//proszę Circ aby przeprosiła KOSSOBOR i Grazss za sprawianie im przykrości swoimi komentarzami.
Od tej pory, jesli będzie ona chciała poddać krytyce jakąkolwiek wypowiedź tych dwóch skarżących, musi najpierw poprosić je o zgodę.
Każdy kto czuje się poniżany formą czy treścią wypowiedzi Circ może otrzymać taką samą ochronę, pod warunkiem podania swojego nicka na legion.piorunujacy@gmail.com
W razie złamania tej zasady Circ zostanie bezterminowo zbanowana, jednak osoba poszkodowana musi dostarczyć kopię właściwego komentarza (tytuł notki i tekst komentarza). Skargi nieudokumentowane będą przez moderatorów ignorowane.//
Bardzo chętnie przeproszę, jeśli wymienione osoby wskażą komentarz, który je uraził, bo nie jestem Duchem św. by wiedzieć co komu sprawia ”przykrość”.
Grass np. sprawiło ”przykrość” kiedy cytując ją/jego powiedziałam, że mija się z prawdą i uzasadniłam gdzie i dlaczego.
Komuś innemu sprawiło nieuzasadnioną moim zdaniem ” przykrość” podważenie logiki pytania “czy X obraził Y?”- bo, czy komuś sądzić o tym co kogo obraża? Jeśli sądzimy w tematach uczuć, stawiamy się na pozycji Pana Boga, który jest jedynym który ma wgląd w ludzkie uczucia. Po co człowiek ma uczucia? Teologia słusznie mówi, że uczucia nie mają wartości moralnej, ale informacyjną- informują o tym jaka sytuacja zewnętrzna jest dla nas radosna, jaka bolesna po to, by nasz umysł za pomocą refleksji doszedł prawdy o sobie samym i tym samym o innych- co jest dla nich bolesne, co radosne . U jednego rodzi się radość w uczuciach jeśli ogląda prawdę uniwersalną która jest dla wszystkich dobra zawsze, a u drugiego który siebie biorąc za prawdę absolutną bez uprzedniego przemyślenia, że prawda jest wszystkim zewnętrzna, jedna i objawiona, lub wlana, radość rodzi się na potwierdzenie jego racji, niekoniecznie słusznych, co kontentuje tylko jego egoizm i czyni szkody innym umysłom.
Po czym poznamy, czy nasze przekonanie jest zgodne z prawdą, czy nie? Po tym, że idziemy drogą prawdy, co znaczy, że badamy objawiony nam porządek prawdy, która jest święta. Każdy z nas może się mylić, i po to tu jesteśmy, by ważyć – co ważniejsze stawiać wyżej, co mniej ważne niżej, jak dwie wartości które porównujemy w notce KOSSOBOR- Wolność wyżej, czy Honor? W ten sposób formujemy nasz porządek ważności, bo uznać zgodnie, że ten a nie tamten jest zgodny z prawdą, zdrowy i prawidłowy.
Po co to czynimy? Czynimy to po to, by wiedzieć, jaki ustrój prawdy jest słuszny dla przyszłej Polski. Jeśli przyjmiemy w naszych umysłach ze zrozumieniem jeden słuszny porządek prawdy, ustaną wszelkie kłótnie na ziemii. Nie znaczy to, że ustanie grzech, ale znaczy to, że łatwo będzie nam wrócić do prawdy, która jako jedyna spaja ludzi w miłości i szacunku.
Do przymiotów, którymi Chrystus Pan obdarzył Apostołów i ich następców, należy także “nieomylność” w rzeczach wiary i obyczajów. Przez wyraz ten rozumiemy rozpoznawanie i głoszenie prawdy, wolne od wszelkiej przymieszki błędu. Rozróżniamy zaś nieomylność dwojaką: “istotną“, która przysługuje samemu Bogu, bo On sam z istoty swojej nie może się nigdy mylić i “udzieloną“, którą Bóg daje stworzonej istocie rozumnej, w tej mierze, w jakiej sam zechce.
Otóż w pewnych granicach należy nieomylność do przymiotów istotnych wszelkiego rozumu, który nie byłby rozumem, gdyby nigdy i w żadnym zakresie nie rozpoznawał prawdy bez żadnego błędu. Taka nieomylność należy się naturze i nazywa się “przyrodzoną“. Wiemy np. z pewnością, że nie mylimy się, kiedy dodajemy jedną liczbę do drugiej, albo kiedy inną rozpoznajemy prawdę przystępną naszemu rozumowi.
Jeżeli zaś nieomylność przewyższa siły i wymogi natury, nazywa się “nadprzyrodzoną“. Ta znowu dzieli się na “bierną“, którą nazywają inaczej “nieomylnością w wierzeniu“, a która jest udzielona Kościołowi słuchającemu i na “czynną“, która inaczej zowie się “nieomylnością w nauczaniu” i przysługuje Kościołowi nauczającemu. O tej nieomylności mówić tu będziemy. Nieomylność tedy Kościoła “jest to własność nadprzyrodzona od Boga Kościołowi udzielona, przez którą Kościół, strzegący skarbu wiary i nauczający jej, zawsze od wszelkiego błędu jest wolny“. Mówimy 1) że nieomylność jest to “własność“, bo z celu i z istoty Kościoła płynie i jemu tylko jest właściwą, a żadnemu innemu stowarzyszeniu religijnemu się nie należy; 2) “nadprzyrodzona“, bo od samego Boga pochodzi, a nie jest wynikiem środków przyrodzonych. Sprawcą tej nieomylności jest sam Duch Święty, który nie dopuszcza, aby Kościół popełnił jakikolwiek błąd. Tej opieki ze strony Ducha Świętego nie należy mieszać ani z natchnieniem, ani z objawieniem. Natchnienie bowiem, jak to wyżej powiedzieliśmy, jest pozytywnym wpływem Boga, a nieomylność polega jedynie na wolności od błędu; można więc wyrokować nieomylnie bez natchnienia Bożego. Objawienie zaś (jak to wyżej mówiliśmy) jest zbiorem prawd, ogłoszonych ludziom przez Boga, które Kościół przechowuje i podaje do wierzenia bez przymieszki błędu. Otóż Opatrzność Boska nie dopuszcza, żeby Kościół mylił się i wiernych w błąd wprowadzał, gdy o tych prawdach naucza, ale nie wyłącza zabiegów przemyślności ludzkiej, owszem Duch Święty chce, aby Kościół używał środków, jakie ma pod ręką dla dobrego rozpoznania i wyłuszczenia prawdy. Już Apostołowie zebrani na pierwszym Soborze w Jerozolimie (Dz. Ap. 15, 6. 7) starali się dobrze roztrząsnąć sprawę, o którą im wówczas chodziło; czytamy bowiem: “A gdy było wielkie gadanie“, to znaczy, że zastanawiali się usilnie nad kwestią sporną, dając zarazem wzór swoim następcom, jak mają w takich razach postępować. Dlatego też na wszystkich Soborach zastanawiali się Biskupi długo i wszechstronnie nad każdym przedłożonym pytaniem, modlili się o światło niebieskie, radzili się pism Ojców i wielkich Teologów (jak św. Tomasza) itd., zanim wydali jakieś orzeczenie; ale stąd nie wynika, żeby wątpili o nieomylności Soboru, żeby przypuszczali, iż Duch Święty mógłby pozwolić na orzeczenie błędne, gdyby obowiązek szukania prawdy był spełniony pobieżnie i bez należytej rozwagi. Wierni więc mogą zawsze polegać bezpiecznie na wyrokach Kościoła i nie potrzebują ani nie powinni troszczyć się o to, czy Sobór albo sam Papież (2) dobrze sprawę roztrząsnął.
Powiedzieliśmy w określeniu nieomylności 3) “przez którą Kościół nauczający zawsze od wszelkiego błędu jest wolny“. W tych słowach wyrażony jest podmiot nieomylności; jest nim Kościół, czyli dokładnie mówiąc, Papież i Biskupi już to rozproszeni po całym świecie, ale razem z Papieżem, już to na Soborach zgromadzeni, ale znowu razem z Papieżem. Powiedziano 4) “w strzeżeniu“. Tymi słowy wyrażony jest cel nieomylności. Celem nieomylności jest zachowanie skarbu objawienia, o którym mówi św. Paweł (1 Tym. 6, 20. 21): “O Tymoteuszu, strzeż tego, co ci powierzono: warując się niezbożnych nowości słów i odporności fałszywie nazwanej umiejętności, którą niektórzy obiecując, odpadli od wiary“. Powiedzieliśmy 5) “w strzeżeniu wiary“. Tu należą w pierwszym rzędzie wszystkie prawdy objawione Apostołom i przekazane Kościołowi, w drugim zaś te prawdy, które są w koniecznym związku z objawionymi.
Wnioskuję, bo dodać do regulaminu prawdę jako jedyny cel i miarę tego portalu. A może już jest? Może trzeba ująć to bardziej zrozumiale? Kto tu wchodzi ma szanować prawdę nad swoje ego i widzimisie.
Prawda ponad ejdżbio (HBO)!
a/ Mam gdzieś ludzi honorowych, którzy mijają się z Prawdą (np. vendetta oparta na fałszywym stanie faktycznym).
b/ Mam gdzieś ludzi bogobojnych, którzy dla podniesienia rangi własnej religii manipulują przy faktach (naginanie stanów faktycznych pod aktualny nurt).
c/ Mam gdzieś ludzi, którzy dla dobra narodu chcą budować na kłamstwie. Może już lepiej nic nie mówić?
Jednak Circ to łebska babka…
Wiele osób “krytykę” i “polemikę” nazywa “obrazą”, a przecież bez tego nie byłoby dyskusji. Pozdrawiam
Iza, weź wszystko na klatę ;-)
Spokojnie, dużo spokoju. Szkoda, że nie odpisałaś mi na maila…
Dedykacja dla Ciebie, lepiej myśleć i wyciszać się przy niskich dźwiękach BASSO PROFUNDO
http://www.youtube.com/watch?v=7Z6gVn6qwAA
//Szkoda, że nie odpisałaś mi na maila…//
Dlaczego wyraziłaś się w ten sposób?
Nie jest to szkoda, bo teraz dopiero zajrzałam na maila i tu ci odpowiem.
Tego nie da się załatwić na boku, bo to dotyczy wszystkich i całego portalu, na którym to jest najistotniejsze i będziemy się ciągle o to potykać.
Dlaczego? Bo tak jak żydzi na pustyni prowadzeni przez nią 40 lat, choć na skróty był może rok, by wyginęły pokolenia pamiętające Egipt, tak i my mamy zarażone komunizmem umysły i tego nie wiemy, jak i żydzi urodziwszy się w Egipcie nie pojmowali co w nich jest złego, fałszywego, trującego- czy to umysły, czy nawyki, zabobony, reakcje, przwiązania, upodobania, wierzenia itd.
Poprawienia względem prawdy wymaga prawie każdy wpis tutaj. Ja poprawiam te najbardziej szkodliwe, stojące u samych fundamentów. Nie odnoszę się w tym personalnie do ludzi, bo wisi mi kto pisze nieprawdę, czasem nawet na nick nie spojrzę, jak u Piotra ostatnio. Poprawiam błędy niemal jak automat. Nie wiem czy grass to baba czy chłop, bo to jest dla mnie nieważne kompletnie. To oznacza, że moje wpisy nie są personalne, czasem na końcu odwołam się do wady charakteru która spowodowała taki błąd w myśleniu, np. lenistwo i nie zaglądanie w google by sprawdzić znaczenie używanych słów, ale kto personalnie jest tu leniem mi wisi, niech on sam wyciągnie wnioski dla siebie, ja tylko podrzucam pomoc- wyjaśnienie i lekarstwo by nie szkodzić więcej..
Każdy mógłby sam nad sobą pracować, np. słuchając w kółko Guza, ale nie chce i kropka.
Czy to mnie nie ”obraża”?
Właściwie nie, ale zabiera mi czas i to mnie wkurwia.
Ten portal to nie przytułek, dom wariatów, szpital i śmietnik.
Jego założyciele mają prawo dbać o poziom tutaj. Jak się komuś nie podoba, niech wraca skąd przyszedł.
Nam nie zależy na jakimkolwiek portalu, ale na portalu dla ludzi prawych i poszukujących prawdy. Jeśli nam się nie uda, padnie to miejsce i nic tego nie powstrzyma.
Dziękuję Ci za odpowiedź
Po pierwsze: nie tylko ks. Guz posiadł monopol prawdy, mamy wiele innych autorytetów, i to, ze ktoś nie słucha Guza, wcale nie świadczy o tym, ze jest głupszy od tego, co go słucha – to tak gwoli wyjaśnienia, co by nam się łatwiej gadało.
Praca nad sobą, to również ćwiczenie się w pokorze, Izo, to również modlitwa, rozpoznawanie Woli Boga na kolanach i oddanie się Jemu we władanie. To życie sakramentami, to wreszcie umiarkowany stosunek do siebie i branie poprawki na to, że nie zawsze “moje” jest racją, że to właśnie ja mogę się mylić, a ten może mieć rację…
Skoro dobitnie podkreśliłaś, że Cię czyjaś ignorancja, “głupota” wq^&*&^%^ i że to zabieranie Ci czasu, to może się pomyliłaś? Przecież jesteśmy tu po to – wszyscy!!! – by służyć sobie oparciem w Prawdzie, ale nie tej najmojszej, tylko Jedynej.
A jak zwracać uwagę, by inny nie poczuł się zraniony? Ja nie mówię o obrażaniu, bo obrażają się niedojrzali i ci, którzy albo zbyt pewni swego, albo zakompleksieni, ja mówię o ranieniu drugiej osoby słowami. Bóg nas tak uposażył, że z łatwością wyczuwamy, czym kogo możemy zranić. Człowiek to delikatność, to kwiat, bardzo łatwo można go uszkodzić. Można skrytykować po chamsku, obcesowo, lekceważąco – jesteś głupi, precz stąd, i jeszcze dodać wiąchę epitetów, ale można też z miłością – wtedy zyskamy o wiele więcej.
Jestem daleka od myślenia i przypisywania komukolwiek z nas blogerów złej woli, ignorancji. My wszyscy wspinamy się po szczeblach prawdy, ale każdy osiąga ją w Bogu znanym momencie. A może jesteś tu po to, by wciągnąć kogoś na kolejny szczebel??? Pomyślmy o tym na modlitwie… Zanim wypowiemy słowo krytyki, pozbądźmy się zniecierpliwienia i poczucia straty czasu. Jeśli uzmysłowisz sobie, że Twoje działanie jest służbą, zmieni się wszystko…
To dla Ciebie, posłuchaj, mi kiedyś pomogło – bardzo!!!
Szczęść Boże!
DO..Szanownej MordeRacji
…a nie lepij, zamiast te Panie, przepraszać za HGW (co i tak nic nieda i nic nie wyniknie), to jednej, podesłać “zimną wóTeczkę marki “KloRyja” a drugiej …pomysły na ca.2ooszt. Notek ? I, niech se dadzą do viWatu?
http://www.ekspedyt.org/wp-content/uploads/po_MOGĘ-2a31.gif
http://www.ekspedyt.org/wp-content/uploads/SYSTEM1.wmv
“dobranoc”
Do dwóch spraw się odniosę.
W pierwszej nie zrozumiałaś istoty, bo nie rozumiemy się jeszcze w lot.
//Po pierwsze: nie tylko ks. Guz posiadł monopol prawdy, mamy wiele innych autorytetów, i to, ze ktoś nie słucha Guza, wcale nie świadczy o tym, ze jest głupszy od tego, co go słucha – to tak gwoli wyjaśnienia, co by nam się łatwiej gadało.//
Tak, nie tylko prof. Guz, bo cały Kościół wykłada jedną prawdę na różnych poziomach i obszarach. Nie chciałam jednak uogólniać i wskazałam Guza dlatego, że on mówi językiem filozofii katolickiej o tym, dla- czego tu siedzimy, czyli o ideologiach, które zatruły nam myślenie świeckie.
Po drugie, jeśli ktoś nie słucha Guza, a jest mądry bo bardzo się nad tym napracował, Guza mu nie potrzeba, albo sam na niego trafi, jak insane. I dlatego polecam właśnie prof. Guza, bo on tak wykłada prawdę o prawdzie i kłamstwie, że każdy może obejrzeć sobie najmniejszy błąd w swoim umyśle wynikający z jego zideologizowania.
Gdyby ludzie zrozumieli te nauki, nigdy nie zrobiliby takiego ontologicznego i antropologicznego błędu, by przyrównywać zwierzęta do ludzi w jakikolwiek sposób.
To bardzo ważny błąd, bo stawia rozmówców na dwóch nie przystających do siebie płaszczyznach aksjologicznych i by stanąć w zgodzie potrzeba wielu słów, rzeki słów, a efektem będzie na pewno kłótnia i obstawanie przy swoim oraz obrażanie, niesmak, itd. jak miało to miejsce.
//To życie sakramentami, to wreszcie umiarkowany stosunek do siebie i branie poprawki na to, że nie zawsze „moje” jest racją, że to właśnie ja mogę się mylić, a ten może mieć rację…
Skoro dobitnie podkreśliłaś, że Cię czyjaś ignorancja, „głupota” wq^&*&^%^ i że to zabieranie Ci czasu, to może się pomyliłaś? Przecież jesteśmy tu po to – wszyscy!!! – by służyć sobie oparciem w Prawdzie, ale nie tej najmojszej, tylko Jedynej.//
Oczywiście. Jeśli się mylę, można to udowodnić, ale moi krytycy się na to nie zdobyli. Zamiast tego czynili wycieczki co do mojej osoby.
Jeśli Polonio pouczasz mnie (nie mam nic przeciwko temu), racz rozpoznać problem szczegółowo, by znależć zasadność pouczeń, inaczej mówisz to, co już sama wiem i nie prowadzi to do konstruktywnych wniosków.
By znaleźć wyjście trzeba postawić właściwą diagnozę- właściwa diagnoza jest taka, że rozmówcy twierdzą coś co do czego mają przekonanie, ale w żadnym razie nie umieją tego przekonania dowieść, czy jest prawdą, czy iluzją.
Np. libertarianin GPS twierdzi, że jestem discordianką, satanistką i prowadzę sektę, ale nigdy nie widziałam, by tego dowiódł choć jednym zdaniem.
Do Sznownej MorderRacji
? cy ja dobrze rozumiem?
ZnaCZySie:
Jak Circ, będzie chciała “wyprostować-pogiENte” tu jakieś kretyństwa-bzdety jakiJeś (dajmy NaTo) piJaNicy-cho-ho-NoRowej albo innego baboSkręTasa to-to …..musi go zapytać o ZGOdEM ?
===================================
Jaśli to prawda, to mógł to wymyślić tylko jeden “amin” (ten ssSak menEelny!)
No-To witajcie/witajcie w…kuTaSuWie (każdy wojak wie co to znaczy, ale i wie-też ze to przejściowe je…zawsze/Tak Sie Nieda.
naR.kaR(wa)
@tfur-ja
Żal mi Cię.
Nie żałuj. Krewki jest.
Każdy może się pomylić.
A ja – ile się mylę? Cały czas (chyba).
Może byś pomyślał, czy nie byłeś kamyczkiem ( po to wkleiłam Teresę, by ci uświadomić).
Cóż.
Ponieważ Asadow zablokował komentowanie pod jego notką, jestem zmuszona napisać to tutaj, w formie komentarza, bo temat nie zasługuje na odrębną notkę (w każdym razie nie teraz, w tym kontekście).
Ja nie oczekuję żadnych przeprosin od circ, skoro ona nie rozumie, na czym polega jej toksyczna działalność – a nie rozumie, jak odczytuję to z ostatnich komentarzy.
Osoby, które nie umieją słuchać, a tylko mówić i pouczać, tak już mają.
Można ludzi przymuszać do różnych zachowań, ale akurat do przeprosin, moim zdaniem nie – bo to jest niepotrzebne upokorzenie, które w stosownym momencie odbije się ze zwielokrotnioną siłą.
Ja mogę się tyko za nią pomodlić.
Poza tym, bardzo proszę, aby nie dostrzegała ona moich komentarzy na tym portalu, ani na innym.
Ja tak wobec niektórych blogerów robię i zastosuję tę metodę wobec niej również.
@Grazss
Dziękuję za jasne postawienie sprawy.
Pozdrawiam.
@Asadow
Nie żałuję, że ma kłopoty emocjonalne. Mało kto nie ma. Żałuję jego rozumności – jej braku. Owszem, można sprowadzać rozważane kwestie (wszelakie) do aspektu personalnego, lecz w związku z tym, że przenosi to, taki zabieg, akcent z problemu na osobę, jest metodą niepraktyczną. Trzeba odejść o krok w tył. Spojrzeć z dystansu, z góry niejako, z sursum corda. Iza nie rozumie, że aby się na to zdobyć, trzeba człowiekowi czasu. Trzeba modlitwy za niego. Dlatego efekt jaki mamy jest taki, że Ona wychodzi w oczach ludzi na osobę atakującą, zaś Oni w Jej oczach na leniwych i egoistycznych. Tymczasem aby poprawnie, czyli zgodnie z Wolą Bożą, rozeznać każdą, dowolną sytuację po chrześcijańsku należy jedno. Przede wszystkim modlitwa. Pamiętasz, gdy miałeś obawy o to czy tamto, co Ci powiedziałem. Powiedziałem to samo, co teraz. Modlitwa. Na przykład – moja ocena jest taka a taka, a czyjas inna. Panie, nie nasze oceny są tu ważne, lecz byśmy pełnili Wolę Twoją. Oddaję Ci Panie ten kłopot, który mamy i dziękuję Ci za niego. Przepraszam, że nie umiem mu zaradzić sam, wedle Twej, Umiłowany, nauki. Przepraszam w imieniu sióstr moich i braci moich w Sercu Twoim. Panie, Ty wiesz, że te wszystkie ważne dla nas sprawy są jeno ścieżką ku Tobie. Otwórz serca nasze i wzmocnij wiarę, nadzieję i miłość, gdyż przez grzechy nasze usychamy i błądzimy. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył. Amen.
Czy jak się modlicie, zgadzacie się na wszystko, co staje się po tej modlitwie? Macie jakieś oczekiwania, czy całkiem zdajecie się na Boga, co by nie przyszło?
Ta awantura,- uważam, że jest bardzo dobra.
Po modlitwe patrzę na rzeczywistość i przyglądam się jak to Bóg ustawia. To nie jest tak, że myk-myk i problem oddany i cześć pieśni. Ta pieśń jest mi nieznana. Jeśli chcę ją poznać – dostrajam się. Na tym polega czuwanie. Na słuchaniu i słyszeniu, na patrzeniu i dojrzeniu, na, owszem, myśleniu i konkluzji. Mam w tym życiu jedno życie. W każdej jego chwili mogę być z Nim, lub mieć ‘chwile odwrócenia’. Modlitwa pomaga nie odchodzić spod krzyża, nie odwracać się. Pomaga trwać – Tam, gdzie miejsce jest czlowieka. Takie jest moje zdanie. I taka moja wiara.
“Każdy mógłby sam nad sobą pracować, np. słuchając w kółko Guza, ale nie chce i kropka.
Czy to mnie nie ”obraża”?
Właściwie nie, ale zabiera mi czas i to mnie wkurwia.
Ten portal to nie przytułek, dom wariatów, szpital i śmietnik.
Jego założyciele mają prawo dbać o poziom tutaj. Jak się komuś nie podoba, niech wraca skąd przyszedł.” /cytat z komentarza Circ pod tym postem/
I to jest ton, którego Circ sie trzyma.
Ona jest “założycielem” i rezerwuje sobie prawo do “pracowania” nad błędami innych, co ją zresztą “wkurwia”, bo zabiera jej cenny czas. A jak się komuś to nie podoba, niech się stąd wynosi.
Otóż, ja na Legion przybyłam sądząc, ze założycielem jest Asadow – jednak okazuje się, mimo że Asadow potwierdził tę informację – Circ jest zdania odmiennego.
I dalej zamierza sztorcowac wszytskich wokół.
Mam już tematu Circ powyżej uszu – przypomina mi to wałkowanie tematu mamy Madzi.
Bez odbioru.
Skoro załatwiać sprawy w duchu chrześcijańskim, to i Jazgdyni można przeprosić. Pewnie czuł się napastowany a notek dla swej fantazji i ego nie pisał. Mamy czas pojednania, to się jednajmy.
PAX między chrześcijany.
Jak komuś nie w smak karcenia i czepialstwo niech to pisze jasno w dyskusji a wówczas przekraczanie tego będzie wyraźniejsze. Pozdrawiam.
circ
27 lutego 2013 godz. 12:53
Ta? A co w tym dobrego?
Tylko mi z prawda nie wyjezdzaj. Prawdy nie potrzebuja, a tym bardziej, nie wymagaja awantur..
Bierzesz udzial – inspirujesz – rozbijanie portalu i jeszcze twierdzisz, ze to dobre jest. No pogratulowac priorytetow i cyryli..