Pierwszy “marsz nienawiści” zorganizowany przez PO, odbył się w 2006 roku, stając się oficjalnym początkiem totalnej kampanii mającej na celu wyeliminowanie przeciwników politycznych z PiS. Inicjatorzy mieli już gotowe wzorce zaczerpnięte od ówczesnego lidera tego typu przedsięwzięć, Gazety Wyborczej, która od wielu lat starała się za pomocą manipulacji i fake newsów zdyskredytować środowisko Radia Maryja.
Po przegranych wyborach przez PiS, głównym celem do „odstrzału” stał się prezydent Lech Kaczyński. Stronnictwo pruskie i ruskie zwarło szeregi do ostatniej szarży. Doszło nawet do ustawki z Putinem – propagandowego zróżnicowania dwóch wizyt – „oficjalnej wizyty Tuska w Katyniu” (7 kwietnia) i drugiej –
„prywatnej i niepotrzebnej wizyty Lecha Kaczyńskiego”.
Delegacja Smoleńska zamiast trzech samolotów otrzymała jeden (na więcej „kartofel” nie zasługiwał). Warto również wiedzieć, że Radosław Sikorski do organizacji wizyty smoleńskiej oddelegował wieloletniego komunistycznego agenta Tomasza Turowskiego.
To, co nastąpiło po 10 kwietnia nie można określić inaczej jak tylko sojuszem degeneratów. Na warszawskie Krakowskie Przedmieście wypełzli w pełnej krasie: kryminaliści, agenci SB, a pijane, często nieletnie wyrostki mające pozwolenie od Gronkiewicz Walc, gromadziły się na seansach nienawiści trwających do drugiej, trzeciej w nocy.
Tragedia od samego początku budziła wesołość salonu według którego pod krzyżem był “fajny klimat”. Cierpienie rodzin nie spowodowało zmiany scenariusza według którego smoleńskie ofiary były „sprawcami katastrofy”.
Scenariusz podziału i nienawiści obowiązuje do dziś i jest scenariuszem dla Polski,
realizowanym przez te same środowiska, które dziś pomawiają Polaków o niemieckie zbrodnie, o udział w holocauście przypisując im antysemityzm. PiS w tym scenariuszu, w aspekcie historycznym, pełni rolę epizodyczną i tymczasową. Ponadczasowym wrogiem jest Polska tradycyjna, katolicka i wszyscy Polacy mający aspiracje odzyskania pełnej suwerenności .
10/10. Suwerenna katolicka Polska przeszkadza wszystkim: Rosji, Niemcom, Izraelowi, USA (sojusznikowi?) i ponadnarodowym strukturom władzy, a nawet wielu Polakom.
Ciekawe, że PIS gdy był w opozycji, epatował nas codziennie Smoleńskiem i wyjaśnieniem prawdy. Gdy ma (przynajmniej teoretycznie) pełnię władzy wykonawczej, ustawodawczej i media w swoich rękach, wyciszył sprawę Smoleńska zupełnie. Dlaczego?
Nie wyciszył zupełnie. Będzie raport, ale pewnie napisany trochę na siłę i z bezradności, bo w sytuacji, gdy cześć dowodów zostało zniszczonych, a reszta jest niedostępna, to trudno prowadzić śledztwo. Podobnie jak z wypadkiem samochodowym: Samochód znikł, teren wypadku posprzątany/w Smoleńsku nawieziono ziemię i posadzono drzewa/ nie można nawet sprawdzić, czy zostały przecięte przewody hamulcowe, lub odkręcone śruby w kołach.
Macierewicz twierdzi, że “przyczyną śmierci ofiar katastrofy Tu-154 była eksplozja”
Dziwi tylko fakt braku aktów oskarżenia wobec ekipy PO za zaniechania proceduralne i za oddanie śledztwa Rosjanom, co znamionuje albo niepoczytalność, albo celowe działanie na szkodę.
Dziś pojawiła się informacja, że ma być przesłuchany Komorowski
No dobra, ale teraz PiS ma pełnie władzy i nie może/nie chce* (niepotrzebne skreślić) rozliczyć choćby procedur wylotu…tutaj akurat pisiory śmierdzą mi bardziej niż ustawka prusko-ruska…no i przez dwa lata nikt nie mówi o “oddawaniu wraku”…dodam też, ze nie wierzę w to, aby Putin pozwolił/zezwolił na zrobienie sobie bajzlu na swoim terytorium…jest bezwzględny, ale nie jest głupi…ja już od ponad roku przestałem się jarać “smoleńskiem”…
To co dziwi najbardziej to zupełny brak zainteresowania długimi przygotowaniami do tej operacji po tzw. “polskiej stronie” i skupianie całej uwagi na samych tylko ostatnich minutach lotu. A prace musiały ruszyć niedługo po przemówieniu Obamy 17-go września dającego de facto Niemcom i Rosji wolną rękę w rozwiązaniu “kwestii polskiej”. Potem “samobójstwo” Michniewicza, Zielonki itd.itd.
W tym odwracaniu uwagi od wątków będących całkowicie w naszym zasięgu bez żadnej putinowej łaski i potrzeby dostępu do wraku niewątpliwie największe zasługi ma pan niezłomny Antoni. Nie bardzo wiadomo natomiast czy to jest obliczone tylko na mamienie elektoratu czy może również i samego Prezesa…
Zgadzam się. Mantra o niedostępności wraku i przekierowywanie całej uwagi na spekulacje w zakresie ostatnich sekund lotu jest sztuczką iluzjonisty, która odwraca uwagę publiczności od prawdziwego przebiegu zdarzeń. W wyjaśnieniu tego, co działo się w Polsce przed 10 kwietnia, tego dnia i później, wrak nie jest potrzebny, lecz jest potrzebna wola polityczna. Ponadto, liczne zdjęcia ze Smoleńska, w których posiadaniu już jesteśmy, są DOWODEM, że w Smoleńsku znajdowały się szczątki przynajmniej dwóch różnych samolotów, co obala obydwie teorie: MAKu/PO i zespołu Macierewicza.
Jeżeli chodzi o Smoleńsk zawsze przypomina mi się ten tekst. Z dawnego Nowego Ekranu.
http://myszkaandmiki.neon24.pl/post/78916,a-jesli-rosjanie-chca-bysmy-znalezli-trotyl-by-ukryc-cos-wiecej
Ten artykuł w temacie Smoleńska zawiera wyłącznie mnożenie spekulacji (co mogli usłyszeć piloci, co mogłoby mieć miejsce gdyby…) w oparciu o autorytet tajemniczego myśliwego z syberyjskiej tajgi. Skupia naszą uwagę na tym, o czym wspomniałem wcześniej – iluzjach nt. ostatnich sekund lotu.
Odnośnie wyciszenia Smoleńska przekonuje opinia Leszka Misiaka, że to nie jest cisza, lecz zmowa milczenia.
https://warszawskagazeta.pl/kraj/item/4737-leszek-misiak-smolenska-zmowa-milczenia-nasz-wywiad