Eseje polityczno-filozoficzne Pawła Paliwody “Kambei Shimada. Pisma wybrane”
Teksty Pawla Paliwody to małe eseje polityczno-filozoficzne. Precyzyjnie i z erudycją rozprawia się w nich autor z pewnikami III RP, przekłuwa balony nadętej wielkości, wskazuje jak bardzo nieoczywiste są nasze “oczywistości”. Karierę naukową Paliwoda wymienił na publicystykę, a jego misją stała się obrona “Bożego prostaczka”, reprezentanta większości, której w myśl “praw” postępu usiłuje się głos odebrać. Jego artykuły to odtrutka na propagandę, która zastąpiła myślenie.
Bronisław Wildstein
Paweł Paliwoda był filozofem i publicystą, ale tez wojownikiem. Zbiór jego tekstów to z jednej strony powaga i rozległość myślenia, a z drugiej – bezkompromisowa walka o prawdę, zdrowy rozsądek i przyzwoitość w życiu publicznym. Przedwcześnie zmarły autor był i pozostaje doskonałym przewodnikiem po dzisiejszej epoce zamętu.
prof. Ryszard Legutko
Paweł Paliwoda (1963-2013), historyk filozofii, dziennikarz, publicysta aktywnie uczestniczący w kształowaniu polskiej debaty publicznej. Współtworzyl Warszawski klub Krytyki Politycznej. W Telewizji Polskiej prowadził program “RING”. Publikował m.in. w “Życiu”, “Nowym Państwie”, “Rzeczpospolitej”, “Ozonie”, “Gościu Niedzielnym”. W ostatnich latach życia związany z “Gazetą Polską”.
Odwaga totalna: Dariusz Karłowicz o Pawle Paliwodzie
Chory na Polskę: Piotr Semka o Pawle Paliwodzie
Cytowane za: http://ksiegarnia.teologiapolityczna.pl/nasze-ksiazki/kambei-shimada-pawel-paliwoda
__________________________________________________________
W rozdziale “Zamiast wprowadzenia” Paweł Paliwoda pisze:
Czy Katarzyna Kozyra, feministki, liderzy ugrupować gejowskich, nieprzejednani pacyfiści, ekolodzy, obrońcy pornografii, postępowi dziennikarze i publicyści, wreszcie politycy lewicy czytali Fryderyka Nietzschego? Być może niektórzy. Zdecydowana mniejszość, Tymczasem ich styl działania i głoszona ideologia przypominają parodię myśli niemieckiego filozofa. “My” odkrywamy nowe światy, nowe formy wolności, nowe formy ekspresji, rządzenia, opisywania świata. (…)
“My” jesteśmy lepsi od przeciętnego Polaka. Jesteśmy ponad kościelnymi dogmatami i ludowymi mądrościami. Ponad zwodniczym zdrowym rozsądkiem.
W Polsce i na świecie trwa wyścig czerwonych i różowych szczurów, które dokonują coraz to bardziej ekscentrycznych odkryć. Przeżytkami stała się tradycyjna rodzina, związki heteroseksualne, podział społecznych ról, na męskie i kobiece, system sądowniczy i więzienniczy, system edukacji, tradycyjne cnoty przyzwoitości i dobrego wychowania, jaskiniowa już kindersztuba, ograniczenia dotykające pornografię i obscena w miejscach publicznych, pojęcie obrazy uczuć religijnych itd. Kto wynajdzie jakąś nową formę antywolnościową – represję kulturową – i rozgłosi ten fakt, zyskuje prestiż, pisze książki, otrzymuje granty uniwersyteckie, staje się przedmiotem zainteresowania mediów. (…)
Taka zbiorowość nienawidzi i nie toleruje elitarności. Postawa arystokratyczna czy rycerska jest nie tylko obiektem zawiści, lecz także zagrożeniem dla ustabilizowanej, nietwórczej miernoty. Miernota skrupulatnie zatem pilnuje, aby wybitne jednostki nie mogły promować swoich idei. (…)
Wspominam na początku tej książki o teorii “rasy panów” i modzie na nietzscheanizm, wpisana jest ona bowiem w istotę wielu procesów społecznych, z którymi mamy dzisiaj do czynienia. (…)
__________________________________________________________
Paweł Paliwoda: Manifest w obronie “Bożego prostaczka”
Po 1989 roku postępowe media oraz snobistyczne salony zdominowała pogarda wobec przeciętnego, niezamożnego obywatela. Niebywałe, jak się dzisiaj mówi o polskich chłopach i robotnikach. Jakby byli zużytymi robotami do kasacji – pisał Paweł Paliwoda.
„Boży prostaczek” to nie prostak. To ktoś wyzbyty pychy, egoizmu, wrażliwy na los innych. To nie były TW z UD, UW, PD czy PSL. To nie dawny funkcjonariusz WSI, który zarządza teraz bankiem i zarabia miliony. To osoba skromna, cicha, często bezradna. Czy ludzie skromni i niezamożni są z natury głupi? Czy są źli i brzydcy? Czy stanowią masę odpadową kapitalizmu? Tak przynajmniej sądzi większość ludzi uważających się w Polsce za liberałów. W dobrze działającej liberalnej demokracji na górze drabiny zamożności są ponoć jednostki najlepsze, na dole – najgorsze. W Polsce ci „najlepsi” także będą albo już są zamożni, potrafili bowiem odnaleźć się w nowym systemie („wolnorynkowym”), bo są pojętni, dynamiczni, ale i wrażliwi. Są ciekawi świata, chcą żyć pełnią życia. Człowiek skromny to zakompleksiony dureń, który zamiast interesować się paryską modą i walczyć o prawa orangutanów, albo strajkuje, albo wegetuje w jakiejś Mławie, gdzie urządza pogromy Cyganom. „Polskie piekło”, „katolicki ciemnogród” – tak mówią „liberałowie”.
Po 1989 roku postępowe media oraz snobistyczne salony zdominowała pogarda wobec przeciętnego, niezamożnego obywatela. Niebywałe, jak się dzisiaj mówi o polskich chłopach i robotnikach. Jakby byli zużytymi robotami do kasacji. Nawet u lewaków i socjalistów nie widzę wyraźnej obrony chłopów i robotników. Ludzi biednych, bez pracy i perspektyw. Lewacy toczą boje o sprawy obyczajowe, polityczne, o duperele. Mało kto przejmuje się polską wsią, czy mieszkańcami miast wybudowanych niegdyś wokół później upadłej fabryki.
„Nam się udało, a ta ciemnota ciągle jest niezadowolona”. Tej postawie towarzyszyła od 1989 roku szkodliwa polityka gospodarcza – błędnie i przewrotnie nazywana liberalną. W istocie była to mieszanina beztroski, socjalizmu i korupcji utrzymująca społeczeństwo w biedzie. Ale niby-liberałowie mają powody do dumy. Na tle większości udało im się upozować na ludzi sukcesu. Kumoterstwo czerwonej pajęczyny, w pełni zachowana i sprawnie działająca sieć dawnych WSI, sobiepaństwo, skorumpowane i źle działające sądy, prokuratury, a także promujące uznaniowość prawo – to im pozwoliło osiągnąć sukces.
Wszystko, co niezgodne z linią ekip Mazowieckiego, Bieleckiego, Suchockiej, Millera, Belki czy Tuska było i jest surowo piętnowane przez dyspozycyjne media i łapciuchów z niezdekomunizowanych szkół wyższych.
(…)
Całość: http://rebelya.pl/post/8282/pawe-paliwoda-manifest-w-obronie-bozego-prostac-1
Pamiętam Pawła Paliwodę z Salonu24. Jako jeden z nielicznych przeciwstawiał się lewicowym degeneratom, za co spotykały go szykany.
Czy nie miało być III RP? Ciekawe, że w różnych przedrukach raz jest II, a raz III RP.
Oczywiście, że powinno być III RP.
Machinalnie skopiowałem za wydawcą…
>W ostatnich latach życia związany z „Gazetą Polską”.
Czy chodzi o to samo pismo, które dzisiaj wydaje np. takie antypolskie paszkwile?
Od kiedy zabawna krytyka niezbyt mądrych posunięć Brauna jest od razu “antypolska”???
Ton wypowiedzi, prostacka drwina i bufonada, których Braun by się w takiej sytuacji nigdy nie dopuścił, wskazują jednoznacznie, po czyjej stronie jest racją moralna, a z nią – zapewne i Bóg. Żeby się nazywać Polakiem, trzeba sobie trochę zasłużyć, ale niektórym brak honoru i wstydu, a ich postępowanie ma zupełnie niepolski charakter, choć media, w których publikują, noszą polskie miano i owcze skóry.
Proszę, myślcie choć trochę!!!
.
Na szefa swojego sztabu wyborczego Braun wybrał przyjaciela agentów rosyjskich oraz wykonawców poleceń zbrodniarza tow. płk. KGB Putina…
Czy to znaczy, że po stronie Brauna i zapewne Putina — “jest racja moralna, a z nią – zapewne i Bóg”???
.
Braun jest znakomitym reżyserem. Dlatego przy tym powinien pozostać.
Natomiast na polityce zupełnie się nie zna! Dlatego nie za bardzo wie co robi!
Niech Pan użyje swojego rozumu: celem Brauna jest ZAISTNIEĆ na scenie politycznej, ponieważ niewiele osób zna go choć trochę. Abstrahując, czyim jest przyjacielem Stonoga, bo tego nie wiem, podczepienie się pod niego jest właśnie politycznym zabiegiem, mającym zwiększyć popularność i szanse Brauna. Posiadanie chwilowo wspólnych celów – nawet z mordercą – nie czyni mnie ani trochę mordercą. Chyba, że mogę mieć podejrzenia, że swoim działaniem temu mordercy pomagam w zabijaniu. Na razie Stonoga raczej szkodził złemu układowi niż mu pomagał, niezależnie od tego jakim jest człowiekiem i jakie są jego ukryte cele, poza może pieniędzmi (a nie mam nadziei na to, że są cne). Niemniej jednak taka taktyka współpracy przeciw układowi nawet z potencjalnym wrogiem sama w sobie nie jest zła. Natomiast złe są obelgi, szkalowanie, pomawianie i kłamstwa, jakich dopuścił się Paliwoda wobec Brauna. Czyste chamstwo i jak tu kogoś takiego polecać?
Mam pewną propozycję. Proszę – dla naszego i własnego pożytku – prześledzić, od kogo wie Pan, że Wiktor Węgrzyn jest “przyjacielem agentów rosyjskich oraz wykonawców poleceń zbrodniarza tow. płk. KGB Putina”.
Podejrzewam, że rzetelne wykonanie tego ćwiczenia zwieńczone listą dat, nazwisk i tytułów stanowiłoby cenny przyczynek dla udokumentowania mechanizmów rozgrywania Polaków przez naszych okupantów i najeźdźców.
Pozdrawiam
Źródło:
http://telewizjarepublika.pl/braun-oskarza-tv-republika-o-udzial-w-quotgoebbelsowskiej-propagandziequot-i-zapowiada-proces-przeciwko-terlikowskiemu-quotpublicznie-insynuuje-nam-zdrade-stanuquot,19343.html
To trochę strzał w stopę :) Jeśli celem GB jest jedynie zaistnieć w polityce, pragmatyzm polityczny nakazywałby raczej porzucic koncept budowania wlasnego komitetu wyborczego w zamian za a) przylaczenie sie do jakiegos juz istniejacego, lub b) startu do senatu. GB jako jedyny wystapil z inicjatywa utworzenia wspolnego frontu prawicowego. niestety spotkal sie co najwyzej z propozycjami startu w wyborach z list innych komitetow. zdaje mi sie, nie mam dokladnych danych, ze ocenil to jako kpine, byc moze i policzek, wiec zalozyl wlasny komitet.
a propos komitetu GBSB ;))) – zapraszam do aktywnosci do ‘polubienia’:
https://www.facebook.com/grzegorzmichalbraun/timeline
oczywiscie wypada dodac ze ow ‘pragmatyzm’ jest debilny, raz ze wzgl. na to, ze taki ruch konstytuowalby system, a dwa dlatego ze trzeba byc nieprzytomnym na umysle zeby chciec system rozsadzac od srodka. to tak tytulem dodatku do watku braunowego. no i przepraszam Autora za caly ten offtop, wszak mielsimy rozmawiac o p. Paliwodzie.
Asadow napisał:
“Proszę – dla naszego i własnego pożytku – prześledzić, od kogo wie Pan, że Wiktor Węgrzyn jest „przyjacielem agentów rosyjskich oraz wykonawców poleceń zbrodniarza tow. płk. KGB Putina”.”
Czy poniższy tekst wystarczy?
_____________________________________
Cytowane za: http://niezalezna.pl/66017-motocyklisci-z-rajdu-katynskiego-pojada-z-sowieckimi-nocnymi-wilkami-niewykluczone
[pogrubieenie (wytłuszczenie) tekstu – Andy)
space napisał:
“celem Brauna jest ZAISTNIEĆ na scenie politycznej” [sic!]
.
OK. Tylko po co?
Jest on wspaniałym reżyserem, robiącym znakomite antysowieckie i antykomunistyczne filmy.
A teraz chce zmienić zawód i zostać znanym politykiem… Jednak, moim zdaniem, przy swoim talencie do tworzenia filmów – powinien przy tym pozostać.
Bo na polityce się po prostu nie zna! Umie robić dobre happeningi polityczne – lecz to nie przełoży się na jego zdolność do bycia wybranym w głosowaniu. Co zresztą pokazały ostatnie wybory – miał jednak bardzo kiepskie wyniki w tych wyborach…
Więc szkoda jego cennego czasu na zabawę w politykę!
delfin napisał:
“GB jako jedyny wystapil z inicjatywa utworzenia wspolnego frontu prawicowego”
A co jest realną prawicą w tej III RP, czyli PRL-bis?
Chętnie zapoznam się z taką listą…
Andy,
Program ‘kościół-szkoła-strzelnica-mennica’ wydaje mi sie… jakby to nazwac?… jedynym realistycznym przyczółkiem na obecnej scenie politycznej. Systemu nie da ‘zmienic’, ‘przeksztalcic’ czy ‘zastapic’, trzeba go usunac, a na to konieczna jest praca u podstaw – filozoficzna, pedagogiczna, etyczna i oczywiscie praktyczna. Tylko Braun mowi np. o kosciele nieinstrumentalnie, ale konkretnie i tylko on widzi szanse w rozwalce systemu przez budzenie autentycznej swiadomosci w oparciu o konkretne dzialania u podstaw. to nie jest demagogia, to czysta praktyka. czemu prawa strona nie podejmuje chocbby dyskusji z tym programem? imo, bo sie boi, a boi sie dlatego ze jest wlasnie elementem systemu. trzeba wyjsc – najpierw mentalnie – poza system, a to oznacza widzenie Polski nie pod katem korzysci chwilowych czy tp., ale w aspekcie – o zgrozo! :)) – mocarstwowym.
Napiszę o jednej rzeczy, która mi się nie podobała, ale która według mnie nie zdyskredytowała Grzegorza Brauna.
Wszyscy zapewne wiemy o Syndromie sztokholmskim – “stan psychiczny, który pojawia się u ofiar porwania lub u zakładników, wyrażający się odczuwaniem sympatii i solidarności z osobami je przetrzymującymi. Może osiągnąć taki stopień, że osoby więzione pomagają swoim prześladowcom w osiągnięciu ich celów lub w ucieczce przed policją”.
Podobne mechanizmy działają w innych sytuacjach. Człowiek ma tendencję, aby tworzyć także silne więzi emocjonalne z grupą w której się znajduje.
Otóż w subkulturze jaką są motocykliście wytwarza się owa więź, lojalność – tzw. zbratanie się. Pan Wiktor Węgrzyn mając przez lata dobre reakcje z rosyjskimi motocyklistami, którzy pomagali Rajdowi Katyńskiemu, przeniósł sympatię na wszystkich i nie zauważył, że w owej grupie są również sowieciarze i gorliwi sympatycy Stalina i Putina. Być może nie chcąc stracić dobrych relacji, nie stać go było na zróżnicowanie “Nocnych Wilków” od reszty. Był to błąd.
A propos wspólnego frontu- jest potrzebny. PiS moim zdaniem jest za bardzo konformistyczny i zachowawczy.
Przypominam, że to właśnie zwolennicy Grzegorza Brauna w największym stopniu poparli Andrzeja Dudę w II turze wyborów :-) On sam również to uczynił.
Rozumiem, że wie Pan to od Grzegorza Wierzchołowskiego oraz Katarzyny Gójskiej-Hejke.
Dlaczego uważa Pan te osoby za bardziej wiarygodne od Węgrzyna?
// Chronologia – może się przydać:
Cytowany tekst został upubliczniony 13.04.2015, a Wiktor Węgrzyn został ogłoszony szefem sztabu G.B. 31 stycznia 2015 r. //
Też tak uważam. Pro-sowieckość i sympatia dla Putina mogą być zresztą mocno rozdmuchane przez główny ściek i jego dopływy. Np. nie mogę za Chiny Ludowe znaleźć jakiegoś “roju symboli komunistycznych” na stronie Nocnych Wilków.
Może ktoś zechce mi pomóc?
Z interpretacją zdjęć trzeba zresztą dość mocno uważać. Może nam np. wyjść, że panowie T.T. i J.W. to wielcy przyjaciele, dalej można snuć dywagacje o pozornie przypadkowej zbieżności tonu publikacji środowisk GW i Frondy/GP/itp. na temat Brauna…
Asadow napisał:
“wie Pan to od Grzegorza Wierzchołowskiego oraz Katarzyny Gójskiej-Hejke.
Dlaczego uważa Pan te osoby za bardziej wiarygodne od Węgrzyna?”
.
Czyżby Węgrzyn protestował przeciwko jakimś kłamstwom w tym artykule?
Chciał z putinowskimi agentami jeździć po Polsce czy nie chciał?
Akurat ta data nie ma większego znaczenia. Przecież mógł go zmienić na osobę nie związaną więzami przyjacielskimi z jakimiś putinowcami!
space napisał:
“Posiadanie chwilowo wspólnych celów – nawet z mordercą – nie czyni mnie ani trochę mordercą.” [sic!]
.
Czyli współpraca z mordercą nie hańbi…
To dla mnie jakaś zupełnie nowa moralność i etyka.
A jak to się ma do komitetetu Brauna “Szczęść Boże”?
“Szczęść Boże” — z mordercą???
jeszcze jedna uwaga.
Sam piękny i wspaniały “wishful thinking” w polityce do niczego nie prowadzi! Najwyżej tylko do marginalizacji!
Zrozumiał to już wcześniej Marek Jurek. Dlatego, zanim się zacznie pisać kolejne nieprzemyślane dezyderaty — ponieważ Braun jest WIELKI — warto popatrzeć na decyzje Marka Jurka jako ideowego oraz dobrego polityka…
pamietam go z tego ze pokazal faka pisowi. myslisz ze blizej mu do grzesia czy do jarka?
jeszcze a prpos wishful thinking. nas sie ciagle rozgrywa starym rozdaniem: przeciw komu jestes, Polaku? opcje do wyboru: ruskim, szwabom, zydom. moim zdaniem braun na te propozycje odpowiada po polsku: nie gram znaczonymi kartami, nie zasiadam przy tym stoliku, proponuje wyjsc o tam na przyklad – widzicie te lake? tam sie postrzelamy. konkret zamiast pogrywek.
Sam Pan to zacytował:
Nie wiem, czy to ostatnie było dementowane przez b. szefa sztabu wyborczego Brauna, ale podejrzewam, że ani on, ani pani Gójska-Hejke nie mają na ten temat większego pojęcia, a dowodem na “serdeczne stosunki” są zdjęcia szefa “Wilków” z Prezydentem Rosji umieszczone na stronie klubu. Bywają głupi patrioci, którzy wspierają złych polityków i być może do tej kategorii należy szef grupy motocyklistów – Aleksander Załdostanow oraz większosć jego kolegów.
Ciekawi mnie jednak, dlaczego “sowieciarz” miałby wspomagać “Rajd Katyński” – choćby swoją gościnnością?
W każdym razie jest bardzo prawdopodobne, że pro-syjonistyczne media rzuciły się na pierwszy-lepszy pretekst by dowalić judeo-realiście – Braunowi, a z powodów opisanych przez CL – świetnie nadał im się do tego szef jego sztabu wyborczego. Robienie na tej podstawie z reżysera “Transformacji” rusofila i zwolennika Putina to wielkie nadużycie.
Ci, którzy nakręcili w mediach histerię strachu z powodu tej grupy motocyklistów, zarzucając Grzegorzowi Braunowi, że jest “kandydatem Kremla”, lub Wiktorowi Węgrzynowi, że jest “agentem Putina”, sami zdemaskowali się jako agenci wpływu lub pożyteczni idioci.
Wiktor Węgrzyn tłumaczył w Radio Maryja, że jego wypowiedź została kłamliwie przedstawiona w mediach.
http://www.radiomaryja.pl/multimedia/media-chca-sprowokowac-konflikt-ws-nocnych-wilkow/
To zdanie Andy-aandy jest również kłamliwą propagandą. Sugeruje fałszywie, że Braun wybierając swojego szefa sztabu, kierował się jego przyjaźnią z agentami Putina. Oczywiście Braun kierował się czymś zupełnie innym. Andy sugeruje także kłamliwie, że Wiktor Węgrzyn przyjaźni się z agentami Putina, podczas gdy Węgrzyn mówi szczerze, że nawet nie wie, czy motocykliści, których spotykał w Rosji byli z Nocnych Wilków czy innych klubów motocyklowych, więc o jakiej przyjaźni jest mowa. Ostatni fałsz to uogólnienie, że wszystkie Nocne Wilki to agenci Putina. Jeśli są wśród nich agenci Putina to nie znaczy, że każdy rosyjski motocyklista to agent Putina. Jest to tak samo fałszywe, jak twierdzenie, że wszyscy polscy motocykliści to wielcy patrioci kochający Boga i Ojczyznę.
OK.
Same fałsze…
Bo wyłącznie tzw. Poruszyciel ma monopol na prawdę!
Tylko, że w tym celu musi posługiwać się dziwną stylistyką w rodzaju “nie każdy rosyjski motocyklista to agent Putina”… [sic!]
A ja pisałem jedynie o putinowskich “Nocnych Wilkach”!!!
na tym kończę i dziękuję za tę dyskusję…
bo od Pawła Paliwody „Kambei Shimada. Pisma wybrane” – odeszliśmy już bardzo daleko…
tu sie zgadzam. wielu z nas w ferworze dyskusji niestety nie pilnuje kopyta ;) to pewnie troche sporo przez te cala onlinowosc netu, ktora odbiera rozum na korzysc emocji… moze dla odmiany bysmy sie troche nad cudzymi wypowiedziami pochylali zamiast je wylacznie krytykowac *oraz* swoje wlasne mysli prezentowac w mniej agresywnej formie? … za duzo wymagam – wiem po sobie :))))
no ale – sursum corda! :-)
a propos motorow, to chcialbym spytac, bo sie nie znam, ilu z tych ruskich rajdowcow jezdzi na ruskich motorach? pytam, bo nie wiem a mam dylemat na przyklad taki, co by sobie o mnie pomysleli mieszkancy zalozmy Jerozolimy, gdybym stanal tam na centralnym placu w volkswagenie i krzyczal cos w stylu ‘jude raus!’…;-)))
Moje słowa były trochę za ostre, teraz to widzę. Przepraszam. Monopolu na prawdę nie posiadam, jak każdy z nas, lecz posiadam jak każdy człowiek rozum, który pozwala odróżniać prawdę od fałszu. Jeśli cała Polska dostaje histerii z powodu 10-ciu rosyjskich motocyklistów próbujących przejechać przez Polskę do Berlina to ten strach jest oparty na propagandowym fałszu, celowo wprowadzanym w przestrzeń medialną i (nie)świadomość Polaków. Pan po prostu dokłada do tej budowli swoje cegiełki, a przy okazji taką cegiełką z Pana narracji rykoszetem obrywa Węgrzyn i Braun, któremu odmawia Pan racji moralnych, zrównując te racje do racji moralnych Putina.
Albo Pan nie widzi, że ta nagonka to była medialna wydmuszka, albo Pan to widzi, lecz Panu to nie przeszkadza, bo pasuje do Pana poglądów politycznych, więc Pan dmucha tę wydmuszkę jeszcze bardziej, dokłada do ognia, żeby nie zgasło.
Tych 10 rosyjskich motocyklistów złożyło kwiaty na grobach pomordowanych Polaków w Katyniu, a w Polsce mieli być eskortowani przez kilkudziesięciu polskich motocyklistów – polskich patriotów, co dawało gwarancję, że żadnej sowieckiej prowokacji nie byliby w stanie dokonać, ale i tak nie pozwolono tej grupce wjechać pod żałosnym pretekstem. Z tej całej medialnej akcji zysku dla Polski nie widzę żadnego, tylko same straty, a zyskał Putin. Niektóre z tych strat mogą ujawnić się dopiero w przyszłości podczas kolejnych Rajdów Katyńskich.