W momencie kryzysu wiary w to co mówią dziennikarze TVN itp pojawił się Kolonko, były dziennikarz TVN. Mówi przez internet, przedstawia się jako przeciwnik elity polskich dziennikarzy, nadaje przez socjal media, one budzą zaufanie. Dlaczego? Ot tak działalność społeczna? Chce głościć prawdę? Max ma cienką stronę sprzedająca dywany, z których 10% dochodu idzie na weteranów. Patrząc na nią mam wątpliwości czy w ogóle jakiś dywan sprzedała. Miał wykład w Fundacji Goethego w Berlinie o USA, coś tam w Fundacji Kościuszkowskiej. W informacji sobie, w języku angielskim, jako dorobek, jest w stanie podać jedynie współpracę z telewizją polską. Max – zrób może jakiś odcinek o tym z czego żyjesz? „Putin czasem mówi jak jest” mówił w jednym z odcinków. Dziś Putin jest człowiekiem roku Max TV. http://max.salon24.pl/559160,putin-czlowiekiem-roku-maxtv-max-kolonko W innym widoczny jest atak na Kościół – robiony nie wprost, dlatego przyswajalny, jak cała jego propaganda. Odcinek o Banku Watykańskim, sugerowanie kościołowi nieciekawych rzeczy. Historia owszem, ciekawa, ale poza jednym zdaniem brak kontekstu mafii i masonerii, za to wszystko pokazane w kontekście Kościoła. Poszukiwanie teorii spiskowych jest dość wybiórcze, jakoś kompletnie nie dotyczy Rosji. Podgrzewanie antyislamizmu. Jednak choć mówi bzdury, i wie o tym, bo mieszka też wśród tych ludzi, to jednak trafia do ludzi w Polsce. Zwłaszcza do tych, co „wiedzą, że dzwoni, ale nie widzą w jakim kościele”. Ukraiński incydent z jajkiem na ramieniu Komorowskiego – przedstawionym w kontekście ludobójstwa, choć akurat sprawca pochodził ze wschodniej Ukrainy i był związany z prorosyjską organizacją. Nacjonalistyczna Swoboda zapowiedziała wcześniej, że nie będzie prowadzić żadnych akcji protestu. Tu Kolonko napuszczał Polaków na Ukraińców, chronił autorytet Komora (WSI), robił z igły widły, gdy cała sieć się z tego śmiała. Metoda intoksykacji – większość informacji jest prawdziwa, oprócz tych kluczowych. Sprawnie to robi. Gdyby naprawdę coś wiedział o 1943-4 na Wołyniu, to nie umieszczałby zdjęcia z 1923 roku, dzieci – ofiar psychicznie chorej cyganki, jako ilustracji do tego materiału. Gdy na Ukrainie rozpoczęły się protesty i oczywiste jest, że naszym interesem narodowym jest ich wsparcie, Kolonko robi materiał, w którym proponuje rewizje granic na wschodzie, plebiscyty. Czy może być coś bardziej podrywającego zaufanie między nami a nimi? To zaufanie, które zbudowało wystąpienie Kaczyńskiego. A krytykowanie lewactwa – cóż. Palikot krytykuje przecież i premiera, i Millera. Pojawiło się ostatnio sporo osób podobnego typu na prawicy i w polityce i na froncie medialnym. W jednym czasie, w podobnym, nieco fałszywym brzmieniu. Gowin, Zychowicz, skręcił w tym kierunku Ziemkiewicz, liderzy Ruchu Narodowego. Wykuwają się kadry do nowego okrągłego stołu, nowego Kominternu? Choć w tym sezonie czerwony nie będzie modny, jeśli już, to jego ciemniejsze odcienie. Wracając do ostatniego odcinka, tego o Putinie. Zbiega się on zresztą, jak inne z kierunkami rosyjskiej, czytaj KGBowskiej propagandy. Ta tworzy z Putina lidera światowej prawicy. Kolonko podkreśla jego religijność, chodzenie do cerkwi. Konstantin Prebrażeński, pułkownik specsłużb, który uciekł z Rosji w 2003 roku twierdzi, że Putin jest niewierzący, a tylko gra. Zresztą Rosyjska Cerkiew Prawosławna jest w pełni kontrolowana przez specsłużby, używana przez nie. Gdy wybierano kilka lat temu patriarchę, wszyscy trzej kandydaci byli TW. Jak zresztą wszyscy biskupi tego Kościoła za czasów sowieckich i większość popów, pisze Preobrażeński. Czołówka była też członkami partii komunistycznej. Kolonko pokazuje też tabelki ilustrujące sukcesy Putina. Ja mogę pokazać inne http://niepoprawni.pl/blog/2334/rosja-w-liczbach Nie dooglądałem tego do końca, niedobrze mi się robi, gdy patrzę na tę twarz. Ale jestem pewien, że nie było tam nic o morderstwach dziennikarzy, zwłaszcza Politkowskiej – w dniu urodzin Putina, wysadzaniu budynków z własnymi obywatelami, zagazowaniu teatru na Dubrowce, wojnie w Czeczeni, w której procentowo zabito więcej mieszkańców tej republiki, niż Hitler i Stali zabili mieszkańców Polski. Odpowiedzialności za Smoleńsk. No cóż Max – wybrałeś, co wybrałeś
Kolonko&Putin
Kategoria: Archiwum, Co piszą inni, Polecane, Polska, Ważne , 5 stycznia 2014
Dzięki za informacje … a właściwie za ich porażajace zestawienie.
Szanowny Autorze, co do incydentu z Komorowskim w Łucku. Pisze Pan o tym, że cała sieć się śmiała.
Zapraszam do przeczytania mojej notki, jeśli nie miał Pan okazji się zapoznać. Ja się bynajmniej nie śmiałem, to autorom tej prowokacji właśnie na tym zależało, by tę sytuację komentatorzy zbyli śmiechem i kpinami.
http://www.ekspedyt.org/migorr/2013/08/01/16691_jestem-juz-na-100-pewien-zamach-w-lucku-byl-sprawnie-wyrezyserowana-prowokacja.html
Moja druga uwaga dotycząca wątku ukraińskiego “zamachu” na Komorowskiego jest następująca. Stosuje Pan podwójne standardy pisząc o tym, że obecnemu prezydentowi nie należy się ochrona autorytetu. Co ja rozumiem przez to, że atak jajkiem, jakby nie było, jak byśmy go nie lubili, na urzędującego prezydenta RP, można tak po prostu zamieść pod dywan i potraktować jako coś normalnego.
Nie, pewne standardy muszą obowiązywać, szanujące się państwo nigdy by nie pozwoliło na taką kompromitację. Bo ten jajcarz atakując Komorowskiego jako takiego, pośrednio uderzył w nas, każdego z obywateli RP, w Pana, we mnie, w naszych bliskich. Tak samo, jak nie powinno sobie pozwolić na ostrzelanie prezydenta Kaczyńskiego w Gruzji, czy katastrofę smoleńską. Stosuje Pan moralności salonu, który twierdzi, że jak nie lubimy prezydenta Kaczyńskiego, to nie należy mu się żaden autorytet wynikający z jego urzędu.
Chyba, że cała prowokacja w Łucku, tak jak pisałem w cytowanej notce, była tworzona przy współudziale naszego prezydenta. Zarówno pierwsza, jak i druga hipoteza na temat tamtych wydarzeń z Ukrainy powinna być napiętnowana przez media i komentatorów, a nie wyśmiewana.
To może pański prezydent, nie mój.
Można jeszcze pewne sporo znaleźć. Polecam teksty, książki Volkoffa o dezinformacji.
To proszę się nie dziwić, że tzw. środowiska salonowe tak opluły pamięć po prezydencie RP Lechu Kaczyńskim. I proszę się nie dziwić, że polskie państwo nie robi nic, by wyjaśnić całą prawdę o 10 kwietnia 2010. Oni też przecież twierdzą, że to “nie był ich prezydent”.