Szanowni Państwo.
Pierwsza nie starczyła. Trudno. Poniżej otwieram drugą.
Otóż nie.
Nie będę dawał i zbierał żadnych podpisów.
Bo nie będę kolaborował z wrogiem.
Który z kandydatów gwarantuje, że policzy głosy i zapewni ich wyegzekwowanie?!
Ale że jaki cud?
Taki, co to się ma stać jak wykonamy wszystko to, co nam szatani rozkażą?!
____________
Sytuacja patowa – słowo przeciw słowu.
Pozornie.
Więc kto ma rację?…
Rację ma ten, który działa racjonalnie.
Od 70 lat działamy nieracjonalnie. Życzeniowo i rojeniowo.
Tak czy inaczej – nieefektywnie.
Przypominam że.
Nasi Przodkowie przegrali wojnę.
Wojnę można wygrać albo przegrać.
Nie istnieje coś takiego jak wyzwolenie. A jeszcze bardziej nie istnieje wyzwolenie przez wroga.
Wolności rządania nie poparte najwyższą ofiarą są niedorzecznością i bezczelną drwiną z Tych, którzy taką ofiarę ponieśli.
Prawdy i Wolności się nie głosuje.
Za Nie się walczy.
To nie idzie Pan do wyborów w ogóle?
Na Brauna też nie?
Tak nie idę.
Bo ja nie liczę głosów.
I z tego co mi wiadomo, to Pan Braun też ich nie policzy i nie dysponuje środkami, które zapewnią realizację woli wyborców.
Karolu drogi, w 89′ KO Solidarność w obawie przed fałszerstwem stworzył ochotniczy system weryfikacji wyników o dość dużej dokładności.
Dlaczego rejterować, dlaczego nie skorzystać ze sprawdzonych sposobów?
Pójdźmy razem do komitetu wyborczego Brauna i zaproponujmy pomoc w zorganizowaniu takiego systemu.
Panie Karolu zapraszam w sobotę do Częstochowy, będziemy ustalać zasady jak dopilnować wyborów
http://www.ekspedyt.org/judyta/2015/02/16/33225_21-lutego-2015-r-czestochowa-krucjata-rozancowa-powstan-polsko.html
Ja się wybieram, jeśli tylko zdrowie pozwoli.
No właśnie…
Kto, w jaki sposób i dlaczego to robi?
Jakby bardzo trzeba, to ja w tej zgadywance mogę być tym złym…
Żeby nie psuć dobrych humorów.
Powyższą notką to sobie takie marzenie raczej zakopałem.
__________________________________________
Zapomnijmy na chwilkę o tym wszystkim.
Proszę, pomyślmy chwilę wolnymi głowami.
Oceniliśmy, całkiem słusznie, że Pan Grzegorz mógłby być naszym przywódcą, który skutecznie rozprawi się z naszymi wrogami.
Bene.
Ale.
Czy bierzemy przy tym za pewnik, że wrogowie, którzy okupują nasze ziemie od 70 lat i zabili miliony Polaków poddadzą się, bo 7618634837 osób podpisze się na jednej kartce papieru, a potem, na innej kartce – narysuje dwie przecinające się kreseczki w polu kwadracika?
Proszę odpowiedzieć na to pytanie.
To jest dziecinne pytanie. Jednomyślna decyzja 7618634837 osób może wiele zmienić. Może przynieść wiele dobra.
Proszę, podaj przykład, jaki wystąpił w zapisywanych dziejach świata, żeby decyzja o tym, aby podpisać, zapisać 7618634837 czy 24726947659785 kartek papieru była przyczyną istotnej zmiany w życiu ludzkich zbiorowisk.
Panie Karolu pójdziemy z Bogiem i w imię Boga. A wybory zawierzymy na Jasnej Górze 3 maja Najświętszej Maryi Pannie – Naszej Królowej. Do tego czasu nadchodzący post: na kolana z Różańcem w ręku, spowiedź generalna, Msze Św. ekspiacyjne za grzechy Narodu, Adoracja Najświętszego Sakramentu, Odnowa Serc naszych – każdy z nas, komu Polska droga. Szturm na Parafie we własnych środowiskach. Droga Krzyżowa codziennie w Intencji Ojczyzny. Warszawa już zaczyna w środę, daj Boże by inne miasta poszły za nią.
Panie Karolu – powszechna mobilizacja Narodu.
Jak my z Bogiem i Naszą Hetmanką to kto przeciwko Nam.
Nie.
Pan Bóg nam dopomoże jak nareszcie zaczniemy wypełniać Jego rozkazy a nie Jego i naszych wrogów.
Zobowiązaliśmy się utrzymać wolną i świętą Polskę.
I cośmy narobili prze te kilkadziesiąt lat?
Dlatego, że ciągle robimy, a raczej bezwiednie, biernie czynimy to, co dykują nam wrogowie.
Dość.
To jest niegodne Polaków.
I faktycznie nie zasługujemy na Polskę i Wolność jak dalej będziemy trwać w błędzie i łatwiźnie.
Pana wybór. Nie uważam się za osobę, która biernie czyni to, co dyktują nam wrogowie.
Z całym szacunkiem.
Jak to nie?
Jeśli zamieszkuje Pani na terytorium dawnej Polski, to jeśli jadła Pani dziś/wczoraj chlebek na śniadanie, i jeśli kupiła go Pani w sklepie, to dała Pani pieniądze na tzw. aborcję, na zabicie niewinnych ludzi. I wiele, wiele innych zbrodni Pani zasponsorowała.
Nie tylko Pani.
Ja też.
Ale ja już mam dość.
I co Pan zrobi z tym dość?
No nareszcie!
Za to pytanie dziękuję.
I chętnie odpowiem w innym, niż tym internetowym, anturażu…
Zgadzam się z Asadowem, ale nie czekajmy do 3 maja , żeby zawierzyć się Niepokalanej. Zróbmy to już teraz i na nią się zdajmy całkowicie.
Jeśli chodzi o monitorowanie wyborów to można by fotografować swój głos razem ze swoim dowodem osobistym Każdy kto sfotgrafował by swój głos, dołączył by do grupy w jakimś medium typu Facebook czy G+ co równało by się z deklaracją, że udostępniłby takie zdjęcie, jeśli będzie taka potrzeba. Jednocześnie mogłaby tam być ankieta, na kogo kto głosował.
Wiem, że FB czy G+ mogły mieć “awarię”, więc może udało by się coś takiego zrobić na 1polska.pl ??
Tymczasem wrzucam link do filmu, który dosłownie dodaje nadzieję :)
Ilu ludzi ma internet, aparat, wie o takiej akcji i to zrobi? Jeśli 10% to dużo, ale to nic nie daje, bo musieliby tak zrobić wszyscy głosujący.
Tylko wybory jawne gdzie komisja publikuje na bieżąco w necie każdego głosującego są sensowne. Wybory bez urn.
Niestety żadna z obecnych partii nie zgodzi się na jawne wybory.
Kaczyński na takie pomysły mówi;- bzdura!
Panie Gmac.
Znajduje Pan trylion fałszywych głosów. I co Pan dalej robi?!
Ludzie honorowi nie głosują tajnie. Tajnie to działa masoneria.
Tajnie to głosuje społeczeństwo, a naród nie ma przed sobą nic do ukrycia więc głosuje jawnie.
Jak robiliśmy to w 89′:
ochotnicy stali pod punktami wyborczymi i liczyli osoby wchodzące by oddać głos, a wychodzących pytali, jak zagłosowali.
Oczywiście nie wszyscy zechcą odpowiedzieć – nie szkodzi.
Z tych danych za pomocą analizy statystycznej można uzyskać następujący wynik (przykładowo – i optymistycznie):
Braun dostał z prawdopodobieństwem 98% 85% głosów +/- 4%, czyli pomiędzy 81% a 89% głosów.
Jeśli oficjalny komunikat mówi, że Braun dostał 45% głosów, to wiemy, że albo ziścił się przypadek o prawdopodobieństwie np. 0.000001%, albo – ktoś dokonał fałszerstwa.
Innymi słowy – znajdujemy trylion fałszywych głosów. I co dalej robimy?
Bierzemy co, kto ma do obrony (i ataku) i wychodzimy na ulicę, dochodzimy nią do URMU i Sejmu i przejmujemy władzę.
Asadowie.
Dziękuję za konkretne odpowiedzi, nawiązanie dyskusji.
Po pierwsze.
Piszesz – jeśli dobrze rozumiem – że dopiero podczas tych wyborów, można by sprawdzić czy przebiegają one uczciwie czy też nie?
Czyli doświadczenia dotychczasowych kilkudziesięciu lat były zbyt skromne żeby sobie wyrobić zdanie na ten temat?
Dwa.
I znowu.
Powielanie starych błędów.
Nieskutecznych, nierealnych pomysłów.
Rozwiązanie jest.
I jest inne.
P.S.
Mam nadzieję, że sobie nie żartujemy, bom bardzo serio.
Oczywiście, że napisałem to żartem. Tak jak mówi Braun, trwa wojna. Działania toczą się w obszarze świadomości.
Nie chodzi o to by ludzie wyszli z kamieniami przeciwko karabinom. Chodzi o docieranie do ich świadomości:
z PRAWDĄ – małą i WIELKĄ, czyli z prawdziwymi wynikami wyborów i z EWANGELIĄ, z DUCHEM ŚWIĘTYM.
Bo “jeśli polacy wybiorą prawdę, to już, teraz – staną się ludźmi wolnymi”.
Nie baw się tutaj w kotka i myszkę, jeśli znasz lepszy sposób to go opisz, jeśli nie możesz o nim mówić, to nie mów – konsekwentnie.
Zachowujesz się jak płatny agent do rozbijania inicjatyw wymierzonych przeciwko złu, do niszczenia wiary, nadziei i miłości.
Przemyśl dobrze, komu i czemu służysz (mimo Twoich dobrych intencji, których jestem całkowicie pewien).
Dobra. Lecimy.
Co mamy zrobić?
Odpowiedź – mamy zrobić coś zupełnie innego. Niż nam się wydaje, i dotychczas już robiliśmy.
Bo to było nieskuteczne.
Jak powtórzymy nieskuteczne działanie tysiąc razy to ta nieskuteczność nie drgnie dzięki temu nawet o milimetr, więc szkoda czasu.
Mało tego!
Każde działanie nie jest neutralne.
Czyli jeśli jakiś pomysł nie jest trafiony – a te mieliśmy przez 70 lat, to nie stoimy w punkcie wyjścia, tak jakby nic się nie stało. Nieracjonalnym działaniem pogrążamy się jeszcze bardziej, cofamy.
Już wracam.
No więc jak już to wiemy, to się okazuje, że już badzo dużo wiemy.
I że właściwe, poszukiwane przez nas rozwiązanie będzie na wyciągnięcie ręki.
Co poroponuję, co zauważyłem.
Że nigdy dotychczas nie zwróciliśmy się ku Bogu.
Owszem, coś tam, gdzieś tam, kiedyś tam, lekko.
I lekkie były efekty.
Chodzi o to, by oddać się bez reszty.
Dlaczego tego nikt dotąd nie zrobił?
Bo to jest trudne.
Jak wytłumaczyć głodnemu dziecku – słuchaj, tatuś dzisiaj nie da ci danonka, bo rzucił wszystko…
Dalej.
Dobrze powiedzieć – wrócić do Boga.
No ale faktycznie jak?
Ano i w tym przypadku pojawi się kolejna prosta odpowiedź.
Musimy zapytać fachowca.
Ja to sobie wyobrażam następująco.
Zastrzegam – piszę serio.
Bierzemy delegację i jedziemy do Księdza Guza. I mówimy – Księże, dojrzeliśmy, proszę nam powiedzieć co dokładnie mamy zrobić.
Ksiądz nam mówi. Razem się zastanawiamy nad szczegółami realizacji. I realizujemy.
Jeszcze nie było nigdy tak prostego drutu jak ten przepis.
Dlaczego o tym gardłuję.
Dlatego, że nikt nie przedstawił (nie chcę już pisać, że mądrzejszego…) ale logiczniejszego algorytmu działania. Takiego, którego ralizacja zapewni skuteczność.
Wielu z Państwa rzuca argumentem – idźmy na wybory i… iii stanie się cud!…
Tak?! A to ciekawe.
Proszę podać choć jeden przykład kiedy wykonywanie nakazów sług zła a nie Bożych Przykazań, zaowocowało cudem?!
Bardzo Państwa o to proszę.
Odpowiedziałem powyżej szczerze i z serca. Proszę Was o to samo.
Proszę przedstawić ciąg logiczny, przyczynowo skutkowy, niemagiczny, że jak zrobimy coś to stanie się coś.
Panie Karolu
Pańska postawa kojarzy mi się z powiedzeniem:
“Wszystko albo nic”, czyli jak nie można mieć wszystkiego, to to, co możemy mieć, jest nic nie warte.
“WSZYSTKO” to możemy dostać od Boga
Tu na ziemi, często osiągamy zaledwie peryferie wymarzonego Królestwa,
bo to prawdziwe jest w Niebie, lecz zacznijmy budować je już teraz, na ziemi wśród ludzi, pomimo że większość oraz słudzy Mordoru będą nam wchodzić w drogę.
Nie znoszę demokracji, lecz pójdę i zagłosuję na najlepszego kandydata, który nie wstydzi się Boga. Jest to mój wybór, bardziej etyczny niż polityczny.
Fakt częściowego fałszowania wyborów, nie zwalnia mnie z obowiązku i ochoty przemawiania wolnym głosem.
Panie Lizmuzyno.
Dziękuję, że Pan jeszcze chce ze mną gadać. Wszystkim Państwu dziękuję za cierpliwość i wyrozumiałość.
Tak!
Wszystko albo nic.
Bo tak stoi w Ewangelii.
Proszę też sobie przypomnieć jakie atrakcje przyszykowane są dla letników.
Spokojnie.
Jeszce raz przeanalizujmy sprawę.
Dajmy na to, że zrobiliśmy to i owo.
Stajemy przed św. Pietrem. (to może być już pod koniec tego zdania).
A Święty pyta nas na dzień dobry:
– Misiu złoty, czy ty zrobiłeś wszystko?
– Ale jaaa… ale ja coś tam zrobiłem… tyle ile akurat mogłem… noo ja chciałem… myślałem, że tego…
Po takiej odpowiedzi Piotr zawoła:
– Następny!
I pociągnie za dźwignię zapadni.
cymes!
Wypada wprowadzić choć odrobinę logiki do tych rozważań.
Nie istnieją wybory “częściowo fałszowane”.
Wybory są wyborami gdy są w pełni uczciwe.
Jak są sfałszowane to to już nie są wybory.
Nasze głosy jak na razie nie są wolne, bo nie mamy środków do ich realizacji.
Masz w dużej mierze rację, ale nie w tym, że należy teraz zostawić Brauna na lodzie.
Mówisz, że nie bierze się udziału w święcie organizowanym przez okupanta? Dobrze, ale kiedy przeciwnik Cię napada, to nie wybierasz czasu i miejsca, tylko bronisz się w chwili wybranej przez wroga.
Idąc tropem Twojego myślenia Żołnierze Polscy w 1939r. powinni powiedzieć: “nie będziemy tańczyć pod dyktando Niemców, zorganizujemy obronę wtedy, kiedy to my zechcemy postrzelać.”
Tak, zorganizujmy własne wybory! Napiszmy taką ordynację, zróbmy taki system, że nie będzie potrzeba go kontrolować, bo głosy będą liczone publicznie.
Najlepiej byłoby zrobić to przed wyborami okupacyjnymi, ale jeśli nie zdążymy – zróbmy to po nich. Wybierzmy sobie wodza i się go słuchajmy. Róbmy dla odmiany coś wspólnie, w szyku, z dyscypliną, a nie – każdy wie lepiej i krzyczy, by tylko jego słuchać.
Jeśli chcesz, to można spróbować spytać Ks. Guza i innych – co o tym sądzą i w ogóle – co ich zdaniem trzeba robić. Ale to nie jest rozumne działanie. Kapłani są od posługi Słowa, nauczania, Sakramentów, duszpasterstwa, czyli dbania o rozwój duchowy wiernych. Nie od dyrygowania ludźmi. Co mogą powiedzieć? “Przemódl to. Wsłuchaj się w głos Pana i staraj się wypełniać jego wolę. Szukajcie wpierw Królestwa Bożego i jego sprawiedliwości, a wszystko inne będzie wam przydane.”
Czego się spodziewasz?
Panie Karolu
Określenie “wybory częściowo sfałszowane” jest rzeczywiście określeniem niefortunnym.
Chodziło mi o to, że zostali wybrani także nieliczni ludzie sumienia.
Żyjemy w czasach wielkiego zafałszowania rzeczywistości, w księstwie “tego świata”, w czasach Orwella.
Myślę, że św. Piotr nie pociąga za dźwignię zapadni, bowiem to przez miłosierdzie jesteśmy zbawiani, nie przez uczynki.
Rozumiem doskonale pański dylemat i jak się domyślam zezłoszczenie i bunt. Jak tak samo wkurzałem się w 1989 roku, kiedy jako małolat miałem pójść na wybory “częściowo demokratyczne”
Poszedłem na nie “dla Polski”. Taki był mój wybór. Nic więcej wówczas nie byłem w stanie zrobić. Większość wtedy nie chciała w ogóle nic słuchać, co się do niej mówi.Czy dziś jest podobnie?
Zawsze od samego początku byłem za restytucją Polski, która nie nastąpiła w 1989 roku.
Pozdrawiam.
Ma Pan rację, ale droga nie jest przez zawracanie głowy ks. Guzowi, który ma ważniejsze sprawy niż nasza grupka.
My mamy potężne narzędzie, mamy Ducha Św. i nie umiemy po to sięgnąć.
http://gosc.pl/doc/2356521.Potwierdzam
I to;
http://pompejanska.rosemaria.pl/2011/06/jak-odmawiac-nowenne-pompejanska-krok-po-kroku/
Wystarczy zaufać.
Nie tak.
Dobrze wiemy, że po pierwsze było mocno brane pod uwagę uderzenie wyprzedzające.
Walczyć trzeba tak, żeby było skutecznie. Niestety przegraliśmy.
Zwycięzca narzuca tempo, rytm. W boksie to się nazywa timing.
Mniejsza o to.
Niektórzy AK’owcy walczyli do lat sześćdziesiątych.
Reszta już potulnie siedziała w domu.
Bo talerz zupy, bo woda w kranie.
I tak to działa.
Aha. Oni nie siedzieli. Oni realizowali mityczną strategię małych kroczków.
Której to efektem jest większa liczba ofiar niż podczas klasycznych działań wojennych w latach ’39 -’45.
Specjalnie dla Pani:
okolice lub od 2:33:00
Dziękuję.
Taka refleksja misie nasuneła na koncu; Ktoś pyta- co to jest prawda? Prawda to jest wypłynięcie zwłok ks. Jerzego, choć zło zamierzyło inaczej. Człowiek nie jest w stanie zaszkodzić prawdzie, bo jest Bóg.