Dla mnie czas po 10.03.2010 jest podobnym czasem do tego, który nastąpił po 13.12.1981. Ludzi będę do końca życia oceniał wg tego, jak po tym czasie się zachowywali, zwłaszcza w pierwszych latach, co pisali, co mówili. Wtedy po 13.12 na placu boju zostało niewielu. Teraz mimo, że represje, poza „seryjnym samobójcą” są łagodniejsze, to jednak są. Też ryzykuje się karierą, czasem pracą, oczernieniem przez prasę, telewizje. Nawet tylko głupimi, często boleśnie przykrymi komentarzami znajomych, w większości zmanipulowanych przez media.
Każdy kto wzmacnia kłamstwo smoleńskie, jest dla mnie takim Mazowieckim z czasów stalinizmu. Niby nasz a nie nasz, ich. Czy zaprzecza prawdzie, czy ją rozmydla, wycisza, pomija temat, udaje, że go nie ma. Niezależnie czy jest to superprawicowy działacz, ultrakatolik, taki, że przy nim papież wysiada, czy taki super narodowiec, że Dmowskiego przeskakuje, wielki dziennikarz, wieszcz, prymas, jakiś bohater narodowy czy inny światowy autorytet. Nie ufam wam ani trochę. Albo chowacie głowę w piasek, udajecie, że nic się nie stało, robicie jakiś szmalcowniczy handelek z obecną władzą – bo ja powiem to będzie szlaban na to czy tamto, nie chcecie mieć problemów, albo nie wiem co. Bo to nie jest kwestia wiary, tylko zapoznania się z faktami, w dobie Internetu parę godzin wystarczy, ich oceny i wyciągnięcia jedynych możliwych wniosków. Takich, jakie wyciągnęło minimum kilkanaście milionów zwykłych Polaków.
* * * * *
@ R.Zaleski
Skoro wreszcie odważył się Pan znów odwiedzić Legion, ponawiam pytanie: czy publicznie zarzuca mi Pan współpracę z KGB? Proszę nie kryć się znów w mysich dziurach.
Nie wierzę w zamach. Politycy, którzy wówczas ponieśli śmierć, w większości zasługiwali na Trybunał Stanu. Nic nie znaczyli w polityce międzynarodowej, a na naszym podwórku byli wyłącznie szkodnikami. Zamach mógł zatem zorganizować jakiś oddział Narodowych Sił Zbrojnych, ale żaden taki – jak sądzę – jeszcze nie został reaktywowany.
Proponowałbym modyfikację kwantyfikatora do postaci:
“Nie ufam nikomu, kto nie dopuszcza MOŻLIWOSCI zamachu”
Obejmie znacznie szerszą grupę ludzi …
Przy obecnym stanie wiedzy nie da się zamachu (który osobiście uważam za bardzo prawdopodobny, ale nie pewny) ani potwierdzić, ani wykluczyć …
“Wierzyć w zamach czy nie wierzyć”?
Moim zdaniem jest to postawienie sprawy na głowie. Bo paradoksalnie, w zamach smoleński, nawet bardziej niż tzw. “lud smoleński” wierzy część elektoratu Platformy, a w jeszcze większym stopniu Palikociarni. Co pokazywały nawet badania socjologiczne:
http://www.wprost.pl/ar/419542/W-zamach-smolenski-wierzy-17-proc-Polakow-Popieraja-PiS-i-Palikota/
“W smoleńsku na 100% był zamach, ale niech Kaczor siedzi cicho, bo ruscy wypowiedzą nam wojnę”. Usłyszałem kiedyś od niejednego “leminga”. Co potwierdzałoby tezy zawarte w badaniach.
Właściwym pytaniem, jakie należy zadać, jest zatem takie:
“Czy wydarzenia z 10 kwietnia 2010 roku należy wyjaśniać, czy nie”?
Osobiście, teoria zamachu wydaje mi się nieprawdopodobna. Bo musielibyśmy uznać, że zamachowcy byli geniuszami. Nie dość, że w niewiadomy sposób strącili samolot, to jeszcze zdołali ukryć swoją winę na co najmniej 3,5 roku. Co nie znaczy, że tezę o zamachu wykluczam. Czekam na dalsze wyniki badań Zespołu Parlamentarnego Macierewicza, który według mnie wykonuje kapitalną robotę w tej sprawie. Natomiast fakt, w jaki sposób polski rząd “wyjaśniał” przyczyny śmierci 96 osób woła o pomstę do Nieba i wymaga postawienia przed sądem za obrazę Rzeczypospolitej.
Moja hipoteza (nie poparta żadnymi dowodami) na temat konfliktu smoleńskiego jest następująca:
Rząd Tuska wraz ze swoimi ekspertami od Laska dali się ograć przez Putina przy wyjaśnianiu przyczyn śmierci 96 pasażerów samolotu. Działali totalnie nieprofesjonalnie, czego mieli doskonale świadomość. Jednak zamiast przyznać się przed opinią publiczną, że popełnili błędy, zamiast odejść z polityki, idą w zaparte broniąc własnego nadszarpniętego autorytetu oraz słupków poparcia dla Platformy. Stąd wrażenie, że mataczą, konfabulują, kolaborują z potencjalnymi zamachowcami. PRowcy PO postanowili to wrażenie wzmocnić, szufladkując wszystkich zwolenników teorii o zamachu jako oszołomów. I wykorzystując całą sprawę, jako jedyny argument w debacie publicznej przeciwko PiS. Bo wiadomo, że w każdym innym polu, jak gospodarka, służba zdrowia itp. jest totalna degrengolada. Tuskowi mogło nawet zależeć na tym, by wywołać wrażenie zamachu. Wszak to on, a nie Kaczyński “wykorzystuje Smoleńsk do partykularnych celów politycznych”.
Sądzę, w ramach “socjalistycznej odnowy” i zastąpieniu Tuska przez innego Schetynę, usłyszymy o wypaczeniach tuskizmu w sprawie Smoleńska…
Ale powtarzam raz jeszcze, mogę się mylić, zamachu też nie wykluczam.
96
proszę udowodnić tą liczbę
Panie Karolu
Uprawiałem różne wygibasy językowe, aby nie przyczepił się Pan do sformułowania “katastrofa smoleńska”.
Operacja się udała, ale pacjent nie przeżył :)
Zgoda, powinienem napisać X zamiast 96.
Ma Pan do mnie cierpliwość, Panie Migorrze…
Tak, tak, dziękuję!
Proszę zobaczyć, jak szybko, łatwo, bezszelestnie wpadamy w okowy głupoty, bezmózgowia.
Nikt z nas nie widział ciał, ale od ponad trzech lat każdy wrzeszczy 96, 96, 96…!!!
Kiedyś było tak, że jak nie było ciała, to nie było zbrodni.
Dziś mamy Smoleńsk i jest łatwiej wegetować.
Dla mnie to matematyczne równanie
był wybuch + nie wybuchło paliwo = zamach
Nie mówisz tego co w tytule.
PZdr
Dziękuję, przepraszam za spóźnione odpowiedzi, wyjazdy i kolejna awaria kompa, coś mnie wirusy lubią.