Nie wiem, gdzie i kiedy nastąpił blogosferowy Big Bang. I nie będę szukał gdzie i kiedy nastąpił rozkwit blogosfery, jako nieskrępowane zjawisko wymiany informacji. Wiem, kiedy zacząłem uczestniczyć w tym zjawisku szybko rozszerzającej sie blogosfery.
Był to rok 2010…być może po tym roku nastąpiło apogeum, a potem wszystko zaczęło się kurczyć.
Mamy wielkie plejady małych portalików, które próbują zagospodarować piszących, ale też próbują w delikatny sposób sortować piszących i narzucać delikatnie światopogląd piszącym.
Więc mamy odsort piszących na niepoprawnych, na neonie24, na legionie, salonie 24…a w zasadzie wykrystalizowanie się wirtualnych poglądów na my i oni, albo oni i my, czyli podział na trolli ruskich i żydowskich…w zasadzie wszyscy jesteśmy trollami…:))
Sztuczny podział zwłaszcza w blogosferze jest cenny dla wrogów Polski, w myśl zasady “divide et impera”, podsycają emocję i właśnie ten sztuczny podział na agentów ruskich i agentów żydowskich…tak jakby w necie tylko te dwie opcje miały rację bytu.
Ja jestem niezależnym blogerem, choć kilku (dosłownie kilku) blogerów próbuje mi wcisnąć jak dziecko w brzuch, że jestem prorosyjski…w zasadzie mnie to szczyka, bo nie ma do tego podstaw i są to zwykłe pomówienia, które w sieci uchodzą bezkarnie, bo czy kto widział, żeby nicki występowały w sprawie pomówień w sądzie ? No chyba, że w sądzie wirtualnym…
Nie chcę być monotematyczny i kto mnie zna, to wie, że piszę na różne tematy…więc nie wiem jak to się ma do mojej prorosyjskości…
Postanowiłem pisać też na Legionie, ponieważ administrujący tutaj bloger Czarna Limuzyna jest bezstronnym i obiektywnym, a którego cenię sobie za to, że potrafi pogodzić blogerkę z administrowaniem. Ciężko jest to pogodzić, ponieważ pisząc tekst trzeba udowodnić to co się napisało, a co za tym idzie czasem dochodzi do ostrych wymiany zdań, co znowu adminowi nie przystoi…
Dochodzę do sedna, bo szef Legionu (albo założyciel) Asadow piszę do mnie taki komentarz, cytuję :
“(…) ale większości blogerów i całej redakcji zależy na tym, aby na „Ekspedycie” miał miejsce dialog, dyskurs na wysokim poziomie. Ty – swoją postawą – wprowadzasz zagrożenie dla realizacji tego celu. Proszę Cię o chwilę refleksji, trochę więcej pokory i dbałości o jakość dialogu, w którym tu uczestniczysz.”
Wniosek…jestem zagrożeniem dla dialogu na wysokim poziomie…nie wiem jak mógłby wyglądać dialog na wysokim poziomie według Asadowa, bo dialog w towarzystwie wzajemnej adoracji jest bardzo wysoki, jeśli chodzi o wymiany grzeczności, ale może być z założenia fałszywy…a ja fałszu nie cierpię.
Więc jest takie zjawisko, jak delikatne zasugerowanie, że jesteś tu niepotrzebny. W taki właśnie sposób próbowano mi wmawiać na portalu niepoprawni.pl…gdzie po ponad czterech latach pisania, w zasadzie od początku mojej obecności w blogosferze zostałem jako chyba jedyny pozbawiony rangi blogera…
Stworzyła się tam teraz ławeczka klakierów, którzy zgadzają się ze sobą i prowadzą dialogi na “wysokim poziomie”…
Zostałem upomniany o to, abym zadbał o pokorę, refleksję i dbałość o “wysoki poziom”, natomiast nie został upomniany ten, który nazwał mnie “sowieckim politrukiem”…w zasadzie nawet ten, który zalecał mi “wysoki poziom” nie powstrzymał się, aby nie zarzucić mi “sowieciarstwa” (nie znalazłem w słowniku wyrazów obcym takiego określenia)…
Więc dlatego przytaczam cytat niejakiego kenijczyka Huseina Obamy, który stwierdza, że : “blogi internetowe zagrażają demokracji”…oczywiście, zagrażają, ale ta demokracja jakaś taka trefna jest…
————————————————————————————-
Wracając do cytatu Asadowa, gdzi pisze, że : ” (…) większości blogerów i całej redakcji zależy na tym, aby na „Ekspedycie” miał miejsce dialog, dyskurs na wysokim poziomie.” proponuję, aby logujący się blogerzy i redakcja sami napisali czy stwarzam zagrożenie, czy też nie…wystarczy w komentarzu napisać “stwarzasz zagrożenie”, lub “nie stwarzasz zagrożenia”…jeśli większość napisze, że stwarzam…nie pogniewam się…zwijam żagle…pozdrawiam
* tekst napisany tylko dla portalu Legion…
Ludzie nieraz zbyt pochopnie i zbyt szybko przypisują intencję swojemu interlokutorowi.
Osobiście uważam, że w swoim gronie, a konkretnie w wirtualnym gronie, które deklaruje patriotyzm i zatroskanie o Polskę powinny obowiązywać wysokie standardy jeżeli chodzi o zasób uwagi, dbałości o formę i niezbędną życzliwość – domniemanie niewinności w stosunku do blogera ;-), który nam podpadł.
Wydaje się, że jesteśmy we własnym gronie- w polskim gronie, dlatego powinniśmy się postarać:
1. Zrozumieć innego uczestnika dyskursu
2. Wyjaśnić mu (być może nie raz) cierpliwie, że się myli.
Nadeszły czasy przełomu i powinniśmy trzymać się razem, spierać się, kłócić, ale zachować jedność, bo to nam umożliwi stworzenie szybkiego frontu dla Polski w razie nagłej potrzeby. Tak to rozumiem.
@ Trybeus
a dlaczego wymiękasz?
osobiście wolałbym żebyś zrobił ukłon w stosunku do niektórych uczestników dyskursu i odpowiadał im cierpliwie na pytania niż zwijał żagle.
Precz z demokracją ;-)
…nie wymiękam, tylko chciałbym, aby było jasno i przejrzyście, poza tym ciężko się “ukłaniać” do tych, którzy mi epitetują “sowieckimi politrukami”…i “sowieciarzami”
…nie da się w takim wypadku odpowiadać cierpliwie…dlatego chcę skorzystać z demokracji…niech każdy odpowie, czy stwarzam zagrożenie…
według Ciebie…tak, czy nie ?
Nie widzę takiego zagrożenia, ale to nie znaczy, że Ty, ja lub ktokolwiek jest nieomylny. Jest to truizmem, ale musimy się po prostu starać, aby dobrze argumentować, uważnie słuchać (czytać) i przekonywać w dyskusji, a myślę, że warto.
Na marginesie: Nie podoba mi się taki “plebiscyt”.
uważam, że jest dobry i potrzebny…i eliminuje niedomówienia (zwłaszcza):))
…na niepopkach nie było takiej możliwości, były punkciki ujemne i niedomówienia…
btw…plebiscyt wymusił Asadow…stwierdzeniem, że jestem zagrożeniem…no sorry :))
W tym zdaniu jest i nieprawda i hipokryzja. Nieprawda, bo napisałem
Nie ma tu w ogóle oceny, czy wyrażenia podejrzeń, co do Twoich rzeczywistych zapatrywań, a jedynie odniesienie do tego, co piszesz i jak może to być odbierane. Hipokryzja, bo sam używasz nowomowy, slangu i własnych określeń np. “musi taki być, bo by go czosnki zeżarły już dawno bez popitki”. Nie znajdziesz w żadnym słowniku takiego synonimu dla żadnej grupy etnicznej, religijnej czy politycznej (a domyślam się, że chodziło Ci o żydów, czy tak?). Nie czepiaj się proszę słów, jakich użyłem, tylko postaraj się zrozumieć znaczenia, jakie próbuję Ci przekazać i odpowiedzieć na moje pytania, zamiast mnie wyśmiewać.
a może skupmy się na zagrożeniach, które ponoć idą z mojej strony, a które to zagrażają wysokiemu poziomowi dyskusji…taki jest temat przewodni mojej notki…
…chciałbym zasięgnąć opinii innych, niech się wypowiedzą…bo póki co, Twoja teza odnośnie zagrożenia z mojej strony nie jest potwierdzona…możesz ją sam bronić, a i też mogą to zrobić komentatorzy…poprosiłem o opinię Czytelników, więc sprawa jest rozwojowa…
Uważam za zagrożenie? To jakieś żarty. Chłopie, piszesz za mało tutaj i powinieneś robić to częściej. Osobiście uważam twój styl pisania za najbardziej ulubiony spośród wszystkich blogerów. Ba, przewyższasz moim zdaniem już większość prawicowych publicystów, których teksty bywają czasem nudne jak flaki z olejem.
A moja rada: całą energię, jaką wkładasz w polemikę w komentarzach, włóż w nowe wpisy na blogu.
Trybeusie, zarzut, że stanowisz zagrożenie dla dialogu na wysokim poziomie jest przegięciem. Uważam Twoje notki i komentarze za wartościowe i merytoryczne, soczyste, zabawne, chętnie je zawsze czytam. Podoba mi się, że wyraźnie i w czytelny sposób prezentujesz swoje stanowisko. Nalegam byś tutaj pisywał.
Przypomniał mi się bloger Tfur, który pisał bełkotem i kaleczył permanentnie nasz ojczysty język, stosował wulgaryzmy i ataki personalne, a nawet głosił herezje panteistyczne. Kilka razy wzbudził się tak, że zażądał, aby mu Asadow usunął konto (“z tej chu..ni”), czego Asadow nie robił i zachęcał go do dalszego pisania. Jakoś nie stanowił zagrożenia dla poziomu dyskusji, więc nie potrafię niestety zrozumieć, jak Asadow mierzy ten poziom.
Ja mam do Ciebie, Trybeusie głównie ten zarzut, że atakowałeś lub podgryzałeś zaufanie do Kościoła Katolickiego, podsycając antagonizmy, sugerując linię demarkacyjną: Tradycja-modernizm. Mam nadzieję, że po wypowiedzi dr Pulikowskiego jesteś bliższy raczej stwierdzeniu, że Kościół się ostoi – jak Chrystus obiecał – i że zawirowania odkrywają jedynie Prawdę i umacniają Ją.
Nie zawsze odpowiada mi Twój sposób wypowiadania się, mógłby być bardziej dojrzały i godny Męża Bożego, ale ja sam potrzebuję daru męstwa, by nie myśleć i nie mówić jak dziecię :) O ten zaś dar trzeba się modlić i do tego właśnie zachęcam – mniej gadania, mniej komentowania i koncentrowania się na sobie, oraz imaginacjach podsycanych przez agenturę, a więcej Słowa Bożego i więcej modlitwy!
To, co nas łączy, to przede wszystkim Wiara Katolicka, ona nas czyni braćmi w Chrystusie, a skoro tak jest naprawdę to nie ma między nami żadnych naprawdę istotnych podziałów, jedynie szczegóły (z których trzeba spokojnie wygonić resztki złego). Musimy być mężni i wzajemnie się pouczać, nie obrażając na siebie nawzajem, ale najlepiej przy pomocy Słowa Bożego, a nie tylko ludzkiej mądrości. Inaczej totalnie zoneciejemy! ;)
Zwróć proszę, zatem uwagę na poziom dyskusji tutaj, poziom notek i komentarzy, jak wiele osób stara się mówić naprawdę mądrze i godnie, w sposób przemyślany – tak aby nie krzywdzić nikogo, ale żeby budować. Nie zawsze się to uda i nie zawsze pouczenie będzie bezbolesne, jednak nie znaczy to, że jest złe. Ważne jednak, w jakim wypowiedziane duchu.
Duch niezgody rodzi kłótnie, jest niecierpliwy, obrażalski, opryskliwy, słaby i wybuchowy, wyniosły, pyszny, pogardliwy, nieprzyjemny, drwiący i chichoczący.
Duch Święty przeciwnie: przynosi pokój, jest cierpliwy, zdolny znosić upokorzenia, cichy i delikatny, mocny, a wytrzymały, uniżający się, pokorny, traktujący wszystkich z szacunkiem, pełen wiary w człowieka, miły i radosny.
Drodzy Bracia! Od Niego zatem się uczmy, jak mówić do siebie i jak na siebie wzajemnie patrzyć!
A może właśnie publiczne pomawianie kogoś jest poniżej poziomu wymaganego na katalickim portalu?
Wygląda mi na to, że dość tchórzliwie – zamiast wejść w dialog i spierać się na argumenty próbujesz zrobić coś w rodzaju głosowania nad prawdą, badania opinii społecznej.
Chyba już rozumiem Twoją fascynację Putinem i jego … nabiałem. Każdy śni o tym, czego mu brakuje…
Czy teraz to Ty nie walisz czasem poniżej pasa?..
Tak, niestety muszę się przyznać, że dosłownie i w przenośni to właśnie robię.
Trybeusie, jeśli czujesz się sponiewierany, to przepraszam Cię.
Może trochę mnie poniosło, chciałem Cię jakoś sprowokować, bo męczą mnie te ciągłe uniki.
Podtrzymuję, że według mnie uciekasz od otwartej wymiany myśli, chowasz się za maską szydercy, jednak faktycznie zupełnie nie rozumiem o co Ci chodzi np. z tym Putinem. Powiedzenie, że jestem histerykiem niczego nie załatwia, bo jest właśnie argumentem ad personam: składasz w ten sposób całą winę za nieporozumienie w jakichś przyczynach tkwiących we mnie, odrzucając całkowicie możliwość błędu po swojej stronie.
…myślę, że powinieneś trochę odpocząć…prowokacje nie są dobre, zwłaszcza w tak ważnych dyskusjach…
Migorr i Poruszyciel…
dziękuję Wam za dobre słowo i wsparcie…jestem przekonany, że to co robie ma sens, honoruję jasne sytuację, ale tutaj tym w przypadku nie było to jednoznaczne,
…być może stwarzam zagrożenie dla jakiejś koterii (tak jak to było na niepoprawnych), ale myślę, że swój poziom utrzymam…jeśli nie, to jak gdzieś już pisałem …swój laptop rzucę pod walec drogowy :))pozdrawiam
Sęk w tym, że Twoje relatywizowanie zła, usprawiedliwianie Putina i przekonywanie do jego “zalet” tylko w najlepszym razie można traktować jako prowokację.
Jakiś czas temu podjąłem publicznie zobowiązanie, że “Ekspedyt” będzie wolny od pro-sowieckiej propagandy i zamierzam go dotrzymać.
Zapamiętaj to sobie, że nie ma tu miejsca na wychwalanie przywódczej roli funkcjonariuszy KGB w walce z “czosnkami”.
Cytowane za: http://www.tvn24.pl