Coś takiego zdarzyło się po raz pierwszy w historii. W tegorocznym finale Ligi Mistrzów zagrają zespoły z tego samego miasta: Real Madryt i Atletico Madryt. Wygrały one swoje pólfinały uczciwie, wręcz deklasując rywali: Bayern Monachium i Chelsea Londyn.
Jak można się dowiedzieć z portalu Sport.pl /TUTAJ/:
“Po raz piąty w finale zmierzą się kluby z tego samego kraju. Poprzednio: w 2000 r. Real Madryt – CF Valencia, w 2003 AC Milan – Juventus Turyn, w 2008 Manchester United – Chelsea Londyn i w 2013 Bayern Monachium – Borussia Dortmund.”.
Teraz jednak jest dużo więcej problemów, bo te drużyny są z tego samego miasta. Taki stan rzeczy niewątpliwie ucieszył wszystkich kibiców z Madrytu. Problem polega na tym. że tylko ich. Już Katalończykom jest raczej obojętne, która stołeczna drużyna wygra /obu nie znoszą/. Tym bardziej trudno liczyć na nadmierne zainteresowanie ze strony miłośników piłki nożnej z Niemiec, czy Anglii.
Wynik pólfinałowych dwumeczów okaże się pewnie istną katastrofą dla tych, którzy z Ligi Mistrzów żyją – sprzedawców biletów na mecz finałowy, praw do jego transmisji i t.p.
Jest Pani zaskakująca Pani Elig…
;-))))
Też mnie to zaskoczyło.
W sumie, nawet nie wiem co to derby-myślałam że coś od koni.
Jak stare konie siedzą na stadionie to też derby.
Słowo “derby” ma wiele znaczeń. Przede wszystkim jest to nazwa angielskiego miasta Derby. Według Wikipedii “derby sportowe” to:
“zawody sportowe z udziałem drużyn, najczęściej dwóch z jednego miasta lub regionu. Nazwa „derby” najprawdopodobniej pochodzi od meczu piłkarskiego rozgrywanego w angielskim mieście Derby (grali zawodnicy z jednej części miasta, a w przeciwnej drużynie z drugiej)”.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Derby_sportowe
Nazwę “derby” noszą też gonitwy selekcyjne klaczy i ogierów. Wg Wikipedii:
“Służewiec Derby – najważniejsza, klasyczna gonitwa selekcyjna dla 3-letnich ogierów i klaczy koni pełnej krwi angielskiej, wypadająca w polskim terminarzu gonitw w pierwszą niedzielę lipca. Dystans gonitwy wynosi 2400 metrów.”
http://pl.wikipedia.org/wiki/S%C5%82u%C5%BCewiec_Derby
Może zabrzmi to arogancko, ale cieszę się, że poległ Bayern i Chelsea – pieniądze to nie wszystko, a gra Atletico cieszyła ogromnie i pokrzepiło moje serce.
Aha. Czego to człowiek jeszcze nie wie…ale się dowie.
Takie różne ciekawostki:
– niby liga MISTRZYÓW, a ani real, ani Atletico nie są mistrzami swoich lig,
– za czasów kiedy liga mistrzów była rzeczywiście ligą mistrzów Atletico grało w jednej grupie z Widzewem – ostatnią polską drużyną występującą w tych rozgrywkach,
– mecz w Łodzi oglądałem na żywo i do Atletico mam od tej pory wielki sentyment,
– będę im kibicował (choć juz od dawna nie oglądam meczy), również dlatego, że odprawili z kwitkiem “kagiebistów” z Chelsea, dlatego że są pierwszym “kopciuszkiem” w finale, chyba od czasów triumfu FC Porto jakieś 10 lat temu, no i dlatego, że Real ostatnio usunął katolicki Krzyż ze swego klubowego emblematu, pod naciskiem arabów, z którymi zaczęli robić biznesy.
Zgadzam się. Atletico grało świetnie!