1. Portal alexjones.pl publikuje 13.11.2016 r. artykuł:
“Ukraiński parlament pracuje nad ustawą uznającą Polskę za okupanta Chełma, Przemyśla i Rzeszowa”.
Jako źródło widnieje adres: zmianynaziemi.pl
2. Pod podanym linkiem znajduję identyczny w treści artykuł, powołujący się na newsweb.pl.
3. Ten ostatni link doprowadza mnie do artykułu, który ma nieco inną treść niż relacja na zmianynaziemi.pl:
Prawnik Aleksiej Kuriennoj, przedstawiciel ukraińskiej nacjonalistycznej partii Svoboda, jednego z czołowych filarów Majdanu oświadczył, że rozpoczyna prace nad projektem ustawy, która przewiduje uznanie tzw. Zakerzonia za terytorium etnicznie ukraińskie i okupowane przez Polskę.
Kuriennoj oświadczył, że po zakończeniu prac projekt zostanie wniesiony pod obrady ukraińskiego parlamentu – Rady Najwyższej.
Czyli to nie “parlament pracuje”, tylko przedstawiciel jednej z ukraińskich partii. Hmm…
Tymczasem newsweb.pl odsyła aż do dwóch źródeł:
novorossia.today.pl, za: prostozmostu.net
Okazuje się jednak, że prostozmostu.net także powołuje się na novorossia.today.pl, czyli w rzeczywistości jest tylko jedno źródło… którego nie ma! Proszę sprawdzić – pod adresem today.pl nie tylko nie znajdziemy nic na temat oburzającego projektu ukraińskiego polityka, ale w ogóle nie ma tam nic związanego z ukrainą czy “novorossiją”.
Nie poddaję się jednak – szukam dalej. I znajduję:
4. – … Portal “News Agency NOVOROSSIA TODAY”, gdzie faktycznie w polskiej wersji serwisu umieszczono artykuł:
http://novorossia.today/trwaja-prace-nad-uznaniem-obecnej-polskiej-okupacji-ukrainskich-ziem/.
Tym razem nie ma źródła. Zaczynam się zastanawiać, czy news, który mnie tak zelektryzował został zrelacjonowany, czy może powstał w agencji informacyjnej (czyt. agenturze dezinformacyjnej) “Novorossia Today”?
Wyszukując w domenie .ua po nazwisku Олексій Курінний i po nazwie partii “Свобода” nie znajduję żadnej wzmianki na temat legislacyjnego projektu “Svobody”, ale natrafiam na niepokojący tekst “Czy Polska zaatakuje Ukrainę?”, z którego pozwolę sobie umieścić tutaj kilka fragmentów:
“W sytuacji rosyjskiej agresji militarnej, tak zwany “adwokat Ukrainy w Europie” – Rzeczpospolita Polska – radykalnie zmieniła wektor polityki wewnętrznej rozniecając anty-ukraińską histerię i manipulując wydarzeniami lat 1943-44, które miały miejsce na Wołyniu
[…]
Chronologia anty-ukraińskich ataków staje się niebezpiecznie intensywna. 17 stycznia w Kutnie (województwo Łódzkie), grupa uzbrojonych młodych ludzi włamała się do domu zamieszkiwanego przez Ukraińców i zaczęła ich bić, krzycząć “Polska dla Polaków.”
– Tu następuje lista ataków na Ukraińców przebywających w Polsce, po czym relacjonowany jest film “Wołyń” w reżyserii Wojciecha Smarzewskiego:
[…] szef państwowego Komitetu Kinematografii – Filip Ilnienko powiedział, że film ten ukazuje sowieckich partyzantów jako wyzwolicieli Polaków spod ukraińskiej tyranii i okrucieństwa. […]
Ten film ma zniszczyć iluzję Polski jako “adwokata Ukrainy w UE” i pokazać agresywny nastrój Rzeczypospolitej Polskiej, powiedział deputowany rady miasta Kijowa Oleg Bondarczuk, który napisał w “Facebooku”: “Ten film pozwala Ukraińcom otworzyć oczy aby pozbyć się złudzeń o Polakach jako naszych “braciach” czy poplecznikach Ukrainy. Nie ma żadnych braci w polityce międzynarodowej. Są chwilowe sojusze. Dopóki dla Polaków będzie wygodne by nas wspierać, będą to robić. Jeśli jednak dojrzą właściwy moment dla aneksji naszego terytorium, nie zawahają się tego uczynić, jak już nieraz to robili w zmowie z Moskalami.
W ostatniej części artykułu, autorka (Марія Чижевська – Maria Czyżewska) rozmawia z “ekspertami”:
Dlaczego “adwokat” Ukrainy w Unii Europejskiej, tak szybko przekształcił się z przyjaznego kraju na potencjalnego wroga? W jakich okolicznościach Polska może zaatakować Ukrainę i jakie będą tego konsekwencje? Reporterka “Głosu” rozmawia z Aleksiejem Arestowyczem, z ekspertem wojskowym i byłym pracownikiem służb (sic!) – Olegiem Żdanowem i z Wiceprzewodniczącym Kijowskiej organizacji “Oświecenie”, starszym wykładowcą NU “Kijowsko-Mohylańskiej”, Aleksiejem Kuriennym (autorem projektu ustawy uznającej Polskę za okupanta “Zakerzonia” – dopisek A.).
[…] Alieksiej Kuriennyj:
Wymaganie od Ukrainy odszkodowania za tak zwane ludobójstwo wobec Polaków na Wołyniu będzie następnym krokiem Polaków po przeprowadzeniu ideologicznej pracy wśród swojej ludności. Jest to w obecnej sytuacji bardzo realne, gdyż Polacy będą kopiować zachowanie Żydów po Holokauście. […]
Na szczęście Polsce powstrzymywanej przez NATO i EU nie będzie łatwo dokonać agresji – optymistycznie konkludują “eksperci”.
Przyznam, że takie stężenie kłamstw moskiewskiej propagandy (poprawione po komentarzu Y.) wywołało u mnie przygnębienie, na szczęście – chwilowe, dzięki bardzo sensownym (w znacznej większości) komentarzom czytelników.
Gorąco polecam przeczytanie całości: http://vgolos.ua/articles/chy_napade_polshcha_na_ukrainu_231805.html
Poszukiwanie źródeł, buszowanie wśród ukraińsko-języcznych stron zajęło mi tyle czasu, że z początkowych kilku wyników wyszukiwania dla hasła “Ukraiński parlament pracuje nad ustawą uznającą Polskę za okupanta Chełma, Przemyśla i Rzeszowa” – zrobiło się aż 4 560. Wśród nich, ku mojemu zażenowaniu – ekspedyt.org, dzięki niezawodnemu Trybeusowi!
Na zakończenie – wyjaśniam skąd “Radio Erewań” w tytule mojej notki. Zgodnie z anegdotą, na pytanie od słuchaczy:
Czy to prawda, że na Placu Czerwonym rozdają samochody? Radio Erewań odpowiada: tak, to prawda, ale nie samochody, tylko rowery, nie na Placu Czerwonym, tylko w okolicach Dworca Warszawskiego i nie rozdają, tylko kradną.
Tu możemy zadać pytanie, czy to prawda, że Parlament Ukrainy pracuje nad ustawą uznającą okupację Zakerzonia przez Polskę? A hipotetyczna odpowiedź Radia Erewań brzmiałaby prawdopodobnie następująco: tak, to prawda, ale nie Parlament Ukrainy, tylko agent Putina – Kurionnyj, nie nad ustawą, ale nad fałszywą pogłoską i nie o okupacji przez Polskę Zakerzonia, ale o planowanym ataku Polski na całą Ukrainę.
Uwaga – Dla Ywzana Zeba i wszystkich, dla których nie jest to oczywiste:
Ostatni fragment, naśladujący styl anegdot o Radiu Erewań napisałem w oparciu o moje osobiste wrażenia i domniemania. Nie posiadam żadnych dowodów na powiązania pana Kurionnego ze służbami specjalnymi Putina.
Rosyjskie wrzutki są faktem. Swego czasu był np. fałszywy wywiad z prawdziwym polskim generałem. Dał się na to nabrać portal mpolska24.pl
Ogólnie dajemy się nabierać na wrzutki rosyjskie i antyrosyjskie
Co to są wrzutki antyrosyjskie?
To te, które zawierają nieprawdę, służąc tylko i wyłącznie do podsycenia nastrojów antyrosyjskich bez odniesienia do faktów.
Tak jest ze wszystkimi wrzutkami.
Najbardziej smucą i wkurzają wrzutki antypolskie.
Zauważyłem, że ludzie, którzy wychwytują propagandę amerykańską i żydowską, są często bezradni w stosunku do propagandy rosyjskiej. Podobnie jest z wyczulonymi na rosyjską narrację.
Wrzutki antyrosyjskie? Chyba nigdy na taką nie trafiłem. Kto mógłby ich potrzebować? Czy Polska może zagrozić Rosji? Czy kiedykolwiek, od czasu rozbiorów prowadziliśmy agresywną, antyrosyjską politykę, albo czy mieliśmy chęć zdominować, zniewolić Moskali?
Nie, jeśli mowa o pisanych po polsku – ja spotykam wyłącznie wrzutki antypolskie. Mogą być z pozoru – antyukraińskie lub antyrosyjskie, antymuzułmańskie lub antyżydowskie, antyniemieckie lub antypapieskie, ale mają tak naprawdę szkodzić nam, Polakom.
Bo narracja sowiecka tj. pardon oczywiście rosyjska jest niezwykle subtelna. Jak zwykle. Oto kilka niewinnych przykładów.
Na początek w wykonaniu pana ogromnie mądrego ,a przy tym niesłychanie wprost patriotycznego. Tak, nie mylicie się Państwo, mam na myśli uciekiniera z operetki, krzyżówkę jaszczura z Casanovą pana Olszańskiego vel Jabłonowskiego.
To z dyskusji panów z telewizji “Sumienie Narodu” (wszelkie byty uruchamiane przez subtelną ponad miarę sowiecką czerezwyczajkę pełne są patosu i patriotycznych uniesień np. właśnie Sumienie Narodu,Wierni Polsce Suwerennej, myśl polska itd. W rzeczywistości to ciągle kilka, kilkanaście wciąż tych samych postaci kreujących coraz to nowe Związki Patriotów Polskich).
https://zapodaj.net/1c688697f19e0.jpg.html
https://zapodaj.net/e817b0379c988.jpg.html
https://zapodaj.net/c367e81308470.jpg.html
Prawda jaki miły smród onuc ?
A trochę przykładów, bardzo typowych, narracji radzieckiej na polskich forach.Szacunek dla historycznej prawdy, bratniego narodu i pokojowego współistnienia aż się wylewa. Miłej lektury.
https://zapodaj.net/ea498315d7537.jpg.html
https://zapodaj.net/8b2f270ededf8.jpg.html
Jeszcze raz linki do plików, bo serwer nie działa jak należy
https://vpx.pl/i/2016/11/15/2016-11-08_204852.jpg
https://vpx.pl/i/2016/11/15/6.jpg
https://vpx.pl/i/2016/11/15/5.jpg
https://vpx.pl/i/2016/11/15/4.jpg
https://vpx.pl/i/2016/11/15/3.jpg
Takie wrzutki są u pobieżnych & niezależnych.
Z drugiej strony zauważyłem także, że koło Jabłonowskiego kręcą się ewidentni sowieciarze, którzy mają przyjaciół wśród działającej partii komunistycznej w Polsce. Zapomniałem jak się nazywa ta partia.(działa tam ta komunistka, która gloryfikuje Stalina i wyczyściła grób Bieruta, aktualnie jest w Donbasie).
Napiszę na ten temat, ale nie dziś, bo jest późno.
Przeczytaj mój ostatni komentarz pod Trybeusem. Rosjanie próbują wykorzystać antagonizm polsko-ukraiński, który jest przecież silnie zakorzeniony historycznie.
” ja spotykam wyłącznie wrzutki antypolskie. Mogą być z pozoru – antyukraińskie lub antyrosyjskie, antymuzułmańskie lub antyżydowskie, antyniemieckie lub antypapieskie, ale mają tak naprawdę szkodzić nam, Polakom.” Zgadzam się z tym w tym sensie, że duża część tych wrzutek jest antypolska- takie mają być ich skutki – niekorzystne dla Polaków.
Jeden z WIELU scenariuszy, wchodzący w zakres gier wojennych to wojna zastępcza- proxy war na terenie Polski prowadzona z Rosją. To o to chodzi… ale przecież mając tego świadomość nic nie zwalnia nas z obowiązku bycia spostrzegawczym i czujnym wobec zagrożenia rosyjskiego.
Chodzi o to, że nie powinniśmy angażować się w realizację zmiennej przecież polityki USA na wschodzie.
Możemy pomagać Ukraińcom w sensie humanitarnym, ludzkim, lecz nie pomagać militarnie, politycznie. Jeżeli mamy szukać porozumienia z Ukraińcami lub Rosjanami, to tylko na gruncie prawdy, polskiego interesu narodowego.
Rosjanie, a także Ukraińcy nie spełniają niezbędnego minimum, aby postrzegać ich jako wiarygodnych sąsiadów.
Taka generalizacja jest moim zdaniem nieuprawniona. Narody nie są wiarygodne lub niewiarygodne. To można orzec wyłącznie o pojedynczych osobach.
Ukraina i Rosja nie są wolne. Ale to także dotyczy Polski.
Dlatego powiedziałbym raczej, że rządy Ukrainy, Rosji, Polski i USA – nie spełniają minimów, by postrzegać je jako wiarygodnych reprezentantów narodów.
My, w każdym razie w ogromnej większości, możemy pomagać komukolwiek (nawet samym sobie) tylko “w sensie humanitarnym”. A czy “ludzkim”? Przecież nie zwierzęcym!
Wszelka pomoc rozciągająca się na cały naród lub jego istotną cześć (nawet “tylko” humanitarna) jest polityczna, bo dotyczy dobra wspólnego.
My, Polacy nie mamy swojego państwa, ani wojska. Jeśli mówimy o naszej pomocy militarnej, to tylko w sensie indywidualnych wyborów poszczególnych ludzi. Tych, którzy pojechali pomagać Ukraińcom – nie potępiam. Tak zwane Wojsko Polskie jest niestety całkowicie zaangażowane w “realizację zmiennej polityki USA na wschodzie” (głównie – na Bliskim Wschodzie). I to jest fatalne.
Jakiekolwiek porozumienie służące dobru musi być oparte na gruncie prawdy i miłości bliźniego. Nie da się go zbudować mając na względzie wyłącznie własny interes, choćby narodowy. Obecna sytuacja Ukrainy to trudny przypadek. Nie powinniśmy godzić się na podtrzymywanie kłamstw w imię doraźnych korzyści, ale domaganie się natychmiastowego uznania win przez Ukraińców, w świetle wielu dekad zakłamywania historii – i tam, i u nas, również nie jest dobre. Trzeba inaczej traktować tych, którzy w zaślepieniu wierzą w bohaterstwo swoich przodków i tych, którzy świadomie uczestniczą w fałszowaniu prawdy.
Do tego odróżnienie jednych od drugich wcale nie jest łatwe.
“U ludzi to niemożliwe ale nie u Boga bo u Boga wszystko jest możliwe”.
Wierzę w możliwość pojednania naszych narodów, ale jestem też przekonany, że większą siłę sprawczą, niż ludzka roztropność ma w tej sprawie modlitwa.
No tak, nie są wiarygodne państwa pod konkretnymi rządami, lecz bywają takie sytuacje dziejowe, kiedy narody są w stanie amoku. Tak było z Niemcami przed i w trakcie II Wojny Światowej.
Wracając do tematu. Okazuje się, że informacja jednak pochodziła ze źródła ukraińskiego z lipca 2016 r., a teraz jest skrupulatnie wykorzystywana, również do manipulacji.
Nie widzę powodów dla których mamy traktować inaczej Ukraińców niż Rosjan. Stosowanie jakiejś specjalnej taryfy ulgowej jest absurdem. Ukraińcy masowo mordowali Żydów i Polaków w czasie II Wojny Światowej.
Ulgowe traktowanie wydaje się trochę podobne do ulgowego traktowania komunistów, a powinno być tak samo potraktowane jak niemiecki nazizm.
Gloryfikacja stalinizmu, komunizmu w Rosji, banderyzmu na Ukrainie, lub nazizmu gdziekolwiek na świecie jest równie plugawa.
Tak, to prawda.
Prawdą jest, że jakaś informacja pochodziła ze źródła ukraińskiego. Zgadza się, wiele informacji pochodzi z ukraińskich serwisów internetowych, ze stron zarejestrowanych w .ua, od osób uchodzących za Ukraińców, a także od samych Ukraińców.
Czy na pewno masz na myśli podaną przez Trybeusa informację, że “rada Ukrainy będzie forsować projekt, który uzna Polskę za okupanta tzw Zakierzońskiego Kraju”?
Jasne, że należy stosować wobec wszystkich te same zasady. Ale należy też uwzględniać różnice w ówczesnych i obecnych postawach, ich przyczynach i aktualnej sytuacji Rosjan, Niemców i Ukraińców.
Przecież w moim komentarzu u Trybeusa stoi jak byk:
Z tego, co zrozumiałem petycja nie została przyjęta przez ukraiński parlament.
Petycję poparł Oleksiy Kurinniy związany z partią Swoboda
Reasumując: Na pewno należałoby uściślić tę informację, że to środowiska banderowskie nie mające na razie oficjalnego poparcia Rady Najwyższej.
Czyli jeszcze raz: Wydaje się, że nie ma informacji, że Rada oficjalnie pracuje nad tym projektem, lecz środowiska banderowskie z partii Swoboda forsują petycję.
Do ustalenia jest czy Oleksiy Kurinniy jest poważanym ekspertem rządowym.
Nie mam zamiaru już się w tym babrać. Trybeus powinien przeredagować swój wpis pod tym kątem, lecz prawda jest, że Swoboda jest w ukraińskim parlamencie (W wyborach parlamentarnych w 2012 roku partia uzyskała 10,44% poparcia – 2 129 906 głosów/wiki) uprawia kult Bandery i ma pretensje terytorialne do Polski.
Tak.
Rozumiesz, że chodzi mi tylko o to, że kłamstw i dawnych krzywd nie da się naprawić nowymi kłamstwami, błędami i krzywdami?
Dość interesujący tekst (14 “polubień”) ze strony ukraińskiej organizacji “Sokół” na FB, którą “polubiło” 2241 osób.
Przepraszam za fatalnej jakości automatyczne tłumaczenie, ale da się z niego wyłowić, o co chodzi autorowi.
Podsumowanie:
Petycja, którą rzekomo (według zmianynaziemi.pl, cytowane m.in. tutaj w notce Trybeusa, którą usunąłem w porozumieniu z CL) miała forsować Rada Ukrainy, a według ukraińskiego źródła – ugrupowanie Svoboda, nie została w ogóle zarejestrowana w systemie elektronicznym ukraińskiego Parlamentu (VRU):
Ku oburzeniu autora, zarejestrowano tam za to petycję posłanki K.I. Wróblewskiej, o “uznanie ludobójstwa na Wołyniu”:
Cały tekst wraz z automatycznym tłumaczeniem – poniżej:
https://www.facebook.com/mgosokil/posts/835718243229699:0
Петицію Юрія Черкашина про визнання окупації Західної України Польщею в першій половині ХХ століття не оприлюднили на сайті ВРУ
На сайті Верховної Ради України в системі “Електронні петиції” відмовилися розмістити петицію голови ВГО “Сокіл” Юрія Черкашина (Чорноти) про визнання факту окупації Західної України Республікою Польща у першій половині XX століття та відновлення історичної справедливости. Сокілець звернувся до Голови Верховної Ради України Андрія Парубія з листом щодо проведення службової перевірки з цього приводу.
“Після моїх запитів щодо причин ігнорування моєї петиції я отримав відповідь від адміністрації системи “Електронні петиції”, в якій ішлося, що зміст мого повідомлення не відповідає вимогам, зокрема, “містить пропаганду насильства, жорстокості, розпалювання міжетнічної, релігійної ворожнечі”. Водночас, на мій великий подив, на тому ж веб-сайті Верховної Ради України я знайшов оприлюднену петицію громадянки Врублевської К. І. під назвою “Визнання акту геноциду”. У цій петиції пропонується визнати події на Волині 1943-1945 років під назвою Волинської різні та визнати “геноцидом проти польського народу, а також проти українського, чеського, єврейського та інших народів, які хоч і набагато менше, але все ж від цього постраждали”. Окрім того, у тексті петиції від громадянки Врублевської К. І. містяться звинувачення в злочинах українських націоналістів, “які призвели до кривавих жертв на національній основі, незалежно від віку та статі. Ми вимагаємо провести службову перевірку щодо вибірковості оприлюднення електронних петицій, розмістити нашу петицію та вилучити з сайту Верховної Ради України петицію авторства Врублевської К. І. як таку, що пропагує насильство, жорстокість та розпалює міжетнічну ворожнечу,” – зазначає Чорнота.
Подаємо текст петиції сокільця:
Петиція про визнання факту окупації Західної України Республікою Польща у першій третині XX століття та відновлення історичної справедливості
У Сеймі Республіки Польща готується чергова антиукраїнська Ухвала про “Відзначення Дня мучеництва кресов’ян”, у якій в односторонньому порядку висувають звинувачення українській стороні в геноциді поляків на Волині в 1943 році.
Це буде безпрецедентний випадок у світовій практиці, коли поневолювач звинувачує поневоленого в геноциді, коли звинувачують окупований народ у геноциді окупантів. У 2013 році Сейм Польщі вже прийняв схожу Ухвалу “Про відзначення 70-річчя “Волинської різні”, де всю провину за польсько-український конфлікт поклав на українську сторону, визнав ОУН і УПА “злочинними організаціями”, а польські озброєні формування, які воювали проти українців, вбивали українське цивільне населення (в тому числі жінок і дітей), визнав героями і захисниками.
Ту Ухвалу підтримали всі антиукраїнські і проросійські сили як в Росії, так і в самій Україні. І от через три роки Сейм РП пішов далі, і попри світову практику і здоровий глузд, вирішив звинуватити українську сторону в геноциді поляків. Нехтування таких антиукраїнських кроків нашою ВР не тільки погіршує українсько-польські відносини, але й погіршує становище України на міжнародному рівні, бо для світової спільноти виглядає так, що Україна погоджується з тими абсурдними звинуваченнями.
Тому заради утвердження України на світовій арені, заради поліпшення українсько-польських відносин на підставі історичної правди, а не міфів і фантазій, вимагаємо від Верховної Ради України:
1. Офіційного засудження окупації Західної України Польською Республікою в 1919-20 роках.
2. Офіційного засудження політики дискримінації владою Польської Республіки української національної меншини, що проявлялась в полонізації, обмеженні права на освіту, обмеженні релігійних прав української православної громади.
3. Офіційного засудження етноциду українців владою Польської Республіки, що проявився:
а) у державному терорі за національною ознакою, т.зв.політика “пацифікації” українців, що проводилась в 1930 році за наказом Юзефа Пілсудського, коли поліція і армія застосовувала терор проти українського цивільного населення, що супроводжувалось масовими арештами, тортурами і вбивствами українських селян;
б) у державному терорі за релігійною ознакою, що проявився в руйнуванні українських православних церков в 1930-х роках і насильницькому окатоличенні православних українців;
в) у позбавленні українців права називатися українцями і насильницькому переписуванні їх на “русинів”.
4. Офіційного засудження репресій і терору, який чинили гітлерівські окупанти і їх посібники польські поліцаї проти українського національно-визвольного руху і українського цивільного населення на Волині 1943-44 років. У тих репресіях проти українського цивільного населення, на жаль, брали участь і цивільні поляки.
5. Офіційного визнання злочинів диверсійних груп НКВД (т. зв. “червоних партизан”) і їх союзників з Армії Крайової проти українського підпілля і українського цивільного населення на Волині в 1943-45 роках.
Tłumaczenie na polski:
Petycja Jurij Cherkashyna o uznaniu okupacji zachodniej Ukrainy w Polsce w ciągu pół wieku mm nie została opublikowana na stronie internetowej vru
Na stronie rady najwyższej Ukrainy w systemie ” elektroniczne petytsiyi ” siostrzeństwa petycję połóż głowę vho ” Sokół ” Jurij Cherkashyna (spalone) o uznaniu krótko okupacji zachodniej Ukrainy Rzeczypospolitej Polskiej w pierwszej połowie xx wieku i renowacja Historyczne spravedlyvosty. Sokiletsʹ skierowane do głów rady najwyższej Ukrainy andria parubiya z list o rozwijaniu szukać test w tej sprawie.
Po moim zapytań o powód, dla którego ignorowanie moich petytsiyi otrzymałem odpowiedź od systemu zarządzania ” elektroniczne petytsiyi “, co ishlosya zawartość moja wiadomość nie jest w warunkach, takich jak: ” zawiera propahandu przemoc, okrucieństwo, opał na południe, religijnych przemówienie “. I ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, na tej samej stronie internetowej rady najwyższej Ukrainy znalazłem oprylyudnenu petycję hromadyanky vrublevsʹkoyi K. I. zwany “uznanie ludobójstwa”. to petytsiyi potrzebujesz mądrości do zaakceptowania wydarzenia na wołyń 1943-1945 lat pod inną nazwą i Wołyń przyznać s “pytanie wobec narodu polskiego, a także w odniesieniu do Ukrainy, Czech, Żydzi i inne narody są nawet mniej, ale wciąż z tego miejsca”. poza tym w tekście z petytsiyi hromadyanky vrublevsʹkoyi K. I. zawiera ściganie Zbrodnie w nacjonalistów, które spowodowały krew ofiary na podstawie krajowych, niezależnie od wieku i płci. Chcemy spędzić własny oddział sprawdzanie o vybirkovosti petytsiy publikacji elektronicznych, połóż naszą petycję i usuń ze strony rady najwyższej Ukrainy petycję autor vrublevsʹkoyi K. I. jako propahuye przemoc, okrucieństwo i iskry mizhetnichnu vorozhnechu,”- zaznachaye chornota.
Służyć tekst petytsiyi sokilʹtsya:
Petycja o uznaniu krótko okupacji zachodniej Ukrainy Rzeczypospolitej Polskiej w trakcie tretyni xx wieku i renowacja zabytkowych sprawiedliwości
W Seymi Polski przygotowuje inspektor antyukrayinsʹka sądu o “Daily Kos męczeństwa kresov gyan”, gdzie w celu odnostoronnʹomu vysuvayutʹ opłaty po ukraińskiej stronie w oskarżenia Polaków na wołyń w 1943
To jest w przypadku, gdy świat bezpretsedentnyy praktyki ponevolyuvach wini ponevolenoho w oskarżeń, kiedy obwiniasz okupovanyy ludzi w oskarżenia okupantiv. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej w 2013 już wziął ukhvalu ” o 70 rocznicy ” Wołyń różnych “, gdzie wszystkie winy przez konflikt Polsko-ukraińska umieścić na stronie ukraińskiej, zabity przez oun i UPA ” organizacje przestępcze i Polski “, oni mają broń i którzy walczyli przeciwko Ukraińców, zabij ukraińskiej ludności cywilnej (w tym kobiety i dzieci), bohaterowie i zakhysnykamy.
Tu ukhvalu poparła wszystkie antyukrayinsʹki i prorosiysʹki sił w Rosji i na Ukrainie. A po trzech latach Sejm RP poszedł następne, i chociaż świat praktyki i zdrowego rozsądku, postanowiła zwalić winę na ukraińskiej stronie w oskarżenia Polaków. Następujące nekhtuvannya antyukrayinsʹkykh kroki nasze vr nie tylko zmniejsza stosunków Polska-Ukraina, ale zmniejsza się również sytuacji na Ukrainie na szczeblu międzynarodowym, ponieważ za światem, wygląda na to, że plan żeby iść razem z tymi absurdnymy zvynuvachennyamy.
Więc dla utverdzhennya Ukraina na arenie światowej, mające na celu poprawę stosunków Polsko-ukraińska pod zarzutem prawdy historycznej, nie mity i fantazje, chcę od najwyższej Ukrainy:
1. Oficjalnych winić okupacji zachodniej Ukrainy Rzeczypospolitej Polskiej w 1919-20 lat.
2. Oficjalnych winić dyskryminacji moc polskich polityków ukraińskich mniejszości narodowych, w tym proyavlyalasʹ obmezhenni polonizatsiyi, prawa do edukacji, obmezhenni praw religijnych prawowierny społeczności.
3. Oficjalnych winić etnotsydu Ukraińców władzy Rzeczypospolitej Polskiej, co na to:
Ah) w uah terrori dla krajowych oznaczeń T. Krawaty. Polityka “Patsyfikatsiyi” Ukraińcy to provodylasʹ w 1930 postanowieniem yuzefa pilsudsʹkoho kiedy policja i wojsko zastosovuvala terror wobec ukraińskiej ludności cywilnej, które suprovodzhuvalosʹ masovymy areshtamy, loty i morderstwa ukraińskich rolników;
B) w uah terrori przez relihiynoyu wskazuje na to, że tam w ruynuvanni prawowierny kościoły w latach 1930-tych i nasylʹnytsʹkomu okatolychenni prawosławnych Ukraińców;
W) w pozbavlenni rozszerza prawo być uroczystość i nasylʹnytsʹkomu perepysuvanni je na “rusyniv”.
4. Oficjalnych winić terroru i represji chynyly Hitler okupanty i ich polskich howto politsayi przeciwko ukraińskiej vyzvolʹnoho ruch i ukraińskiej ludności cywilnej na wołyń 1943-44 lat. Te represiyakh przeciwko ukraińskiej ludności cywilnej, niestety zaangażowany i tsyvilʹni Polaków.
5. Oficjalne zeznanie zbrodnie dyversiynykh grup NKWD (T. Krawaty. Red Partyzant “) i ich sojuszników w Krakowie armii przeciwko ukraińskim pod ziemią i ukraińskiej ludności cywilnej na wołyń 1943-45 lat.
Szef MON o zagrożeniu dezinformacją: „W niektórych stacjach głównymi specjalistami są funkcjonariusze WSW szkoleni przez GRU w Moskwie
Dezinformacja, stosowana przez ZSRR, a później Rosję, to poważne zagrożenie dla krajów wolnego świata, w tym Polski; należy studiować tę problematykę, MON wspiera takie działania
— powiedział PAP szef resortu obrony narodowej Antoni Macierewicz, który wziął udział w międzynarodowych konsultacjach z dziennikarzami na temat dezinformacji i jej przeciwdziałaniu w środowisku medialnym.
Kwestia dezinformacji od zawsze była w orbicie zainteresowań środowiska politycznego, z którym pracuję od wielu lat. Zwracaliśmy na to uwagę, pracując na początku lat 90. w MSW, potem w kontrwywiadzie. Podkreślaliśmy z jednej strony naiwność wielu środowisk politycznych i medialnych, a z drugiej – olbrzymią wagę całej struktury dezinformacyjnej, jaką stosowały wobec Polski najpierw Rosja sowiecka, a później Federacja Rosyjska
— powiedział PAP minister.
Bardzo długo byliśmy w tym dosyć osamotnieni. Podkreślanie elementu dezinformacji jako jednego z większych zagrożeń dla niepodległości Polski i zdolności rozwoju państw wolnego świata było przyczyną ciągłych ataków wśród polityków i mediów, którzy mieli dobrą wolę, i naturalnego ataku ze strony tych, którzy wypełniali rolę przypisaną sobie w ramach struktury dezinformacyjnej
— dodał Macierewicz.
Według szefa MON, „w krajach takich jak Polska, gdzie nigdy do końca nie przeprowadzono rzeczywistej dekomunizacji i głębszej przebudowy, zwłaszcza struktur informacyjnych, swoboda oddziaływania dezinformacyjnego ze strony sowieckiej, a później rosyjskiej, jest gigantyczna; ona częściowo bazuje na starym aparacie służb specjalnych”.
(…)
W konsultacjach zorganizowanych przez MON, MSZ, MSW, BBN i ulokowane w Rydze Centrum Eksperckie Komunikacji Strategicznej NATO (STRATCOM COE) wzięli udział dziennikarze z Polski, Finlandii, Ukrainy i USA, eksperci ośrodków analitycznych oraz instytucji NATO i UE.
PAP/mall
CZYTAJ TAKŻE: Kto nami gra? 4 ważne raporty, które trzeba znać. Rosyjska propaganda trzęsie Europą od lat. Jakie będą dalsze kroki?
autor: Zespół wPolityce.pl
Typowa manipulacja.
Zdanie pana ministra może być oczywiście prawdą, ale nie podaje ani nazw stacji (w niektórych, znaczy nie we wszystkich, ale w których, a to zapewne zależy czy w danej chwili zgadzają się panem ministrem czy też nie) ani chociaż jednego nazwiska tego “głównego specjalisty”.
To oczywiście może być prawda, a jest nawet wielce prawdopodobne, że tak jest, ale niechże pan minister, mając większą wiedzę, podzieli się z nami tymi nazwiskami, cobyśmy nie musieli się domyślać, mógłby pan minister (z łąc. sługa) oszczędzić mi trudu demaskowania na własną rękę.
Albo jest to gra pana ministra z owymi agentami “patrzcie, wiem o was, więc albo będziecie mi “drobne przysługi” wyrządzać albo wszystko ujawnię i zepsuję wam interes.”
To są oczywiście tylko moje domysły, nie mam żadnych dowodów na to, ale skoro pan minister może rzucać słowa na wiatr, żebyśmy potem sobie skakali do gardeł i na podstawie tego pustosłowia szukali między sobą agentów, skoro panu ministru wolno, to czemu ja mam sobie żałować.
Właśnie. Po co te ciuciubabki? Prawda powinna być ujawniona, domysły – niech zostaną jawnie nazwane domysłami, albo niech pozostaną w głowach ich autorów.
Pan Andrzej Gwiazda mówił, że starał się trzymać takiej zasady w Solidarności: im ważniejsza lub im bardziej ryzykowna sprawa, tym więcej powinno być świadków, tym większa jawność. W zaciszach gabinetów można sobie poplotkować. Negocjacje i poważne ustalenia powinny odbywać się w pełnych salach.
Oczywiście było to nagminnie łamane przez Bolka et consortens.
Ywzan Zeb napisał:
“Typowa manipulacja. Zdanie pana ministra może być oczywiście prawdą, ale nie podaje ani nazw stacji. (…) skoro panu ministru wolno, to czemu ja mam sobie żałować”
A dla mnie ta opinia blogera jest zwykłą manipulacją… Bowiem ten bloger zdążył “zapomnieć” o ilości procesów wytoczonych A. Macierewiczowi po publikacji raportu o przestępcach z WSI.
Zapomniał także o wściekłej nagonce jaką postbolszewicka agentura wytoczyła przeciwko Macierewiczowi po jego wypowiedzi o tym, że ministrowie spraw zagranicznych w PRL-bis to była esbecka, czyli sowiecka agentura… Dzisiaj już wiadomo, że była to jednak agentura…
Więc skoro bloger Ywzan Zeb nie “żałuje sobie” takich manipulacji przyłączając się w ten sposób do wściekłej i inspirowanej przez rosyjską agenturę aktualnej nagonki na min. A Macierewicza – co co można sądzić o takim postępowaniu?
Macierewicz o dezinformacji, wojnie hybrydowej i “zielonych ludzikach” na Ukrainie
Jako historyk mogę powiedzieć z absolutną pewnością: najpierw są fakty, później interpretacje. W dezinformacji jest dokładnie odwrotnie. Najpierw przedstawiana jest interpretacja, a fakty są dobierane do tezy. Jeżeli tej struktury dezinformacji nie zrozumiemy, będziemy ciągle na nią podatni
– mówił szef MON Antoni Macierewicz podczas konferencji na temat przeciwdziałania dezinformacji w międzynarodowym środowisku informacyjnym.
Nie wiem, czy obciął Pan moją wypowiedź, bo uważał Pan że cytowanie całości byłoby bezsensownym marnowaniem miejsca, czy też dokonał Pan świadomej manipulacji jej treścią. Zakładam pierwszą ewentualność, jednak wycięcie całego środka i zostawienie tylko krańcowych zdań wypacza sens mojej wypowiedzi.
“skoro panu ministru wolno, to czemu ja mam sobie żałować” jest końcówką zdania, które zaczyna się od “To są oczywiście tylko moje domysły”.
Jest to oczywiście sarkazm, bez sarkazmu napisał Asadow “domysły – niech zostaną jawnie nazwane domysłami, albo niech pozostaną w głowach ich autorów.”
I dotyczy to zarówno szarego zjadacza chleba, jak i ministra, a może nawet bardziej ministra, który jako sługa służyć przykładem powinien, a i polityk posługiwać się powinien mową dyplomatyczną i bardzo ostrożnie rzucać oskarżenia.
Jeżeli chciał nas pan minister ostrzec przed agentami w mediach, jestem pewien, że można to wyrazić w sposób bardziej dyplomatyczny.
Zresztą napisałem, że zgadzam się z tą opinią, czyli że pośród gadających głów w telewizorze mogą być ludzie szkoleni przez GRU, co więcej uważam, że również mogą tam być ludzie szkoleni przez CIA, FBI, MI5, MI6, Mosad, czy jakieś inne służby, których nazw nie znam. Myślę, że nawet mogą tam być ludzie szkoleni przez służby podległe panu Macierewiczowi.
Proszę zwrócić uwagę na dwa sposoby wypowiadania:
1. Pośród ludzi prezentowanych jako specjaliści mogą być agenci.
2. W niektórych stacjach niektórzy specjaliści to agenci.
Niby to samo, a jednak:
Sformułowanie pierwsze jest wskazaniem na możliwość zaistnienia pewnej sytuacji, Sformułowanie drugie jest stwierdzeniem faktu, oskarżeniem pod adresem…??? nie wiadomo kogo, a dodatkowo wywołuje atmosferę podejrzliwości, i oskarżania o agenturalność wszystkich, którzy się z panem ministrem nie zgadzają, i to w dowolnej kwestii (nawet gdyby to była opinia, że miał źle dobrany krawat).
O czym, niestety, świadczy Pański komentarz, w którym przyłączył mnie Pan do “do wściekłej i inspirowanej przez rosyjską agenturę aktualnej nagonki na min. A Macierewicza”.
Nie oceniałem całości działań pana Macierewicza, tylko tę jedną wypowiedź, w ocenie której ilość wytaczanych mu procesów nie ma znaczenia.
Przytacza Pan również słowa Pana Macierewicza:”najpierw są fakty, później interpretacje”. Słowa jak najbardziej słuszne, proszę jednak porównać to z jego słowami, od których zaczęliśmy: “W niektórych stacjach głównymi specjalistami są funkcjonariusze WSW szkoleni przez GRU w Moskwie”.
W drugim, w kolejności przytoczenia, zdaniu nie ma żadnych faktów, są gotowe interpretacje. Czyż nie pasują do tego słowa Pana Macierewicza z konferencji na temat przeciwdziałania dezinformacji w międzynarodowym środowisku informacyjnym: “Jeżeli tej struktury dezinformacji nie zrozumiemy, będziemy ciągle na nią podatni”?
Prof. Zybertowicz dla niezależna.pl: “Propaganda rosyjska to nie tylko dezinformacja”
„Obecna propaganda rosyjska dopasowała się do postmodernistycznej aury kulturowej” – mówi w rozmowie z naszym portalem prof. Andrzej Zybertowicz, który wystąpił na wczorajszej konferencji MON „Dezinformacje i jej przeciwdziałanie w międzynarodowym środowisku medialnym”.
Podsumowując jedną z debat, stwierdził Pan, że Rosji współcześnie nie zależy tyle na dezinformacji, co na tym, żeby ludzie przestali wierzyć w jakiekolwiek informacje.
Tak, Peter Pomerantsev stawia taką tezę, że propaganda sowiecka charakteryzowała się tym, że kłamała i chciała, żeby ludzie uwierzyli w wymyślony obraz świata. Obecna propaganda rosyjska dopasowała się do postmodernistycznej aury kulturowej i wie, że w tym zgiełku bardzo trudno jest narzucić jakiś konkretny obraz – można natomiast narzucić niewiarę w to, że w ogóle prawda istnieje. Niewiarę w to, że można odróżnić dobro od zła, niewiarę w to, że można dotrzeć do faktów, opierając się na autorytetach lub metodologii.
Propaganda rosyjska działa w taki sposób, żeby ci, do których ona dociera, doszli do następującego wniosku: „może i Ci Rosjanie coś manipulują, ale Ameryka też manipuluje”. Robią to po to, żeby ludzie stracili podstawowy fundament – przekonanie, że nasza cywilizacja zachodnia (choć nie jest idealna) jest jednak cywilizacją wolności chroniącą prawa człowieka, dającą swobodę przemieszczania się.
Chcą, żeby ludzie tych podstawowych prawd nie potrafili sobie uzmysłowić, żeby byli tak pogubieni. Żeby ci politycy, którzy mówią, iż zagrożenia są realne, nie znajdowali posłuchu. By ich przekaz był wrzucony w magmę, w błoto informacyjne, w ocean dezinformacji.
Czy antidotum na tą sytuację może być powrót do klasycznie rozumianego dziennikarstwa źródłowego?
Problem jest taki, że internet zabił klasyczne dziennikarstwo, które polegało na tym, że z mozołem ustalamy fakty. Po pierwsze, żerowanie na pracy dziennikarskiej podmyło ekonomiczne korzenie wielu redakcji radiowych, telewizyjnych, a zwłaszcza prasowych. Po drugie wytworzył się zgiełk, w którym można udawać poważne dziennikarstwo – ono będzie funkcjonowało obok tego rzeczywistego, ponieważ internet zamazał także hierarchie i granice. Teraz dowolny oszołom z dowolnej części świata, jeżeli trafi w pewien nurt, w pewne „flow”, może wokół swojego mema, wokół swojej historii uzyskać rezonans światowy. Inaczej mówiąc, do czasu internetu w przestrzeni informacyjnej istniały pewne miejsca posiadające podwyższoną wiarygodność.
W momencie, gdy otworzono puszkę z dezinformacją, każdy zaczął każdego krytykować – ktoś o zerowych kompetencjach intelektualnych może krytykować kogoś o poważnym dorobku. Przeciętny obserwator, który chciałby zajrzeć do internetu i wyrobić sobie opinię, gdzie jest prawda, gdzie jest fałsz, gdzie są prawdziwe interesy, gdzie jest manipulacja, nie jest w stanie tego zrobić bez ogromnego nakładu czasu.
W tym momencie działa mechanizm opisany przez jednego z ekonomistów, tzw. mechanizm racjonalnej ignorancji, kiedy koszt zdobycia wiedzy i nakład czasu, niezbędny do zdobycia tej wiedzy powoduje, że rezygnujemy z ponoszenia tego wysiłku. W tym momencie ten, kto, niezależnie od prawdziwości, trafi ze swoim przekazem w nasze emocje, wygrywa.
(…)
W związku z ideologiczną cenzurą nałożoną na post Pana “Trybeusa” oświadczam, że od dziś do odwołania bojkotuję portal Ekspedyt, to jest nie zamierzam już nic komentować, ani udostępniać u Żydów. Radźta sobie sami. Powodzenia panie wszechwiedzący Asadow, nie liczę na pana łzy. Przewiduję jednak, że z takim nastawieniem do ludzi daleko pan nie zajdzie. Proszę dalej trzymać z gościem, który dwóch logicznych zdań w odpowiedzi na słuszne zarzuty nie potrafi sklecić. Sądzę, że strata pana “Trybeusa” wkrótce wyjdzie panu i portalowi bokiem. Nie rozwijacie się, nie rokujecie na przyszłość, chodzi wam jedynie o zabawę a nie poważne przedsięwzięcie, jak dzidziusiom. Cenzurujecie ludzi, którzy mają powodzenie wśród czytelników. Czy macie coś na swoją obronę czy tylko rozbuchane ego?
PS To było pytanie retoryczne. Nie zamierzam z panem dyskutować, gdyż już nieraz pokazał pan, że dyskusja nie jest pana mocną stroną.
Ale o tso chodzi ?
Każden jeden i każda jedna Pani Joanno może sobie portal założyć wedle woli.
I już.
A co.
Można pisać.
Można nie pisać.
Pani Serafińska udostępniała na Facebooku wiele postów z Ekspedyta, nie tylko Trybeusa, ale również Słowo Boże i wiele notek redakcyjnych.
Niestety, we wpisie Trybeusa znalazła się przysłowiowa łyżka dziegciu.
Pani komentarz zawiera pomówienie. Skasowanie notki Trybeusa nie wynikało z żadnej ideologii. Jego przyczyną było wyłącznie to, że Menadżer “Kurnika” skopiował na “Ekspedyta” fałszywe informacje będące manipulacją.
Popularność w oderwaniu od prawdy nie jest dla naszego zespołu redakcyjnego wartością.
To, że kłamstwo może się podobać i przyciągnąć wielu czytelników nie jest niczym nowym.
Dopóki mam na to wpływ, “Ekspedyt” nie będzie miejscem do uprawiania propagandy i manipulacji.
Chciałbym by panowała tu prosta mowa: tak-tak, nie-nie. Jak przystało u dzieci Bożych. Dla Pani mogę się zgodzić nawet na dzidziusiów.
Całkowicie popieram Twoje podejście Asadowie. Nasza “Marka” ;) budowana jest na skale prawdy, choć nieraz ciężkie do uniesienia są tego koszty. Uważam jednak, że tracimy tylko tych, którzy nie dorastają do tej szczytnej idei aby dbać o pełną zgodność z Duchem Chrystusowym, choćby to było bardzo trudne. Z wielkim oddaniem dba o to teraz Czarna Limuzyna, ale i Ty widzę stoisz w gotowości bojowej do obrony Prawdy i dobrego imienia Portalu. Wspaniałem jest to, że tu każdy zawsze mógł i może powiedzieć prawdę, jeśli jest to dobre i pożyteczne, nieważne jak niewygodne. A jeśli przekracza stosowne granice, znajdzie się ktoś, by go upomnieć, a jeśli trzeba – SŁUSZNIE OCENZUROWAĆ! Tak – istnieje słuszna cenzura. I tak było w tym wypadku, gdyż są granice dla pomówień i przekraczania regulaminu, a wpis był szkodliwy dla naszych i tak już trudnych – relacji z Ukrainą. Siał nienawiść i do tego w oparciu o kłamstwo! Gdyby wyobrazić sobie bezczelną robotę sowieckich dezinformatorów, którzy chcieliby nas skłócić z silnym sąsiadem, żebyśmy byli (i sąsiad i my) bezbronni wobec braku pomocy w czasie rosyjskiej agresji – to właśnie z takim wpisem Trybeusa mieliśmy do czynienia. Albo totalna niedbałość albo zła wola. Wstyd. I dziękuję Ci, że poświęciłeś swój cenny czas, by to sprawdzić i nam udowodnić, dzięki temu nie rozniosło się to szkodliwe badziewie gdzieś dalej.
Nota bene i “ad adrgumentum” Pani Joanny Serafińskiej o tym, że “znikniemy” bo to i tamto. Czy nie mamy ostatnio jakiegoś oblężenia na Ekspedycie? Coraz dłużej trwa odświeżanie strony. Może nadszedł czas na wykupienie miejsca na lepszym serwerze? I jeszcze jedno, przypomnienie, nadal nie wypisano nas z rejestru “zakazanego”. Mój znajomy z Poznania nie ma dostępu do strony – wycięty jest już na poziomie providera internetu! Pod pozorem “alternative beliefs”, co jest ewidentnym absurdem. Może ja przyłożyłem do tego rękę, niechcący… ale co można zrobić, by to wreszcie “wyprostować”?
Dziękuję.
To był przypadek – ktoś poprosił mnie o ocenę wiarygodności portalu Alexjones.pl.
To doprowadziło mnie do fałszywki o rzekomym projekcie Rady Ukrainy. Do notki Trybeusa na “Ekspedycie” trafiłem przez zapytanie na google, kiedy chciałem sprawdzić, jaki zasięg osiągnęła ta manipulacja. I właśnie jej popularność była dla mnie alarmująca, bo co z tego, że portal zyskiwał sławę, jeśli byłaby to sława miejsca, gdzie bezkrytycznie kopiuje się fałszywe newsy fabrykowane przez agentów lub idiotów? Co z tego, że zwiększyłby się nasz zasięg, jeśli mielibyśmy służyć rozpowszechnianiu nieprawdy?
Co do naszych odsłon, przez cały 2016 r. utrzymujemy się w okolicach 3500 “wizyt” dziennie: http://webalizer.ekspedyt.org/. Zgodnie z definicją “Webalizera”, wizyta to sesja czytelnika, trwająca maksymalnie 30 min. od pierwszego kliknięcia w danym dniu. Jeśli osoba ta w ciągu tego czasu kliknie w jakiś link na naszych stronach, nie zwiększy to ilości zarejestrowanych wizyt. Jednak jeśli zrobi to po czasie dłuższym niż 30 min. – będzie to uznane za kolejna wizytę.
Masz rację, już od dłuższego czasu “Ekspedytowi” należy się szybszy serwer. Jedynym powodem mojego ociągania się z tą przeprowadzką są finanse – sensowny VPS kosztuje ok. 700 zł / 6 miesięcy (https://biznes-host.pl/start/).
Wiem, że nie muszę brać tego w całości na siebie. Nasi Blogerzy, Komentatorzy i Czytelnicy bardzo szczodrze pomogli w zeszłym roku w utrzymaniu serwera. Już dawno miałem umieścić na stronie przycisk do wpłat za pomocą Dotpay i Paypal, ale presja w pracy i sprawy osobiste (opieka nad 88-letnią mamą) ciągle uniemożliwiają mi dokończenie prac programistycznych z tym związanych. Mam nadzieję, że uda mi się to uruchomić w ciągu najbliższego tygodnia.
Poproś go o dane: nazwę dostawcy, informacje o blokadzie, ew. zrzuty ekranu. W BurgerKing podają link do globalnego serwisu, który blokuje strony według różnych, głównie – poprawno-politycznych kryteriów. Spróbujemy to jakoś nagłośnić i może – zaatakować od strony prawnej.
Wahałem się, czy zabierać głos w temacie, jednak komentarz Spacea sprowokował mnie do wypowiedzenia się.
Jeżeli dobrze zrozumiałem, to we wpisie Trybeusa pojawiła się nieścisłość,…
sprawdziłem jeszcze raz tamten wpis Trybeusa i ten wpis Asadowa, z których wynika, że informacja o pracach w ichnim parlamencie nie jest oparta na źródłach, albo raczej na źródłach wątpliwych lub nieprawomyślnych.
Dlaczego jednak nie czytałem dokładnie za pierwszym razem? Może dlatego że na pracę parlamentu Ukrainy wpływ mam żaden, i, jak się to mawia informacje o projektowanych tam ustawach “jednym uchem wlatują, drugim wylatują”.
(Byłbym zapomniał, że Trybeus w swojej notce nie tylko tą ustawą się zajmował)
Notatkę (niepopartą źródłami, jak się okazało) traktuję raczej jako potwierdzenie faktu, że istnieje na Ukrainie środowisko post-, czy raczej neobanderowskie, że są grupy które zgłaszają pretensje do “zakerzonia”, (a skoro tak, to czy nie można domniemywać, że przeniesienie tej sprawy do ustawy jest kwestią czasu?) a nawet do Krakowa, że elementarz dla dzieci nazywa się jakoś w stylu “Ja banderowiec” (ks. Zalewski lub Pan Srokowski – nie pamiętam kto, książkę taką trzymał w ręce). Jak silne i wpływowe są to grupy, nie wiem, ale udawanie, że takich tendencji nie ma wcale, powoduje raczej reakcję odwrotną.
Czyli: im bardziej w “głównym ścieku” mediów każdy przypadek, który mógłby rzucić cień na przyjazną Polsce Ukrainę ignoruje się albo kwalifikuje jako “ruską agenturę”, tym łatwiej uwierzyć w każdą informację “mediów alternatywnych” o planowanych, wrogich inicjatywach neobanderowców.
Łyżka dziegciu: w tym wpisie Asadowa, pod którym komentuję pojawiają się zwroty: “stężenie moskiewskiej propagandy” oraz “agent Putina – Kurionnyj” na których poparcie autor ma zapewne niepodważalne źródła, nie podawałby przecież fałszywych lub niesprawdzonych informacji.
Asadow ma oczywiście prawo jako właściciel usuwać notki z powodów, które uzna za istotne, (może to również robić bez powodu), i nie kwestionuję tego,
jednak taka polityka szybko wyludnia portal, ma prawo również decydować, czy zaludnienie jest na tyle istotne, że warto czasem ustąpić, ale to jest również prawo i przywilej właściciela.
Gdyby to ode mnie zależało, tekst Trybeusa (a raczej ten jeden akapit) opatrzyłbym stosownym komentarzem od redakcji, ale to nie moja sprawa i przepraszam, że się wtrącam w sposób zarządzania portalem.
Winien jestem jeszcze wyjaśnienie kwestii, którą zaznaczyłem w pierwszym zdaniu.
Wracam więc do wpisu Spacea, napisał on:
“I tak było w tym wypadku, gdyż są granice dla pomówień i przekraczania regulaminu, a wpis był szkodliwy dla naszych i tak już trudnych – relacji z Ukrainą.”
Takie sformułowanie powoduje wrażenie, że ostatecznym argumentem za ocenzurowaniem treści są nie tyle niepotwierdzone informacje, co ich “szkodliwość dla naszych relacji z Ukrainą”. Zapewne intencje Space były inne, ale (zwłaszcza przy “i tak już trudnych – relacji z Ukrainą”) każda wypowiedź powinna być starannie sformułowana, inaczej Ukraińcy będą utwierdzani w przekonaniu, że Polska dla dobrych stosunków gotowa jest zrezygnować z prawdy.
Nie, nie Ukraińcy, bo przecież nie oni tu komentują, ale my. My tutaj niemal zmuszani jesteśmy do dbania o te dobre stosunki z Ukrainą, że sami zakładamy sobie końskie okulary i na każdą nową ulicę imienia Bandery kiwamy głową, ale to nic, byleby stosunki były dobre. Być może partia neobanderowska nie jest liczna i wpływowa, ale udawanie że jej nie ma, tylko ją rozzuchwala i pozwala rosnąć w siłę.
No i jeszcze jedno, o ile w “głównym ścieku medialnym” z całą surowością zwalczana jest jakakolwiek informacja nieprzychylna dla Ukrainy (zarówno prawdziwa jak i nieprawdziwa), jako sowiecka propaganda, to antyrosyjskość ma przyzwolenie na wszystko. Każdy nieprawomyślny może być, bez konieczności przedstawienia dowodu ze strony oskarżyciela, okrzyknięty agentem Putina.
Nie wiem jak to jest z tym planowanym rosyjskim atakiem, ale to, co płynie, i w tym wypadku zarówno “głównym ściekiem medialnym” jak i większością “alternatywnych kanałów” jest pokryte grubą warstwą piany utworzonej przez przymiotniki w rodzaju: “rosyjski”, “sowiecki”, “putinowski”,* która to piana nie pozwala dostrzec, jak nurt płynie naprawdę. Takie “informowanie” oparte głównie i wyłącznie na budzeniu emocji (raz negatywnych, innym razem pozytywnych), bez podawania faktów, budzi u wielu odruch zgoła odwrotny, a skoro oducza się nas od szukania faktów, odpowiedzią na jedne emocje stają się emocje skierowane przeciwnie. Od bezwarunkowej miłości do bezwzględnej nienawiści, a pośrodku kipiel, piana z przymiotników, które same, bez określanej rzeczy, nie odnoszą się do faktów, tylko emocji.
I być może na tym polega ta manipulacja: polaryzacja nie oparta na prawdzie, ale na medialnej pianie, a potem wy się kłóćta, a “elyta” wasze śliwki rwie.
* Nie mogę nie wspomnieć o możliwości posługiwania się przymiotnikami “banderowski” przez innych uczestników “debaty”, chyba jednak nie jest rozpowszechnione nazywanie “agentami Bandery” czy też “neobanderowską dezinformacją” niemniej jednak, analogicznie takie zjawisko występować mogłoby.
Ps. Co do cenzury. Za duży (bardzo duży) plus portalu uważam, że tu nie pojawiają i nie pojawią się rozmaite neosłowiaństwa, neopogaństwa, wulgarne ataki na Kościół Katolicki, albo bezmyślne antyżydostwo.
Jestem przekonany, że tak jest.
Można, tylko czy będzie to miało coś wspólnego z prawdą? Parlament Ukrainy nawet nie zerejestrował petycji w tej sprawie w systemie elektronicznym obsługującym jego kancelarię. Zarejestrował za to petycję w sprawie uznania Ludobójstwa Wołyńskiego.
O partii “Svoboda”, z którą związany jest pan Aleksiej Kurienny, Wikipedia informuje, że
Biorąc to pod uwagę zaryzykowałbym tezę, że neobanderyzm jest ruchem o malejącym zasięgu i gasnącym poparciu, chociaż na pewno jest on groźny i nie można go ignorować.
Czy w trakcie lektury mojej notki miał Pan jakiekolwiek wątpliwości, czy za tymi słowami kryją się fakty i dokumenty, czy moje osobiste odczucia i opinie?
Jeśli jedna i ta sama osoba namawia do oficjalnego uznania, że Polska okupuje obecnie część Ukrainy, a jednocześnie sugeruje Ukraińcom, że nasz kraj chętnie dokonałby wraz z Rosją rozbioru Ukrainy, to jeśli nie jest to moskiewska robota, to na pewno jest ona Putinowi bardzo na rękę. Pisząc o jego agenturalności nie miałem na myśli jakichś dokumentów, czy intencji, o których nie mogę nic wiedzieć, ale jawny charakter, sens, beneficjentów i potencjalne skutki jego działalności.
Ale zgadzam się. Ten epitety pojawiły się w mojej notce niepotrzebnie. To, że za omawianymi kłamstwami kryje się rosyjska bezpieka jest moim wewnętrznym, opartym na logice przekonaniem. Nie mam na jego poparcie 100% pewnych dowodów.
Gorąco popieram to zdanie. Uważam, że budowanie relacji w oparciu o przemilczenia i nieprawdę jest złe i nie przyniesie dobrych owoców. W żadnym wypadku nie chciałbym wprowadzić na nasz portal poprawności politycznej. Każda prawdziwa informacja, która nie godzi w godność osoby (zgodnie z etyką katolicką do obmowy zalicza się także grzeszne, czyli wynikające z lekkomyślności lub ze złej woli – wyjawienie prawdy), ma prawo do przestrzeni na “Ekspedycie”.
Do reszty wątków w Pańskim komentarzu odniosę się później.
Najważniejsza sprawa:
Niestety źle Pan zrozumiał.
Informacja podana przez Trybeusa jest po prostu fałszywa. Ukraińscy nacjonaliści (Sokół) piszą
na swojej stronie, że petycja w sprawie uznania okupacji części Ukrainy przez Polskę nie została nawet przyjęta do systemu ewidencji pism Parlamentu Ukrainy.
Więc była taka petycja, była zgłoszona do parlamentu, a nieprawdą jest jedynie to, że parlament ją przyjął do opracowania, czyż nie tak?
Kwestią do dyskusji pozostaje, na ile środowiska zgłaszające podobne postulaty są opiniotwórcze na Ukrainie, bo wedle mojej opinii, jeśli raz tak próba została podjęta, to może się ona powtórzyć, choć oczywiście nie musi.
Być może rzeczywiście za mało jest w tym kontekście wyeksponowana (raczej jest pomijana) petycja druga, czyli ta o uznaniu Zbrodni Ludobójstwa (nie tylko) na Wołyniu, a informacje te powinny iść w parze, bo to dawałoby pełniejszy obraz walki na tym tle, która, jak widać, toczy się nie tylko w Polsce. Która petycja zwycięży, to się dopiero okaże, bo nie sądzę, że “Swoboda” złożyła ostatecznie broń.
Aktualne poparcie “Swobody” w głosowaniu, proszę mi wybaczyć, ale mnie nie przekonuje, przecież już się zdarzało tak, że murowani, medialni zwycięzcy wyborów nagle okazywali się przegranymi (Hilaria i Trump np.). Tak oczywiście być nie musi, ale w mojej ocenie, niskie poparcie w sondażach nie jest wystarczającym powodem do bagatelizowania sprawy.
Co do przekonania, że za wszystkim kryje się rosyjska bezpieka, to moja wewnętrzna logika nie pozwala mi takiego wniosku sformułować nawet pół na pół, i chociaż uznaję go jako prawdopodobny to dowody uważam za niewystarczające, żeby pisać agentura putinowska. Natomiast jeżeli już ktoś musi tak pisać, to uważam za zasadne, aby dodawał “w mojej ocenie jest to”, albo przedstawił jakieś uprawdopodobnienia na bezpośrednie powiązania z odpowiednimi służbami.
Właściwie formułka “w mojej opinii” przed wyrażeniem “sowiecka propaganda” jest wystarczająca, jak dla mnie.
To, co napisał Trybeus, że nad petycją pracuje parlament ukraiński było nieprawdą.
Natomiast powszechne poparcie dla “bohaterów z OUN -UPA i SS Gazlizien” na Ukrainie jest faktem.Poparcie jest także widoczne na najwyższych szczeblach ukraińskiej władzy. Również jest faktem, że od czasu do czasu pojawiają się roszczenia terytorialne w stosunku do Polski i otwarte gloryfikowanie faktu wymordowania Polaków na Wołyniu.
Zaprzeczanie temu postrzegam jako przejaw ignorancji lub rezultat propagandy. Podobnie jest w drugą stronę.
Hitlerowskie Niemcy na przykład mówiły prawdę o wymordowaniu polskich oficerów w Katyniu. Ważnym jest, aby oddzielić prawdę od DODATKU propagandowego tworzonego w określonym celu. Zorientowany w rzeczywistości Polak nie ulegał propagandzie i nie różnicował – nie wybierał- nie dawał się złapać na fałszywy wybór, kto lepszy – wybór pomiędzy pomiędzy Rosją sowiecką a Niemcami.
Toczy się wojna informacyjna. Zauważyłem, że utworzyły się wśród Polaków dwie zwaśnione grupy: Rusofile i Rusofoby
Zauważyłem, że dwie strony ignorują fakty i rezonują propagandowym przekazem.
Jeżeli mamy starać się mówić prosto (Tak, tak, nie, nie) to tak teraz napiszę:
Nie widzę żadnej różnicy na poziomie moralnym pomiędzy ludźmi, którzy rządzą w Rosji a ludźmi, którzy rządzą na Ukrainie.
To o to chodzi moim zdaniem – chodzi o głupkowate- zupełnie nieadekwatne nadmierne polityczne sympatie lub nadmierną polityczną wrogość.
Na poziomie ludzkim Rosjanie i Ukraińcy mają podobne szanse stać się naszymi wrogami lub przyjaciółmi.
Ważna rozmowa w TV Trwam! Ekspert ds. wojskowości o technikach, celach i skutkach wojny informacyjnej. WIDEO
Wojna informacyjna jest walką o umysł człowieka
— zaznaczył dr inż. Bohdan Pac w „Rozmowach niedokończonych” na antenie TV Trwam. Ekspert ds. wojskowości omówił techniki, cele i skutki wojny informacyjnej wymierzone w polską społeczność.
Kmdr por. rez. dr inż. Bohdan Pac, ekspert ds. wojskowości mający związek z Polskim Lobby Przemysłowym im. Eugeniusza Kwiatkowskiego, powiedział w audycji, że umysł ludzki jest „czysty” i nie posiada naturalnej bariery przed zalewem złych informacji. Istnieją jednak elementy zabezpieczające przed ich wchłanianiem.
Ochronę może dać wykształcenie, edukacja i doświadczenie, które umożliwią filtrowanie tych informacji. Wojna informacyjna jest nastawiona na to, aby złamać kręgosłup moralny człowieka (…). Odbieramy całą lawinę wiadomości, ale wyczucie, co jest prawdą, a co fałszem – nie jest proste
— wskazał ekspert.
Gość TV Trwam zaznaczył, że wojna informacyjna może być prowadzona na różnych poziomach: między państwami, społeczeństwami czy grupami religijnymi
Wojna informacyjna to nic innego, jak oddziaływanie w sferze informacji, które ma na celu tak kształtować percepcję u danego odbiorcy, żeby wpływało to na jego wolę, a następnie na proces podejmowania decyzji
— zwrócił uwagę gość TV Trwam.
Przedstawiając główne cele wojny informacyjnej wyliczał:
Złamanie kręgosłupa moralnego całemu narodowi, zniewolenie całego społeczeństwa, odebranie tożsamości poprzez zniszczenie poczucia bycia częścią wspólnoty, zakwestionowanie historii, kultury, zdobyczy cywilizacyjnych aż do momentu, gdy zostanie wprowadzony kompletny chaos, który zakończy się zniewoleniem
— podkreślał ekspert ds. wojskowości.
Z kolei, aby prowadzić skuteczną wojnę informacyjną, niezbędne są następujące składniki.
Po pierwsze, musi określić główne obiekty u infoofiary, przeciwko którym będzie działał, tzw. środki ciężkości, czyli centra siły i ruchu. Po drugie, potrzebna jest odpowiednia infrastruktura tej wojny. Trzecim elementem będą techniki prowadzenia wojny, a ostatnim agentura wpływu
— wyliczał Bohdan Pac.
Środkami ciężkości będą przede wszystkim liderzy polityczni i militarni czy partie polityczne. Głównym zadaniem byłoby sprawowanie kontroli nad częścią funkcjonariuszy wyższego szczebla i opanowanie finansów – wtedy istnieje możliwość sterowania. Celem jest także gospodarka. Dzięki różnym decyzjom można doprowadzić, m.in. do deindustrializacji, bezrobocia, zubożenia społeczeństwa.
Ofiarą wojny informacyjną padają również edukacja, media i kultura.
(…)
Calość: http://wpolityce.pl/polityka/316277-wazna-rozmowa-w-tv-trwam-ekspert-ds-wojskowosci-o-technikach-celach-i-skutkach-wojny-informacyjnej-wideo