“Nie ksiądz. Jestem niewierzący, więc mówię <<pan>>”. Mniej więcej takich słów użył poseł Ruchu Palikota w rozmowie telewizyjnej u Moniki Olejnik z księdzem Dariuszem Oko. Tak na marginesie, moim nowym idolem, którego bardzo podziwiam za bezkompromisową walkę o prawdę i obalanie mitów marksizmu kulturowego. Co ciekawe, muszę w tym momencie pochwalić nielubianą przeze mnie prowadzącą, że zwróciła uwagę Rozenkowi i przypomniała mu, że na księdza mówi się per “ksiądz” a nie per “pan”.
Cała sytuacja pokazuje, że wspomniany poseł jest nie tylko absurdalnie zajadłym antyklerykałem,ale i wypranym z elementarnej kultury człowiekiem. No a między nami mówiąc to posiada też niskie kompetencje umysłowe, mijając się znacząco z obiektywną się z prawdą. Ksiądz jest księdzem niezależnie od tego, czy jego rozmówca wierzy w Boga czy nie. Ksiądz jest księdzem, niezależnie od tego, czy Rozenkowi to się podoba, czy nie. I dobre maniery wykształcone w naszej kulturze podają nam wzorce jak się do księdza zwracać.
Wstyd Panie pośle!
Link do wywiadu: http://www.tvn24.pl/kropka-nad-i,3,m/barbarzynstwo-nie-powinien-byc-lekarzem,325744.html
Co za głupkowate uzasadnienie. Sensowniej już brzmiałoby takie: mówię “pan”, bo nie lubię słów na literę “k”, albo wprost, bo zwalczam kler.
Rozenek z tego samego powodu, o którym wspomniał, powinien mówić:
– budynek zamiast kościół (bo jest niewierzący)
– skrzyżowane belki zamiast krzyż (bo jest niewierzący)
itd.
Gdyby Rozenek był jeszcze bardziej postępowym lewicowcem to nie mówiłby nawet “pan” bo wzorem nowej politycznej poprawności gender nie należy wierzyć, że istnieje mężczyzna, czy kobieta, więc wiara generowców nie pozwala na stosowanie takich osobowych zaimków (zgodnie z Rozenkową logiką).
P.S. Brakuje w notce linku do tego wywiadu, którego dotyczy notka.
“P.S. Brakuje w notce linku do tego wywiadu, którego dotyczy notka.”
Słuszna uwaga, już to uzupełniłem. Polecam uwadze, oczywiście ze względu na księdza Oko.
Przypadkiem też słuchałem tego “wywiadu”.
Jeszcze większym przypadkiem miałem po nim możliwość rozmowy z Księdzem. Ale nie zdążyłem spytać o tą konkretną sprawę.
To jest i tak szczegół.
Chodzi o generalia.
A generalia są takie, że tamata strona kłamie z zasady. Chyba lepiej kłamie niż oddycha. To jest taka metoda, styl życia.
I teraz.
Tamten gość kłamie w żywe oczy, przekrzykuje, nie odpowiada na pytania.
Co powinien zrobić ksiądz?
Całe lata nad tym się zastanawiam.
Uważam, że powinien wyjść ze studia, i nigdy tam nie wracać.
No niestety.
Albo rybki albo akwarium.
Funkcjonuje takie przekonanie, bardzo naiwne i nierozsądne, głupie, rozsyłane w świat chyba właśnie przez naszych wrogów, że my musimy tam chodzić. Żeby dać opór, żeby dać świadectwo, żeby dać szansę rozmowy…bla, bla, bla…
Dzieci bywają bardziej rozsądne.
Tyle dziesięcioleci już minęło, i co? Nie wiemy jak się kończą takie “wywiady”?!
A leming se ogląda. I jaki przekaz do niego dociera.
Po pierwsze.
Że wszyscy w studiu są po jednych pieniondzach. Że są siebie warci.
I ma rację leming.
Po drugie.
Ksiądz jest leszcz i głupek.
No niestety, ale oceniając zero jedynkowo, to taki jest wynik takich konfrontacji.
Szanowni Państwo.
Nie ma możliwości technicznej, aby wygrać taką gierkę w studiu.
Wygra ten, który będzie na liście wygranych u realizatora w dyżurce. To jest proste jak budowa cepa.
Proszę popytać osób “technicznych”, z branży, jak na prawdę wygląda audycja taka nawet “na żywo”…
Telewizja jest bodaj najszybszą, najbardziej dynamiczną dyscypliną sportu. Decydujący może być ułamek sekundy. I nikt nie wie kiedy taki moment nastąpi.
Oprócz realizatora…
Tamten gość kłamie w żywe oczy, przekrzykuje, nie odpowiada na pytania. Co powinien zrobić ksiądz? Całe lata nad tym się zastanawiam. Uważam, że powinien wyjść ze studia, i nigdy tam nie wracać. No niestety. Albo rybki albo akwarium.
To ja się powtórzę, trudno – trzeba rozeznawać tę konkretną sytuację, w jakiej Bóg nas stawia. Rzadko kiedy jest tak, że musimy reagować szybko, zazwyczaj mamy czas do namysłu. To czas, dla jednych – do podjęcia decyzji własnej, dla drugich – do zasięgnięcia Bożej opinii. Nie ma rozwiązań powszechnych w Bożej ekonomii co do postępowania danego człowieka w danej sytuacji, gdyż Bóg każdego z nas stworzył indywidualnie. Niepowtarzalnie. Jedni się konsultują i słuchają, inni nie. Skoro ktoś kłamie, znaczy – ma kłopot z konsultacją, tak? Alleluja! Jest szansa zacząć go nawracać :))) Nie widziałem tego wywiadu, ale na ks. Oko mam oko :) Dzięki!
Do tego “Księdza” powinno się mówić “proszę, pana”
Za dużo.
To są takie egzemplarze, że swymi wyskokami zdają się mówić:
– Mówicie mi wuju. A nawet lepiej – ciu..
A to chodzi o taką wygraną przed kamerami czy własne świadectwo? Ludzie przynajmniej zobaczą, jakie są różnice zamiast jednostronnego przekazu jednej strony, a że i taki łykają, to już i ich wina. Uciekać nie można. Nawet takie buractwo wyszło właśnie dzięki takiej rozmowie, toż już współczuć trzeba i mieć nadzieję na nawrócenie, bardziej się liczy, co my robimy z taką sytuacją niż co może sobie pomyśleć jakiś leming. Naturalnie są granice, manipulacji i zła nie można popierać czy być narzędziem.
Zaraz… wy tak o ks. Oko? Za co tak?
Nie! O tym zadęciu ze zdjęcia.
P.S.
Mam też taką podobną ciemną koszulę – a co mi tam, też spróbuję swoich sił w byciu ksiendzem…!