Szanowni Państwo.
Wczoraj obchodzono 8. rocznicę katastrofy smoleńskiej. Zanim jednak do niej wrócę, chciałbym, aby czytający ten wpis przypomnieli sobie, jakie kalumnie spotkały swego czasu tzw. “agnostyków smoleńskich”, sympatyzujących na co dzień z Obozem Patriotycznym, takich jak Ziemkiewicz, Warzecha czy Lisicki. Wymienieni publicyści, o ile dobrze pamiętam, nie wyrażali wprost iż wykluczają tezę o zamachu, ale mają co tej hipotezy pewne wątpliwości. Najbardziej zagorzała część prawicowej blogosfery uznała z tego powodu tych publicystów zdrajcami oraz ruskimi agentami. No bo przecież to jasne, że był zamach!
Oburzonych w tej kwestii utwierdzał przecież sam prezes Kaczyński, który na głównego śledczego tej sprawy mianował Antoniego Macierewicza. Ten z kolei wielokrotnie używał sformułowania “zamach smoleński”, zaś prezes Kaczyński po ujawnieniu rewelacji z artykułu Gmyza w “Rz” mówił o “niebywałej zbrodni”.
Wczoraj jednak prezes PiS na ostatniej miesięcznicy smoleńskiej (podobno miały trwać dopóty, dopóki nie dojdziemy do prawdy), wspomnianych publicystów wręcz przebił, publicznie drwiąc sobie z idola zebranego tłumu (przy akompaniamencie gromkiego “Antoni! Antoni!”). Prezes co prawda dziękował Macierewiczowi za trud badań tej tragedii, nie omieszkał jednak wbić szpili o eksperymentach śledczych “udanych i tych mniej udanych”. Przypomnijmy też, że w nagrodę za włożony trud pozbawił Macierewicza w międzyczasie stanowiska szefa MON. Prezes we wczorajszym wystąpieniu chwalił również pod niebiosa nowy zespół do wyjaśniania tej tragedii, jaki powstał w Prokuraturze. Ten sam, który.Macierewicz podejrzewa o rosyjską agenturę. Co ciekawe, zebrany lud smoleński (a właściwie jego garstka), zamiast tego nowo ujawnionego agnostyka smoleńskiego potraktować- tak jak onegdaj potraktowano Ziemkiewicza, Warzechę czy Lisickiego, zaczął bezmyślnie fetować “Jarosław! Jarosław!”… “Zwyciężyliśmy”! Tak zawołał prezes, tylko, czy tej garstce najwierniejszych o takie “zwycięstwo” chodziło podczas pierwszej, drugiej, dziesiątej, trzydziestej miesięcznicy?
Co ciekawe, najnowsza mądrość etapu trafiła również do TVP. Z informacji na Twitterze wynika, iż nadawca ten, jako jedyny z dużych stacji informacyjnych nie przeprowadził transmisji z dzisiejszej konferencji Antoniego Macierewicza (prezentacja raportu technicznego).
Pamiętam też, że sam na tym forum kilkukrotnie otrzymywałem nieprzyjemne komentarze za swoje wypowiedzi, w których krytykowałem hipotezę o zamachu smoleńskim uznając ją za możliwą, ale mało prawdopodobną.
Chciałbym w związku z tym zapytać. Czy widząc “sukcesy” w “dochodzeniu do prawdy o Smoleńsku” wciąż większość z Was uważa, iż najbardziej prawdopodobną przyczyną tej potwornej tragedii był zamach?
Oczywiście, że to był zamach.
Wysokie prawdopodobieństwo zamachu, a próba wycofania się PiSu z markowania dociekania prawdy to dwie zupełnie różne sprawy.
Ja bym się specjalnie nie zdziwił gdyby teraz nastąpiło powolne wekslowanie emocji “smoleńskiego ludu” z walki o prawdę np. na walkę o pomniki.
(tekst z 2012 roku i nadal aktualny)
Rozdzieranie szat, w chwili obecnej, nad bezprawnymi działaniami polskich władz, w sprawie smoleńskiej, zakrawa na kpinę. . Dotyczy to zwłaszcza obowiązków spoczywających na MSZ, MS, MSW, prokurwaturze i innych agendach rządowych, a w przypadku wydania zgody na pochówek , właściwych władz terenowych i cmentarnych. Wszystko to co działo się z ofiarami tej tragedii odbywało się generalnie poza prawem. Mogę zrozumieć traumę najbliższych, chwilowy szok członków opozycji, prawicowych mediów i ich komentatorów, czy też blogerów. Wybaczcie moi drodzy, ale dlaczego ten szok w odniesieniu do niektórych trwał prawie.2,5 roku, czyli do dzisiaj. Czy naprawdę w szeregach PiS nie ma prawników, czy też są ,aż tak nieudolni, że nie potrafili dostrzec tego, o czym się dzisiaj pisze, (w kwestii niedopełnienia lub przekroczenia prawa) już w pierwszych tygodniach po „Tragedii Smoleńskiej”.
Na to wszystko zwróciłby nam uwagę, może przesadzam, każdy nowo upieczony prawnik. Prawda jest taka, że skupienie się, już na samym początku, tylko na przyczynach tej niebywałej tragedii, było na rękę obecnej władzy. Wszyscy tańczyli tak jak im zagrano. Argumenty czysto prawne podlegały stałej erozji i rozmydleniu. Władza dostała całe dwa lata na przygotowanie się do odpierania ataków o bezprawne działanie lub nie stosowanie się do obowiązującego prawa.
Swoim komentarzem chcę wywołać dyskusję dlaczego, o wielu podstawowych aspektach prawnych „Tragedii Smoleńskiej” mówi się dopiero dzisiaj, a nie w 2010 roku., zwłaszcza w kontekście wydania zgody na pochówek i dokumentów stwierdzających na jakiej podstawie dokonano rozpoznania zwłok. Ze względu na niewyobrażalną traumę,jestem w stanie zrozumieć dlaczego rodziny pozwoliły na zawłaszczenie przez rządzących ciał swoich najbliższych. Ale dlaczego zgodzili się na to doświadczeni (?) „prawicowi” politycy naprawdę nie rozumiem.
Na dzień dzisiejszy interesuje mnie tylko jedno – czy tzw. Komisja Macierewicza nie chce czy nie może przygotować, powtarzam przygotować, wniosku o postawienie Premiera i jego rządu przed Trybunałem Stanu.
Od strony technicznej wyglądało to tak:
„opierając się na wyjątkowo solidnej kopii obrazu Van Goga stwierdzamy z całą stanowczością i odpowiedzialnością ; mamy do czynienia z oryginałem namalowanym ręką mistrza” cokolwiek by to znaczyło .
Czym jest podawanie fałszywych parametrów lotu przez “rosyjską wieżę lotu”? Jest zamachem, czy tylko żarcikiem, który spowodował rozbicie, a było ono nieuniknione niezależnie od tego czy był wybuch czy nie było wybuchu.
Cały ten 18-min film warto obejrzeć. Koszmar.
Jak wszystko wokół Smoleńska, także ten film zawiera nieścisłości, by nie rzec – półprawdy.
Nie wierzę w procedurę (a moje przekonanie potwierdzają słowa pilotów na forum lotniczym), według której to wieża lotniska decyduje, czy piloci mają lądować. Wieża może tylko zakazać lądowania, np. w przypadku wtargnięcia samochodu czy samolotu na past startowy. Przy lądowaniu bez ILS pilot musi zobaczyć pas startowy lub jego światła aby podjąć decyzję o lądowaniu. Nikt nie może mu nakazać lądowania na ślepo.
Oczywiście nie neguję przedstawionych w tym filmiku dość dobrze udokumentowanych faktów – błędnego naprowadzania oraz, że destrukcja samolotu zaczęła się znacznie wcześniej niż miało miejsce hipotetyczne zderzenie z brzozą.
Przecież kapitan Protasiuk nie podjął jeszcze decyzji o lądowaniu. Obserwował radiolatarnie, reflektory i chciał zobaczyć pas. Czekał też na informacje z wieży i gdy pojawiły się niejasności w pomiarach, podjął decyzję o odejściu na 2-gi krąg, co jak wiemy może by i się udało mimo serii awarii, ale wówczas samolot najwidoczniej rozpadł się w powietrzu.
Se wisiał i paczał i chciał :)
Przelot nad radiolatarnią powoduje sygnał dźwiękowy i wskazanie na ARK (radiokompasie). Jak dolatywali do pasa, to było już po “obserwacji” radiolatarni, a reflektorów p-bnie wciąż nie było widać.
Ale nie w tym rzecz. Na filmiku powiedzieli, że zgodnie z procedurą wieża po doleceniu samolotu na 100 m miała wydać polecenie “ląduj” lub “odejdź na drugi krąg”. I to jest ściema. Kpt. Protasiuk raczej nie czekał na hasło z wieży, tylko na prześwit we mgle – widok pasa lub choćby reflektorów.
To drobiazg, ale oznacza, że w filmiku trochę na siłę dorabia się winę rosyjskiej kontroli lotów. Oni mają już wystarczająco za uszami (błędne komunikaty o odległości i wektorze podejścia), nie potrzeba dodawać zmyślonych uchybień.
A po co kontrolerzy mieliby źle naprowadzać samolot, jeśli zdaniem Macierewicza i tak był materiał wybuchowy w samolocie?
Po to żeby się rozbił
A po co w takim razie wybuch?
Po to żeby nie mógł odejść na drugi krąg, a także po to żeby wszyscy zginęli.
@Marek
Czytałem kilka lat temu te ruskie stenogramy na podstawie odczytów. Robili to specjalnie, a nawet jeden z tych kontrolerów protestował, lecz uległ oficerowi (wysoki stopień), który specjalnie się tam pojawił.
To, że mamy do czynienia z zamachem, jest dla mnie jasne jak słońce. Migorr, a Ty do jakiej teorii jesteś przekonany? Że to była katastrofa lotnicza spowodowana błędem pilota?
…żadna teoria nie pasuje do tego co się wydarzyło w Smoleńsku…a może się tam nie wydarzyło? Szkoda maglować tematu…każda rewelacja, która wyniknie i tak będzie niewiarygodna…czas na wyjaśnienia i zbieranie dowodów był w ciągu 48 godzin, po tym czasie nastąpiła zmasowana propaganda każdej ze stron…
Propaganda była od pierwszych minut, więc musiała być przygotowana wcześniej.
Oczywiście, że …wybuch, pancerna brzoza, bomba termobaryczna…wszystko tylko nie wyjaśnienia dlaczego nie ma zdjęć z wylotu, dlaczego ktoś wyłączył monitoring na Okęciu, dlaczego zdemontowano świeżo wyremontowany hangar tydzień po smoleńsku, dlaczego jankesy mają w dupie wyjaśniania, dlaczego nie ujawniono zdjęć satelitarnych, bo ponoć posiadamy, dlaczego, dlaczego, dlaczego…a naszą uwagę kieruje się na to miejsce, gdzie już od dawna wiadomo, że są części z dwóch rodzajów samolotów (niestety ten kto to powiedział skończył poćwiartowany wrzucony do jeziora)…
Twój koment Spejs powinien wyłuskać pan Kulczycki i napiętnować, że wydałeś publicznie werbalny werdykt w sprawie bez podania dowodów i wskazania sprawców :)))
1. Wybuchu dowodzą pośrednio elementy poszycia porozrywane na kawałki i rozrzucone naokoło, nity w ciałach oraz drzwi wbite w ziemię, ponadto rewelacje Gmyza o materiałach wybuchowych, za które wyleciał i wiele innych przesłanek.
2. Zdjęć z wylotu nie ma, ponieważ hakerzy rosyjscy zadbali o to, żeby monitoring tego dnia nie działał, właśnie po to, żebyśmy zmylić tropy.
3. O hangarze nic mi nie wiadomo. Źródła?
4. Amerykanie nic nie wyjaśnią i nic nie udostępnią, bo musieliby iść na wojnę z Ruskimi a to im się nie opłaca w tej chwili.
Wersja z “Czerwonej Strony Księżyca” jest moim zdaniem absurdalną ale dobrze przygotowaną sowiecką maskirówką, mającą na celu zająć najbardziej dociekliwych, zrzeszyć ich a następnie rozproszyć. Odwraca uwagę od najprostszej do zrealizowania i faktycznie zrealizowanej wersji. Czepia się kilku faktów jak rzep psiego ogona, ale nie wyjaśnia oczywistości.
Po pierwsze: nawet jeśli tam są szczątki dwóch samolotów, na co jednoznacznych dowodów nie widziałem, to i tak robota jest sowiecka. Różnica jest taka, że całość jest przygotowana w porozumieniu z “Polakami”.
Jeśli jednak samolot wcale nie wyleciał, to przykładowo jak wytłumaczyć zapisy z czarnych skrzynek z przebiegu katastrofy? Absurdalna teoria.
https://www.salon24.pl/u/clouds/399036,byl-sobie-hangar-tajemnicze-okecie-2010
Źródła?
Tylko błagam…tylko nie z Gazówy Sakiewicza…:))
Wcale źle nie naprowadzali. Robili to precyzyjnie i po mistrzowsku. Gdyby Protasiuk nie dostawał fałszywych danych, to ładunki trzeba by detonować na dużej wysokości lub nad pasem startowym, na oczach oczekujących na przylot polskich pilotów i cywili. W obydwu przypadkach sprawa byłaby zbyt oczywista.
Czy dowodzą wybuchu w powietrzu, czy na ziemi? Jednego, dwóch, czy nawet pięciu, bo wersji jest kilka?
Jednak nasi śledczy, zwłaszcza pan Macierewicz, nie dali się zmylić ruskim hakerom i tropem Okęcia nie poszli i nie pójdą. Ci którzy namawiają do badania tropu Okęcia w oczywisty sposób ręka w rękę współpracują z ruskimi hakerami, aby zmylić tropy ;-)
Nie wiadomo tym, którzy wiedzę o Smoleńsku czerpią tylko z głównych mediów dezinformacyjnych.
Amerykanie są już na wojnie z Rosją. Był wprawdzie chwilowy reset, ale chwilę potem był reset resetu i ponownie są w stanie wojny hybrydowej. Ponadto oficjalnie już udostępnili nam zdjęcia satelitarne, ale nasi “śledczy” schowali je głęboko pod dywan. W każdej chwili mogliby wystąpić do Amerykanów o satelitarne zdjęcia wysokiej rozdzielczości (przecież jesteśmy w NATO, a Polska to najwierniejszy sojusznik USA), ale nie są one wskazane w “śledztwie”, dlatego nie występują. Masz rację w tym, że Amerykanom się nie opłaca, lecz przede wszystkim nie opłaca im się ujawniać prawdy o Smoleńsku.
Czasem najprostsze wyjaśnienia są najbliższe prawdy.
Czy rzeczywiście materiały służb USA są tutaj tak istotne?
Czy przypadkiem nie przesadzacie z tą wiarą w mityczną wszechwiedzę wywiadu amerykańskiego?
Zdjęcia satelitarne to nie zdjęcia rentgenowskie. Zapewne widać na nich szczątki samolotu – w bardzo dobrej rozdzielczości. Natomiast zdjęcia te mogły powstać kilkadziesiąt godzin po katastrofie. Ciągłego monitoringu całej powierzchni Ziemi nikt nie prowadzi.
Skąd to twierdzenie, że satelity USA mogły zrobić pierwsze zdjęcia kilkadziesiąt godzin po katastrofie?
Śp. gen. Petelicki powiedział – “Amerykanie mają klatkę po klatce to, co się stało. Mają wszystkie rozmowy i znają prawdę.”. Lot do Smoleńska był wojskowy z przedstawicielami NATO na pokładzie. Lotnisko w Smoleńsku było wojskowe. Witold Gadowski informował, że z tego lotniska była wysyłana z Rosji broń do Afryki, Azji, na Bliski Wschód, więc lotnisko Siewiernyj było pod ciągłą obserwacją USA, a Ty przedstawiasz je jako mające dla USA takie samo znaczenie jak kawałek oceanu, pustyni, lub dowolny inny kawałek ziemi.
Przesadziłem z kilkudziesięcioma godzinami, ale okno pomiędzy przelotami satelitów szpiegowskich jest chyba rzędu kilku godzin, więc trzeba mieć dużego farta, aby uwieczniło się tak krótkie zdarzenie jak destrukcja samolotu.
Śp. gen. Petelicki przez 21 lat służył w wywiadzie podlegającego Armii Czerwonej LWP. Zajmował się m.in. rozpracowywaniem i neutralizowaniem liderów opozycji działających na emigracji.
W 1990 “przetransformował” się na wzorowego oficera będącego częścią NATO Wojska RP, ale nie wiem, czy jego lojalność była przy Polsce i czy rozsądnie jest traktować go jako wyrocznię.
Ciekawa argumentacja. Czyli wg Ciebie Petelicki, który naciskał na to, aby uzyskać pomoc od USA w sprawie Smoleńska, działał z pozycji sługusa Armii Czerwonej, krótko mówiąc, sowieckiego agenta?
To by wyjaśniało, dlaczego nadano mu honorowe członkostwo w US Army Special Forces, dlaczego był doradcą Ernst & Young, dlaczego otrzymał szereg amerykańskich odznaczeń wojskowych: Oficer Legii Zasługi, Medal Pochwalny Sił Lądowych, Air Assault Badge, Odznakę US Army Special Forces, Delta Force Challenge coin, 75th Ranger Regiment Challenge coin. Oni tak nagradzają ruskich agentów, którzy dowiedli wierności Armiii Czerwonej ;-)
Mylisz chyba zielonych ludzików z zielonymi beretami (US Army Special Forces):
ha ha ha…no i jak na dłoni mamy wybiórczość Asadowa, mnie będzie ścigał za notkę, którą zwinął, a sam powiela wrzutki z Gazówy Sakiewicza, która już dawno odleciała w kosmos jeśli chodzi rzetelne dziennikarstwo:)))
Nieomylni Amerykanie? Według pani Romaszewskiej amerykańscy kosmonauci nie byliby w stanie zrozumieć degradacji komucha Hermaszewskiego. Może także mieli problem z ogarnięciem tego, jakie trzeba było mieć kwalifikacje moralne aby w latach 60-tych i 70-tych robić karierę w PRL-owskim MSW?
Ja nie twierdzę, że Petelicki był zdrajcą, komuchem itd. Może był Wallenrodem jak Kukliński. Wiesz ponad wszelką wątpliwość, że był?
Jeśli nie ma na to jednoznacznych dowodów, to po prostu nie jest dla mnie wiarygodny i tyle.
Z tym, że był w wywiadzie LWP to się akurat pomyliłem, bo do 1990 pracował w MSW, ale nie ma to znaczenia dla mojej tezy.
Nie czerpię mojej wiedzy o biografii Petelickiego z Gapola.
Jeśli masz jakieś wiarygodne źródła, opisujące czym zajmował się w latach 1970-1990 i za jakie zasługi został rekomendowany przez premiera Mazowieckiego i zaakceptowany przez Jaruzelskiego na szefa GROM-u, to dawaj.
To jest dla mnie ciekawa argumentacja: przeciwstawiasz błyskotki od Amerykanów latom współpracy z komunistycznym reżimem. Fakty i fakciki…
Nieomylna pani Romaszewska? Nieomylny Macierewicz? Nieomylny Sakiewicz? Wcale nie twierdzisz, że oni są nieomylni, prawda? Dlaczego wkładasz w moje usta tezę o nieomylności Amerykanów? To nie ma nic do rzeczy. Zastanów się chwilę. Bronisz tezy (wg mnie naiwnej), że Amerykanie zrobili pierwsze zdjęcia satelitarne ileś tam godzin po katastrofie, negując słowa Petelickiego za pomocą argumentu o jego słabych kwalifikacjach moralnych w latach 60. i 70. bo służył w strukturach PRL. Z tego wyciągasz wniosek, że jego teza wypowiedziana kilkadziesiąt lat później – Amerykanie znają prawdę o Smoleńsku, mają nagrania – jest prawdopodobnie kłamstwem. Hello, zimna wojna się skończyła i nastąpiły przetasowania. Nawet informacje o wysyłaniu rosyjskiej broni ze Smoleńska nie przekonują Cię, że Amerykanie w ciągły sposób monitorowali to wojskowe lotnisko. Twoje ścieżki rozumowania są dla mnie tak dziwne, że nie mam ambicji ich prostować. Napiszę tylko, że Petelicki żadnej wielkiej tajemnicy przed nami nie odkrył, lecz wypowiedział na głos zwięźle to, czego można domyślić się z wielu innych przesłanek.
Powracając na chwilę do Okęcia i zburzonego hangaru. Wszystko odbyło się na terenie zarządzanym przez nasze wojsko będące dzisiaj w strukturach NATO, a nie Armii Czerwonej. Na tym zdjęciu widać jeszcze z tyłu przęsło wyburzonego hangaru:
Takie są fakty. Wnioski niech każdy wyciągnie takie, na jakie go stać.
Nic Ci z tego nie będzie…przecież ogólnie wiadomo, że ja czerpię wiedzę tylko ze Sputnika…zapytaj Andego :)))))))…w sumie to mi się też nie chce tego wałkować, czy “prostować ścieżek rozumowania” jak to zgrabnie ujął Poruszyciel…
Czy to był nowy hangar? Bo jeśli nie, to zniknięcie hangaru ma bardzo luźny związek ze sprawą.
Pytałeś Trybeusa o źródła nt. hagnaru, a gdy podsunął Ci pod nos, to nawet nie przeczytałeś i pytasz teraz o coś, co tam jest klarownie wyjaśnione, leniu. Ponadto te wnioski… Nawet gdyby hangar miał 150 lat to wobec trwającego śledztwa w sprawie Smoleńska, precedensowej tragedii w skali światowej, i całkowitej blokady informacji o tym, co działo się na Okęciu, decyzję o wyburzeniu tego hangaru mógł podjąć tylko ktoś zainteresowany zacieraniem śladów.
Co z tymi źródłami, o które pytał Trybeus, nt. wyłączenia monitoringu na wojskowym lotnisku przez ruskich hakerów, aby zmylić tropy?
Nie leń (w tym wypadku), tylko brak czasu, a później zapomniałem. Rosja ma praktykę zacierania śladów i poddawania wątków pobocznych. Stąd też HIPOTEZA ataku hakerskiego (źródło – rozum, bo to hipoteza). Przy okazji można kręcić lody, jak z tym hangarem. To, że rząd około-smoleński był jakoś umoczony: tu nie ma wątpliwości.
Więc nic z tego nie stanowi żadnej silnej przesłanki na rzecz tezy, że samolot wcale nie wyleciał.
Monitoringiem zajmowała sie firma Hertz System Ltd. sp.z.o.o, założona w Żarach w roku 1978. Co jak co, ale to firma z tradycjami! :D
Jednak nie, przepraszam, 1989, Zielona Góra: https://pl.wikipedia.org/wiki/Hertz_Systems
No właśnie, dlaczego zatem Ty i Marek swoje teorie budujecie na sfałszowanych przez Rosjan nagraniach z kokpitu i kolejnych stenogramach? Twierdzicie, na tej podstawie z przekonaniem, co robił pilot, a nawet co myślał w danym momencie(!), co robili rosyjscy kontrolerzy lotu. Z jednej strony zmyślasz sobie mylenie tropów przez rosyjskich hakerów na Okęciu, choć nie masz żadnej przesłanki ku temu, tak im nie ufasz, a z drugiej zdumiewająco ufasz rosyjskim nagraniom, które są ewidentnie sfałszowane. Jeśli to nie rozdwojenie jaźni to przynajmniej zadziwiająca dychotomia zaufania.
Proszę o uświadomienie mnie, kto postawił taką tezę? Powiedz, na rzecz jakiej tezy przemawia całkowita blokada informacji o zwożeniu pasażerów na Okęcie, kto i kiedy ich przywoził, dlaczego nie było odprawy, dlaczego nikt nie dysponował listą tych, którzy wylecieli, nawet nie było wiadomo, o której wyleciał samolot. Rodziny ofiar dostały zakaz udzielania informacji na te tematy. Czy to jakaś nowa metoda walki z ruskimi hakerami?
Nie, nie. Moja hipoteza na temat tego, co mógł myśleć pilot bierze się z faktu, że samolot podchodził do lądowania bez widoczności pasa (m.in. zeznania por. Wosztyla) + łatwo dostępna w sieci wiedza o procedurach podejść precyzyjnych/VOR/ILS itp.
Poza tym nie lansuję tu jakiejś mojej wersji wydarzeń, tylko wskazuję na słabe punkty teorii “a wywiad USA wiedział, ale nie powiedział, a to było tak…”.
Nie, że jest p-wnie kłamstwem, tylko, że może być kłamstwem. Na dwoje baba wróżyła. Sam podałeś dwa argumenty “z autorytetu”, za tezą, że “Amerykanie wiedzą, ale nie chcą powiedzieć”, a argumenty takie są ogólnie słabe, tym bardziej jeśli te autorytety do super wiarygodnych nie należą.
Konstatuję, że po prostu jesteś przekonany, że wywiad Amerykański wie wszystko o zamachu pod Smoleńskiem i ci, którzy tę tezę popierają są z automatu wiarygodni, a ci, którzy kwestionują – posługują się “dziwnymi ścieżkami rozumowania”.
Również nie będę kruszył kopii aby wyprostować lub zrozumieć te “inne przesłanki”.