W roli głównej obsadzono w nim panią Ewę Kopacz, premiera Polski. Nakręcono i wyemitowano na razie dwa odcinki, pierwszy z nich pod koniec czerwca 2015. Pani Ewa pojechała w nim pociągiem Pendolino do Gdańska. Drugi powstał w miniony weekend, 10-12 lipca 2015, i pokazywał podróż na Mazury.
Już pierwsza część wzbudziła wiele radości, zwłaszcza wśród internautów i czytelników gazety “Fakt”. Tabloid ten opisywał z uciechą najlepszy gag, jakim był lot pustego rzadowego samolotu za pociągiem Pendolino {TUTAJ}. Internauci stworzyli zaś mnóstwo zabawnych memów komentujących podróż pani premier i jej zachowanie w pociągu {TUTAJ}.
Drugi z odcinków jest jeszcze zabawniejszy. Dziś [14.07.2015] rano ukazała się na stronie “Faktu” {TUTAJ} relacja z niego. Oto fragmenty:
“Trzy luksusowe bmw, dwa eleganckie audi, cztery mercedesy, nieoznakowane samochody policji, dziesiątki funkcjonariuszy BOR i lokalne władze postawione na nogi – tak premier Ewa Kopacz (59 l.) jedzie pociągiem w Polskę. Problem w tym, że gdy już dojeżdża na miejsce, na dworcu nie czeka na nią żaden mieszkaniec. (…) Akcja opatrzona przez KPRM kryptonimem „Kolej na Ewę” to ogromne przedsięwzięcie logistyczne. I z pewnością bardzo kosztowne patrząc na skalę zaangażowania wszystkich służb.
Zamieszanie zaczyna się prawie dobę przed przyjazdem pani premier. Według pierwotnego planu miała przyjechać Pendolino do Iławy. – Było tu wieczorem takich dwóch, mówili że są z BOR. W piątek od rana sprzątano dworzec. Żuli przegonili, wygrabili pobliski skwer – opowiada nam bufetowa z iławskiego dworca.
Potem plany się zmieniły – premier wysiadła w Nidzicy, a Nidzica to ruina, dworzec grozy, jakich setki straszą w całej Polsce. Powybijane okna zaklejone dyktami, zamknięta kasa, zero pasażerów bo zatrzymuje się tu raptem kilka pociągów dziennie. Wokoło kręcił się jednak cały pułk tajniaków: funkcjonariusze BOR i policji. Pod dworcem czuwała też karetka z olsztyńskiej kliniki MSW. I cały zastęp limuzyn. Premier Kopacz na miejscu spotkała się tylko z działaczami PO, którzy ją witali.”.
To rzeczywiście był świetny numer – w Iławie malowano trawę na zielono, a pani premier pojechała do Nidzicy :))) Wesoły jest też kryptonim “Kolej na Ewę”. Rzeczywiście – Komorowski przegral wybory, a Sikorski został zdymisjonowany z funkcji marszałka Sejmu. Teraz kolej na Ewę [Kopacz]. Waro dodać, że produkcja tego serialu finansowana jest przez polskich podatników.
Oczywiście zawsze znajdą się ponuracy, którym coś się nie podoba. Bloger GrzechG napisał {TUTAJ}:
“Co dalej z tą kampanią?
Pytanie jest, jak sądzę, zasadne, bo zaczęły się urlopy na całego, ludzie są zmęczeni polityką i ciężką pracą, i łakną wręcz odpoczynku. Jeździ Beata Szydło, jeździ Ewa Kopacz, jeździ SLD, ale chyba czas lekko wrzucić na luz, bo można przegrzać wyborczy silnik. Najśmieszniej jest z podróżami Ewy Kopacz, która tak naprawdę nie ma gdzie jeździć, bo, poza aktywem partyjnym i ginącym gatunkiem lemingów nikt na nią nie czeka. (…)
To, co każdego dnia płodzi Platforma i jej premier, to już nawet nie jest kabaret. To jest czarna rozpacz. Doprawdy, brakuje mi tylko jednego. Premier Kopacz w białym fartuchu chodzi po plaży w Mielnie i rozdaje (albo i sprzedaje w cenie promocyjnej) lody. Lody, lody, lody od Premiera”.
To prawda, iż niektórzy twierdzą, że pani premier powinna zajmować się rządzeniem Polską, a nie kręceniem komediowych seriali. Nie mają oni jednak racji. Pani Ewa Kopacz nie ma i nigdy nie miała zielonego pojęcia o rządzeniu krajem, a za to w rolach komediowych wypada całkiem dobrze.
___________________________________
Grafika w ikonie wpisu: fot. M. Śmiarowski/KPRM
Dodaj komentarz