Nie wierzycie? To przeczytajcie.
„Szacunek dla cudzego nieszczęścia to ważna rzecz, ale muszę wreszcie to napisać: pod kancelarią premiera nie podpalił się szlachetny bohater, który walczy o wzniosłe cele. Nie podpalił się tam bezkompromisowy tropiciel korupcji. Zrobił to ktoś, kto przy pomocy aktu terroru (skierowanego wobec samego siebie) próbował na nas coś wymusić”.
Terroryści – niezależnie jakie przesłanki nimi kierują, a bywają przecież te przesłanki szlachetne – są w demokratycznych krajach piętnowani i izolowani.
Nie ma takich spraw, które w demokratycznym kraju dawałyby prawo do samospaleń. Bo w demokratycznym kraju wszyscy się umówiliśmy, że problemy rozwiązujemy inaczej. Poprzez wolne media, partie polityczne, organizacje pozarządowe.
/Grzegorz Sroczyński “Terrorysta Andrzej Ż.” Gazeta Wyborcza/
Jak zapewne niektórzy czytelnicy już się domyślili chodzi o ocenę aktu samopodpalenia z roku 2011, gdy rządziła partia udzielająca szerokiego dostępu do “koryta” środowisku z ul.Czerskiej.
Co robi dziś Gazeta Wyborcza? Wspiera medialnie pikiety celebrujące tragedię osoby chorej – leczącej się psychiatrycznie i do cna zatrutej propagandą. O stopniu poczytalności samobójcy świadczy treść jego listu, która jest w całości wiernym odbiciem codziennej narracji lewicowych mediów.
_____________________________________________________________________________________________________________
Terrorysta Andrzej Ż.- link
Aż chce sie doczekać aby słowo (Maziarskiego) ciałem sie stało i żeby władza w koncu została mafią i jak mafia załatwiła sie z wszystkimi Maziarskimi i jego kolegami oraz oczywiscie z ich rodzinami do kilku pokoleń naprzód. Bo mafia skutecznie likwiduje swoich wrogow w taki wlasnie sposób że nawet pamieć po nich nie zostaje.
Niestety obecna władza tak daleko jest od mafii jak Maziarski od rozumu.