5 czerwca 2013
_____________________________________________
Wiara w prywatne orędzia nie jest obowiązkiem, a publikujący je nie zamierza uprzedzać osądu kompetentnych władz kościelnych.
Opublikowano po uzyskaniu pozytywnej opinii księdza doktora teologii dogmatycznej
____________________________________________
MATKA BOŻA: «Pisz, Człowiecze.
Moje kochane ziemskie dzieci, przychodzę dzisiaj do was, aby was umocnić moim matczynym słowem. Bądźcie odważne i pełne nadziei na waszej drodze do świętości. Naśladujcie mojego małżonka, Józefa, w Jego cichości i umartwieniu, a przede wszystkim w doskonałym wypełnianiu Woli Bożej.
Święta Matka Kościół potrzebuje Jego orędownictwa, potrzebuje waszych modlitw. Dzisiaj zapraszam moich umiłowanych synów kapłanów, aby poświęcili siebie oraz swe kapłaństwo Józefowi i naśladowali Go w swojej służbie Chrystusowi i Kościołowi. Z wielką troskliwością i matczyną czułością spoglądam na serca kapłaów. Widzę, na jak wielką walkę i na jakie pokusy są dziś narażeni! Moje matczyne Serce jest wciąż przy nich, choć nie wszyscy są tego świadomi. Dar kapłaństwa jest darem tak świętym i tak wielka spoczywa na kapłanach odpowiedzialność za dusze, że potrzebują waszej stałej ofiarnej modlitwy. Dzisiejsza walka duchowa dotyka szczególnie kapłańskich serc, wymagając od nich coraz większego zaangażowania i poświęcenia.
Pamiętajcie, moje kochane dzieci, że powołanie jest indywidualnym darem i łaską Bożą. Bóg powołuje – i czeka na odpowiedź. To nie kapłaństwo przeżywa obecnie kryzys, a obojętność wielu kapłańskich serc – to ona jest przyczyną osłabienia wiary. Dlatego moje Niepokalane Serce zaprasza kapłanów, by poświęcili się mojemu Sercu, jak również Przeczystemu Sercu Józefa. Pamiętajcie, moi synowie, że spoczywa na was odpowiedzialność za owczarnię mojego Boskiego Syna! Ponosicie odpowiedzialność za dusze, które oczekują od was prawdziwego świadectwa.
Biorąc wzór ze świętego Józefa, przyjmijcie mojego Boskiego Syna do waszego życia! Starajcie się tak prowadzić wasze życie, aby móc je przeżywać w obcowaniu z moim Synem – tak, jak czynił to Józef.
Moje kochane dzieci, módlcie się za waszych kapłanów, polecajcie ich wstawiennictwu mojego Oblubieńca, Józefa. Święta Matka Kościół potrzebuje świadectwa świętych kapłanów, gotowych ponieść ofiarę dla Chrystusa. Moje Niepokalane Serce pośle wkrótce świętych kapłanów, napełnionych łaską i mocą Ducha Świętego. Staną się oni szczególnymi świadkami Tryumfu mojego Serca i z całą mocą będą głosić Ewangelię mojego Syna całemu światu.
Moje dzieci, módlcie się za waszych pasterzy, aby zrozumieli czas i rozpoznawali znaki, które Bóg posyła właśnie teraz, by przygotować ludzkość na objawienie chwały Jego Boskiego Syna.
Święty Józef jest Patronem tego szczególnego czasu. Także On został napełniony Duchem Świętym, gdy zrozumiał, jaką rolę przygotował dla niego Bóg: aby stał się przybranym ojcem Jezusa. Również dziś święty Józef wspiera Mistyczne Ciało, broni Go i ochrania przed wszelkimi niebezpieczeństwami. W szczególny sposób wstawia się też i otacza opieką kapłanów, którym powierzono odpowiedzialność za dusze i za cały Kościół. Jego wstawiennictwo jest jeszcze obfitsze, gdy widzi dusze kapłańskie, poświęcone Mojemu Sercu. W ten sposób Jego misja, rozpoczęta jeszcze w Nazarecie, rozszerza się dziś na wszystkie członki Kościoła, którego Opiekunem i Obrońcą jest właśnie święty Józef.
Rozważajcie moje słowa, moje kochane dzieci. Błogosławię wam w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego».
Congregavit nos in unum Christi amor ________________________________
Opublikowano za zgodą administratora strony.
http://adam-czlowiek.blogspot.com/
http://www.krajski.com.pl/936mkmed.htm
Co chciałaś Tabo przez to powiedzieć?
W takich chwilach jestem dumny z tego, że zachowuję zdrowy rozsądek i nie traktuję literatury pisanej ,,w konwencji objawienia,, jako coś więcej jak objawienie prywatne.
Objawienie prywatne zaś nie powinno być propagowane nawet mimo zastrzeżeń, że:
Pozytywnej opinia księdza doktora teologii dogmatycznej może mieć tylko rangę nauki przy spowiedzi dla bezpośredniego odbiorcy ,,orędzia,, , bo już każdy, kto takie ,,orędzie,, odniesie do siebie,
TEŻ POWINIEN SIĘ SPOWIADAĆ.
Zacznę od dowcipu o przemytniku kawy, który zapytany, co przewozi, odpowiedział, że paszę dla konia. Kiedy okazało się, że to kawa (której konie nie jadają), przemytnik odparł: ,,jak nie chce, to niech nie je,,.
Tak więc nie wystarczy, że ja ,,nie zjem tej kawy,, , bo tak naprawdę jest ona przeznaczona dla kogoś innego – w przypadku przedmiotowych ,,orędzi,, dla wielu naiwnych moich braci, którzy tą ,,kawę,, kupią i to ,,w dobrej wierze,, , że to jest wiary godne, prawdziwe i ,,nadające się do spożycia,, (jak rajski owoc zakazany).
Chrześcijanin to człowiek ,,odpowiedzialny za brata swego,, , jak się okazało już na weselu w Kanie Galilejskiej.
To by miało sens, gdyby postawić znak równości między ,,Moje Niepokalane Serce,, a ,,Jezus Chrystus,,. To jednak wyższa teologia – szkoda, że wzmiankowana ,,opinia teologa,, w tym temacie nie została opublikowana.
Inaczej to herezja, bo to nie Maryja ,,napełnia łaską,, , ani ,,mocą Ducha Świętego,,.
Czyż to nie wezwanie do wszelkich fałszywych proroków, uzdrawiaczy, wszelkich cudotwórców mocą ducha nieczystego, mocą ducha nieświętego, posługującego się okultystyczną energią kundalini, mocą diabła ? Czyż to nie wezwanie do fałszywych szafarzy Ducha Świętego, aby już wychodzili ze swoich nor w fałszywym świetle ,,świętych charyzmatyków,, ?
Ruchy charyzmatyczne istnieją i poza naszym Kościołem, ale wiele wskazuje, że te, które już do nas przenikły, to koń trojański, który ma go rozwalać od wewnątrz.
Widzę tu podobieństwo do Medżiugorje.
Dzieją się tu dziwne rzeczy, od których chrześcijanin powinien się trzymać z daleka.
Pańska wypowiedź jest niejasna. Może to kwestia interpunkcji, a może – jak podejrzewam – kwestia niespójności myśli, która wynika ze słabego jej ugruntowania w Prawdzie.
W powyższym tekście nie ma nic, co by było niezgodne z wiarą katolicką.
//ale wiele wskazuje, że te, które już do nas przenikły, to koń trojański, który ma go rozwalać od wewnątrz//
Skoro “wiele na to wskazuje”, prosiłbym o przykłady i komentarz.
http://www.ekspedyt.org/judyta/2013/06/04/14196_juz-w-czerwcu-ukaze-sie-ksiazka-aniol-stroz-polski-oredzia-dla-polski-i-polakow-2009-2012.html
Orędzia, które są przekazywane Adamowi-Człowiekowi otrzymały nihil obstat arcybiskupa, tzn. są zgodne z nauką Kościoła.
Orędzia przekazywane Pastuszkom z Fatimy, Dzieciom z La Salette, Bernadetcie Soubirous czy Siostrze Faustynie, to nie były Objawienia prywatne, badane przez naukę Kościoła?
Były.
Dlatego, proszę spojrzeć na wstęp:
Czy Pan/Pani miarka należy do kompetentnych władz kościelnych?
Jeśli nie to lepiej będzie jak tak “górnolotne i głęboko teologiczne opinie” zachowa dla siebie. Proponuję również zapoznać się ze znaczeniem słowa “herezja”.
Bardzo przepraszam wszystkich legionistów za wypuszczenie komentarza niezrozumiałego zwłaszcza z powodu niewyedytowania się serii cytatów. Dopiero zauważyłem.
Zanim ustosunkuję się do odpowiedzi wysyłam tekst kompletny:
,,Moje Niepokalane Serce pośle wkrótce świętych kapłanów, napełnionych łaską i mocą Ducha Świętego,,.
W takich chwilach jestem dumny z tego, że zachowuję zdrowy rozsądek i nie traktuję literatury pisanej ,,w konwencji objawienia,, jako coś więcej jak objawienie prywatne.
Objawienie prywatne zaś nie powinno być propagowane nawet mimo zastrzeżeń, że:
,,Wiara w prywatne orędzia nie jest obowiązkiem, a publikujący je nie zamierza uprzedzać osądu kompetentnych władz kościelnych,,.
,,Opublikowano po uzyskaniu pozytywnej opinii księdza doktora teologii dogmatycznej,,
Pozytywnej opinia księdza doktora teologii dogmatycznej może mieć tylko rangę nauki przy spowiedzi dla bezpośredniego odbiorcy ,,orędzia,, , bo już każdy, kto takie ,,orędzie,, odniesie do siebie,
TEŻ POWINIEN SIĘ SPOWIADAĆ.
Zacznę od dowcipu o przemytniku kawy, który zapytany, co przewozi, odpowiedział, że paszę dla konia. Kiedy okazało się, że to kawa (której konie nie jadają), przemytnik odparł: ,,jak nie chce, to niech nie je,,.
Tak więc nie wystarczy, że ja ,,nie zjem tej kawy,, , bo tak naprawdę jest ona przeznaczona dla kogoś innego – w przypadku przedmiotowych ,,orędzi,, dla wielu naiwnych moich braci, którzy tą ,,kawę,, kupią i to ,,w dobrej wierze,, , że to jest wiary godne, prawdziwe i ,,nadające się do spożycia,, (jak rajski owoc zakazany).
Chrześcijanin to człowiek ,,odpowiedzialny za brata swego,, , jak się okazało już na weselu w Kanie Galilejskiej.
,,Moje Niepokalane Serce pośle wkrótce świętych kapłanów, napełnionych łaską i mocą Ducha Świętego,,.
To by miało sens, gdyby postawić znak równości między ,,Moje Niepokalane Serce,, a ,,Jezus Chrystus,,. To jednak wyższa teologia – szkoda, że wzmiankowana ,,opinia teologa,, w tym temacie nie została opublikowana.
Inaczej to herezja, bo to nie Maryja ,,napełnia łaską,, , ani ,,mocą Ducha Świętego,,.
,,Moje Niepokalane Serce pośle wkrótce świętych kapłanów, napełnionych łaską i mocą Ducha Świętego,,.
Czyż to nie wezwanie do wszelkich fałszywych proroków, uzdrawiaczy, wszelkich cudotwórców mocą ducha nieczystego, mocą ducha nieświętego, posługującego się okultystyczną energią kundalini, mocą diabła ? Czyż to nie wezwanie do fałszywych szafarzy Ducha Świętego, aby już wychodzili ze swoich nor w fałszywym świetle ,,świętych charyzmatyków,, ?
Ruchy charyzmatyczne istnieją i poza naszym Kościołem, ale wiele wskazuje, że te, które już do nas przenikły, to koń trojański, który ma go rozwalać od wewnątrz.
,,Moje Niepokalane Serce pośle wkrótce świętych kapłanów, napełnionych łaską i mocą Ducha Świętego,,.
Widzę tu podobieństwo do Medżiugorje.
Dzieją się tu dziwne rzeczy, od których chrześcijanin powinien się trzymać z daleka.
,,W powyższym tekście nie ma nic, co by było niezgodne z wiarą katolicką,,.
Owszem, ale jest wiele spraw, które budzą niepokój o dobro Kościoła i wiernych, których może wystawić na łup ,,wszelkich fałszywych proroków, uzdrawiaczy, wszelkich cudotwórców mocą ducha nieczystego …,,.
Nawet gdyby z całą powagą przyjąć orędzie jako zapowiedź Maryi, to jako katolicy nie możemy dopuścić, by pod nie podpinał się zły i jego anioły upadłe, by tumaniły, wysyłały na manowce naszych nie dość świadomych zagrożeń braci.
Maryja jest naszą Królową i Hetmanką. Zapowiada, że przyśle nam wkrótce świętych kapłanów – niewątpliwie ku naszemu dobru, ku pomocy nam.
Na pewno to jednak my musimy być Jej armią, co broni dobra, które kocha i nienawidzi zła, które naszym dobrom zagraża, aż po zdeptanie go..
Nie ma wątpliwości, że bój już trwa. Sami księża Skorupkowie batalii nie wygrają.
Nie da się też wygrać lekceważąc przeciwnika, który swoimi różnymi metodami korupcji już sieje dywersję na naszym zapleczu, ale tylko czeka, aby uruchomić swoje wcale nie nowe bronie propagandowe, bo tak stare zwłaszcza jak modernizmy i ruchy charyzmatyczne: ,,wszelkich fałszywych proroków, uzdrawiaczy, wszelkich cudotwórców mocą ducha nieczystego …,,.
Co do przykładów, to najpierw film z bardzo spokojnym, ale mocnym wykładem. Sam go poza początkiem jeszcze nie obejrzałem, ale szykuję się do niego jak do strawy duchowej, dużej porcji prawdy:
Ruchy charyzmatyczne – Koń trojański w Kościele Katolickim
Na początku pada stwierdzenie, że według charyzmatyków jeden jest kościół chrześcijański, różne są tylko wyznania. Stąd angażują się w ekumenizm.
I na tym tylko wykład mógłby się skończyć. Przy takim podejściu Koścół Katolicki przestaje istnieć. W sprawach moralnych nie ma równouprawnienia, ani tolerancji, nie ma dialogu, czy kompromisu ze złem. Pluralizm to jest ale w złu, dobro jest tylko jedno. Podobnie jedna jest tylko prawda. Stanem pośrednim miedzi prawdą a fałszem jest półprawda, czyli cały fałsz. Poza tym protestantyzmy są oparte o antyfilozofie, a ich nakierowanie jest antykatolickie.
Cały ten ekumenizm, to tylko masońska i poprawnopolityczna wroga Kościołowi propaganda pod zdziecinniałe lemingi pod aktorów uczestniczących w spektaklach wzajemnej adoracji.
Dalej mamy, że: punktem szczytowym spotkania modlitewnego w ruchu charyzmatycznym jest ,,wlanie,, – chrzest w Duchu Świętym – nie sakrament, ale dla Odnowy jest ważniejszy jak sakrament, bo w tym chrzcie wierny otrzymuje całą pełnię Ducha Świętego
(pełnię, a więc i znajomość całej prawdy. Prawdy, na której przyjęcie nie byli jeszcze gotowi apostołowie po 3 latach nauk u samego Jezusa Chrystusa, a tu nagle siup i jednym hokus-pokus ?).
Poznałem kiedyś chłopaka – mniej więcej 30-latek. Był złodziejem, który żył z okradania sklepów, szukał zbytu na towary.
Przechwalał się, że ma już dużo rzeczy nagromadzonych dla siebie na lepsze czasy.
Kiedy go spotkałem po jakimś roku powiedział mi że się nawrócił, wszystko teraz robi odwrotnie i teraz mu wychodzi, że ludzie z tego kościoła dali mu pracę, że to kościół protestancki, a nadto (po opisie) charyzmatyczny.
Zamiast w ramach zadośćuczynienia oddać drogie ubrania nakradzione ,,na lepsze czasy,, , on w tym chodził na spotkania modlitewne. A ,,Duch Swięty,, dawał się oszukiwać i znów go chrzcił i to za każdym razem ?
Chętnie opowiadał, a było i o tym, że ktoś obok modlił się ,,po aramejsku,, , było i coś o ,,ogniach świętego Elma,, w trakcie przygotowań do ich mszy, było – i to dużo o tym, że wciąż analizują obietnice składane przez Pana Boga, tak by to Jego obowiązywały, a ich nie. Byłem od razu pewny, że to oszustwo, bo miałem przekonanie, że Duch Święty zaczął by od tego, żeby wypalić ogniem zło w ,,chrzczonych,, , a może i całych ich spalić, gdyby się zła nie wyrzekli.
Tymczasem w rzeczywistości nic się nie działo – po tym ,,więcej jak sakramencie,, dalej wracał on do życia grzesznika, co najwyżej bardziej i coraz bardziej zakłamanego.
Co ciekawe – przechwalał się że pomodlił się nad alkoholikiem kładąc mu ręce na głowę, po czym tamten padł na podłogę, a jak wstał, o piciu nie chciał już słyszeć. To spowodowało, że jego młodszy brat dał się do tego kościoła namówić. Mnie też namawiał, ale zdecydowanie wolałem swój, biedny.
Ostatnio chciałem sie dowiedzieć coś bliżej o księdzu Bashoborze. Miałem wiele problemów na starcie – nuda, zniechęcenie, trudności ze zrozumieniem, w końcu zacząłem słuchać jego wystąpienia zaczynając już sporo poza początkiem.
Było więc:
,,żeby być odważnym, trzeba mieć WIZJĘ,,
(wizja = obrazka, rzeźby, widzianego czegoś materialnego, typowy bożek, wizja, a nie wola, wizja, a nie siła moralności, wizja, a nie potęga miłości ku dobru i nienawiści ku złu, które temu dobru zagraża, wizja, czyli pożądliwość jej towarzysząca, wizja, czyli interesowność…)
,,ja i ty chcemy być święci teraz,, ,
(w 1968 zlewaczona młodzież na uczelniach też żądała: ,,paradise now,, , dzisiejsi faszystowscy antyideologowie też buntują lemingów : paradise now – raj ,,tu i teraz,,.
,,nadszedł czas, aby być świętym dzisiaj,, ,
(pewnie świętością na styl DISCO-POLO, w specjalnej ofercie drogi do nieba na skróty, swiętym bez modlitwy, świętym bez zaparcia się siebie, świętym bez dźwigania swojego krzyża)
,,a ci z was, którzy są starzy, nie martwcie się, nie umrzecie, dopiero umrzecie w momencie, kiedy dzisiaj staniecie się świętymi,, ,
(,,nie marwcie się, nie umrzecie,, – to przecież słowa diabła do Adama i Ewy
,,a jeśli chcecie zostać święci, jedynym sposobem, aby stać się świętym jest, przez odrzucenie grzechu. Nawet jeśli będziesz w trumnie, nie będziesz martwy, o ile żałujesz za swoje grzechy,, ,
(odrzucenie grzechu nie czyni świętym – czyni dopiero otwartym na łaskę usprawiedliwienia z tytułu wiary, czyni NORMALNYM, otwartym na życie chrześcijańskie, a więc otwartym na życie, na wypełnianie powołań, zdolnym do wejścia na drogę ku człowieczeństwu dojrzałemu.
ŚWIĘTOŚĆ, TO DOPIERO BYCIE DOSKONAŁYM, JAK DOSKONAŁY JEST OJCIEC NASZ NIEBIESKI. Wielu jest powołanych, niewielu wybranych).
,,nawet jeśli masz 90 lat, jeśli żałujesz za swoje grzechy, wciąż jesteś młody,, ,
(a co dalej ? Stać z tym żalem i z tą młodością w miejscu ?)
,,dzisiejszy dzień jest dniem zbawienia, dzisiaj jest moim i twoim dniem skruchy, żalu za grzechy, nawrócenia,,
( takim ma być każdy dzień naszego życia, a nie tylko dzień ,,nawiedzin,, księdza Bashobory i jego zbiorowego rytuału, zaprawdę niekatolickiego.
Co to więc za ,,zbawienie,, u Bashobory ? Skrucha i żal za grzechy to tylko gotowość na sakrament pokuty, na zadośćuczynienie za wyrządzone zło, gotowość na przyjęcie odpuszczenia grzechów, warunkujące przystąpienie do Komunii);
,,kiedy czytamy Słowo Boga, zbliżamy się do Chrystusa i stajemy się nowym stworzeniem. Stary człowiek Adam już nie istnieje,,
(czytanie to za mało – do tego potrzebne jest zbawienie),
,,… i kiedy panujemy nad wszystkim, co jest wokół nas, [mogę się nazywać katolikiem]…, jesteśmy katolikami,,
(a co ma jedno do drugiego ?)
(panować nad wszystkim, to być bogiem, a nie katolikiem
,,zostaliśmy stworzeni, by chodzić w świętości Boga wszędzie i zawsze,,
(tu: Boga, nie swojej – na początku było, że swojej)
,,bardzo was kocham za wszystko,,
(a przecież ,,wszystko,, to i dobro, i zło wymieszane, konglomerat sprzeczności, barbarzyństwo, to rezygnacja z kultury, która bierze się właśnie ze świadomości dobra i zła, i wyboru dobra, rozwijania dobra, KULTYWOWANIA dobra i zdeptania głowy złu zagrażającego dobru, w tym człowiekowi)
(przecież to ,,wszystko,, to modernizm, za który od 100 lat należy się ekskomunika !!!)
Jest gdzieś w sieci wywiad z księdzem, który modlitwą doprowadza do charyzmatycznego ,,odpoczynku w Duchu,,. On uczciwie przyznaje, że nie wie, jak to się dzieje.
Nie wie, jak to się dzieje, tak, jak i nie wie ten, co ,,odpoczywa,,. Trudno tu mowić o działaniu w dobrej wierze – to raczej pogoń za doznaniami zmysłowymi, za sensacją, za nowością, za modą, za syceniem ciekawości.
Jest tu element rezygnacji z wolnej woli, z tego, z czego nigdy nie wolno człowiekowi rezygnować. Bóg nigdy nie wymaga rezygnacji z wolnej woli, a sam jej nie narusza.
A rzecz jest przedziwna, bo Duch ŚWIĘTY zsyłany na pierwszych chrześcijan, takich sztuczek nie robił.
Spotkałem też gdzieś w sieci (może to odnajdzie ktoś bieglejszy technicznie ?), że istnieje wielkie podobieństwo tego, co robią charyzmatycy do okultystycznej energii kundalini z jogi i hinduizmu, wiążące się z otwieraniem okultystycznych czakramów, a za tym idą bardzo niebezpieczne rzeczy.
Kiedy spróbowałem zagaić na ten temat rozmowę ze znajomym (w trakcie jazdy samochodem – on był kierowcą), ten się przeżegnał i zaczął się modlić pod nosem, a gdy skończył, powiedział mi, że dla niego Baszobora to święty człowiek i wybiera się na spotkanie z nim w lipcu.
Jego prawo, póki ma wolną wolę, ale ani na trochę nie zmniejszył tym mojej nieufności.
A przecież takich Bashoborów krąży po Polsce i świecie wielu, a bracia nasi jak ćmy lecą do nich w ogień …
Dziękuję za sprostowanie i odpowiedzi. Jeśli chodzi o o. Bashoborę, wszystkie cytaty są wyrwane z kontekstu. Nawet z tą uwagą, mam zastrzeżenia do dużej części Twoich interpretacji, ale w tej chwili nie mogę się rozwodzić.
Czy możesz dać link do jego wystąpienia, z którego wziąłeś te cytaty?
Człowieku, przykro mi to mówić, ale piszesz straszne bzdury.
Nie mówisz na Mszy Św. “wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski kościół”?
Zapewniam Cię, że każdy chrześcijanin otrzymuje od Boga dar – charyzmat, tylko nie każdy zadaje sobie trud by go rozpoznać i rozwijać.
http://www.kyrios.odnowa.org/?page_id=130
To, co piszesz o objawieniach prywatnych jest po prostu niezgodne z nauką Kościoła Katolickiego.
Widzę, że dokonujesz też wielu nieuczciwych manipulacji omawiając tekst wystąpienia ks. Bashobory.
Czy możemy się umówić, że nie będziesz wypisywać autorytatywnych sądów na tematy charyzmatów i objawień prywatnych, dopóki nie przeczytasz stosownych zapisów Katechizmu Kościoła Katolickiego?
,,Orędzia, które są przekazywane Adamowi-Człowiekowi otrzymały nihil obstat arcybiskupa,,.
Przecież to kłamstwo (nawet jeśli zdanie zawiera półprawdę).
Jeżeli ,,są przekazywane,, , to wyklucza to, że już ,,otrzymały nihil obstat,,.
Otrzymać go mogły tylko te, które zostały przedstawione do osądu.
Poza tym, ,,nihil obstat,, może zostać cofnięte. Może później sobie przypomnę, ale w sprawie któregoś a objawień prywatnych zostało cofnięte przy którymś z wydań książki.
,,Orędzia przekazywane Pastuszkom z Fatimy, Dzieciom z La Salette, Bernadetcie Soubirous czy Siostrze Faustynie, to nie były Objawienia prywatne, badane przez naukę Kościoła?
Były.,,
To, że ,,były badane,, , nie znaczy, że ,,zostały zbadane,,. Można się ,,myć,, , a pozostać ,,brudnym,,. Można badać, a nie rozpoznać, zwłaszcza tam, gdzie owoce dopiero MAJĄ NADEJŚĆ.
Nie wystarczy ,,uznanie za poprawne,, tam, gdzie te owoce mogą dotyczyć spraw o możliwych skutkach nieodwracalnych mocą ludzką.
Prawdziwy problem z nimi nie polega na analizie ich treści, a na badaniu ich odniesień do naszego życia, na badaniu tego, do czego nas mogą doprowadzić zawarte w nich zapowiedzi, czy przepowiednie, a zwłaszcza wezwania typu ,,módlcie się,, , czy ,,kochajcie,, – na pozór niewinne, a w praktyce zwalniające z postaw konsekwentnych i odpowiedzialnych, nie będące niczym innym jak satanizmem, na płaszczyźnie życia politycznego nazywanym poprawnością polityczną.
,,Módl się,, , to tylko pół prawdy. Drugie pół, to ,,pracuj,, , to ,,naśladuj Jezusa,, , to ,,przygotowuj Panu drogę,, , to wiele innych rzeczy wyrażających nasze posłannictwo, nasze powołania, czy nasz krzyż.
,,Kochaj,, to jeszcze mniej jak ,,pół prawdy,, , bo najpierw to ,,kochaj dobro, w tym człowieczeństwo, Rodzinę i Ojczyznę, miłością dojrzałą, zdolną do ofiar,, ,
a na dodatek ,,aktywnie nienawidź zła, które zagraża tej miłości,,.
A które z orędzi to wyjaśnia ?
Tego nie da się stwierdzić ,,w sensie ogólnym,, , bo np zapowiedź, że ,,przyjdą dobrzy księża,, jest w porządku, ale problem życiowy jest taki, że ,,przyjdą też księża fałszywi,,.
Władze kościelne, gdy je o to zapytać, mogą stwierdzić, że ,,to dobrze, że przyjdą dobrzy księża,,.
Ale też trzeba je pytać, dlaczego tradycyjnych księży trzeba uważać za złych,, dlaczego ich przekreślać pędząc za nowinkarzami, albo, czy w ramach otwarcia na modernizację, nie wejdą do Kościoła i księża fałszywi, i kto z tych zmian odniesie korzyści i w ogóle, czy Kościół przetrwa otwarcie na innych bez ich podnoszenia do swojego poziomu, bez ,,równania w górę,, ?
Już Kopernik odkrył, że zła moneta wypiera dobrą, a Koneczny, że w warunkach równouprawnienia, cywilizacja niższa wypiera wyższą.
Za uznaniem za wystarczające, zwalniające z nieufności i roztropności stwierdzenia: ,,były badane,, idą bardzo konkretne kulty, które mogą POSTULOWAĆ DROGĘ DLA NASZEGO ŻYCIA RELIGIJNEGO ,,NA SKRÓTY,,.
Kulty, które W SWOJEJ WYMOWIE mogą sugerować nam możliwość zwolnienia z nauki Jezusa Chrystusa.
Mam poważne zastrzeżenia co do kultu Miłosierdzia Bożego wg Świętej Faustyny i zamierzam opublikować notkę na ten temat, ale na razie czekam na obiecaną mi opinię księdza.
,,Wiara w prywatne orędzia nie jest obowiązkiem, a publikujący je nie zamierza uprzedzać osądu kompetentnych władz kościelnych,,.
To zastrzeżenie też uważam za półprawdę. Nie stanowi wystarczającej przestrogi przed korzystaniem z objawień prywatnych.
Nie wyraża wcale ostrzeżenia, że w przypadku jakichkolwiek wątpliwości, obowiązuje zawsze NAJPIERW EWANGELIA I TRADYCJA KOŚCIOŁA.
A na koniec, to nie ,,Pan/Pani miarka,, tylko miarka (mężczyzna). Nickowi nie przystoi tytułowanie.
i nie „górnolotne i głęboko teologiczne opinie” , tylko osąd w miarę możliwości trzeźwy, szukający prawdy i dobra Kościoła przede wszystkim, wyrażający wątpliwości rzymskiego katolika poważnie traktującego swoją wiarę i wyrażający POWAŻNE ZAPYTANIA do podobnych sobie, mimo częstokroć ich formy twierdzącej.
Myślę, że jeszcze nie raz powalczymy. Pozdrawiam.
Mam poważne zastrzeżenia co do kultu Miłosierdzia Bożego wg Świętej Faustyny i zamierzam opublikować notkę na ten temat, ale na razie czekam na obiecaną mi opinię księdza.
Wg. św. Faustyny i wg. Kościoła. Zaś w zasadzie – wg. Jezusa Chrystusa. A może to Ty jesteś Jezusem Chrystusem, a tamten to się tylko podszywał? >:-)
Pozdrawiam
Dziękuję za krytykę, choć się z nią nie zgadzam.
„wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski kościół”
oznacza tylko i wyłącznie, że tym Kościołem jest Kościół Katolicki. Katolicki znaczy Powszechny, znaczy Otwarty na wszystkie narody, a nie jakąś ,,unię ekumeniczną,,.
Nigdzie się nie wypowiadam przeciwko rozwijaniu charyzmatów Ducha Świętego, a przeciwnie – przeciw temu, co nas odwodzi od życia z Duchem Świętym, przeciwko temu, co nas kieruje ku temu, co się pod Niego podszywa dla rozbijania naszego Kościoła od wewnątrz.
Mój opis kontaktu z protestanckim ruchem charyzmatycznym wskazuje, że to najwyraźniej droga ,,ducha nieświętego,, i to bardzo niebezpiecznego, zwodniczego, bo nawet potrafiącego czynić cuda.
Praktyki ,,odpoczynku w Duchu,, też w niczym nie służą rozwijaniu charyzmatów Ducha Świętego.
Jakże więc katolicy mogliby z takimi szukać jedności ?
,,dokonujesz też wielu nieuczciwych manipulacji omawiając tekst wystąpienia ks. Bashobory,,
To nie manipulacje, tylko pierwsze wrażenia, a więc to, co dotarło do mnie jako jednego z wielu słuchaczy. Często w życiu odnoszę wrażenie, że moje opinie są zbliżone do przeciętnych, a więc i takich jak ta jest mnóstwo.
W końcu po to dyskutujemy, by w końcu dochodzić do jednolitego rozumienia danego tematu.
Zamiast więc pisać o ,,nieuczciwych manipulacjach,, (zresztą i space ma zastrzeżenia, co do moich interpretacji, czemu się wcale nie dziwię, bo takich osób też musi być statystycznie bardzo dużo), spróbuj raczej przedstawić, jak należy po katolicku rozumieć to, co ks. Bashobora mówi.
Owszem, manipulacje można mi zarzucić, tylko że nie nieuczciwe. Np. zaraz po ,,żeby być odważnym, trzeba mieć WIZJĘ,, padły słowa, że naszą wizją jest Jezus (co pominąłem), tylko że za chwilę pokazał, jak to rozumie – to miała być ta ,,świętość już,, , nie po śmierci… (czego już nie pominąłem).
To było sednem jego wypowiedzi, za którą zresztą otrzymał APLAUZ, to było to, po co przyszła ta publiczność – droga na skróty – nie Jezus celem, tylko JA celem, tylko konsumpcja mojej świętości, MOJEJ CHWAŁY, w życiu doczesnym.
Czyż to nie sedno faszyzmu przeniesione na grunt religijny ?
A zaraz potem: ,,czy chcecie być święci, jak umrzecie,, ? Czyż to nie negacja życia wiecznego ?
Jedynie co do Katechizmu Kościoła Katolickiego zgadzam się w pełni.
Na koniec, pod owocną dyskusję załączm adres do przedmiotowego wystąpienia, również dla zainteresowanego space, czy innych zainteresowanych:
O. John Bashobora – Strumienie Miłosierdzia [Streams of Mercy] cz.3
Ja sygnalizuję, że widzę problem poważny. Poważniejszy jak na formę ,,zapytania,, , na którą materiał już mam. Poważniejszy jak na danie się sprowokować, czy obrazić. Poczekajmy, aż dojrzeje.
Pozdrawiam
Ależ zero prowokacji, czy obrażania – zapewniam. Jeno oceniłem, że ten fragment Twojej wypowiedzi jest komiczny. Stąd pytanie (nie wprost) – czy Ty aby żartujesz, czy tak serio, serio? :) Skoro zaś teraz mówisz, że serio, zacznę się serio o Ciebie martwić.
Zgodziłem się, co do potrzeby częstszego sięgania po KKK, w znaczeniu popierania swoich wypowiedzi jego zapisami, ale muszę wrócić do tematu, bo jednak nie jestem pewny, czy się dobrze rozumiemy.
KKK nie stanowi odpowiednika prawa mojrzeszowego. Nasz Kościół nie stoi na prawie, a na wierze.
KKK to przede wszystkim porządkujący zbiór definicji i to zbiór zmienny w czasie, systematycznie dostosowywany do pojmowania prawdy o naszej rzeczywistości. Stanowi dzieło ludzkie. Sam czerpie z Ewangelii, z tego co niezmienne, z Mądrości, z poznania prawdy i natury, w tym Bożej, czerpie z logiki, z zasady niesprzeczności.
KKK nie stanowi źródła wiary. Nauka Kościoła, w jakikolwiek sposób by była wyrażona nie podważa tych spraw pryncypialnych.
Nawet, jak nie znam całej Nauki Kościoła (a któż może powiedzieć, że JUŻ ją zna ?), to (jestem przekonany), że jak trzymam się pryncypiów przedkatechizmowych,
to nie grzeszę, kiedy mówię ,,autorytatywnie,,.
,,Autorytet,, to ten, co za niego uznają go inni. Nawet jakbym się w swojej pysze uznawał za autorytet, któremu inni mają być posłuszni, to każdy ma prawo powoływać się na inne RACJE, racje innych autorytetów i wykazywać bezzasadność moich.
KKK stanowi zbiór takich racji, niezaprzeczalnie narzędzi bardzo użytecznych, ale na pewno nie stanowi instancji ostatecznej.
Chciałbym, żeby było jasne, iż to, że zobowiązuję się do częstszego używania KKK w komentarzach, nie znaczy wcale, że moje racje zawsze będą z KKK zgodne, bo co do tego, to chyba i mało który ksiądz się zobowiąże.
Nawet odmówienie pacieża bez rozproszenia uwagi WYMAGA ŁASKI.
W końcu wszyscy tu jesteśmy częścią Kościoła i wszyscy musimy walczyć o jego przyszłość.
Rozumiem, że dla czytelników blogów dobrze by było z każdym wpisem otrzymywać kompletne kazanie, kompletną katechezę, ale to ideał, do którego trzeba długo, długo dochodzić, a po drodze zachowywać czujność i punktować swoje racje, obnażać błędy myślenia, mowy i postępowania innych.
Na każdym legioniście spoczywa obowiązek czuwania i walki o czystość nauki Kościoła – nie tylko na tym, kto się wychyla z poglądem kontrowersyjnym.
To GASZENIE DUCHA jest grzechem.
@Antymaterialny 11:30:57
A ty człowieku co robisz powielając protestanckie kłamstwa o Jezuitach?
Może byś gorliwiej szperał w googlach i trafił na strony jezuitów, by przeczytać co pomówieni mają do powiedzenia w sprawie jezuickich redukcji w Ameryce Południowej. Ich materiały mają oparcie w żródłach historycznych.
circonstance 19.06.2013 11:36:57
@circonstance 11:36:57
Za głupia jeszcze jesteś i przez taką głupotę ściągasz nieszczęścia na swoich bliźnich.
Antymaterialny 19.06.2013 11:53:16
@Antymaterialny 11:53:16
Może jestem głupia, ale uczciwie dociekliwa.
Jak coś piszę, sprawdzam bardzo szeroko, przede wszystkim zdanie tych o których piszę, by nie ściągać na nikogo głupoty i nieszczęść.
Głupi jest ten, który bazuje na oszołomskich lub niepewnych żródłach.
circonstance 19.06.2013 14:56:21
http://circ.nowyekran.net/post/94319,fotoreporter-goscia-demaskuje-prowokatora#comment_820779
Tu mamy końcówkę aktywności Antymaterialny@ na NE.
Niżej początki jego debiutu na Ekspedycie:
miarka
18 czerwca 2013 godz. 11:44
,,Idź Pan lepiej na stronę tego zakonu, poczytaj, a potem wróć i odszczekaj te obelgi,,.
http://www.ekspedyt.org/asadow/2013/06/17/14914_blogoslawieni-cisi-albowiem-oni-na-wlasnosc-posiada-ziemie.html
Prawda,ze przypomina to ,eksploatowanie zadanych fraz ,jak w przypadku cytatu z Adama Człowieka?
Posty są coraz dłuższe i wymyśłniejsze w pokrętności.Ciekawe ile już czasu zmarnował tutejszym czytelnikom ??