Szanowni Państwo,
11 lipca 1943 roku to data apogeum ludobójczych mordów dokonanych na Polakach przez Ukraińską Powstańczą Armię. W wyniku ludobójczego szału bandytów spod czerwono-czarnej flagi Stepana Bandery w latach II wojny światowej i bezpośrednio po niej zginęło 150 tysięcy Polaków.
11 lipca 2014 roku Ruch Narodowy – Łódzkie zaprotestuje przeciwko ewidentnie probanderowskiej działalności Związku Ukraińców w Polsce, którego działacze wielokrotnie chwalili Ukraińską Powstańczą Armię i negowali fakt przeprowadzenia przez nią ludobójstwa na Wołyniu. O godzinie 16:30 działacze i sympatycy RN przy ulicy Pomorskiej 22 przed wejściem do budynku łódzkiego oddziału Związku Ukraińców w Polsce, domagając się zaprzestania gloryfikacji UPA przez działaczy Związku i potępienia zbrodniczej ideologii Doncowa-Bandery. Podczas pikiety zostanie przeprowadzony happening spalenia czerwono-czarnej flagi, która była symbolem ludobójców z UPA.
O godzinie 18:00 w Sali Kinowej Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich (ul. Tuwima 34) rozpocznie się projekcja filmu „Było sobie miasteczko” opowiadającego o Kisielinie – rodzinnej miejscowości znanego kompozytora Krzesimira Dębskiego, gdzie Polacy również padli ofiarą ataku UPA.
Sęk w tym, że ten Związek to ruscy. Widziałam ich na własne oczy na Watrze pod Gorlicami. Wszyscy jak jeden Ukraińcy odcięli się od tej grupki która robiła prowokacje. Grupka ta zajechała autobusem i odjechała. Z nikim z Ukraińców ani organizatorów się nie przywitali. Pytałam Ukraińców czy znają tych ludzi i powiedzieli, że to Związek Ukraińców, czyli ruscy komuniści.
Pisałam to na Ekspedycie już trzy razy. Nikt mi nie wierzy?
Wierzę. Trzeba o tym powiedzieć Narodowcom.
Na pewno. Niech choć raz jadą na Watrę Łemkowską a poznają prawdziwych Ukraińców. Ja z nimi piłam wino, śpiewałam, płakałam nad losem obydwu narodów, wyznawaliśmy sobie miłość i braterstwo.
Oni nie mają żalu za Akcję Wisła, wiedzą też o banderowcach, ale chcą to odkreślić, bo nie rozumieją tego szaleństwa. Najstarsi tylko wspominają szczęśliwe dzieciństwo tutaj, opłakują cmentarze i ruiny wiosek, odnajdują próg własnej chałupy w lesie, dzieci przyjeźdzają na groby przodków. Widziałam sady kwitnące w lasach, studnie, kamienie i nagrobki, bardzo smutne miejsca.
Jesteśmy wszyscy ofiarami niechcianej polityki i ideologii.