Z polskim Kościołem dzieje się coś niedobrego. Nie, nie dlatego, że jest obrzydliwie i bezpardonowo ostrzeliwany ze strony lewicowo-liberalnych mediów. Nie dlatego, że się nie reformuje i cytat z tamtej strony: “nie rozumie zmieniającego się świata”. Nawet nie dlatego, że w dobie europejskiej sekularyzacji traci swoich wiernych. Uważam, że z polskim Kościołem dzieje się coś niedobrego, bo pod wpływem otaczającego nas zła, coraz bardziej odchodzi od nauki Jezusa Chrystusa, odchodzi od głoszenia miłości wobec bliźniego, nie walczy już tak żarliwie o godność osoby ludzkiej. Odchodzi, bo chce się dopasować do dzisiejszych realiów, chce zostać na siłę zagłaskany przez pomocników szatana na Ziemi, których celem jest zniszczenie wiary w Boga. Odchodzi, bo część jego przedstawicieli to konformiści i chciwcy bądź po prostu tacy jak my, grzesznicy. Czy warto zawierać pakty o nieagresji z diabłem? Przecież Kościół od samego początku istnienia, ze swojej natury był nonkonformistyczny, a przez to mówiąc dzisiejszym językiem “niepoprawny politycznie” i “nietolerancyjny” wobec grzechu.
Upadająca na naszych oczach cywilizacja zachodnioeuropejska postanowiła nie oszczędzać również Polski. Choć u nas sekularyzacja działa z opóźnionym zapłonem, mamy tę przewagę, że łatwo jest przewidzieć dokąd będziemy zmierzać. Możemy chociaż podjąć próbę ratowania naszej kultury, tradycji, państwowości i wiary. Niestety, polski Kościół, który zapisał cudowna kartę w latach PRL, zatracił ducha w walce ze złem. Po 1989 roku wielu się pomyliło. Nie było “końca historii”, nie było “obalenia komuny”. Zło powróciło i to w jeszcze gorszym wcieleniu, bo podstępem, pod płaszczykiem dobra. Jak z nim walczyć, skoro część hierarchów mówi dziś wprost językiem funkcjonariuszy lewackiego totalitaryzmu.
Jednym z objawionych prawd wiary religii poprawności politycznej jest stwierdzenie, że “Kościół nie ma prawa mieszać się do polityki”. I część hierarchów oraz kapłanów tej presji ulega powtarzając, nierzadko z ambony te brednie. Kościół ma nie tylko prawo, ale i obowiązek “mieszać się do polityki” zawsze wtedy, kiedy jest łamana godność człowieka. Do polityki mieszał się Jezus Chrystus, mieszali się Apostołowie, mieszało się wielu Papieży z Janem Pawłem II na czele. I te same, lewicowo-liberalne, czy psuedochrześcijańskie media pokroju “Tygodnika Powszechnego” nie krytykują tych postaci za to, że się do polityki mieszali, wręcz przeciwnie. Jan Paweł II jest chwalony przez wszystkich za to, że pośrednio doprowadził do transformacji ustrojowej w Polsce. Dlaczego zatem pseudoelity stosują podwójną moralność wobec tych przedstawicieli Kościoła, którzy dzisiaj walczą z patologiami życia politycznego? Proszę się zastanowić nad aberracją tej tezy o żądanej “apolityczności” Kościoła. Szczególnie w takim kontekście, gdy “otwarty” ksiądz Sowa może się do polityki mieszać krytykując “reżim IV RP”, a ksiądz Rydzyk krytykujący “reżim Tuska” nie może. Fakt, Kościół nie powinien piastować stanowisk świeckiego państwa, ale ma święte prawo i wręcz obowiązek wypowiadać się na tematy polityczne. Bo polityka ma wpływ na życie człowieka.
Przejdźmy do roku 1981 w którym moim zdaniem Kościół w Polsce zaczął schodzić z dobrej ścieżki. Po śmierci Prymasa Tysiąclecia, Kardynała Stefana Wyszyńskiego, jego następca Kardynał Józef Glemp nie był już tak charyzmatyczny, jak jego poprzednicy. Nie sprostał tak wysoko podniesionej poprzeczce walki ze złem, którą zawiesili Hlond, Sapieha, Wyszyński czy Wojtyła. Od 1981 roku polski Kościół miał się nie wychylać. Miał nie być “polityczny”, miał nie mówić głośno o zbrodniach Stanu Wojennego. Przekonał się o tym błogosławiony ksiądz Jerzy Popiełuszko, który nie był delikatnie mówiąc pupilem ówczesnego Prymasa. Księdzu Jerzemu groziło wydalenie z kraju do Rzymu za zbyt śmiałe nawiązywanie do polityki w swoich kazaniach.
Przejdźmy do 1989 i przemian Okrągłego Stołu. Konformistyczna część Solidarności upojona, także w sensie dosłownym przez PZPR-owskich aparatczyków, poszła na pakt z szatanem. Oczywiście, można było zrozumieć tamte realia i traktowac ten pakt jako chwilowy, taktyczny. W sytuacji gdy nie wiadomo było, jak długo będzie istniał Związek Sowiecki, choć część autonomii była uznawana za sukces, nawet kosztem miękkiego lądowania komunistów i braku dekomunizacji. Co się jednak wydarzyło podczas tych tajemniczych rokowań, że gdy później reżim moskiewski upadł, gdy cała Europa Środkowo-Wschodnia odzyskała niepodległość, nie postanowiono rozliczyć zbrodni komunizmu? I jaka była w tym rola uczestnika Okrągłego Stołu-Kościoła? Czy miłość do nieprzyjaciół polega na tym, że komunistyczni kaci nie zostali rozliczeni za swoje zbrodnie, że się nawet wzbogacili rabując cały majątek narodowy Polaków i ich samych skazując na wegetację? Czy za tę miłość ktoś nie zapłacił, choćby taką monetą jaką była Komisja Majątkowa? Instytucja ważna i potrzeba, ale wiemy, że nie obeszło się i bez przekrętów z nią związanych na których zarabiali nie tylko kościelni, ale też na zasadzie wzajemności postkomunistyczni agenci.
W III RP hierarchia kościelna w Polsce przestała być z ludem Bożym, a zaczęła być, wzorem najgorszych czasów z władzą świecką, bo to się bardziej opłacało. Najlepszym tego dowodem był “deal” zawarty między państwem a Kościołem przed referendum w sprawie wejścia Polski do Unii Europejskiej. Dziś z perpektywy czasu wiemy, że akcesja do wspólnoty europejskiej przyniosła naszej Ojczyźnie totalną katastrofę gospodarczo-społeczną. A jak walczono o akcesję ponad 10 lat temu? Postkomunistyczny rząd Leszka Millera obawiał się, czy kompletnie nieaktywne obywatelsko społeczeństwo stawi się na referendum w konstytucyjnym 50% ogółu, tak aby Polska mogła wejść do Unii. Postanowiono, że do tego celu użyje się Kościoła, poprzez jego zwykłe przekupienie. W rezultacie Kościół zachęcał wiernych do udziału w referendum i głosowaniu na “tak”, a w zamian za tę przysługę państwo zaczęło opłacać lekcje religii w szkołach.
Kolejny epizod z czasów III RP, który przejdzie do haniebnej historii polskiego Kościoła to wydarzenia pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, mające miejsce tuż po katastrofie smoleńskiej. Polski Kościół podporządkował się pijanej chołocie, która w amoku przypominającym czasy Rewolucji Francuskiej postanowiła pozbyć się krzyża z miejsca publicznego. Archidiecezja Warszawska nie zrobiła nic, aby się temu przeciwstawić, wręcz przeciwnie, chciała sama ten krzyż usunąć rękoma swoich kapłanów. Co jeszcze bardziej żenujące, dokonało się to po “kompromisie” z władzą państwową, która nie życzyła sobie symbolu chrześcijaństwa pod pałacem prezydenckim. O jakim kompromisie jest tu mowa, skoro nie zapytano o zdanie najbardziej zainteresowanych, czyli wiernych? Lewica dziś chce usunięcia krzyża z miejsca publicznego, Kościół wykonuje jej rozkazy. Jutro lewica zacznie ściągac krzyże z grobów i kościołów, potem zacznie je podpalać.
Jest jeszcze sprawa całkiem świeża dotycząca intronizacji Jezusa Chrystusa i ustanowienie Go Królem Polski. W liście episkopatu do wiernych wydanym pod koniec poprzedniego roku usłyszeliśmy, że jest to szkodliwe(!), gdyż Królestwo Jezusa nie pochodzi z tego Świata. Ja jestem pewien, że bardziej w tym liście chodziło o podporządkowanie się salonowi i władzy, które na intronizację zareagowałby wręcz histerycznie. Tym Światem i tym krajem ma rządzić człowiek, pieniądz i chciwość. Nie ma w nim żadnego miejsca na Chrystusa, nawet jeśli miałby być Królem jedynie w sensie symbolicznym. Takie wydarzenie byłoby dobrym impulsem dla narodu, tak jak dobrym impulsem była koronacja Matki Boskiej, czy 1000-lecie chrztu. Polski Kościół wolił jednak stulić ogon przed salonem. Nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz.
O co jeszcze bym się przyczepił. Wprawdzie obrzydza mnie agresywny antyklerykalizm wywodzący się Urbanowskiego “Nie”, kontynuowany dziś przez Tomasza Lisa, ale nie da się ukryć, że Kościół nierzadko podrzuca im do tego paliwa. Czy istnieje problem nadmiernego bogactwa księży i hierarchów? Nie da się ukryć, że tak, choć gwoli sprawiedliwości warto by było częściej podkreślać, że istnieje też problem biedy wśród księży, szczególnie w małych ośrodkach, gminach. Polskie parafie dzielą się zatem na te “biedne” i “bogate”. Wiem, że wielu księży aż przebiera nogami, aby dostać “awans” na “bogatą” parafię, a część się zżyma na to, że dostali “biedną”. Czy zatem bogactwo powinno być celem duchownego? Osobiście uważam, że księża powinni być godnie wynagradzani, bo tak jak każdy, wykonują ciężką pracę. Nie mam też pretensji o to, że jeżdżą samochodami, bo dzisiaj prawie każdy go ma. Ale szczerze, mam dwuznaczne uczucia, gdy widzę przysłowiową “czarną Octavię” przed parafią. A nie są to rzadkie przypadki. Pytam wtedy sam siebie, czy to nie jest już lekka przesada, czy to nie jest już luksus na którego mało kogo stać, czy nie warto by było tych kilka tysięcy złotych przeznaczyć na potrzeby mieszkańców parafii, którym tak wiele brakuje?
Czerwono-różowy salon oskarża też księży o pedofilię. Fakt faktem, że jest to działanie celowe, mające podwazyć autorytet Kościoła. Przecież tyle samo pedofilii, jeśli nie więcej jest w innych “branżach”, które mają kontakty z dziećmi. Nauczyciele, wychowawcy, wuefiści. Ale pedofile są też na pewno wśród lekarzy, inżynierów, prawników, pracowników korporacji, policjantów, czy wśród każdej innej profesji. Jednak żadna z tych grup nie cieszy się taką samą złą sławą jak księża. Przeciwnikom Kościoła udało się wtłoczyć w społeczeństwo zero-jedynkową kalkę, która mówi o tym, że każdy ksiądz to pedofil. Mimo wszystko jednak, Kościół powinien w bardziej zdecydowany sposób walczyć z pedofilią wśród księży, najlepiej automatyczną ekskomuniką.
Dziwne są również słowa potępiające księdza Isakowicza-Zaleskiego, który według niektórych hierarchów miałby szkodzić Kościołowi informując o byłych Tajnych Współpracownikach SB wśród księży, czy demaskować lobby homoseksualne wśród duchowieństwa. Ksiądz Isakowicz nie szkodzi, a pomaga, domagając się oddzielenia ziarna od plew. Wiemy, że Kościół wielokrotnie tuszował sprawy pedofilii, byłych TW, afery finansowe, homoseksualizm czy alkoholizm poszczególnych księży. I jeśli przykładnie nie ukarał tych duchownych, którzy złamali zasady wiary, to pomówienia Lisa i Urbana, choć złośliwe, kłamliwe i obrzydliwe, w pewnym małym procencie są zgodne z prawdą. A przynajmniej nie można ich łatwo zbyć, gdyż Kościół nie zawsze bezwględnie walczył z wszystkimi patologiami, jakie go toczą.
Polski Kościół w końcu nie walczy tak stanowczo z obecną władzą, która w bardzo jaskrawy sposób szkodzi Polsce, Polakom i samemu Kościołowi. Starsi mają niskie emerytury i katastrofalny stan służby zdrowia. Młodsi musza uciekać za granicę, jeśli marzą o domu, rodzinie i dzieciach. Coraz bardziej promuje się antyrodzinny model społeczeństwa, który dopuszcza zabijanie nienarodzonych dzieci na życzenie i adopcję najmłodszych przez pary homoseksualne. Odrzuca się naturę, sugerując, że płeć jest sprawą indywidualnego wyboru. Jeśli już część Kościoła z tym walczy, to jest ona oskarżana o “nienawiść” i “polityczność”. Nie mam pretensji o to, że Kościół jest “polityczny” ale o to, że jest za mało “polityczny”. Fakt, wtedy narazi się ośrodkom władzy i modernizatorom moralnym jeszcze bardziej. Ale celem Kościoła nie powinno być dążenie do akceptacji jego działań, nie powinny być publiczne pieniądze przekazywane przez władzę, tylko bezkompromisowa walka ze złem.
Robi to między innymi Ojciec Tadeusz Rydzyk, dlatego tak bezczelnie jest atakowany. Ataki ze strony lewicowo-liberalnych ośrodków zła można zrozumieć, ale jakim cudem redemptorysta z Torunia jest pomawiany przez niektórych hierarchów Kościelnych? Tego już doprawdy nie można zrozumieć, to się nie mieści w głowie. Zarówno odważny Ojciec Rydzyk, jak i część hierarchów z Episkopatu, czy wielu bezimiennych księży jednak na straży miłości nadal stoi, tak dla pocieszenia dodam. W polskim Kościele, oprócz oportunistów jest cała masa prawych i niepokornych przedstawicieli. I dobrze, bo Kościół z natury rzeczy musi być niepokorny. Nawoływał to tego przecież sam Jezus Chrystus, czego dowody można znaleźć poniżej.
“Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie”.
“Czemu bojaźliwi jesteście, ludzie małej wiary” ?
“Jak trudno jest bogatym wejść do Królestwa Bożego.(…) Dzieci, jakże trudno wejść do Królestwa Bożego tym, którzy w dostatkach pokładają ufność. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do Królestwa Bożego”.
“Nie możecie służyć Bogu i Mamonie! Nikt nie może służyć dwóm panom”.
“Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie serce twoje”.
“Po ich owocach ich poznacie”.
“Pokażcie mi monetę podatkową! (…) Czyj jest ten obraz i napis? (…) Oddajcie więc cezarowi to, co należy do cezara, a Bogu to, co należy do Boga”.
“Strzeżcie się fałszywych proroków”.
“Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszy między wami, niech będzie niewolnikiem waszym”.
“Wilki w owczej skórze”.
“Zaprawdę, powiadam wam: celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego”. (Do przedstawicieli ówczesnej elity).
Źródło cytatów: http://pl.wikiquote.org/wiki/Jezus_Chrystus
Źródło grafiki: http://info.wiara.pl/files/09/09/17/184158_020205HP10_34.jpg
Serdecznie dziękuję autorowi za ten tekst.
Jest to najcelniejsza analiza stanu Kościoła w Polsce, jaką można znaleźć w całej przestrzeni medialnej.
Najsłabszym ogniwem Kościoła w Polsce jest jego wyższa hierarchia.
Lenistwo, konformizm, obojętność na los powierzonego im przez Boga ludu – to są cechy charakterystyczne Episkopatu Polski en bloc.
Zastanawiam się czasem czy oni jeszcze wierzą w Boga, bo zachowują się tak jakby bardziej wierzyli w Układ.
Patrząc na Kościół Katolicki w Jego aspektach li tylko liturgicznych depozyt ortodoksji spoczywa w Bractwie Kapłańskim Świętego Piusa X. W kaplicach Bractwa z roku na rok przybywa wiernych. Mamy więc gdzie pokładać swoje nadzieje. Tam też spotykamy się z ludźmi wielkiej prawości manifestowanej w sferze publicznej. Znacznie gorzej wygląda KK w Jego aspektach społecznych. Ruiny i zgliszcza to mało powiedziane. Często można wręcz odnieść wrażenie, że liczni hierarchowie to funkcjonariusze starej, komunistycznej bezpieki. Stały kompromis z barbarzyństwem epoki na pewno wymaga budowania wspólnot prawdziwej wiary i prawdziwej ewangelizacji. Do tego akurat celu kontakty internetowe mogą być niezwykle przydatne. Wspierajmy i popularyzujmy działalność kapłanów wiernych Prawdzie i Tradycji.
Z przykrością muszę stwierdzić,że całkowicie popieram tezy zawarte w poście.W Polskim Kościele im wyżej tym gorzej.
@Ptasznik z Tyrolu.
Wielu najwyższych hierarchów wykonuje polecenia swoich mocodawców z dawnego aparatu bezpieczeństwa. Po prostu pewna część akt IPN z zasobów tegoż IPNu zniknęła, ale z rąk oficerów bezpieki nie. Niektóre z tych „niewidocznych łańcuchów” stracą swoją magiczną moc po prostu z upływu czasu; stare pokolenie powoli ten padół opuszcza. Z tego to właśnie powodu zapanował pewien pośpiech w montowaniu nowych nici zależności.
Spotykajmy się w kaplicach Bractwa Kapłańskiego Świętego Piusa X.
Jeśli chce się zniszczyć jakąś instytucję, czy grupę społeczną, która , zjednoczona, jest silna – to najpierw należy ją podzielić. Ponieważ Kościół jest instytucją zhierarchizowaną, to podział trzeba było przeprowadzić od góry, wykorzystując najsłabsze ogniwa na szczycie tej hierarchii.
I to się moim zdanie udało.
Teraz można niszczyć, bo podzieleni hierarchowie nie staną , jak “jeden mąż” w obronie kolejnych atakowanych , czy to księży, czy też negatywnych zjawisk, które ponoć w Kościele występują.
Jestem na 100% pewien że za chwilę ktoś zapyta : “a czy modliliście się za swoich biskupów?”
Jest to standardowa manipulacja mająca wpędzić buntownicze “owieczki” w poczucie winy i spowodować by zamknęły dziób i nie zadawały niewygodnych pytań.
grazss
2 marca 2013 godz. 17:48
Ten podział wrogowie Kościoła uzyskali przez podstawienie “swoich” (mechesów i ubeków) do seminariów duchownych.
To była akcja długofalowa i zaplanowana na dziesięciolecia.
“Swoi” księża awansowali z czasem w sposób naturalny i przy pomocy swoich “opiekunów” i dziś wielu z nich rządzi Kościołem na jego zgubę.
@ Grazss
Nie tylko. Najzwyczajniej wykorzystywali słabości i potknięcia ludzkie. Te podstawowe, “cywilne”.
@ Ptachu
“Ktosia” chwilowo nie ma – mam nadzieję :)
No i przecież wierni modlą się za swoich biskupów – w każdej diecezji, imiennie. Więc z takim argumentem możesz posłać w zasadzie na drzewo, no, częściowo, bo jednak pomodlić się za hierarchów trzeba. Byleby potraktowali nasze modlitwy poważnie…
KOSSOBOR
2 marca 2013 godz. 18:19
Zdziwisz się ale to manipulatorskie , “zamykające dziób” pytanie najczęściej zadaje tutaj “buntownikom” nie “Ktoś” , tylko zupełnie inna osoba, tak święta , że przed nią czuję się jak – nie przymierzając – Potwór z Bagien. ;-))
@ Autor
Celne uwagi i wnioski. Nic dodać.
To temat omijany wstydliwie, z wielu powodów, w tym z powodu atakującego salonu i naszych obaw przed utratą nawet takiego przywództwa czy pasterstwa.
Basująca lewactwu hierarchia czyni wśród swych owieczek wielkie szkody. Wielkie!!!
Pytanie w kwestii formalnej:
Czy te 0,5% podatku będzie można przekazać również np. Bractwu Świętego Piusa X ?
Jeśli tak, to będziemy mieli okazję dać coś do zrozumienia naszym Umiłowanym Pasterzom.
@ Ptachu
Ja tu w ogóle się czuję jak Potwór z Bagien ;)))
No i temat ślizgi. Czy potwory w ogóle powinny się wypowiadać? Zawsze można nam pogrozić paradygmatem i ustawić do pionu, co się wykłada w krótkim: Maul halten i koniec.
KOSSOBOR
2 marca 2013 godz. 18:25
Kategorycznie proszę o nienazywanie tej judeolewackiej wszarni “salonem” bo urąga to dawnym , prawdziwym polski elitom.
Jeśli już to raczej “szaletem” , “szalonem” albo “sralonem”.
KOSSOBOR
2 marca 2013 godz. 18:34
Proszę Jaśnie Pani Dziedzicki,
Jesteśwa tu potrzebne oba dwa.
Chociażby jako ta “rzeczywistość” która czasem “skrzeczy”.
@ Ptachu
No widzisz, siła naszych mediów… Jasne, szalon!
Jesienią byłyśmy z Sigmą na Mszy św. trydenckiej. Niezwykłe wzruszenie…
@ Ptachu
Myślisz? Ja się raczej czuję jakby niekonieczna.
KOSSOBOR
2 marca 2013 godz. 18:43
Jesteś tutaj bardzo potrzebna, wręcz niezbędna !!!
A jakby cóś , to wołaj.
Ja mogę za Ciebie wziąć po pysku (w zastępstwie). Mnie nie zaszkodzi.
Mam twardy łeb, mocne żołdackie piąchy i lubię brutalne zabawy. ;-))
@Ptasznik z Tyrolu.
Prawdziwy Kościół utrzymuje się „z tacy”. Z podatków (tzw. „odpisów”) utrzymywać się może Kościół prawie-prawdziwy. A „prawie” robi wielką różnicę. „Odpisy” pochodzą z Urzędów Skarbowych i są przez te Urzędy skrupulatnie badane i analizowane. Ten temat wymaga dłuższej wypowiedzi, a nie bardzo mam czas na blogowanie.
Ilekroć czytam w Biblii fragmenty odnoszące się do uczonych w piśmie i faryzeuszy – tylekroć skojarzenie ze współczesnymi hierarchami Kościoła samo się nasuwa…
Czasem zastanawiam się, jak hierarchowie kościoła potraktowali by człowieka, który dzisiaj głosił by Słowo Boże, dobrą nowinę o Królestwie Niebieskim, uzdrawiał chorych i mówił, że posłał go Ojciec…
Celowo tak to napisałem “od końca”- ale chodzi mi oczywiście o to, jak potraktowany byłby Jezus Chrystus przez hierarchów Kościoła gdyby dzisiaj chodził po ziemi i głosił Ewangelię…
A przecież mówił by to samo co 2000 lat temu, np.:
Łk 11,42-45
Lecz biada wam, faryzeuszom, bo dajecie dziesięcinę z mięty i ruty, i z wszelkiego rodzaju jarzyny, a pomijacie sprawiedliwość i miłość Bożą. Tymczasem to należało czynić, i tamtego nie opuszczać.
Biada wam, faryzeuszom, bo lubicie pierwsze miejsce w synagogach i pozdrowienia na rynku.
Biada wam, bo jesteście jak groby niewidoczne, po których ludzie bezwiednie przechodzą”.
Wtedy odezwał się do Niego jeden z uczonych w Prawie: “Nauczycielu, tymi słowami nam też ubliżasz”.
On odparł: “I wam, uczonym w Prawie, biada! Bo wkładacie na ludzi ciężary nie do uniesienia, a sami jednym palcem ciężarów tych nie dotykacie.
Bardzo dobre opracowanie tematu.
Muszę przyznać, że bardzo mnie zdumiało stanowisko Episkopatu o zaniechaniu procesu intronizacji Chrystusa na Króla Polski. Zupełnie nie rozumiem też tego tłumaczenia, dlaczego? To jakieś niepojęte dla katolika. Czegoś się musieli zlęknąć, chociaż gdyby wsłuchali się w naukę JPII to powinno im brzmieć w uszach “nie lękajcie się”. Takim stanowiskiem hierarchia robi sobie minusy u wiernych, którzy zaczynają mówić, że Kościół przestaje być z wiernymi jak w dawniejszych czasach.
Co zaś do spraw pedofilskich też dziwię się, że hierarchia dała się wodzić za nos i pozwoliła włożyć na siebie worek pokutny. Tylko jakoś nikt nie poszedł do Canossy. Jakiś czas temu był głośny przypadek ponoć z jakimś znanym reżyserem, który szukał wrażeń z małymi chłopcami na Centralnym. Jednak jego nazwiska nie ujawniono i sprawę zamieciono pod dywan. A co się robi z duchownymi?
Dla mnie brakuje jakiegoś zdecydowanego głosu rozsądku ze strony hierarchii i nauczenia się mówienia non possumus!
Od lat każdemu klerykowi zakładano teczkę w UB/SB. Tych na których były haki brano pod but, a jak zmiękli i poszli na współpracę to pchano w górę. Metodyczne, wieloletnie działania. Obawiam się tylko, że prawie na całym świecie tak się działo.
Też uważam, że Bractwo Świętego Piusa X jest nadzieją Kościoła. Z kolei Kościół jest jedyną nadzieja Polski.
Prymas Wyszyński powiedział: “Na tyle poprawicie swoja sytuację, na ile sami się poprawicie” (Cytuję z głowy czyli z niczego, więc może nie tak dokładnie.)
A więc wychodzi na to, że Bractwo…
To wyjaśnia dlaczego takie były ataki na Benedykta kiedy rozmawiał z Bractwem.
Od pól roku znajomy księgarz poszukuje dla mnie portretu Prymasa Wyszyńskiego, takiego na ścianę. Mówi, że nigdzie nie ma bo nikt tego nie chce.
//Uważam, że z polskim Kościołem dzieje się coś niedobrego, bo pod wpływem otaczającego nas zła, coraz bardziej odchodzi od nauki Jezusa Chrystusa, odchodzi od głoszenia miłości wobec bliźniego, nie walczy już tak żarliwie o godność osoby ludzkiej.//
Czy nie są to aby frazesy bez pokrycia?
Na jakiej podstawie wyrażasz takie sądy?
Od stwierdzenia, że istnieją w Kościele niedobre zjawiska, że niektórzy księża i hierarchowie nie są dobrymi pasterzeami do tego, że Kościół odchodzi od głoszenia nauki Chrystusa jest odległa droga. Postawienie takiej tezy bez szczątkowego nawet uzasadnienia każe patrzeć na artykuł jako na zbiór przeczuć i wrażeń autora.
Tak czy inaczej, Kościół polski przestał być “znakiem sprzeciwu” i już nie jest z narodem okradanym, poniewieranym, oszukiwanym przez władzę.
Ludzie to widzą i niektórzy tracą wiarę, inni psioczą i wściekają się a większość obojętnieje na wszystko.
Biskupi mają to gdzieś.
Tak to wygląda.
@ Jacek
Jedź do Stoczka Klasztornego/Biskupiego/Warmińskiego. Właśnie stamtąd wróciłam. Tam wiele o x. Stefanie kardynale Wyszyńskim, gdyż tam komuna urządziła dla Niego kryminał /jeden z czterech, w których siedział/. O miejsce i pamięć dbają Księża Marianie. w klasztorze jest dom pielgrzyma /noclegi/.
http://www.stoczek.pl
tel. +48(89)766.09.11
Tam to dopiero można zrozumieć, czym była komuna wobec Kościoła.
Gdy Prymas wychodził do ogrodu, był na celowniku dwóch karabinów maszynowych: jednego ze strychu organistówki, drugiego z wieży kościoła. Ot, taki “szczegół organizacyjny”. Gdy aresztowano Prymasa, z hierarchią też różnie było, jak pamiętamy. A biskupa – sekretarza Prymasa potwornie męczono na Rakowieckiej.
Prymas Wyszyński był ostatnim monarchą Polski.
Ah, gdzież te Sapiehy, Kaczmarki, Wyszyńskie?
Zabrali się do pracy destrukcyjnej systematycznie, począwszy od niszczenia stanu zastanego, a skończywszy na rozwalaniu podstawowej komórki społecznej, czyli rodziny, by mieć gwarancję, że nikt podobny Popiełuszce czy Wojtyle ponownie nie pojawi się.
Dzięki KOSSOBORze za ten wspominek, bo często zapominamy jakich środków używała ówczesna władza przeciw KK i jego hierarchii.
Asadow
3 marca 2013 godz. 06:30
Tak, ta notka, jak i każda moja inna jest tylko subiektywną oceną rzeczywistości. A czy zgodna z prawdą? Ocenę zawsze pozostawiam czytelnikom.
@KOSSOBOR
Prymas Polski to Jej Interrex. Prymas kard. Wyszyński był monarchą wybitnym, w dodatku działającym w bardzo trudnym czasie. Jego nastepców możemy oceniać niżej, ale nie zmienia to faktu, że najwyższą władzę w Polsce dzierży Interrex. Działa On również w niezwykle trudnym czasie. Siła sługów Szatana jest ogromna, a i ich metody oddziaływania mocno zawiłe. Znamy jednak licznych kapłanów niezłomnych. Wspomagajmy ich we wszystkich poczynaniach i trwajmy w nadziei, że Prymas pozostanie ich godnym reprezentantem (jak nie ten, to nastepny…). Łączy nas przecież poczucie służby. Służymy nie jakiejś konkretnej osobie (boć każda osoba tylko „dziś” symbolizuje majestat). Nas jednoczy Tron, Jabłko, Berło i Korona. Ten majestat dziś spoczywa w osobie aktualnego Prymasa Polski.
Asadow & Kossobor.
Drodzy Państwo, Wasz i mój zaprzyjażniony,
Człowiek o nicku * Jazgdyni* – napisał :
…”relacje człowieka z Bogiem – są bardzo osobiste”….
…………………………..
-Proszę, powiedzcie ,…. czy On nie ma racji?
Szanowny Asadowie… dlaczego Janusza nie ma na tym portalu ?
Wiem , wiem odeślesz mnie do starszych notek ?!!
Proszę, pozwól dwa słowa do KOSSABOR …
Serdecznie dziękuję za to stwierdzenie :
…”Prymas Wyszyński był ostatnim monarchą Polski ” !
pozdrawiam
Marek Sosabowski
ps.
…Drogi Marku Kulczycki….ja tutaj wrócę jak będzie, circ i Janusz Kamiński .
Dzięki i Miłej Niedzieli
marek
3 marca 2013 godz. 13:33
Drogi Marku,
Zbanowałem Jazgdyni, a następnie Circ – na dwa tygodnie. Zrobiłem to w desperacji, w sytuacji, która wydawała się zagrażać daleszemu istnieniu Legionu. Nie upieram się, że było to słuszne, choć jeśli ktoś uważa to za niesprawidliwość lub przekroczenie uprawnień z mojej strony – mam argumenty na obronę swojej decyzji.
Nie chcę tu trolować (nie mam nic przeciwko, by autor notki skasował mój komentarz), dlatego pozwolę sobie wysłać wyjaśnienia na adres e-mail.
Pozdrawiam
Szanowni Państwo.
Pretensje?
Takie ukryte czy też wirtualne nikogo nie obchodzą i nie mają żadnego znaczenia.
Ilu z nas jest w stałym kontakcie ze swoimi parafialnymi pasterzami?
To my sami hodujemy takie wielkopańskie towarzystwo wzajemnej adoracji.
Mamy współudział.
Nigdy nie zauważyłem, aby pojawiała się następująca konstatacja – że to co się obecnie dzieje z Kościołem to grzech bezpośrednio przeciwko pierwszemu przykazaniu.
Bowiem nie jesteśmy poddanymi Boga. Bijemy czołem pzed ludźmi.
Jest to też równoznaczne z tym, że wielu kreuje się na naszych fałszywych proroków i bogów.
To jest tak niewyobrażalne zło, że ciężko to ogarnąć i pojąć. Ciężko o tym pisać.
Osoby, których zadaniem jest być przewodnikami ku jedynemu Bogu, w haniebny sposób wykorzystują nasze zaufanie i przekierowują naszą potrzebę wiary na siebie samych.
Chyba nie ma większej zbrodni.
Na szczęście Kościół Święty nigdy nie zaginie bo jest właśnie święty. Bo Chrystus, prawdziwy Bóg, jest Jego głową.
O to się nie martwimy.
Martwimy się natomiast, kto jest głową Kościoła w naszych parafiach, diecezjach i w końcu kto jest przywódcą całego polskiego Kościoła.
Obecnie polski Kościół nie ma przywódcy.
Tak jak i państwo polskie również znajduje się pod okupacją.
To jest przyczyna.
Dobrze nam z naszym niewolnictwem ustrojowym, państwowym, ale miły jest nam również zabór ideologiczny, duchowy.
Szata człowieka nie czyni.
Sutanna nie czyni Kapłana.
A dobrego nic Pan nie zaznał?
@ Marek Sosabowski
Życzyłabym sobie monarchy – takiego właśnie monarchy.
Pozdrawiam serdecznie.
PS. A my mamy jakiegoś prymasa…? /Pardon, to smętna konstatacja, a nie prowokacja./
Pani Judyto.
Odpowiadam – Panią.
I wiele, wiele innch osób i ich dzieł.
Problem polega na tym, że takie osoby są wyjątkami.
Na gruncie owieczkowym i co gorsza na gruncie pasterskim.
Bo i ile grzech szeregowej i szarej owieczki gorszy najwyżej parę innych, bliższych jej owieczek, to zagubienie i zaprzysiężenie się złemu w przypadku naszych pasterzy jest już wielkim ciosem dla całej wspólnoty.
Diabeł wie, że najekonomiczniej i najefektywniej jest, gdy uderzy w pasterzy właśnie. I to robi.
I uwierzcie mi Państwo.
O ile ewangeliczny system pouczenia, nawrócenia ze złej drogi ma zastosowanie dla owieczek to jeśli chodzi o pasterzy jest to zupełnie niemożliwy do przeprowadzenia proces.
O ile ewangeliczny system pouczenia, nawrócenia ze złej drogi ma zastosowanie dla owieczek to jeśli chodzi o pasterzy jest to zupełnie niemożliwy do przeprowadzenia proces.
To z autopsji? A jeśli nie, proszę o rozwinięcie.
(jeśli tak – o potwierdzenie)
Abp Józef Kowalczyk
“Uderz w Pasterza, a owce się rozproszą”.
Chyba, nie o to Panu chodzi?
Panie Delfinnie.
Tak z autopsji.
Wybaczy Pan, ale nie mogę zamieścić tutaj potwierdzenia. Gdybyśmy się spotkali w rzeczywistości a Pan nadal miał takie życzenie, to opowiem wszystko. Nie będzie to miła historia.
Pani Judyto.
Tak, o tą prawidłowość mi się rozchodzi.
pozdrawiam
Proszę więcej, bo nie zrozumiałam.
Pani Judyto.
Chętnie, bardzo bym chciał, ale piszę tutaj ile mogę. Co i tak być może nie jest właściwe. Proszę zrozumieć.
Więcej o tych sprawach w mojej innej notce:
http://www.ekspedyt.org/karoljozef/2013/03/02/7422_katolicy-prawie-najgorsza-zaraza.html
Nie rozumiem. Skoro z autopsji tzn. że jest Pan osobą duchowną, zgadza się? Skoro tak, a powiedział Pan A, to proszę i o B. Jakie mianowicie niemożliwości stoją na przeszkodzie?
Panie Karolu Józefie,
czy pozwoli Pan bym to zdjęcie i Pana notkę przesłała do właściciela portalu mocnesłowo.pl (tam są internetowe rekolekcje tego księdza) i poprosiła o wyjaśnienie tej sprawy. Widzę, że zna Pan osoby, które zostały skrzywdzone przez tego kapłana, dlatego uważam, że należy tą sprawę wyjaśnić.
Szanowni Państwo.
Proszę uwierzcie.
To są takie sprawy, że nie ma prostych rozwiązań. Nie wiem, czy w ogóle istnieją na to jakiekolwiek rozwiązania.
Nie, nie jestem osobą duchowną.
Tak jak pisałem wcześniej – nie mogę napisać więcej na forum publicznym.
Pani Judyto.
Próbowałem się skontaktować z tą osobą. Jeszcze gdy była w Krakowie.
Jak się Pani domyśla, to nie jest proste, bo to osoba popularna, rozchwytywana.
Proszę Panią.
Sprawa jest przeraźliwie trudna.
Bowiem, jeżeli to zdjęcie było umieszczone na oficjalnych stronach – chyba Beczki, jak pamiętam – czyli nie dość, że nikt się go nie wstydził, to jeszcze uznano, że warto się nim pochwalić.
Każdy, kto będzie próbował podważyć istniejące status quo będzie zniszczony, zrównany z ziemią.
Proszę zobaczyć ile osób uwierzyło temu człowiekowi, w tego człowieka. I co? I nagle się dowiedzą, że to była lipa.
To są przerażające rzeczy.
P.S.
A jak Pani, jako kobieta, interpretuje to zdjęcie?
Och Ty Karol!
Taż to sprawa ekspedycyjna właśnie!
Proszę o szczegóły na legion.piorunujacy[at]gmail.com
Jeszcze jedno…
Na stronie http://www.mocneslowo.pl, na samym dole jest link do stacja7.pl – portal kochanego, inteligentnie świętego szymusia.
!!!
Mądremu dość.
O jakże bym se zaklął…!
To są diaboliczne rzeczy – dobrze wyglądające zło.
I jeszcze!!!
na tej stornce jeszcze jest link do księgarni.
A w tej religijnej bardzo księgarence można se kupić, jak któryś postępowy katolik jeszcze nie ma, najnowsze wierszyki noblistki:
http://gloria24.pl/catalogsearch/result?q=szymborska
Pan zechce sobie przeczytać może to – http://www.tolle.pl/pozycja/kosciol-boga-zywego :)
Zdjęcie odebrałam jednoznacznie. Co się tyczy stron: mocneslowo.pl czy profeteo.pl (są powiązane ze sobą) to już dawno je obserwuję i mam swoje zdanie w tym temacie, o czym poinformowałam swoich kolegów i koleżanki z Legionu. Proszę posłuchać Delfina i napisać jak prosi. Nie jest Pan sam. Wiemy jakie to siły, ale proszę mi wierzyć, nie jesteśmy bezsilni.
Nie odpowiedział Pan na moje pytanie: Czy mogę ….?
Pani Judyto.
Trzeba się solidnie naradzić jak do sprawy podejść.
Oabwiam się, że zwracanie się do nich z “reklamacją” nic nie da, w najlepszym razie.
Zgadzam się, proszę napisać na adres podany przez Delfina.
Już napisałem…
UWAGA !
Ogłaszam konkurs na Dobrego Pasterza ( to wyjatkowo nie są jaja, mówię poważnie)
“Dobry Pasterz życie swoje daje za owce”
Proszę o zgłaszanie kandydatur (z krótkim uzasadnieniem) spośród biskupów polskich (ordynariuszy i biskupów koadiutorów).
Skoro dostrzegamy zło, to godne jest aby również cnota nie pozostała bez nagrody.
Choćby ta nagrodą była jedynie świadomość tu obecnych, że mamy porządnych ludzi w Episkopacie.
Prosiłbym tylko aby uzasadnienia kandydatur nie ograniczały się do : “do twarzy mu w infule” albo “dostojnie zasiada na tronie” albo “tuszy wspaniałej” (nie , to ostatnie trochę zbyt sarmackie).
Preferowane cechy: głęboka pobożność, skromność, intelekt przepojony wiarą, miłość najbiedniejszych, patriotyzm.
Panie Ptaszniku, mam kandydatów, ale niestety niżsi rangą.
Incjatywa zacna. Oczywiście, że powinniśmy wyglądać bardziej dobrego niż złego.
pozdrawiam
i …..?
Kościół mój widzę postępowy i otwarty
http://tygodnik.onet.pl/67406,foto.html
i …..?
Panie Ptaszniku!
Miało być pozytywnie, a Pan znowu…
Oj, nieładnie…
Mój typ: Biskup Wiesław Alojzy Mehring (ordynariusz włocławski).
Nie znam go ale zgłaszam ze względu na jedno tylko zdanie wypowiedziane przez niego w kazaniu : “biskupi zbyt często ograniczają swoje kontakty do ludzi zamożnych, podczas gdy powinni być najbliżej ludzi najbiedniejszych i najsłabszych”.
Powiedzieć coś takiego w Polsce to wielka odwaga.
Co prawda IPN wypowiedział się jakoby Bp. Mehring miał należeć do “licznego i wpływowego zakonu O.O. Konfidencjałów” ale do tego się nie odnoszę bo pod łóżkiem nie leżałem. ;-))
Oj przepraszam Pana, to i….. było do Pana Karola Józefa.
i ……..?
Pani Judyto.
I…? I co?
Bo nie wiem…
No właśnie jak któryś z Biskupów, księży powie prawdę to Instytut Pamięci Niepoprawnej natychmiast ma coś do powiedzenia. Proszę sobie przypomnieć sprawę arcybiskupa Wielgusa.
Nie wierzę IPN-owi od kiedy dowiedziałam się, że Maleszka ma statut pokrzywdzonego. Szok.
Mój typ to Biskup Andrzej Dzięga. Tu zacytuję Pana: ” głęboka pobożność, skromność, intelekt przepojony wiarą, miłość najbiedniejszych, patriotyzm.” Jedyny, który m.in. poparł i mocno wspiera Krucjatę Różańcową.
“Pani Judyto.
I…? I co?
Bo nie wiem…”
Napisałem, i …. próbuję się skontaktować i nic…..
Nie ma za co przepraszać , wiem że to było do Pana KarolaJózefa.
Ciekaw jestem jednak Pani propozycji do naszego konkursu i dlatego moje “I… ?” było skierowane właśnie do Szanownej Pani.
O! To mi Pani przypomniała…
Oczywiście! Zgłaszam kandydaturę Arcybiskupa Wielgusa.
Prawowitego Prymasa Polski.
Biskup Andrzej Dzięga. Yes ! Yes ! Yes !
Kupiłbym od niego w ciemno używany samochód.
A tak a propos, ilu polskich biskupów mamy w Krucjacie Różańcowej ?
Czy nieobecni przedstawili L-4 ?
Aaa…
A to chodziło.
Tak, tak, napisałem, się w końcy zgadaliśmy z Panem Delfinnem ale teraz czekam jak będziue miał czas na rozmowę.
P.S.
Tośmy se wszyscy pogadali…
Kocham te jednoczesne :)))) 18:51 :))))
Mam tylko jedno pytanie, zgłaszamy biskupów z Episkopatu, czy spośród wszystkich?
tylko blondynów można!!!!!!!!!
A ja zgłaszam tego prawosławnego arcybiskupa z Bułgarii, który “stanął w prawdzie” i publicznie przyznał sie do świadomej współpracy z tamtejszą bezpieką i poprosił swoich wiernych o przebaczenie, które zresztą otrzymał, no bo czy chrześcijanie mogliby mu nie przebaczyć ?
No w każdym razie nie biegał do ichniej Gazety Wyborczej żeby się tłumaczyć.
Dwóch: biskup Andrzej Dzięga i biskup częstochowski Depo.
Wszystkich żyjących biskupów.
odważnie
Ok . Biskup Depo.
Jakieś uzasadnienie , czy tylko dlatego że z Zamościa ?
Ten człowiek pokazał że mimo iż grzeszny, to wierzy w Boga.
Odwrotnie niż nasi konfidenci w infułach, którzy zagadnięci o tą skazę na życiorysie potrafią się tylko głupawo uśmiechać , jak Abp. (no nie powiem który).
“No w każdym razie nie biegał do ichniej Gazety Wyborczej żeby się tłumaczyć.”
Dwa lata minęły, a Pan ciągle w tym samym miejscu.
No cóż arcybiskup Wielgus działając w dobrzej wierze, dał się zmanipulować, tak jak ja w tym wątku. No cóż Panowie: Ptasznik z Trotylu i Karoljozef możecie się cieszyć.
Pani Judyto.
Nie chciałem nikogo niczym manipulować. Piszmy wprost. Przykro mi, że nasze rozmowy robią się niemiłe. Bardzo tego nie lubię. Proszę mnie o takie rzeczy nie podejrzewać, nawet jakby pozory były ku temu.
pozdrawiam
Jak dobrze pójdzie to się za chwilę okaże, że najlepszy jest ten biskup, którego poprze największa liczba wiernych.
Kryteria zostały jasno określone kilka wpisów wyżej.
Arcybiskup Wielgus jest , moim zdaniem, bardzo inteligentnym człowiekiem i nie sądzę, aby się komukolwiek dał zmanipulować.
@Ptasznik
Heja,
No nakopię Ci jak się spotkamy. Słowo! :-)))
“Ok . Biskup Depo.
Jakieś uzasadnienie , czy tylko dlatego że z Zamościa ?”
Odpowiedź dotyczyła pytania z 19.09, a nie zgłoszenia kandydatury, więc nie rozumiem Pana pytania.
DelfInn
5 marca 2013 godz. 12:33
Za Abp. Wielgusa ?
Czy za tego arcybiskupa “Zefira” , co się głupawo uśmiechał ?
A zresztą wszystko jedno.
Lubię brutalne zabawy. ;-))
Brutalne zabawy – czemu nie.
Ale nie można chyba zapominać o ósmym przykazaniu.
Ono jest tak samo ważne, jak piąte, szóste, czy którekolwiek z dziesięciu.
Pozdrawiam serdecznie
@Ptasznik
Bo Cię lubię. I,…. nalezy Ci się, nie? ;)))
Zero brutów, czysta jatka :)
No to przyjdź z kolegami.
Trzeba was będzie więcej ;-)
Naprawdę Cię lubię. Wystarczę :>
@Ptasznik*
A…jakJUŻ przypłynie:(TYM Delfinem;) to sie-m, tylko nie sch(y)laj, cza.sem!
http://www.ekspedyt.org/wp-content/uploads/po_MOG%C4%98-2a.gif
http://www.ekspedyt.org/wp-content/uploads/po_MOGĘ-2a.gif
nO,
a uważaj na “przeciwnika” (bo.i) dobrze językaMY włada-K.RE.NCI!
post.ru.fr.ka
http://www.ekspedyt.org/wp-content/uploads/SYSTEM1.wmv