W dniu 17.09.2017 dowiedziałam się, że Wojciech Cejrowski udzielił wywiadu niemieckiej ARD, w którym stwierdził:
“Proszę pana, wbrew temu, co pan sobie teraz pewnie myśli, natychmiast oddałbym Szczecin Niemcom, bo Szczecin nie jest polskim miastem. Jak pan się przespaceruje po cmentarzu w Szczecinie tam są same niemieckie groby. Milion niemieckich grobów. Szczecin trzeba oddać z powrotem Niemcom. Ale zapłaćcie kontrybucję za II wojnę światową” {TUTAJ (link is external)}.
Ciekawe, ile Niemcy zapłacili mu za to? Następnego dnia znana blogerka Eska zupełnie za darmo napisała notkę “Niewygodna data 17 września 1939” {TUTAJ}. Znalazły się w niej zdania: “W tej sytuacji jest istotne, czy w końcu zadamy kilka prostych pytań, np. kiedy odzyskam mój dom w Dubnie na Wołyniu? On tam nadal stoi. Chętnie oddam poniemiecki badziew, przyznany po tzw. „repatriacji” za tamten dom rodzinny.”. Wynika z nich, że Polacy wciąż marzą o utraconych ziemiach na Wschodzie, natomiast Ziemie Zachodnie mają gdzieś. W tej sytuacji nie pozostaje mi nic innego, jak przypomnieć mój tekst sprzed trzech lat “Kresy Wschodnie, Kresy Zachodnie i niemieckie wpływy” {TUTAJ}. Oto jego fragmenty;
“Od kilku lat mamy istny festiwal publikacji na temat utraconych Kresów Wschodnich. To dobrze, że przypomina się ich tradycję i poniesione tam ofiary. Zupełnie nie myślimy jednak o czym innym….
W roku 2008 w Salonie24 ukazała się notka blogera Ras Fu Fu /Adama Fularza/ “Polska zniszczyła Ziemie Odzyskane jak małpa zegarek” {TUTAJ (link is external)}. Autor porównał w niej obecny stan tych terenów /konkretnie – okolic Zielonej Góry/ z tym sprzed drugiej wojny światowej i doszedł do /słusznego, niestety/ wniosku, iż dokonał się tam koszmarny regres.
Komentatorzy wytknęli mu, że za to odpowiadają przede wszystkim: sama wojna, sowiecki rabunek i fatalne rządy komunistów z PRL. To prawda, ale w III RP nie zrobiono nic, by zadbać o tzw. Ziemie Odzyskane. Po prostu przestano o nich mówić. Nie załatwiono nawet sprawy przekształcenia użytkowania wieczystego w prawo własności. Swoje wpływy umacniają tam natomiast Niemcy, n.p. wykupując ziemię przez podstawionych “słupów”. (…) Sytuacja jest więc następująca: Całą energię poświęcamy opłakiwaniu utraconych na zawsze Kresów Wschodnich, nie myśląc wiele o Kresach Zachodnich, które są nasze i z którymi moglibyśmy coś pożytecznego zrobić.
Warto przypomnieć, że nawet po sowieckich rabunkach wartość mienia otrzymanego przez Polskę na Ziemiach Zachodnich była WIĘKSZA niż utraconego na Wschodzie. Komuniści wiele z tego potem zmarnowali, ale przecież nie wszystko.”.
Dodałam także w komentarzu: ” Powinniśmy wreszcie przestać mówić o Kresach Zachodnich “ziemie poniemieckie”. Mieszka tam już teraz trzecie i czwarte pokolenie Polaków.”.
Należy wreszcie pogodzić się z rzeczywistością. Kresów Wschodnich NIE odzyskamy. Pani Eska nie będzie miała ani Wołynia, ani tego domu należącego niegdyś do jej rodziny. Pan Cejrowski nie sprzeda Niemcom Szczecina [równie dobrze mógłby sprzedawać Kolumnę Zygmunta]. Ziemie Zachodnie są ważną częścią Polski i trzeba o nie dbać. To NIE jest “poniemiecki badziew” Bez nich liczylibyśmy się w Europie mniej niż Rumunia. O wschodnich mrzonkach lepiej zapomnieć.
______________________________________________________________________________________________________________
Grafika: By radek.s – Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=1720781
Komuniści przez 45 lat nie byli w stanie porządnie zintegrować tych ziem z resztą Polski. 2 lata temu dopiero oddano drogę S8 łączącą Wrocław z Warszawą, pociągi jeżdżą przez Katowice bo tak szybciej, podobnie autem do Szczecina przez Niemcy. Coś dopiero teraz się ruszyło.
A nie tylko Cejrowski oddawał Szczecin. Cat-Mackiewicz nie jeździł do Szczecina bo jak twierdził do Niemiec nie będzie jechał ;)
A czy nie odzyskamy Kresów Wschodnich? Tego nie wiadomo. Obecny stan posiadania trzeba utrzymać i trzymać rękę na pulsie ;)
Reprezentuje Pani stanowisko rusofili i kacapów, twierdząc, że nie odzyskamy kresów wschodnich. Polska bez Wilna i bez Lwowa, to kaleki kraik i nie zmieni tego tymczasowa administracja ziem niemieckich (nie poniemieckich) z łaski aliantów, w interesie których skrwawiliśmy Polskę.
Proszę zapoznac sie ze statusem prawnym ziem tzw.”odzyskanych”. Ale nie z propaganda na ten temat utrzymywaną przez cały czas od 1944r.
De iure jesteśmy z Niemcami w stanie wojny, podobnie jak Rosja z Japonią. I nie zmieni tego żadna demagogia poprzednich czy obecnych rządów.
Co do Wrocławia to zdaje się, że historycznie kilkakrotnie dłużej był polski i czeski niż niemiecki. Usilnie szerzone ostatnio tezy o rzekomej odwiecznej niemieckości tego miasta to czysto propagandowy wymysł.
Nie odzyskamy ich w całości, lecz pewne obszary na Litwie i Białorusi, pod względem etnicznym i kulturowym, należą do Polski.
Realisto a traktat graniczny z 1990 roku?
Podczas, gdy wielu z trwogą przygląda się manewrom armii rosyjskiej i zastanawia się (zresztą nie bez podstawy), czy nie uderzy ona po raz kolejny na Europę Wschodnią, Moskwa ma plany o wiele sprytniejsze (choć wcale się z nimi nie afiszuje). Po co używać własnej armii tam, gdzie całą „brudną robotę” mogą zrobić „miejscowi działacze”, zaś „ciemny lud” jeszcze będzie z tego zadowolony i będzie uważać to za własne zwycięstwo? Tym bardziej, że takie numery już się udawały w przeszłości…
https://urbietorbi-apokalipsa.net/pl/bl/2017-09-16-nowy-bolek.html