Mija już pięć miesięcy od gwałtownego zwrotu w polityce Prawa i Sprawiedliwości. Wymieniono w tym czasie panią premier Beatę Szydło na Mateusza Morawieckiego, pozbyto się z rządu najbardziej kontrowersyjnych ministrów, takich jak Antoni Macierewicz, Jan Szyszko, czy Witold Waszczykowski. Konfrontację z UE i Niemcami zastąpiono polityką kompromisu i ugody. Niestety, ta ostatnia przybiera obecnie formę pospiesznej rejterady.
W sprawie ustaw sądowniczych – nowelizujemy je błyskawicznie w myśl dyktatu Timmermansa. Przyjechał on do Warszawy, powiedział kilka miłych słów, po czym oświadczył w Brukseli:
“Mimo tych pozytywnych słów w jego wypowiedzi nie zabrakło też wskazania na potrzeby zmian wychodzące poza zaproponowane przez PiS nowelizacje w ustawach około sądowych. “Co musi być jeszcze zrobione? Zostało to opisane w rekomendacjach, nie będę ich dziś referował” – podkreślił.” {TUTAJ (link is external)}.
Jak widać, będzie on stawiał dalsze żądania. Polska dyplomacja szybko może się znaleźć w sytuacji tej pani, co to cnotę straciła, a rubla nie zarobiła. Jak pisałam w mojej wczorajszej notce {TUTAJ}, PiS “wymiksowało się” ze sprawy Smoleńska, stawiając pomnik. Do prawdy o tej tragedii wciąż jednak jest daleko. W stosunkach z Izraelem podlizujemy się temu państwu ile wlezie pomimo niczym nie usprawiedliwionych ataków z jego strony. Nie jest jasne, co chcemy zyskać przez tę ugodowość? Wycofanie art 7? On i tak nam nie zagraża. Więcej pieniędzy z UE? Niedobrze jest sprzedawać podmiotowość Polski. Jedynym sensownym powodem może być utrata wiary w sojusz z USA. Pisałam o tym {TUTAJ}.
Wszystko to dzieje się na tle wielkiego sukcesu Orbana osiągniętego wskutek nieugiętości. Blogerka Animela napisała {TUTAJ (link is external)}:
“Partia Wiktora Orbana właśnie po raz trzeci zwyciężyła w wyborach i – najprawdopodobniej – tym razem będzie mieć większość konstytucyjną. Partia Jarosława Kaczyńskiego zanotowała serię złych sondaży – mniej lub bardziej wiarygodnych, ale pokazujących, że PiS traci poparcie, a już o większości konstytucyjnej można przestać marzyć.
A ponieważ PiS jest tą partią, którą od wielu lat popieram i która przez czarne lata 2007-2015 była dla mnie wręcz światełkiem w tunelu, martwi mnie to niezmiernie. Martwi, ale i trochę wkurza, ponieważ Kaczyński konsekwentnie, począwszy od namaszczenia Andrzeja Dudy, nie słucha moich dobry rad.
Wiktor Orban po raz trzeci zwyciężył z miażdżącą przewagą, ponieważ spełnił konsekwentnie wszystkie obietnice wyborcze – na przykład uwolnił”frankowiczów” od ciężaru toksycznych kredytów, co – identycznie jak w Polsce – miało spowodować upadek sektora finansów, a – przeciwnie – wzmocniło całą gospodarkę. A przecież Węgrzy, nie ukrywajmy, mieli sytuację ekonomiczną jeszcze gorszą, niż Polska: w momencie przejmowania władzy Węgry były na skraju bankructwa. Mądre i bardzo odważne reformy Orbana sytuację zmieniły tak, że węgierska gospodarka obecnie rozwija się bardzo dobrze.
A biedny Orban przecież przecierał szlaki … Z tym, że ON nie dał się zastraszyć lobbystom bankowym: doskonale wiedział, że musi przeciwnika OSŁABIĆ. Teraz konsumuje owoce swojego niesłychanie odważnego postępowania przez ostatnie lata.
Jarosław Kaczyński, niestety, do pięt nie dorasta Orbanowi. Po pierwsze – dał się omotać lobbystom bankowym, dzięki czemu rodziny 700 tys. frankowiczów na PiS nie zagłosuje, za to sektor bankowy jest mocny jak nigdy i może finansować pucze przeciwko PiS. Po drugie – PiS już nawet nie klęknął, tylko padł na twarz przed Izraelem i w tej pozycji liże buty Żydom: tego Polacy JarKaczowi nie wybaczą. Po trzecie – wywalenie z rządu na zbity pysk twardej premier Szydło i najtwardszych ministrów spowodowało, że najbardziej betonowi wyborcy (vide: ja) odwrócili się od PiS, który obecnie jest po prostu PO-bis.”.
Ano właśnie – PiS całkowicie zlekceważyło swój żelazny elektorat w złudnym przekonaniu, że on i tak na tę partię będzie głosować. To nieprawda – może zostać w domu lub wybrać np. narodowców. Na domiar złego wczoraj szef polskiego MSZ, prof. Czaputowicz, powiedział w wywiadzie dla “Le Figaro”: “Ponadto przyjęliśmy 2700 migrantów przysłanych przez Europę Zachodnią, ale oni nie chcą zostać w Polsce, gdzie stopa życiowa jest zbyt niska”. Pani rzecznik MSZ wyjaśniła {TUTAJ (link is external)}, że nie chodziło o migrantów przysłanych w ramach “relokacji”, ale wątpliwości zostały zasiane. Pani poseł, prof. Krystyna Pawłowicz oświadczyła na Twitterze:
“Krystyna Pawłowicz@KrystPawlowicz (link sends e-mail)
Progr.Wyb.PIS – żadnych migrantów z rozdzielnika UE
Rząd PBS – TYLKO „pomoc na miejscu”
Min.Czaputowicz – „PRZYJĘLIŚMY 2,7 tys migrantów przysłanych przez Eur.Zach.”
POLACY są PRZECIW !
OKŁAMUJEMY WYBORCÓW !
Przez Pana przegramy wybory!
Proszę o odpowiedź!
12:38 PM – Apr 11, 2018” {TUTAJ (link is external)}.
Pani Pawłowicz ma rację – jeśli politycy PiS będą nadal tak nieodpowiedzialni – przegrana w wyborach jest pewna.
Pani Elig. Geopolityka. O Smoleńsku prawdy się nie dowiemy bo co z nią zrobić jeżeli na zabicie LK przymkneli oko Jankesi? To co – wywołamy wojnę? USA i Rosji? Wyjdziemy z Nato? Podlizywanie się Żydom – chodzi tu o zapłacenie haraczu za mienie bezspadkowe. 300 mld $. My tu leżymy i kwiczymy – jest już za późno na cokowlkiek i teraz jest rozpaczliwa próba uzyskania jak najmniejszego wymiaru kary. I dogadywanie się w czym spłacić.
Orban jest w innej sytuacji. Mógł pożyczyć pieniądze od banku centralnego (u nas zabrania to konstytucja), oparł się na Rosji i olał UE.
A my? Z jednej stronie wrogie nam Niemcy a z drugiej Rosja. Nie można prowadzić wojny na dwa fronty więc lepiej się IMHO dogadać z UE niż ZSRR.
To nie rejtrada – to być może realpolityk.