Nie udawaj Greka
Propaganda odchodzącej w polityczny niebyt formacji straszy nas losem Greków. Od lat słyszę, że Grecy są sami winni sytuacji w jakiej się znaleźli. Za dużo jedli, za mało pracowali. Poza tym niehonorowo nie chcą spłacać długów. Gdyby Grecja mogła na własny rachunek korzystać ze swoich walorów turystycznych i pracy obywateli jej sytuacja byłaby zupełnie inna. Ale Grecja jest zakładnikiem banksterów.
Posłużę się przykładem a właściwie metaforą. Jest to relacja ofiar pod opieką fundacji Itaka. Naiwna dziewczyna angażuje się do pracy w kawiarni za granica. Kawiarnia okazuje się być zwykłym burdelem. ( jeżeli to niejasne- jest to metafora UE). Co gorsza nie można się z tego interesu wycofać. Na samym wstępie dziewczyna dowiaduje się, że koszty jej zaangażowania i przewiezienia to arbitralnie ustalone kilka tysięcy euro i chce czy nie chce musi je spłacić . Bierze się więc do roboty w nadziei, że kiedyś się uwolni. Gros zarobków odbiera jej jednak patron na koszty utrzymania burdelu ( to podatki) . Okazuje się, że za nędzne wyro na którym sypia płaci jak za hotel Hilton, a zupa z proszku kosztuje u alfonsa drożej niż stek z Old Homestead. Aby jeść musi się więc dodatkowo zadłużać. Tłumaczą jej,że to przecież działanie zupełnie dobrowolne. Nikt jej nie każe zupy kupować, może zdechnąć z głodu. Pomimo że pracuje dzień i noc jej zadłużenie rośnie zamiast maleć. Gdy prosi żeby ją wypuścić obiecując , że po uwolnieniu zarobi na zmywaku i wszystko zwróci patron zaśmiewa się do łez. Musi ją przetrzymywać, gdyż zabezpiecza tylko swoje należności, a długi trzeba przecież spłacać -n’est-ce pas? Poza tym z zarobionych pieniędzy gangster musi opłacać obsługę burdelu, oraz tłuste misie czyli dużych facetów, którzy pilnują żeby żadna z dziewcząt nie uciekła. A tacy stróże mają spore wymagania -n’est-ce pas?
Wreszcie dziewczyna się załamuje i odmawia pracy. Zostaje sprzedana z jeszcze większym długiem do tańszego burdelu, albo ląduje w rynsztoku z poderżniętym gardłem. Inne dziewczyny muszą zrozumieć, że z tego interesu nie można się wycofać.
Jeszcze lepszą metaforą jest polski film Krzysztofa Krauzego „Dług” oparty na faktach. Dwóch młodych ludzi wdaje się w pertraktacje na temat pożyczki, z której ostatecznie rezygnują. Nie wiedzą, że sam kontakt z lichwiarzem oznacza zaciągnięcie długu. Zostają mówiąc językiem ulicy „naliczeni”. Dług lawinowo rośnie i rośnie, mężczyźni są straszeni a nawet torturowani i wreszcie, aby ratować życie decydują się na zabójstwo. Dług rośnie bo takie są koszty jego obsługi. To że fizycznie nikt nie brał pieniędzy nie ma znaczenia. Sam kontakt z gangsterem jest podstawą do naliczania.
W podobnej sytuacji jest Grecja i Polska. Sam kontakt z gangsterem jakim jest UE i międzynarodowi banksterzy owocuje zadłużeniem. Obsługa tego długu jest niezwykle kosztowna i nie mamy najmniejszego wpływu na to jak jesteśmy naliczani. Naliczają nas za emisję CO2, musimy płacić swoją składkę, poza tym dokładać się na ratowanie innych zadłużonych. Na samą obsługę długu i funkcjonowanie aparatu państwa czyli na misiów pilnujących naszego burdelu zaciągane są następne niekontrolowane przez nikogo pożyczki. Misie nie ograniczają swoich wymagań. Przecież to nie oni spłacają i będą spłacać pożyczki. Będą je spłacać nasze dzieci i wnuki obciążone grzechem pierworodnym III RP jakim jest gigantyczne zadłużenie.
Prekursorem zadłużania kraju był Gierek. Pamiętam wówczas zachwyty naiwnych, że wreszcie mamy w Polsce Europę. Tylko dlatego, że na rynek rzucili cytrusy i banany i można było na talon kupić malucha. Ekipa Gierka korzystając z zachodnich kredytów chciała jednak unowocześnić PRL. Kupowano zachodnie technologie. Powstały huta Katowice, Port Północny, Rafineria Gdańska, kopalnia węgla brunatnego i elektrownia Bełchatów, Fabryka Samochodów Małolitrażowych w Tychach i Bielsku-Białej ( fiaty 126p ), rozbudowano fabrykę ciągników Ursus, kombajnów zbożowych w Płocku, nawozów sztucznych w Policach. Część tych technologii od początku była przestarzała. Na przykład zakupiona w 1972 roku licencja na produkcję autobusu Berliet . Kupując tę licencję Gierek chciał podobno pomóc bankrutującym francuskim zakładom. Jak głosi wieść gminna nasze długi finansowały poza tym rosyjską rurę, a część kredytów została po prostu przejedzona.
W końcu lat osiemdziesiątych skumulowały się spłaty zrestrukturyzowanych kredytów, a Polska była w stanie spłacać jedynie niewielką część odsetek bez spłaty kapitału. Niespłacane odsetki powiększały dług, który w 1989 r. wynosił 42,3 mld dol.
Jednak Gierek wobec naszych chłopców z ferajny to mały pikuś.
Polski dług to obecnie około 230% PKB. Oficjalnie około 50% PKB i 180% ukryty. Wynosi podobno ponad trzy biliony. W jawnym przeciwieństwie do Gierka rząd polski nie może wylegitymować się żadnymi poważnymi inwestycjami. Zadłuża kraj na potrzeby rosnącej administracji, na różne nikomu nie potrzebne orliki, wysepki na szosach, i chodniki dla rowerzystów. A przede wszystkim na utrzymanie tłustych misiów pilnujących naszego burdelu.
To nie są za mocne słowa. Jesteśmy dokładnie w sytuacji wywiezionej za granicę i spłacającej nieokreślony bliżej dług dziewczyny. Im więcej spłacamy tym bardziej jesteśmy zadłużeni. Na naszej pracy korzystają tylko tłuste misie, wyznaczone do pilnowania nas. Nie udawajmy, że jest to sytuacja podlegająca jakimkolwiek prawom ekonomii i zasadom współżycia społecznego.
Nie udawajmy Greka.
__________________
Grafika Carlos Latuff
Najświeższy komentarz w formie rysunku / by Carlos Latuff/
Banskterzy muszą mieć naprawdę mocne haki na Grecję, skoro nawet sam Tsipras przed nimi spękał. To niesamowite, że zgodził się na “drugi traktat wersalski”/”drugie Auschwitz”, chociaż jeszcze tydzień temu agitował, by naród grecki odrzucił w referendum nieco łagodniejsze warunki dalszej kroplówki kredytów dla tego kraju. Oto jak się wsłuchano w “głos ludu”…
To nic nie da, bo gdy i te pieniądze się skończą, wrócimy do dzisiejszego punktu wyjścia. Ale z jeszcze większym długiem.
To jest kolejny dowód na to, że najmocniejszy w gębie polityk nie ma szans w konfrontacji z bankterskimi siłami zła. A w Polsce ani PiS, ani Kukiz, ani RN, ani nawet Braun też nic nie zmieni na lepsze. Właśnie z wyżej wymienionych przyczyn.
A jednak Orban sobie jakoś poradził. A Islandia?
Nie przeceniałbym “Sama” Tsiprasa ;-)
Przypominam uprzejmie, że ten lewicowy polityk był onegdaj aktywnym członkiem Komunistycznej Młodzieży Grecji, a tym samym, być może jego skorupka przesiąkła za młodu tak, że mu się giętki kręgosłup zrobił.
Wiktor Orban wydaje się być człowiekiem innego formatu…
Jak opuścić ten burdel i nie dać się dymać oszustom? Może, wprowadzając w Polsce karę śmierci. Junker zapowiedział, że nie ma miejsca w UE dla tych, którzy wprowadzają karę śmierci ;-)
http://www.naszdziennik.pl/swiat/138009,juncker-ostrzega-wegry-w-sprawie-kary-smierci.html
Juncker.
Poza tym wydaje mi się, że Państwo przykroili sytuację Grecji do pewnego schematu, który Państwu odpowiada.
Schematu prawdziwego,ale tylko częściowo.
Że banksterzy WSZYSTKIE kraje umoczyli w niespłacalne długi to prawda. Jest to droga do wprowadzenia powszechnej szczęśliwości pod światłym zarządem czyli powtórki z bolszewizmu tym razem drogą Gramsciego.
I to właśnie perfidia Gramsciego spowodowała, że wśród Greków, powiedzmy sobie szczerze nieszczególnie się przemęczających (70% zatrudnionych “pracuje” w sferze budżetowej czyli są to pierdzistołki), patriotyczny protest wybuchł dopiero na skutek wizji przerwania tego słodkiego życia.
Bo skoro do tej pory płacili to znaczy, że się należy.
Jest to więc podsuwanie ludziom fastfoodu, który polega na tym, iż się ich przekonuje ,że komu jak komu ,ale im się należy.
Tak jak w Polsce należy się ciężko pracującym członkom rad nadzorczych desygnowanych do tychże rad przez ciężko pracujące WSI.
No przecież za darmo nie mogą dawać z siebie wszystkiego dla dobra narodu.
Prawda ?
Myślę, że powinniście Państwo obejrzeć linkowany przeze mnie program.Dotyczy on kryzysu finansowego w roku 2008,ale pasuje jak ulał i nic nie traci z aktualności. Powiedziałbym nawet ,że jest wręcz uniwersalny.
A teraz zróbcie sobie herbaty, gorącą kąpiel albo jedno i drugie.
Zaś jutrzejszy dzień zacznijcie od zobowiązania, że nie będziecie tracić czasu na dyskusjach internetowych, odwiedzaniu cukerbergów, odłóżcie telefon i czekajcie bez sprawdzania co kilka minut aż zadzwoni.
Zróbcie w domu remont, zacznijcie hodować kury,produkujcie nasiona , które potem wymienicie z innymi na cokolwiek przydatnego.
Róbcie coś. Cokolwiek.
Bo wtedy to wy wygrywacie z Gramscim, a nie on z wami.
P.S.
Na moim “macierzystym” forum (Michalkiewicza) jeden z uczestników napisał dzisiaj a’propos Grecji:
Ano właśnie.
Taka piękna katastrofa…(Grek Zorba jakby kto nie wiedział)
Obejrzałam inne produkcje tej pary komików. Bardzo śmieszne Ale jak napisał Gogol: “Часто сквозь видимый миру смех льются невидимые миру слёзы” . A tak poważnie. Co z tego że zrobię w domu remont jeżeli ten dom odbierze mi jakiś sprytny mechanizm finansowy. Na przykład podatek katastralny. Co z tego, że wyhoduję czarną porzeczkę jeżeli będę ją musiał sprzedać 6 razy poniżej kosztów produkcji albo wysypać do rowu. Jeszcze zapłacę grzywnę za zaśmiecanie środowiska. Hasło: “róbmy swoje” jest dobre w kabarecie Młynarskiego. Czy naprawdę mamy się cofnąć do etapu wymiany bezpośredniej- noża wystruganego własnoręcznie z twardego drzewa na trzy jajka?
Podobny scenariusz czeka niezadługo Polskę. Trwają polityczne kłótnie o rzeczy drugorzędne a tymczasem wszyscy beneficjenci Układu (partie, media, Kościół, celebryci) dbają jedynie o to aby naród się nie ocknął i żeby jeszcze przez rok , dwa można było doić umierającą Polskę.