Powołuję się na artykuł (wiem, że to mało wartościowe źródło w ogólności, ale “szlachetne badajcie” a prawda jest szlachetna, jaka by nie była):
http://www.wicipolskie.org/index.php?option=com_content&task=view&id=10405&Itemid=56
//”Panie prezydencie, ile razy by? pan ostatnio na Ukrainie? Aleksander Kwaśniewski: – 27 razy w ciągu 18 miesięcy. Z Patem Coxem byliśmy wysłannikami Parlamentu Europejskiego.
Mieliśmy trzy zadania: monitorować reformy prawa i ordynacji wyborczej oraz zająć się wybiórczym stosowaniem prawa, czyli kwestią Julii Tymoszenko i innych więźniów politycznych.”//
//Według informacji ujawnionych przez amerykański portal BuzzFeed Alesander Kwaśniewski miał być jednym z dyrektorów firmy kontrolowanej przez ministra zasiadającego w rządzie Wiktora Janukowycza. W maju amerykański serwis BuzzFeed poinformował o tym, że Aleksander Kwaśniewski i syn wiceprezydenta USA Joe Bidena pracowali w firmie kontrolowanej przez byłego ministra w rządzie Mykozy Azarowa, który był premierem za czasów Wiktora Janukowycza. Mowa o firmie “Burisma”, która zajmuje się poszukiwaniem i wydobyciem ropy i gazu.//
//Im będzie się zwiększał udział w rynku tych firm tym lepiej dla Ukrainy – mówił Kwaśniewski. – Nie tylko nie widzę w mojej działalności nic złego, lecz uważam, że to jest pożydeczna działalność – podkreślił.// (pogrubienie moje)
Rzeczywiście, to piękne. Ale abstrahując od tego, warto przypomnieć, kim jest Joe Biden, doradca Busha i Obamy, którego syn współpracował (a przynajmniej pracował w tej samej firmie w tym samym gorącym okresie “przemian niepodległościowych” Ukrainy). To jest cyniczny psychopata (co widać z zachowania), gość, który mówi:
Czyli:
„Jestem syjonistą. Nie trzeba być Żydem, żeby być syjonistą.“
Osatecznie więc, gdyby być logicznie konsekwentnym to relacja powyższa przemawia raczej na korzyść tezy o przejęciu Ukrainy przez syjonistów, ale to tak naprawdę chyba nie ma żadnego znaczenia.
To jest jedna i ta sama obrzydliwa międzynarodowa klika masońska. Tu nie chodzi o to, kto ruski albo nie ruski, żydowski, czy nie Tu chodzi o kasę i wpływy. Idzie się tam, gdzie widzi sie większe szanse na zarobek. Ministrowi u Janukowycza (który niby był proruski) i u którego pracował Kwaśniewski i syn Bidena, nie przeszkadzały syjonistyczne konotacje tych dwóch. Pomyślał zapewne, że trzeba obserwować koninunkturę i łapać wiatr w żagle z pomocą innych “braci” niż dotychczas.
błąd
..otóż to…Puławianie i Natolińczycy…jedna banda grająca do tej samej bramki…pozdrawiam niepoprawnie
predator vs. alien…sowieci vs. syjoniści :))))
Racja. Dla tych mniejszych o to właśnie chodzi. Więksi grają o większą stawkę.
Predatory bywały szlachetne ;)
Obrzydlistwo.
Azarow chyba od Chazarow. Nic dziwnego, że nie trzeba być żydem by być syjonistą. Ustanowili się kiedyś żydami, sami się wybrali do wybraństwa, synagoga szatana. Tam gdzie króluje mamona, nie musi się mieć tożsamości.
Dlatego nienawidzą narodowców, bo chcą mieć świat otwarty dla siebie, a przy tym mają kompleks bycia nikim. Bo w istocie zło nie jest czymś, dopiero jak się skonfrontuje z człowiekiem wie kim jest, jest przeciwnikiem.
Oto cały paradygmat lewactwa, być przeciwnikiem, stąd ich metodą jest krytyka.
Przy czym to jest wielka fikcja, bo oni pozostają w swojej istocie ludźmi, ale oszaleli, zachorowali na zło.