zniszczyć naiwną i dobrą żabę. Dlatego zareagowałam na pana uwagę, która zawierała w sobie błąd niezrozumienia sensu owej bajki. Czy Bóg nie jest dobry dlatego, że jego wola nie może chcieć zła? Nie! Właśnie dlatego jest najbardziej wolny, wolny od złych skłonności.Zdeterminowany swoja dobrocią do czynienia dobra, ale czyniący je świadomie z miłości do niego. Na tym polega determinacja woli do dobra, że wola dobro kocha i tak samo determinacja woli do zła na tym polega, ze wola zła, kocha zło, a dobra nienawidzi. Czy ktoś kto nienawidzi dobra nie zasługuje na potępienie, tylko dlatego, ze nie wybrał sobie sam takiej nienawistnej skłonności zanim powstał? (żaden człowiek nie wybiera sobie swoich skłonnosci, co nie sprawia, że jest usprawiedliwony, gdy świadomie czyni zło, dlatego, ze lubi je czynić, albo ze nie zasługuje na nagrodę, za to, ze świadomie, z miłosci do dobra dobro czyni). Nie, jest świadomie dobry i cieszy sie dobrem, wiec zasługuje na zbawienie. Zły, cieszy się złem świadomie i dlatego zasługuje na potępienie. Na jakiej innej podstawie można mówić, że ktoś jest dobry lub zły jak nie na podstawie wrodzonej skłonnosci do dobra lub zła? Nie ma innej podstawy do moralnego osądu.
Co do kwestii warstwy mitologicznej, której rzekomo w katolicyzmie nie ma. Wiec naprawdę sądzi pan, ze Bóg stworzył świat w siedem słownie dni i kolejno każdego dnia co innego? Więc naprawdę wierzy Pan, że do Adama i Ewy podkradł się gadający jaszczur by namawiać ich do złamania Bożych reguł? Jeśli to nie jest warstwa mitologiczna, to nie mam więcej pytań. Pismo operuje metaforami i parabolami. To co Pan pisze potwierdza moje przekonanie, że nawet wielu wykształconych katolików, ma problem z odróżnianiem konwencji od istotnej treści(wyłacza sie wam logiczne rozumowanie, bo wydaje sie wam, że Bóg od was oczekuje ogłupienia samych siebie, co jest bzdurą, rozum wierze nie przeczy, ani wiara rozumowi). Taką irracjonalną postawą już się Pan wykazał, przy okazji bajki o żabie i skorpionie, która nie mówiła o tym, że bohaterowie nie mają wolnej woli, ale o tym, że jeden ma wole wolną kierującą się ku złemu, a drugi ku dobremu. Jest to istotna różnica.
Proszę mi wyjaśnić Pani przedziwny tok rozumowania. Jak ludzi mógł stworzyć ktoś, kto nie istnieje? Czy nicość może cokolwiek stwarzać?
Luterska herezja.
Zatem czynię rzecz niemożliwą w Pani oczach i zaprzeczam, że Bóg stwarza ludzi potępionych. Bóg żadnego człowieka nie stwarza nawet z przeznaczeniem na potępienie. KAŻDY może się nawrócić, naprawić i zostać zbawionym. Pani też. Nawet Mosze ;-) Niestety, większość idzie do piekła, bo wąska jest brama.
Pytanie jest bez sensu. Bóg nie może nie dopuszczać do istnienia czegoś, co sam stwarza, bo w Boskim rozumie nie ma żadnych sprzeczności, w przeciwieństwie do rozumu Joanny.
To dlaczego Pani twierdzi, że Żydzi mają popsutą naturę i jednocześnie dokonuje Pani ich oceny moralnej?
Zapowiadała Pani jakiś tekst o Edwardsie. Czy on już ujrzał światło dzienne?
Zatem proszę już nie pytać, tylko zdobyć się na odwagę, iść do kościoła, uklęknąć przed tabernakulum, przeżegnać się i poprosić Pana Jezusa o światło prawdy, a On Panią przytuli i wyjaśni, tylko może nie w ciągu jednej minuty.
Pismo Święte jest owocem wiary, dlatego czytanie Biblii z perspektywy niewiary jest sprzeczne z jej naturą. Ks. prof. Chrostowski mówi dosadnie, że czytanie i interpretowanie Biblii przez osobę niewierzącą jest dokonywaniem gwałtu na Biblii. Pani tego gwałtu dokonuje w sposób notoryczny i zuchwały.
Słowo mitologiczny w języku polskim odnosi się do mitologii. O mitologii w katolicyzmie mówią religioznawcy i osoby komentujące wiarę katolicką z zewnątrz, z pozycji niewiary. Dlatego Pani użyła tego słowa. Osoba, która jest wewnątrz i wierzy w prawdziwość Słowa Bożego, spożywa Ciało i Krew swojego Zbawiciela, nie nazywa tego mitologią. Użycie języka metaforycznego, przypowieści i symboli, nie czyni z Pisma Świętego i wiary katolickiej mitologii w żadnym sensie.
Papież Paweł VI na audiencji generalnej 15 listopada 1972 roku tłumaczył, że: „Zło to nie tylko brak dobra, ale byt żywy, duchowy, lecz skażony i deprawujący. To straszliwa realność, tajemnica budząca lęk… Demon jest wrogiem numer jeden, jest kusicielem w pełnym znaczeniu tego słowa. Wiemy dobrze, że ten ponury, burzycielski i niepokojący byt naprawdę istnieje i działa, zastawiając na nas sofistyczne pułapki, by zniszczyć równowagę moralną człowieka. Jest on perfidnym hipnotyzerem, który dobrze wie, jak w nas wniknąć (przez zmysły, wyobraźnię, pożądliwość), by spowodować różnorakie dewiacje”.
Jeśli zło byłoby jedynie brakiem dobra, to obojętność byłaby dobrem, a w przypadku złych uczynków, jeśli mógłby być gorszy to nawet ten zły zawierał by w sobie trochę dobra. Przypomina się powiedzenie o dobroci wujka Stalina (“a mógł zabić”). Ponadto w takim wypadku musiało by istnieć zło absolutne, tak jak w przypadku temperatury istnieje zero absolutne.
Proszę nie wracać do tych niskich i niegodnych chrześcijanina argumentów ad personam. Ja panu o doktrynie chrześcijańskiej, a pan zamiast komentować argument wyzywa mnie od ateistów czyt. wyznawców diabła niegodnych dyskusji. Nie będę rozmawiać na takim poziomie, bo to nie jest rozmowa.
Ad. 2. To oczywiste, że Bóg wiedział, że ludzie się popsują, to było zgodne z porządkiem który ustanowił. To samo pisał sw. Augustyn wiec, jeśli już to Augustyńska herezja panie Poruszyciel. Ale Augustyna nie ma pan odwagi nazwać heretykiem, jak każdy tchórzliwy tomista. Każdy moze się nawrócić jeśli tego chce, a chcenie jest kwestią łaski, którą Bóg nam daje, bądź nie. Jednym daje innym nie daje. Ad 3. Przekręca pan moje słowa, nie powiedziałam, że stwarza bezpośrodnio ludzi potepionych, ale takich, o których wie, ze im nie da łaski. Obłudnemu tomiscie trudno to przełknąć, bo jest głupi i niczego nie rozumie, że to nie jest kwestia sprawidliwości, ze jeden łaskę ma a inny nie, gdyż łaska jest darmowa, a gdy ktoś ma złą wolę, to zasługuje na potępienie, niezależnie od tego że, za sprawą Boga nie otrzymał łaski.
PS Nie słyszał oświecony katolik o religioznawcach wierzących? Skończ waść wstydu sobie oszczędź. Myślałam, że waść zdolny do uczciwej polemiki na poziomie filozoficznym, ale szkoda czasu na takiego ignoranta. Chrześcijaństwo jest najwyższą religią, religią prawdziwą-mówiacą prawdę o naturze ludzkiej, ale “wierzący” katolik Poruszyciel czyni z niej jedynie prymitywny zabobon. To Poruszyciel dokonuje gwałtu na Słowie Bożym, bo wcale go nie rozumie. Słyszy i slucha Pisma od dziecka, a jest głuchy na prawdę.
PPS Z tym chodzeniem do kościoła, to by sie jeszcze ignorant zdziwił. Oby miał racje, co do tej pewnosci wobec siebie, że nawrócony i że wierzy w Boga takim jakim on jest na prawdę, a nie takiego, jaki mu sie podoba aby był, bo jeśli nie, to może być cienko z jego duszyczką. Śmiem twierdzic, że skoro w Poruszycielu nie ma dążenia do prawdy i uczciwosci intelektualnej, to Poruszyciel nie kocha Boga. Jeśli nie kocha, to niech nie udaje, że jest jego wyznawcą.
PPPS Powstrzymaj mnie od powtarzania interpretacji św. Augustyna, jeśli potrafisz. Twoje roszczenia są tak śmieszne i bezczelne, że inaczej jak tylko diabelskim roszczeniem nazwać tego nie można.Pisuar ma monopol na patriotyzym, a tomiszczuch na katolicyzm. Niedoczekanie twoje.
Zła wola to nie zero, nie obojętność, ale coś ujemnego. Zero absolutne to zwierzęta, które nie mają rozumu, wiec są obojętne i raz czynią coś, co przypomina ludziom cnotę, ale nią nie jest (bo nie jest czynione z miłości Boga= dobra moralnego), a raz coś, co przypomina diabelstwo, ale diabelstwem nie jest (bo nie jest czynione z nienawiści Boga=dobra moralnego). człowiek jako świadomy(świadomy staje sie w momencie gdy zaczyna operować językiem, tzn. zaczy aktywuje się u dziecka rozum – zdolność odróżniania prawdy od fałszu oraz dobra moralnego od moralnego zła), nigdy nie jest na poziomie zera. Choć owo zero może u niego symbolizować brak miłości Boga, to u człowieka oprócz braku pojawia się emergentnie coś nowego – nienawiść Boga.
Czy szanowną pogięło? Napisałem tak: “Proszę mi wyjaśnić Pani przedziwny tok rozumowania. Jak ludzi mógł stworzyć ktoś, kto nie istnieje? Czy nicość może cokolwiek stwarzać?”. Nigdzie Pani nie wyzywam, nigdzie nie sugeruję, że jest Pani niegodna dyskutowania, a moje dyskutowanie z Panią dowodzi czegoś przeciwnego i zadaje kłam Pani tezie. W moim pytaniu nie ma też nic niegodnego chrześcijanina. Pani zamiast odnieść się merytorycznie do zadanych pytań wylewa z siebie histerycznie fałszywe zarzuty pod moim adresem.
Jeżeli prawda ma dla Pani wartość to dyskusja powinna służyć jej poznaniu, ustaleniu jaka jest rzeczywistość, bo tylko wtedy głosimy prawdę, gdy jest to zgodne z rzeczywistością. Jeśli Pani przekonuje swojego rozmówcę argumentami typu “Bóg stworzył ludzi”, “Bóg wiedział” itp, a jednocześnie deklaruje się jako osoba niewierząca w Boga, to popada w sprzeczność, co jest zaprzeczeniem prawdy. Wynika to, albo ze schizofrenii, albo pogubienia intelektualnego, albo zwykłej obłudy, czyli pogubienia moralnego. Niezależnie od przyczyn, dyskusję mającą na celu dociekanie prawdy zamienia Pani w ten sposób w farsę. To, że boi się Pani tej prawdy ukazuje Pani płochliwa reakcja na moje pytania i chowanie się za parawanem zmyślonych absurdów, zamiast rzeczowej odpowiedzi. Gdy Mosze z Tel Awiwu nie odpowiadał na niewygodne pytania, nazwała to Pani talmudyczną zagrywką, więc teraz sama Pani stosuje talmudyczne zagrywki w dyskusji. Pytam zatem ponownie, jak jest w rzeczywistości, czy ludzi naprawdę stwarza Bóg? Jeśli Boga nie ma, nie może ich stwarzać, ani decydować o niczym w ich sprawie.
Św. Augustyn nie zabrał głosu w naszej dyskusji, więc nie mam podstaw z głupia frant nazywać go heretykiem. Pani natomiast wygłosiła luterską herezję, więc tak ten pogląd nazywam. Moją ocenę tego, co Pani napisała, próbuje Pani przerzucić teraz na św. Augustyna i schować się za jego plecami, lecz jest mało prawdopodobne, aby Pani słowa, których dotyczy mój zarzut, znalazła Pani u św. Augustyna. Co do tchórzostwa i tomizmu to nie jestem pewien, czy wg Pani każdy tomista jest tchórzem, czy tchórzami są tylko ci tomiści, którzy nie mają odwagi nazwać św. Augustyna heretykiem. Proszę o wyjaśnienie.
Luter wierzył w Boga, lecz grzeszył i swoją herezją usprawiedliwiał swoje grzeszne czyny. Pani w przeciwieństwie do niego nie wierzy w Boga i stara się dobrze żyć, zgodnie z katolicką moralnością, lecz forsując tutaj protestancką herezję o popsutej naturze i predestynacji próbuje Pani usprawiedliwić swoją niewiarę, przerzucając winę za to na Pana Boga, podczas gdy niewiara jest owocem PYCHY i buntu człowieka przeciw Bogu, a nie decyzją Pana Boga. W nauczaniu Kościoła katolickiego niewiara jest grzechem, więc absurdem jest twierdzenie, że Bóg chce, aby niektórzy ludzie grzeszyli. Św. Tomasz wyjaśnia, że niewiara jest sprzeczna z ludzką naturą i jest grzechem. Św. Augustyn też twierdzi, że ci co słyszeli, a nie uwierzyli, winni są grzechu. Niewiasto, Pani jest po prostu zaślepiona pychą własnego rozumu. Podałem Pani właściwe rozwiązanie tego problemu. Decyzja jest w Pani rękach i nie znajdzie Pani żadnego usprawiedliwienia w jakichkolwiek intelektualnych akrobacjach. Wylewanie słownych pomyj na mnie też nic nie da.
Sama teraz Pani przekręca swoje słowa, wijąc się jak wija. Napisała Pani wcześniej – stwarzanie ludzi, którzy *są* potępieni (czas teraźniejszy), a teraz Pani pisze o stwarzaniu ludzi, którym *nie da* łaski (czas przyszły), czyli *nie są* potępieni. Manipuluje Pani swoimi własnymi słowami. Pani błędne wywody w tym temacie wynikają właśnie z braku rozumienia relacji czasu do wieczności i Bożej percepcji, manipulowania tą relacją i nazbyt swobodnym żonglowaniem czasem, a potem wyciąga Pani z kapelusza błędne wnioski.
Znowu mam niejasność – czy wszyscy tomiści są obłudni, czy tylko ja jestem obłudny, bo nie przyznaję Pani racji? Proszę o wyjaśnienie, bo jeśli popadłem w stan obłudy, w przeciwieństwie do Pani chciałbym go zrozumieć i wtedy z niego się wydostać. Powtarzając za Pani ukochanym św. Augustynem – błąd jest rzeczą ludzką, ale trwanie w błędzie rzeczą diabelską. Ja Pani stan obłudy wyjaśniam chyba klarownie: nie wierzy Pani w istnienie Boga (owoc własnej pychy) i jednocześnie głosi, że Bóg stwarza ludzi, daje łaskę itp, więc jest to dwulicowość i stan obłudy.
Pokazała Pani właśnie jak w jej wydaniu wygląda uczciwa polemika – głosić coś innego niż się wierzy, ignorować niewygodne pytania dyskutanta i w chamski sposób obrzucić go stekiem inwektyw na odczepne.
Religia katolicka mówi zatem prawdę, że człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga. Czy moją wiarę w to Joanna nazywa prymitywnym zabobonem? Jeśli nie, co dokładnie jest tym prymitywnym zabobonem?
Można prosić o jakieś przykłady tego gwałtu?
Nie ma dążenia do prawdy? A czy Pani kocha prawdę o sobie i kocha Boga?
“Tomiszczuch” ;-))) Z takim epitetem jeszcze się nie spotkałem :-) Diabeł przemawia przez wszystkich tomistów, bo mamy popsutą naturę, której nie da się naprawić ;-) Taka Boża wola, więc co na to możemy poradzić? ;-) Z tego, co Joanna głosi, można chyba liczyć na wyrozumiałość Joanny w tej kwestii.
Już mówiłam o tym, że moja wiara bądź niewiara nie ma tu nic do rzeczy, gdy dyskutuje o doktrynie chrześcijańskiej mówię tylko to, co sama doktryna zakłada. Żeby znać doktrynę i ją rozumieć nie trzeba wierzyć w osobowego stwórcę. Dlatego właśnie powtarzam, że stosuje pan argumenty ad personam, zamiast toczyć dyskusję na poziomie doktryny, jak zwyczajny lewak-komuch wyjeżdża pan z tekstem, że skoro jesteś księdzem, to popadasz w sprzeczność wypowiadajac się na tematy pożycia małżeńskiego i wychowywania dzieci. To jest dokładnie taki sam argument. Ksiądz, mówi do wiernego, że trzeba być cierpliwym wobec żony, a wierny, że ksiądz niepraktykujący mąż, więc sprzeczności jakieś opowiada. Przemądrzały wierny mówi:sam ksiadz nie chce się żenić,bo uważa, że małżeństwo grzeszne i nic nie warte, a potem mi coś tu jeszcze pitoli i kazania prawi. Jeśli pan Poruszyciel nie widzi, że zachowuje sie jak taki nierozumny wierny, to widać uprzedzenia wobec mojej osoby, zaszufladkowanej jako “straszna ateistka”, zaślepiają u pana rozum i sprawiedliwy osąd mojej osoby. Tak samo jak ksiądz nie musi praktykować współżycia z kobietą i płodzić własnego potomstwa by wypowiadać się o pożyciu i wychowywaniu dzieci, tak ja nie muszę być osobą wierzącą w takim sensie jak pan, aby się wypowiadać o tym, co w doktrynie jest jak wół wyłożone. Tak jak ksiądz był dzieckiem i psu spod ogona nie wypadł i wychował się wśród świeckich, ma lub miał ojca i matkę i dziadków i przez obcowanie z nim zna sytuację, tak ja wychowałam się w wierze katolickiej i ochrzczono mnie i chodziłam do kościoła na msze. I jak ksiądz przez wychowanie i doktrynę wie jak powinno się postępować, tak ja przez wychowanie i lekturę doktryny wiem, na czym ona polega i rozważając dany system poruszam się w jego zakresie, nie z pozycji zewnętrznej, ale wewnętrznej. Gdyby pan trochę znał filozofie, to wiedziałby pan, że omawianie jakiegoś systemu z pozycji przeciwnych mu założeń jest bezsensowne. Wątpię, żeby coś panu do makówki dotarło, bo jest pan tak uprzedzony, jak nie przymierzając baba z jajami spod Hali Mirowskiej. Gdyby pan miał coś zrozumieć, to już by pan zrozumiał. Bóg nie dał łaski rozumienia, zatwardził serce i kropka. Nic tu po mnie.
Nie zauważyłam jednego z komentarzy więc odpowiadam (w przeciwieństwie do pana, bo pan jeszcze do żadnej merytorycznej kwestii się nie odniósł). Na jakiej podstawie oceniam żydów, skoro mają zepsutą naturę. Już to objaśniłam, ale skoro dalej pan nie chwyta rzeczy najbardziej w świecie oczywistej, to powiem raz jeszcze krótko. Na tej podstawie oceniam ich jako złych, że maja zepsutą naturę. To, co zepsute, jest złe, gdyby nie było zepsute, byłoby dobre. A na jakiej podstawie pan ocenia uczynek jako zły albo dobry? Na tej, że ktoś przypadkowo uczynił dobro lub zło, albo uczynił dobro lub zło, by uzyskać jakąś korzyść np. pieniężną? Zgodnie z powszechną intuicją, coś jest złe, gdy jest nie takie, jak być powinno. Zepsutość człowieka objawia się skłonnością do moralnego zła (znajdowaniem radości w świadomym czynieniu wspak Bożym przykazaniom). A Edwardsa nie ma pan co czytać, heretyk taki sam jak św. Augustyn, Janseniusz, Pascal, Luter czy Kalwin – wszyscy oni to samo gadali w tej kwestii.
Ad. Św. Augustyn nie zabrał głosu w dyskusji. Tak się składa, że on pierwszy zabrał. Ale co ja tam wiem, czytałam tylko wszystko, co zostało na polski przetłumaczone ze św. Augustyna. A Poruszyciel?
A oto cytat z mojej magisterki o Augustynie:
“Podobnie i o człowieku wiedział Bóg z góry, że przekraczając prawo Boże zgrzeszy przez odstąpienie od Boga; lecz i człowiekowi nie odjął wolnej woli, bo przewidywał jednocześnie, jakie to dobro uczyni ze zła ludzkiego” O Państwie Bożym, Warszawa 1977, t. 2, s. 554.
I kolejny o łasce: “Dyskutując i zastanawiajac się nad tym, co człowieka czyni godnym zbawienia niektórzy odpowiedzieliby: wolna wola, my zaś odpowiedzielibyśmy: łąska, albo przeznaczenie Boże”. Augustyn “Przeznaczenie swietych” w tegoż: “Traktaty o łasce”,Poznań 1971 s. 109, 113.
I znowu o łasce: “Ci(…), którzy otrzymali ten dar (łaski, przyp. J. S.), tak pragną czystości, że ja dochowują zgodnie ze swoją wolą”. Św. Augustyn, “Łaska a wolna wola”, w tegoż: Traktaty o łasce, s. 115.
Jeszcze jeden cytat, pytanie retoryczne (musi mi pan uwierszyć, że znam kontekst): “Czy można by twierdzić, że ktoś z tych, których serca Pan poruszył, aby szli za Saulem, nie poszedłby za nim? Czy poszedłby z nim ktos z tych niecnych, których serc Pan nie poruszył, aby to czynili?” Św. Augustyn: “Nagana a łaska”, w tegoż: Traktaty o łasce, s. 200.
O Państwie Bożym: “Sam człowiek jest jakby złym drzewem, o ile przejawia złą wolę. Ta zła wola, choc nie odpowiada naturze i jest z nią sprzeczna, przez to jednak, iż jest zepsuciem, należy do tej natury, która się zepsuła, gdyż zepsucie to nie może się przejawiać inaczej jak w naturze”, tom. 2 s. 140.
O Państwie Bożym, tom. 2: “W każdym człowieku, jakem już rzekł, jawi się najpierw to, co jest naganne i od czego KONIECZNIE POWINNIŚMY ZACZYNAĆ, chociaż nie musimy w ym pozostawać; a póżniej to, co jest chwalebne i do czego czyniąc postępy, dochodzimy, a doszedłszy tam juz zostajemy. Dlatego też nie każdy człowiek zły stanie się dobry i nikt wszakże nie będzie dobry, kto przedtem nie był zły”. Tamże, s. 165.
Już pachnie panu Lutrem? Może raczej zacznie pan mówić, że Luter pachnie Augustynem? Coś dzwoni w kościele: “Bóg musiał stać się szatanem, aby stać sie Bogiem” jakoś tak to leciało? Nauczyciel św. Augustyna, św. Ambroży, również nie nazwie go pan heretykiem z braku odwagi znajomości jego pism, krzyczał: “Felix Ruina”! (Szczęśliwy upadku!) Ambroży uważał upadek za warunek konieczny zbawienia. Moze luter mówił o synu Bożym, Jezus upadł na krzyżu, bo zwątpił w Ojca. Krzyczał: Panie czemu mnie opusciłeś? Jezus także upada, ale to nie ma znaczenia, bo jego miłosć pozwala na wybaczenie.
I przedostatni cytat, raz jeszcze Państwo Boże: “Już w tym pierwszym, stworzonym z początku człowieku powstały w łonie rodzaju ludzkiego dwie społecznosci będące jak gdyby dwoma państwami. Z niego bowiem mieli się wywodzić ludzie, z których jedni przeznaczeni byli do złaczenia sie w karze z aniołami złymi, a drudzy do zjednoczenia sie w nagrodzie z aniołami dobrymi – a to na mocy ukrytego wprawdzie, ale sprawiedliwego wyroku Bożego” tamże. tom 2, s. 85.
I natywizm św. Augustyna:”Twoim zdaniem dusza nie przyniosła ze sobą zadnych umiejętnosci, ja zaś sądzę, ze przyniosła ze sobą wszystko, co umie. Tak zwana nauka jest to jak sądzę, jedynie sięganie pamiecią wstecz, czyli przypominanie sobie” Św. Augustyn “O wielkosci duszy” w tegoż :”Dialogi”, s. 372.
Ha, i jeszcze dwa juz naprawdę ostatnie, O Państwie Bożym: “Czyż poczęci nie maja jeszcze swego przeznaczenia i nie mogą go mieć inaczej, jak tylko po urodzeniu się?” tom 1, s. 269. Nie bez kozery pierwsi badacze genetyki byli Augustynistami – patrz Grzegorz Mendel.
“Długość czasu nie decyduje nawet o wielkości ciał – wpływa na nią jedynie dziedzicznosć i jakieś tajemnicze i trudne do rozpoznania stosunki liczbowe w przyrodzie”, Św. Augustyn, “O wielkosci duszy” w tegoż: Dialogi, s.367.
I mój ulubiony: “Cnota i występek choć znajdują się w tych samych udrękach, nie są tym samym. Jak w tymże samym ogniu złoto żółtawo pobłyskuje, a słoma kopci (…) jeden i tenze sam cios, spadajacy na dobrych doswiadcza ich, oczyszcza i rozjaśnia, a uderzajac w złych, pogrąża i pustoszy(…) Wiele zależy nie od tego, co się cierpi, lecz tego, kto cierpień doznaje. Jako, ze zamieszany muł wydziela obrzydliwą woń, a poruszony olejek wydziela przemiły zapach”. Tegoż: O Państwie Bożym, tom 1, s. 100.
Serafińska:”To na tę kwestię należy odpowiedzieć, mianowicie, czemu Bóg dopuszcza istnienie diabła?”
Poruszyciel:”Pytanie jest bez sensu. Bóg nie może nie dopuszczać do istnienia czegoś, co sam stwarza, bo w Boskim rozumie nie ma żadnych sprzeczności, w przeciwieństwie do rozumu Joanny”.
Nie pytałam o to czy Bóg może nie dopuścić do istnienia tego, co stwarza, ale dlaczego stwarza tych, o których wie, ze się nie nawrócą? W tym diabła. Więc przykro mi Poruszycielu, ale to pana gadanina jest bezsensu. Podstawmy pod “coś” istnienie diabła, otrzymujemy:
“Bóg nie może nie dopuszczać do istnienia diabła, którego sam stwarza, bo w Boskim rozumie nie ma sprzecznosci itd…” Zabawne.
Gratulację, właśnie dostał pan nagrodę złotoustego sofisty.
Joanna się myli. Po pierwsze, dzisiaj nie ma czegoś takiego jak doktryna chrześcijańska. Doktryna protestancka jest zaprzeczeniem i wrogiem doktryny katolickiej, więc one wspólnie żadnej doktryny chrześcijańskiej nie tworzą. Możemy więc mówić tylko o doktrynie katolickiej i innych doktrynach. Po drugie, znajomość doktryny katolickiej lub dowolnej innej, np. doktryny pastafariańskiej (kościół latającego potwora spagetti), jest w tej sytuacji tylko rozumowym poznaniem zamkniętego systemu poglądów jakiejś grupy ludzi bez wydawania o nim sądów, czy głosi prawdę, czy fikcję. Po trzecie, walka o prawdę nie dotyczy jedynie tego, co głosi doktryna katolicka, a czego nie głosi, lecz jest sporem o to, co jest prawdą, jaka jest rzeczywistość. W tym sporze Joanna okazuje się papierową rycerką i stosuje talmudyczne zagrywki (termin Joanny na unikanie prawdy), a prawda o Bogu jest najważniejszą z prawd. Może to Joannę irytować i może się Joanna rzucać jak wesz na grzebieniu, ale to nie prawda o Żydach jest najważniejsza, lecz właśnie prawda o Bogu, której Joanna się boi jak diabeł święconej wody.
Sam używałem wielokrotnie w rozmowach tego argumentu z księdzem wypowiadającym się o małżeństwie. Ten argument dotyczy czegoś zupełnie innego – możliwości racjonalnego poznawania rzeczywistości zamiast empirycznego. Przypadek Joanny jest zupełnie inny. Joanna poznała racjonalnie doktrynę katolicką, lecz nie wierzy w to, co ona głosi. Wypowiada sądy: “Bóg stworzył”, “Bóg wiedział” w kontekstach komentujących rzeczywistość, a nie komentujących doktrynę katolicką (to są dwie różne rzeczy), więc Joanna wypowiada się o rzeczywistości sprzecznie do swoich przekonań. Ksiądz mówiący o małżeństwie mówi zgodnie ze swoimi przekonaniami, głosi prawdę o tym, czym w rzeczywistości jest małżeństwo, a Joanna przeciwnie, abstrahuje od rzeczywistości.
Jakby na potwierdzenie. Joanna lekce sobie waży rzeczywistość, podobnie jak niektórzy muzykę w tańcu ;-)
Dziękuję, że Joanna wróciła do mojego pominiętego pytania, ale zupełnie Joanna go nie zrozumiała, albo świadomie przekręciła. Joanna twierdziła, że przyczyną złych uczynków są naturalne skłonności, które są indyferentne moralnie, więc w tym kontekście pytałem, dlaczego Joanna dokonuje moralnej oceny Żydów, twierdząc jednocześnie, że tkwi to w ich zepsutej naturze. To jest sprzeczność. Albo Joanna musi wycofać się z twierdzenia, że te złe naturalne skłonności są moralnie obojętne, albo musi zrezygnować z oceny moralnej zepsutej natury Żydów.
Joanna używa tutaj ironii, więc jest przekonana chyba, że gadali dobrze. Joanna tak uważa jako rzymska katoliczka? Przecież nie po to Joanna pisze o Edwardsie, żeby nikt tego nie czytał. W jakim celu Joanna o nim pisze? Z jakiej pozycji Joanna o nim pisze: katolickiej, protestanckiej, czy ateistycznej religioznawczej?
Widocznie moderator lub pani Elig wycięła jego komentarz zanim zdążyłem przeczytać.
Pod tym względem jestem małym żuczkiem, a Joanna jest gigantem. Przeczytanie wszystkich książek świata nie czyni jednak człowieka mądrym. Widać tę prawdę po ludziach kształconych na wielu fakultetach, którzy okazują się potem kompletnymi głupcami zapatrzonymi w siebie. Albo po tym, jak Joanna próbuje używać św. Augustyna, by bronić luterskich herezji.
W tych licznych dziełach św. Augustyna musiała Joanna przecież natrafić na jego poglądy o rozumie i mądrości, lecz najwyraźniej nie dała im wiary. Augustyn rozróżniał czynności myśli na rozum niższy i wyższy. Uczenie się i zdobywanie wiedzy to czynne działanie niższego rozumu, przejaw duchowych zmagań na najniższym poziomie duchowej aktywności. Mądrość Augustyn ulokował w rozumie wyższym, gdzie zaczyna się kontemplacja i myśl zwraca się już do źródła wszelkiej wiedzy, poddaje się temu, co ją przekracza, pragnie przylgnąć do źródła światła, które oświeca wszystkie myśli. Mądrość jest tym, co wiedzie nas do celu ostatecznego, wiecznej szczęśliwości z Bogiem. Św. Agustyn ilustrując to leci niestety czystym platonizmem, pisze o Boskich Ideach, jako źródle wiedzy i świecie rzeczy zmysłowych, będących odbiciem tych Idei. Nie trzeba się dziwić, że żyli i tacy święci ludzie, którzy ledwo potrafili czytać i pisać, a jeden z nich był doskonalszy i znacznie mądrzejszy niż my wszyscy z naszą wiedzą na tym portalu do kupy wzięci.
Św. Augustyn pisał też o Joannie, zauważyła to Pani w czasie lektury? ;-) Twierdził, że istnieje chciwość umysłu, która karmi się pożądaniem wiedzy i tak smakuje w jej opanowaniu, że czyni z niej cel swego działania. U źródła tej chciwości znajduje się pycha, a skutkiem jest odstępstwo i wyparcie się Boga. Dusza grzęźnie w rozpuście umysłowej, której wyobraźnia jest narzędziem i siedliskiem, staje się stopniowo niewolnikiem materii.
Dziękuję za te cytaty. Na miarę moich możliwości spróbuję powoli zrozumieć ich sens.
Osoba, której nagrodę przyznano, ma prawo odmówić jej przyjęcia :-)
Skoro Joanna widzi w moim zdaniu zabawny sofizmat, najwyraźniej nie wie, że Szatan został stworzony przez Boga.
Zacznę od tyłu. Od rzeczy najprostszej. Od pana sofizmatu. Otóż już mówiłam, że moje pytanie nie dotyczyło tego czy Bóg może nie stworzyć tego, o czym sam zadecydował, że stworzy. Skoro taka była wola Boża, to stworzył, mówi się: nie musiał, ale chciał, (choć jego chcenie jest zdeterminowane ku dobru, wolna wola Boga, jest wolą dobrą, wiec jest to inny rodzaj przymusu, taki, że skoro cos mi sie podoba, to tego chcę i już). Moje pytanie dotyczyło starej kwestii “unde malum”. Pytałam o to, dlaczego Bóg uznał, że warto stworzyć istotę, o której wie, że jej wola będzie podła i zgodnie z tą podłością, będzie musiał istotę odesłać do piekła. Na to pytanie nie otrzymałam odpowiedzi. Odpowiem wiec za pana: bo widać była to najlepsza z możliwych decyzji. (Nie nam, naszymi skończonymi rozumami i kulawymi sumieniami osądzać decyzje Boga, o którym przecież wierzymy, że jest nieskończenie potężny, dobry i inteligentny). Chrześcijanin, musi ufać w dobroć Bożą, niezależnie od tego jakie zło w świecie by nie szalało. Augustyn pisał o tym, że to tajemnica Boża i musimy ufać. Piszę chrześcijanin mając na myśli chrześcijaństwo prawdziwe, czyli katolicyzm. Mówiąc o chrześcijaństwie miałam na myśli chrześcijaństwo w interpretacji św. Augustyna.
PS Zwracam panu uwagę, na fakt, że żaden świadomy katolik nie powie wprost, że Bóg stwarza diabła, nawet Luter tego nie powie (ale co tam, Luter diabeł, koniec kropka). Chrześcijanin powie, ze Bóg stworzył anioła, którego obdarzył wolną wolą i który upadł.To tak na wszelki wypadek, aby ktoś nie posądził pana o Luterska herezję, gdyż obecnie wśród Tomistów, każdego człowieka który mówi wprost jak jest, posadza sie o Luterską herezję, wiem z doświadczenia. (Chodzi o owo odsuniecie bezpośredniego sprawstwa, które jest zresztą słuszne, bo to człowiek obdarzony taką a nie inna wolą czyni dobro lub zło, Bóg jedynie podtrzymuje człowieka w istnieniu; ale nie jest to cała prawda, bo jak mówiłam, i jak sądzę taka jest też intencja stojąca za pana skróceniem owego dystansu,poprzez stwierdzenie bezpardonowe, ze Bóg stworzył diabła. Bóg w swoim odwiecznym sądzie, jeszcze zanim stworzył człowieka w świecie czasowym, wie że ten człowiek, którego stworzy, jest potępiony, bo ma złą wolę. Bóg jest sprawca wszystkiego (sam pan to słusznie zauważa), więc w pewnym sensie jest też sprawcą zła, pośrednio, gdyż stwarza, już teraz (po grzechu pierworodnym)samych tylko popsutych ludzi, w tym ludzi permanentnie popsutych. Mimo to pisze pan, że Bóg nie chce zła. W pewnym sensie chce, bo je dopuszcza, gdyby nie dał zgody, to by go nie było. W innym nie chce, bo gdyby to było możliwe-lepsze, nie dopuściłby jego istnienia, gdyż zła nie kocha, kocha jedynie dobro i nie moze kochać zła.Św. Anzelm, który idzie za Augustynem, i którego też pan nie nazwie heretykiem z braku odwagi pisał o tym w traktacie: “O upadku diabła”, że jest wola Boża jawna i ukryta, jawna odnosi sie do tego, że Bóg zła nie kocha i w tym sensie go nie chce i wyraża to swoim sadem o zbawieniu i potępieniu, a ukryta jest taka, że dopuszcza jego istnienie z powodu wyższej konieczności. Jest to ta kwestia, o której pan piszę, że rzekomo nie odróżniam – z widzeniem z perspektywy Bożej (pozaczasowej)i wewnatrz-światowej (czasowej). Ja ją odróżniam, ale pan nie potrafi nia w praktyce operować. Poza czasem Bóg widzi każdego, jako już zbawionego i już potępionego wszystko jest w jego umyśle widoczne razem w jednym rzucie (ja to sobie wyobrażam, jako widzenie klatek taśmy filmowej – ruch w tym świecie polega jedynie na tym, że Bóg zwraca swą uwagę na konkretny fragment taśmy filmowej). Natomiast w czasie człowiek zostaje naprawiony, lub nie(porównać to można do filmu odtwarzanego na magnetowidzie). Nie widzi pan, że łaski są dwie. Pisałam o tym wcześniej w odpowiedzi do pana Marka. Jest łaska immanentna, polegająca na predyspozycji do moralnego dobra – ten kto ją ma jest już w oczach Boga zbawiony, bo skoro ją ma, to prędzej czy później przyjmie słowo Boże. I druga łaska: łaska dobrej wspólnoty, za sprawą której, w świecie, człowiek dowiaduje się o tym, czego Bóg od nas wymaga. To jest ta łaska, która wymaga przyjęcia. Przyjecie jej zalezy od posiadania łaski immanentnej. Odnosząc sie do przypowieści o siewcy: łaska immanentna, genetyczna – czyli dobry grunt do zasiewu, oraz, jak ja ją nazywam transcendentna – dobrej wspólnoty – dobrego wychowania, inaczej słowo Boże, owo ziarno, które zasiewamy, czy staramy się zasiać na każdym gruncie. Oto co mówi sam Jezus (o predestynacji, a nie o teorii ekonomicznej) w kontekście przypowieści o siewcy: Marek (jak na ironię) 4:25 “Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, pozbawią go i tego, co ma».” za Biblia Tysiaclecia. Kto ma co? Łaske immanentną, jego serce-wola jest glebą żyzną,jest skłonna do przyjęcia dobrego ziarna – chrześcijańskich zasad życia, gdy ziarno na nią padnie, wydaje plon w postaci nawrócenia i dobrych (płynacych z miłosci do prawdy i dobra) uczynków. Są jednak gleby nieurodzajne, jałowe (złe natury ludzkie) i ziarna kiepskiej jakości (kiepskie wiary). Fenomen nawrócenia grzesznika na chrześcijaństwo – zmiany Szawła w Pawła od strony filozoficznej wyglada tak: we wzglednie dobrej glebie (urodzajnosć gleby jest stopniowalna, o czym mówi Jezus w przypowieści o siewcy) zostaje zasiane złe ziarno,np. chwasty, przez złą wspólnotę, która je zasiewa na dobrej glebie, ale jeśli przyjdzie inny siewca (inna wspólnota) i posieje ziarno lepsze, to ono zostanie przyjęte, a chwasty zostaną wypielone. Z kolei w złej glebie najlepsze ziarno nie wyda plonu.
Gdyby zbawienie zależało tylko od posiadania wolnej woli, to mielibyśmy kłopot choćby z tym, gdzie lądują dusze niemowlaków? Augustyn rozważał tę kwestię i tak to rozwiązał, jak panu przedstawię. Ponieważ istnieje łaska genetyczna, ten kto ją posiada, jest już traktowany jako zbawiony i trafia tam gdzie powinien niezależnie od tego, jak długo żył.
Jeśli w dalszym ciągu upiera się pan przy tezie, że Augustyn nie zabrał głosu w naszej dyskusji, to kolejny raz potwierdza pan moją tezę, że ma pan tendencje do rozumienia wszystkiego dosłownie. Wszystko panu trzeba jak dziecku tłumaczyć. Zabranie głosu w dyskusji, to wypowiedzenie swoich poglądów na powyższy temat. Augustyn dużo wcześniej niż pan zastanawiał się nad tymi kwestiami, poświecił na to więcej czasu niż pan i z takimi jak pan wojował. Próbując im wytłumaczyć kwestie, które w istocie są proste i nie ma w nich żadnych sprzeczności.
A propos wiedzy niższej i wyższej. Ostrzegłam pana, że mysl Augustyna znam dogłębnie, ale nie chce dać mi pan wiary, wiec proszę bardzo, wyjaśnie na czym polega pana błąd (otóż na tym, że nie mówi pan wszystkiego, co mówił w tej kwestii, słusznie zresztą, Augustyn). Gdyby pan znał pisma Augystyna, wiedziałby pan, że zdaniem Augustyna rozum nie przeczy wierze, ani wiara rozumowi. Wiara, to miłość, a miłość to dobra wola, czyli znajdowanie radości w tym, co moralnie doskonałe i zwiazane z tym dążenie. Silny rozum (teoretyczny/intelekt + praktyczny/sumienie) widzi, co dobre i prawdziwe. Widzenie to nie jest sprzeczne z dobrą wiarą (posiadaniem dobrej woli), ale nie jest też tożsame z posiadaniem dobrej woli (bo można rozumieć, a nie kochać). To, co jest u Augustyna głębszym poznaniem, jest tak naprawdę widzeniem tego samego, co widzi sam rozum i co ja również widzę, ale przepuszczonym przez uczucie miłości wobec tego, co sie rozpoznaje jako dobre. Jest to czucie, że cos mi jako takie odpowiada – w tym wypadku, że odpowiada mi prawo Boże. Otóż powiem panu, że odpowiada mi prawo Boże. Wiec element wolicjonalny u mnie występuje, nie tylko intelektualny.
“Znajomość doktryny katolickiej lub dowolnej innej, np. doktryny pastafariańskiej (kościół latającego potwora spagetti), jest w tej sytuacji tylko rozumowym poznaniem zamkniętego systemu poglądów jakiejś grupy ludzi bez wydawania o nim sądów, czy głosi prawdę, czy fikcję”.
Skoro wydałam sąd (pozytywny)na temat chrześcijaństwa, czyt. katolicyzmu, to nie wiadomo, o co panu jeszcze chodzi? Każdy, kto zna pewne tezy, musi się siłą rzeczy jakoś do nich odnosić, choć nie musi mówić o tym, jak sie do nich odnosi. Ja powiedziałam jak się odnoszę. “Objawiłam” swoją wolę i osąd rozumowy. Mówiłam tez już o tym, że komentować system można tylko z pozycji wewnętrznej. Czemu? Bo tylko tak można zbadać czy jest on prawdziwy. Moim zdaniem jest systemem prawdziwym, orzekam to na podstawie zgodności z empirią i maksymalnej niesprzeczności twierdzeń. Nie znam mniej niesprzecznego systemu metafizycznego, niż chrześcijański=katolicki. Chrześcijaństwo=katolicyzm mówi prawdę o świecie, takie jest moje zdanie. Choc pan uważa, że ta prawda o świecie jest inna, niz ja przedstawił św. Augustyn, jest to już inna dyskusja: o tym, co mówi chrześcijaństwo o świecie, a czego nie mówi.
Pani Joanno, żałuję, że w takiej najprostszej sprawie nie możemy się nagle porozumieć, bo chyba razem tracimy czas na niepotrzebne przepychanki.
Moje zdanie, które wzięła Pani za sofizmat i na tej podstawie przykleiła mi etykietę sofisty, brzmiało tak:
“Bóg nie może nie dopuszczać do istnienia czegoś, co sam stwarza, bo w Boskim rozumie nie ma żadnych sprzeczności”
Ono nie jest sofizmatem, ponieważ nie zawiera błędu w rozumowaniu, lecz jest oczywistością braku sprzeczności w Bogu, że Bóg powołuje coś do istnienia, aby to istniało. Sofizmatem może być tylko błędne rozumowanie, choćby sprawiało pozory prawidłowego, które prowadzi do wyciągnięcia błędnych wniosków. Ponadto, gdybym nawet palnął niechcący jakiś sofizmat, nie czyni to ze mnie od razu sofisty, więc i tak nie czułbym się godny tej zaszczytnej nagrody, którą mi Pani przyznała.
Czy w tej “rzeczy najprostszej” zgodzi się Pani ze mną? Jeśli nie, dajmy sobie spokój z kontynuowaniem tej dyskusji, mimo że mnie osobiście ona wzbogaca dzięki bogactwu treści i wysoko ustawionej poprzeczce, ale jakoś przeboleję tę stratę. My tu gadu gadu, a żydek śliwki rwie…
Poruszyciel:”Joanna twierdziła, że przyczyną złych uczynków są naturalne skłonności, które są indyferentne moralnie, więc w tym kontekście pytałem, dlaczego Joanna dokonuje moralnej oceny Żydów, twierdząc jednocześnie, że tkwi to w ich zepsutej naturze”.
Serafińska:” Nie tylko na tym jednak polega owo skażenie, brak nie jest bezpośrednią przyczyną złych uczynków, ale złe skłonności oraz skłonności naturalne, które są indyferentne moralnie (raz prowadzą nas do uczynków dobrych, a raz złych – naturalna miłość do potomka, sprawia, że się nim opiekujemy, co można oceniać jako czyn płynący z cnoty, a płynie często ze zwierzęcego instynktu, który w sytuacji, gdy potomek zasłuży na surową karę, sprawi, ze matka dalej będzie dziecka bronić, aby owej kary nie musiało znosić, choć zgodnie ze sprawiedliwościa powinno ją ponieść – świetnie pisał o tym straszny protestant, kalwin J. Edwards w “The Nature of True Virtue”)”.
Mówiłam o dwóch rodzajach skłonności: złych, czyli nieindyferentnych, do tych zalicza się złosliwosć (chcenie cudzego zła) oraz zawiść (nie chcenie cudzego dobra) – one nie są indyferentne moralnie. Skłonnosci naturalne, to tak jak pisałam, skłonnosci zwierzęce, bydlęta też je mają, dlatego raz czynią to, co człowiek ocenia jako szlachetne, a raz to, co ocenia jako podłe (egoizm raz popycha do czynów z zewnatrz postrzeganych jako szlachetne i nawet prowadzące do dobrych skutków, a raz do takich, które są prawdziwie złe, ale motywowane są egoizmem, a nie miłością zła). Człowiek ma oba typy skłonności. Zwierzęta, tylko ten jeden. Tym nie mniej oba typy skłonności, z powodu zdolnosci człowieka do odróżniania prawdy i fałszu oraz dobra i zła moralnego, prowadzą człowieka do piekła. Gdyż czyni to co złe świadomie, zamiast się od zła powstrzymać. Jak pisał Augustyn “Litera prawa zabija”, gdyż nie jest tym samym co łaska odróżniająca zbawionych od potępionych. Łaska wspóna wszszystkim, jak pisał Augustyn, to tak zwana wolna wola – czyli świadomość dobra i zła, prawdy i fałszu. Łaska odróżniajaca potepionych od zbawionych to dobra wola – czyli miłowanie dobra i prawdy, pociagająca za sobą cnotliwe czyny. Człowiek zna prawo (dzieki wolnej woli) i to go jedynie zabija – prowadzi do piekła, gdyż człowiek nie ma już wymówki, ze nie zna prawa i nie wie, co czyni. Jedynie Łaska ocala. Dobry grunt (geny -dane darmo bez żadnej zasługi) i dobra wspólnota (dana darmo, bez żadnej zasługi).
Z jakiej pozycji piszę o Edwardsie? Z katolicko-filozoficznej. Filozofia religii, to co innego niż religioznawstwo.
JEst sofizmatem, o ile uzywa się tej tautologii w celu odpowiedzi na pytanie dotyczące innej kwestii. PS proszę raz jeszcze przeczytać moje powyższe odpowiedzi, bo je poprawiałam i dodałam kilka kwestii.
Nie mogę się zgodzić na przerwanie dyskusji, póki nie odpowie mi pan na pytanie, które postawiłam, a na które unika pan odpowiedzi. Dlaczego, wedlug pana, Bóg stwarza diabła? Stara sie pan uciec, bo nie chce sie panu myśleć.
Z reszta czekam, aż zdobędzie sie pan na odwage by nazwać Augustyńską herezję.
Albo pan odszczeka owe “herezje” i przyzna, że Ani Augustyn, ani Luter nie byli w tej kwestii heretykami, bo w innej kwestii Luter był jak najbardzsiej heretykiem, ale nie w tej. Albo nazwie pan Augustyna heretykiem. Dostał pan kolejną porcje objaśnień i argumentów, wiec spierdziela pan do żydów, zamiast podjąć pałeczkę. Czy mam rozumieć w takim razie, że skoro nie chce pan odpowiadać na moje argumenty, oznacza to, że przegrał pan walkowerem? Ja zadałam sobie wiele trudu by podać argumenty, by wytknać pana błędy, a pan nie chce sie do nich ustosunkować, a to oznacza brak uczciwosci intelektualnej.
“Po trzecie, walka o prawdę nie dotyczy jedynie tego, co głosi doktryna katolicka, a czego nie głosi, lecz jest sporem o to, co jest prawdą, jaka jest rzeczywistość”.
Kolejny błąd. Oczywiste jest, że od tego, co głosi naprawdę chrzescijańska doktryna zależy jaka jest rzeczywistość. Bo doktryna, Słowo Boże, mówi nam jaka jest owa rzeczywistość. Jeśli ktoś wypacza słowa Boga, to kłamie na temat rzeczywistości. Jesli kłamie, to nie stosuje się do Bożych zaleceń.
Poruszyciel twierdzi, że nie wiem co mówię i nie wierzę. Tak jak głupi “wierny”. Twierdzi, ze ksiądz, nie wierzy w małżeństwo, bo został księdzem, a gdyby wierzył w małżeństwo naprawdę, to by się ożenił – takie jest rozumowanie głupiego wiernego.
Ksiądz nie musi sam osobiście się żenić aby wierzyc, że małzeństwo jest wartosciowe moralnie, kiedy służy Bogu. Ja też nie musze sie żenic z ideą Boga osobowego, żeby widzieć jej wartość i ją polecać innym, dla których ta droga jest najlepsza. Jeśli ja jestem obłudna w swych zaleceniach, to tak samo katolicki ksiądz, gdy zaleca ludziom małżenstwo, a nie na przykład jedynie celibat. Ksiadz wie, ze celibat nie dla każdego i nie byłby wskazany. A ja wiem, że nie dla każdego mój sposób rozumienia Boga wskazany.
Tą “inną kwestią” była wewnętrzna sprzeczność w Pani pytaniu. Swój błąd logiczny w nieuczciwy sposób Joanna przedstawia jako mój sofizmat. Zatem w tych “rzeczach najprostszych” demaskuje Joanna swoje intelektualne oszustwo i zaślepienie. Dlatego szkoda mi czasu na dalsze przepychanki tego typu.
No to niech Joanna nie zgadza się i tupie nogami na znak protestu. Serafińska ma teraz tupet graniczący z faryzejską bezczelnością, bo dużo wcześniej zadałem pytania następujące: “Jak ludzi mógł stworzyć ktoś, kto nie istnieje? Czy nicość może cokolwiek stwarzać?”. Joanna nie odpowiedziała i unikała odpowiedzi mimo moich ponagleń w tej sprawie. Czy uciekała dlatego, że nie chciało się Joannie odrobinę pomyśleć? Ode mnie Joanna domaga się odpowiedzi na swoje późniejsze pytanie, szantażując lenistwem intelektualnym. Joanna wymaga od innych tego, czego nie wymaga od siebie, a tak postępują faryzeusze. Czy Serafińska jest świętą krową, której zasady dyskusji nie obowiązują, a jedynie jej dyskutanci muszą spełniać jej zachcianki pod groźbą obsrania krowim łajnem?
Proszę odpowiedzieć najpierw, czy prawdą jest, że Bóg istnieje?. Jeśli nie, jak nicość może cokolwiek stwarzać? To jest podstawą do sformułowania pytania o powody stwarzania przez Boga czegokolwiek, w tym Szatana. Odpowiedź na moje wcześniejsze pytanie ma bezpośredni związek z odpowiedzią na późniejsze pytanie Joanny.
Poruszyciel: “Forsując tutaj protestancką herezję o popsutej naturze i predestynacji próbuje Pani usprawiedliwić swoją niewiarę, przerzucając winę za to na Pana Boga, podczas gdy niewiara jest owocem PYCHY i buntu człowieka przeciw Bogu, a nie decyzją Pana Boga” Niczego nie usprawiedliwiam,(to tylko panu wydaje sie, że predestynacja usprawiedliwia, bo pan nic nie kuma) stwierdzam tylko to, co jest.Predestynacja mówi jak jest, jak działa świat, a nie usprawiedliwia. Takie mam geny (łaskę immanentną/bądź jej brak) co nie przeczy temu, że mam wolną wolę i nie ma żadnego usprawiedliwienia. Taką mnie Bóg stworzył, że podoba mi się nazywać siebie ateistką i już. Może to się zmieni i coś przeciwnego zacznie mi się podobać. Taka jest moja wola i na jej podstawie, Bóg wydał sąd przed czasem o potępieniu lub zbawieniu. Nie ma tu podstaw do żadnych pretensji. Czy ja mam pretensję o to, że nie jestem ładniejsza czy bardziej zdolna, albo że smakują nie smakują mi małże? Gdybym była inna nie byłabym sobą. Wszystko co we mnie jest, wszelkie skłonności są moje, wszelkie decyzje są moje, choć skłonności sama sobie nie wybrałam.
PS Co to jest “rycerka”?
To jest mała legionistka, Joanna:
A to jej kompan na dobre i złe (skłonności), Poruszyciel:
Nie ma takiego słowa w języku polskim, widać Poruszyciel zachorował na słownikową lewiznę.
Ależ jest :)
Rycerka – potok, dopływ Soły. Jego potokiem źródłowym jest potok Dziobaki[1], mający liczne źródła na północno-zachodnich stokach grzbietu Mała Rycerzowa – Przełęcz Halna – Wielka Rycerzowa – Majcherowa.
Rycerka Górna – wieś w Polsce położona w województwie śląskim, w powiecie żywieckim, w gminie Rajcza. W latach 1975–1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa bielskiego.
Rycerka Dolna – wieś w Polsce położona w województwie śląskim, w powiecie żywieckim, w gminie Rajcza.
Jedno slowko i pstryk, Joanna ma gotowa diagnoze choroby. Przyjmy, ze Joanna ma racje i takiego slowa nie ma w jezyku polskim. Czy taka diagnoza jest prawidlowa? Przyjmijmy, ze tak. Jak nalezy te chorobe leczyc?
Rozwazmy teraz teoretycznie, ze slowo “rycerka” istnieje w jezyku polskim. Jak wowczas nazywa sie choroba, na ktora choruje Joanna? Moze to nie choroba, ale wada? A moze tylko zle sklonnosci. Ofkors, pytam hipotetycznie, bo przeciez prof. Witold Doroszewski o polskim jezyku nie ma pojecia, a podane przez niego przyklady uzycia w literaturze slowa “rycerka” pochadza z literatury bodajze hebrajskiej:
PS. Przepraszam za brak polskich liter. To nie moja nowa choroba! Po prostu mam tylko telefon do dyspozycji. Nie moge sie tez zalogowac, wiec sprobuje opublikowac komentarz bez logowania, moze sie uda: 3, 2, 1, tap…
Pozwolę sobie odpowiedzieć za Zeba.
Wygląda na to, że utożsamia Pan istnienie z działaniem.
Lepiej jest istnieć, niż nie istnieć.
Dobro więc jest związane z tym, co istnieje, a nie z brakiem istnienia.
Ponieważ zło jest przeciwieństwem dobra, więc kojarzy się z brakiem istnienia.
To tyle w porządku (na płaszczyźnie) bytowania.
Natomiast działanie związane jest z wolną wolą. Wolna wola decyduje co zrobimy, czego dokonamy, co skrytykujemy, a czyniąc to albo posłucha się bezmyślnym emocjom, albo weźmie pod uwagę mądre rozumienia intelektu. Czyli też można powiedzieć, że uczynione zło jest brakiem mądrości naszego intelektu. Co nie oznacza, że wszelkie emocje są wyłącznie złem. Są też emocje pozytywne.
To tyle w porządku działania.
Paweł VI słusznie mówił. Proszę zauważyć, że Bóg stworzył Szatana jako Anioła. Dopiero gdy ten zbuntował się (zadziałał), zapragnął zająć miejsce Boga, gdyż ogarnęła go tak ogromna pycha (superbia), że zapomniał, iż sam jego stan bytowy jako stworzonego nigdy nie zmieni się w stan stwarzającego. A więc nigdy nie będzie w stanie zająć miejsca Stworzyciela. Ta klęska spowodowana przez pychę sprawiła, że do dziś ten anioł, nazywany przez nas Szatanem, Demonem, nie jest w stanie uczynić niczego dobrego; wszystko co robi jest naznaczone brakiem, złem, właśnie dominującą w nim pychą. Tak więc można powiedzieć, że Szatan jest « złem absolutnym », ale tylko poprzez jego działanie.
Jako byt stworzony przez Boga jest « wybrakowany », tak jak « wybrakowany » jest stworzony człowiek – przez sam fakt bycia stworzonymi, a nie samo-stwarzającymi, dlatego nie mogą być absolutami. Ani dobrymi, ani złymi.
Różnią się natomiast wolną wolą : Szatana wolną wolę tak zdominowała pycha, że wszystko co robi jest złe.
Dlatego Bóg strąconego do piekieł Anioła Światłości zastąpił go człowiekiem, którego wolna wola pozwala na odróżnienie dobra od zła dzięki używaniu intelektu, który przeciwstawia się niekiedy pysze człowieka.
Takie sparafrazowane tu przeze mnie wyjaśnienia znalazłem u wielu teologów i filozofów w Średniowieczu. Myślę, że są dość sensowne.
Nigdzie pan nie wykazał owej rzekomej sprzeczności zawierającej się w pytaniu “Dlaczego Bóg dopuszcza istnienie zła (diabła, złych ludzi)? A już tłumaczyłam na czym polega sofistyka pana odpowiedzi. Na tym, że mijała się z sensem pytania.
Proszę się nie obawiać, mi szkoda czasu na kogoś, kto ma problemy z logicznym myśleniem. Ten błąd, którym się pan tu popisuje to petitio principii, albo jak to bodaj Lem nazywał, w odniesieniu do bajki o bocianie, co razu pewnego połknął węża, a ten mu tyłem wylazł, więc bocian znowu chwycił go do dzioba: “circumduppio in bocianno”. Dlaczego dopuszcza? Bo dopuszcza. Nie jest to według reguł logiki odpowiedź na pytanie, które chce poznać powody, które stoją za taką, a nie inną decyzją.
Przyznaję się do błędu merytorycznego (ale nie do ideologicznego), słowo to figuruje w słowniku. Do tej pory kojarzyło mi się jedynie z potocznym i dawnym określeniem sztuki posługiwania się mieczem. To, że w pewnym momencie płeć brzydka starając się schlebić czy też może ośmieszyć przypadki “rycerzy” z biustem zaczęła używać go na określenie tego typu ewenementów zasadniczo mnie nie dziwi. Tak czy inaczej, jest to przejaw tej samej idiotycznej tendencji do feminizowania nazw zawodów, które z racji wykonywania ich przez meżczyzn, nie miały swoich żeńskich odpowiedników. Nie uznaję żeńskich form od tego typu nazw. Jeśli już nazywam jakiegoś babsztyla “psycholożką”(a może psycholoRZką?), to w sposób prześmiewczy, bo kojarzy mi się to z osobą niezrównoważaną psychicznie, co potrzebuje psychiatrycznej pomocy. Tym bardziej nie akceptuję żeńskiej formy “rycerza”, bo dla mnie to po prostu kpina jest.
Joanna dowodzi po raz n-ty swojej nieuczciwości w dyskusji, manipulując teraz treścią swoich własnych pytań. Wcześniej Joanna zadała pytanie następującej treści:
– To na tę kwestię należy odpowiedzieć, mianowicie, czemu Bóg dopuszcza istnienie diabła?
Gdy wykazałem Joannie wewnętrzną sprzeczność w tak postawionym pytaniu, co przez Joannę zostało błędnie nazwane tautologią, Joanna śmie potem twierdzić fałszywie, że nie odpowiedziałem na pytanie o istnienie zła, choć Joanna takiego pytania nie zadawała. Joanna nie pytała o istnienie zła, lecz o istnienie diabła.
Mamy dwie możliwości, albo Joanna nie rozumie różnicy między złem i diabłem, albo jest pyszną i fałszywą babą, która nie potrafi przyznać się do swoich błędów i za pomocą manipulacji próbuje bronić swojej racji.
Dlaczego obłudnica Joanna do tej pory nie odpowiedziała na moje pytania: Czy Bóg istnieje? Jeśli nie, jak nicość może cokolwiek stwarzać?
Zatem mam rozumieć, że Joanna, nawet gdy pisze nieprawdę, to ma rację, bo pisze zgodnie ze swoją ideologią (sic!). Skoro Joanna ma zawsze ideologiczną rację, niezależnie czy pisze prawdę, czy nieprawdę, dyskusja z Joanną nie ma sensu.
Racje ideologiczną zawsze jakąś mam, jak każdy, gdyż za naszymi tezami światopoglądowymi stoją właśnie “racje ideologiczne”, nie inne. To czy ideologia jest moralna czy nie i czy jest zgodna z faktami to już inna sprawa. Oczywiście Poruszyciel może mi zarzucać, że śmiem sądzić, że to co mówię jest słuszne ze względów moralnych oraz przez wzglad na zgodnosć z rzeczywistoscią, ale to zarzut śmieszny, bo stosuje sie w takiej samej mierze do Serafińskiej jak i Poruszyciela oraz wszystkich co wypowiadają zdania twierdzące. Język ma to do siebie, że formułuje zdania, natomiast zdania twierdzące roszczą sobie pretensje do bycia zgodnymi z rzeczywistością. Poruszyciel dezerteruje w kwestiach filozofii chrześcijańskiej, więc stara sie łapać mnie za słówka, aby stworzyć pozór wyższości umysłowej. Serafińska przyznała sie do błedu merytorycznego, to ze nie przyznaje sie do błędu ideologicznego, nie “rozgrzesza” mnie z błędu merytorycznego. Tak jak fakt skłonności do gwałcenia małych dziewczynek nie rozgrzesza gwałciciela. Może kiedyś Bóg pana oświeci w tej materii. Znanym z doświadczenia jest fakt, że jeśli sami posiadamy jakaś wadę charakteru bądź intelektu, to zarzucamy jej posiadanie rzekome lub faktyczne wszystkim swoim bliźnim. Poruszyciel sam lubi wkładać innym w usta to, czego nie powiedzieli, a zarzuca takie skłonności innym. Niech się nauczy najpierw uczciwie rozmawiać i rozważać cudze słowa.
To Poruszyciel nie rozumie zadanego pytania. Nie ma różnicy czy zapytamy o istnienie diabła, złych ludzi czy zła moralnego. To jest de facto pytanie o jedno i to samo. Dlaczego istnieje wola, która gardzi i nienawidzi moralnego dobra? Zawsze chodzi o niezaprzeczalny fakt istnienia złej(diabelskiej) woli. Nosicielem takiej może być tylko podmiot – istota rozumna, to oczywiste. I dla każdego zaznajomionego z tematem istota mojego pytania jest oczywista. Niech jednak będzie po ichniemu, skoro Poruszyciel nie uprzytamnia sobie tożsamości tychże pytań. Niech zatem odpowie na pytanie, jego zdaniem zupełnie inne: Dlaczego Bóg dopuszcza istnienie zła? I mamy odpowiedź poprzednią, ni przypiął ni przyłatał: “Bóg nie może nie dopuścić istnienia zła, skoro je dopuszcza, bo w Bogu nie ma sprzeczności”. Owszem, ale to nie jest odpowiedź na moje pytanie. I wracamy do punktu wyjścia.
Odpowiadajac na Pytanie Poruszyciela. Czy Bóg istnieje? Otóż odpowiadam zgodnie z tym, w co wierzę. Nie istnieje osobowy stwórca świata. Siła, która prowadzi do powstania świata nie dba o moralność, jest bezosobowa, wszechświat jest głuchy na nasze tęsknoty i jęki. Nie mam żadnego uzasadnienia dla tejże “wiary”, takie jest moje czucie, zasadniczo od lat najmłodszych, rozum nie ma nic do tego, bo logicznie istnienia takiego bytu, absolutnie wykluczyć nie mogę. Udowodnić można tylko istnienie, a nie jego brak(choć zdaniem niektórych pseudofilozofów istnienia też udowodnić nie można). Ale to prawda, jak sądzę, że Bóg jest osobowy, gdyż wierzę, że jest miłością w sensie chrześcijańskim. Wierzę, że w człowieku istnieje, nie w każdym, ale jednak, “dobra wola” – skłonność do znajdowania szczęścia w tym, co moralne i zgodne z prawdą. Miłość taka może się pojawić tylko u osoby (za Boecjuszem – osoba to indywidualna, rozumna substancja). Czy istnieje czysta osobowa siła w niektórych ludziach? Sadzę, że tak. W takim sensie Bóg chrześcijański istnieje. I w takim sensie dobry człowiek jest zawsze synem bożym.
O, nie, skoro Joanna swoje tezy opiera na jakiejś ideologii, proszę nie projektować tego podejścia na wszystkich. Ja swoje racje opieram na wierze katolickiej i filozofii realistycznej, miłości do Boga i prawdy. Ideologia jest zawsze odejściem od prawdy.
W kwestii gwałcenia dziewczynek Bóg już mnie oświecił. W kwestii błędu ideologicznego potrzebuję pomocy Joanny. Żeby stwierdzić błąd ideologiczny lub jego brak (zgodność z ideologią), trzeba znać tę ideologię. Proszę mnie oświecić, jaką ideologię wyznaje Joanna?
Przyznaję, że nie znam tej zasady. Gdyby to było faktem, że tak się dzieje, homoseksualista zarzucałby wszystkim swoim bliźnim, że są homoseksualistami, a tak się nie dzieje. Joanna zmyśla sobie fakty.
Wolę nadal nie rozumieć, że diabeł i zły człowiek to jedno i to samo. Martwi mnie, że Joanna to rozumie, i nie widzi różnicy.
Chcę sobie tego nigdy nie uprzytomnić. Głosząc tożsamość diabła i złego człowieka, Joanna łamie podstawową zasadę tożsamości bytu i wypisuje horrendalne brednie.
Joanna spreparowała odpowiedź na swoje pytanie i ma pretensje (do siebie!), że to nie jest odpowiedź na jej pytanie.
Wcześniej Joanna łamała zasadę tożsamości, a teraz łamie zasadę niesprzeczności. Joanna twierdzi, że Bóg osobowy nie istnieje, ale sądzi jednocześnie, że Bóg jest osobowy, bo jest miłością. To jest sprzeczność, więc ideologia, którą głosi Joanna, jest z gruntu fałszywa.
Otóż Poruszyciel tkwi teraz w merytorycznym błędzie, ideologia nie jest z definicji odejściem od prawdy.
Definicja:
“ideologia «system poglądów, idei, pojęć jednostki lub grupy ludzi»
• ideologiczny • ideologicznie • ideolog”
Z powyższego wynika,l że chrześcijaństwo i ściślej katolicyzm również posiadają jakaś ideologię.
Skoro Poruszyciel jest ciekaw jaką ideologię wyznaję, to spieszę z odpowiedzią. Szowinistyczną.
I kolejny “ZONK” panei Poruszyciel. Otóż sodomici znani są z tego, że każdego swojego przeciwnika podejrzewają o utajoną sodomię. Nie jest tu istotne czy wierzą w to, co gadają czy też gadają tak tylko po to, by rozjuszyć przeciwnika i wywołać zamęt we łbach.
Nigdzie nie utożsamiałam diabła z człowiekiem, równie dobrze mogłabym człowieka utożsamić z Bogiem albo Boga z człowiekiem. Nie będę się zajmować warstwą stylistyczną Biblii, której pan nie odróżnia od istoty filozofii chrześcijańskiej. Ja tu o filozofii, a Poruszyciel o kosmatym kopytnym stworzeniu. Znowu wracamy do pana obsesji zarzucania innym braku rozumienia pana wypowiedzi, wynikającej z pana własnej wady charakteru. Proszę przeczytać uważnie. Powiedziałam, że pytanie o przyczynę istnienia diabła, sprowadza się do tego samego, co pytanie o przyczynę istnienia złych ludzi czy zła jako takiego, bo chodzi o dopuszczenie do istnienia złej woli.
No to teraz mnie Poruszyciel rozbawił z tym preparowaniem odpowiedzi na zadane pytanie. To się nazywa w logice podstawieniem, ale niech bedzie, od dzis to jest preparowanie odpowiedzi. Ale nich Poruszycielowi będzie. Wcześniejsza odpowiedź Poruszyciela również nie odpowiadała na moje pytanie, ale jeśli Poruszyciel uważa, że może mi w końcu jakoś sensownie na nie odpowiedzieć, nie tak jak sam spreparował na początku, a później Serafińska za nim spreparowała, ale jakoś inaczej, to słucham uważnie.
“Czy Bóg istnieje? Otóż odpowiadam zgodnie z tym, w co wierzę. Nie istnieje osobowy stwórca świata. […] Ale to prawda, jak sądzę, że Bóg jest osobowy, gdyż wierzę, że jest miłością w sensie chrześcijańskim”.
Dobrze, raz jeszcze, P O W O L I. Pośpiech jest wrogiem myślenia panie Poruszyciel. Serafińśka:
teza X: “Nie istnieje osobowy STWÓRCA świata”
teza Y: “Bóg jest osobowy, bo jest miłością”
Co wynika z obu tez? Jest Bóg, który jest osobowy, ale nie jest stwórcą świata. I gdzie ta pana sprzeczność?
Znowu Joanna polemizuje ze zmyśloną przez siebie tezą. Nie mówiłem nic o definicji, co jest sprawą słownikową, tylko o rzeczywistości. Rozumienie ideologii, jakim posługuje się Joanna to produkt lewactwa, które Joanna łyknęła bez popitki, delektuje się nim i wciska innym. Wszystkie ideologie mają charakter utylitarny i relatywny, znajdują jakieś swoje racje w subiektywistycznych nurtach filozofii podmiotu lub wprost nazywanych idealizmami, jak idealizm niemiecki. Kościół katolicki stoi na gruncie obiektywnej prawdy i filozofii bytu, idealistko.
Kościół katolicki ustami najwyższego autorytetu, swojej widzialnej głowy, potępia szowinizm, a Joanna twierdziła, że jest niewierzącą katoliczką. Po raz kolejny Joanna dowodzi mętliku sprzeczności w swojej głowie.
Ktoś zatem włamał się na konto Joanny i pisał takie rzeczy: “Nie ma różnicy czy zapytamy o istnienie diabła, złych ludzi czy zła moralnego. To jest de facto pytanie o jedno i to samo. […] skoro Poruszyciel nie uprzytamnia sobie tożsamości tychże pytań” Skoro pytanie o diabła jest dla tej osoby tożsame z pytaniem o złego człowieka to ta osoba utożsamia ze sobą diabła i człowieka. Gdyby ta osoba widziała różnicę między diabłem i człowiekiem, nie mogłaby twierdzić, że pytanie o diabła i człowieka to jedno i to samo, że te pytania są tożsame.
Niech Joanna zmieni hasło logowania, żeby jakieś inne osoby nie pisały, podszywając się pod Joannę.
Dziękuję za cierpliwość i powolne wyjaśnienie mi tego złożonego problemu. W swojej niewiedzy, albo jak sugeruje Joanna – pośpiechu, utożsamiłem Boga ze Stwórcą, a tu zonk, okazuje się, że błędnie; Bóg istnieje, ale Stwórca już nie istnieje. Próbuję to teraz p-o-w-o-l-i zrozumieć. Czy Bóg-miłość istniał zanim pojawił się człowiek na świecie?
“Nie mówiłem nic o definicji” – a mnie się wydawało, że podał Pan “implicite”, nie wprost, swoją definicję (tudzież definicje uznawaną przez Pana), ponieważ różni się ona od “akredytowanej” podałam Panu tęże uznaną definicję słownikową do rozważenia. Chciałam jedynie zwrócić Panu uwagę, że według przyjętej powszechnie definicji ideologi, nie jest ona z istoty swojej czymś złym, a jedynie może być dobra lub zła, jak dobry lub zły może być system poglądów. Śmiem się nie zgodzić z tezą, że podana w słowniku definicja jest lewacka. Taka była jeszcze zanim komuniści nazwali się komunistami. Sądzę, że to Pan ulega emocjom, które się nabudowały na terminie “ideologia” w czasie jawnie głoszonej i funkcjonującej komuny, gdyż komuniści często używali tego terminu i stad źle się kojarzy. Ów termin obrzydł ludziom i został błędnie skojarzony z czymś z istoty swej złym. Zgodnie jednak z klasyczną definicją terminu, która się nie zmieniła, ideologię posiada także religia chrześcijańska. PS Nie zauważył Pan, że Serafińska mogła Panu odpowiedzieć tak samo jak Pan to teraz w kwestii “ideologii” uczynił? W kwestii terminu “rycerka” również mogłam powiedzieć, że to termin wymyślony przez lewaków, a jednak nie uczyniła tego, tylko pokornie przyznała się do błędu. Termin “rycerka” pojawił się dużo wcześniej,to fakt, ale to lewacy przodują dziś w wymyślaniu żeńskich nazw zawodów. Dlatego moja reakcja na owo słowo była negatywna, gdyż sadziłam niesłusznie, że ulega Pan głupkowatej postfeministycznej modzie (wynik mojego uprzedzenia i nadwrażliwości językowej w tym zakresie). Dlatego też powiedziałam, że do błędu ideologicznego się nie przyznają, bo legitymizuje używanie określeń typu: “psycholożka” czy “filozofka”, a nawet “ideolożka” i wprowadza zamet jezykowy. Pan natomiast jest uczulony na termin “ideologia”. To tak do rozważenia. Nie będę polemizować z definicją, którą Pan przyjął jako słuszną, bo to spór jałowy, podałam swoje racje przemawiające za definicją słownikową, jest ona starsza, niż “Pana definicja”. Poza tym, czy widział Pan kiedyś dobrą (to jest mówiącą prawdę)definicję jakiegoś słowa (poza terminami odnoszącymi się wprost do moralności, terminami wartościującymi:dobro, zło, grzech, cierpienie itp.), która zawierałaby w sobie wprost sformułowaną ocenę moralną tego, co termin reprezentuje? Bo ja nie, definicja musi być konkretna, chwytać istotę “przedmiotu” czy “sytuacji”, a nie zawierać moralne oceny, mówi jedynie o grupie desygnatów posiadających pewne cechy. Gdy definiujemy krzesło, to w definicji nie mówimy zarazem – wszystkie krzesła są dobre, albo złe, bo byłoby to idiotyzmem, gdyż ocena taka nie może być nigdy stosowana do wszystkich krzeseł, toteż nie mieści się w definicji (nie należy do istoty opisywanych “przedmiotów”). Pana definicja zawiera taką ocenę, wg. Pana: “ideologia to system poglądów i przekonań nieprawdziwych (niezgodnych z rzeczywistością)”. Ale to jest definicja nie ideologii w ogóle, tylko fałszywych ideologii. Pomijam już fakt, że nie sposób jednoznacznie dowieść fałszywości danego systemu poglądów, z tej racji, że buduje się on zawsze na pewnych założeniach, które są przyjmowane na wiarę. Na przykład twierdzenie o naturze ludzkiej czy dobra, czy zła, należy do takich poglądów. To tak na marginesie.
A czy KK potępia feminizm? :)
Już wyjaśniałam Panu Poruszycielowi, i to dwukrotnie, na czym polega brak różnicy w owych trzech pytaniach, we wszystkich, de facto, pytamy o istnienie złej woli. Zarówno w diable – postaci mitycznej jest zła wola, (jest to istota diabła, że jego wola jest doskonale zła, bezinteresowna w wyrządzanym złu), jak i w człowieku istnieje zła wola. Nie jest to utożsamienie mitycznego stwora(ani nawet jego istoty, która jest doskonale zła i czysto duchowa) z rzeczywistym stworem jakim jest cielesny człowiek, ale stwierdzenie, że niezależnie od tego czy pytamy o to, dlaczego Bóg “stwarza” (dopuszcza istnienie) diabła, czy dlaczego “stwarza” popsutego człowieka (odkąd Adam zgrzeszył, na mocy praw natury ustanowionych przez Boga rodzi się tylko człek popsuty)czy w końcu dlaczego dopuszcza istnienie złej woli, są to pytania sprowadzające się do tego ostatniego pytania o istnienie owej złej woli właśnie. Taka jest istota problemu z teodyceą. Przypominam też, że jak dotąd nie doczekałam sie odpowiedzi Pana Poruszyciela na powyższe pytanie. Twierdził, że nie jest taka, jak Serafińska przedstawiła podstawiając inny termin do słów Poruszyciela. Poruszyciel wciąż, żydowska techniką, unika odpowiedzi na wspomniane pytanie, licząc na to, że rychło zapomnę iż nie udzielił uczciwie odpowiedzi, tylko się wymiguje i łapie Serafińską za słówka,aby odciągnąć uwagę od meritum. Dla uczciwego rozmówcy liczy się to, co jego oponent ma na myśli, a nie to jakich terminów używa. Toteż z góry zaznaczam, że nie udzielam więcej odpowiedzi na Pytania Poruszyciela, zanim ten nie odpowie na powyższe istotne pytanie i nie udowodni, że rzeczywiście ma na nie inną odpowiedź niż: “Bóg nie może nie dopuścić do istnienia złej woli, którą dopuszcza do istnienia, bo nie ma w Bogu sprzeczności”.Jak juz wspominałam, z punktu widzenia logiki jest to jedyniejest to circumduppio in bocianno, a nie odpowiedź. To tak jak gdyby zapytawszy kogoś: “Dlaczego zbudowałeś ten dwukołowy pojazd(rower taki właśnie, a nie inny)?” – pytanie o motyw czy intencję lub cel takiego a nie innego działania – ktoś nam odpowiedział: “Nie mogłem nie zbudować dwukołowego pojazdu, który zbudowałem(takiego właśnie, a nie innego), bo nie ma we mnie sprzeczności, inaczej niż w tobie, który mnie o to pytasz”. Kogoś, kto tak odpowiada nie uznalibyśmy za umysłowo przytomnego. Dodatkowo wyobraźmy sobie, że pytajacy doprecyzowuje: “Ale nie o to pytałem, po co ci taki rower?”, a zapytany odpowiada: “To nie to samo, co poprzednie pytanie. Utożsamiasz pojazd dwukołowy z rowerem. Co stoi za twoją ideologią?”. Apytający zaczyna tłumaczyć, że nie utożsamia dwukołowego pojazdu z rowerem, ale że rower jest pojazdem dwukołowym XD Jaja jak berety, gdyby to była tylko absurdalna historyjka, a nie rzeczywistość.
Definicja ideologii, którą przytoczyła wcześniej Joanna, jest prawidłowa, tylko Joanna wyciąga z niej błędne wnioski, może ze względu na bardzo ogólnikowy charakter tej definicji. Moja definicja ideologii nie brzmi tak, jak Joanna ją teraz wyraziła. System poglądów nieprawdziwych wcale nie musi być ideologią. Nie ma czegoś takiego jak prawdziwa ideologia. Proszę nie pisać głupot.
Ideologia to rzeczywiście system poglądów, ale mających charakter utilitarny, na usługach jakiejś siły politycznej realizującej swój interes lub grupy utopistów wdrażających swoje iluzje w życie. Ponieważ dotyczy niesprawdzalnej przyszłości, nie podlega kryterium prawdziwości, natomiast jej założenia i twierdzenia już tak. Marksizm, faszyzm, nazizm, libertarianizm, genderyzm itd. to są wszystko ideologie fałszujące rzeczywistość oraz uwodzące ludzi jakąś iluzoryczną wizją szczęśliwej przyszłości.
Ideologia, z którą Joanna jawnie się utożsamia – szowinizm – tak samo fałszuje rzeczywistość. Joanna na dodatek określa się mianem katoliczki, podczas gdy szowinizmu i katolicyzmu pogodzić się nie da, więc jest w tym samookreśleniu fałsz.
Feminizm też. Skąd ten przeskok z potępionego szowinizmu na feminizm? Nawet Papież Franciszek krytycznie wypowiada się o feminizmie.
Diabeł dla Joanny (katoliczki?) jest mitycznym stworem, czyli wytworem wyobraźni (sic!). Czy Joanna nie dostrzega bezsensowności swojego wcześniejszego pytania o istnienie diabła, skoro twierdzi jednocześnie, że ten diabeł jest tylko mitycznym stworem? Mityczne stwory nie istnieją!
Kłamczucha. Na żadne z pytań nie udzieliłem takiej odpowiedzi jak wyżej. Chyba nigdzie nawet nie wypowiadałem się na temat złej woli. Joanna pytała zdaje się o dopuszczenie przez Boga do istnienia diabła i na ten temat się wypowiedziałem.
Joanna tak kwieciście językowo żąda ode mnie odpowiedzi na swoje WAŻNE pytanie, że ja już pogubiłem się, jak brzmi to pytanie, na które ja MUSZĘ KONIECZNIE odpowiedzieć. Skoro już padło, a ja nie odpowiedziałem, po prostu proszę wiernie zacytować to pytanie. Jeśli będę potrafił na nie odpowiedzieć to odpowiem. Jeśli Joanna już zna odpowiedź na to WAŻNE pytanie to proszę podzielić się z innymi swoją wiedzą.
Zgodnie z definicją, system poglądów i przekonań to ideologia, jest to synonim słowa światopogląd. Nie ma znaczenia, którego terminu użyjemy. Gwoli wyjaśnienia w kwestii “nie kiażdy fałszywy system poglądów to ideologia”. Z definicji każdy. Jednak nie będę mieć nic przeciwko, jeśli Poruszyciel poda swoja definicję, bo z tego, co opowiada trudno sobie takową wyobrazić, toteż jestem ciekawa, na czym polega zdaniem Poruszyciela istota ideologii, niech mi ją zdefiniuje, proszę bardzo, jestem ciekawa. Ze słów Poruszyciela wyłania się taka odpowiedź, ideologią jest to, co Poruszyciel nazywa ideologią.
PS Owszem jest, chrześcijańska – prawdziwa ideologia (czyt. pogląd na świat).
Informacje z Wikipedii, bo najszybciej. Można skonfrontować z innymi dla pewności:
“Pojęcie ideologii wprowadzone zostało przez Destutta de Tracy’ego w 1796 dla oznaczenia jednego z kierunków myśli filozoficznej związanej z programem science of ideas wywodzącym się od angielskiego empirysty Johna Locke’a.
Początkowo zatem znaczyła tyle co nauka o ideach, nie odbiegając od swego etymologicznego znaczenia.
Współczesne znaczenie tego terminu odbiega od tego jakie nadał mu de Tracy, korzeniami swymi sięgając do rozprawy K. Marksa i F. Engelsa Ideologia niemiecka (napisanej w latach 1845-48), oraz do rozprawy Ideologia i utopia Karla Mannheima (1929).”
Ale Poruszyciel się broni przed odpowiedzią. Uprzedzenia zaślepiają go tak, że wciąż jeszcze nie zauważył trzy razy powtarzanego pytania i trzy razy wyjaśnianej kwestii pt. “Co ma wspólnego diabeł z człowiekiem i czemu jest to zła wola (wolna wola skłaniająca się ku złu)”. Wije się Pan jak Mosze z Telawiwu. Ponawiam pytanie: Dlaczego Bóg dopuszcza istnienie złej woli?”
PS Czy zaprzeczy, że odpowiedział wcześniej erystycznym chwytem: “Nie może Bóg nie stworzyć diabła, którego stwarza, bo nie ma w Bogu sprzeczności”? Jeśli nie zaprzeczy, to sam jest kłamczuszek. (A Serafińska pytała: PO JAKIEGO GRZYBA STWARZA-DOPUSZCZA ISTNIENIE DIABŁA, zatem Poruszyciel nie odpowiedział na jej pytanie, tylko się głupio wykręcił licząc na to, że Serafińska nie czytała “Erystyki” Schopenhauera i da się nabrać na pozór odpowiedzi). A gdy go osoba wierząca zapyta, to co na to odpowie, odpadnie biedakowi argumentum ad personam.
PPS W Pana odpowiedzi, że niby nie pamięta Pan, o co Serafińska właściwie pyta, do której od razu załączył Pan sugestię, abym sama odpowiedziała na to pytanie sam się Pan zdemaskował. Dobrze Pan pamięta o co pytałam, tylko boi się Pan odpowiadać.
Wytłumacz tu Poruszycielowi różnicę między diabłem – personifikacją złej woli(wężem, smokiem, panem (kozłopodobną pstacią fikająca na dwóch kopytach), a złą wolą. Mission Impossible XD. Polecam Panu konferencję, którą udostępnił Pan Wieczorek o niedokończonych mszach wołyńskich, ksiądz panu wyjaśni, o co chodzi z gadającym wężem.