Ponieważ toczy się batalia na Legionie o czystości portalu, a w zasadzie o posłuszeństwie Papieżowi, wtrące swoje trzy grosze…uważam, że katolicy absolutnie nie powinni się bać wszelkich, prawdziwych znaków, które dotykają Kościoła Katolickiego i nie powinni sie bać konfrontacji z różnymi informacjami, choćby były bolesne dla KK…zawsze uważałem, że katolik nie jest zwolniony z myślenia i poznawania “po owocach” nawet swoich kapłanów w parafii, a nawet diecezji… ja zauważam niepokojące znaki w naszym, umiłowanym KK, nie piszę tego w formie ataku, ale w zasadzie chcę wyostrzyć czujność owiec…wszak jak powiedział Paweł IV… “Odnosimy wrażenie, że przez jakąś szczelinę, wdarł się do Kościoła Bożego swąd (dym) szatana”…więc nie możemy bagatelizować, że Kościół sam się jakoś obroni…Kościół Katolicki jest dla ludzi, nie dla Boga, Bóg nie potrzebuje Kościoła, to dla nas Chrystus założył Kościół i wyraził w pewnym czasie powątpiewanie, czy jak powtórnie wróci, czy zastanie wiarę …to my, owce mamy obowiązek dbać o nasz Kościół, nawet kosztem upominania duchownych.
Piszę to w kontekscie mojej parafii…przyszedł nowy proboszcz i jak zapowiedział, że nie będzie robił żadnych rewolucji, to jednak rewolucję zrobił…był u nas piękny zwyczaj przyjmowania Komunii św. na klęcząco u stopnia Ołtarza, teraz proboszcz zarządził, żeby rozdawać Komunię na stojąco i goni z Panem Jezusem po kościele, jak z piórem, byle jak, byle szybko…w wyniku czego pięć razy upadł Pan Jezus na podłogę, wcześniej nigdy tego nie było…do tego doprowadził posoborowy modernizm.
Dobra, tytułem wstępu…teraz wkleję list, który napisała przyjaciółka Papieża Franciszka, być może wielu z Was go czytało, ale niepokojące rzeczy, które są zawarte w tym liście jednak powinny skłonić do chwili refleksji…
“Meksykańska katoliczka Lucrecia Rego de Planas, matka wielodzietnej rodziny i długoletnia przyjaciółka papieża Franciszka napisała 23 września do papieża bardzo osobisty i długi list. W nim skarży mu się ona z jej całego cierpienia spowodowanego jego pontyfikatem , oraz sposób, w jaki wypełnia on urząd św. Piotra. Dramatyczny dokument naszych czasów, który można poròwnać do listòw św. Hildegardy z Bingen , czy św. Katarzyny ze Sieny.
Rego de Planas wymienia następnie wielokrotne spotkania z kardynałem Jorge Mario Bergoglio w ” ostatnich dwunastu latach” na posiedzeniach , spotkaniach kościelnych i rekolekcjach w różnych miastach w Ameryce Środkowej i Południowej “, które dały mi okazję przez kilka dni spać z Tobą pod jednym dachem , dzielić ten sam stół , a nawet to samo biurko.”
Po tym jak list ten został przekazany do Watykanu , Rego de Planas opublikowała go na swoim blogu. Żadnej odpowiedzi z Rzymu jeszcze nie otrzymała. Tytuł i podtytuły zostały wybrane przez redakcję Huixquilucan, Meksyk, 23 wrzesień 2013
(-)NN
* * *
Najdroższy papieżu Franciszku!
(…) Wtedy byłeś arcybiskupem Buenos Aires, a ja byłam dyrektorem jednego z wiodących katolickich mediów. Dziś jesteś niczym więcej i niczym mniej niż papieżem… a ja jestem tylko matką, katoliczką, żoną dobrego człowieka i matką dziewięciorga dzieci, która uczy matematyki na uniwersytecie i stara się najlepiej jak potrafi wspòłpracować z Kościołem, gdzie Bóg mnie umieścił.
W spotkaniach z ostatnich lat zaleciłeś mi kilkakrotnie: ” Dziewczyno, nazywaj mnie Jorge Mario. Jesteśmy przyjaciółmi“. Ja odpowiadałam przestraszona “Absolutnie nie, Kardynale! Niech Bóg uchowa, abym jednemu z Jego książąt na ziemi miała na ty mòwić!“
Teraz pozwolę sobie jednak powiedzieć Ci na ty, bo nie jesteś już kardynałem Bergoglio, ale papieżem, moim papieżem, słodkim Chrystusem na ziemi, do którego śmiem zwrócić się z ufnością jak do mojego ojca.
Zdecydowałam się napisać do Ciebie, bo cierpię i potrzebuję żebyś mnie pocieszył. (…) Wiem, że lubisz pocieszać cierpiących, a teraz jestem jedną z nich.
1.
Kiedy zobaczyłam te rzeczy, pomyślałam ”Uff, co za chęć zwrócenia na siebie uwagi!“.
Gdy poznałam Cię w czasie rekolekcji, gdy byłeś jeszcze kardynałem Bergoglio, byłam zdumiona tym, że nigdy nie zachowywałeś się tak jak inni kardynałowie i biskupi. Aby przytoczyć kilka przykładów: Byłeś jedynym, który nie przyklękał przed tabernakulum lub podczas przeistoczenia; jeśli wszyscy biskupi pojawiali się w sutannach, bo tego wymagały przepisy, Ty przychodziłeś w zwykłym ubraniu i koloratce; kiedy wszyscy siadali na zarezerwowanych dla biskupów i kardynałów miejscach, Ty zostawiałeś to miejsce zarezerwowane dla kardynała Bergolio puste i siadałeś gdzieś z tyłu mòwiąc ”tu siedzę dobrze, tutaj czuję się dobrze“; podczas gdy inni przyjeżdżali samochodami odpowiednio do godności biskupa, Ty przybywałeś po wszystkich innych, bardzo zajęty i w pośpiechu i opowiadałeś im donośnym głosem o swoich spotkaniach w transporcie publicznym, których użyłeś by przybyć na spotkanie.
Kiedy zobaczyłam te rzeczy – i wstyd mi powiedzieć – pomyślałam: “Uff, co za chęć zwrócenia na siebie uwagi!“
Bo jeśli chce się być bardzo skromnym i prostym, czy lepiej się nie zachowywać jak inni biskupi, aby nie być zauważonym? “
2.
On kocha być kochanym przez wszystkich
Nawet niektórzy z moich argentyńskich przyjaciół, którzy uczestniczyli w tych spotkaniach, zauważyli moje zdziwienie i powiedzieli mi: ”Ty nie jesteś jedyna. On zaskakuje nas przez cały czas, ale wiemy, że ma jasne kryteria, w swoich wystąpieniach reprezentuje poglądy, które są zawsze wierne nauczaniu i tradycji Kościoła, jest odważnym i wiernym obrońcą prawej doktryny. Wydaje się jednak, kocha on być kochanym przez wszystkich i chce podobać się wszystkim. I w tym sensie może on jednego dnia mówić w telewizji przeciw aborcji, a następnego dnia na tym samym kanale telewizyjnym błogosławić pro aborcyjne feministki Plaza de Mayo i mógłby wspaniale przemawiać przeciwko masonerii i godzinę później jeść i pić z nimi w klubie.”
Mój kochany papież Franciszek, to prawda, to był kardynał Bergoglio, którego poznałam z bliska: Jednego dnia zajęty, podekscytowany, z biskupem Duarte Aguer obroną życia i liturgii i w tym samym dniu na kolacji, zawsze podekscytowany, zajęty z eminencją Ysern i eminencją Rosa Chavez sprawami społeczności lokalnych i strasznymi przeszkodami “dogmatycznego nauczania” Kościoła. Jednego dnia przyjaciel kardynała Cipriani i kardynała Rodriguez Maradiaga, który mòwi o etyce korporacyjnej i opowiada się przeciwko ideologii New Age, a nieco później przyjaciel Casaldàliga i Boff, który mòwi o walce klas i ”bogactwie”, które mogłyby dać wschodnie praktyki Kościoła.
3.
Od tego momentu, modlę się za Ciebie i za mòj umiłowany Kościòł
W oparciu o to przesłanie zrozumiesz, jak bardzo otworzyłam oczy, gdy usłyszałam Twoje nazwisko po Habemus Papam i od tego momentu (zanim jeszcze poprosiłeś o to) modlę się za Ciebie i za mòj umiłowany Kościòł. I od tamtej pory nie opuściłam ani jednego dnia.
Kiedy zobaczyłam Cię na balkonie bez czerwonej peleryny i jak łamiesz protokół pierwszego powitania i pomijasz łaciński tekst, aby przez to, śmiejąc się, odróżnić się od innych papieży w historii, powiedziałam do siebie zmartwiona: ”Tak, bez wątpienia, to kardynał Bergoglio “.
Po Twoim wyborze (na papieża) dałeś mi wiele sposobności potwierdzenia tego, że nadal jesteś tą samą osobą, którą poznałam z bliska, zawsze szukającą okazji bycia inną: chciałeś inne buty, inny pierścień, inny krzyż, inny fotel, a nawet inny pokój niż wszyscy inni papieże, którzy zawsze pokornie i bez “szczególnych życzeń” byli zadowoleni z rzeczy, które zostały dla nich przewidziane.
4.
Z powodu rezygnacji mojego ukochanego Papieża Benedykta XVI poczułam się opuszczona, w środku wojny, trzęsienia ziemi, najdzikszego huraganu i nagle przyszedłeś Ty.
W tych dniach starałam się wypocząć od ogromnego bólu, którego doznałam w związku z rezygnacją mojego ukochanego i bardzo szanowanego papieża Benedykta XVI, z którym się od początku identyfikowałam z powodu jasności jego nauczania (najlepszy nauczyciel na świecie), z powodu jego wierności do liturgii, z powodu jego odwagi, do obrony prawego nauczania pośród wrogów Kościoła i z powodu tysiąca innych rzeczy, których nie chcę tutaj wyliczać. (…) Ale zrozumiałam, że wiatry były bardzo burzliwe i papiestwo było czymś zbyt wstrząsającym na jego siły, które wraz z wiekiem osłabiły się w trudnej i brutalnej walce kulturowej prowadzonej przez niego.
W tym momencie poczułam się opuszczona, w środku wojny, trzęsienia ziemi, najdzikszego huraganu i nagle przyszedłeś Ty, żeby zastąpić go za sterem.
Mamy nowego kapitana, dziękujmy Bogu za to! Zaufałam całkowicie ( bez cienia wątpliwości ), że papież Franciszek ze wsparciem Ducha Świętego, z modlitwą wiernych, z ciężarem odpowiedzialności, z pomocą jego pracowników w Watykanie i świadomością bycia obserwowanym przez cały świat, zostawi za sobą jego własne sprawy i niejasności kardynała Bergoglio i natychmiast przejmie dowództwo armii, aby kontynuować z nową wolą walkę, którą rozpoczął jego poprzednik.
5.
Zamiast chwycić za broń, zaczął mòj generał swój pontyfikat od telefonowania do swego fryzjera i dentysty…
Ku mojemu zdziwieniu i zmieszaniu zamiast chwycić za broń, zaczął mój generał swój pontyfikat, niestety od telefonowania do swego fryzjera i dentysty, mleczarza i roznosiciela gazet – i tak zwrócił on uwagę na siebie, a nie na doniosłość papiestwa.
Minęło sześć miesięcy i uznaję z miłością i emocjami, że zrobiłeś tysiące dobrych rzeczy. Podobają mi się bardzo Twoje oficjalne przemówienia (do polityków, ginekologów, dziennikarzy, Światowy Dzień Pokoju, itp.) oraz Twoje kazania w czasie świąt, bo w nich rozpoznaje się skrupulatne przygotowanie i głęboką medytację w każdym tam użytym słowie.
Twoje słowa i te przemówienia i kazania były prawdziwym pokarmem dla mojego ducha i mojej duszy. Podoba mi się bardzo, że ludzie kochają Cię i Ci wiwatują. Jesteś moim papieżem, głową mojego Kościoła na ziemi, Kościoła Chrystusowego.
Niemniej jednak – i to jest powód mojego listu – muszę powiedzieć, że również cierpiałam (i cierpię), z powodu wielu Twoich słów, bo mówisz rzeczy, które odczuwam jak uderzenie kijem w moje podbrzusze, podczas moich stałych wysiłków bycia wierną papieżowi i nauczaniu. Smutno mi, tak, ale słowo, które najlepiej wyraża moje uczucia to – bezsilność.
6.
Potrzebuję od Ciebie wskazówek, drogi papieżu Franciszku
Nie wiem co powinnam powiedzieć a czego nie, nie wiem, gdzie się powinnam upierać, a gdzie zostawić rzeczy takimi, jakie są. Potrzebuję od Ciebie wskazówek, drogi papieżu Franciszku. Cierpię naprawdę i bardzo z powodu tej bezsilności, która mnie paraliżuje. Moim dużym problem jest to, że poświęciłam większość mojego życia na badaniu Pisma Świętego, tradycji i nauczania tak, że mam jasną podstawę do obrony mojej wiary. A teraz wielu stoi przed tymi bezpiecznymi fundamentami w sprzeczności do tego, co mój ukochany papież robi i mówi. Jestem w szoku i potrzebuję żebyś mi powiedział, co mam robić.
Wyjaśnię lepiej na przykładach.
Nie mogę przyklasnąć papieżowi, który ani przed tabernakulum ani podczas przeistoczenia nie klęka, jak uczy obrzęd Mszy Świętej; ale nie mogę go ròwnież krytykować, bo jest papieżem!
7.
Czy powinnam zignorować instrukcje naszego emerytowanego papieża?
Benedykt XVI poprosił nas w Redemptionis Sacramentum, żeby informować biskupa o liturgicznych nadużyciach i niewiernościach, w których bierzemy udział. Ale … kogo powinnam informować, gdy sam papież nie szanuje liturgii? Nie wiem, co robić. Czy powinnam zignorować instrukcje naszego emerytowanego papieża?
Nie mogę być zadowolona z usunięcia paten i klęczników dla komunikantów i nie podoba mi się, że Ty sam się nigdy nie upokorzysz, aby wiernym udzielić Komunii; że sam nigdy nie nazywasz się ,,Papieżem”, ale tylko ”biskupem Rzymu”, lub, że nie nosisz pierścienia Rybaka. Ale nawet nie mogę z tego powodu skarżyć się, bo jesteś papieżem!
Nie jestem dumna z tego, że umyłeś w Wielki Czwartek muzułmance stopy, ponieważ jest to naruszeniem prawa liturgicznego. Ale nie mogę nic powiedzieć, bo jesteś papieżem, któremu muszę być wierna!
8.
Ale komu mogę poskarżyć się na bòl? Ty jesteś papieżem!
Strasznie mnie zraniłeś, kiedy ukarałeś Franciszkanów Niepokalanej, bo celebrowali Mszę świętą. za wyraźną zgodą Twojego poprzednika w Summorum Pontificum, w tradycyjnym obrzędzie. Ukaranie ich oznacza działanie przeciwko nauczaniu poprzednich papieży. Ale komu mogę poskarżyć się na ból? Ty jesteś papieżem!
Nie wiedziałam, co mam myśleć i mówić, kiedy oficjalnie wyśmiałeś grupę, która odmawiała za Ciebie różańce, nazwałeś ich “ci, którzy liczą modlitwy”.
Różaniec jest wspaniałą tradycją Kościoła, więc co o tym myśleć, kiedy mojemu papieżowi oni się nie podobają i żartuje on z tych, którzy go za niego ofiarowują?
Mam wielu przyjaciół, którzy są obrońcami życia, a których kilka dni temu zasmuciłeś, bo nazwałeś ich “obsesyjnymi i opętanymi”. Co mam robić? Pocieszyć ich, próbując osłabić Twoje słowa. fałszując je [skąd my to znamy… to naginanie, przekręcanie, wyginanie i “interpretowanie” kompromitujących wypowiedzi papieży… – admin], albo jeszcze bardziej ich urazić powtarzając to, co im powiedziałeś, aby byli wierni papieżowi i jego nauczaniu?
W trakcie ŚDM wezwałeś młodych ludzi do ” hałasowania na ulicach”. Słowo użyte przez Ciebie, o ile mi wiadomo, to synonim ”bałaganu“, “chaosu”, ”zamieszania”. Czy to jest naprawdę to, co chcesz, aby młodzi chrześcijanie robili na ulicach? Nie dość już zamieszania i nieporządku w świecie?
9.
Wiele starych i niezamężne kobiet, które są bardzo przyjazne, sympatyczne i hojne, poczuły się naprawdę jak śmieci …
Wiele starych i niezamężnych kobiet, które są bardzo przyjazne, sympatyczne i hojne, poczuły się naprawdę jak śmieci, gdy powiedziałeś do siòstr zakonnych, że nie powinny spoglądać jak ”stare panny”. Tym spowodowałeś, że moje przyjaciółki i ja czujemy się źle. Zabolało mnie za nie w duszy, gdyż nie ma nic w tym złego, aby pozostać niezamężną i poświęcić życie dobrym uczynkom (dlatego Katechizm określa samotność jako powołanie).
Co mam moim niezamężnym przyjaciółkom ”starym pannom” powiedzieć? Że papież tego poważnie nie myślał (czegoś takiego papież nie powinien robić), lub powinnam wspierać papieża w tym, że dla niego wszystkie niezamężne kobiety mają wyraz twarzy zgorzkniałej zakonnicy?
10.
Jeśli kapitan nie widzi góry lodowej, na którą zmierza, jest bardzo prawdopodobne, że dojdzie do kolizji
Kilka tygodni temu powiedziałeś, że “Kościołowi nigdy nie wiodło się tak dobrze jak dzisiaj”. Jak może powiedzieć to papież, gdy wszyscy wiemy, że miliony młodych katolików żyje w konkubinacie a pigułka jest używana w milionach katolickich małżeństw. że rozwód ”to nasz chleb powszedni“, a miliony katolickich matek z pomocą katolickich lekarzy zabija swoje nienarodzone dzieci; kiedy miliony katolickich przedsiębiorców nie kieruje się nauką społeczną Kościoła, ale chciwością i skąpstwem; kiedy tysiące kapłanów dokonują nadużyć liturgicznych; kiedy setki milionów chrześcijan nigdy nie spotkało Chrystusa i nawet nie znają podstaw nauki wiary; jeśli edukacja Chrystusa i rządy są w rękach masonów i gospodarka światowa w rękach syjonizmu? Czy jest to czas, w którym Kościołowi nigdy nie wiodło się tak dobrze jak dzisiaj?
Kiedy to powiedziałeś, drogi papieżu, to ogarnęła mnie panika. Jeśli kapitan nie widzi góry lodowej, na którą zmierza, jest bardzo prawdopodobne, że dojdzie do kolizji. Czy uważasz tak naprawdę, czy to tylko przenośnia, drogi papieżu?
11.
Czy mamy grzesznikom hołubić i mówić im słodko, że umieją oni rzeczywiście czytać katechizm?
Wielu wielkich kaznodziejów poczuło się zniszczonymi, gdy usłyszeli,, że nie powinno się już rozmawiać o sprawach, o których Kościół już mówił i które są napisane w Katechizmie. Powiedz mi, drogi papieżu Franciszku, co my chrześcijanie powinniśmy robić – ci, którzy chcemy być wierni papieżowi i również nauczaniu i tradycji?
Przestaniemy głosić kazania, choć św. Paweł mówi nam, że powinniśmy zawsze to robić? Kładziemy kres odważnym kaznodziejom, zmuszamy ich do milczenia, podczas tego hołubimy grzesznikom i mówimy im słodko, że jeśli tego chcą, są w stanie czytać katechizm, aby wiedzieć co Kościół mówi?
12.
Nie chcę pasterzy, którzy pachną jak owce, ale owce, które nie pachną odchodami, ponieważ ich pasterz je pielęgnuje
Za każdym razem, gdy mówisz o ”pasterzach z zapachem owiec“, myślę o tych wszystkich księżach, którzy dali się zainfekować przez rzeczy tego świata, którzy stracili kapłański zapach, żeby przejąć woń rozkładu.
Nie chcę pasterzy, którzy pachną jak owce, ale owce, które nie pachną odchodami, ponieważ ich pasterz je pielęgnuje i zawsze utrzymuje je w czystości.
Kilka dni temu mówiłeś o powołaniu św. Mateusza tymi słowami: Jestem pod wrażeniem gestu Mateusza. On trzyma się pieniędzy, jakby mówił: ”Nie, nie mnie! Pieniądze należą do mnie!” Nie można nic innego, drogi papieżu, jak twoje słowa o Ewangelii (Mt 9;9), porównać z tym, co św. Mateusz sam mówi o swoim nawróceniu: “Odchodząc stamtąd, Jezus ujrzał człowieka imieniem Mateusz, siedzącego w komorze celnej, i rzekł do niego: «Pójdź za Mną!» On wstał i poszedł za Nim.”
Nie mogę rozpoznać, gdzie przejawiło się jego skąpstwo (i nie widzę tego na obrazie Caravaggia). Widzę dwie zupełnie różne historie i jedną fałszywą interpretację. Komu powinnam wierzyć, Ewangelii czy Papieżowi, jeśli chcę być wierna Ewangelii i papieżowi?
13.
Papieże od Piotra do Benedykta XVI mówili, że to niemożliwe, aby znaleźć pokój z dala od Boga, ale Papież Franciszek jest innego zdania
Kiedy mówiłeś o kobiecie, która po rozwodzie i aborcji żyje w konkubinacie, powiedziałeś: “Teraz żyje w pokoju.”
Zastanawiam się: Jak kobieta, która dobrowolnie odsunęła się od Łaski Bożej może żyć w pokoju?
Poprzedni papieże od Piotra do Benedykta XVI mówili, że to niemożliwe, aby znaleźć pokój z dala od Boga, ale papież Franciszek jest innego zdania.
Na czym mam się wesprzeć, na ponadczasowym nauczaniu, czy na tej nowości? Mam od dzisiaj, aby być wierną, twierdzić, że również żyjąc w grzechu można znaleźć spokój w życiu?
14
Tak jakbyś chciał otworzyć puszkę Pandory
Następnie rzuciłeś pytanie, nie dając na nie odpowiedzi, jak ma się zachować spowiednik – tak jakbyś chciał otworzyć puszkę Pandory, bo wiesz doskonale, że istnieją setki księży, którzy dają złe rady w sprawie kontynuowania konkubinatu.
Dlaczego mój papież, mój drogi papież nie powiedział nam w kilku słowach tego, co w takich przypadkach doradzać, zamiast siać wątpliwości w uczciwych sercach?
Poznałam kardynała Bergoglio niemal w rodzinnej atmosferze i jestem wiernym świadkiem tego, że jest on inteligentnym, sympatycznym, spontanicznym, dowcipnym i bystrym człowiekiem. Ale nie podoba mi się, że prasa publikuje każde Twoje słowo i każdy Twój żart, bo nie jesteś wiejskim księdzem; nie jesteś już arcybiskupem Buenos Aires; Ty jesteś teraz papieżem! I każde słowo, które powiesz jako papież, zawiera dla wielu, którzy czytają Cię i słuchają, wartość miarodajnego nauczania.
Napisałam już zbyt wiele i zbyt wiele wykorzystałam Twojego cennego czasu, mój dobry papieżu. Myślę, że przykładami, które Ci przedstawiłam (a byłoby ich o wiele więcej), wytłumaczyłam Ci mój ból, jaki cierpię z powodu niepewności i bezradności.
Tylko ty możesz mi pomóc. Potrzebuję przywódcy, który oświeci moje kroki na podstawie tego, co Kościòł zawsze mówił; który mówi z odwagą i jasnością; który nie obraża tych, jacy starają się być wierni zaleceniom Jezusa; który powie chleb na chleb, wino na wino, grzech na grzech i cnota na cnotę, nawet gdyby miał on tym ryzykować swoją popularność.
Potrzebuję Twojej mądrości, Twojej determinacji i klarowności. Proszę Cię o pomoc, proszę, bo naprawdę bardzo cierpię…
15.
Dezorientujesz nie tylko wroga, ale także nas
Wiem, że Bóg podarował Ci bystry umysł, i tak sobie wyobraziłam, gdy próbowałam się sama pocieszyć, że wszystko co robisz i co mówisz, jest częścią strategii, by zmylić przeciwnika, gdy pokazujesz się przed nim z białą flagą, osiągając tym, że opuści on swoją kryjówkę. Ale wolałabym, żebyś podzielił się swoją strategią z tymi, którzy walczą po Twojej stronie, bo w przeciwnym razie nie tylko zmylisz przeciwnika, ale także nas, którzy już nie wiedzą, gdzie jest nasza główna kwatera, a gdzie dokładnie przebiega linia wroga.
I jeszcze raz dziękuję Ci za wszelkie dobro, którego dokonałeś i co powiedziałeś w uroczysty sposób, ponieważ to naprawdę nam pomogło.
Twoje słowa poruszyły nas i dały nam impuls do tego, żeby bardziej kochać i zawsze kochać, lepiej kochać i pokazywać światu kochającą twarz Jezusa.
Przesyłam Ci bardzo kochający i dziecięcy uścisk z zapewnieniem mojej modlitwy. Proszę również o Twoją modlitwę za mnie i za moją rodzinę, której zdjęcie załączam, abyś znał nasze twarze, gdy będziesz się za nas modlić.
Twoja kochająca córka, która modli się za Ciebie codziennie.
Lucrecia Rego de Planas”
http://www.fronda.pl/forum/kolejny-list-do-franciszka-od-przyjaciolki-z-meksyku,52774.html
Cześć Tryb !
No to teraz załóż kask i zapnij pasy. ;-))
“Namieszałeś” tym tekstem i teraz albo zostaniesz “zamilczany” (metoda stosowana regularnie wobec blogera Jacka) albo zostaniesz zbity na kwaśne jabłko.
Jak mogłeś się ośmielić zacytować coś takiego ?
Czyżbyś nie wiedział że jezuita Franciszek jest doskonałością tego świata ?
Podobno nawet nie miewa wzdęć jak zwykli śmiertelnicy. ;-))
Pozdrawiam
Do tego doprowadził głupi proboszcz który nic z Soboru nie zrozumiał. Zapisz się do Akcji Katolickiej i idź z tym do biskupa-on nie może ci odmówić, bo Sobór nakazał mu zawsze się spotkać z ludźmi z Akcji.
“Papież ma kontuzje kolana, o czym była mowa już na początku pontyfikatu.”
Papież jest oficjalnie Biskupem Rzymu i ma to głębokie uzasadnienie kanonicze- on jest proboszczem Rzymu. Słowo ”papież” jest używane dopiero od końca XIX w. i jest zdrobnieniem od papa.
Skoro są pokorne może by posłuchały papieża, który ma wizję Kościoła. Czy z wszystkich drobiazgów ma się papież tłumaczyć przed tą czy tamtą histeryczką? Nie dziwię się że nie odpisał, to ta Pani zwraca na siebie uwagę, w dodatku poddaje się kuszeniu do zniechęcenia i podejrzliwości, nie ma chrześcijańskiej radości i ufności.
Papieżowi wolno być sobą, jednemu to się podoba, innemu tamto, bo dla ludzi bardzo ważne są ich wyobrażenia.
Oni chcą by Franciszek był nijaki, by wziął sobie tysiąc Pań doradczyń i pytał ich o każde posunięcie.
Ten list jest absurdalny. Jesli autorka jest taka święta nie powinna spoglądać na papieża oceniającym okiem, ale przyjąć od Boga co dał, bo Bóg ma swoje niezgłębione plany.
Po każdym Soborze był jazgot niezadowolonych, ale ten przechodzi wszystkie inne.
//Po każdym Soborze był jazgot niezadowolonych, ale ten przechodzi wszystkie inne.//
Bo też po żadnym z poprzednich soborów nie nastąpiło przekreślenie nauczania przedsoborowych papieży.
Ot co.
Trybeusie.
Zakładając, że list ten jest prawdziwy. I tylko wtedy – uważam, że:
Taki papież jest papieski do szpiku kości. Jest chrystusowy to szpiku kości.
Niezykła jest siła jaka nasz wiąże w ludzkości, w ludzkim postrzeganiu Boga i Wiary.
Mało kto ma odwagę to odciąć. I realizować Ewangelię szaleńczo wprost, jako instrukcję na nowe życie. Szkoda.
Choć taki właśnie obrót spraw przewidział sam Chrystus. I sam tego doświadczył.
no właśnie!!!
I zrobione jest to w sposób tak bezczelny, prostacki i chamski (te wszystkie umizgi w stylu – mój kochany papieżu modlę się za ciebie bo jesteś nie tego), że aż zęby bolą jak się to czyta.
A zęby z tego bólu wypadają same, jak sobie człowiek zda sprawę z tego, że całe rzesze katolików pod takim listem by się ochoczo podpisały…
To jest prawdziwy problem.
I z tego też powodu należałoby się zastanowić nad pochodzeniem, intencją tego listu.
Jesteś sedekwantystą?
Jeśli tak, to nie jesteś katolikiem.
Taka zgryżliwość wobec namiestnika Chrystusa? Małe. Czemu. Skąd?
Nie, tylko nie zarzucaj mnie nieistotnym szczególarstwem.
Pewnie się narażę … ale dla mnie to świetny tekst!!! Niestety zatrute owoce posoborowego modernizmu bywaja coraz bardziej widoczne wraz z upływem czasu.
Niezależnie od tego sedewakantystą, ani lefebrystą nie jestem. To jest dla mnie druga strona linii frontu – wiem ile obiektywnego zła przyniosły poprzednie schizmy. Pokornie modlę się o zrozumienie “znaków czasu” – ale niestety jak na rzaie bez rezultatów.
Powiem Ci drogi Trybie, co to wszystko znaczy /tak ogólnie/:
To jest GLOBALNA WIOCHA !!! /(global village – wg. Herberta Marshalla McLuhana- WIOCHA… Baranów, Plebanów i Owieczek-Dewotek-Aspirantek… :).
Tyle gołym okiem widać.
Pozdrawiam
Z Panem Bogiem
“Czy z wszystkich drobiazgów ma się papież tłumaczyć przed tą czy tamtą histeryczką?”
Powstrzymałbym się od oceny również tej kobiety. Wg. św. Jose Maria Escrivy de Balaguer matka 9-ciorga dzieci uzyskuje świętość :) (chyba jednak po śmierci?!)
W liście jest kilka rzeczowych uwag. Myślę, że list mimo wszystko zasługuje na odpowiedź i dziwię się jej brakiem. Papież jest człowiekiem i jest na tej ziemi, a zatem nie jest doskonały, czyli święty.
Cieszę się przy okazji, że dowiedziałem się o kontuzji kolana Franciszka. Dziwne jest zarazem, że ta niewiasta, pisząc do Papieża zdawała się o tym nie wiedzieć. To podejrzane.
Jestem zaskoczony Pana ewolucją Panie karolujózefie. Jestem przyzwyczajony do innego karolajózefa – roztropnego, zdroworozsądkowego, refleksyjnego, mocno stojącego na ziemi.
Pisze Pan:
Skąd Pan to wziął ? Czyżby to była kopia wewnętrznego rozdarcia tej zagubionej, cierpiącej kobiety, autorki tego listu, nie umiejącej się oderwać od miłości do Ojca Świętego, mimo rozlicznych problemów z interpretacją jego nauki, którą wyraża każdym swoim zachowaniem, czy słowem tak nas obficie bombardującym ?
Nie mam wzorca na “być papieskim do szpiku kości”. Raczej na “być bardziej papieskim jak papież”. Oba stwierdzenia mają u mnie równie złe skojarzenie. Oba odbiegają od wyobrażenia zastępcy Jezusa.
Czyżby do szpiku tej samej kości, co “papieski” ?
Czyż Jezus, który mówił: “Niech mowa wasza będzie “tak-tak”, “nie, nie” mógłby dawać taki przykład, jak nam opowiedziano powyżej:
Czyż z tych przykładów nie wyziera przekaz “róbta co chceta” ?
Zatrzymując się jeszcze przy tej opowieści, jak zrozumieć pańskie:
Wciąż trzymując się jeszcze przy tej opowieści, jeszcze pytanie:
Czyżby Pan twierdził, że Papież Franciszek naśladuje Chrystusa w nauce odcinania się od ludzkiego rozumienia Boga i wiary, a uczy nas Boskiego ?
Ho, ho…
Po tym komentarzu nie mam nic do dodania.
Każdy, oprócz Pana Boga, podlega ocenom.
Nie mam nic do papieża Franciszka (chociaż on woli nazywać siebie zaledwie biskupem Rzymu).
Tak jak każdy z nas odpowie za siebie, tak i on odpowie za prowadzenie Kościoła a prawem każdego katolika jest prawo oceny w kategoriach danych ludziom przez Pana Boga, o ile tenże katolik codziennie modli się za papieża.
Zgryźliwość moja bynajmniej nie kieruje się przeciw papieżowi, tylko przeciw tym którzy uprawiają papolatrię, bo papolatria jest taką samą herezją jak każda inna.
hmm…wyobraź sobie Circ, że proboszcz jest dobrym kolegą abp. Dziwisza, mamy piękny siedemnastowieczny kościół z ołtarzem przedsoborowym i posoborowym, ludzie są hojni..taką parafie dostaje się w nagrodę, więc jest to decyzja biskupa…chodzenie z tym do biskupa może nic nie dać, jak na nowego proboszcza czuje się bardzo pewnie…
…co do listu, to skłoniłbym się do wypowiedzi Space poniżej…brak odpowiedzi jest wymowny, a co powiesz o “hałasowaniu młodych” na ulicach ? Wrzask i hałas robi tylko szatan…pozdrawiam niepoprawnie
ps a czy masz jakiś link do tej kontuzji kolana ? Bo to że było wiadomo to jednak nie wszystkim było wiadomo…
@@@ będę odpowiadał na komenty w ciągu dnia, gdyż mam dużo zajęć, a bardzo zależy mi na Waszych opiniach…pozdr
szanowny Karolujózefie, zakładam, że list jest autentyczny, Papież nie powinien bać się prawdy, jeśli znał tą kobietę, to powinien się odnieść do listu…poza tym jeśliby zakładać, ze list jest fałszywką, pozostają fakty, które są w nim zawarte, a wielu to widziało i te fakty sa niepokojące…nie możemy zamykac oczu i mówić, ze nic sie nie dzieje…pozdrawiam niepoprawnie
..jestem gotowy :))
“Ten list jest absurdalny. Jesli autorka jest taka święta nie powinna spoglądać na papieża oceniającym okiem, ale przyjąć od Boga co dał, bo Bóg ma swoje niezgłębione plany.”
plany…zobacz na nasz Kościół krakowski…przypomina targ kupców, taki sam, którego Chrystus wywalił ze świątyni…mamy mówić, że wszystko jest okej, że samo się naprawi…sama krytykowałaś księży…widziałaś co Dziwisz zrobił z ks Kiersztynem…trzeba sobie jasno powiedzieć kto jest kto…
…jazgot niezadowolonych…tu nie chodzi o niezadowolenie, tylko o troskę…mnie się coraz bardziej nie podoba to co żydostwo przeprowadza w KK…
sorki, literówka…miało być kardynała Dziwisza a nie abp. Dziwisza…
Trybeusie, to jakie wnioski? Może, czy nie może? Czy mamy zadecydować demokratyczne ;-)
PS. Zdjęcie rewelka :-)
//…jazgot niezadowolonych…tu nie chodzi o niezadowolenie, tylko o troskę…mnie się coraz bardziej nie podoba to co żydostwo przeprowadza w KK…//
Wszystko zaczęło się od sfałszowania wypowiedzi Św. Edyty Stein o motywach przyjęcia przez nią Chrztu Świętego w KRK.
Edyta Stein napisała konkretnie że przystępuje do Kościoła Katolickiego mając na względzie m.in. wynagrodzenie Bogu za przewrotność i niedowiarstwo swego narodu.
Pewien święty zmanipulował tą wypowiedź Św. Edyty Stein, no bo przecież “starsi bracia” itd.
I tak , powoli , z każdym “Dniem Judaizmu”, z każdym schowaniem Krzyża (“żeby nie drażnić”, z każdą heretycką wypowiedzią jakoby “Żydzi nie potrzebowali nawrócenia”, zbliżamy się do finału, którym będzie uczynienie z KRK narzędzia w opanowaniu świata.
Na szczęście pycha zawsze kroczy przed upadkiem.
Historia tego wydaje się trochę dłuższa. Nie rozumiem jednak, co to ma wspólnego z tym listem z Argentyny. Proszę o wskazówkę.
…myślę, że powinna, owce muszą też mieć instynkt zamozachowawczy, oczywiście wszystko w duchu prawdy i posłuszeństwa, choc wydaje mi się, że szatan teraz rozpracowuje KK pod kątem posłuszeństwa…mówi “zobaczcie na tego i tego pasterza, czy chcecie takiemu być posłuszni?” wystawiając oczywiście owce na próbę…ale owce nie mają też zakneblowanych ust, żeby nie mogły zaoponować…
…co innego owce takie jak Terlikowski…on prowadzi własne wojenki, eliminując pasterzy naprawdę oddanych Chrystusowi…pozdrawiam niepoprawnie
Porzućmy na chwilę analogie i przenośnie.
O jakiego pasterza tu chodzi?
O dowolnego księdza? Czy tylko o Papieża?
…co ciekawe żydzi, którzy są w KK nie uważają, żeby chrzest, który przyjęli był dla nich jakąś hańbą..piszę o tych, którzy szkodzą Kościołowi…
…poza tym nie rozumiem oburzenia listem, Kardynał Dziwisz przyjął nagrodę od masonów i otacza się Rycerzami o nie wyjaśninej do końca ideologii…a wielu katolików milczy…
nagroda od tych samych, którzy byli w Polsce zdelegalizowni, a teraz odżyli…nawrócili się ?? :))) hmm
Panie Miarko.
I wzajemnie.
Analizuje Pan histerycznie tekst co do którego nie ma żadnej pewności jaka jest jego wiarygodność, jakie jest jego pochodzenie.
Jedna baba drugiej babie.
Z tego co Pan wypisuje, to można odnieść wrażenie, że Chrystus byłby dla Pana ostatnim kandydatem na zbawiciela.
Faktem jest, że sprofanował okrótnie ryt trydencki, mszę sprawował przodem do wiernych, ciągle zadawał się z grzesznikami, celnikami i cudzołożnicami.
;-)
To jest magiel.
Ludzie kochane.
Nie można prowadzić dyskusji na temat tematu wyczarowanego z sufitu.
Ktoś, gdzieś linknął coś, poszło dalej i dalej. Ale tam jest troszkę prawdek…!!!
I my teraz se sądźmy i rozkładajmy to na czynniki pierwsze.
A leci przy tym tyle wiórów, tyle kłamstw i przekłamań, że skończymy dyskusję będąc kocikami.
Panie Ptaszniku!
Niech Pan poda precyzyjny cytat, z uznanego źródła, jaka była pełna wypowiedź naszego Papieża o żydach.
Asadowie.
Przepraszam. Bardzo Cię przepraszam za to co teraz zrobię.
Jestem załamany.
Prawie w przeddzień pielgrzymki Legionistów okazuje się, że Rzymian jest w nim przytłaczająca mniejszość.
Dla mnie to jest tragedia.
Przyszedłem tu jako popitolona owieczka, mająca nikłe pojęcie wogóle, że nią jest.
Chciałem się dowiedzić jak to jest nią być. Taką prawdziwą.
Przyszedłem do stada. Dobrego stada wydawało mi się.
I teraz, przykro że tak późno ale zawsze, dostrzegam, jak wspaniałą żeśmy mieli okazję, gdy przez moment mieliśmy Pasterza, kapelana.
Gdyby był z nami nadal, i gdybyśmy my to Jego bycie podtrzymywali, to może tego wszystkiego można by uniknąć.
To nie jest nawet słaby argument.
Widzę pewną fluktuację rozstrzyganego problemu:
1. brak należytej czci do Ciała Chrystusa ze strony proboszcza
2. czy owca może pouczać pasterza (w sensie ogólnym)
3. czy list pani Rego de Planas jest uprawnionym pouczeniem papieża
4. wpływy żydowskie w Kościele i kontakty BB z kard. Dziwiszem
Widzę ryzyko, że, gdy nawet znajdziemy odpowiedź na któreś z pytań, zastosujemy ją odruchowo jako odpowiedź do zupełnie innego problemu.
Odnoście pytania tytułowego (2), Asadow słusznie zauważył, że nie wiadomo, czy chodzi o dowolnego księdza, czy Papieża. Ja bym do tego dodał, że nie wiadomo, o jaką owcę chodzi, o jaką sytuację i jaką formę pouczenia. Dopiero wtedy można odpowiedzieć, że można, albo nie. Gdyby każda owca mogła pouczać każdego pasterza w każdej materii i w dowolnej formie, nie moglibyśmy rozpoznać, kto jest pasterzem, a kto owcą.
Przejdę teraz do listu. Te sprawy nie były mi znane, jednak od początku nie mogłem zrozumieć, czy mam do czynienia z osobistym listem, czy otwartym postawieniem problemu pod publiczną debatę, czy to jest prośba o pomoc do papieża-przyjaciela, czy publiczne pouczanie papieża.
To kłóci się ze sobą. Osobistego listu nie publikujemy w Internecie, publicznie poruszony problem postępowania papieża nie jest osobistym listem. Rozstrzygnięcie tego jest ważne, ponieważ to, co dopuszczalne w jednym przypadku jest trudne do przyjęcia w drugim. Na przykład, to uśmiechanie się jak “stare panny”. W osobistym liście mogła powiedzieć, że ją to zabolało z powodu empatii z niezamężnymi kobietami, które poczuły się “naprawdę jak śmieci” (chyba nawet przesadna empatia), natomiast oczekiwanie, że papież publicznie będzie się tłumaczył dlaczego kiedyś kogoś przyrównał do starej panny jest absurdem.
Po pierwsze, nie wiadomo, czy papież w ogóle miał szansę go przeczytać. Nie czyta przecież osobiście wszystkich listów. Po drugie, skoro list trafił od razu do Internetu, można się spodziewać, że odpowiedź też tam się znajdzie, więc odpowiadający może mieć ten sam dylemat, czy odpowiada na osobisty list, czy na publiczne zarzuty.
Mnie najbardziej zastanowiło to, co napisał Space i to wymagałoby wyjaśnienia. Jeśli papież już dawno temu w Argentynie nie klękał przed Chrystusem to jego bliska współpracownica jadająca z nim posiłki i dzieląca jedno biurko, powinna wiedzieć o przyczynie, czyli problemie zdrowotnym z kolanami. Jeśli miał wtedy faktycznie chore kolana, a ona udaje, że nic o tym nie wiem, to cały jej list dzisiaj można wrzucić do kosza i nie tracić na niego czasu, a jeśli miał zdrowe to mnie lekki strach ogarnął.
No jasne, będzie się tłumaczyć czemu nosi, albo nie nosi pierścienia rybaka, albo że go kolana bolą, albo że mówił o tych, którzy rzeczywiście ”liczą modlitwy” a nie rozumieją istoty wiary. Nawet gdyby to wszystko wytłumaczył, one i tak nie zrozumieją, bo przesiewają wszystko i wszędzie dopatrują się podstępu.
Papież nie zwierza się nikomu co go boli. Cierpi po cichu.
Nareszcie jakiś głos rozsądku.
I to jest Panie Poruszycielu clou problemu.
Chodzi w tym wszystkim o to żeby zasiać strach. Powywracać ludziom wszystko w głowach i serach. A co sobie z takim trudem chwiejnie poukładali. Zniszczyć wszelkie punkty zaczepienia.
Weż się doucz niedouku.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Diecezja_rzymska
Coraz lepiej widać, że krytycy papiestwa to ludzie słabi mózgowo (nie umieją korzystać z googli) i niedouczeni.
Dzięki googlom wiedza staniała- każdy z was może zostać uczonym.
Panie Karolu, ma Pan rację, o to z pewnością wielu ludziom chodzi, i zwłaszcza Złemu, ale czy myśli Pan, że np. Trybeusowi o to chodzi? Albo autorce tego listu? Wielu ludzi czyni to z autentycznej troski o Kościół.
Panie Poruszycielu.
Niech Pan będzie poważny. Jak troska? O papieskie kolana. Ustalanie czy się zginają czy nie i dlaczego. I robienie tego forach internetowych świata.
Dej Pan spokój.
Wypowiedź mądra na pozór. Na pozór, bo obosieczna.
Wczoraj pisałem do Pana na innym blogu:
“Tak, jestem w Kościele i papieży uznaję, i chcę uznawać. Sytuacja, by papież stał za tym pomysłem tak jak go przedstawiono nie mieści mi się w głowie. Bóg dał Kościołowi moc odpuszczania grzechów, ale nie dał mocy zmiany Jego przykazań, rozwiązywania małżeństw, czy łamania wolnej woli wiernych
…
Nie chciałbym być zmuszony do powiedzenia, że już tego papieża nie uznaję, bo to papież nie z mojego Kościoła, gdyby podeptał tak zasadnicze dla świętej wiary katolickiej zasady”.
Clou problemu, będzie wtedy, jak określimy źródła strachu, tj kogo i czego bardziej się bać.
Tu od razu dodam, że za groźniejszego uznaję wroga wewnętrznego.
Pan ma ciągle ale…
Powierz to Panu Bogu i bądź posłuszny- św. Teresa z Avila pokazywała figę Jezusowi na polecenie przełożonej, jak jej się objawiał, a On ją za to chwalił, że jest posłuszna.
Sw. Hildegarda z Bingen by nauczyć postulantkę posłuszeństwa kazała jej wkładać sadzonki korzonkami do góry- i wyrosły z tego piękne ogórki, by wynagrodzić cnotę posłuszeństwa.
Kościół jest dla szaleńców-ostra jazda.
Niech hałasują jak papież przykazał, a wyrosną z tego ogórki.
Na pewno. Powinien zostawić urząd Biskupa i pisywać listy do znajomych.
Sołtys Daszyk obraził się na prof. Guza, bo ten nie odpowiedział mu na dwa listy. I tak Guz powinien zostawić studentów i pracę naukową, oraz msze i odposywać Daszykowi na dłuuugie listy pełne zapytań.
Niech może Daszyk zapisze się na wydział filozofii prawa, wtedy będzie musiał przeczytać wiele książek w których znajdzie sam wszystkie odpowiedzi, a jak zostaną mu wątpliwości to ma nauczycieli pod nosem.
Te Panie co klepią różańce powinny też pomedytować nad Biblią-mają też spowiedników i kierowników duchowych, mogą pytać o buty papieża;- czy są właściwe czy nie.
Zostaw to Panu Bogu. Zdaj się na Niego, zaufaj, że jest mądrzejszy od ciebie, kardynała i ks. Kiersztyna.
A Jezus przyjął olejek od prostytutki i pieniądze od Józefa z Arymatei i Nikodema.
To wszystko nie jest takie proste jak podpowiada nam agentura w necie.
Karolujózefie…tu masz oryginalny link z jej bloga…jest nawet 29 komentarzy, ja niestety nie znam hiszpańskiego
To prawdziwy tekst, czytałam go z pół roku temu na Frondzie.
http://www.katholisches.info/2013/10/21/er-liebt-es-von-allen-geliebt-zu-werden-dramatischer-brief-einer-katholikin-an-papst-franziskus/
http://lacomunidad.elpais.com/usuarios/lplanas
“ale”…
coś Panu powiem: To “ale” bierze się z “UMIARU” /systemowego, poszukiwań PRAWDY/ “spokojnej i roztropnej troski Pana* – tak było, dotychczas zawsze, a nie, z… na-wskroś lumpiej GLOBALNEJ WIOCHY ( McLuhana:) – jaką stał się teraźniejszy nasz świat, plotkarski.
PRAWDA – to nie rezultat pijaków spotkania i ich ustaleń /”ostatecznych”/…w popijawie nocnej. To coś innego.
Pozdrawiam
…zgadzam się z Tobą, że może jest za dużo wątków w tym poście…no tak jakoś to poszło…wiesz, ja czasem toczę wielkie batalie ze szwagrem na te tematy…on jest hurraoptymistą ze zdaniem, że “jakośtobędzie”, ja natomiast obserwuję wnikliwie i analizuję…no taki już jestem…
…jeśli chodzi o owcę, to chodzi o taką ufną, ale wiesz, że owca musi bardziej słuchać Boga niż ludzi, każdy kapłan jest tylko człowiekiem, nie czarownikiem, tylko kierownikiem, a jeśli jest podstawiony ? Przecież jest wielu, którzy weszli do KK, aby zasiać zament, ilu kleryków onegdaj poszło namaszczonych przez politruków z Departamentu IV…oni teraz są w podeszłym wieku, sa biskupami…dziś możemy ocenić choćby po podejściu do tematyki gender…więc na tym etapie owca może rozeznać…
…co do krytyki papieża, to może to zrobić osoba, która naprawdę czuje się na siłach, autorka listu tak wynika dobrze znała kardynała Bergolio, więc zauważyła cos nie tak..nie jest tu nic zdrożnego…ja sam byłem zaskoczony tym “dzień dobry” na przywitanie po konlawe…pozdrawiam niepoprawnie
…o ile kojarzę, to wystosowałaś pismo do Kurii z zapytaniem o brak celebry na pogrzebie ks Kiersztyna…to już sporo czasu…odpisali Ci ??
no własnie gdzie jest link w oryginale do bloga, który, dawaj?
wróć! już mam Dzięki.
..dajesz po d*pie z tymi ogórkami :)))) he he
Po byku uwiarygodnienie.
Nie. Powiedział – dobry wierczór (buona sera).
Jak się nam zachciewa domorosłych naukowych analiz do trzymajmy się faktów.
Karolu, a co to za różnica..powinien powiedzieć “niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”…
…kurde, a jakby powiedział “siema”…brrrrrr:))…nie rozumiem Twojej nerwowej reakcji, jesteśmy w swoim gronie i możemy o tym podyskutować…jak może zauważyłeś zamieściłem ten tekst tylko na Legionie, bo stwierdziłem, że tutaj można podzielić się spostrzeżeniami…
…o sprawach trudnych Kościoła nie dyskutuję z sekciarzami (choćby takimi neonowymi), bo to się mija z celem…pozdrawiam niepoprawnie
Pani nie rozróżnia grzesznika od wroga. Grzesznik daje, by zwrócić na siebie uwagę i zyskać łaskę, której potrzebuje. Wróg daje, żeby zaszkodzić temu, co weźmie, by go podporządkować sobie i zniewolić – choć najczęściej ma oficjalnie dobry zamiar (na “tu i teraz”, czy nawet na “bliższą” przyszłość).
Doprawdy ? To nauka Jezusa nie jest dość jednoznaczna ? A Pani nie ma dość mądrości, by odróżnić zboże od kąkolu ? Rzucić oskarżeniem o agenturę jest równie łatwo, jak o projekcję. Tak samo chodzi o zerwanie dyskusji “z winy drugiej strony”, choć to klasyczna, komunistyczna nieuczciwość dialogu.
A jak stwierdzę, że to Pani jest na tym blogu (w necie) agenturą modernizmu, new-age, siewców destrukcji oraz papolatrii ?
Tak dary, jak łaski możemy przyjmować, możemy i odrzucać. Częściej jak się nam wydaje musimy odrzucać.
Przecież mamy znakomite kryterium do rozpoznawania naszych fałszywych przyjaciół, tych najgorszych z wrogów:
Czy tak trudno zauważyć, że masoni nie są ludźmi życzliwymi katolikom ? Czy na temat masonerii pisuje agentura antykościelna, czy raczej agenturą antykościelną są ci o stają po stronie masonów, co choćby “tylko” prowadzą dialog ze złem ?
No to się trzymajmy.
Na Anioł Pański mówi zawsze: dzień dobry, zamiast NBPJCH.
A na zakończenie:”Wszystkim życzę dobrej niedzieli i smacznego obiadu! Do widzenia!” za Radiem Maryja.
Jak ma się przy tym smaczny obiad do błogosławieństwa udzielonego przez Papieża. Na znak krzyża wyje całe piekło. A na słowa: “do widzenia”?
Wszystko rozumiem, tylko nie rozumiem jak można bronić coś, czego się obronić nie da, zamiast może raczej przyznać, że potrzebuje pewnie on (Ojciec Św.) więcej modlitwy czy postów za niego.
Nie. Coś w tym jest. Cą rośliny, które się ukorzeniają z liścia, czy z łodygi. Uprawiam działkę i wiem np. o pomidorze. Z ogórkami możliwe zwłaszcza że się korzenią bardzo płytko.
Nie. Czyta nas cały świat.
Tacyście szczegółowi a jak przyjdzie co do czego, do nawalacie w podstawowych kwestiach.
Było o tym w Ewangelii, jak zwracać uwagę drugiemu.
Czy to całe gadanie i te notki stosują się do tego prawa?
W tym konkretnym przypadku, ten drugi to głowa Kościoła.
Jak można sobie do tego wszystkiego tak lekce podchodzić?!
A co byś na to powiedział, jak te komentarze właśnie papież sobie czyta?!…
Niemożliwe.
Możliwe. Choć skrajnie nieprawdopodobne.
Natomist pewni możemy być tego, że naszym stałym czytelnikiem i słuchaczem jest sam Bóg.
To nie wystarczy?
Panie Miarko.
Nie będź Pan taki mądry.
Nagle Pan pisze o masonerii. Że zła.
Zgoda.
Ale głównym zadaniem masonerii jest zniszczenie Kościoła. Co jest nawiasem niemożliwością, nielogicznością.
Tak czy inaczej podgryzają kostki Kościołówi.
Przywódcą Kościoła jest papież. Atakując papieża atakuje się cały Kościół.
I niestety ale Pan też to robi.
Pani Oelu.
Mało Pani dostaje błogosławieństw?
Od swojego proboszcza, wikarego? To się nie liczy, mniej się liczy? Mniej punktów boskiej mocy czy co…
Czytając komentarze można odnieść wrażenie, że stolica apostolska jest obsadzona przez niewłaściwego człowieka. To po pierwsze.
Po drugie, to o wiele lepsi kandydaci – na wymodlony wakat – są tutaj na Legionie.
Powodzenia Papieże!
//Weż się doucz niedouku.//
Dziękuję za uprzejme pouczenia bo jestem przekonany że płyną one wprost z chrześcijańskiej miłości bliźniego (na co zresztą wskazuje forma w jakiej zostały wypowiedziane), tak się jednak składa że wiem od bardzo dawna że każdy kolejny papież jest biskupem Rzymu.
A kto powiedział, że mają go zniszczyć fizycznie. Starczy, że jego pasterze (z papieżem) złożą im pokłon. (p. kuszenie Jezusa). To tu jest centrum troski Jezusa, czy zastanie swój Kościół, gdy wróci. Problem jest poważniejszy jakby się wydawało, bo masoneria to nie tylko wróg zewnętrzny, ale i wewnętrzny, np.:
A dlaczego niestety ? Atakowanie nie jest problemem. Problemem by było szkodzenie.
Atakować można by szkodzić, pasożytować, niszczyć, ale i może być atakowanie, by trzeźwić, budzić, by pomagać zdrowieć, naświetlać problemy do rozwiązania, wskazywać na groźby, na zło.
Działanie zawsze ma dwa aspekty – iść do przodu, ku dobru, z miłością dobra i drugi – odcinać się od zła zagrażającego dobru, które kochamy, z nieodłączną nienawiścią tego zła.
Tego drugiego aspektu nie wolno zaniedbać, by nie odfrunąć w iluzje, by nie stać się bezbronnym na ataki złego.
Kiedy owca widzi jak pasterz idzie ku przepaści, to może go nawet ubóść, aby nie spadł.
Jednak owce, które beczą w kółko, że pasterz źle pasterzuje w 99% są chore na pychę.
Autentyczna troska, to umocowana w prawdzie. Jakiejś gęsi się zdaje, że wie lepiej, jak należy sprawować obowiązki Głowy Kościoła?
Niestety, Trybeus tego nie widzi i gęga do wtóru.
Panie Miarko.
Pan jest niepoważny.
Można uniknąć, ale czy byłoby to dobre?
Dobrze, że widzisz.
Powiem Ci więcej, jak się spotkamy.
Trzeci stopień pychy: niestosowna wesołość
40. Charakterystyczną cechą pysznych jest szukanie tego, co rodzi wesołość, i unikanie tego, co wywołać może smutek: „Serce głupich, gdzie wesele” (Syr 7, 5). Dlatego zakonnik, który już zstąpił po dwóch stopniach pychy i przez ciekawość doszedł do lekkomyślności, widzi, że radość, jakiej zawsze szukał, często bywa przemieszana ze smutkiem, spowodowanym zazdrością względem dobra bliźniego; nie mogąc wtedy znieść swego upokorzenia, chwyta się rękojmi pociechy fałszywej. Ogranicza swoją ciekawość tego wszystkiego, w czym ukazać się może jego własna miernota i wyższość innych, i kieruje ją w zupełnie inną stronę: zwraca uwagę na swe domniemane cnoty i w żadnym wypadku nie uznaje zasług drugiego. W ten sposób stara się uniknąć tego, co mogłoby w nim wywołać smutek, i trwa w stanie radości. Tak więc człowiek doznający przedtem to radości, to smutku — zaczyna teraz żyć wyłącznie w niestosownej wesołości.
(Dzięki Space!)
Bywam. Ale człowiek musi strzelać, aby Pan Bóg mógł kule nosić.
Dziękuję za odpowiedź.
Nie rozumiem.
“Po szybkim rozprawieniu się z armią Kluzja barbarzyńscy Galowie zwrócili się zbrojnie przeciw Romie. 18 lipca 390 roku p.n.e. Rzymianie ponieśli druzgocącą klęskę w bitwie nad rzeką Alii, dopływem Tybru. Resztki wojska uciekały w popłochu, aby schronić się za murami Rzymu. W 390 roku p.n.e. miasto zostało jednak zdobyte i spalone – Rzym przestał istnieć. Tylko Kapitol opierał się nawałnicy galijskiej, a jego załoga broniła się zaciekle na stromych zboczach wzgórza. Na ratunek został wezwany Kamillus, bohater z czasów wojny z Etruskami.9 Poncjusz Kominiusz przedostał się na Kapitol sobie tylko znanym przejściem i otrzymał błogosławieństwo Rzymian na powołanie Kamillusa. Galowie odkryli jednak przejście Poncjusza i sami wybrali się do ataku tym przejściem. Kapitol i jego śpiącą załogę uratowały gęsi, które podniosły ogromną wrzawę i zbudziły żołnierzy. Galowie zostali odrzuceni…”
http://zapytaj.onet.pl/Category/002,019/2,2242030,przed_jakim_wydarzeniem_gesi_uratowaly_Rzym.html
historia magistra ;)
Masz tu miarkę do mierzenia:
http://www.ekspedyt.org/space/2013/04/13/11041_sw-bernard-z-clairvaux-o-dwunastu-stopniach-pychy-wersja-pelna.html
Oto tekst o który Pan pytał.
Ściągnąłem go ze strony Pana profesora Dakowskiego.
Fałszerstwo przy beatyfikacji S. Benedykty (Edyty Stein)
Aktualizacja: 2013-07-28 8:01 am
[Wg. Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r. początek dyskusji o heroiczności cnót powinien nastąpić po 50 latach od śmierci danej osoby. Po SW II skrócono ten okres do 5 lat. W przypadku JPII papież Benedykt XVI skrócił go do miesiąca. Odczytanie zastrzeżeń po ośmiu latach – jest wstrząsające. md*]
Niedowiarstwo wyznawców judaizmu nie jest już traktowane poważnie
Według Słowa Bożego, które zostało wypowiedziane do proroka Izajasza, jednym z ważnych obowiązków pasterza jest przypominanie ludowi o jego grzechach, aby mógł on się nawrócić i żyć: “Wołaj, nie ustawaj, jak trąba podnoś głos swój, a opowiadaj ludowi memu złości ich i domowi Jakubowemu grzechy ich!” (Iz 58,1). Święty Piotr kilka razy odważnie wywiązał się z tego urzędowego obowiązku w odniesieniu do narodu żydowskiego (por. Oz 2, 22-26; 3, 13-15; 4, 11 itd.).
Jan Paweł II nie poszedł drogą wytyczoną przez Księcia Apostołów. Zamiast napiętnować – w oparciu o Pismo św. i działanie Ducha Świętego – niedowiarstwo narodu żydowskiego jako wspólnoty religijnej, Jan Paweł II opisał drogę dziejową tego narodu aż do chwili obecnej jako “drogę w wierze i posłuszeństwie, w odpowiedzi na wezwanie miłości Bożej” .
Tytułem przykładu: w modlitwie za żydów, odczytanej w Warszawie, papież z Polski zwrócił się do Boga w następujący sposób: “Wysłuchaj modlitw zanoszonych przez nas za naród żydowski, który – ze względu na swoich przodków – jest Tobie nadal bardzo drogi. (…) Pamiętaj, by jego nowe pokolenia trwały w wierności Tobie i otwierały się na to, co transcendentne, i na to, co stanowi wyjątkową tajemnicę ich powołania” .
Dla podtrzymania tych twierdzeń papież nie wahał się zniekształcać przesłania Pisma św., na temat judaizmu zwalczającego Chrystusa głosi ono bowiem wyraźnie: “A jeśli niektóre gałęzie zostały ułamane (św. Paweł pisze o niewiernych Żydach – uwaga ks. de La Rocque), ty zaś skoro byłeś płonną oliwą (św. Paweł ma na myśli byłych pogan – uwaga jw.) i w ich miejsce jesteś wszczepiony, i stałeś się uczestnikiem korzeni i tłustości oliwnej – nie wynoś się ponad gałęzie” (Rz 11, 17).
Kiedy Jan Paweł II zwracał się do naczelnego rabina Rzymu, scharakteryzował judaizm zupełnie inaczej, a mianowicie jako szlachetne drzewo oliwne: “Wy, lud Mojżeszowej Tory, szlachetne drzewo oliwne, w które wszczepiona została nowa gałąź”.
Kierując się tą samą optyką, papież Jan Paweł II wypaczył też przesłanie i ofiarę Edyty Stein. Siostra Teresa Benedykta od Krzyża – takie imię nosiła ona w zakonie – napisała bowiem w swoim duchowym testamencie:
“Już teraz przyjmuję z radością śmierć, którą Bóg dla mnie przeznaczył, z całkowitym poddaniem się Jego najświętszej woli. Proszę Pana, żeby zechciał przyjąć moje cierpienie i umieranie ku swej chwale i uwielbieniu, w intencjach Najświętszego Serca Jezusowego i Niepokalanego Serca Maryi oraz w intencjach Kościoła świętego, jako zadośćuczynienie za niedowiarstwo narodu żydowskiego, aby Pan został przyjęty przez swoich, aby Jego królestwo przyszło w pełnej chwale, za zbawienie Niemiec i pokój na świecie, wreszcie za moich bliskich, żywych i umarłych, i za wszystkich, którzy ofiarowali mi Boga, aby nikt spośród nich nie doznał zguby”.
Cytując ten testament podczas homilii beatyfikacyjnej, papież pominął milczeniem właściwy judaizmowi grzech, za który s. Teresa Benedykta pragnęła dokonać ekspiacji – grzech niedowiarstwa, grzech, wskutek którego Chrystus nie został przyjęty przez swoich.
Kiedy papież wspomniał, że Edyta Stein świadomie złączyła swoje cierpienia “z przebłagalnym czynem ofiarniczym naszego Odkupiciela“, nie tylko nie uściślił, za jaki grzech pragnęła ona w sposób szczególny zadośćuczynić, ale całość jego kazania pozwala przypuszczać, że chodziło o grzech okrucieństwa nazistowskich oprawców.
Deformując w ten sposób akt ofiary s. Teresy Benedykty od Krzyża, papież zredukował go do aktu solidarności z prześladowanym narodem żydowskim: “Jej własne koleje życiowe i jej własna droga życiowa są jak najgłębiej związane z losem narodu żydowskiego. (…) Ze swoim narodem i za swój naród poszła s. Teresa Benedykta od Krzyża na zagładę wraz ze swą siostrą Różą” .
Oprócz unikania oskarżania judaizmu o grzech niedowiarstwa, który jest z nim ściśle związany, Jan Paweł II zaprzeczył również kolektywnej odpowiedzialności wyznawców judaizmu w kwestii zbrodni ukrzyżowania Chrystusa. Ważną rzeczą jest wiedzieć, co Pismo św. i Tradycja rozumieją przez zbiorową odpowiedzialność wyznawców judaizmu w sprawie zbrodni bogobójstwa. Nie ulega wątpliwości, że odpowiedzialność za ukrzyżowanie Chrystusa jest pośrednio udziałem każdego grzesznika, a w sposób bezpośredni dotyczy ona tylko jednostek, które wydały Jezusa na śmierć.
Nie można więc bezpośrednio przypisywać odpowiedzialności za ukrzyżowanie Chrystusa ogółowi wyznawców judaizmu. Ta odpowiedzialność spoczywa głównie na najwyższym kapłanie żydowskim (por. J 19, 11), który, działając właśnie jako najwyższy kapłan (por. Mt 26, 63-65), odrzucił Mesjasza i – zamiast uznać Jego Bóstwo – posłał Go na śmierć. Niemniej moralna odpowiedzialność przywódcy religijnego może pociągać za sobą skutki dla całego narodu. Ukazuje to – na przykład – spuścizna grzechu pierworodnego. Otóż właśnie z tego powodu, że najwyższy kapłan działał w imieniu swego urzędu, zaciągnięta przezeń wina moralna spada również na wszystkich członków wspólnoty religijnej, którzy wraz z nim odrzucili Mesjasza, czyli – inaczej mówiąc – na wszystkich wyznawców judaizmu.
O ile ukrzyżowanie Chrystusa bezpośrednio można przypisać tylko temu, kto przesądził o Jego śmierci, o tyle kolektywnie można je przypisać wszystkim tym, którzy wraz z nim – również dzisiaj tworzą wspólnotę odrzucającą Mesjasza. W tym sensie, w świetle Pisma św., judaizm dźwiga brzemię grzechu bogobójstwa.
W przypowieści o zbrodniczych dzierżawcach winnicy Pan Jezus przepowiada potępienie członków swego narodu jako narodu właśnie z uwagi na to, że zamordowali oni sługi właściciela winnicy, a zwłaszcza dlatego, że pozbawili życia jego syna, będącego figurą Syna Bożego: “Dlatego powiadam wam, że będzie odjęte od was królestwo Boże i będzie dane narodowi, czyniącemu owoce jego”.
ks. de La Rocque
Fragment książki: PAPIEŻ ASYŻU autorstwa ks. de La Rocque. Str. 144, wyd. Te Deum, 2012
Zapomniał Pan dodać:
FSSPX
ks. de La Rocque FSSPX …
Straszne świństwa tutaj odczyniacie.
//Papież nie zwierza się nikomu co go boli. Cierpi po cichu.//
To wytłumaczenie jest rozsądne w duchu wiary. Diabeł mógł uszkodzić Papieżowi kolano, bo to sprytna bestia. Przecież Ojciec Święty nie powie wszem i wobec, że ma chore kolano i dlatego nie klęka!
Pozostaje zatem wiara :)
// Niech hałasują jak papież przykazał, a wyrosną z tego ogórki.//
To może tak:
JAKĄ GRANICĘ MUSIAŁBY PRZEKROCZYĆ PAPIEŻ, ABYŚMY NIE MOGLI JUŻ MU UFAĆ??????
Panie Space.
Kukurykam, za przeproszeniem, do monitora jak czytam takie rzeczy.
To Pan przekroczył granicę, że zdaje takie pytania, z marszu wątpi papieżowi.
Stawia Pan niedorzeczne warunki – będę ufał jeśli…
I jeszcze Pan poddaje to pod publiczną dyskusję.
Brakuje żeby Pan zrobił ankietę:
a) kolano wykonuje zgięcie 77 stopni
b) kolano wykonuje zgięcie 66 stopni
c) kolano wykonuje zgięcie 55 stopni
Źle mnie Pan odczytał Panie Karolu… Ja wierzę. Ale na pewno są takie rzeczy, które automatycznie dałyby nam poznać Papieża, gdyby ich dokonał, że byłby Antychrystem. Przykład: gdyby powiedział “zapomnijcie o Jezusie, gdyż żyjący ludzie są ważniejsi, tamto to były bajki, żebyście mieli w co wierzyć, ale dorośnijcie – koniec z tym” (BRRRR….).
Prawda?
Czegoś takiego Papież nie zrobił i nie zrobi. Natomiast agentura wywlecze każdą niejasność i każde potknięcie i przedstawi jako ciemność. Może warto mieć jakiś punkt odniesienia, jakąś granice, do której Papież nigdy się nie zbliży, a wierni będą mogli czuć się bezpieczni, nawet czytając forum prof. Dakowskiego… A może za daleko pojechałem w istocie? :/
Tak Panie Space, o dużo za daleko Pan pojechał.
Pisze Pan, że agentura wywleka.
Nie znam agentury, nie czytuję.
Czytam teraz Pana. A Pan wywleka.
Co Pan jakiś stawiacz ultimatów jest czy co? No zastanów się Pan chwilę na trzeźwo.
Pan postawisz granicę – papieżowi.
A on bidula będzie truchlał codzień. Smarował usilnie kolana maścią końską.
A i tak nadejdze dzień, że nie da rady.
I Pan wtedy triumfalnie stwierdzi, że On już papieżem nie jest. Mało tego, przyzna Pan mu godność antychrysta.
I co dalej?
Razem ze szwagrem ustalicie nowego papieża, albo sami się mianujecie.
Albo będziecie wspólnie strzec odmiecznego już wakatu.
Powinszować.
Nie wiem, nie wiem. Źle, źle po stokroć źlem odczytany!
Tak sobie myślałam czytając ten list wczoraj gdzieś w sieci, że nie pojawi się on tutaj na Legionie…
Miałam nadzieję, że się nie pojawi…ale jest i po co?
Po to aby zająć nam czas na jego analizowanie, na ocenianie wszystkich z nim związanych?
Po co to wszystko?
Po co tracicie czas, na być może brednie wyssane z palca?
Ten czas można przeznaczyć na coś bardziej pożytecznego, nie tylko dla ducha ale i ciała.
Ten wklejony tutaj list do Papieża(o ile jest listem a nie jakimś wymyślonym tekstem, których pełno krąży w sieci) działa jak zaraza niszcząca relacje międzyludzkie-tutaj na portalu…. i to przed samym spotkaniem na Jasnej Górze. Już widać owoce tego tekstu(złe)- wniosek sam się nasuwa, a po owocach poznacie.
Zły zawsze musi mieszać gdy rodzi się dobro, ale dlaczego nie jesteście na niego odporni?
Pozdrawiam wszystkich Legionistów i życzę dobrego spędzenia czasu w swoim towarzystwie na JG.
A ja lecę robić serniczek dla moich jutrzejszych gości:)
Popieram i dziękuję za ten mądry komentarz.
Szkoda, że Pani zabraknie na spotkaniu.
Miło, że Pani zauważa te wszystkie sprawy.
Pozytywny skutek uboczny (jeśli można jakiś pozytywów się doszukiwać) jest taki, że się okazały nasze prawdziwe oblicza.
Szanowny Panie Trybeusie
Będę jak Aniela Merkel w sprawie unii energetycznej. Zgadzam się, co do zasady.
Hierarchów Kościoła można i trzeba oceniać. Choćby taki jeden kardynał, który POzwalał na profanację Krzyża na Krakowskim Przedmieściu, którego oburza zachowanie ks. Małkowskiego itp. itd.
Albo przedstawiciele tzw. “Kościoła otwartego”, czytaj otwartego na grzech.
Czy przeróżnej maści agenci, kandydaci do zawodu “były ksiądz”.
Czy były proboszcz z Jasienicy, który neguje część doktryny katolickiej i publikuje na portalu Lisa.
My owieczki mamy milczeć w obliczu występowania takich person? Moim zdaniem nie.
Ale Papież Franciszek do tej kategorii “przebierańców” mi nie pasuje, argumenty są w tym wątku, więc nie chcę się powtarzać.
Mogę śmiało stwierdzić: Franciszek to mój Papież!
A Pan Panie Migorrze jesteś zuch chłopak!
Nie odpisali, ale nie mam do nich żalu. Piszę, by widzieli, ale też ja sama się uczę.
Z ks. Kiersztynem to było tak, że oblazły go oszołomy i agentura, sama widziałam- on nie widział.
Ogólnie, nawet jak biskup zrobi jakiś błąd, to posłuszeństwo kapłańskie to nadrobi.
Powiedziałeś ”zaledwie biskupem”. Jest więc biskupem czy zaledwie biskupem?
Waż słowa, bo narażasz moją chrześcijańską miłosć, a siebie na obłudę, katoliku.
Najwiekszym szkodzeniem Kościołowi jest szkodzenie papieżowi.
To nie papież szkodzi, ale tysiące miarek i oeli.
Czy wy uważacie się za mądrzejszych i świętszych od Biskupa Rzymu, Jezuity i Ducha św? Bóg nie dopuściłby złego papieża.
Szanowni Państwo…dziękuję wszystkim za komentarze, widzę, że trafiłem do archiwum
…mam już obraz, a może profil portalu Legion..oczywiście jest to tylko moja analiza i odniosę sie do meritum poruszonego tematu…
@ Karolu, nazywając wklejenie listu maglem, fałszywką, odczynianiem świństw etc. niestety nie obroniłeś merytorycznie postawionych w liście faktów..oczywiście nie było moją intencją atakowanie Papieża Franciszka, a bardziej troskę o nasz KK…zauważyłem u Ciebie rozmywanie i ośmieszanie tematu i dziwną nerwowość…masz racje, brak kapłana dyżurnego na portalu może się zemścić, niemożliwym jest wtedy jednoznacznie określenie eklezjalności tego forum…zamiast zaproponować modlitwę w intencji właśnie Papieża Franciszka…trzepiesz pianę…przepraszam, że tak ostro…
@ Asadow…szanowny Asadowie, czy oprócz zarzutu “gęgania” masz jakiś poważniejszy zarzut, bo coś mi się widzi, że zarzucasz mi w 99% chorobę pychy…wiesz, ja nic z tej choroby nie uzyskam dla siebie, chyba jedynie uznanie za ciemnogrodzianina…niestety :)))
@Taba…list ten krążył od tamtego roku, naiwnym jest sądzić, że “nie trafi na legion”…cytuję…”Zły zawsze musi mieszać gdy rodzi się dobro, ale dlaczego nie jesteście na niego odporni?”…sądzisz, że jestem adwokatem diabła ???
…wszystkich pozdrawiam …
Tak WIERZĘ Duchowi Świętemu, że nie zadałabym sobie takiego pytania nawet wtedy, gdyby było dwóch papieży- uznałabym obu i czekała aż Bóg rozstrzygnie sprawę.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wielka_schizma_zachodnia
;-))))))))
Nie mam nic przeciwko Pańskiej wesołości, bo jest w tym głęboka mądrość.
wesołość przez łzy
To bardzo ważne pytanie, bo wstrzeliłeś się z nim w sedno- właśnie każdy heretyk sobie takie pytanie zadawał w historii i zadaje teraz.
Człowiek wiary nigdy sobie takiego pytania nie zada, bo Wierzy Jezusowi.
Są więc tacy, którym objawił Ojciec, i tacy którym objawiło ciało i krew.
Są więc ludzie z Ducha i ludzie z ciała.
Duch rozpozna Ducha, a ciało będzie się gubiło w sprawach ciała (widzialnych)- słyszeli, że jest Mesjaszem ale go nie rozpoznali, bo myśleli ciałem i nie usłyszeli głosu Ojca. Ci co słyszeli głos Ojca rozpoznali w Nim Mesjasza i tak my rozpoznajemy papieża w Duchu, że jest Piotrem, oraz wierzymy, że Jezus jest w Kościele, a Duch św. pilnuje firmy i dlatego wyznajemy w Credo;
Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół.
To jest kwintesencja, ekstrat trucizn wszelkich schizm.
Bo ja tak dobrze chcę.
A już poza wszystkim.
Jak może dorosły facet działać w trybie – jedna baba drugiej babie?
Każdy z nas może napisać dowolone słowa, dorobić do tego legendę, wyprać w wielu internetowych pralkach.
I co? I takie cuś uzyskuje w ten sposób materiał do badań niemalże naukowych.
Dlaczego nie dostrzegasz takich oczywistości?
Trybeusie, naiwnością jest polewanie gorącą wodą i liczenie na to, że nikogo ona nie poparzy. Ten tekst jest taką wodą. Nie chcę tego rozwijać, bo to do niczego dobrego nie prowadzi.
Trzeba zrozumieć, że internet to jedno wielkie śmieciowisko i nie wszystko warto wklejać na naszym katolickim portalu.
Może intencje nie były złe… ale mając zdolność rozumowania, ma się też zdolność przewidywania ewentualnych konsekwencji, czego chyba tu zabrakło.
Niczego nie sądzę, mówię tylko, że Zły wykorzysta zawsze takie okazje aby siać zamęt.
Tak Trybeusie. Gdyby ten list pisany był w duchu miłości i pokory, to nikt poza autorką i adresatem nie znałby jego treści.
Poleciałeś za sensacją. Przykro mi.
Zawracanie nam głowy tymi wypocinami jest raczej głupie niż pyszne.
Szkoda, że zepsułeś nimi ważny temat, który podałeś w tytule.
P.S. – to uwaga techniczna, nie bierz tego do siebie – pychy nie “ma się dla jakichś korzyści”. Pychę można mieć “z jakiegoś powodu”.
…dziwny jest to traf …trafić do archiwum…faktycznie chyba wszędzie jest cenzura…a co ino wyrwałem się z portalu “bez cenzury”…ech życie…chyba mi przyjdzie serdecznie państwa pożegnać…
To byłby drugi błąd.
A dla nas wielka strata.
Asadow uczciwie podszedł do sprawy. Nie możesz Go winić.
Piąty stopień pychy: odrębność
42. Przykro jest wynoszącemu się nad innych nie czynić czegoś, co by go wyróżniało. Z tego względu nie wystarcza mu wspólna reguła zakonna ani budujące przykłady starszych. Wcale nie stara się być lepszy, chce tylko za takiego uchodzić. Nie pragnie żyć doskonalej, pragnie tylko, by go za doskonałego uważano, ażeby mógł powiedzieć: „Nie jestem jak inni ludzie!” (Łk 18, 11). Więcej się szczyci z jednego postu, który zachował wtedy, gdy inni jedli, niż gdyby razem z nimi pościł przez cały tydzień. Pożyteczniejsza jest dla niego krótka modlitwa prywatna niż psalmodia całonocna. W czasie posiłku wodzi oczami po stolach i uważa się za pokrzywdzonego, jeśli ktoś mniej od niego je; dlatego też bez względu na zdrowie odmawia sobie tego, co przedtem uważał za konieczne, obawiając się więcej ujmy dobrej opinii niż udręki głodu. Podobnie, widząc kogoś chudszego lub bledszego, uważa się za mniej doskonałego i nigdzie nie znajduje spokoju. Ponieważ nie może widzieć swej twarzy okazywanej ludziom, bada, jak tylko potrafi, ręce, ramiona, chwyta się za boki, maca barki i uda, aby z większej lub mniejszej chudości członków domyślać się jej bladości względnie czerstwości. Do wszystkiego, co sobie wyimaginował, jest niezwykle skory, ale za to leniwy w spełnianiu obowiązków wspólnych. Nie śpi w łóżku, za to zasypia w chórze; gdy inni śpiewają wigilie, on sobie urządza długą drzemkę, zaś po modlitwach, w czasie spoczynku, pozo- staje w kościele, chrząka, pokaszluje, sapie i stęka w swym kąciku, aby go tylko dostrzeżono. Przez wszystkie owe czyny, szczególne, ale i bezowocne, urasta w opinii ludzi prostych, którzy nie znając wewnętrznych pobudek działania, chwalą tego nieszczęśnika i nazywają go świętym, a przez to zwodzą (por. Mt 24, 24).
a ja Ci dziękuję Trybeusie żeś to umieścił tutaj – dużo więcej wiem teraz o portalu. i nie tylko
.
Bóg zapłać
o kurcze, ja to miewam
To naprawdę bardzo ważne pytanie. To cały sens naszej tu dyskusji, która znów idzie w kierunku jej rozmycia. Nie może być tak, by ci, którzy nie chcą dyskutować odbierali taką możliwość chcącym. Nie możemy dać sobie zgasić ducha.
Tą dyskusję trzeba wznowić na zdrowych merytorycznych zasadach.
Widzę, że ostatnio pan karoljózej i seria innych osób poszły w stronę chciejstw, uprzedzeń i emocjonalizmu nadmiernego, którego główną tu cechą jest prowadzenie rozmowy z wyłączeniem wolnej i świadomej woli. Już mu pisałem, a nawet powrórzyłem, choć poszło jak grochem o ścianę:
Powtórzyłem jeszcze raz, bo dobrze się nadaje na pierwszą odpowiedź na pańskie pytanie.
Nie możemy dać się zakrzyczeć tym, co startują z pozycji emocjonalnych, co robią sobie przerwę w używaniu rozumu. Poczekajmy na argumenty merytoryczne. Mamy wsparcie świętego Pawła:
Bez tematów tabu, ale oczywiście z szacunkiem:
… miłością, a więc
– bez pochopnego dawania przedmiotowi miłości tego, co on chce, a tego, co dostać powinien
– z odpowiedzialnością za dobre efekty udzielonej im łaski miłości;
– z zachowaniem możliwości cofnięcia udzielonej łaski miłości, gdy łaska nie służy celowi jej udzielenia;
– i z działaniem dla dobra ich i ich dzieła – a więc i tu nie zaniedbując “badania wszystkiego”: wykonywanej wśród nas pracy, sposobu przewodzenia nam, napominania nas w Panu, po to, by co szlachetne zachowywać, by wnioski wprowadzać w życie;
– – z wiarą, że to ma sens;
– – z wiarą, że nie zabraknie nam łaski Chrystusowej.
Ja też. Kiedyś miałem non-stop. Teraz – jak zapalenie ucha. Napada – i przechodzi.
Jesteś Panie miarko nudny i jałowy w swoich rozstrząsaniach.
Mijasz się z istotą usiłując być Panem szczegółów, które jak mówi prof. Guz nie należą do obszaru konieczności, ale do obszaru wolności wyboru.
Czy więc buty czarne, czy czerwone, czy Dzień dobry, czy ”W imię Ojca i Syna” to obszary wyboru i należy traktować je z miłością, a wtedy znikają różnice, a nawet stają się piękne i treściwe.
“Dzień dobry” powiedziane znienacka do kardynałów to ważna informacja, jeśli przyjęta jest w duchu miłości- jest ważną wskazówką dla kardynałów- nie bądźcie jak faryzeusze, którzy ”Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów” (Mt 23, 5)
Nie. To jest bezsens tej dyskusji.
__________________________
Pan nigdy nie pisze o konkretnych sprawach. Ciągle i ciągle jakieś farmazony. Do znudzenia.
Chwileczkę. Widzę, że jesteś wciągnięty w temat pokory, to może rozwiej moje wątpliwości.
Czy można stawiać komuś z kim prowadzę spór zarzut braku pokory ? Cyżby to nie pycha ? Czyż brak pokory zawsze jest grzeszną pychą ?
Przecież jeżeli pycha jest grzechem, to pokora cnotą. Jest więc gdzieś jeszcze zwykła normalność.
Jest jeszcze zarzut braku miłości.
Czy nie widzisz, że w tym liście przedstawiona jest sytuacja wycofania łaski miłości – wycofania uprawnionego z punktu widzenia autorki listu wszystkim, co tak detalicznie opisuje ?
Czy nie widzisz na każdym kroku jej bólu w miejscu, gdzie normalnie jest miłość ? Ileż to ona swoich wyznań miłości robi, a jak przy tym cierpi ?
Ja tu uważam, że kochała i cierpiała, kochała i obserwowała, zobaczyła że jej miłość wydaje złe owoce i wycofała swoją łaskę miłości. Podzieliła się swoim bólem ze światem – czyż to nie ludzkie ?
Trybeus podniósł temat. Czyż to nie ludzkie ? Znalazł w tym temat, który uznał za ważny dla innych wiernych. Czyż to nie troska o Kościół ?
Stanął problem, kto jest ważniejszy – pasterz, czy owieczka.
I to jest prawdziwy problem – problem kiedy-kto ważniejszy, bo z pewnością raz będzie pasterz (bez pasterza owce mogą się nie obronić przed wrogami, czy nie znaleźć pożywienia), a raz owieczka (bez owieczek pasterz nie ma racji bytu – a więc pasterz musi odpowiednio zadbać o obronę przed drapieżnikami, a więc na pewno nie prowadzić z nimi dialogu, trzymać się Boga, nie układów z nimi, musi walczyć dla owieczek o godne i wystarczające warunki do życia itd.) !!!
Podejście bezwzględnie rezygnujące z pytania, kiedy owieczka jest ważniejsza rozwala nie tylko dyskusję, rozwala Kościół.
Wskazujesz, że ten list powinna pisać z miłością, tylko jak miałaby to zrobić, skoro już swoją łaskę wycofała, skoro jej list był już tylko jękiem tego, co z tej miłości pozostało, skoro z jej punktu widzenia przebrała się miarka ?
No nareszcie. Już wszystko wiadomo. Pan jesteś młot na papieży! Trzeba tak było od razu…
Nie wykręcaj miarka kota ogonem- naukę Kościoła głosi papież, nie owca.
Mówimy tu o nauce i zbawieniu, nie o ”wystarczających warunkach do życia”
Jak lud będzie trzymał się nauki Kościoła nie tylko w niedzielę i w deklaracjach, ale cały czas, wtedy poprawią się ”warunki”.
Papież nie ma mocy rozkazywania władzy i elektoratowi, Kościół tylko głosi naukę, a my mamy dobrowolnie ją przyjąć i podawać dalej, oraz modlić się i uczestniczyć.
Czego ty byś chciał od papieży, by wyszli z czołgami? grozili kijem? Rzucali klątwy?
Weż ty się w ogóle zastanów czego ty chcesz, bo skaczesz po tematach.
Będziesz posłuszny papiezom bezwzględnie, czy nie?
Nie zgadzam się. Nie daj się zastraszyć. Pamiętaj: “Wiara i rozum”.
A kto go zastrasza? Ja z Asadowem i PanKarolkiem?
To Wiara i Rozum mają służyć temu, by kółko różańcowe zastraszało papieży Kościoła?- i tym samym zbłąkane owieczki które już nie wiedzą-papież to czy Antychryst? Kościół czy Babilon?
co wiadomo? co durny grafomański bucu? Czego drzesz te klaskatą jadaczkę ?
niemoto portalowa , misiu łysy ….znowu dzieło piszesz ?
NotoZasrańcuSedeSowy?
Trybeus nie jest jakimś heretykiem, ani naiwniaczkiem. Nie kieruje się też złą wolą. Ma wątpliwości, więc pyta. Wątpliwości należy rozwiewać, a nie wyśmiewać, czy bagatelizować. Od zakrzyczenia ich lub wykluczenia nie znikną.
I co masz przeciwko kołom różańcowym?
Poza tym papieże wątpliwości “trybeusowych” się nie boją.
weź pigułkę!
nie sil sie, ruino “naro dowa s-lansem”
/a srał cie pies rolku, jeszce zdziwiłbyś sie, obrzy nie/
Czy ktoś go zakrzyczał, wyśmiewał albo bagatelizował?
Ten list jest bardzo głupi, już głupio się zaczyna
(…) Wtedy byłeś arcybiskupem Buenos Aires, a ja byłam dyrektorem jednego z wiodących katolickich mediów.
Takie zastawienie- ”Ty i ja” jakby razem, a w opozycji, jedno miarą drugiego, kto ma rację, papież czy ja?
Takie porównywanie się z papieżem, ocenianie- fuj.
Co jej daje legitymację do tego, ”troska o Kościół”- z tej troski poucza papieża o sprawach całkowicie drugorzędnych?
To mają być argumenty? Ze znajomi myślą podobnie?
Czy Jezus nie głosił życia w czystości, a potem nie szedł do cudzołożnic i celników jeść i pić z nimi? Czy ta baba nie słuchała kazań , nie czytała Biblii? Czy ona w ogóle zrozumiała Ewangelię?
Pani głosi najczarniejszy faszyzm – waadza trzyma z możnymi, z nadludźmi, a lud jest zniewolony.
To najczarniejsza faszystowsko-komunistyczna manipulacja. To diabeł, który każe potępiać siebie za niedostatki, a możno-waadzy zostawiać bezkarność i dobra w nadmiarze, włącznie z dobrami wspólnymi Narodów.
Nie. Chcę, żeby owce miały życie i miały je w obfitości. Chcę, żeby pastrze robili tylko to, co w ich mocy dla owiec, a Bóg już doda resztę.
A wracając do tematu blogu, to np. obawiam się sytuacji, gdy pasterze wchodzą w konszachty z możno-waadzą – z lewactwem, masonerią, lucyferianami, z państwami, korporacjami prywatnymi i z jakimiś wrogami jednego, świętego i powszechnego Kościoła Katolickiego.
Obawiam się, by nie kazali nam się skupiać tylko na miłosierdziu, na dzieleniu biedy, na wymieraniu Narodu i emigracji z braku warunków dożycia, a raczej wspierali wszystkie formy sprawiedliwości wspólnotowej, a zwłaszcza taką organizację naszego życia wspólnotowego, by było tak zrównoważone, że potrzeby udzielania miłosierdzia byłyby rzadkością.
A władza nic nie znaczy bez ludu. Wszelkie bogactwa faszystowskiej możno-waadzy nic nie znaczą bez społecznej akceptacji. Stanowczy, jednoznaczny, konsekwentny, uparty papież to ma być wobec waadzy i mediów, a nie wobec ludu.
A tak w ogóle, to Pani oszukuje. Ja piszę:
a Pani na to:
Już samo pominięcie tego “itd” próbuje mnie ośmieszyć, że tylko o to mi chodzi, gdy to tylko początek rzeczy koniecznych do tego, by “mieć życie”. Nadto gdzieś przepadła godność.
A w ogóle to przepadło bycie z ludem, a nie z “drapieżnikami”, czyli nadludźmi, możno-waadzą.
Nawet gdyby mi rzeczywiście chodziło tylko o ”wystarczające warunki do życia” to Pani powołanie się na naukę i zbawienie miało by nikły sens, ale w odniesieniu do tego, co ja naprawdę piszę to okrutna kpina.
Jakież moralne prawo miałby taki (hipotetyczny) pasterz, który trzyma z tymi, co odbierają nam ludzką godność i popełniają na nas ludobójstwo ?
Już to wyraźnie napisałem – wznowienia dyskusji i potraktowania jej poważnie, merytorycznie, bo:
To chyba raczej wprowadzenie dla postronnego czytelnika. Cały ten list pisany jest moim zdaniem tylko pozornie do Franciszka.
Chodzi o to, by opowiedzieć światu o jego grzeszkach.
Normalna obmowa.
To o czym mówimy, o tradycji, czy o tym że papieże nie naciskają na władzę by nam zapewniła ”warunki życia”?
Trzeba było od razu powiedzieć, że o ten socjalizm idzie, nie o żadną ”tradycję”.
Po to Pan tu pociska o ”sprawiedliwości”- to ma być ”sprawiedliwość społeczna” tak? Do tego Pan zmierza, do marksizmu w Kościele, jak masoneria. Tym chcecie go rozwalić. Taki przekaz dla maluczkich- patrzcie o to, pasterze was zdradzili, bo są niesprawiedliwi społecznie, nie walczą o kasę dla was.
Dokładnie. Te ”wiodące katolickie media” to taki Tygodnik Powszechny, który brata się z masonami dosłownie i jawnie-kiedyś widziałam tam artykulik jak to w Hiszpani Kościół z masonerią w ”dziełach charytatywnych”. Coś dla miarki.
Ależ się diabeł wyprzebierał w piórka i ogonem na mszę dzwoni.
Twój język cię zdradza. Na końcu tego jest stary, wielokrotnie powtarzany przez czerwonych argument- Hierarchom idzie o kasę.
Izo, nie o socjalizm chodzi miarce, jak się domyślam.
W średniowieczu Kościół troszczył się nie tylko o zbawienie, ale i o naukę, edukację, sądy, szpitale, drogi, zajazdy dla podróżnych, itp., itd., i nie był to żaden socjalizm.
A teraz się nie troszczy?!
W średniowieczu mieliśmy sojusz tronu i ołtarza, a teraz mamy fasadową demokrację w rękach masonerii, bośmy tak zadecydowali- chodzimy do wyborów i głosujemy na ateistów.
Kościół nie może więc troszczyć się o naukę, edukację, sądy szpitale, drogi bo nic mu do tego- z naszego wyboru.
Nie domyślaj się tylko przeczytaj co on pisze.
Proszę sobie samemu odpowiedzieć na to pytanie. Jak się wypowiedziałam tylko w kwestii tego, że troska o “warunki życia” i socjalizm, to nie jest to samo.
Więc dokonajmy innych wyborów ;)
Nie odjeżdzaj od kontekstu- miarka twierdzi, że papież ma się troszczyć o to, by owce miały warunki zycia, tymczasem on trzyma z możnowładcami.
Zresztą co miarka twierdzi wystarczy przeczytać powyżej.
A co proponujesz?
Być może, że miarka tak twierdzi, choć nie wydaje mi się, ale moja wypowiedź dotyczyła tego, że troska o warunki życia ludzi na ziemi nie może być nazywana socjalizmem.
To jest błędne używanie pojęć. Na tej zasadzie lewactwo twierdzi, że Chrystus był pierwszym komunistą.
Jak to co? To co proponował o. Bocheński.
Tak, ale zależy kto się troszczy- władza ma się troszczyć, a papieże mają głosić Ewangelię.
Nie wiem co głosił ks. Bocheński, bo czytałam go pobieżnie i dawno.
Głosił na pewno naukę Kościoła i nie występował przeciwko papieżom.
Wszyscy mają się wzajemnie o siebie troszczyć ;) Koniecznie przeczytaj Redemptor Hominis. Jak się ten Święty Jan Paweł II troszczy o świat. I jakie obowiązki stawia Kościołowi: “Człowiek drogą Kościoła”.
Dobranoc.
Jeśli więc człowiek drogą Kościoła to owca może pouczać Pasterza- Biskupa Rzymu- Piotra na stolicy, twoim zdaniem? Tak to rozumiesz?
Mało wam? Katolicy rzucili się rozwalać Kościół od środka na tysiąc sposobów.
Będziecie zadowoleni jak to się uda?
Rewolucja wymordowała katolickich monarchów, teraz rozwala Kościół od środka.
Brawo proletariusze, róbta tak dalej, już masoneria zatroszczy się o waszą ”sprawiedliwość społeczną”, a papieży nie będzie, ustaną wtedy wasze krokodyle łzy nad butami papieża i tym, że nie klęka.
Dążycie do pustyni, jak od początku świata. I za was umarł Jezus, naprawdę mu się dziwię, mnie nie byłoby stać na ułamek z tego widząc jacy jesteście.
Nie odpuściłabym wam za cholerę.
Prosto i trafnie to ująłeś. Ten “list” nie jest osobistym listem, ale publiczną obmową. która rodzi miliony plotek i podejrzeń. Nawet jeśli autorka jest autentycznie zatroskana i cierpiąca, wybrała złą metodę.
Piszesz bardzo mądre rzeczy, bronisz dzielnie Kościoła i papieża, ale Jezusa chcesz poprawiać (?)
Nie poprawiam, mówię, że mu się dziwię, że mój podziw przekracza wszelkie ludzkie pojęcie.
Nie zmieniaj tematu. Moja wypowiedź, dotyczyła tego, że Kościół, a więc i Papież, ma się troszczyć też o Lud Bozy na ziemi.
Skąd się biorą Twoje insynuacje? Kto z legionistów popiera takie poglądy? Nie manipuluj.
Twoje pytanie:
KKK wyjaśnia:
Do Pani to jak grochem o ścianę. Trzeba by od razu powtórzyć większość poprzedniego wpisu.
Nie zrobię tego, nie będę się kopał z koniem. Dodam tylko, że pierwszym, podstawowym zadaniem dla pasterza jest prowadzić owieczki na zielone pastwiska.
Jak to się Pani kojarzy tylko z “papu”, z roszczeniowością typową dla socjalizmów, to Pani nic nie rozumie.
Pani sabotuje dyskusję, ale ja i tak do Pani zaadresuję nowy, ważny cytat na jej temat:
Pisze Pani:
Znowu Pani chce uciekać w poboczne wątki, których ja nie sugeruję.
Nie, o tradycję też nie chodzi.
“Prowadzić owieczki na zielone pastwiska” to znacznie więcej jak tradycja.
To już Pani urojenia. Ja zawsze potępiam “sprawiedliwość społeczną”. To, o czym piszę, to “sprawiedliwość wspólnotowa”. Różnica jest jak między krzesłem elektrycznym, a krzesłem do siedzenia.
Czegoś takiego nie sugerowałem na pewno – to by wymagało upominania się o “sprawiedliwość społeczną”.
Mi chodzi o życie, o zaufanie do pasterza, o to, czy go traktować jak swojego, czy jak jednego z obcych.
Powtórzę jeszcze raz dopiero co zamieszczony cytat:
Jasne. To było i “prowadzenie na zielone pastwiska” i “troska, by owce miały życie i miały je w obfitości”. To była normalność.
Kościół i dzisiaj ma tak kształtować sumienia ludzi, by te wartości były realizowane “po Bożemu”.
Sensem mojej wypowiedzi, z której circ wyrwała dwa słowa i wokół nich manipuluje było podkreślenie, że najpierw ma być przeżycie i wzrastanie w ludzkiej godności dzieci Bożych, że bez tego mówienie o “naukach i zbawieniu” może być kpiną, a takie nauki narzędziem faszystowskiego zniewalania…
Pani kpi, czy o drogę pyta ?
To faszyzm.
Papieże mają tłumaczyć Ewangelię na postawy ludu, których lud ma się trzymać w swojej drodze do nieba, w tym w wyrażać odpowiedzialność za życie swojego Narodu i swojej Ojczyzny – odpowiedzialność wolnych i świadomych obywateli, którzy pilnują (z wykorzystaniem sobie tylko służebnych mediów nadających na rynek publiczny), żeby władza dobrze gospodarowała dobrami wspólnymi, w tym Państwem.
Tam, gdzie waadza przejmuje troskę o dobro wspólne, a zwłaszcza gdy wchodzi w związki z korporacjami prywatnymi, które mają tendencję, by dobra wspólne Narodów zawłaszczać – mamy faszyzm.
W takiej sytuacji papież ma obowiązek stawać po stronie ludu, a nie waadzy – nie jest więc obojętne jak będzie Ewangelię głosił.
Oczywiście. Zwłaszcza to: „Człowiek drogą Kościoła”
Właśnie w tym jest problem, choć żle Pani lokalizuje jego źródło.
Ta rewolucja to modernizm. To herezje tych, którzy odchodzą od Prawdy Nauki Kościła i jako wilki w owczej skórze pozostają w Kościele, sterują w swoją stronę i rozwalają go.
I to na pewno nie ci rozwalają Kościół, co krzyczą “uwaga obcy”.
…chwała Bogu Najwyższemu, że nie wybrał Ciebie, jako Mesjankę…mało kto by się ostał…a krzyżowanie niepokornych byłoby sportem narodowym…
..dzięki Rebeliantko za głos rozsądku, ja nie będę udowadniał, że nie jestem wielbłądem…mam wewnętrzne odczucie, że nie można być ślepym…Kościół Katolicki jest potęgą…a i ma mechanizmy, które zwykłe owce też mogą uruchomić…a to wszystko po to, aby sie samooczyścić…brakło lustracji w KK, więc teraz takie rzeczy się dzieją…diabeł wie, jak skłócić katolików…KK to dla niego obiekt do rozpracowania numer 1…nie widziałem, żeby protestantów tak atakował…
..powtórze za Ojcem Rydzykiem…alleluja i do przodu..pozdrawiam niepoprawnie
Witam bracie…
Nie bierz sobie tego wszystkiego ..dosłownie do serca…
Masz oczy i uszy…podzielam rowniez twoje…zdanie…
Ja rowniez..nie jestem ślepy …tez mam…swoje!! choć lubie …słuchać,rozmyślić …
Tutaj …..tez każdy ma swoje …zdanie..
Idziemy ….płyniemy w jednej,,Łodzi….i w tym samym kierunku,,…
Nie wolno nas dzielić..i sami tez…nie dzielmy…!!
Szukajmy i kierujmy sie wyrozumialoscią,zrozumieniem,miłością, …dzieleniem sie dobrem.!!pozdr.serd.
Mała Arabka, też już święta wypowiedziała znamienne słowa dotyczące istotnych różnic pomiędzy niebem a piekłem, otóż: „W piekle znajdziemy wszystkie cnoty oprócz pokory, a w niebie znajdziemy wszystkie wady oprócz pychy”
Mnie możesz nie słuchać, ale papieżowi musisz okazać pokorę.
Niepokorny możesz być w demokracji, wobec nieuprawnionej władzy, nienamaszczonej przez Piotra-Skałę.
..BZDURY PISZESZ…tu nie chodzi o pokorę, ale posłuszeństwo…ja jestem posłuszny Papieżowi, ale mogę wyrażać swoje wątpliwości wobec Niego…dziwne jest to, że Ty razem z Karolem, Asadowem macie patent na “papieskość”…wy wiecie co papież czuje i szybko reagujecie…niesamowite
Trybeusie, ależ wyrażaj, tak jak uczył Chrystus.
Najpierw w cztery oczy. Jak nie usłucha – weź dwóch lub trzech ze sobą. itd. itd.
Upublicznianie swoich podejrzeń wobec innych jest obmową.
Jest dopuszczalne tylko wtedy, jeśli chcesz ustrzec kogoś przed niebezpieczeństwem.
Jeśli wyrażasz swoje wątpliwości publicznie, aby ustrzec nas przed słuchaniem papieża, który Twoim zdaniem na to nie zasługuje, to głosisz herezję, bo w KK obowiązuje posłuszeństwo papieżowi w sprawach wiary, niezależnie od naszej oceny jego zachowania.
Jaka jest więc Twoja motywacja, do proponowania publicznej oceny zachowania Papieża? Co dobrego chcesz osiągnąć?
Ja Ci odpowiem na to pytanie – ponieważ zgadzam się z tym co zrobił tu Trybeus. Możesz mnie usunąć z tego portalu, czy zabronić pisać, nawet zaglądać, zrobisz co zechcesz i jak zechcesz.
Na Twoje pytanie:// Jaka jest więc Twoja motywacja, do proponowania publicznej oceny zachowania Papieża? Co dobrego chcesz osiągnąć? //
Jest tylko jedna odpowiedz:>>> PRZYWRÓCIĆ MAJESTAT !!! /należny URZĘDOWI/.
Uzasadnić?
O tak! Opisać, jak się to odbędzie, że kiedy katolicy będą sobie dyskutować swobodnie i wydawać oceny – wedle własnego uznania – o wszelkich gestach, spotkaniach i zachowaniach Biskupa Rzymu, przywróci to majestat jego urzędowi?
Proszę również o udowodnienie, że na skutek gestów, spotkań i zachowań obecnego Biskupa Rzymu majestat ten ucierpiał uszczerbek.
I najważniejsze – wykazać, że Bóg życzy sobie, aby ten rzekomo umniejszony majestat został przywrócony, w dodatku sposobem innym, niż przez Boga nakazanym.
Bardzo proszę.
Bardzo proszę, zrobię Ci to bardzo chętnie i “prawie Twoimi słowami”, nie będę musiał /przy tem/ niczego udowadniać i krytykować też MAJESTATU .
Napisałeś:”Chrystus jest głową Kościoła w sensie mistycznym”. I to jest zdanie b. istotne. Bo, BŁĘDNE=Nieprawdziwe.
Jezus Chrystus jest głową Kościoła w sensie RZECZYWISTYM. Tak więc BÓG, myślę, że zadba o Swój MAJESTAT Sam
/bez obaw zatroskane… “owieczki barany i buce”… z wiochy globalnej /….
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus !
/miłego dnia wszystkim
Wątpliwości?
Patentem Kościoła jest posłuszeństwo papieżowi, jak generałowi na wojnie.
Mistyczny to prawdziwy, rzeczywisty.
Mistyka– droga duchowa człowieka do osiągnięcia, poprzez wiarę, bezpośredniego spotkania z Bogiem już w życiu doczesnym oraz samo spotkanie z Bogiem, jako zwieńczenie tej drogi, nazywane zjednoczeniem mistycznym (łac.) unio mystica. Pod terminem mistyka rozumie się również systematykę, tzn. opis doświadczenia mistycznego i refleksję teologiczną nad nim[1].
Rzeczywisty Jezus jest w Kościele, ale nakazał posłuszeństwo Piotrowi;
Ty jesteś Piotr czyli Skała, i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie». (Mt 16, 15-19)
Co tu ma do rzeczy majestat. Czy Jezus był majestatyczny? Był ludzki. I papież jest ludzki-ma sztywne kolano, jedno płuco, wziął na barki cały Kościół i daje z siebie tyle ile może, z uśmiechem. Ja bym płakała i narzekała, bo ludzie są okropni.
Jana Pawła czepiali się, że ubiera go Armani, a tego, że ma dziadoską sutannę i buty. Nikt wam nie dogodzi.
Tja. W Pani kościele – faszystowskim. A później labidzenie: “Ja tylko wykonywałem rozkazy”.
Otóż ma – WSZYSTKO. Jezus to nie “był”, a najpierw “JEST”. I “siedzi po prawicy Boga Ojca Wszechmogącego” Czyż może być większy majestat ?
“Był ludzki” – a “ludzki”, to się odnosi do bycia “ludzkim Panem” – Panem rozumiejącym prawdziwe potrzeby swojego ludu, ALE NAJPIERW PANEM. A więc i w majestacie Pana.
“ma sztywne kolano, jedno płuco” to nie znaczy, że jest ludzki, tylko że swoją ułomnością budzi ludzkie politowanie. Ludzki to by był, gdyby to on okazywał politowanie
“wziął na barki cały Kościół i daje z siebie tyle ile może” – przecież ludzkim się nie staje przez “wzięcie na barki całego Kościoła i dawanie z siebie tyle ile może”, nie przez SKUPIENIE UWAGI NA SOBIE, tylko przez takie panowanie, by ci nad którymi panuje realnie doświadczali, że dostają to, co im naprawdę trzeba.
Do kogo ? Do kogo ten uśmiech, płacz i narzekanie ?
“Jana Pawła czepiali się, że ubiera go Armani, a tego, że ma dziadoską sutannę i buty. Nikt wam nie dogodzi”
Ty wiesz, że nie chodzi tutaj o dziadowską sutanne, a laicyzowanie Kościoła…o pozwolenie, aby ten swąd szatana coraz bardziej rozprzestrzeniał się po KK…o te nowinki w KK…o tych rozwodników też, zobacz co zrobiono z unieważnieniami sakramentu małżeństwa…kanon 1095- puszka pandory…unieważnienie ze wzgledów niedojrzałości do małżeństwa, bzdura, tym sposobem można unieważnić KAŻDE !! małżeństwo…
http://trybeus.prawynurt.pl/klub-dyletantow/kanon-1095puszka-pandory,1144.htm
1.//Mistyczny to prawdziwy, rzeczywisty.// NIE! Mistyczny- to mistyczny. Prawdziwy-to prawdziwy. Rzeczywisty-to rzeczywisty.
/krenncisz!/
2.//Mistyka– droga duchowa człowieka do osiągnięcia, poprzez wiarę, bezpośredniego spotkania z Bogiem już w życiu doczesnym oraz samo spotkanie z Bogiem, jako zwieńczenie tej drogi, nazywane zjednoczeniem mistycznym (łac.) unio mystica. Pod terminem mistyka rozumie się również systematykę, tzn. opis doświadczenia mistycznego i refleksję teologiczną nad nim[1].//
ZAŁużmy że to pełna definicja i oddaje pojęcie “mistyki”. A więc mamy tam:”….”droga duchowa człowieka do osiągnięcia, poprzez wiarę, bezpośredniego spotkania z Bogiem ” (?)
Czy, Jezus Chrystus potrzebuje takiej DROGI ? Przecież On jest BOGIEM. Czy jako BógCzłowiek jak zszedł na ziemię, to, też potrzebował dla Siebie takiej drogi? Czy tylko dla nas? Jemu owa “mistyka” ….na co/potrzebna, zda się/ ? Do CZEGO?
/krenncisz/
3. // Rzeczywisty Jezus jest w Kościele, ale nakazał posłuszeństwo Piotrowi;
Ty jesteś Piotr czyli Skała, i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie». (Mt 16, 15-19)//
No tu, już trochę piszesz, lepiej /Rzeczywisty Jezus jest w Kościele…BRAWO!/
ale źle rozumiesz to co dalej>//”Ty jesteś Piotr czyli Skała, i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie». (Mt 16, 15-19)”//
>KLUCZE< klucze/kluczowe?/…To..to, ma być POSŁUSZEŃSTWO /?tylko?/. Czy jest to symbol POSŁUGI i bezwzględnego STRZEŻENIA WIARY, wiary Chrystusowej ? A "WIĄZANIE" – to na ziemi ? To na jakich PRAWACH, w oparciu o jakie PRAWA, na się odbywać? O BOGA Prawa/nienaruszalne!/ …czy "prawa człowieka"?
/krenncisz/
4. "Majestat" – tu niema-m co dodać – wszystko, WSZYSTKO napisał "Miarka"
/Bóg zapłać/
5. //Nikt wam nie dogodzi// To zdanie twoje, też jest fałszywe, nieprawdziwe i błędne.
6. Kapłanki- to nie w Naszym Kościele są. …
/nasłuchałem się już Ciebie, wystarczy/
_____________________________________________
Ogólnie, to słuchanie ciebie jest nietylko głupotą /stosowaną/ a grzechem – jak dla mnie, tak mniemam nadal. Teraz już, wiesz dlaczego?
3-Rzym Się
Pozdrów swojego Zięcia /Babciu/ …i niejedz tyle pstrągów, szkodzą bo z hodowli sztucznej przeważnie/bebrrr!faszerowane mączką, oby tylko, a-i "obojnaki" przeważnie/ …są.
Człowieku, co Ty tu jeszcze robisz?
Przeprosiłeś? Jak nie, to wypad.
cd.
/dla Pana karolka, specjalnie, bo mało rozumie/:
7. 7. Jak będę Kapłanem Kościoła Naszego – będę konsekrowany – to będę bezwzględnie i posłuszny papieżowi. Teraz, nie jestem konsekrowany. Nie muszę więc, być posłuszny BEZWZGLĘDNIE.
Ja już ci mówiłam byś nie czytał ”prawych nurtów” i uważał na wesołków dyletantów, a zamiast tego czytał u żródła, nie z piątej nieznanej ręki.
To co opisują ”wielodzietni” nie jest owocem Soboru, ani zaniedbania papieży, ale oglądania telewizji i filozofii systemu opartej na Szkole Frankfurckiej, a głębiej Lutra. My się popsuliśmy i zwalamy na papieży i Kościół. To z nas wychodzą kapłani, jacy my, tacy nasi kapłani.
Nawet jak patrzeć na Legion, to tu przyszli nawróceni grzesznicy, którzy wiele dodali do tego chaosu, a tu pokutują i zadośćuczyniają.
Kościół nie może poradzić sobie z nawałą naszych grzechów i ich konsekwencji. Przypomnij sobie czy ty uczciwie chodziłeś na nauki przedmałżeńskie, ja się wyłgałam, powiedziałam że wszystko wiem i ksiądz mi podpisał pod presją. To my grzeszymy, a potem jest zwalanie na innych, -stary mechanizm egoistów.
I co w tym widzisz złego?
http://wpolityce.pl/polityka/186800-papiez-franciszek-nie-potepiac-tych-ktorzy-doswiadczaja-rozwodu
Tu też
http://gosc.pl/doc/1647917.Co-powiedzial-papiez-o-rozwodach
Zauważ przy okazji, że czepianie się papieża jest swoiste;- zaczyna się od trydentu, potem że niby papież ”nie broni ludzi”, potem że zezwala na komunie rozwodników, potem jeszcze co innego- walą ze wszystkich stron, jakby Kościół był najgorszy na świecie i wszystkiemu winny, jakbyśmy mieli ufać samym sobie, a Kościołowi w żadnym wypadku, jakby Kościół miał być idealny, a my sami niekoniecznie.
Tym gorsze to jest, że zakłamane, bo Kościół jest nadal Kościołem, nadal tłumaczy, pomaga, głosi, troszczy się.
Nie mam wątpliwości, że to wszystko inspiruje masoneria. To zmasowany atak.
Przecież tu nie ma dychotomii.
Jest Głową w sensie mistycznym. Już samo słowo “jest” oznacza “w sensie RZECZYWISTYM”.
To rozróżnienie mistyczne – rzeczywiste jest błędne.
Świat ducha, świat doczesny i mistyka to różne aspekty /obszary/ jednej rzeczywistości.
// „jest” oznacza „w sensie RZECZYWISTYM”.//
OCZYWIŚCIE !/i dla mnie na tym KONIEC, dyskusji-byłby-zawsze, i “zdania”- też!/
______________________________________
//To rozróżnienie mistyczne – rzeczywiste jest błędne.//
a właśnie, że NIE!,… DLA KAŻDEGO /w dzisiejszym świecie po_papranym i za “bez BOGA” uważanym /. Trzeba tu większej precyzji i odwagi aby uznać poniższe za PRAWDĘ i ją propagować powszechnie, odkłamać!UPOWSZECHNIĆ:
[Świat ducha, świat doczesny i mistyka to różne aspekty /obszary/ jednej rzeczywistości.]
____________________________________
To jak byś teraz napisał/to zdanie/?
Witam …Szczesc Boże!!
Jak długo będziecie jeszcze walczyć …??
Który jest …ulubieńcem….Ojca??
Który mocniejszy,ważniejszy …kto bedzie dziedziczył…??
Za którym synem pójdą ,którego beda bardziej miłować i szanować ??
Kto bedzie miał twarda ,,rękę,,a zarazem bedzie ostrożny ,roztropny i czujny??
Jest tyle pracy i miejsca w ,,winnicy,,….!!
Robotników mało …!!
Bracia….litości i troche …pokory…
W naszym kościele …tyle miejsca …
Wystarczy dla …każdego …!!
Kiedy nastanie…jedna owczarnia…i jeden ,,PASTERZ,,…??
Skoro było..juz,,to upragnione spotkanie..
Niech następne bedzie..rowniez dobre ..i tyciu….lepsze…!!
Pozdr.serd.TT
//Kiedy nastanie…jedna owczarnia…i jeden ,,PASTERZ,,…??
Jak Majestat JEGO, uszanują wszyscy /i to, z najwyższym “kwantyfikatorem” z możliwych/ i dojdą do uznania w Nim właściwej Hierarchii Jego.
/to nie jest sprawa na “grill ogrodowy” i ustalenia z popijawy/
_______________________________________
a dla mnie osobiście – “na ten czas” – jak Miarkę obandują, “barbarzyńcy portalowi z /jednym/Jaćwingiem” ….w roli głównej
zdrówka
/i dobrego obiadu
:)